Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 czerwca 2017

Niewdzięczność Polaków

Warszawa nie ma szczęścia do prezydentów. Jednym z najbardziej szkodliwych jest HGW. Głównym celem jej prezydentury było propagowanie zboczeń seksualnych – obrona pedalskiej tęczy na placu Zbawiciela. Zaangażowano najnowsze systemy ochrony i przeciwpożarowe, zmasowane oddziały straży miejskiej. Mimo to ludowi Warszawy udało się kilka razy to plugastwo spalić. Wydaje się, że szczególną nienawiścią HGW darzy kierowców. Zamykane dla nich są kolejne mosty, pasy ulic odbierane na buspasy i dla cyklistów. Za to ślimaczy się budowa obwodnicy. Warszawa jest jednym z niewielu większych miast Polski bez obwodnicy. Ale największym kuriozum jest to, że planowana obwodnica przechodzi przez środek miasta, jej funkcjonujące odcinki już są zakorkowane i będą jeszcze bardziej zakorkowane po dokończeniu.

Pociechy można szukać w historii. Przeciwieństwem demokratycznie wybranej HGW był mianowany w 1875 roku przez carskiego gubernatora pełniący obowiązki prezydenta Warszawy Sokrates Starynkiewicz. Na fali represji po Powstaniu Styczniowym warszawiacy obawiali się najgorszego. Okazał się jednak jednym z najbardziej zasłużonych i szanowanych prezydentów.


Największym dziełem Starynkiewicza było zbudowanie ogólnomiejskiego systemu wodno-kanalizacyjnego ze stacją filtrów w najwyżej położonym miejscu miasta na Koszykach (1886), dokąd doprowadzono szlak rurowy transportujący wodę z oddalonej o kilka kilometrów Wisły ze zbudowanej w tym celu stacji pomp na Czerniakowie. Ta potężna inwestycja, która spowodowała na kilka lat poważne rozkopanie całego miasta, w znaczącym stopniu sprawiła, że z zapóźnionego cywilizacyjnie i źle zorganizowanego miasta tkwiącego swoimi korzeniami jeszcze w XVIII wieku Warszawa przeobraziła się w nowoczesny organizm miejski na miarę XX w.
Inwestycji tej towarzyszyło jednak również wiele innych istotnych dokonań Starynkiewicza takich jak:
  • dwukrotny wzrost dochodów miasta (bez zwiększania obciążeń podatkowych mieszkańców)
  • zbudowanie sieci skanalizowanych, ogólnodostępnych szaletów miejskich
  • uruchomienie pierwszej publicznej linii tramwaju konnego (1881), do 1889 było tych linii już 17 (jeździły latem co 5 minut, zimą – co 8)
  • poszerzenie i wybrukowanie wielu ulic, tzw. kocie łby zastępowano granitową kostką, pod koniec jego prezydentury zastosowano także pierwsze nawierzchnie betonowe
  • modernizacja oświetlenia ulic (3 tys. latarni gazowych), zadrzewienie ulic i modernizacja ich chodników
  • powołanie Towarzystwa Asenizacyjnego, zajmującego się wywozem z miasta nieczystości, a z brukowanych ulic także błota i śniegu (1883)
  • powołanie Komitetu Plantacyjnego (1889), dzięki któremu powstało w Warszawie wiele skwerów i pasów zieleni, w tym m.in. park Ujazdowski (1893)
  • założenie sieci telefonicznej (1884)
  • otwarcie wielkiego cmentarza Bródnowskiego na terenach wykupionych w tym celu przez miasto
  • uporządkowanie spraw targowisk (m.in. budowa Hal Mirowskich i hali na ul. Koszykowej)
  • budowa nowej gazowni na Woli
  • regulacja 11 km lewego brzegu Wisły od Mostu Kierbedzia w górę rzeki
  • przebicie ul. Próżnej do placu Grzybowskiego[4]
  • renowacja Kolumny Zygmunta i wielu starych kościołów katolickich (mimo że sam Starynkiewicz był prawosławny)
  • przeprowadzenie spisów ludności dla celów sanitarnych (1882, 1892)

Starynkiewicz walczył o inwestycje miejskie nieraz wbrew intencjom władz carskich, pragnącym utrzymać prowincjonalny charakter byłej stolicy Polski. Zamiast tego Warszawa stała się najnowocześniejszym miastem w Imperium Rosyjskim. Sokrates Starynkiewicz do śmierci w 1902 roku mieszkał w Warszawie, pochowany został na cmentarzu prawosławnym. W pogrzebie wzięło udział 100 tysięcy warszawiaków.

Niedawno postanowiłem odszukać jego grób. Nie było to łatwe. Przeniesiony gdzieś pod płot cmentarza, skromny, zapomniany, zaniedbany.




Niestety tak wygląda wdzięczność Polaków. Jeśli nie będziemy potrafili należycie docenić przychylnej postawy wybitnych przedstawicieli sąsiednich narodów i wykorzystać tego do budowy pozytywnych więzi, to pozostanie nam wieczne narzekanie na niechęć lub wrogość sąsiadów.