Czasy
świetności Białowieży to okres międzywojenny, kiedy Puszcza nie
była przegrodzona stalinowską granicą. Ale przede wszystkim okres
przed pierwszą wojną światową, gdy miejscowość ta była
rezydencją carską. Niestety władze PRL-u z godną pożałowania
zawziętością niszczyły wszelkie porozbiorowe pamiątki. Z pałacu
cara pozostała tylko brama:
Oraz
park:
Współcześnie
udało się odrestaurować zabytkową stację kolejową:
Ludność
Białowieży jest w większości prawosławna, o czym świadczy
zadbana cerkiew:
Natomiast
kościół katolicki jest zaniedbany i wygląda na opuszczony:
Skoro
stwierdziłem większość prawosławną, zaciekawiła mnie kwestia
narodowości Białowieżan. Przysłuchując się rozmowom miejscowych
stwierdziłem, że niewątpliwie odbywają się w języku polskim.
Natomiast radia słuchają białoruskiego, bo serwuje obficie lokalną
muzykę ludową. Przyznam, że sam na ogół nie mam ochoty słuchać
muzyki z polskich stacji radiowych, bo dominuje pop i rock.
Dziennikarze muzyczni traktują muzykę pop jako rodzaj religii,
której są kapłanami, a wykonawcy bogami. Audycja muzyczna
przypomina liturgię. Niedawno w Trójce usłyszałem na przykład
surową klątwę Manna, który przypomniał, że Trójkę stworzono
dla „dobrej” muzyki, a nie jakichś Zenków czy Sławomirów.
Polska
utraciła wschód także z powodu hermetyczności naszej szlacheckiej
kultury nie obejmującej całego społeczeństwa. Jako mieszkaniec
wsi nie mam problemu z akceptacją disco-polo. Utwory te poruszają
nieraz ważne problemy społeczne, na przykład małżeństwa
wymuszonego przez rodzinę.