W
Dekalogu przykazania 4 -10 stanowią zestaw zasad moralności uniwersalnej, natomiast 1-3 mają charakter stricte
religijny:
Dekalog
wg Katechizmu Kościoła Katolickiego; Wydawnictwo Pallottinum - Poznań 1994:
1.
Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną.
2.
Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
3.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
Albo
katechizm kardynała Gasparriego:
190.
Czego Bóg zakazuje w pierwszym przykazaniu Dekalogu: Nie będzie miał bogów cudzych
przede mną?
W
pierwszym przykazaniu Dekalogu: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną, Bóg
zakazuje czci Jemu należnej oddawać komu innemu.
Kluczowe
dla wiernych jest przykazanie pierwsze, jednak jak widać na powyższych
przykładach, w popularnych i najczęściej stosowanych w praktyce zestawieniach
przedstawiane jest w wersji skróconej. Pełna treść pierwszego przykazania
zawarta jest w Księdze Wyjścia:
Wj
20, 3-5
3
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie
wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod
ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył (...)
W
Katechizmie Kościoła Katolickiego w punkcie 2083 zawarta jest pełna treść
pierwszego przykazania, zgodnie z powyższym cytatem z Pisma Świętgo. Przeciętny
wierny jednak rzadko oddaje się lekturze KKK, natomiast w praktyce zapoznaje
się z wersją skróconą. Swoiste praktyczne ocenzurowanie nie dziwi w sytuacji,
kiedy islam i religie protestanckie, zgodnie z pełną treścią pierwszego przykazania
zakazują kultu obrazów i rzeźb, natomiast w religii katolickiej i prawosławnej kult
ten jest w rozkwicie.
Katechizm
wyjaśnia tę sprzeczność:
2131
Opierając się na misterium Słowa Wcielonego, siódmy sobór powszechny w Nicei
(787 r.) uzasadnił - w kontrowersji z obrazoburcami - kult obrazów
przedstawiających Chrystusa, jak również Matkę Bożą, aniołów i świętych. Syn
Boży, przyjmując ciało, zapoczątkował nową "ekonomię" obrazów.
2132
Chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które
odrzuca bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana obrazowi odwołuje się do
pierwotnego wzoru" i "kto czci
obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia". Cześć oddawana świętym
obrazom jest "pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym
jedynie samemu Bogu.
Obrazom
nie oddaje się czci religijnej ze względu na nie same jako na rzeczy, ale
dlatego, że prowadzą nas ku Bogu, który stał się człowiekiem. A zatem cześć
obrazów jako obrazów nie zatrzymuje się na nich, ale zmierza ku temu, kogo
przedstawiają.
Mnie,
jako katolika, całkowicie przekonuje to tłumaczenie. Nie ukrywam, że na
przykład odwiedzając miejsca, w których znajdują się obrazy lub rzeźby
obdarzone szczególnym kultem, chętnie odwiedzam te sanktuaria, aby oddać im
cześć, pomodlić się i odczuć moc Ducha Świętego.
Postawiłbym
natomiast tezę, że w pierwszym przykazaniu chodzi o przeciwstawienie Boga
uniwersalnego bogom plemiennym, symbolizowanym przez bałwany.
Iz
44, 9-11
9
Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą;
ich czciciele sami nie widzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą.
10 Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku? 11 Oto wszyscy
czciciele tego bożka zawstydzą się; jego wykonawcy sami są ludźmi. Wszyscy oni
niechaj się zbiorą i niech staną! Razem się przestraszą i wstydem okryją.
Ps
115, 4-8
4 Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich.
5
Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą.
6
Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu.
7
Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie
wydają głosu.
8
Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa.
Bóg
uniwersalny jest transcendentny – przekraczający granice poznania:
Bóg
jest absolutną dla nas tajemnicą. Jego rzeczywistość przekracza wszelkie nasze
możliwości poznawcze. Niemniej od samego początku, odkąd człowiek zaistniał,
doświadcza on Jego obecności z pomocą intuicji jak i rozumu.
Bóg
plemienny opiekuje się określonym terytorium, określonym ludem, ma ściśle
opisaną postać – np. Zeus zamieszkały na Olimpie i ciskający piorunami. Koncepcja
Boga Izraelczyków – poprzez odrzucenie wizerunków i rzeźb - zmierzała w stronę idei
Boga uniwersalnego, jednak pozostawał on bogiem plemiennym, wspierającym własny
lud. Aczkolwiek niektórzy autorzy potrafią to wyjaśnić i usprawiedliwić:
Na
początku zauważmy, że istotnie Bóg kazał Izraelowi obłożyć niektóre narody
klątwą:
Gdy
Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść,
usunie liczne narody przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów,
Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych
i potężniejszych od ciebie. Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz,
obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości.
(Księga Powtórzonego Prawa 7,1-2)
a
także naród Madianitów (Księga Liczb 25,17), Amalekitów (Księga powtórzonego
Prawa 25,19) i Anakitów (Księga Jozuego 11,21).
Wypełnienie
klątwy polegało na całkowitym zniszczeniu tego, czego klątwa dotyczyła,
zazwyczaj ludzi, dóbr materialnych lub zwierząt znajdujących się na danym
obszarze:
I
na mocy klątwy przeznaczyli na zabicie ostrzem miecza wszystko, co było w
mieście: mężczyzn i kobiety, młodzieńców i starców, woły, owce i osły (Księga
Jozuego 6,21).
Całą
zdobycz tych miast i bydło podzielili Izraelici pomiędzy siebie, lecz
wszystkich ludzi zgładzili ostrzem miecza doszczętnie, nie zostawiając żadnej
żywej duszy. To, co Pan rozkazał słudze swemu Mojżeszowi, a Mojżesz rozkazał
Jozuemu, Jozue wykonał, niczego nie zaniedbując z tego wszystkiego, co rozkazał
Pan Mojżeszowi (Księga Jozuego 11,14-15).
Echo
tej oczywistej zasady brzmi w słowach właściciela winnicy z przypowieści Jezusa
- Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że
ja jestem dobry? (Ewangelia wg Mateusza 20,15).
Osoby
kwestionujące to „prawo właściciela” tak naprawdę buntują się przeciwko
suwerenności Boga, a także wykazują niezrozumienie nadrzędnej roli Boga nad
mechanizmami determinującymi wielkość obszaru ziemi zajmowanego przez
poszczególne narody!
Właśnie
z powodu bałwochwalstwa Bóg rozkazał:
Zniszczycie
doszczętnie wszystkie miejsca, gdzie narody, których wy pozbawicie dziedzictwa,
służyły swoim bogom: na górach wysokich, na wzgórzach i pod każdym drzewem
zielonym. Wywrócicie ołtarze, połamiecie ich stele, aszery ich ogniem spalicie,
porąbiecie w kawałki posągi ich bogów. Zniweczycie ich imię na tym miejscu
(Księga Powtórzonego Prawa 12,2-3).
10)
Bóg wytracił narody z Ziemi Kanaan, aby udowodnić, że jest jedynym Bogiem i
poza Nim nie ma żadnego innego (...)
Bóg
uniwersalny wszystkich, a nie plemienny. Bóg uniwersalny, a nie bałwan wyobrażony
obrazem, rzeźbą. A czy teologie różnych religii, uzurpujące sobie prawo do ścisłego
zdefiniowania Boga, jego osoby, struktury i funkcji, nie są współczesnymi wirtualnymi
rzeźbami, obrazami, bałwanami? Jakże często słyszymy podczas kazania wypowiedzi
księdza: Bóg przez to, wyraża to i to; Bóg zaplanował to w ten i ten sposób;
Bóg przez to uczy nas tego i tego... Czy to nie jest tworzenie z Boga kukiełki,
którą kapłan w swojej prostocie próbuje sterować?
Teologie
tworzą różnice, ale co one znaczą wobec jedności, wielkości, tajemnicy,
niepoznawalności, transcendentności Boga? Czy te różnice mogą być
usprawiedliwieniem aby wyznawcy poszczególnych religii przyznawali sobie
monopol, gardzili innymi, atakowali ich, prześladowali, poniżali i mordowali?
To jest właśnie zaprzeczanie pierwszemu przykazaniu.
Wydaje
mi się, że najbardziej zaangażowane duchowo osoby z różnych religii czują wzajemną
mistyczną jedność i braterstwo. Wydaje się, że tak odczuwał to nasz papież Jan
Paweł II, dokonując przyjaznych gestów wobec innych religii, np. całując Koran.
Postawa ta spotkała się z gwałtowną krytyką katolickich konserwatystów:
Spośród
dziesiątków przykładów, jakie można by przywołać już pojedynczy przykład
wystarcza do wykazania, że Jan Paweł II jest apostatą. 14 maja 1999 roku, w
obecności muzułmańskich dostojników, Jan Paweł II ucałował z szacunkiem Koran,
świętą księgę islamu, która w co najmniej dziesięciu miejscach bluźni przeciw
Trójcy Świętej. W efekcie końcowym w apostazji, nie ma żadnej istotnej różnicy
między uczczeniem przez Jana Pawła II muzułmańskiej religii niewiernych a
oddaniem czci grobowi Mahometa.
Zaryzykuję teraz narażeniem się na oskarżenie
o "przesadę" podając jeszcze trzy dodatkowe przykłady apostazji Jana
Pawła II.
(1) 11 sierpnia 1985 roku w okolicach jeziora
Togo w Afryce, Jan Paweł II modlił się w "świętym gaju" plemienia
animistów, miejscu kultu fałszywych bogów i dokonał tam pogańskiego rytuału
kultu przodków skrapiając ziemię mieszaniną mąki i wody. Watykańska gazeta
L'Osservatore Romano we włoskiej edycji z 11 sierpnia (s. 5) poinformowała:
"W momencie przybycia Jana Pawła II na to miejsce, czarownik zaczął
przyzywać duchy: «Wzywam cię potęgo wody, wzywam was przodkowie»".
Francuski magazyn La Croix (13 sierpnia) przytoczył następujące słowa Jana
Pawła II: "Spotkanie modlitewne w sanktuarium w pobliżu jeziora Togo było
szczególnie uderzające. Po raz pierwszy modliłem się tam z animistami".
(2) 2 lutego 1986 roku, w Madrasie, w Indiach,
na czole Jana Pawła II uczyniono znak tilak. Ta czerwona sproszkowana pasta
jest znakiem Sziwy, legendarnego hinduistycznego bóstwa. Otrzymanie tilaka pieczętuje
odbiorcę na czciciela Sziwy. 5 lutego, będąc jeszcze w Madrasie, Jan Paweł II
pozwolił by jego czoło naznaczono "świętymi popiołami" (vibhuti).
(3) Jan Paweł II osobiście zorganizował
panreligijne spotkanie, które odbyło się 27 października 1986 roku w Asyżu.
Pośród najprzeróżniejszych niekatolickich, antykatolickich i pogańskich
osobistości zaproszonych do wzięcia udziału był anglikański arcybiskup Runcie,
prawosławny arcybiskup Methodios, buddysta Dalajlama, metodysta Emilio Castro,
jak również wybrani hindusi, sikhowie, szintoiści, jainiści, animiści,
muzułmanie, wyznawcy zoroastryzmu, żydowscy rabini, i w końcu, szaman z
indiańskiego plemienia Crow z Montany – pan John Pretty-on-Top.
Bezsprzecznie, Jan Paweł II hołduje
"błędnemu zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i
chwalebne"; czyli, opinii potępionej w Mortalium animos, której zwolennicy
"od religii, przez Boga nam objawionej, odstępują zupełnie". Co
oznacza, że są apostatami.
http://www.ultramontes.pl/omlor_jan_pawel_ii.htm
W
mojej ocenie możliwe jest – jako odrzucenie bałwanów teologii - mistyczne
braterstwo najbardziej zaangażowanych duchowo osób z różnych religii i warto
kontynuować drogę, którą wskazał Jan
Paweł II. Jednak w praktyce trzeba rozróżnić, z kim się ma do czynienia. Każde
nasze ustępstwo może być wykorzystane nie przez przyjaciół, a przez
bałwochwalców, zwolenników boga plemiennego, oszustów, złodziei, morderców i
terrorystów.