Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 listopada 2014

Białostockie yin i yang

Wreszcie odwiedziłem stolicę sąsiedniego województwa. Białystok różni się zdecydowanie mroźniejszym klimatem, lodowaty wiatr przenikał mój mazowiecki dres na wskroś. Zapewne dlatego mieszkańcy nie obnosili się z modnymi strojami, wybrali praktyczne, zimowe okrycia. Kontakty z ludnością miałem ograniczone, ale odniosłem wrażenie, że są bardziej bezpośredni i szczerzy, niż silący się na uprzejmość Warszawiacy. Nie zauważyłem objawów gwary podlaskiej, wyrażali się normalną polszczyzną. Może ta gwara występuje na podlaskiej prowincji? Przedstawiciele odłamów chrześcijaństwa żyją w pełnej symbiozie, różni ich tylko uczęszczanie do świątyni katolickiej:



lub prawosławnej:


Gdyby nie zbrodnia rozbiorów Polski ta symbioza i harmonia sięgałyby aż do Smoleńska.

Wiele Białostoczanek to urodziwe blondynki. Mogłem tylko wyobrażać sobie jak wyglądają pod zimowymi kurtkami. Ze zgrozą myślałem jednak o losie ich potencjalnych mężów lub partnerów. W zamieszkałych w mojej wsi rodzinach pochodzących z Podlasia panuje brutalny matriarchat. Żona w eleganckich ciuchach, fryzurze i manicure siedzi z koleżankami przy kawie. Mąż w gumofilcach przychodzi zmęczony z pracy w polu, nie ma prawa wejść do salonu, może najwyżej ogrzać się i posilić w kuchni. Dobrze, jak jajcarz nie dostanie w mordę. Nigdy nie zapomnę scenki, w której inny znajomy dostał od małżonki w twarz, aż mu gumofilce spadły.

Historyczną przyczyną dominacji kobiet jest ukaz carski z 1841 roku. W imponującej magnackiej rezydencji – pałacu Branickich ulokowano Instytut Dobrze Urodzonych Panien. Serce Białegostoku opanował feminizm. Proces ten kontynuowany jest po drugiej wojnie światowej. W odbudowanym pałacu mieści Uniwersytet Medyczny w Białymstoku – a większość studentów medycyny to kobiety.






Po mieszczącym się w oficynie Muzeum Historii Medycyny i Farmacji oprowadzały nas sympatyczne asystentki. Uwagę moją zwróciły preparaty anatomiczne, a zwłaszcza mózg palacza marihuany. Przerażający widok...

Opór przeciwko feministycznej dominacji narodził się dopiero na początku XX wieku. Przy prowadzącej od Instytutu Dobrze Urodzonych Panien ulicy Instytuckiej, obecnie Pałacowej wybudowano hotel Ritz, który stał się chlubą Białegostoku: luksusowe pokoje, marmurowe, schody, windy, bank, kawiarnia, restauracja, perfekcyjna obsługa. Sławnym gościem hotelu był pułkownik armii carskiej Mikołaj Kawelin, znany z sumiastych wąsów, nieprawdopodobnej brzydoty i legendarnego bogactwa. W okresie międzywojennym został działaczem sportowym, prezesem Jagiellonii Białystok, lubił otaczać się wianuszkiem młodych i atrakcyjnych kobiet. Do dziś wspomina się jego wyczyny – na przykład wjazd do wnętrza restauracji w Ritzu na koniu, gdzie on i jego rumak uraczyli się whisky.

Dziś nie ma już śladu po hotelu Ritz, zniszczonym, tak jak i cały Białystok przez wycofujące się wojska niemieckie. Jednak w parku w pobliżu Uniwersytetu Medycznego odbudowano rzeźbę psa Kawelina. To symbol odradzającej się męskości.



niedziela, 23 listopada 2014

Zdzierają z kobiet ubranie, aby je upokorzyć

W Kenii zdarzają się ostatnio przypadki atakowania kobiet przez tłum mężczyzn pod pretekstem nieodpowiedniego ubioru. Nieodpowiedni ubiór to na przykład spódniczka mini. Atak polega na zrywaniu z ofiar ubrania. Jeden z ostatnich incydentów został nagrany i umieszczony w sieci. Upublicznienie sprawy wywołało społeczne oburzenie i zainicjowało akcję „ My dress, my choice” – moje ubranie, mój wybór. W Nairobi odbył się marsz protestacyjny. Uczestnicy domagali się sprawiedliwości dla ofiar,  sprawniejszej pracy policji, ale przede wszystkim zaprzestania przemocy seksualnej, przemocy zdeterminowanej przez płeć (gender based violence). Głównym przesłaniem ruchu „My dress, my choice” jest prawo kobiet do noszenia tego co chcą, wszędzie tam gdzie chcą.



Europejska Agencja Kosmiczna odniosła ostatnio sukces. Lądownik Philae zgodnie z planem wylądował na komecie Rosetta. Nie było to łatwe – kometa ma słabe pole grawitacyjne, a do tego niejednorodne, ponieważ okazało się, że ma kształt rozczłapanego buta. Jednym z czołowych naukowców zaangażowanych w program jest doktor Matt Taylor. Został nagle wywołany z domu w celu udzielenia entuzjastycznego wywiadu. Niestety wyszedł do wywiadu ubrany w nieodpowiednią, seksistowską koszulę z wizerunkami skąpo odzianych pań. Wybuchł skandal, oburzenie środowisk lewicowych i feministycznych.  Doktor Taylor publicznie przeprosił za swój wielki błąd. W trakcie przeprosin nawet się popłakał.

(poniżej filmik z Taylorem)


Można odnieść wrażenie uderzającej sprzeczności postulatów feministek w tych dwóch przykładach. W Kenii walka o prawo kobiet do swobody publicznego roznegliżowania, w Wielkiej Brytanii o zakaz prezentowania wizerunku roznegliżowanych kobiet. Moim zdaniem nie ma sprzeczności. W idealnym świecie feministek kobieta ma prawo chodzić nawet nago, ale mężczyzna  nie ma prawa dotknąć jej, odezwać się do niej, ani nawet spojrzeć. Postulat ten zawarty jest także w naszym Kodeksie Pracy, będącym skarbnicą lewicowo-lewacko-genderowych mądrości:

Art. 18 3a § 6. Dyskryminowaniem ze względu na płeć jest także każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy (molestowanie seksualne).

Atrakcyjne kobiety budzą zainteresowanie mężczyzn, to instynktowne. Zakazanie im tego byłoby psychiczną kastracją mężczyzn. Co jest rzeczywistym i niewątpliwym celem naszych genderystek.

W normalnym społeczeństwie nie można zakazać mężczyznom zainteresowania kobietami i prób podejmowania erotycznej interakcji, jednak powinny być granice tej śmiałości. Nie można ich sztywno określić, wynikają z kontekstu konkretnych sytuacji. Niewątpliwie niektórzy mężczyźni mają z tym problem. Piękna kobieta kusi – chciałoby się jej dotknąć, rozebrać... Ci czarni chuligani w Kenii byli napaleni seksualnie, pod pozorem walki o moralność chcieli się wyżyć, napatrzeć na nagą, upokorzoną kobietę, która normalnie byłaby dla nich niedostępna. Głoszony przez nich i szerzej – przez islamistów program obyczajowy zmierza jednak do psychicznej kastracji kobiet. Skoro mężczyźni nie radzą sobie ze swoim popędem to nakażmy kobietom ubrać się w wory, stłumić swoją seksualność. W skrajnym przypadku przybiera to formę obrzezania kobiet. W murzyńskich wioskach starsze panie wycinają dziewczynkom wargi sromowe bez znieczulenia przy pomocy żyletki, nożyczek lub kawałka szkła.

Trywialna myśl – odrzucić oba ekstremizmy, odrzucić programy kastracyjne męskich szowinistów i genderystek. Ale wydaje się, że te ekstremizmy triumfują, a normalny świat gdzieś znika.

niedziela, 16 listopada 2014

Bezwstyd w Krakowie

Kraków, poprzednia stolica Polski, znalazł się w stanie degrengolady moralnej, pożera go rak zła i nieczystości. Kraków pierwszy upadł, ale może pierwszy się podniesie. Znaleźli się katolicy, którzy rozpoczęli walkę o czystość.

"W Krakowie aż roi się od nocnych klubów, w których cielesność, szczególnie kobiet, jest wykorzystywana w sposób wręcz profanacyjny. Co wieczór i co noc w obrębie samego centrum rozdawane są tysiące zaproszeń, a młodzi nieraz natarczywie nakłaniani są do skorzystania z tej oferty" - napisał metropolita krakowski.

"Kraków, stolica Miłosierdzia Bożego i miasto tylu świętych coraz bardziej staje się symbolem wyuzdania" - uważa kard. Dziwisz. W liście odczytywanym w niedzielę w kościołach wezwał wiernych do obrony: godności ludzkiego ciała, świętości małżeńskiej miłości i formacji młodych sumień, wezwał do modlitwy w intencji moralnej odnowy.


Jaki to kontrast z innym zasłużonym dla historii Polski miastem – Toruniem. Na głównej ulicy wzniesiono konstrukcję, której iluminacja miała symbolizować jedność gejów polskich i norweskich. czyli służyć propagowaniu idei pangeizmu.




A oto wystawa sklepu w centrum miasta – sklepu, w którym jak widać sprzedaje się ... kobiety.



W specyficzny sposób do idei odnowy moralnej podeszli separatyści w Doniecku – odczytali rozporządzenie, w którym ostrzegli, że będą rozstrzeliwać kobiety, które jako gości znajdą w restauracjach i kawiarniach. Kobiety w ich rozumieniu mają być strażniczkami ogniska domowego, a nie oddawać pustym zabawom lub prostytuować.

Rozporządzenie oczywiście absurdalne – chyba chcą przelicytować islamistów. Nam chrześcijanom, pozostaje pokorna i cierpliwa modlitwa.

sobota, 8 listopada 2014

Moda islamu

Moda islamu jest określona przez Koran:

24:31  Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet. I niech one nie stąpają tak, aby było wiadomo, jakie ukrywają ozdoby. Nawracajcie się wszyscy do Boga, o wy, wierzący! Być może, będziecie szczęśliwi!

Młoda Angielka Stacey odwiedza rodzinne miasto Luton, obecnie zamieszkałe przez muzułmanów. Trafia na ich demonstrację – wznoszą okrzyki  – „Wielka Brytania – do piekła!” -  „Do diabła z brytyjską policją!”. Muzułmanki ubrane są w czarne burki, szczelnie zasłaniające całe ciało z wyjątkiem wycięcia na oczy. Zwracają uwagę ubranej w skromną czerwoną sukienkę Angielce, że wygląda na ulicy jak nago, pytają, kogo próbuje uwieść. Imam tłumaczy jej, że muzułmanie nie będą przestrzegać brytyjskiego prawa, dopóki nie zapanuje islam, a wszyscy niemuzułmanie trafią do piekła.




Części muzułmanek, aby zaspokoić wymogi religii, wystarcza hidżab – składający się na ogół z chusty na głowę i krótkiego płaszczyka. Muzułmanki w Europie – w państwach, które tego zabraniają – walczą o prawo noszenia burek, a w Wielkiej Brytanii dumnie je noszą. Plasują się w ten sposób w szpicy postępu cywilizacji islamu, na równi na przykład z Afgankami.
Jeśli taki poziom ortodoksji muzułmańskiej osiągnęliśmy w Europie, to zaciekawiło mnie, jak wygląda moda w jądrze islamskiej rewolucji – Iranie.




W krajobrazie Iranu mamy naturalnie obfitość burek, ale jak widać na przedstawionych zdjęciach dziewczęta chętnie noszą hidżaby. Irańczycy należą, jak Europejczycy do rasy aryjskiej – a młodzież obu płci jest przystojna i urodziwa. Dziewczyny są dumne ze swojej urody, chustę zakładają luzacko, tak aby bardziej intrygowała i prowokowała, niż zakrywała.

Zainteresowanie modą doprowadziło mnie do odkrycia uderzającej sprzeczności:

- serce cywilizacji europejskiej – Wielka Brytania – burki – przykład skrajnych fanatyków islamskich

- jądro rewolucji islamskiej – Iran – luzackie hidżaby – przykład muzułmanów umiarkowanych

Ta sprzeczność podważa tezę niektórych publicystów prawicowych, że islam to pociąg do którego – z powodów demograficznych – nieuchronnie wsiądziemy i który zawiezie nas tylko w jedną stronę – do Średniowiecza. Jak widać młodzi Irańczycy jednak nie chcą do Średniowiecza. To nie tylko kwestia mody. Okresowo wybuchają tam masowe protesty uliczne.  A może działa mechanizm psychologiczny – „trawa sąsiada jest bardziej zielona” . W połączeniu z pokoleniową tendencją do buntu daje to paradoksalny efekt: w państwie demokratycznym walka młodzieży o islamizację, w państwie islamistycznym walka młodzieży o demokratyzację.

Niektórzy komentatorzy prawicowi jednoznacznie potępiają Arabską Wiosnę – uznając ją za bezsensowny i tragiczny w skutkach spisek USA, Izraela, Europy. Zaangażowanie Zachodu w obalanie lub próby obalania dyktatorów okazało się niewątpliwie bolesnym błędem. Jednak rzeczywistymi przyczynami wybuchu rewolucji były stagnacja ekonomiczna, bieda, sprzeczności religijne (sunnici – szyici), sprzeczności narodowe lub plemienne, narastająca niechęć do wieloletnich dyktatorów. Arabska Wiosna to dla mnie przykład, że model państwa muzułmańskiego jest nieefektywny we współczesnej cywilizacji. Niestety obdarowani demokracją Arabowie zażądali czego? Naturalnie więcej islamizacji. Ten etap dokładnie potwierdził pesymistyczne prognozy naszych prawicowych komentatorów. Jednak co dzieje się dalej – w Egipcie narastające protesty społeczne przy współdziałaniu armii obaliły rządy Bractwa Muzułmańskiego, w Tunezji w ostatnich wyborach zwyciężyła świecka partia Nidaa Tounes (Wezwanie Tunezji). Okazuje się, że niektóre narody, społeczeństwa mają ukształtowaną przez wieki tożsamość, spójność – której nie zdołają zmienić nawet rewolucje.

Pytanie – czy państwa europejskie mają jeszcze tożsamość i spójność? Czy pozostaniemy bezradną ofiarą zhańbioną przez islamistyczną dzicz?

niedziela, 2 listopada 2014

Rasizm w Afryce - pozytywny przełom?

Proces Oscara Pistoriusa rozpoczął się od medialnej nagonki i uznania go a priori za winnego. Pomimo iż sędzią była czarna feministka Thokozile Matilda Masipa, po dokładnym sprawdzeniu wszystkich dowodów, wyrok okazał się zgodny z linią obrony.

Do zdarzenia doszło w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. W niejasnych okolicznościach pięciokrotny mistrz paraolimpijski zastrzelił pracującą jako modelkę swoją partnerkę. Steenkamp zginęła zamknięta w toalecie, a Pistorius oddał cztery strzały przez drzwi.
Prokurator oskarżył go o morderstwo z premedytacją. Sportowiec utrzymywał, że śmierć Steenkamp to efekt nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, gdyż pomylił ją z włamywaczem.

W ubiegłym tygodniu niepełnosprawny lekkoatleta został skazany na pięć lat pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie śmierci Reevy Steenkamp. Prokuratura w RPA zapowiedziała w poniedziałek, że złoży odwołanie od wyroku w sprawie Oscara Pistoriusa.

"Odwołanie będzie dotyczyło zarówno uniewinnienia od zarzutu morderstwa, jak i wysokości kary" - oświadczył za pośrednictwem Twittera rzecznik prokuratury Nathi Mncube.


Z komentarzy wynika, że celem prokuratury nie będzie podważenie tego, że intencją Pistoriusa była obrona przed włamywaczem, ale to, że strzelał, aby zabić. A więc morderstwo z premedytacją. Włamywacze są na ogół czarni – mielibyśmy więc do czynienia z przejawem rasizmu. Dobitnym komentarzem do politycznie poprawnych dywagacji prokuratury stał się – w kilka dni po wyroku – kolejny incydent.

Przemoc kolejny raz dała o sobie znać w Republice Południowej Afryki. Kraj jest w szoku po zabójstwie kapitana reprezentacji Senzo Meyiwy, którego w niedzielę wieczorem zastrzelili włamywacze. Meyiwa został postrzelony w klatkę piersiową, kiedy doszło do konfrontacji ze złodziejami w domu jego dziewczyny piosenkarki i aktorki Kelly Khumalo. Meyiwa zmarł po przewiezieniu do szpitala. 

Przestępczość w RPA (...) wciąż ma jeden z najwyższych współczynników na świecie. W ubiegłym roku policja zarejestrowała 17 tysięcy morderstw lub innymi słowy 31 zabójstw na 100 tysięcy mieszkańców. To siedem razy więcej niż w Stanach Zjednoczonych.


Ten dramatyczny incydent przekonuje, że mieszkając w RPA nie powinniśmy się ani chwili wahać przed użyciem broni w konfrontacji z włamywaczami.

Południowoafrykańskie mocarstwo boryka się z problemami po odsunięciu białych od władzy. Trzeba jasno powiedzieć, że mamy do czynienia z rasizmem. Wielu białych w tym kraju jest bez pracy i mieszka w slumsach. Zaskakującą zmianą jest sytuacja w niedalekiej Zambii. Po raz pierwszy od 20 lat afrykańskie państwo będzie miało białego prezydenta. Jest nim dotychczasowy wiceprezydent, potomek brytyjskich osadników z dawnej Rodezji – Guy Scott. Może to pozytywny przełom? Kraje cywilizacji zachodniej dawno odeszły od rasizmu, teraz czas na Afrykę. Harmonijna współpraca czarnych i białych byłaby dla tego kontynentu szansą na rozwój i dobrobyt.