Obowiązujący
w większości współczesnych państw zakaz narkotyków opiera się na hipotezie, że
legalizacja spowoduje katastrofalne skutki społeczne. Hipoteza to pozostaje
jednak hipotezą, gdyż wobec stadnego posłuszeństwa teoriom antynarkotykowym
żaden kraj takiej opcji nie przetestował. Pomijam lokalne enklawy legalności narkotykowej
– jak marihuana w Indiach lub koka w Boliwii. Preparaty te są stosowane od dawna
i tamtejsze społeczności są do nich genetycznie przystosowane. Jednostki mniej
odporne i ich geny wyeliminowały się z populacji setki i tysiące lat temu.
Paradoksem jest, że poszczególne stany indyjskie wprowadzają desperacki zakaz
sprzedaży alkoholu. Whisky – dawniej napój dumnych kolonizatorów, teraz
powoduje wśród tamtejszego plebsu straszliwe spustoszenie.
Współczesne
badania naukowe dowodzą jednak, że było w ubiegłowiecznej Europie państwo,
które pomimo oficjalnego zakazu na szeroką skalę promowało i stosowało
narkotyki.
"Der
totale Rausch. Drogen im Dritten Reich" ("Totalny haj. Narkotyki w
Trzeciej Rzeszy") to tytuł książki niemieckiego autora Normana Ohlera,
znanego do tej pory jako autora beletrystyki.
Pomimo
prowadzonej przez władze III Rzeszy walki z narkomanią, Blitzkrieg Hitlera stał
się możliwy nie tylko dzięki znakomitemu zmotoryzowaniu wojsk, ale dzięki 35
milionom dawek pervitilu, środka na bazie amfetaminy o działaniu podobnym do
współczesnej metaamfetaminy krystalicznej.
Sam
Hitler też swą energię i emfazę podczas publicznych wystąpień zawdzięczał
raczej swemu przybocznemu lekarzowi niż naturalnej witalności, twierdzi autor
książki. Według jego badań, gdy Hitler zimą 1944 roku wydał rozkaz do finalnej
ofensywy, był właściwie cały czas pod silnym działaniem substancji
odurzających. Jego lekarz Theo Morell miał wstrzykiwać mu najróżniejsze środki
dopingujące, cocktaile hormonalne i twarde narkotyki. Tylko w ten sposób Hitler
mógł do końca bronić swoich szaleńczych idei.
Blitzkrieg
wymagał błyskawicznego pokonywania odległości, natychmiastowej mobilizacji do
walki, bezwzględnego i brutalnego pokonywania oporu przeciwnika. Pervitin
działał jak długotrwały środek dopingujący – zwiększał odporność na zimno,
stres, wysiłek i ból, podnosił aktywność fizyczną, a zmniejszał apetyt i usuwał
potrzebę snu. Jako przykład podaje się przypadek ze stycznia 1942 roku. Próbujący
wydostać się z okrążenia 500 żołnierzy po kilkunastu godzinach marszu przez
zaspy śnieżne opadło z sił. Lekarze zadecydowali, aby wydać im tabletki. Po pół
godzinie żołnierze uformowali szyk bojowy i skutecznie przebili się przez linie
przeciwnika.
Nie
tylko więc przewaga niemieckiej armii pancernej i lotnictwa sprawiły, że w 1939
roku nie mieliśmy szans. Nasi niemrawi żołnierze nie mieli szans w konfrontacji
ze znarkotyzowanymi „nadludźmi”. Za pakt z diabłem trzeba jednak zapłacić.
Także żołnierzy Wehrmachtu nie ominęły długotrwałe skutki stosowania
narkotyków.
Zażywanie
metamfetaminy, czyli środka narkotycznego wywołuje długotrwałe skutki
organiczne, włączając w to uzależnienie. Jest to przewlekła, nawracająca
choroba charakteryzująca się przymusem szukania i brania narkotyku, czyli
zażywania właśnie tego narkotyku, czemu towarzyszą zmiany funkcjonalne oraz
molekularne w mózgu. Naukowcy donoszą, że nawet do 50% komórek wytwarzających
dopaminę może ulec uszkodzeniu dzięki zażywaniu tego środka narkotycznego,
choćby tylko w bardzo małych dawkach. Osoby nadużywające tego środka
narkotycznego nie tylko są uzależnione, ale również mogą agresywnie zacząć
zachowywać, wykazywać coraz niepokój, zagubienie, czy cierpieć na bezsenność.
Mogą się u nich również pojawić zmiany psychotyczne, włączając w to paranoję,
halucynacje słuchowe ( wszystko wynika z brania tego środka narkotycznego jakim
jest narkotyk), zaburzenia nastroju czy omamy. Paranoja może doprowadzić do
pojawienia się myśli samobójczych lub morderczych a także wielu innych
dolegliwości spowodowanych przez ten narkotyk. Przy przewlekłym nadużywaniu
tego środka narkotycznego może się rozwinąć tolerancja na narkotyk. W celu
osiągnięcia zadowalającego efektu, osoba musi albo brać coraz większe dawki w
coraz mniejszych odstępach czasu, albo zmienić sposób przyjmowania tej
substancji narkotycznej. W niektórych przypadkach, narkomani przestają jeść i
spać wpadając w rodzaj przymusu brania, określanego mianem „run”. W takich
przypadkach wstrzykują sobie nawet gram narkotyku co 2- 3 godziny przez kilka
dni dopóki nie wyczerpie się narkotyk, albo ich zachowanie będzie zbyt chaotyczne,
żeby to kontynuować…
Trzecia
Rzesza obudziła się z narkotycznego snu w maju 1945 roku.