Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 7 kwietnia 2019

Zaszczucie dzielnego kapłana

W jednej z gdańskich parafii w niedzielę ksiądz Rafał Jarosiewicz dokonał spektakularnej akcji zwalczania bezbożnej magii.

W niedzielę duchowny razem z ministrantami spalił między innymi książki o Harrym Potterze, afrykańską maskę czy figurkę słoni. Zdjęcia z tej akcji opublikował w internecie. Księża w Gdańsku rozpalili stos, na którym spłonęła także saga "Zmierzch" czy parasolka z bajki Hello Kitty.


Przeciwko dzielnemu kapłanowi natychmiast rozpętano nienawistną kampanię.

Na przykład rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ksiądz Wojciech Parafianowicz palenie książek określił jako kontrowersyjne i nieodpowiednie oraz podkreślił, że osobiście odradza takich działań. Zaznaczył również, że choć intencje zapewne były dobre, to forma w jakiej doszło do całej sytuacji jest dyskusyjna i zwyczajnie nieodpowiednia.

Głos zabrał sam Prymas:

Uważam, że wydarzenie, jakie miało miejsce w jednej z gdańskich parafii na zakończenie wielkopostnych rekolekcji było nie tylko niefortunne, ale wręcz gorszące - pisze Prymas Polski abp Wojciech Polak w wypowiedzi przesłanej KAI.

Słowa zdumiewającej krytyki padły z ust czołowego intelektualisty katolickiego:

Szymon Hołownia nie zostawił suchej nitki na księżach z Gdańska, którzy spalili książki o Harrym Potterze. "To śmierć polskiego Kościoła"

"Nie mam już żadnych wątpliwości, że nasz Kościół wszedł właśnie w najgłębszy kryzys, jaki ja za swojego życia widziałem"

Nic dziwnego, że zaszczuty kapłan zmuszony został do powrotu do politycznej poprawności:

Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę.

Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić” – napisał ksiądz Rafał Jarosiewicz z fundacji SMS z Nieba.


A ja uważam, że ci kolesie zrobili fajną akcję. Spalenie pogańskich fetyszów to autentyczne przeżycie religijne. Współczesny Kościół na co dzień serwuje nam tylko abstrakcyjne teoretyzowanie w postaci encyklik, czy adhortacji. Do mnie taka teoria zupełnie nie trafia. Na przykład:

W jedenastym rozdziale Listu do Hebrajczyków jest zawarta swego rodzaju definicja wiary, która ściśle łączy tę cnotę z nadzieją. Wokół centralnego słowa tej definicji od czasu Reformacji powstał wśród egzegetów spór, w którym zdaje się dzisiaj otwierać możliwość wspólnej interpretacji. Na razie pozostawiam to centralne słowo nie przetłumaczone. Zdanie brzmi następująco: «Wiara zaś jest hypostasis tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy» (Hbr 11, 1). Dla Ojców Kościoła i teologów Średniowiecza było jasne, że greckie słowo hypostasis należało tłumaczyć na łacinę jako substantia.

Sorry, ale chyba łatwiej byłoby mi czytać równania Einsteina.

A propos Harry Pottera. To nie tylko literatura. Wokół tych ksiąg powstało całe pokolenie identyfikujące się z magią – zwane pokoleniem HP. Ja wprawdzie zaliczam się do pokolenia JP2, ale wychodząc w pracy przed budynek na papierosa spotykam rudą z pokolenia Z. Mimo że nasze pokolenia dzieli kilkadziesiąt lat, ale grzeszny nałóg jakoś połączył nas i chętnie rozmawiamy. Wspólnie narzekamy na dominujace pokolenie milenialsów – politycznie poprawnych, hipsterskich lewaków, którzy chcieliby wszystkich ocenzurować i nagiąć do swojego szablonu. Ale Ruda ma wyjątkowego pecha, bo jej partner należy do podzbioru milenialsów – pokolenia HP. Tłumaczyła, że rzygać się jej chce od przykładów praktycznego zastosowania magii przez jej chłopaka. Zamiast myć się, mówi – LAVATIO. Jednak zaklęcie to chyba nie jest skuteczne, bo pozostaje brudny i śmierdzi. Skuteczne natomiast okazało się zaklęcie – EXPULSIO. Niestety wygłosił je akurat w łóżku – i natychmiast zesrał się. Osobliwe jest także jego podejście do seksu. Zamiast gry wstępnej i stosunku wygłasza zaklęcie – EJACULATIO. To także jest skuteczne i załatwia sprawę.

Ksiądz próbował ratować to zagubione pokolenie. Skończyło się jak zwykle – pouczeniem, że lepiej się nie wychylać.