Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 marca 2016

Sprzeciwmy się islamofobii

Zamachowcy przyjechali na lotnisko w Brukseli taksówką.



 El Bakraouiego, późniejszego zamachowca z Brukseli, zatrzymano w Gaziantep (południowa Turcja, w pobliżu granicy z Syrią) i odesłano do Holandii - informują źródła agencji Reutera. Dodają, że policja obserwowała mężczyznę i doszła do wniosku, że może on być dżihadystą. Jednak władze holenderskie zwolniły go, bo Belgia, której był obywatelem, nie znalazła dowodów na jego powiązania z terroryzmem. Według kolejnego informatora Reutersa, El Bakraoui ponownie przybył do Turcji 11 sierpnia. Dwa tygodnie później został ponownie deportowany.


Nasuwa się parę uwag o lewackich pizdach rządzących Europą. Ale uważam, że pomimo zamachów nie powinniśmy popadać w islamofobię. Islamistom powinniśmy dla ich bezpieczeństwa zapewnić jednolity strój:




I wysłać w bezpieczne miejsce:


niedziela, 20 marca 2016

Moda na sport

Siedzący tryb pracy doprowadził mnie wreszcie do konieczności ćwiczeń rehabilitacyjnych na kręgosłup. W przerwach między kolejnymi porcjami tortur rozmawiam z lekarką. Okazuje się, że sporo jest takich przypadków jak ja, ale większość stanowią sportowcy. Uprawianie sportu powoduje straszliwe kontuzje. Sportowcy zawodowi są pod opieką lekarzy, ich trening prowadzony jest przez fachowców, ale oczywiście nie udaje się im uniknąć problemów. Natomiast sport amatorski w wielu przypadkach okazuje się działaniem samobójczym. Porywy szlachetnego zapału doprowadzają do tego, że ledwo mogą się poruszać i jęczą przy tym z bólu. Wielokrotnie słyszałem ich przypominające odgłos hieny wycie przez parawan w gabinecie rehabilitantki.

Moda na sport owocuje nie tylko utratą zdrowia, może doprowadzać do upodlenia i degeneracji moralnej. Ważą się losy udziału rosyjskiej ekipy lekkoatletów na olimpiadzie w Brazylii. Ale nie mam na myśli tylko dopingu. Osobliwym przykładem jest sąsiednie miasteczko. Popularność zdobył w nim klub karate. Popularność to za mało powiedziane. Ćwiczą wszyscy – młodzież, starcy i dzieci. Szereg za szeregiem karnie wykonują ćwiczenia, wykrzyczane japońskie słowa rozlegają się nad miastem jak grom. W pierwszym szeregu ćwiczą – a jakże – miejscowi dowódca policji, burmistrz i proboszcz. Apogeum następuje w trakcie obchodów chińskiego nowego roku. Na ulicach dominują tłumy w białych i czarnych kimonach, dzieciaki obsługują szalejące czerwone smoki.

Za fasadą demokracji prawdziwym szefem szefów tego miasta stał się sensei. W tej sytuacji nie dziwi, że nie zabrakło pieniędzy na wybudowanie nowego dojo za 65 milionów zł. Nie dziwi, że jednym z udziałowców spółki prowadzącej budowę był sensei. Osoby próbujące cokolwiek kwestionować napotykają na skuteczną perswazję ze strony nieznanych sprawców. Trudno pogodzić się jednak z próbami ingerencji w życie sąsiednich wsi. Konfliktowa sytuacja pojawiła się w moim sąsiedztwie. Niedaleko mieszka 10-letnia dziewczynka, ładna, szczupła brunetka, nazwijmy ją Klara. Nie wiadomo dlaczego sensei zaproponował jej osobiste treningi. Odmówiła. Szok. Senseiowi się nie odmawia. Zaczęły się problemy. Pojawiły się groźby, zaczepki ze strony agresywnych wyrostków. Wreszcie zaatakowali Klarę. I kolejny szok – cała wieś widziała jak wracali słaniając się, zakrwawieni, zmasakrowani przez dziewczynkę. Nie wiem jak to wyjaśnić. Pojawiły się plotki, że to dziadek przekazał Klarze swój styl walki. W każdym razie trzymamy kciuki za  dzielną dziewczynę.

Oczywiście sport bez przesady może być pożyteczny i sympatyczny. Na koniec więc parę propozycji modowych.

ochraniacz na biust


 ochraniacz na krocze


https://www.decathlon.pl/C-614003-karate

niedziela, 13 marca 2016

Moda na minerały

Moda to nie tylko strój, ale także zdobiące ciało kobiety kamienie szlachetne. Nie mogłem więc nie udać się na Giełdę Minerałów w warszawskim PKiN.


Te są trochę za duże, aby na siebie zawiesić.




Te modele bardziej poręczne, widać, że jak się ich dużo zawiesi, mogą całkowicie zastąpić ubranie.



Poprzestałem jednak na uzupełnieniu swojej kolekcji żab ogrodowych.




Sam Pałac Kultury, jak zwykle. Warto zwrócić uwagę, że nad głównym wejściem od ul. Marszałkowskiej pod neonem z napisem Pałac Kultury i Nauki jest prostokątna dykta. Pod dyktą ukryte są słowa „imienia Józefa Stalina”. Turyści beztrosko zwiedzający ten gmach będący ikoną Warszawy nie zdają sobie sprawy z kryjącego się w jego murach mrocznego przekleństwa. Może być ono związane z przedwojenną przeszłością tej dzielnicy. Bliskość Dworca Głównego przesądziła o specyfice okolicy – obfitującej w hotele, restauracje, spelunki i największy w Warszawie wybór domów publicznych.



Po wojnie, pomimo że część kamienic nadawała się do odbudowy, cały kwartał bezlitośnie wyburzono, aby zrobić miejsce na Pałac Kultury. Kultury i nauki – ale w jego fundamentach, w jego murach przetrwała klątwa dawnego ducha tego miejsca – wulgarność, seks, krwawe rozrachunki. Wystarczy zejść na poziom minus jeden – mieści się tam niewielka galeria handlowa, szatnia, ale najsilniejsze wrażenie wywierają toalety. Udałem się tam przed rozpoczęciem zwiedzania minerałów. Przy pisuarach kręcili się jacyś dziwni faceci, więc skierowałem się do kabiny. Zwróciły moją uwagę ścianki działowe wyglądające, jakby wykonano je z blachy pancernej. Nie przeszkodziło to pracowitym i zapobiegliwym gejom wywiercić z obu stron otworów obserwacyjnych. Starałem się więc lać dyskretnie. Nie zapobiegło to jednak dziwnym szeptom i westchnieniom dobiegającym zza ścianek. Dominującym odczuciem był wszakże zapach – niezwykle intensywny zapach kału. Zapach był tak silny, że moim zdaniem nie mógł być naturalny. Podejrzewam, że zastosowano syntetyczny zapach kału – geje wyperfumowali nim pomieszczenie, aby ubarwić i pogłębić swoje doznania. Działania gejów są jednak niewinną zabawą w porównaniu z tym, co dzieje się w toalecie damskiej. Legenda miejska mówi, że odbywają się tam nielegalne aborcje. Owłosione satanistki w czarnych koszulach wynoszą w plastikowych pudłach zakrwawione płody. Nie mogę tego potwierdzić, ale z dzieciństwa pamiętam inne dziwne wydarzenia dziejące się w Pałacu. Uczęszczałem do Pałacu Młodzieży na zajęcia ze sztuki. Niestety nie przykładałem się do tego – teraz taka wiedza i kunszt byłyby bezcenne do prowadzenia bloga modowego. Zamiast udziału w zajęciach zgłaszałem się do młodzieżowej służby ochrony. Dzięki otrzymanej karcie mogłem otwierać drzwi i przenikać do różnych części Pałacu. Rozszerzając zakres swojej eksploracji dotarłem na poziom minus 2 – piwnice. Obecnie w prasie warszawskiej serwuje się ckliwe historyjki o dyżurujących tam kotach pałacowych. Podobno w okresie komuny na poziomie minus 3 funkcjonowała linia kolejowa łącząca Pałac z podziemiami gmachu KC PZPR. Do tej pory badaczom nie udało się dotrzeć na poziom minus 3. Ale pośrednim potwierdzeniem istnienia tego połączenia były incydenty, których w dzieciństwie byłem świadkiem w kompleksie piwnic na poziomie minus 2: 

Dobiegły mnie potworne krzyki i prośby o litość – ostrożnie podszedłem. Okazało się, że zbliżyłem się do miejsca tortur i kaźni – prawdopodobnie przeprowadzanych przez SB na przeciwnikach politycznych. Kilkukrotnie natrafiłem na takie sytuacje, a jeszcze częściej napotykałem na ślady krwi. Zdarzały się też na inne sytuacje. Piwnice Pałacu były sceną brutalnych gwałtów. W Pałacu Młodzieży był basen na którym dziewczęta trenowały taniec artystyczny na wodzie. Docierający z gmachu KC towarzysze udawali się na widownię i kazali sobie odławiać wybrane zawodniczki. Finał następował w piwnicach, przykro było słuchać ich daremnych próśb, krzyku i płaczu.

Czasy komuny minęły, ale Pałac ciągle żyje, jego klątwa ciągle działa. Dlatego turysto – nie daj się zwieść ckliwej reklamie tej ikony Warszawy – w tym gmachu coś może przytrafić się także akurat Tobie!

niedziela, 6 marca 2016

Eliminacje do konkursu Eurowizji - przegląd stylizacji modowych

Dotychczas nie interesował mnie konkurs Eurowizji, a zwłaszcza krajowe eliminacje. Nie można jednak nie docenić wagi tego wydarzenia w zakresie promowania stylizacji modowych. To naturalne, że celebryci wyznaczają trendy, za którymi podążają ich fani, a nawet szersze grupy społeczne.

Oskarża się prezesa Jacka Kurskiego o spowodowanie prawicowego odchylenia w TVP. Przykład preselekcji do Eurowizji jest tego dobitnym zaprzeczeniem. Przypomnijmy, że w okresie rządów PO, w 2014 roku reprezentował Polskę seksistowski i faszystowski utwór My Słowianie Donatana i Cleo.



Wczorajsze eliminacje okazały się całkowitym odwróceniem tego trendu, zasłużonym triumfem politycznej poprawności. Miejsce trzecie zajęła Edyta Górniak – piosenkarka pochodzenia cygańskiego. Miejsce drugie zajęła Margaret – piosenkarka promująca liberalizm obyczajowy. Ubrana w skromną sukienkę przeszytą kolorowymi sznurkami, której dół momentami nie dochodził jednak do dolnej wypukłości majtek. Z góry odpieram ewentualne oskarżenia konserwatywnych komentatorów – artystka jest niewysoka, ma krótkie nogi, ale mimo to zgrabne. Wybrana stylizacja pozwoliła efektownie zaprezentować je w całości. I wreszcie zasłużone miejsce pierwsze dla Michała Szpaka – piosenkarza promującego styl metroseksualny, właściwie transseksualny. Tym razem ograniczył się do skromnej stylizacji – czerwony frak, czarna koszula, długie rozpuszczone włosy, paznokcie pomalowane na czarno.




krótki przegląd kreacji modowych artystów





relacja z próby zwycięskiej piosenki Colour of Your Life

Okazuje się, że można. Wyniki są, jakie są i prezes Kaczyński nie unieważnia ich, nie odwołuje Jacka Kurskiego. Wynik eliminacji to kolejny dowód całkowitego fałszu oskarżeń opozycji o brak demokracji, prawicowy autorytaryzm.