Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 lutego 2014

Smurffie wybacz...

Ostrzegam, że wpis jest długi, dotyczy moich impresji związanych z blogowymi taktykami i rozgrywkami. Dla czytelników spoza środowiska może być nieciekawy. Dopóki mogę, unikam tej tematyki, jednak zostałem zmuszony.

Smurrffie wybacz, że z opóźnieniem odpowiadam na Twój poprzedni wpis ”Czym różni się blog od blogochlewika, a blogowanie od blogochlewikowania”. Potrzebowałem czasu na przemyślenie i zapoznanie się z komentarzami. W pierwszym impulsie skomentowałem odpowiadając Kirze:

Może rozczaruję niektórych, ale w moim odczuciu w środowisku blogowym Smurff pełni rolę autorytetu moralnego. Dlatego jego opinie przyjmuję zawsze z uwagą i należytym szacunkiem.

Wyjaśniam, że w środowisku prawicowym określenie „autorytet moralny” jest obelgą. Wzorcowym „autorytetem moralnym” jest na przykład Adam Michnik:


Twój wpis miał charakter ogólny, ale w dużej części odnosił się niewątpliwie do sytuacji na moim blogu. Generalnie zgadzam się z Twoją oceną listy negatywnych zachowań i nie odmawiam słuszności przedstawionym Pięciu Zasadom. Natomiast nie zgadzam się z formułowaniem de facto jedynie słusznej doktryny blogu: wyważony wpis; komentarze: głask+głask; głask+głask;... Jeśli funkcjonują blogi cechujące się sferą komentarzy dynamiczną, ostrą, agresywną i do tego popularne, to widocznie odpowiada to autorowi i komentatorom. Tobie to najwyraźniej nie pasuje i wkraczasz, próbując przerobić na swoją modłę. Najlepiej skomentował to Juggler:



Przy okazji obrażasz autora bloga i jego gości określeniami blogochlewik, blogochlewikowanie. Nie tylko ty, ale i niektórzy Twoi komentatorzy pośrednio mnie obrażają:

Tym niemniej Smurffie Tobie osobiście wybaczam, bo wpis był ciekawy, a także dyskusja pod nim. W liście negatywnych zachowań, którą przedstawiłeś, można odczytać napiętnowanie niektórych zachowań środowiska związanego ze Starym Niedźwiedziem oraz Pkanalią. Nazwijmy te środowiska umownie SN oraz PK. Ja jestem zdystansowany od obu. Ze środowiskiem SN łączy mnie sfera wartości: chrześcijaństwo, patriotyzm, konserwatyzm i więzi przyjacielskie. Ale ze środowiskiem PK łączy mnie sfera metod: nie zamykanie się we własnym gronie, unikanie niepotrzebnego obrażania innych, cierpliwe budowanie relacji.

Dyskusja pod Twoim wpisem ukazała jak te różne metody funkcjonują. Środowisko SN pryncypialnie okazało oburzenie konfliktując się z Tobą i większością komentatorów, natomiast środowisko PK rżnąc głupa zamieściło przyjacielskie komentarze, krytykując środowisko SN i zupełnie ignorując fakt, że samo zostało przez Ciebie we wpisie skrytykowane. I co się dzieje – zamiast odciąć się, grzecznie poddajesz się tej manipulacji wykorzystującej schemat Twojego bloga: głask+głask:

pkanalia07.02.2014, 10:08
jest jeszcze kliniczny przypadek stworka blogowego tzw. "conqueror - soul collector"... blogi /a dokładniej fora podblogowe/ traktuje jako teren do zdobycia wraz z "duszami" wszystkich na tym terenie... w swojej misji nawracania wszystkich na swoją "jedyną słuszną rację", urabia na nią blogera - gospodarza, śledzi inne komentarze i skrupulatnie "pokrywa" je swoimi, bynajmniej nie merytorycznie, lecz snując swoje obłąkane wizje na temat wizerunków ich autorów... przy okazji zbiera wyznawców "włażąc im w tyłek", tudzież skłócając ze sobą opornych i niezdecydowanych...
czasem cel osiąga i zamienia bloga w "kółko wzajemnej masturbacji"... albo rozeźlony gospodarz wreszcie mu pociśnie... wtedy strzela ostentacyjnego focha i wypłakuje swoją porażkę na swoim blogu, by zebrać głaski od swojej kompanii... zaś uwolniony od jego obecności blog /forum/ normalnieje...
...
co robić, by własny blog nie zamienił się w chlewik?... primo, pisać trudne posty, wtedy stworek kompletnie nie wie, o co chodzi... secundo, gdy jednak zagości - olewać jego wypowiedzi, nie reagować, niech sam wyjdzie na idiotę - co prawda tego nie zauważy, ale reszta tak /w końcu to ta reszta jest targetem, a nie jakiś stworek/...
moderowanie, kasowanie uważam za błąd, ale tak szczerze mówiąc, sam nie wiem, jak bym działał, gdybym prowadził bloga "polit - społ", mocno sprofilowanego /właśnie do takich blogów stworki lgną, jak osy do stoiska ulicznego w pączkami/... na szczęście to nie mój problem...
pozdrawiać :)...

Smurff07.02.2014, 18:18
Ten stworek o którym piszesz to musi być naprawdę ciekawe indywiduum, muszę przyznać, że nie spotkałem się jeszcze w mojej przygodzie z blogowaniem z tak pokręconym przypadkiem :)
"co robić, by własny blog nie zamienił się w chlewik?..."
O tym będę chciał napisać w kolejnym poście. Miałem zamiar napisać w tym, ale obawiałem się, że taki mocno przydługi post zniechęcałby niektórych czytelników do przeczytania go do końca...
Pozdrawiać :)

Julianne07.02.2014, 19:37
Ładnie opisałeś te blogowe zagrywki; -0 Od siebie mogę dodać, że jeżeli autor pozwala na blogochlewik to albo mu ten chlewik odpowiada albo, czegoś lub kogoś boi. Czasami zaufa się nie tej osobie, co powinno, druga strona za dużo o nas wie i trudno się wycofać z takiej blogowej znajomości. A jeżeli dodatkowo ta znajoma osoba ma problemy psychiczne i jest zdolna do wszystkiego np. podawania imienia i nazwiska na swoim blogu, prywatne emaile, które kiedyś się do tejże osoby to wiadomo, ze takie łajno czy się chce czy nie się toleruję.
Czasami też nie wie się do końca, z kim ma się do czynienia wydaję się, ze komentatorzy na blogu są normalni i na poziomie a wystarczy mały zapalnik i konflikt gotowy. Czasami człowiek jest zaskoczony i pogrąża się w konflikcie. Niekiedy po prostu nie da się uniknąć danego konfliktu zbyt wczesne wycofanie może być oznaką słabości i ktoś nadal będzie jeździć po tobie na wszystkich blogach i uniemożliwi Ci komentowanie na blogach zaprzyjaźnionych .Trzeba niekiedy pokazać szmatom, że są szmatami, Oczywiście nie może to trwać w nieskończoność i w pewnym momencie trzeba się wycofać, bo traci się czas ,ale pokazać świrom ich miejsce należy. ;-)

Jest bardzo dobry sposób na usunięcie szmat z bloga a mianowicie usuwa się komentarze i wywala się z bloga świrów definitywnie i bez prawa powrotu. Jeżeli ma też się do czynienia ze świrem a za bardzo nawiązało się z nim kontakt trzeba po prostu zmienić Nicka innej opcji nie widzę i można zaczynać wszystko od początku.
Pozdrawiam ;-)

Smurff07.02.2014, 23:34
@ Julianne
Witaj na smurffowych śmieciach :)
Wiadomo, że w blogosferze bywa różnie, kwadratowo i podłużnie ;) Różnie też sobie z tym ludziska radzą, jak to w życiu, jeden odbija se na swojej żonie, drugi idzie zapić do baru, a trzeci idzie się pochlastać ;)
Ale co ja Ci będę gadać, toż Ty stara blogowa wyjadaczka już jesteś :)
Pozdrawiam :)

-------------------

Zwłaszcza komentarz Julianne wydaje mi się dosyć istotny i będę do niego wracał. „Wywala się z bloga świrów definitywnie i bez prawa powrotu” – zachęcony tym wyznaniem zajrzałem na bloga Julianne i zapoznałem się z deklaracją:

Trolle, kołtuny, konserwatyści, katotaliby nie mają wstępu na mojego bloga – każdy ich komentarz będzie bezwzględnie usuwany! Na moim blogu nie ma wyzwisk, obrażania ludzi w tym autora bloga i moich gości!

Ponieważ jestem konserwatystą, nie uprawiam seksu kiblowego – a więc jestem kołtunem, opowiadam się za utrzymaniem obowiązującego prawa aborcyjnego – a więc jestem katotalibem, niewątpliwie znajduję się na liście nie mającej wstępu na bloga Julianne.

Z kolei na moim blogu Julianne zajmowała się głownie obrażaniem innych gości:

Julianne3 lutego 2014 21:46
@Józef
Ech te wasze pierdoły skrobankowe,; -) Jak będziesz gnić w ziemi to nie będzie miało znaczenia czy ty te bachory masz czy też nie.

Julianne3 lutego 2014 22:09
Józek oj tam nie wymyślaj bredni i niestworzonych historii . Tylko te twoje konserwatywne brednie mnie nieludzko śmieszą no i te skrobanki , nienarodzone płody itp idiotyzmy .

I inne komentarze, które usunąłem, zwierające treści typu: "Pieprzysz jak potłuczony nędzni synowie ale jeszcze piesek szczeka. Ostatnia gra starego misia. "

Nadszedł czas na rozstanie z Julianne, wprawdzie polubiłem ją i spodobała mi się – to urokliwe zdjęcie szczupłej brunetki leżącej na pomoście nad jeziorem na witrynie Jej bloga, ale: zasada wzajemności – ban za ban.

-------------------

Powracam do komentarza Julianne:

„Czasami zaufa się nie tej osobie, co powinno, druga strona za dużo o nas wie i trudno się wycofać z takiej blogowej znajomości. A jeżeli dodatkowo ta znajoma osoba ma problemy psychiczne i jest zdolna do wszystkiego np. podawania imienia i nazwiska na swoim blogu, prywatne emaile, które kiedyś się do tejże osoby to wiadomo, ze takie łajno czy się chce czy nie się toleruję”

Ten fragment to niewątpliwie hipoteza odnosząca się do relacji moich ze SN. Pozwolę sobie zrewanżować się więc inną hipotezą: Nicki Pkanalia, Julianne i może jeszcze jeden używane są przez tę samą osobę.

Uwagę moją zwróciła niespójność stylu Julianne. Od czasu do czasu wtrącane są rażące błędy językowe, a potem operator nicka zapomina o konieczności dozowania tych błędów i posługuje się sprawną polszczyzną. Dzięki błędom środowisko SN się trochę popastwi, ale osiągamy znakomite uwiarygodnienie postaci.

Julianne3 lutego 2014 17:28
Zacytowałeś moją ulubioną profesorkę Magdalenę Środę jak miło; -) Oprócz Środy jest jeszcze wspaniała Polityk Joanna Śeneszyn – zawsze lubiłam jej wypowiedzi …: Kochani bracia i siostry ateiści ….;-)

Jest to absolutnie niewiarygodne, aby nie znała nazwiska swojej idolki, zresztą na następny dzień już je zna:

Julianne4 lutego 2014 18:55
Masz rację nie chronią co widać po naszym różowym misiu ;-) Ja mam tylko jednego idola kiedy chcę go zobaczyć idę do łazienki tam mam bardzo duże lustro ;-)
A Prof Środę ,Szczukę i Senyszyn poważam i szanuję .

Julianne11 lutego 2014 19:54
@pkanalia
Dokładnie tak pkanalio. Mi absolutnie katolicyzm nie przeszkadza daleka jestem od ateizmu wbrew pozorom, co się niektóre stworki zdziwią

Dla odmiany fragment wpisu z blogu Julianne o reformie edukacji:

o matematyce
Przejdźmy jednak do rzeczy, co powinno się w szkołach uczyć.
Matematyka – Matematyka jest ważną dziedziną wiedzy, ale zwykłemu człowiekowi jest potrzebna tylko matematyka podstawowa. Tylko takie zagadnienia jak działania arytmetyczne, planimetria i stereometria, matematyka finansowa, obliczanie odsetek od kredytów). (Obliczanie hektarów i arów) dodałabym do tego jeszcze rachunek prawdopodobieństwa no i może funkcję trygonometryczne.
Uczeń powinien mieć kalkulator w głowie, ale nie powinien obliczać wielomianów i innych bzdur. Uważam, że wiedza matematyczna w szkole średniej jest zbędna. Do niczego się nie przydaje w życiu a tylko młodzież męczy się i traci czas zamiast rozwijać się w swoich własnych pasjach, zainteresowaniach i zdolnościach.


Nie dość, że brzmi rozsądnie, napisane poprawną polszczyzną i skąd u płochego dziewczęcia znajomość pojęć takich jak: planimetria, stereometria, matematyka finansowa, funkcje trygonometryczne, wielomiany – sam już za bardzo nie pamiętam tych pojęć.

Początek ostatniego wpisu na jej blogu:

Co słychać?
No wiesz Krysia ….
Nie mów mi o Krysi, co słychać tak w eterze ?
W eterze to podobno jakaś gimnazjalistka  zaszła w ciąże…
No i?
No i szukają ojca
A nie można byłoby tak tej ciąży usunąć i darować sobie szukanie tego ojca ?
A ty to wszystkich chciałabyś usunąć;-)
Oj nie przesadzaj ja tak tylko  praktycznie podeszłam do tematu.Po co sobie brudzić CV?;-)

Nie ma śladu ułomnej polszczyzny, to właściwie mistrzowski poemat haiku, pełen złośliwej i szyderczej ironii, subtelnego minimalizmu formy, charakterystyczny dla jedynej osoby w środowisku blogowym... Pkanalii.

Inną istotną przesłanką, która zwróciła moją uwagę,  było zacytowanie przez Pkanalię skasowanego przeze mnie komentarza Julianne. Trudno wyobrazić sobie, aby wyluzowane dziewczę robiło  kopie własnych komentarzy:

pkanalia5 lutego 2014 05:30
@Kira...
(...) przy okazji nasz Gospodarz będzie miał okazję przekonać się, kto robi tu chlew i stosownie reagować... bo jak na razie wykonuje przypadkowe ruchy, np kasując taką wypowiedź desygnatu nicka "Julianne":
/cytuję/:
"Te profesorki mają lepsze tytuły naukowe niż główny miś. Senyszyn o ile mi wiadomo jest profesorem nauk ekonomicznych.Środa jest także profesorem, Szczuka ma tytuł doktora. Misiowi zazdrość, że Kobitki stoją wyżej w hierarchii naukowej niż on. Ktoś misia nie docenił a on przecież taki mądry i piękny. Przecież wszystko jest dla niego takie
prościutkie jak zawsze mawia. Trzeba było osiągnąć, chociaż to, co te feministki, ale się nie potrafiło. Syn dżentelmena nie dał rady matura Ubecka czy Esecka nie załatwi wszystkiego. Tatuś wepchnął na studia, ale wyżej się nie dało. Grono naukowców nie chcą synów dżentelmenów. Za komuny się studia wydukało pewnie ledwo,ledwo a teraz robi się za autorytet dla konserw, bo innym autorytetem być nie może. Tyłek już z wingla wychodzi, lata lecą powoli już zbliża się na drugi brzeg, ale jeszcze piesek szczeka.Ostatnia gra starego Misia"... (...)

Trzeba przyznać, że operator nicka uczciwie i lojalnie używa określenia - wypowiedź desygnatu nicka „Julianne”

Znakomitym uwiarygodnieniem postaci jest prowadzenie bloga przez Julianne, ale wpisy są na ogół co miesiąc, a niewygodne komentarze kasowane – niezbyt pracochłonne w obsłudze.

Po co się męczyć z prowadzeniem kilku nicków?  

Komentarz Ani pod wpisem Smurffa:

Ania07.02.2014, 05:25
ad3.)
Owe blogowe dziewcze, ktore robi sobie jaja wcale nie jest tak "zepsute" i tak popierolone na jaka sie pozuje, ale wlasnie pytanie dlaczego to robi...zeby szokowac? Zeby prowokowac? Chyba to drugie wlasciwsze.
Chce sobie znalezc przytulne, przyjazne miejsce na blogowsku, wiec jedzie z rozpierduszkami, aby bloger wzial biedna zwyzywana pod skrzydelka przepedzajac ze swojego blöoga za wyzwiska. Robi sobie teren dziewcze:)) Lubi jakis blog, nie chce tam konkretnych komentatorow, wiec manipuluje tak, ze daje z siebie robic koziolka ofiarnekgo zlozonego na oltarzu i czasami udaje sie jej jakis blog "oczyscic", czasami nie...

Inny przykład – dyskusja pod ostatnim proaborcyjnym wpisem Pkanalii. Chwilowo nie było chętnych do dyskusji więc naturalnie wkracza Julianne:

Julianne11/2/14 16:52
Kobiety w Polsce są krowami rozpłodowymi i nikim więcej można jeszcze to nazwać maciorami roztworowymi. ;-)
Są tymi krowami dla mężczyzn, ale i także same się tak traktują i tylko tyle od siebie wymagają. Ich jedynym celem jest poród …. (...)

Zachęcona dyskusją pomiędzy Julianne i Pkanalią pojawia się:

krakowianka11/2/14 19:49
@Julianne.
nie zgadzam sie z Twoja nazwą ,ze kobiety to krowy rozpłodowe,bo może nie wiesz,ale naprawde sa kobiety,ktore maja bardzo rozwinięty instynkt macierzyński i one i ich partnerzy dobrze sie czują w tym...w ten sposób możesz trochę przegiąć i w stosunku do swojej mamy,która Ciebie ma,nie wnikam,czy masz rodzeństwo,czy nie...
zostawmy te decyzje kobietom Julianne,nie jestes tolerancyjna...a na taka sie chyba masz,mniemam
pozdrawiam.

Jako głos rozsądku i bezstronny arbiter sporu zabiera głos:

pkanalia11/2/14 20:20
@Crackie & Julianne...
spokojnie Dziewczyny... mogę być arbitrem?... rzeczywiście Julianne trochę niezręcznie się wyraziła, bo wyszło na to, że wszystkie kobiety w Polsce takie są /a tak przecież nie jest/... proponuję uciąć tą sprawę, nie marnować energii i zapomnieć o incydencie spowodowanym tym niefortunnym skrótem myślowym...

Krakowianka właściwie otwiera już furtkę dla aborcji, ale nie jest jeszcze do końca przekonana:

krakowianka11/2/14 19:41
(...) jak najbardziej jestem za tym,by kobieta miała swoje zdanie,ale to wszystko powinno miec ręce i nogi...nie może byc powszechnością,jedynym wyjściem na pozbywanie KŁOPOTU...
ten kłopot robi sobie dwoje ludzi...trzeba o tym pamiętać...

Więc wkracza Antydogmatyk:

Anonimowy11/2/14 21:15
Czy ciąża kobiety ma być słuszną karą za "gżenie się na lewo i prawo"? Bo chyba nie o tym była mowa w poście Piotra. A jeśli jednak tak, wyobraźmy sobie implikacje psychologiczne i praktyczne założenia, że sama kobieta/ i jej partner również/ traktuje swoją ciążę jako nałożoną prawnie sankcję.
Antydogmatyk

Jeśli prawdą jest hipoteza o jednym dysponencie tych nicków, to widać jak ładnie Krakowianka jest rozprowadzana. Nazywało się to kiedyś metodą złego i dobrego gestapowca.


Na koniec podkreślam, że to tylko hipoteza. Na ban odpowiadam banem, na hipotezę hipotezą. I gdyby była prawdą – nie oceniam moralnie. Internet to przecież także gra i zabawa – musimy się z tym liczyć. 

96 komentarzy:

  1. Widzę, Dibeliusie, że jednak przykro Ci się zrobiło po lekturze wpisu Smurffa. Może to dziwne, ale zgadzam się z Wami obydwoma: czasami blog zamienia się - z perspektywy osób postronnych - w chlew; z drugiej strony, komentujący mogą uważać, że lepiej jest wyrażać ostre, bezkompromisowe sądy niż głaskać się do znudzenia.

    To, co piszesz o tworzeniu wirtualnych bytów, zniesmacza mnie i przeraża jednocześnie. Niemniej sądzę, że się mylisz Na chwilę obecną nie wierzę, żeby jakakolwiek rozsądna osoba traciła czas na takie bzdety. A PKanalia ma jednak swoją godność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej mi się niedobrze zrobiło niż przykro. Najbardziej odpowiadała mi konwencja bloga dziennikarskiego: wpis plus forum bez kasowania komentarzy. Ale jak już się wejdzie na drogę cenzury, to nie można się zatrzymać.

      Usuń
  2. Szanowny Dibeliusie.

    Krakał,krakał,aż sobie wykrakał.Musi w złą godzinę:

    "Smurff
    Julianne,kanalio i wszystkie stworki blogowe.
    Witajcie na smurffowych śmieciach,czyli w blgochlewiku."

    A tak na marginesie.Zaczynałem się obawiać że zostanę pozbawiony jednego z nielicznych,normalnych blogów.Jak widać,niepotrzebnie.
    Szacunek.

    @Kira.
    "A PKanalia ma jednak swoją godność."

    Można wiedzieć,skąd taka ocena?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że inteligentny i szanujący się człowiek nie zniża się do takich zabaw.

      Usuń
    2. Masz rację.Inteligentny i szanujący się człowiek nie zniża się do takich zabaw.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Wierzę, iż PKanalia jest takim człowiekiem.

      Usuń
    4. Szanowny Józefie,
      Przepraszam, że Cię zostawiłem samego na placu boju. Ale lepiej późno, niż wcale.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    5. Spoko.Moim zdaniem jak na razie,to nie jest"plac boju",ale normalna dyskusja.
      Serdecznie pozdrawiam.
      A tzw."anonimowymi" nie ma co sobie głowy zawracać.Jak z każdym anonimem,do kosza.

      Usuń
    6. @ Józef
      Czcigodny Józefie
      Ślepa i nieuzasadniona kompletnie niczym wiara to u ateistki ciekawe zjawisko. A co się tyczy "ludzi honoru", w okolicach Palermo czy Katanii określenie to oznacza bandytów z mafii. Więc może załapał się na nie i kryminalista z wyrokiem odsiadki w procesie "narkotykowym"? A jeśli tak to wasz spór jest pozorny.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Szanowny Niedźwiedziu.
      Wychodzi na to,że nie ma tzw.ateistów. Są to po prostu "wierzący inaczej".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    8. Wychodzi na to, że ktoś nie rozumie znaczenia słowa "ateista".

      Co zaś się tyczy odsiadki, to jeszcze tego brakowało, żeby każdy, kogo państwo uzna za przestępcę, był pozbawiany honoru. Jeśli zamorduję pedofila czy bandytę, też pójdę siedzieć.

      Usuń
    9. @Kira,

      Wszystko zależy od tego, czy postępujesz z litera prawa, czy z jego duchem. Litera prawa, bardzo często pozostaje w sprzeczności z poczuciem elementarnej sprawiedliwości, a za taką można z pewnością poczytać likwidację pedofila, który wcześniej czy później zrobi to samo. Tu zapewne każdy przyzwoity człowiek przyklaśnie zabójcy takiego śmiecia. Można dyskutować czy potępienie należy się komuś za dajmy na to lojalność i wzięcie na siebie winy za kogoś. Na końcu mamy takich, którzy dobrze wiedzą, co zrobili i otwarcie deklarują, że zrobią to samo ponownie. Osobną kwestią jest to, czy po odsiadce wychodzi się lepszym czy gorszym? Tak czy inaczej muszę Cię uspokoić, że gdybyś sprzątnęła jakiegoś pedofila to w moich oczach nigdy nie będziesz przestępcą, a i współosadzeni traktowaliby Cię z wielkim szacunkiem, bowiem oni też mają swój kodeks honorowy, w myśl którego, pedofil to największe możliwe ścierwo.

      Usuń
    10. @ Tie Fighter
      Stary Boziewicz uczył że zdolności honorowej pozbawia kara więzienia za czyny "hańbiące" i zatarcie kary niczego tu nie zmienia.
      Na pewno nie hańbi zabicie pedofila czy bandyty, nawet jeśli w tym drugim przypadku sąd uzna to za przekroczenie granic obrony koniecznej. Ale zarówno handel narkotykami jak i na przykład "krycie" dilera (którego w porządnym kraju, nie padającym na twarz przed każdym bandytą, po prostu by powieszono) czyni takie coś (bo na pewno nie kogoś) człekokształtnym śmieciem.
      Zasada "omerta" obowiązuje wśród mafijnych bandytów. Mam nadzieje że nie przyjęła się ona jako jakiś pokraczny kanon "moralności inaczej".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    11. @ TF

      To, kim będę w cudzych oczach, nie spędzało mi i raczej nie będzie spędzać snu z powiek.

      W różnych krajach można dostać się do więzienia za różne czyny. Pomiędzy pedofilią a zarżnięciem jak wieprza (przepraszam świnie) jakiegoś bandyty, czyli czynami pozostającymi na dwóch biegunach moralności (czyt. ten pierwszy to dla mnie zło, ten drugi - dobro*), istnieje np. nierząd (seks przedmałżeński), stosunki homo, próba opuszczenia kraju, unikanie płacenia podatków - te rzeczy są w pewnych krajach surowo karane (no, miganie się od uiszczania daniny państwu chyba wszędzie ;)). Gdybyśmy mieli polemizować, czy odsiadka za takie "zbrodnie" pozbawia honoru czy nie, to chyba szybko byśmy się pobili. ;)

      Dlatego ja wolę omijać temat honoru, gdyż wykłócanie się o idee uważam za bezsensowne. A i do Boziewicza nie sięgnę, dziękuję... Uczepiłam się, gdyż przykro mi z powodu ataków na PKanalię, w których to atakach przewija się motyw paki. Męczące to i żałosne. Moja moralność opiera się na prościuteńkich zasadach, głównie na jednej "Nie krzywdź celowo niewinnego człowieka." I tyle mi wystarczy. Najwidoczniej moralność niektórych jest tak złożona, iż uwzględnia jeszcze pobyt w więzieniu z przyczyn takich to a takich. A przecież konflikt z prawem nie ma nic do moralności.


      * wg "Księgi duchów" jest to jednak rodzaj zła

      Usuń
  3. @Dibi...
    nie będę komentował Twojego nowego posta, nawet nie wiedziałem, że go zamieściłeś, bo w innej sprawie kliknąłem zakładkę do Ciebie w swojej przeglądarce...
    /tak swoją drogą, to hipoteza "jeden desygnat - kilka nicków" nowa nie jest, lansował ją kiedyś Twój mentor, "różowy wieprz" czyli S.N, by zminimalizować liczbę osób w oczach których nieustannie się błaźni i kompromituje/...
    dobra, ale Ja nie mam czasu na pieprzoty, tylko jadę konkretnie... od pewnego czasu byłeś jednym z nielicznych socjalistów /z odmiany "konserwatysta"/ z którym dawało się w miarę normalnie pogadać, tu na tym forum lub czasem na innym... czyli wymienić poglądy, czasem pożartować, poprzekomarzać się, bez przekraczania pewnych granic jeśli chodzi o chwyty erystyczne, wycieczki osobiste i ogólną kulturę dyskusji... niemniej jednak dawało się zauważyć, że Twój umysł ulega pewnej erozji pod wpływem wspomnianego "różowego SN"... co prawda uczciwie i otwarcie deklarowałeś swoją lojalność do niego, ale to co prezentowałeś starając się bronić swój blog przed "chlewikacją" ocierało się już o niewolnicze zaślepienie... okazałeś się słaby... wiesz, Ja toleruję pewien stopień słabości u ludzi, ale jest pewien poziom, poniżej którego tracę do takiego kogoś szacunek, w skrajniejszych przypadkach zaczynam nawet odczuwać pogardę... akurat Tobie moja pogarda nie grozi, ale Twój ostatni akt poddaństwa wobec "r.SN" wzbudził mój głęboki niesmak... chodzi mi o Twój komentarz jego wierszyka pod poprzednim postem... nie chodzi mi o treść, bo taki stworek jak "r.SN" w żaden sposób urazić mnie nie może, ale o Twój akt lizodupstwa, ostentacyjne postawienie sobie na karku jego stopy... dlatego moje wizyty na tym blogu i nasze dyskusje uważam za zakończone /choć będę mile wspominał pewne pozytywy tych rozmów/...
    chcesz odpowiedzieć, odpowiedz, teraz znikam z neta, real wzywa, ale wieczorem jeszcze możemy dwa słowa zamienić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Peter,
      Ja też mile wspominam niektóre nasze rozmowy, ale ostatnio przynajmniej dla mnie przestały być miłe...

      Usuń
    2. @Dibi...
      tak jeszcze w kwestii formalnej, to Ty nie masz u mnie bana na blogu, choćby dlatego, że u mnie nikt nie ma bana na komentowanie... nawet różowy wieprz /tyle tylko, że jego komentarz zostanie zignorowany z definicji/, bo Ja się nie boję cudzych opinii i poglądów, nie boję się też tego, że ktoś od tych poglądów zgłupieje /w przeciwieństwie do różowego wieprza, który się boi, że ktoś z jego widowni zacznie myśleć i dobudowuje do kasowania budzących ten lęk wypowiedzi mętną pierdologię/... ale Ty zaglądaj i komentuj śmiało, bo nie ogłosiłem moratorium na rozmowy z Tobą...
      zresztą sam fakt, że poinformowałem Cię o swojej decyzji niekomentowania na Twoim forum świadczy o tym, że nie jest tak fatalnie, jeśli chodzi o mój stosunek do Ciebie... gdybyś poważnie sobie nagrabił, to po prostu bym się wirtualnie "odwrócił na pięcie" i nie tracił czasu na kurtuazję...
      mam cichą nadzieję, że jest jasność między nami w tym temacie...
      tak?...

      Usuń
    3. OK Przyjąłem do wiadomości.

      Usuń
    4. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Aby dopatrzeć się czegoś takiego jak rzekome postawienie sobie przez Ciebie mojej stopy na Twoim karku, nie wystarczy być narkomanem zaćpanym w cztery litery. Takie omamy, mające do tego charakter trwały a nie incydentalny, to już chyba efekt zamiany przez "zioło" mózgu w substancję która w normalnym organizmie występuje jakieś trzy czwarte metra poniżej głowy.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. A nie można normalnie pogadać? ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Celsjiusie.
      Moim zdaniem,chyba się nie da,przynajmniej z "kanalią",skoro wyzywa Dibeliusa od socjalistów.
      To jak nazwać takiego,który domaga się,żeby tzw.aborcja,czyli skrobanki na życzenie były były finansowane przez NFZ,czyli na koszt podatnika?
      Można kombinować z własnymi definicjami,jak.m.in.jakiś "socjalizm obyczajowy,"katole","watykańczycy",etc.,ale powinien to robić na swoim blogu,w swoim towarzystwie,moim skromnym zdaniem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Wszyscy o to walczymy, żeby można było normalnie pogadać. I żeby jeszcze w tej walce zminimalizować liczbę ofiar.

      Usuń
    3. @Dibelius
      To zabrzmiało jak walka o pokój ; )
      Pogadać zawsze można. Natomiast nie zawsze jest potrzeba nawracania. Jako że traktuję blogosferę rozrywkowo, to rezygnuję z nawracania na rzecz rozmowy.

      Usuń
    4. Drogi Józefie,
      może to wynika z mojego usposobienia, ale nie mam problemów z rozmową z żadną ze stron tego dziwacznego konfliktu. A jak z kimś nie chcę rozmawiać, to nie rozmawiam : ) Proste jak budowa cepa. Może to wynika z faktu, iż świadomie zrezygnowałem kilka lat temu z własnego kawałka bloga i korzystam z gościny tych, u których czuję się miło.

      Usuń
  5. Kurcze. Postanowilam sobie, ze nie bede tutaj, u Pkanalii, Smurffa komentowac. Foch? Chyba nie. Wzrastajaca niechec do wszystkiego.
    Moja prawda jest cos takiego, ze:
    Niedzwiedz pisze, wedlug mnie, z sensem, ale wyzwiska wymiataja mu komentatorow, Prostackie zachowanie do kobiet, ktore zle ocenia...zbyt szybkie wyskakiwanie z ocenami. Nawet jezeli ocenia to nie robi tego w sposob, ktory osoba z naprzeciwka moglby zachecic do przemyslen Dlatego faceta nie czytam, Projektuje jego cechy osobowosciowe ( na tyle na ile dal sie poznac) na tresc jego artykulow.
    Pkanalia ma dystans do siebie, mozna mu nawrzucac, choc czasami sloma mu wylezie z bucikow. Dziewuchy go lubia...sama go lubie. Swiatopogladowo daleko nam do siebie, ale mozna wejsc z nim w dyskusje...pogledzic , czasami do bolu :) To jest niewatpliwe plus. Zeby Niedzwiedz choc okruch dystansu mial do siebie- tyle fajnych tresci moglby przekazac.
    A poniewaz na Twoim blogu spotykaja sie Ci dwaj panowie, wiec bywa ostro, bo tutaj wchodza juz nie tylko roznice swiatopogladowe ale animozje osobiste. no i osoby lubiace owych panow wcale nie ulatwiaja.

    Julianne rozpierdala wiele. Bo chce, bo ma takie zalozenie i realizuje je. Z tym skokiem poprawnosci w pisaniu. Moze sie stara, a moze ktos jej pomaga ogarnac tekst, a czasami jest jak jest. Nie ma co dochodzic. natomiast to jak sie zachowuje w stosunku do innych bywa niefajne. Podejdzie, pogada z czlowiekiem...za moment przylozy okresleniami , ktore z obraza uczuc religijnych nie maja nic wspolnego ale z obraza uczuc drugiego czloowieka maja wiele wspolnego i dlatego ludzie wala jak czolg na nia. Chyba chce czystek na blogach. ma jakies tam swoje stworkowe definicje i czysci jak umie. A umie dosc cwanie.
    Smurffem nie bede sie zajmowac tutaj. opisalam u siebie...

    Prowadz takiego bloga na jakiego masz ochote, Ocena innych? Mniej to w dupie. Fajnie by jednak bylo gdyby Twoi czytelnicy umieli Ciebie i to miejsce uszanowac:)) Jezeli i ja nie szanuje to przepraszam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,
      Mam bardzo podobne odczucia do Twoich. "Wzrastająca niechęć do wszystkiego". Jestem przemęczony pracą, zaś prowadzenie bloga miało być hobby, a nie stawać się ponurą obsesją.
      Nigdy nie miałem wrażenia, że mnie nie szanujesz. Czasem bywasz taką iskierką, która coś wyzwala, ale lepiej, żeby to było wyzwolone.
      Dzięki za wsparcie:)

      Usuń
  6. A ten komentarz Julianne o mailach i osobach co to z psychicznymi trudnosciami za pan brat...nie beirz tak do siebie, bo i ja z nia swego czasu mailowalam, wiec moize szlo o mnie?? A moze o calkiem cos innego. Nie chce mi sie rozmyslac nad tym:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czcigodny Dibeliusie
    Skoro już jesteśmy w sferze hipotez, przy czym Twoja o podszywaniu się pod wiele nicków ma bardzo mocne podstawy, pozwolę sobie podzielić się z Tobą swoją.
    Swego czasu mózgowiec dziwnie natarczywie przekonywał Cię że homoseksualizm więzienny jest jedynie "forma zastępczą" i rzekomo nie świadczy o orientacji homoseksualnej.
    W "pomnikowej" debacie na jego plugastwa na temat Matki Boskiej, mające rzekomo być "rubasznymi żartami", w celach doświadczalnych zareagowałem żartem z tej samej półki. Sugerując że na pomniku powinien być przedstawiony żołnierz radziecki obsługiwany oralnie przez mózgowca. Pamiętasz jego histeryczna reakcję?
    W tej samej dyskusji, odpowiadając na oburzenie Refaela, mózgowiec w swym panegiryku na cześć wibratorów odpisał że przedmiot ten bywa często używany również w damsko - męskich układach.
    W dwóch niezbyt długich komentarzach do obecnego Twojego wpisu mózgowiec sześć razy obdarzył mnie epitetem "różowy". Czyli klasyczne "łapaj złodzieja". A w żadnym ze swoich wcieleń nie stroi się w piórka supermacho. Wręcz przeciwnie, jednym z nich jest dziewka przechwalająca się że kochanków miała na pęczki. Stary Freud się kłania.
    Jak widać mój równie jak jego autorstwa "rubaszny żart" obudził w jego głowie upiory. Przypomniały mu się jego więzienne czasy i trauma z którą Stefan Niesiołowski do dzisiaj ma problemy.
    Więc wszystko to razem układa mi się w spójną całość. Ten supermacho to po prostu homoseksualista bierny który w specyficzny sposób stosuje się do rady zawartej w piosence z Kabaretu Starszych Panów, zaczynającej się od słów:
    "Jeżeli kochać to nie indywidualnie,
    Jeżeli kochać to tylko we dwóch."
    Bo ten wspierający go druh jest na baterię. A bez niego jest bezradny niczym naćpany narkoman we mgle.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Odejście od konserwatywnego ładu wyzwala upiory, nad którymi nie można zapanować.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  8. Dibeliusie, interesująca hipoteza, ale wydaje mi się, że te “krowy rozpłodowe” oraz “maciory roztworowe” wyszły raczej na pewno spod pióra (klawiatury) osoby rodzaju żeńskiego, w dodatku chyba raczej sfrustrowanej i wściekłej na cały świat, że jest taki jaki jest. Komentatorzy rodzaju męskiego używają zwykle słów: dziewczyny lub kobiety (no, czasem jeszcze k...y).
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gingerish,
      Mam nadzieję, że masz rację.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  9. @Dibi...
    teraz się trzymaj mocno, bo będzie niezła akcja... otóż dostałem maila od Julianne z prośbą o zamieszczenie komentarza w Jej imieniu, gdyż nie chce zakładać drugiego konta na Google /pierwszego z Jej tylko znanych powodów nie chce ujawniać/... podobno zablokowałeś komentarze od nie mających tego konta /nie wiem, nie sprawdzałem/... spełniam tą prośbę, bo uznałem to za znakomitą zabawę, świetnie koresponduje z Twoją /a właściwie zapożyczoną/ hipotezą "jeden desygnat - kilka nicków"...
    rzecz jasna relata refero, czyli nie biorę odpowiedzialności za treść... aha, zapewne w dyskusję się to nie rozwinie, bo nie mam czasu siedzieć przy kompie i robić za stację przekaźnikową...
    cytuję dosłownie:
    ===
    "Oj Dibi zabolał blogochlewik no i pojechałeś tekstem jak stworek. Zaczynasz wierzyć w teorie spiskowe, ze też Ci się chciało kopiować i wklejać komentarze no, ale cóż ….
    Mój ban nie dotyczył Ciebie, ale ludzi pokroju niejakiego Jajcarza, którzy szwendali mi się po blogu i obrażali mnie i moich gości Twoi przyjaciele sami zaczęli od obelg tylko myśleli, że zagrają starą śpiewką od idiotek i to podziała no pomylili się zdarza się a ja przywaliłam po męskości. Trafiła kosa na kamień. Przyznam się szczerze, że nie mam wyrzutów sumienia obrażając niektórych komentatorów –Wyżej srają niż dupę mają a jadą takimi obelgami, że gangsterski rynsztok jest niczym. Dobrze wiesz jak się zaczęło od bloga Erinti no i przeszedł huragan po kilku blogach trafiło też do Ciebie. No cóż, kto mieczem wojuję od miecza ginie. Takie życie.
    Twój przyjaciel, SN za każdym razem w swoich, komentachach odwołuję się do komentarzy moich, pkanali a także kiedyś Kiry.Obelgi rzuca na prawo i lewo to Ci nie przeszkadza. Nie przeszkadzają Ci zaowelowane wycieczki osobiste do innych komentatorów. Przeszkadzają Ci wycieczki osobiste do twoich przyjaciół tu jesteś wrażliwy, wtedy komentarze kasujesz, ale odwrotnie z wielkim trudem. Weszłam na ten blog, bo pkanalia mi napisał, ze jesteś w porządku i można z tobą sensownie pogadać, ale jak to facet niewidzący niuansów się pomylił.
    Szkoda."
    ===

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Pkanalia:)
      "teraz się trzymaj mocno, bo będzie niezła akcja..."

      Tzn. gdzie ta akcja? To samo co zawsze:))

      Usuń
    2. @Ania...
      rzeczywiście bywa, że ktoś kogoś upoważni do wklejenia komentarza za niego z powodu jakichś tam technikaliów... akurat tym razem, w świetle całokształtu sytuacji wydało mi się to naprawdę komicznym quo vadis... stop!... quo modo?... też nie... już mam... qui pro quo...
      rotfl...

      Usuń
    3. Ok:) qui pro quo...

      Przypomnialy mi sie porady Smurffa, wolnosc Tomku w swoim domku, jakos tak to szlo. Gospodarz ma prawo wszystko...wykasowac, wyprowadzic, moderowac- jego chata, jego zasady....ale pomyslowosc gosci bywa niesamowita:)) Wychodzi na to, ze ta wolnosc Tomku we wlasnym domku mozna wsadzic gdzie sie chce:)
      I to jest chyba ten szacun, ktorego czytelnicy nie daja Dibiemu:)

      Usuń
    4. @Ania...
      chodzi o to, że ta blokada na niezalogowanych przez Google to w ramach bana dla Julianne?... wiesz, nawet nie pomyślałem o tym... a skąd Dibi wiedział, że Jej się nie chce zakładać konta na Google?... chyba coś przykombinowałaś za bardzo...

      Usuń
    5. a moze ona ma bana? i dlatego nie moze skomentowac?Trzeba zapytac Dibeliusa.... spekuluje jednak, ze bana nie ma.:)

      Usuń
    6. @Aniu,
      Technicznie ban jest "manualny", czyli polega na ręcznym kasowaniu komentarzy danego nicka. Nie znalazłem opcji do bana "automatycznego" - w którym wpisuje się nick na jakąś listę. Skoro jednak (niechętnie) zacząłem stosować tę procedurę, aby zwiększyć jej skuteczność, musiałem wyeliminować "anonimowych", aby osoby zbanowane nie wracały bez problemu jako "anonimowe". Aby założyć konto google, trzeba jednak trochę fatygi i umożliwia to jakąś kontrolę.

      Usuń
    7. Czyli ogolnie bylo to zamierzone posunicie z owym kontem google:))

      Usuń
    8. Zamierzono-spontaniczne. Zmęczyła mnie sytuacja i zacząłem podejmować różne działania. Ograniczenie "anonimowych" wydaje się logicznie spójne z rozpoczęciem banowania.

      Usuń
    9. Czyli , wychodzi na to, ze skoro Julianne chce u Ciebie komentowac niech uszanuje Twoja decyzje i zalozy konto gmail:))
      Fajnie, ze nie masz do niej nic jako do osoby- biega mi o poglady i nie zastosowales zamierzonego bana:)) A sposob wyrazania owych pogladow to juz inna inszosc. Jednym sie podoba, drugich odstrasza.

      Usuń
    10. Aniu,
      Ban obowiązuje. Jeśli zbanowana osoba założy nowe konto i użyje go, aby kontynuować swoją aktywność na moim blogu w niemile przeze mnie widzianym zakresie i zdołam to zidentyfikować, rozszerzę ban na nowe konto.

      Usuń
  10. Czcigodny Dibeliusie
    Ktoś kto dzisiaj o 14:50 napisał:
    "moje wizyty na tym blogu i nasze dyskusje uważam za zakończone"
    od tego czasu zdążył się tu pojawić już trzy razy. Chyba w polskim internecie przyjmie się określenie "słowny jak pkanalia".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to czytałeś memeju?:
      "ale wieczorem jeszcze możemy dwa słowa zamienić"...
      więc spadaj, odbij ode mnie pokrako...

      Usuń
    2. Stwierdzenia :
      "moje wizyty na tym blogu ... uważam za zakończone"
      oraz
      "ale wieczorem jeszcze możemy dwa słowa zamienić"
      są wewnętrznie sprzeczne. To że nie radzisz sobie z co trudniejszymi słowami używanymi w języku polskim, nadając im, zapewne z pomocą pewnej Maryśki, jakieś własne pokraczne znaczenia, udowodniono już na tym blogu nie raz. Ale od rzekomego absolwenta matematyki można by wymagać choć odrobiny logiki.

      Usuń
  11. Szanowny Dibeliusie,

    Nie sposób zlekceważyć Twoich hipotez i gdyby znalazły one potwierdzenie w faktach, to mielibyśmy do czynienia z kompletnym blamażem. Stworzenie bowiem takiego indywiduum jak Julianne na potrzeby nazwijmy to blogowych gier operacyjnych, świadczyłoby o niebywałej perwersji połączonej z obsesją. Za Twoją hipotezą przemawia niewątpliwie fakt, że przecież inteligentny facet jakim jest pkanalia powinien mieć na tyle klasy, aby nie bratać się z czymś pokroju Julianne, co swoim poziomem urąga inteligencji nie tylko pkanalii, ale i nawet mniej niż przeciętnie inteligentnego człowieka. Tymczasem pkanalia wdzięczył się do niej niczym artysta do swojego najlepszego dzieła i to wzajemne spijanie sobie z dzióbków może świadczyć o takim własnie syndromie. Do myślenia daje także słynne zapominanie o tak charakterystycznych błędach ortograficznych i wszystkich innych w niektórych komentarzach. To może świadczyć o tym, iż ktoś taki jak Julianne naprawdę istnieje i jest czasami wykorzystywany instrumentalnie na doraźne potrzeby blogowych przepychanek. Poza tym, aż mi się nie chce wierzyć, że zadałby sobie aż tyle trudu z wykreowaniem lipnego bloga, aby uwiarygodnić swojego "Awatara", choć wykluczyć tego oczywiście nie można. Reasumując, jeżeli to prawda, to w połączeniu z tekstem "pożegnalnego" wpisu pkanalii, tworzy to dziwny i niebezpieczny obraz człowieka tak pokrętnego, że manipulacja stała się jego drugą naturą, a ta chwila szczerości, którą w następnym komentarzu próbował ułagodzić świadczy o niezwykłej zapalczywości, graniczącej z obsesją. Osobiście mam nadzieję, że nie okaże się to wszystko prawdą, bowiem kiedy tylko pkanalia nie przeginał ze swoją chrystianofobią, to można było kilka ciekawych zdań z nim wymienić. Kończąc, muszę powiedzieć, że Cię trochę nie doceniałem Szanowny Dibeliusie, a niejakiej Julianne z całą pewnością nie będzie mi brakować, bowiem oprócz wybitnego braku klasy, dobrego smaku i braku szacunku dla samej siebie, nie wnosiła swoimi komentarzami absolutnie nic do dyskusji. Rozumiem prowokowanie, ale za prowokacją musi iść jakiś ładunek intelektualny, a tu była najpierw prowokacja, a potem już nic. Niezależnie czy była to osoba prawdziwa czy nie, żegnam ją bez żalu.

    Pozdrawiam serdecznie, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Zauważ że blog rzekomej "Julianne" to pod względem "programowym" nie gorszy dół kloaczny od tego który prowadzi mózgowiec. Zauważ też że ciota komunistka pojawia się "zadaniowo" dokładnie wtedy gdy trzeba wypowiedzieć coś tak idiotycznego że nawet mózgowiec krępuje się zrobić to pod własnym szyldem. Zupełnie jak z niejakim "pismakiem".
      A skoro nawet jego fanki istniejące w realu, nie z każdym plugastwem jego autorstwa chcą się zgodzić, pozostało mu wykreować byty wirtualne na które może zawsze liczyć. Po prostu nie chce się przyznać do tego że jest z nim jak w starym przedwojennym dowcipie:
      - Stuk puk.
      - Kto tam?
      - Wolnościowcy.
      - A ile was?
      - Raz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Tie Fighterze,
      Jeśli jedno środowisko zacznie mnie bardziej doceniać, to inne mniej. Konieczność zmiany kursu od pewnego czasu wydawał mi się jednak konieczna i nieuchronna.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Drogi Dibeliusie,

      Jeżeli jakieś środowisko ceniło Cię bardziej, a teraz zacznie cenić mniej, to jako żywo oznaczać może tylko tyle, że poprzednie deklaracje były fałszywe.

      Pozdrawiam Cię serdecznie, TF.

      Usuń
  12. @Dibelius
    Najbliżej mi chyba do opinii Ani.
    Tylko Gospodarz bloga jest u siebie.On i tylko on decyduje o czym pisze,jak pisze i na co pozwala.Goście wchodzą lub nie i to jest najlepsza ocena bloga.
    To,co teraz się dzieje na blogowisku to skutek egzekwowania wobec blogerów jakichś swoich oczekiwań ze strony gości i innych blogerów .Moim zdaniem to jest nieporozumienie.Blog jest i powinien być indywidualnym spojrzeniem autora-
    - jeśli zbieżnym z czyimś światopoglądem,to świetnie,ale bloger nie może być zakładnikiem oczekiwań gości czy innych blogerów.To szaleństwo.Nic z tego nie będzie.Blogowisko stanie się doliną ech,na cholerę to komu?
    Mnie się tu podoba właśnie dlatego,że Dibelius pisze jak Dibelius.Gdyby pisał tak,jak ja - to bym nie wchodził,bo swoją opinię znam i mam jej po uszy;)
    Jeśli mnie poprosi,żebym sobie poszukał innego bloga do gadania,to nie będę mu niczego wklejał,ani zgłaszał jakichś roszczeń i pretensji.Słowo;)
    Tymczasem,zanim to zrobi,spróbuję nie rzucać nożem w innych komentatorów.
    Znaczy...mhy..nie tak codziennie;)

    Pozdrawiam


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tylko pomarzyć, aby więcej komentatorów miało takie podejście...

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. @Juggler
      Bloger może być równie dobrze zakładnikiem własnej megalomanii połączonej z przekonaniem o nieomylności - przykładów jest chyba całkiem sporo? Może również mylić własny ogródek z - cytując innego blogera - "zagrodą po której grasują bandyci wynajęci przez gospodarza", napadając gości.
      Jak do tej pory Dibelius tego nie robił.
      Czasem, przeglądając się w internetowym lustrze, warto zwrócić uwagę, że jest to zawsze lustro weneckie.
      Domniemany wytwór wyobraźni;)

      Usuń
    3. @Domniemany;)
      Wiesz,ja w ogóle uważam,że bloger jest od pisania dobrych tekstów,a nie od wystawania przed lustrem- ani zwykłym,ani fenickim tym bardziej;))
      Nie jest też od wychowywania pijanych marynarzy - ani we własnej tawernie,ani tym bardziej - cudzej.
      Ja sobie z bandytami poradzę,ochrony nie potrzebuję a bloger niech pisze.Po prostu.Bo to jest jego rola.

      Usuń
  13. Tym razem krótko Dibeliusie, bo z jednej strony czuję się "wywołany do tablicy", ale ja też najlepiej czuję się na swoim blogu, gdzie ewentualne inwektywy pod swoim adresem zawsze mogę wykasować. Tutaj nie mam takiej możliwości, a ryzyko jednak jest spore, bo niestety masz tu osoby, które się w tym lubują.
    Powiem więc tylko, że post o blogochlewikach uważam za słuszny i potrzebny, a jeśli po przeczytaniu zrobiło Ci się niedobrze, to jest mi przykro z tego powodu. Parokrotnie wyjaśniałem w komentarzach pod tamtym postem moje podejście do Twojej osoby i do Twojego bloga i podtrzymuję to, co tam napisałem.
    Uważam też że powinieneś przeprosić dwie Panie, które u mnie komentują za swoje słowa, cytuję:
    "Nie znam tych pindzi i niech się ode mnie i od moich komentatorów odpierdolą.".
    Zapewniam Cię, że obie Panie w ogóle nie znają Twojego bloga, a więc nie mogły wypowiadać się z myślą o Twoim blogu, a zatem ich wypowiedź nie mogła dotyczyć Twojego bloga - nie ma więc powodu, aby te Panie obrażać używając brzydkich słów. Nie chcę przy tym dociekać, dlaczego myślałeś, że ich wypowiedź dotyczy Twojego bloga.
    I to prawie wszystko, ale na koniec pozwolę sobie jeszcze zahaczyć o to, jakoby PKanalia używał też nicku "Julianne". Nie żebym był blogowym adwokatem ww., ale nie tak dawno zapytałem Kanalię o dawną ostrą sprzeczkę z wcześniejszym nickiem "Julianne", gdzie na jednym z blogów parę lat temu toczą ze sobą ostrą sprzeczkę. Rzecz jasna możesz utrzymywać, że to był także element celowej gry Kanalii, ale tym razem to Ty wybacz - dla mnie istnieją granice szaleństwa, których staram się nie przekraczać :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smurffie,
      Mam wrażenie, że odwiedzając mój blog czujesz się jak niewinna panienka wkraczająca w nocy do tawerny pełnej ucztujących marynarzy. Do tej pory jakoś żadne inwektywy Cię nie spotkały.

      Twój post był słuszny i potrzebny, ale zamiast efekciarskiego i obraźliwego wstępu o "blogochlewikach" mogłeś wprost w tekście zawrzeć to, co zawarłeś w komentarzach - że dostrzegasz blogi i osoby, które mają problemy i proponujesz pomoc.

      Komentarze obu pań skopiowałem z końca bloku komentarzy, powyżej nazwa mojego blogu pojawiała się kilkadziesiąt razy. Skoro jednak zapewniasz, że ich wypowiedź nie dotyczyła mojego bloga - przepraszam obie Panie. Kontrowersyjny fragment usunąłem z tekstu wpisu.

      Odnośnie mojej hipotezy - w odpowiedzi na hipotezę Julianne, przedstawiłem własną. Kto się czubi, ten się lubi. Można ujawnić zaufanej osobie hasło do nicka. Ale dalej nie będę brnął, by mnie nie posądzono o paranoję.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Kurcze dziwny jest ten Smurff. Miesza ludziom, potem okazuje sie, ze chce ppmoc swoimi zacnymi radami. Ostrzem krytyki przypiac do sciany.... tylko po co? Aby sie ktos zmienil? A moze zmiany potrzebuje tez sam Smurff? Przemyslenia niektorych zachowan?
      Ludzie maja prawo miec takie blogi jakie chca. Smurff tez ma takiego bloga jakiego chce. A moze by mu go tak ulepszyc? Wsadzc swoje dwa grosze.
      Najpierw Pkanailie obnaza w znajomosci z Julianne ( bezsensowne to troche) potem go broni, ze przeciez chlopina nie moze tak manipulowac... e tam ....nie dojdziesz z nim do ladu takze:)))

      Usuń
    3. Poza tym Smurff jest metodyczny, przemyslany. Chce czegos- oczywiscie nie wiadomo czego, ale on wie co chce danymi efektami specjalnymi ( dogrzebanie sie do zmiany nickow, znajomosci- kto z kim dawniej etc) i opisami specjalnymi osiagnac i jest przygotowany ( uzbrojony) po zeby. I tutaj jest trocszeczke gorzej- bo wspolrozmowca jedzie na emocji a Smurff ma wsio obcykane, przemyslane... Kto jest bardziej ludzki w takim ukladzie? Atakujacy, czy zaatakowany. u niewgo nie dzieje sie nic bez przyczyny. Skoro on potrafi pojechac po nas, obnazyc cos ...dlaczegoz my nie po nim. Obrona, samoobrona, walka o swoje....jak to nazwac z drugiej strony?:))) Walczy tez Smurff - tylko ja sie pytam, o co? O piekna blogosfere, czy blogosfere na jego modle?
      No i oczywiscie chce wygranej wiec zawsze spierzy na teren mu dogodny:))

      Usuń
  14. Dibi ...hipotezy hipotezami, ale po blizszym przyjrzeniu sie temu wirtualnemu swiatkowi dochodze do wniosku, ze wszystko jest mozliwe i zadnej z opcji nie powinno sie lekcewazyc:))
    Tak jak w swiecie nauki - i legendy czasami warto wziasc pod lupe. Niczego nie powinno sie wykluczac, nie dziwia mnie wiec Twoje hipotezy. tym bardziej ze wirtual daje niesamowite mozliwosci manipulowania.
    Z jakiegos zalozenia trzeba jednak wyjsc. ja zakladam, ze wiecej normalnych tu ludzi niz tych polamanych. z drugiej zas strony, patrzac na ludzi, nas jako gatunek, rodzaj, jednostke na wiele stac. tak samo jednych, jak i drugich. Mozemy tylko ufac drugiemu, temu po drugiej stronie monitora, ale pewni byc niczego nie mozemy:)))
    Bardzo czesto zawodzimy sie na ludziach nam bliskich, dlaczegoz wiec dawac spory kredyt zaufania obcym, wirtualnym znajomym? No chyba, ze znajomosci wirtualne przekladaja sie na real:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im więcej wirtualna osoba ujawnia szczegółów z różnych sfer swojego życia, poglądów na różne sprawy, i te informacje są wewnętrznie spójne i spójne z realiami, tym większe prawdopodobieństwo autentyczności.
      Bardziej problematyczne są postacie głoszące kilka prostych haseł i ograniczające się do dyskusji na ten temat.

      Usuń
    2. Dlatego, poniewaz, ze....
      Dlatego, ze szukam CZLOWIEKA po drugiej stronie monitora, nie ograniczylam sie do suchych informacji typu: ile mam dzieci, czy jestem zamezna, ile mam lat, ale...wkleilam kilka raz zdjecia. pokazuje moje zycie prywatne ( teraz stwierdzam, ze zbyt sie ujawnilam). Opisuje je i czesto okraszam zdjeciami aby potwierdzic moja wiarygodnosc. Dochodze jednak do wniosku, ze to glupie, bo i ci inni szukajacy niby czlowieka na blogach wcale go nie szukaja. kryja sie jak sie tylko da:)) Ale hasla fajne glosza przyciagajac nimi jak na wedce:))

      Usuń
    3. Aniu,
      Większość blogów ma taki "rodzinny" charakter ze zdjęciami męża, dzieci, wakacji. Ale Ty masz szersze zainteresowania i wykazujesz temperament w dyskusji, co może powodować konflikty, kreować wrogów. W takiej sytuacji rzeczywiście lepiej uniknąć eksponowania nadmiaru informacji o sobie i swojej rodzinie.

      Usuń
    4. :)))) hahahaha...rozbawilo mnie to, ale niestety masz racje. Wiesz ja troche naiwna bywam "jeszcze"- ma nadzieje, ze tylko "jeszcze", ze z nawinosci sie na blogach obdarlam ostatnio na maxa:))

      Usuń
  15. Szanowny Dibeliusie,

    Mam jeszcze jedno pytanie w kontekście tego jak bloger może/powinien się zachowywać itd. Chciałbym kontynuować ten wątek poprzez pryzmat łamania prawa przez właściciela witryny. Otóż po wizycie na blogu jednej z osób bywających do niedawna na Twoim blogu doszedłem do wniosku, że treści tam zawarte ewidentnie kolidują z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa. Aby się upewnić, iż nie jestem w błędzie, zasięgnąłem opinii swojego przyjaciela i wybitnego karnisty. Diagnoza prawnika nie zostawiła żadnych wątpliwości i bez problemu dopatrzył się złamania co najmniej kilku przepisów, które w polskim prawodawstwie są penalizowane i to jeden nawet dość surowo. Co prawda ja nie mam dylematów, w tym konkretnym przypadku, bowiem mój przyjaciel prawnik zapowiedział złożenie stosownego doniesienia do prokuratury na tą blogerkę, ale chciałbym poznać opinie Twoją, jak i innych szanownych gości w rzeczonym zakresie. Zastanawiam się bowiem, co ja sam powinienem zrobić w obliczu kolejnych tego typu przypadków i nadmieniam, że nie chodzi tu bynajmniej o zbluzganie jednego czy drugiego internauty, tylko o przestępstwo o znacznie większym ciężarze gatunkowym. Zatem moje pytanie brzmi: czy w obliczu jawnego złamania prawa winniśmy reagować składaniem zawiadomień do stosownych organów, prezentując przy tym postawę obywatelską, czy może powinniśmy raczej wykazać się solidarnością blogową i na takie przypadki nie reagować, nawet jeśli zahaczają one o recydywę?

    P.S.
    O losach zawiadomienia złożonego przez wspomnianego prawnika będę informował w miarę rozwoju wypadków.

    Pozdrawiam serdecznie, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie Fighterze,
      Każdemu z nas publikującemu wpisy lub komentarze, lub goszczącemu komentarze może przytrafić się przypadek złamania prawa. Solidarność blogowa powinna wyrazić się poprzez zwrócenie uwagi tej osobie na problem i danie czasu na usunięcie niezgodnych z prawem tekstów.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Szanowny Dibeliusie,

      A co jeżeli mam "imienny" zakaz wjazdu na witrynę, gdzie proceder się odbywa? Korzystać gościnnie z blogów nazwijmy to "trzecich", gdzie wiadomo, że sprawca bywa?

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że gospodarz "bloga trzeciego" powinien w takiej sytuacji, w ramach solidarności blogowej, starać się pomóc i użyczyć miejsca na stosowne ostrzeżenie.

      Usuń
    4. @ TF

      Pozwalam sobie - bez cienia złośliwości - skopiować Twoje pytanie do mojego najnowszego wpisu.

      Usuń
    5. Co było między nami, to było, a jako autor wypowiedzi (także w pewien sposób oceniony u mnie) będziesz miał prawo jej (i siebie samego) bronić w moim blogu. Jak każdy zresztą, o kim piszę. (Jedyne, czego nie toleruję, to długotrwałego napadania na innych. ;))

      Usuń
    6. Co było to było... A co jest to jest Kiro. Nie wiem tylko czemu miałbym siebie bronić? Jestem o coś oskarżany? Popełniłem jakieś nadużycie? Niemniej jednak chętnie zajrzę na Twego bloga i obiecuję nikogo nie napadać.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    7. Chciałam tylko wyjaśnić, że jeśli swoją ewentualną krytykę ograniczysz do 3-5 napastliwych komentarzy, to nie musisz się obawiać bana. :) Oczywiście merytoryczna krytyka (odnosząca się do treści) może się ciągnąć w nieskończoność - niemniej w TYM wypadku trudno będzie nam się polemizowało, gdyż różnimy się założeniami moralnymi.

      Piszę to, gdyż niejednokrotnie cytowałam kogoś (najczęściej bez podania nicka, gdyż - wierz lub nie - zazwyczaj nie mam ochoty nad nikim sądów odprawiać ;)) i stwierdzam, że ów ktoś ma prawo się bronić.

      Usuń
    8. Planuję na 11:25, ale do końca jeszcze nie wiem. To nie będzie nic obraźliwego, ale ostatnimi czasy widzę, że poróżnia nas byle odniesienie do drugiej osoby - więc informuję, żebyś nie brał mojej (wg mnie wyważonej) oceny za czczą złośliwość.

      Usuń
  16. @ Dibelius @ Stary Niedźwiedź

    Nawiązując Dibeliusie do fragmentu Twojego komentarza, cytuję:
    "Smurffie,
    Mam wrażenie, że odwiedzając mój blog czujesz się jak niewinna panienka wkraczająca w nocy do tawerny pełnej ucztujących marynarzy. Do tej pory jakoś żadne inwektywy Cię nie spotkały."
    pozwól, że odpowiem Ci cytując w całości jeden z komentarzy Starego Niedźwiedzia:
    "@ Juggler
    Czcigodny Jugglerze
    A do tego ów "arbiter" z koziej sempiterny rodem, nie jest w stanie odróżnić jednomyślności od wyznawania zasad pod którymi podpisują się uczciwi ludzie, niezależnie od swoich przekonań religijnych czy politycznych. Znam ateistów czy socjalistów którzy wyrób męskopodobny, proponujący dziewczynie pieniądze na "zabieg", określają bardziej dosadniej niż ja.
    Zajrzałem tam po przeczytaniu Twojego komentarza. I też tego błędu więcej nie popełnię. Ot, taki autorytet moralny na miarę niejakiego Szczypiorskiego nieświętej pamięci, pouczającego Polaków na łamach "Hustlera".
    Pozdrawiam serdecznie."

    Myślę Dibeliusie, że teraz już jest wszystko jasne, prawda?

    Jednocześnie zwracam się do Starego Niedźwiedzia:
    - Stary Niedźwiedziu, proszę, abyś się zdecydował.
    Albo jestem dla Ciebie ""arbitrem" z koziej sempiterny rodem", albo "Szanownym Smurffem" jak mnie tytułujesz komentując na moim blogu.
    I skoro publicznie deklarujesz, że więcej tego błędu nie popełnisz, to dlaczego zatem już dwa razy go popełniłeś odwiedzając i komentując na moim blogu?
    Domagam się od Ciebie jasnej deklaracji w tym względzie, bo póki co nie mam tutaj jasności.
    Pewien duchowny kiedyś powiedział "odróżnijmy szambo od perfumerii".
    No właśnie, coś w tym jest.

    Jednocześnie dziękuję Ci Dibeliusie, że wycofałeś się ze swoich słów i przeprosiłeś dwie komentujące u mnie Panie, co ma się rozumieć, doceniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smurffie,
      Emocjonalna forma wypowiedzi Starego Niedźwiedzia była odpowiedzią na krytykę Jugglera "aroganckiego, pasożytniczego analizowania cudzego bloga" i skierowana wprost do niego. W toku wielostronnej dyskusji sprawa została jednak, także z Twojej strony, wyjaśniona i sam fakt, że Stary Niedźwiedź pragnie gościć na Twoim blogu dowodzi, że uznaje te słowa za niebyłe. Przynajmniej ja to tak odbieram.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Sam będąc uosobieniem anielskiej cierpliwości i chrześcijańskiej pokory, nieco przeszacowałeś te cechy w przypadku mojej skromnej osoby. W tradycji luterańskiej bardzo wysokie miejsce zajmuje król Gustaw II Adolf który innymi środkami niż gałązka oliwna sprowadził Habsburgów do pionu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. @Smurff.
      Odnoszę nieodparte wrażenie,że ciebie miał na myśli autor tego powiedzenia:

      "Nasrać komuś na wycieraczkę, zapukać do drzwi, poprosić o papier toaletowy i powiedzieć, że był zbyt szorstki."

      Usuń
    4. @ Smurff
      Określenie dotyczące pochodzenia niektórych arbitrów było moją emocjonalną reakcją na opluskwienie przez Ciebie blogu Dibeliusa i mojego. Ale mój przyjaciel Tie Fighter wystąpił w prywatnej rozmowie w Twojej obronie więc sam zacząłem mieć wątpliwości czy ta pierwsza opinia nie była przesadzona. Zatem postanowiłem to sprawdzić empirycznie, wpisując komentarz pod Twoim hamletyzowaniem na temat kasowania komentarzy.
      Zwrotu „Szanowny” użyłem gdyż jest to usus w polskim necie (a przynajmniej w kręgach w których ja się obracam) czy oficjalnej korespondencji mailowej Nie muszący rzecz jasna świadczyć zawsze o autentycznym szacunku. Na ten komentarz, przedstawiający jedynie moje stanowisko w kwestii będącej tematem Twojego wpisu i nie zawierający jakiejkolwiek aluzji do Ciebie czy Twoich gości, nie dostałem żadnej odpowiedzi z Twojej strony, do czego jestem przyzwyczajony odwiedzając blogi których blogmasterzy wiedzą czym jest kindersztuba. Jedyna odpowiedzią był furiacki atak odrażającego a zarazem bezdennie głupiego babsztyla. Osoby raczej Ci miłej, sądząc po obecności adresu jej przybytku w Twojej linkowni. Na ten stek obelg i ataków ad personam (ponoć ich nie lubisz ale już widzę że to bujda na resorach) zareagował blogger Refael gdyż ten festiwal łgarstwa i chamstwa przekroczył granicę jego wytrzymałości. A gdy w sposób oczywisty dla każdego inteligentnego człowieka zdemaskował jej kłamstwa, Ty ratując ją przed kompletną kompromitacją zablokowałeś możliwość komentowania. Wcześniejsze zagonienia ujadającego kundla do budy, oczywiste dla każdego mieszkańca wsi, było ponad Twoje siły.
      Niejako z rozpędu wpisałem komentarz pod postem walentynkowym. Nikomu nie raczyłeś choć w dwóch słowach odpowiedzieć (stan na 16:20).
      Zatem do Twoich pięciu blogowych przykazań dopisuję jeszcze dwa:
      6. Blogmasterze, nie bądź śmierdzącym tchórzem i nie kryj się w jakiejś norze gdy ktoś z twojego blogu robi już nawet nie chlew ale latrynę.
      7. Blogmasterze, nie bądź chamem. Wiejskie dzieci wiedza że na „dzień dobry” się odpowiada, więc i ty powinieneś to wiedzieć.
      A co się tyczy spiżowych słów ojca Rydzyka, Twoje blogowe szambo to na pewno nie perfumeria więc moje dalsze wizyty masz z głowy.

      Usuń
    5. @ Józef
      Czcigodny Józefie
      Zwięzłość i celność godna starożytnych Rzymian.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. @ Dibelius
      P.S.
      Czcigodny Dibeliusie
      W żadnym wypadku nie mogę dopuścić do tego aby ktoś uznał że zwrot o arbitrze z koziej sempiterny mógł dotyczyć czcigodnego Jugglera. Zalicza on się do kilku osób które cenię sobie w polskim internecie najwyżej, I znajduje się na przeciwnym biegunie niż kieszonkowy Petroniusz - samozwaniec.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Dziękuję za jasną i czytelną deklarację Stary Niedźwiedziu i trzymam Cię za słowo.
      Co do zarzucanego mi braku odpowiedzi z mojej strony - nie zwykłem odpowiadać na komentarze w których się mnie obraża. Staram się je wówczas po prostu ignorować - i właśnie to stanowi przyczynę braku mojej odpowiedzi.
      Różnica między nami jest taka /piszę to mając na myśli Józefa i S.N./, że ja staram się rozmawiać, ale jednak nikogo przy tym nie obrażać, co Dibelius mylnie interpretuje jako głask+głask; nie Dibeliusie, to jest po prostu KULTURALNA ROZMOWA, a nie jakiś tam "głask".
      Niestety, jak już wcześniej napisałem, zasady takiej właśnie rozmowy są najwyraźniej obce niektórym osobom, które tutaj komentują.
      W tej sytuacji nie dziwi mnie, że osoby te poczuły się urażone moim postem nt. blogochlewików; no cóż, prawda bywa czasem bolesna, to wiadomo nie od dziś.
      Żegnam Panów.

      Usuń
    8. No kurde,Smerffie,przeginasz.
      Tylko i wyłącznie z szacunku do Gospodarza nie odpowiem co o takich jak ty myślę,więc dla spokojności sobie pod nosem...urwa mać....
      Wywlekasz mnie na swój,jak go nazywasz,śmietnik,obrabiasz dupę i jeszcze robisz za obrażoną pensjonarkę.....
      Urwa mać...no teraz mi się trochę się uspokoiło..

      Usuń
    9. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      We wczorajszej dyskusji na blogu Smurffa nie zauważyłem by ktokolwiek obraził jego czy innych uczestników tej gorącej dyskusji. Wobec zablokowania takowej łatwo to sprawdzić. Jedynym wyjątkiem od tej reguły był szalejący i toczący pianę z pyska kundel (ciekawe czy szczepiony) który wabi się "Anka" czy jakoś podobnie.
      Może Ty doszukałeś się jakichś inwektyw pod adresem Smurffa w komentarzach na jego blogu?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    10. @Stary Niedźwiedź
      Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Odnosząc się do Twojej emocjonalnej wypowiedzi oczywiście nie kwestionowałem, że odnosiła się do Smurffa, podkreśliłem tylko, że nie była skierowana do niego osobiście, tylko do Jugglera. Jasno wynika to zresztą z następnego zdania.

      Natomiast we wczorajszej dyskusji na blogu Smurffa zachowałeś wzorowy spokój i opanowanie, mimo, że padały jątrzące i prowokacyjne słowa - np. "Gawra ruszyła".
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    11. @ DIbelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Oczywiście kieszonkowy Petroniusz jakoś nie pali się do przyznania że to on pierwszy zaczął pisząc o mnie:
      "Ten stworek o którym piszesz to musi być naprawdę ciekawe indywiduum, muszę przyznać, że nie spotkałem się jeszcze w mojej przygodzie z blogowaniem z tak pokręconym przypadkiem :)"
      I takie coś ma jeszcze czelność pouczać innych. Zupełnie jakbym czytał GW no Prawda.
      Dziękuję za zdemaskowanie jego najnowszego łgarstwa na temat rzekomych moich ataków na niego na jego blogu i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  17. Ponieważ niektóre opinie wypowiadane są tutaj spiżowym tonem, występują również odwołania do prawa karnego, pozwolę sobie na zacytowanie jednego z obowiązujących przepisów tegoż:
    "Art. 257.
    Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowościowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."
    Domniemany wytwór wyobraźni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej tak to widzę -Art.216 kk,arty.448 kc
      Domniemany również :)

      Usuń
    2. Racja. Art. 216 KK polecam co najmniej kilku osobom pisującym na tym forum. Ale dla bardzo wąskiej grupy rezerwuję szczególnie art. 212 KK.:)
      Miłego;)

      Usuń
    3. Anonimy powinny wylądować w koszu.
      Ps.
      Powinieneś dopisać jeszcze "życzliwy".

      Usuń
  18. Wszyscy próbowaliśmy, aby było lepiej. Intencje nasze były dobre, a nie złośliwe. Jeśli nawet tym razem dyskusja nie kończy się wzajemną sympatią, przyjaźnią i miłością, to nie tracimy nadziei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ DIbelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Tyle tylko, że jak mawiają nasi starsi bracia w wierze:
      Mann kan zingen, mann kan tancen
      Aber nyszt mit den zasrancen.

      A nie mam wielkiej nadziei że nasi oponenci jednak zechcą "wrócić znów do cnoty granic". A przynajmniej do elementarnej prawdomównosci.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  19. osobiście przez spotykanie dość częste w komentach na różnych blogach, miałem wrażenie że pkanalia i julianne (czy jakos tak) sa parą i tylko w necie udają przypadkowo paznanych nieznajomych. Ale nie chce mi się wyszukiwac, wyłapywać jakichś niuansów. Mam to gdzieś czy sa parą, czy sa jedną osobą w dwóch odsłonach. Dla mnie ważne sa fakty i przytaczane opinie. Jako, że należę do ludzi znających trochę lewactwo (wroga aby pokonać należy go dobrze poznać) nieco zafrapowała mnie zadziajaca zgodność tych dwojga w gloryfikowaniu lewackich ikon. Nabożna cześć oddawana środzie, szczuce czy senyszyn budzi z jednej strony obrzydzenie, ale z drugiej zastanawia synchronizacja naboznego podziwu dla lewackich swiętych.
    Aczkolwiek rozbawiła mnie do łez konstatacja kanalii, ze ktokolwiek normalny może czegokolwiek tym odrażającym madonnom zazdrościć. Trzeba być już naprawdę nieludzko w czajnik pierolniętym, żeby wypierdzieć taką pierdołę.
    Środa - studia magisterskie robiła za głębokiej komuny w latach 76-80. doktoranckie 1981–1982. Możnaby spytać typa jakie typy w stanie wojennym robiły doktorat, ale byłoby to zbyt trudne pytanie dla typa, a tego bysmy nie chcieli. Cała działalność tej doktorancce stanu wojennego koncentrowała się wokół genitaliów oraz żeńskiego szowinizmu. Jest tu dla kogoś normalnego cokolwiek do zazdroszczenia? Tutuły naukowe? Dobre sobie. Na WUMLu robili takie tytuły naukowe że mucha nie siada. jeden towarzysz drugiemu towarzyszowi promował prace doktorskie. Komuch komucha robił doktorem, później profesorem. Wystarczyło się odpowiednio skundlić i mozna było zostać takim profesorem , że ja pier....
    Senyszyn. Spróbujcie znaleźć tytuł jej pracy magisterskiej albo skąd u niej tytuł profesora. Jedno wiadomo na pewno, ze na ekonomii się praktycznie nie zna. ydaje mi się, że doktorzowa la się u towarzyszy na jakiś temat z ekonomii politycznej socjalizmu udowadniając towarzyszowi promotorowi wyższość gospodarki socjalistycznej nad tą wredna kapitalistyczną. Z braku wiedzy na temat ekonomii została przez ubecję skierowana na odcinek walki z religinością Polaków. I czego tu, k...., babie zazdrościć? Niedowładu intelektualnego? Tego, że musi się promotorom odwdzięczać do grobowej deski? Jakim zjebem trzeba być wykoslawionym, żeby czegokolwiek temu babsztylowi zazdrościć?
    No tak, ale każdy ma takich idoli na jakich zasługuje...
    Szczuka? Podobnie jak senyszyn. Niczego nie znajdziecie. urodziła się w 66 roku zaczęła działalność w genderyzmie w 2000 roku. I dziła w manifach, jest promowana w ubeckich mediach, jest "ałtorytetem" dla niewyskrobanych w porę mutantów. Zazdrościć czegokolwiekmtej pokręconej dziuni moze tylko dokładnie zjechany mutant . Nikt inny.
    pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że pofatygowałeś się, aby ujawnić karierę naukową tych pań. Marksizm - leninizm - genderyzm. Schemat ideologii ten sam, tylko jako klasę uciskaną i klasę uciskającą wsadziły sobie jakieś inne elementy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  20. Szanowny Niedzisiejszy,

    Z Twojej jakże trafnej diagnozy wynikają dwie implikacje:

    Po pierwsze wychodzi na to, że tytuły i stopnie naukowe są dostępne dosłownie dla byle kogo, deprecjonując w ten sposób autentycznych naukowców, którzy uczciwie zapracowali na swój naukowy dorobek.
    Po wtóre i najgorsze zarazem, opisane przez Ciebie kreatury aktywnie działają w środowiskach akademickich mając przemożny wpływ na jeszcze nie skażone umysły młodych ludzi. Strach pomyśleć ile zastępów lewackich lemingów wyszło już spod ich ręki.

    Jednak to jeszcze nic w porównaniu z niczym nieskrepowaną i otwartą działalnością pedofila wrośniętego w struktury UW i chronionego przez organy ścigania:

    http://www.pch24.pl/prokuratura-sciga-krytykow-jej-perfekcyjnosci,21144,i.html

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń