„Radio
ZET to Radio Żyd.
Radio
RMF FM to Radio Murzyńska Fala.
Tuska
piosenki Hey Jude nauczył dziadek z Wehrmachtu.”
-
takie na przykład poglądy można usłyszeć w CB radio stojąc w warszawskich
korkach. Świadczy to moim zdaniem o radykalizacji nastrojów społecznych,
zagrożeniu antysemityzmem i rasizmem.
Przeciwna
strona – lewacy – radykalizują nie tylko swoje poglądy, ale działania.
Przypomnijmy historię czarnoskórego humanisty Simona Mola. Młode Polki o
lewicowych poglądach stały w długiej kolejce, aby zarazić się od niego HIV,
manifestując w ten sposób solidarność rasową. Zaś w centrum Warszawy odbudowana
ma zostać homoseksualna tęcza.
Instalacja
ma wrócić na plac Zbawiciela 1 maja, w dziesiątą rocznicę wejścia Polski do
Unii Europejskiej. Tak zadecydowali urzędnicy, bo fundusze na rekonstrukcję
tęczy obiecała prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz. Artystka proponowała,
by tęcza stanęła na placu Zbawiciela 17 maja w Międzynarodowym Dniu Walki z
Homofobią, ratusz na to jednak nie przystał. (...) odnowienie instalacji będzie
kosztować ok. 110 tys. zł. Jej właścicielem jest Instytut Adama Mickiewicza.
(...) Warsztaty odbudowy tęczy odbędą się od 10 do 13 kwietnia w Zachęcie przy
placu Małachowskiego w godz. 12-20.
http://wyborcza.pl/1,75248,15759594,Tecza_wroci_na_pl__Zbawiciela_jako_symbol_walki_z.html
Zauważmy
jednoznaczne zaangażowanie PO po stronie lewactwa – fundusze z Urzędu Miasta,
zaangażowanie państwowych instytucji kulturalnych: Narodowej Galerii Sztuki
Zachęta oraz Instytutu Adama Mickiewicza, którego oficjalnym celem jest
popularyzowanie polskiej kultury w świecie. Państwowe instytucje kulturalne w
ramach promowania tak zwanej sztuki współczesnej są konsekwentnie zamieniane w
latryny i burdele.
Mnie
– osobę o umiarkowanych poglądach politycznych – niepokoi ta polaryzacja
poglądów społecznych, narastająca niechęć, a nawet nienawiść z obu stron. Tuż
za granicą mamy przykład, do czego prowadzą takie podziały. Ukraińcy występują
przeciwko sobie z bronią w ręku. Natomiast Rosja perfekcyjnie wykorzystuje takie
konflikty dla swoich celów. Nie łudźmy się, że inaczej będzie w przypadku
Polski.
Bardzo
zaskoczyło mnie ogłoszenie numerów list wyborczych do majowych wyborów do
Parlamentu Europejskiego. Lista nr 2 – Ruch Narodowy. Narodowcy nie pojawiali
się w żadnych propagowanych w mediach sondażach, jakby nie byli realną siłą
polityczną. Natomiast w odróżnieniu od wszystkich poprzednich wyborów
zaprzestano medialnego blokowania Nowej Prawicy JKM, co natychmiast przyniosło
pozytywny dla tej partii efekt. Elity rządzące i dysponenci mediów uznali, że prawdziwym
zagrożeniem są narodowcy, natomiast JKM uznano za nieszkodliwego. Otrzymał
zielone światło w mediach, aby w tych wyborach zebrać głosy przeciwników partii
systemowych.
Nowa
Prawica i Narodowcy są w pewnym sensie odwrotnością. Kiedy UPR pozbyła się JKM
skazując go na polityczny niebyt, sama skazała się na polityczną śmierć, a JKM
jako charyzmatyczny lider szybko i skutecznie zbudował nową partię. Kiedy Roman
Giertych pozostawił narodowców, skazując ich na polityczną śmierć, okazało się
że ruch ten szybko i skutecznie odbudował się. Jest to zresztą tendencja
ogólnoeuropejska i dlatego nasze elity rządzące panicznie obawiają się rozbicia
politycznego status quo w Polsce.
Sukcesy
święci programowo antyeuropejska holenderska Partia Wolności. Może liczyć na 20
proc. poparcia. Jej lider, Gerd Wilders, stworzył nawet specjalny portal, z
pomocą którego można było składać donosy na imigrantów.
W
Szwecji nacjonaliści, otwarcie głoszący hasło "Szwecja dla Szwedów",
mają 20 deputowanych w Rikstadu (na 349 miejsc). Notowania greckiej, głoszącej
rasistowskie hasła, partii Złoty Świt oscylują wokół 13-15 proc.
Na
Wyspach, konkurentem torysów, laburzystów i liberałów staje się powoli Partia
Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Sondaże dają jej 11 proc. poparcia.
W
Niemczech za sukces uznano wynik partii Alternatywa dla Niemiec,
sprzeciwiającej się euro, która swoim wynikiem (4,7 proc.) zbliżyła się do
5-procentowego progu wyborczego.
We
Francji Front Narodowy Marine Le Pen prowadzi w sondażach, wyprzedzając
rządzących socjalistów i centroprawicę.
Zdaniem
socjologów ta partia, która Unię Europejską uważa za "nowy Związek
Radziecki", ma duże szanse na zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach
regionalnych i europejskich.
Marine
Le Pen już grozi sądem każdemu, kto Front Narodowy będzie określać mianem
"skrajnej prawicy", podkreślając, że takie określenie jest
oszczerstwem i przedstawia partię jako ruch peryferyjny, niereprezentatywny dla
społeczeństwa francuskiego.
Wszystkie
te partie łączy niechęć do imigrantów, rządzących elit i Unii Europejskiej.
Wydaje
mi się, że ruch narodowy w Polsce może być politycznym rozwiązaniem wobec polaryzacji
skrajnej prawicy i lewactwa. Ich program polityczny wydaje się umiarkowany i
zdroworozsądkowy na tle narastającego w UE szaleństwa i nienawiści, oparty na
naturalnym instynkcie współpracy i solidarności w ramach narodu.
Na koniec uwaga techniczna. Znużyły mnie w komentarzach długie dyskusje o charakterze personalnym, których uczestnicy kierują się odwrotnością zasady "mądry głupiemu ustępuje". Apeluję o nie angażowanie się w takie sytuacje. Jeśli uznam to za stosowne, będę całe takie wątki lub ich część kasował, niezależnie od mojej osobistej sympatii do ich uczestników.