Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 lutego 2014

Bufonada Sikorskiego

Minister Sikorski uczestnicząc w negocjacjach ukraińskiego porozumienia pokazał, że ma jaja. Jednak pomimo obłudnych pochwał jest to prawdopodobnie koniec jego kariery politycznej w rządzonej przez POPiS Polsce, ponieważ samców alfa może być tylko dwóch.

Nie może też liczyć na uznanie Ukraińców – w ich odczuciu zwycięstwo i wolność zawdzięczają wyłącznie swoim bohaterom, a w żadnym wypadku i w najmniejszej mierze Polakom. Aktywiści Majdanu nie ukrywają zresztą swojego planu politycznego odnośnie Polski – województwa Podkarpackie, Lubelskie i Podlasie mają być włączone do Ukrainy jako ziemie historycznie i etnicznie ukraińskie. Prawdę mówiąc za bardzo nie będziemy mogli się temu przeciwstawić. Bojowników Majdanu nie zdołały powstrzymać znakomicie wyszkolone i uzbrojone oddziały Berkutu, tym bardziej nie będzie mogła nasza rachityczna armia osiągająca mizerne sukcesy jedynie w starciach z afgańskimi pastuchami.

Czy możemy liczyć na wsparcie NATO i UE? Wydaje mi się, że minister Steinmeier podprowadził trochę naszego Sikorskiego, wykorzystując go do sprowokowania zwycięstwa Majdanu. W momencie kiedy oddziały ukraińskie wkroczą do naszych województw wschodnich oddziały niemieckie opanują polską część Śląska, Pomorza Zachodniego i Ziemię Lubuską, pod pozorem ochrony mniejszości niemieckiej mordowanej przez polskich nacjonalistów.

Nie mam też złudzeń, co stanie się z kadłubową, pozostałą częścią Polski. Łatwo to przewidzieć śledząc informacje o planowanych wystawach w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich. Oprócz głównego wątku Holokaustu i udziału w nim Polaków stałym elementem ekspozycji ma być też „Atlas polskich pogromów”. Próbowałem nawet zwiedzić to muzeum, ale kontrola jest jak na lotnisku. Mimo, że odłożyłem wszystko do kuwety, nawet pasek i buty, czujnik w bramce nie chciał mnie przepuścić. Widocznie wykrywa antysemityzm. I właśnie w trosce o stłumienie antysemityzmu władzę w kadłubowej Polsce przejmie grupa naszych etatowych cadyków. Euforia eliminowania polskich antysemitów, a każdy Polak antysemityzm wysysa z mlekiem matki, powstrzymana zostanie dopiero przez wkroczenie do resztki Polski wojsk ukraińskich. I wtedy powitamy ich jak wyzwolicieli.

Ziemie polskie potrzebne są nacjonalistom ukraińskim zasadniczo jako łącznik do obwodu królewieckiego – to jest ich główny cel. Ukraina od morza do morza. Drugim łącznikiem będzie obszar Białorusi, do którego też mają uzasadnione roszczenia historyczne (Ruś Kijowska). Groteskowy reżim Łukaszenki upadnie w kilka godzin po wkroczeniu bojowników Majdanu. Ukraińcy nie będą się też ceregielić, tak jak Polacy, z paru milionową mniejszością litewską. Zajmą momentalnie Litwę, a przy okazji Łotwę. I wtedy nastąpi historyczne rozstrzygnięcie – zajęcie rosyjskiego Królewca, który stanie się głównym ukraińskim portem na Bałtyku. Przy okazji nastąpi regulacja granicy ukraińsko-rosyjskiej – włączenie do Ukrainy ziemi smoleńskiej, briańskiej, oraz ziem na północ od Kaukazu poprzez południowy bieg Wołgi. Te ostatnie tereny potrzebne będą jako łącznik do północnego Kazachstanu, który też zostanie zjednoczony z obszarem etnicznie ukraińskim. W odróżnieniu od Rosjan Ukraińcy szybko, skutecznie i nieodwracalnie rozwiążą problem mniejszości muzułmańskiej na Północnym Kaukazie. Gruzja odzyska integralność terytorialną, stając się sojusznikiem Ukrainy na południe od Kaukazu. Drugim sojusznikiem stanie się Armenia, której Ukraina dopomoże powrócić do granic historycznych – obejmujących Azerbejdżan i wschodnią połowę Turcji.

Sława Ukrainie!

38 komentarzy:

  1. Czcigodny Dibeliusie
    Gorzka ta Twoja ironia ale nie sposób twierdzić że nie ma mocnych podstaw. Co się tyczy euroregionów Pommern oraz Schlesien, Wehrmacht (sorry, teraz to się chyba nazywa Bundeswehra) nawet nie będzie musiał tam włazić bo kon-Donek sprzeda je za trzydzieści ojro plus dożywotnią posadę ciecia u frau Angeli. Natomiast odnośnie wizji wywalenie Polaków na bruk z kamienic które przecież z definicji nie są polskie ale "nasze" i tego czego dopuszczą się "rizuny", trudno teraz wyrokować co gorsze.
    Ale już tak całkiem na poważnie, KAŻDY polski polityk który pomaga wskrzesić ducha OUN i UPA, popełnia zbrodnię przeciwko polskiej racji stanu. Dotyczy to w równym stopniu Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego i (zd)Radka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Połowa mojej rodziny pochodzi z Wołynia, więc w relacjach z Ukraińcami zawsze będę zwolennikiem realizmu, a nie idealizmu.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      trudno mi powstrzymać się od refleksji że co się tyczy realizmu, zarówno w ocenie przeszłości jak i pomysłach na teraźniejszość, w tej części blogosfery którą odwiedzam, realistów można policzyć na palcach i to chyba jednej ręki.
      A co się tyczy romantyzmu, wbrew temu co niektórzy mi zarzucają, nie jestem jego nieprzejednanym wrogiem. Tyle tylko że moim zdaniem jedynym właściwym gronem do jego kultywowania jest duet złożony z pani i pana.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Szanowny Dibeliusie,

    Jeszcze kilka dni temu, przedstawiony przez Ciebie scenariusz umieściłbym na półeczce z etykietką "political fiction". Niemniej jednak wydarzenia ostatniej doby pokazały jaka jest siła majdanu i jaki może być jego zasięg oddziaływania. No cóż, od samego początku tego konfliktu stałem na stanowisku, że w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa nie można się wtrącać. I nie ma do tego prawa, ani UE, która cały konflikt wywołała, ani Rosja, która jak zwykle chciała przy cudzym ogniu upiec i własną pieczeń. Uważam, że to sami Ukraińcy powinni zrobić porządek we własnym kraju, co zresztą się stało, a jakikolwiek udział narcystycznego bufona, zwanego ministrem spraw zagranicznych mógł nam jako Polsce tylko zaszkodzić. Zwłaszcza, gdy swoją aktywność podsumowuje następującymi słowy:

    "Jeśli nie poprzecie tego (porozumienia) będziecie mieli stan wojenny, wojsko. Wszyscy będziecie martwi”.

    Komentarz tych słów jak sądzę jest zbędny, niemniej jednak implikacje takich "interwencji" są zawsze opłakane. Jedynym właściwym zachowaniem było nie angażować się, tak jak i my nie chcielibyśmy chyba, aby nasze wewnętrzne sprawy załatwiały za nas państwa trzecie, bo już mieliśmy 123 lata doświadczeń z takimi interwencjami. Nasz narcyz miał wszelako niepowtarzalną możliwość ukrycia się za plecami szefowej unijnej dyplomacji - wielce urodziwej baronessy Ashton, a sam pozostać niejako w cieniu i osobiście nie narażać się żadnej ze stron konfliktu, bowiem z jedną i drugą w przyszłości trzeba będzie układać sobie stosunki. A tak po staremu, nasz bufon miał swoje pięć minut w błysku fleszy, a Ukraińcy jego słów, długo nam nie zapomną.

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie Fighterze,
      Ukraińcy zrobili porządek we własnym kraju, a my zamiast się podniecać, powinniśmy uważać, żeby nie zaczęli robić porządku poza swoimi granicami.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. Witam,
    po pierwsze Polska nie ma czym samodzielnie bronić swoich granic
    Po drugie jeśli ktoś roi,że Putin ogląda jazdę figurową w Soczi,a aktywizowanie
    np.pogrobowców Bandery jest spontaniczne,to - pogratulować optymizmu.
    Po trzecie "nie angażowanie się" to chyba kiepski żart - nie jesteśmy Islandią
    a ukraiński bufor ma dla nas kapitalne znaczenie.
    Trupy na ulicach Europejskiego państwa,to nie jest "porządkowanie",w dodatku
    tuż za naszą granicą.Chowanie łba w piasek i wystawianie du.pu to nie jest wyjście niezależnie od oceny przedstawienia naszego Radzia-gwiazdora
    A co do " zrobionego przez Ukraińców porządku" to chyba przedwczesna diagnoza
    Po łatwym /tak,łatwym/ spuszczeniu Janukowycza, tam nie ma pomysłu na przyszłość.Lont płonie dalej i właściwa gra dopiero się przecież zaczyna.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Juggler
      Czcigodny Jugglerze
      Czy widzisz na Ukrainie jakąkolwiek poważną siłę polityczną skłonną do współpracy z Polską na zasadzie wspólnoty interesów?
      Bo ja nie. Ani zwolennicy powrotu pod opiekę Matuszki Rassiji z umownego wschodu ani popłuczyny po OUN z zachodu Ukrainy nie są zainteresowani jakąkolwiek współpracą z Polską.
      Anglicy i Francuzi billi się zawzięcie jakieś siedemset lat i dopiero w obliczu hegemonii II Rzeszy na kontynencie europejskim nabrali rozumu tworząc Entente Cordiale. Polacy i Ukraińcy dopiero przestali się zabijać i miejmy nadzieję że nie będzie wznowy. A jeśli jedni i drudzy dojrzeją do myślenia w polityce (na razie po obydwu stronach jak nie idioci to jurgieltnicy) to za jakieś pięćdziesiąt lat można będzie zacząć myśleć o konstruktywnej współpracy na beznamiętnych, czysto biznesowych podstawach, bez żadnych ideologicznych pierduł.
      A gdybyś chciał się ze mną założyć że za chwilę ci którzy przegonili Janukowycza skocza sobie do gardeł, zakładu nie przyjmę bo to jest oczywiste.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. @Stary Niedźwiedź
      "Czy widzisz na Ukrainie jakąkolwiek poważną siłę polityczną skłonną do współpracy z Polską na zasadzie wspólnoty interesów?"
      Nie.I o to chodzi.O czas.Za 50 lat będzie za późno.Na cokolwiek

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. @ Juggler
      A czy z kolei po polskiej stronie widzisz jakąkolwiek poważną siłę polityczną która nie jest na Ukrainie postrzegana ani jako kundel frau Angeli ani jako pogrobowcy "polskich panów", coś tam pieprzący o "polityce jagiellońskiej"? czyli z ich punktu widzenia zabawie Polaków w Wielkiego Brata? Bo mam przeczucie graniczące z pewnością że i jedni i drudzy są odbierani przez przeciętnych Ukraińców jako tyleż nadęci co nieproszeni mentorzy. A to ględzenie jedynie psuje i tak już fatalne postrzeganie Polski na Ukrainie.
      Zacznijmy od zera (bo taki, jeśli nie ujemny, jest bilans "przyjaźni" polsko - ukraińskiej) czyli od zastanowienia się nad treścią naszego komunikatu do nich. Co proponujesz?
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. @Stary Niedźwiedź
      " Bo mam przeczucie graniczące z pewnością że i jedni i drudzy są odbierani przez przeciętnych Ukraińców jako tyleż nadęci co nieproszeni mentorzy"
      Trochę rozmawiam z ludźmi,którzy tam byli niedawno albo mają kontakt.Polska na tle "dobroczyńców z Unii" odbierana jest jednak nie tak,jak mówisz.Radek chyba nie zdołał wszystkiego spaprać.Przynajmniej na razie.
      Nie da się zacząć od zera i do "przyjaźni" daleko,ale tu gra idzie o tu i teraz.Rachunki za "wczoraj" rzuca dziś na stół Putin i polityczni analfabeci nad Wisłą.
      Stary Niedźwiedziu,co ja mogę wiedzieć - obserwuję i słucham tak,jak Ty.
      Mnie pamięci o Wołyniu nikt nie amputuje.ale trzeba widzieć real i
      zagrożenia na dziś.

      Pozdrawiam

      Usuń
    5. @Juggler
      Swego czasu Melchior Wańkowicz napisał o jakimś żydowskim swacie z Pińska który chciał ożenić syna Rabinowicza z córką Rotschilda. I w połowie mu się to udało bo Rabinowicz nie miał nic przeciwko temu ślubowi.
      Ty wiesz że przynajmniej w teorii wspólny wróg jest wystarczającą podstawą do może i nie wielkiej przyjaźni ale na pewno sensownego współdziałania. Ja też to wiem. Ale czy choć 1% Ukraińców to wie? Bo ci którzy chcą "samostijnej" jak na razie reprezentują "romantyzm banderowski".
      Pozdrawiam.

      Usuń

    6. @Stary Niedźwiedź
      "/.../wspólny wróg jest wystarczającą podstawą do może i nie wielkiej przyjaźni ale na pewno sensownego współdziałania"
      - i dlatego "nieangażowanie się" to błąd zaniedbania i politycznej ślepoty.
      Co nie zmienia faktu,że o wszystkim ostatecznie i tak zdecydują pieniądze dla bankruta.Można jedynie nie palić szans na starcie.

      Pozdrawiam

      Usuń
    7. @ Juggler
      W skali pojedynczych osób należy odnosić się życzliwie do tych Ukraińców którzy przyjechali do Polski uczciwie pracować. Ale i tu w każdej chwili może dojść do takiego łajdactwa jak słynny wyczyn Kupy Gminnej i tego drugiego skurwysyna.
      Więc same rady w stylu:
      "Więc mości książę, wy to coś złapcie
      Albo w ogóle coś zróbcie."
      niestety nie wystarczą. Bo co się tyczy konkretów, niestety muszę posłużyć się innym cytatem z klasyki:
      "Im bardziej Puchatek tam zaglądał, tym bardziej Prosiaczka tam nie było."

      Pozdrawiam


      Usuń
    8. @Stary Niedźwiedź

      Przepraszam,Stary Niedźwiedziu,ale jeśli Ty też dałeś się wpuścić w kanał o Kaczyńskim i banderowcach,to nie za bardzo jest o czym mówić.

      Pozdrawiam

      Usuń
    9. @ Juggler
      Skoro masz jakiś pomysł na to w jaki sposób rozmawiać z Ukraińcami aby choć trochę popchnąć do przodu polską rację stanu a jednocześnie nie utrwalić w tym kraju wizerunku Polaka - aroganta to może uchylisz rąbka tajemnicy. Bo wybacz ale dopóki tego nie zrobisz, będę zuchwale twierdzić że król jest nagi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. @Juggler,

    " "nie angażowanie się" to chyba kiepski żart - nie jesteśmy Islandią
    a ukraiński bufor ma dla nas kapitalne znaczenie."

    Szanowny Jugglerze,

    Jeżeli jakiś autonomiczny naród wybrał sobie władzę, która mu się sprzeniewierzyła, a suweren postanowił wysłać ja do diabła, to jaką legitymację do wtryniania się w ich sprawy przedstawisz?

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @TF
      O czym Ty mówisz?O Radziu-marionetce,czy w ogóle o zamykaniu oczu na fakty?
      W interesie Rosji jest zaognienie polsko-ukraińskich zaszłości historycznych- wbicie klina uniemożliwiającego jakiekolwiek porozumienie.I to się już robi.
      Udawanie ślepego "świadka" to walkower w tej grze i szczyt politycznego astygmatyzmu
      To pójdzie na ostro i nie ma się co łudzić,że przeczekamy burzę w kącie
      bo nasza chata z kraja.

      Pozdro!

      Usuń
    2. Szanowny Jugglerze,

      Byłeś uprzejmy napisać:
      "W interesie Rosji jest zaognienie polsko-ukraińskich zaszłości historycznych- wbicie klina uniemożliwiającego jakiekolwiek porozumienie.I to się już robi."
      To w takim razie skąd u Ciebie przekonanie, że wtrącanie się w ukraińskie sprawy państw trzecich, a zwłaszcza Polski, wywoła euforię po ukraińskiej stronie? Widzisz Jugglerze, ja przez ostatnie lata byłem na Ukrainie ładnych kilka razy (próbując odzyskać majątek naszej rodziny) i powiem Ci, że nastawienie Ukraińców do nas jest z goła inne niż przedstawiasz i jakiekolwiek zaangażowanie właśnie Polski w sprawy ukraińskie jest wyjątkowo źle widziane. Dlatego właśnie sugerowałem bezpieczne ukrycie się naszego bufona za plecami jakże urodziwej baronessy Ashton, bowiem najgorsze co można było zrobić, to nadać tej ingerencji polską twarz - w szczególności Zdradka. Na koniec ponowię pytanie o legitymację do wtrącania się w sprawy innego kraju - nie słyszałem aby dajmy na to ONZ wydała stosowną rezolucję, choć i ta organizacja jest skompromitowana i mało wiarygodna, więc jej prawo do takich decyzji jest mocno umowne.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    3. @TF
      zaraz,zaraz...co to znaczy wg Ciebie "wtrącanie się"?
      I czy Ty przypadkiem nie o Radku jedynie cały czas?
      Bo ja nie o Radku,sorry - tylko o Polsce

      Usuń
    4. @Juggler,

      Wyjazdy na Ukrainę emisariuszy państw trzecich + telefony od obcych przywódców + podsuwanie gotowych rozwiązań opracowanych przez państwa trzecie + mediacja osób trzecich + Zdradek = wtrącanie się w sprawy suwerennego narodu.
      Ja też nie tylko o Radku, tylko chyba z innej perspektywy:)

      Usuń
    5. @TF
      Z innej,z innej...
      "/.../po zapoznaniu się z warunkami traktatu lizbońskiego dochodzę do wniosku,że ogranicza on naszą suwerenność tak bardzo,że Rosja
      z o s t a w ł a b y nam nieporównanie więcej swobody"

      Twoje?Twoje.
      To jest nieuleczalne u narodowców z Twojej ścieżki.I historia jest tu
      bezsilna.Nic nie pomoże.Szkoda słów.Nic Was nie przekona,że lizbońska pułapka nie tłumaczy złudy prorosyjskich zamków na lodzie.
      Zamiast wygrywać na bieżąco,co można obstawiacie dobrego glinę i zamykacie oczy

      Co Twojego powyższego komentarza,no niestety to jest Europa
      i tak to tu działa.Z nami,czy bez nas.Można nie siadać do stolika i czekać w korytarzu ,może zwycięzca rzuci ze dwa grosze,ale raczej nie rzuci

      Usuń
    6. @Juggler,
      O nie, w tej wersji opera nie przejdzie. Nieco poniżej napisałem też:

      " aczkolwiek nie wiemy jak by wyglądało nasze "zbliżenie" do Rosji, bowiem nigdy nie było to przedmiotem niczyich rozważań, wobec braku jakiejkolwiek oferty ze strony Rosyjskiej."

      Zatem, moja wypowiedź była czysto teoretyczna, ujęta w trybie przypuszczającym. Niemniej jednak, nie wiem co Ty byś chciał wygrywać na bieżąco, skoro minister spraw zagranicznych chodzi na pasku swoich mocodawców z Brukseli, a z własnej inicjatywy, to może sobie pokiwać palcem w bucie. Cóż tu zatem wygrywać, skoro nasz, nawet najlepiej zdefiniowany interes narodowy, stoi w długiej kolejce do realizacji i może czasem się doczekamy jakichś ochłapów, jeśli przypadkiem będzie nam po drodze z rozdającymi karty przy wspomnianym stoliku. Takie realia, Drogi Panie.

      Usuń
    7. @TF
      1.
      "/.../po zapoznaniu się z warunkami traktatu lizbońskiego dochodzę do wniosku,że ogranicza on naszą suwerenność tak bardzo,że Rosja
      z o s t a w ł a b y nam nieporównanie więcej swobody"
      2.
      " aczkolwiek nie wiemy jak by wyglądało nasze "zbliżenie" do Rosji, bowiem nigdy nie było to przedmiotem niczyich rozważań, wobec braku jakiejkolwiek oferty ze strony Rosyjskiej."

      Pointa:
      "Bo co się tyczy konkretów, niestety muszę posłużyć się innym cytatem z klasyki:
      "Im bardziej Puchatek tam zaglądał, tym bardziej Prosiaczka tam nie było."

      Uczciwie mówiąc,TF nie wiem o co Ci chodzi.Po co te rozważania wobec "braku oferty"I czemu to ma służyć.Oferty nie ma i nie będzie
      przynajmniej w obecnych realiach.Polska jest w UE i to jest real czy nam się to podoba,czy nie.A możliwości dialogu z Ukrainą nie wolno
      palić bo licytacja dopiero się zaczyna,a w 2015 w Polsce może być volta z najgorszych koszmarów unijnych angelologów.

      Protokół i ukłony dla Szanpana;)

      Usuń
    8. Drogi Jugglerze,

      "Po co te rozważania wobec "braku oferty"I czemu to ma służyć.Oferty nie ma i nie będzie"

      Akurat te słowa wyrwałeś z kontekstu innej dyskusji, na nieco inny temat, a zatem ich przywołanie w kontekście tej dyskusji nie do końca sie pokrywa z tematem tego postu. Niemniej odpowiadając na pytanie o co mi chodzi, powtarzam: Nie ingerować w sprawy sąsiada jako Polska, a co najwyżej wykorzystać obecność w UE i nie wychylać się,bo wspierając jedną stronę(przy władzy), narażasz się drugiej, która i tak za jakiś czas będzie przy władzy...
      Ale co tam. Dawaj tego Szampana:)

      Usuń
    9. Drogi Jugglerze,

      Podrzucam Ci link do arcyciekawego artykułu, który jako żywo potwierdza, iż angażowanie się w konflikt ukraiński po którejkolwiek ze stron było błędem:
      http://www.pch24.pl/nowa-ukraina-moze-byc-niemieckim-wasalem,21365,i.html

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    10. @TF
      Ja też Cię pozdrawiam TF.Nawiasem mówiąc opinie ks T..I-Z są mi również znane,ale ślepa nienawiść narodowców do UE daje też chory przechył przyzwolenia do osunięcia się Ukrainy w sferę wpływów Moskwy - co dla Polski jest wyrokiem.
      Staram się rozumieć Twoje racje,ale na litość boską marzenia o Ukrainie niezależnej od wpływów wschodu i zachodu to jest bajka na dobranoc.Polska PO realizuje linię Merkel,cała reszta "angażowania się"
      to jedynie sygnalizowanie jakiejś alternatywy na przyszłość i proponuję
      tego nie przeceniać,ale i nie dezawuować histerycznym lękiem przed "angażowaniem się" widzianym w każdym geście polskiego społeczeństwa,czy polskiej opozycji.

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Najlepiej spojrzeć na sprawę bez zbędnych emocji. Zaistnienie demokracji w stylu medioeurodemokracji (nie mówiąc o prawdziwym ustroju demokratycznym) na Ukrainie to marzenie w tym kraju opanowanym przez wypływy postsowieckie, mafijne i oligarchiczne. Odbudowanie w miarę poprawnych relacji między Polską, a Ukrainą, przy uznawaniu przez Rosję tego terytorium za państwo wasalne i nieudolnością polskiej dyplomacji także między bajki wkładam. Jednakże jeżeli w wyniku tego zamętu powstanie coś innego od wasalnej wobec putinowskiej Rosji, to należy uznać to zdarzenie za sukces i dołożyć starań, by stosunki były jak najmniej wrogie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Celsus

      "dołożyć starań, by stosunki były jak najmniej wrogie."

      Celsusie, przecież dokładamy wszelkich starań aby tak było i w związku z tym 'nasz" parlament, nawet nie zdobył się na to, by odrażający akt wołyńskiego ludobójstwa nazwać po imieniu, a i Ukraińcy robią co mogą, stawiając co raz to nowe pomniki Bandery.

      Pozdrawiam, TF

      Usuń
    2. Celsusie,
      Też jestem za odbudowaniem poprawnych relacji z Ukrainą, bez miłości i bez nienawiści, ale nie powinniśmy okazywać słabości. Tie Fighter słusznie zauważył - śmiało stawiają pomniki Bandery, więc my śmiało mówmy, że to się nam nie podoba. Rozmawiajmy nawet z banderowcami, ale nie na warunkach szanowania wrażliwości tylko jednej strony.

      Usuń
    3. @ Tie Fighter & Dibelius

      Może w ten sposób: cokolwiek innego powstanie niż prorosyjski, wasalny twór, będzie to dla Polski lepsze. Inaczej możemy się powoli szykować.
      Trudno mi sobie wyobrazić wojnę o Przemyśl. Natomiast całkowicie realna wydaje mi się odbudowa rosyjskich wpływów w Polsce i powrót naszego kraju do radzieckiej strefy wpływów.

      Usuń
    4. @Celsus,

      Scenariusz odbudowy rosyjskich wpływów w Polsce, jest o tyle realna, że rosyjskie służby, już infiltrują nasz kraj wzdłuż i w szerz. Częściowo za sprawą podpisanej w zeszłym roku umowy o wzajemnej współpracy tajnych służb, a częściowo z powodu sprzedania się sporej części naszych służb na garnuszek rosyjski.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
  6. Kiedy czytam artykuły lub wpisy w blogach omawiające sytuację na Majdanie, to przepełnia mnie współczucie dla tych ludzi. Wystąpili przeciwko władzy i teraz ponoszą konsekwencje tego czynu. Nie pierwsza i nie ostatnia rewolucja. I - jak każda - zbierze krwawe żniwo.

    O polityce nie chce mi się pisać, bo się nie znam, poza tym mam świadomość, że NIC nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni pokazali, że MOGĄ, tylko czy coś pozytywnego z tego wyniknie? W sumie mogli też poczekać do następnych wyborów. Biedny Janukowycz nie pobawi się już swoim galeonem na stawie w podkijowskiej rezydencji, ani flotą zabytkowych samochodów...

      Usuń
    2. Cóż, najwidoczniej uznali, że muszą działać teraz. Nie mnie to osądzać.

      Usuń
  7. Chyba trochę na wyrost to napisałeś Dibeliusie, ale z pewnością zagrożenie dla terytorialnej integralności Polski ze strony ukraińskich nacjonalistów jest jak najbardziej realne. Wygląda na to, że ukraiński wilk właśnie wylazł ze swojej nory, w której spał niemal przez 70 lat. Ale teraz wylazł i właśnie zaczyna szczerzyć kły. Jeśli się go w porę nie zagoni z powrotem do tej nory, niebawem zacznie kąsać rękę, która teraz go głaszcze... tak może być, ale nie musi.
    Narodowcy muszą najpierw uporać się ze swoimi dotychczasowymi sojusznikami /partie Kliczki i Tymoszenko/, a potem bardzo silną grupą wschodnią, nastawioną pro - rosyjsko /elektorat Janukowycza/ - za którą będzie stał potężny rosyjski niedźwiedź, który w razie czego nie zawaha się podjąć czynnych działań "w obronie życia i zdrowia naszych obywateli" - jak to dzisiaj zgrabnie ujął Miedwiediew:
    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/miedwiediew-uznanie-nowych-wladz-ukrainy-to-aberracja/dzr8y
    - zaryzykuję w tym momencie twierdzenie, że taka postawa Rosji służy również naszym interesom, bo poskromienie ukraińskiego wilka to obecnie także nasz polski interes...
    Słowem - robi się ciekawie i chyba nikt dziś nie wie jak to się skończy. Może być długotrwała wojna domowa zakończona podziałem Ukrainy na dwa lub więcej krajów, ale może też na tym tle wybuchnąć III Wojna Światowa, jeśli w ten konflikt najpierw wkroczy Rosja, a zaraz potem UE i USA. Może też być polubowny podział Ukrainy bez żadnych walk, coś w rodzaju dawnego podziału Czechosłowacji.
    W każdym razie ukraiński lont wcale nie wygasł, nadal pali się w najlepsze, ale co będzie dalej z tym lontem, tego chyba nikt teraz nie wie, wyłączając jasnowidzów ma się rozumieć :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się, że dla Polski najlepsza byłaby "finlandyzacja" Ukrainy zaproponowana przez Brzezińskiego. Integracja gospodarcza Ukrainy z Europą, ale nie wstępowanie do paktów wojskowych ani prorosyjskich, ani antyrosyjskich. Nie chcemy, aby Ukraina stała się prowincją Rosji, ale nie chcemy też aby stała się "nacjonalistycznym wilkiem" pozbawionym kontroli. Faktycznie trudno jednak przewidzieć co się stanie - we wpisie starałem się wiernie nakreślić plany banderowców.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. @Juggler,
    Ja bym co do zasady bronił w polityce opcji "chowania głowy w piasek" - doskonale przetestowali to Czesi. Działanie podejmować wtedy kiedy ma sens i w odpowiednim momencie, w przeciwnym razie bardziej korzystny jest brak działania.

    Wbrew prowokacyjnemu tytułowi - nie potępiam a priori akcji Sikorskiego, tylko ubolewam, że nikt go za to nie pochwali - a być może pomógł Ukrainie. Paradoksalnie silniejsza strona podpisanego porozumienia na drugi dzień znikła. Może właśnie porozumienie i reakcja Majdanu na nie wywołały taki psychologiczny efekt.

    Nie przejmuję się, jak Tie Fighter, suwerennością Ukrainy. W dzisiejszym świecie jest może kilka suwerennych państw. Kierujmy się naszym interesem narodowym, a nie tym, że np. Ukraińcy poczują się zgwałceni w sensie suwerenności narodowej. Co do zasady nie powinniśmy się wahać ingerować aby przywrócić stabilność u naszego ważnego sąsiada. Trzeba rozmawiać nawet z banderowcami, ale twardo i bez ceregieli.

    Prounijność, czy prorosyjskość - na dziś Polska i Ukraina powinny być prounijne, ale zdecydowanie pozostawić sobie możliwość wyboru opcji B. Wymaga to także zmiany polityki Rosji, która może kiedyś zrozumie, że długofalowo nie opłaca się traktować słabszych sąsiadów jak kundli, które można skopać, jeśli ma się taki kaprys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Zgadzam się z Tobą że dopóki nie pojawi się jakiś sensowny pomysł jak wejść do gry w celu poprawy polskiego położenia a jednocześnie nie pogorszyć polskich notowań na Ukrainie, lepiej się nie nadymać i siedzieć cicho. Ale gdy przeczytałem że poskromnienie ukraińskiego nacjonalizmu przez Rosję (poprzez wasalizacje Ukrainy-innych mechanizmów Rosjanie nie stosują) służy polskim interesom a gdy w sprawy ukraińskie zaczną ingerować Stany Zjednoczone, może dojść do III Wojny Światowej, opadły mi ręce. Cytując mistrza Pietrzaka, gdybym nie wiedział że to idiota, pomyślałbym że sabotażysta.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń