Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 lutego 2023

Powrót do wiary

W  świecie pełnym celebrytów takich jak Halejcio można utracić wiarę w istnienie Boga. Stąd i u mnie pojawił się kryzys.

W chwilach zwątpienia z pomocą przychodzą cuda, wizyty aniołów, wizje nadprzyrodzone. Ja przeżyłem sen proroczy.

W tym śnie znajdowałem się na imprezie firmowej w ogrodzie jakiejś restauracji. Na początku było kameralnie i sympatycznie. Potem zachciało mi się lać. Rozejrzałem się. Niestety był problem. Przy długim stole z nieheblowanego drewna siedziało po obu stronach chyba z 500 ponurych osób. Ci dla których nie starczyło miejsca tłoczyli się stojąc za ich plecami. Zacząłem się powoli przeciskać. Okazało się jednak, że na terenie restauracji nie było toalety, więc udałem się na zewnątrz, przez pogrążone w wieczornym mroku miasto. Najbliższy klozet znalazłem w kompleksie przejść podziemnych na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej. Niecierpliwie wkroczyłem. Niestety widok wewnątrz zaszokował mnie. Na podłodze i ścianach pełno nieczystości: kał, mocz, ekskrementy, stolec, uryna itd. Już chciałem wyjść, kiedy po prawej stronie spostrzegłem schludne drzwi a przy nich stewarda toaletowego z naręczem rolek papieru toaletowego i wyprasowanym ręcznikiem. Miałem nadzieję, że będę mógł skorzystać, ale w tym momencie drzwi otwarły się i wyszedł z nich uśmiechnięty biskup Leszek Sławoj Głódź. Zrozumiałem, że to pomieszczenie toaletowe było zarezerwowane dla kleru, więc zrezygnowany udałem się z powrotem przez ciemne, ponure miasto, w nadziei że jakoś odnajdę lokal, w którym mieściła się restauracja.

Po obudzeniu zacząłem zastanawiać się nad znaczeniem snu. W dosłownym znaczeniu wydawał się pesymistyczny. Dotarł jednak do mnie sens ukryty - tajemnicą snu było przeciwstawienie brudu i podłości życia doczesnego czystości i doskonałości życia nadprzyrodzonego. Dlatego moja wiara została kolejny raz umocniona.