Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 grudnia 2015

Biedroń kontra Trump

W lewackim radiu RDC wysłuchałem fragmentów rozmowy z Biedroniem. Życzę temu sympatycznemu politykowi sukcesu na stanowisku prezydenta Słupska. To byłby dobry przykład dla środowiska LGBT – spróbować zająć się czymś pożytecznym, a nie tylko genderyzowaniem. Jednak wysłuchane fragmenty dotyczyły ideologii – i w tym zakresie Biedroń pozostał wierny lewackim zabobonom.

Lewacki redaktor zapytał o problem uchodźców. Rozmówca powtórzył lewacką tezę, że niechęć do imigrantów spowodowana jest niewiedzą, która wywołuje lęk. W Słupsku odbyła się niedawno masowa demonstracja przeciwko uchodźcom. Biedroń zauważył, że przecież mieszkańcy Słupska też są uchodźcami, lub ich potomkami. W mojej ocenie te słowa to jaskrawy przykład lewackiej demagogii. Co z tego, że jedni i drudzy to uchodźcy – jedni mogą być pracowici, zdyscyplinowani, przyjaźni, drudzy – lenie, awanturnicy, nienawidzący naszej cywilizacji, życzący nam śmierci i aktywnie ten program realizujący. Jedni i drudzy to uchodźcy – na tej zasadzie można powiedzieć, że naziści to dobrzy ludzie, bo to europejczycy, tak jak i my.

W zakresie polityki krajowej Biedroń skrytykował autorytaryzm PiS. Jako politolog stwierdził, że polityka PiS to autorytaryzm w czystej postaci, zgodny z jego podręcznikową definicją.

Autorytaryzm – ustrój polityczny w którym władza jest skupiona w rękach przywódcy i jego najbliższego środowiska. Decyzje podejmowane przez przywódcę autorytarnego zatwierdzane są przez podporządkowany mu parlament.


Przyznał, że Jarosław Kaczyński to wybitny polityk, który wierzy w swoją wizję demokracji autorytarnej. Na jego miejscu, aby zrealizować swoje cele, działałby tak samo. Duża część społeczeństwa popiera program zabezpieczenia socjalnego w zamian za rezygnację z części abstrakcyjnej dla nich wolności. Biedroń jest jednak przeciwnikiem tej koncepcji. Porównał ją do modelu komunistycznego, który w końcu zbankrutował, ale przez kilkadziesiąt lat zahamował rozwój kraju. Też jestem zwolennikiem trójpodziału władzy, ale nie dostrzegam różnicy w porównaniu do rządów PO. Parlament także pełnił rolę maszynki do głosowania realizującej kretyńskie pomysły Tuska i jego najbliższego środowiska.

Biedroń zauważył, że sukces prawicowego autorytaryzmu w Polsce nie jest wyjątkiem. Podobną sytuację mamy na przykład na Węgrzech, w Turcji, we Francji, a nawet w Szwecji. Jego zdaniem wynika to ze słabości lewicy w internecie, który stał się podstawowym źródłem wiedzy dla młodzieży. Bo szkoła żadnym sensownym źródłem wiedzy nie jest – zmuszając na przykład uczniów do nauki XIX-wiecznych wierszy, które nie są adekwatne do współczesnej rzeczywistości i których nie starają się nawet zrozumieć. Funkcjonujący model edukacji jest rzeczywiście anachroniczny, ale moim zdaniem lepiej już, jeśli uczniowie pochylają się nad poezją romantyczną, niż nad współczesnymi wierszami o pingwinkach gejach.

Natomiast nie zgodzę się z tezą Biedronia, że powrót społeczeństw europejskich do idei prawicowych jest funkcją skuteczności, czy nieskuteczności propagandy. Ludzie, nawet prości, jednak widzą, co się dzieje i zachowali zdrowy rozsądek. A widzą lewackie rządy wdrażające szaleńczy program politycznej poprawności i genderyzacji, za wszelką cenę forsujące napływ milionów fanatycznych i nienawistnych wrogów – islamistów, widzą realizację programu zniszczenia naszej cywilizacji, rasy i narodów europejskich, w fazie zaawansowanej.

Przebudzenie następuje nawet w mateczniku politycznej poprawności – USA. Sąsiadka terrorystów-morderców z San Bernardino przyznała, że dostrzegła przygotowania do zamachu, jednak nie odważyła się powiadomić policji – bo sąsiedzi nie mieli białej karnacji. Próba doniesienia na nich mogłaby być uznana za zbrodnię – profilowanie rasowe. Nic dziwnego, że na czoło kandydatów republikańskich wysunął się Donald Trump. Wydaje się, że to prostak, przypominający nieco byłego prezydenta Rosji Jelcyna, ale przynajmniej mówi, co myśli, odrzucając knebel politycznej poprawności:

Donald Trump, jeden z czołowych republikańskich kandydatów do Białego Domu opowiedział się w poniedziałek za wprowadzeniem całkowitego zakazu wjazdu muzułmanów do USA. Propozycję Trumpa natychmiast potępił Biały Dom. oceniając, że jest ona całkowicie sprzeczna z amerykańskimi wartościami.


- Meksyk nie przysyła nam swoich najlepszych obywateli - stwierdził Trump. - Przysyła nam ludzi, którzy sprawiają wiele problemów. Przywożą narkotyki i przestępczość. To są gwałciciele i mordercy! Choć zakładam, że są wśród nich uczciwi ludzie...


Amerykański kandydat na prezydenta Donald Trump powiedział, że to dla niego wielki zaszczyt otrzymać pochwałę od prezydenta Rosji Władimira Putina.

Potentat na rynku nieruchomości określił Władimira Putina jako człowieka bardzo szanowanego we własnym kraju i poza nim.

Stało się to po corocznej konferencji prasowej prezydenta Rosji, na której określił Donalda Trumpa jako bardzo wyrazistą, utalentowaną osobę.


Mam nadzieję, że Donald Trump zostanie kolejnym prezydentem USA. Byłoby to znakiem dla świata – początkiem końca ery politycznej poprawności. Zakończyłby się też okres bezsensownej politycznej wrogości pomiędzy USA i Rosją.

piątek, 11 grudnia 2015

Spotkanie z psychiatrą

Odwiedził mnie znajomy z Rosji Witalij, z zawodu psychiatra. Głównym punktem pobytu było naturalnie odwiedzanie galerii handlowych. Oprócz zakupów znalazł się tam czas na spożycie kawy, rozmowę i przyglądanie się życiu galerii. Witalij pochwalił urodę Polek, ale zaszokowała go liczba spostrzeżonych anorektyczek. Wprawdzie dobrze dobrane ubrania maskowały ich chudość, jednak dało się dostrzec szkieletowate kończyny i anemiczny sposób poruszania się.

- Są kliniki, które się tym zajmują, nic więcej nie da się zrobić – powiedziałem. Witia zamyślił się.

- A u nas rozwiązaliśmy ten problem – stwierdził z dumą.

- W jaki sposób?

- W Rosji także sytuacja była poważna. Na oddziaływanie współczesnego medialnego kanonu urody promującego szczupłość nałożyły się nasze tradycyjne wzorce kulturowe: narodowy kult tancerek na lodzie i tancerek baletowych. Dodatkowym problemem był niewystarczający postęp w równouprawnieniu kobiet. Kariera zawodowa nie była wystarczającą alternatywą dla tradycyjnej recepty na życie - skoncentrowania się kobiet na znalezieniu partnera, który zapewni bezpieczeństwo materialne. Prymat poszukiwania partnera powodował konieczność perfekcyjnego wyglądu, a więc szczupłości. Ten splot przyczyn zwiększał częstość przypadków anoreksji o genezie psychologicznej. Doszło właściwie do epidemii, a państwowy system ochrony zdrowia ignorował problem. W całej Rosji była tylko jedna klinika z kilkoma łóżkami lecząca tę chorobę. Sytuacja wydawała się beznadziejna.

- Nie mogę sobie wyobrazić, jak udało się wam z tego wyjść.

- Genezą rozwiązania problemu był problem niskiej dzietności. Władze zaczęły przygotowywać kompleksowy program zwiększenia dzietności. Analiza ekspertów wykazała, że jedną z przyczyn był znaczny procent anorektyczek, które są właściwe bezużyteczne dla celów demograficznych. Choroba powoduje u nich wstrzymanie menstruacji. Nie trzeba było długo czekać na decyzje władz. Zorganizowano ośrodki terapeutyczne i wprowadzono przymus leczenia.

- Przymus leczenia? To można tylko prawnie nakazać. Nie da się tego w praktyce wyegzekwować.

- U nas dało się. Powołano grupy inspekcji medycznej, które skierowano do szkół, uczelni, zakładów pracy. Kontrole przeprowadzano też na ulicy i w środkach komunikacji publicznej. Na przykład obstawiano wszystkie wyjścia z metra. Wszystkie zidentyfikowane anorektyczki były zatrzymywane i z miejsca kierowane do ośrodków terapeutycznych.

- Przerażające. Wyobrażam sobie te bidule ukrywające się przez kilka dni w podziemnej sieci metra...

- W końcu musiały wyjść. I trafiły do zakratowanego autobusu jadącego w stronę tajgi.

- Dlaczego do tajgi? Nie można było leczyć w mieście?

- Nasi eksperci uznali, że główną przyczyną anoreksji jest dysfunkcjonalne oddziaływanie współczesnej cywilizacji i najwłaściwszą terapią jest powrót do natury.

- A jak wyglądał ten ośrodek?

- Normalnie, jak w Rosji. Bezkresna przestrzeń. Brzozowe lasy. Naokoło ośrodka ogrodzenie z drutu kolczastego pod napięciem, wieże strażnicze. Wewnątrz obszerne hale terapeutyczne.

- Ale przynajmniej w środku hal pewnie jak w naszych klinikach – pokoje z łóżkami, gabinety zabiegowe, gabinety lekarskie?

- Doznałbyś szoku, jakbyś to zobaczył. Pacjentki też doznawały szoku. Wnętrze hali wypełnione jest szeregami ażurowych metalowych klatek. Każda klatka wyposażona w łóżko, punkt higieniczny z umywalką, prysznicem i muszlą wc. Oraz wymienny sprzęt do ćwiczeń fizycznych – rower, bieżnia, stepper, drążki do podciągania i inne urządzenia – nawet obracające się koło, wewnątrz którego można biegać.

Przed wejściem do swojej klatki musiały się rozebrać do naga. Widziały się wszystkie nawzajem. Dlatego do wnętrza hali miał wstęp tylko personel żeński.

- To poniżające i krępujące. Po co je tak upokarzać?

- Celem nie jest upokarzanie. Kluczowymi objawami anoreksji jest izolowanie sie chorej od otoczenia i zaburzona percepcja własnego wyglądu. Spogląda w lustro i ciągle uważa, że jest zbyt gruba. Umieszczenie pacjentek w jednej  sali, tak aby mogły nawzajem oglądać swoje nagie, nie zamaskowane ciała ma na celu stworzenie kolektywu terapeutycznego. Pacjentki otrzymują informację o swoim wyglądzie nie zafałszowaną - z lustra, ale okrutnie prawdziwą – od koleżanek.

- Ale dlaczego klatki?

- W pierwszej fazie terapii najważniejsze jest przywrócenie odżywiania. Część pacjentek współpracuje od początku. Część trzeba karmić siłowo. Klatki zapewniają niezbędną kontrolę.

- Siłowo, jakim sposobem?

- Nasi technicy zdołali zaadaptować do tego celu zestawy do produkcji foie gras. Wcześniej przy pomocy tych urządzeń karmiono gęsi i kaczki, aby osiągnąć stłuszczenie wątroby. Po zakazaniu tej metody w Europie Zachodniej jako przejawu szczególnego okrucieństwa można było urządzenia tanio nabyć. Oczywiście nie doprowadzamy do jakiegokolwiek stłuszczenia pacjentek, tylko zapewniamy minimum odżywiania. Przy tej metodzie istnieje zagrożenie bulimią. Jeśli personel spostrzeże, że pacjentka po posiłku wymiotuje, ma krępowane z tyłu ręce, aby nie mogła wsadzać palca do gardła.

- A drugi etap terapii?

- U pacjentek, które zaczęły się prawidłowo odżywiać, należy wyeliminować przyczyny psychiczne. Dokonuje się tego poprzez ich kontakt z naturą. Dziewczyny dostają do ubrania kombinezony maskujące i wyprowadzane są do zajęć plenerowych – musztra, ćwiczenia fizyczne, nauka walki wręcz, walki nożem, strzelania z karabinu.

- I to już ostatni etap?

- Nie. Ostatni jest etap trzeci. Wywożone są w kilkuosobowych grupach w głąb tajgi i muszą same dać sobie radę – upolować zwierzynę i zjeść. Przychodzi moment oświecenia – zjednoczenia z ich biologiczną naturą, z przyrodą, z ich ukrytym instynktem łowcy. Po tym doświadczeniu są już trwale wyleczone.

- A skąd tak dokładnie znasz tę terapię, czy jesteś z nią związany zawodowo?

- Nie. To przypadek. Kiedyś leciałem helikopterem do małej miejscowości na Syberii. Awaria. Pilot zdołał wylądować, ale radio odmówiło posłuszeństwa. Przedzieraliśmy się przez bezkresny las. Głód, coraz chłodniej, już nie mieliśmy sił. Obawialiśmy się najgorszego... To te dziewczyny nas znalazły, uratowały, nakarmiły. Wypiliśmy razem przy ognisku i opowiedziały mi o terapii. Od tej pory zacząłem się tą sprawą interesować.

- W takim razie, Witia, trzeba za to wypić.

Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać.

niedziela, 6 grudnia 2015

Ukryty cel rozgrywki o Trybunał

Media liberalne oskarżają PiS o gwałcenie prawa i demokracji w działaniach zmierzających do przejęcia kontroli nad Trybunałem Stanu. Powstaje Komitet Obrony Demokracji, odbywają się masowe demonstracje. Porównuje się postępowanie PiS do kroków podejmowanych przez NSDAP podczas przejmowania władzy w Niemczech w latach trzydziestych.

Ja patrzę na to z dystansu. Obie strony naginały prawo. Sejm kontrolowany przez PO usiłował wprowadzić dwóch sędziów spoza swojej kadencji – co stwierdził sam Trybunał Konstytucyjny. Sejm kontrolowany przez PiS usiłuje wprowadzić trzech sędziów spoza swojej kadencji. Były minister sprawiedliwości Borys Budka grzecznie przeprosił, ale co może poza przeprosinami teraz zrobić, kiedy PO straciło władzę. PO usiłowało nagiąć prawo w sposób elegancki, w białych rękawiczkach – media wtedy taktownie nie interesowały się tą sprawą. PiS nagina prawo w sposób bezceremonialny ostentacyjnie ignorując orzeczenie Trybunału.

Wydaje się, że oprócz przejęcia kontroli nad Trybunałem celem Jarosława Kaczyńskiego jest zneutralizowanie Andrzeja Dudy. Podczas pobytu w Chinach urzędnicy prezydenccy sygnalizowali możliwość kompromisu. Prezes szybko przywołał prezydenta do porządku. Duda zamiast wykorzystać możliwość kreowania się na niezależnego arbitra został ubrany w mundurek posłusznego urzędnika partyjnego. Nikt nie spodziewał się, że Andrzej Duda spektakularnie zwycięży wybory. Skoro nie udało się to Jarosławowi Kaczyńskiemu, to przeznaczony był na stracenie. Jego sukces był szokiem i wielu komentatorów przewidywało, że dla prezesa pojawi się wewnątrz PiS poważny potencjalny polityczny konkurent. Konkurent umocowany konstytucyjnie, którego nie można jedną decyzją usunąć, kiedy popadnie w niełaskę. Obecne – wydaje się, że wymuszone – zaangażowanie prezydenta w partyjną rozgrywkę o Trybunał poważnie osłabia jego społeczny odbiór jako niezależnego męża stanu, arbitra, potencjalnego alternatywnego lidera PiS.

Warto przypomnieć, że podczas kampanii wyborczej Beata Szydło ostro skrytykowała Antoniego Macierewicza i oznajmiła, że najbardziej prawdopodobnym ministrem obrony w jej rządzie będzie Jarosław Gowin. Wiemy doskonale, jak się to skończyło – zdyscyplinowaniem pani premier i uświadomieniem jej, gdzie jej miejsce w szeregu.

Jestem przeciwny łamaniu prawa. Rozumiem, że można krytycznie wypowiadać się o metodach prezesa Kaczyńskiego, ale nikt nie może kwestionować jego geniuszu. Nie ma dla niego alternatywy. To jedyny polityk, który może ocalić Polskę przed spedaleniem. Spedaleniem, którego jaskrawym symbolem była warszawska pedalska tęcza, zdjęta przez HGW tuż przed wyborami.

niedziela, 29 listopada 2015

Szczyt w sprawie uchodźców - kapitulacja UE wobec Turcji

Unia Europejska porozumiała się z Turcją w sprawie kryzysu imigracyjnego - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Wyraził nadzieję, że uczestnicy niedzielnego szczytu zaakceptują warunki porozumienia. Podkreślił, że kluczem do rozwiązania kryzysu migracyjnego jest ochrona granic UE.

Projekt unijno-tureckiego planu działania w sprawie migracji, który ma zostać ogłoszony na szczycie, przewiduje m.in. ożywienie negocjacji akcesyjnych z Turcją, a także zapowiada zniesienie wiz dla obywateli Turcji pod warunkiem, że kraj ten będzie wdrażał uzgodnienia planu działania. Dwa razy do roku mają odbywać się wspólne szczyty. UE ma też zmobilizować 3 mld euro na pomoc dla uchodźców, którzy schronili się w Turcji. 500 mln euro będzie pochodzić z budżetu UE, a pozostałą sumę mają zmobilizować państwa członkowskie do 25 grudnia. Polska składka, wyliczona na podstawie wielkości PKB, będzie wynosić 71,2 mln euro. W zamian Ankara miałaby powstrzymywać napływ migrantów bez prawa do azylu, przestrzegać porozumień o readmisji oraz odsyłać imigrantów ekonomicznych do krajów pochodzenia.


Tusk dobił Polskę, a teraz dobija Unię Europejską. Turcja to główny kanał tranzytowy Państwa Islamskiego, nie wahała się zdradziecko zaatakować Rosji. Dokładnie w momencie, kiedy samoloty rosyjskie rozpoczęły niszczenie infrastruktury naftowej islamistów. Teraz, ulegając szantażowi imigracyjnemu, mamy znieść wizy i płacić miliardy euro.

Tylko po co brednie o ochronie granic UE? Jako jedyny kraj skuteczną ochronę granicy wprowadziły Węgry. Za to przez luminiarzy unijnych zostały oskarżone o faszyzm. W istocie wprowadzenie skutecznej ochrony granic kosztowałoby o wiele taniej: zbudowanie płotu na granicy Bułgarii i Grecji z Turcją oraz egzekwowanie ochrony granicy morskiej. Statki przemytników powinny być ostrzegane, jeśli nie zawrócą – niszczone. Nielegalni imigranci oraz element zradykalizowany – powinni być natychmiast odwożeni do obozów w Libii.

Unia Europejska powinna natychmiast wypowiedzieć Konwencję Genewską dotyczącą uchodźców. Ta konwencja jest koniem trojańskim i narzędziem dżihadu. Polityka imigracyjna powinna być suwerenna.

Aby udzielić pomocy ofiarom wojny na Bliskim Wschodzie należy dopomóc w skutecznym rozwiązaniu konfliktów w tym regionie. Wielka Brytania i Francja odpowiadają za arbitralne wykreślenie granic po I wojnie światowej nie uwzględniających podziałów etnicznych ani religijnych. USA dokonując interwencji nie w imię doktryny „dziel i rządź”, ale w imię naiwnej próby wdrażania demokracji przyczyniły się do wykreowania chaosu i pustki strategicznej, którą wypełnili islamiści. Głównymi sprawcami zaognienia sytuacji są jednak mocarstwa sunnickie  - Turcja i Arabia Saudyjska, zaciekle i za wszelką cenę zwalczające rządy szyickie. Jedynym mocarstwem które ma jasną wizję i wolę działania jest Rosja. Jednak Unia Europejska reprezentowana przez Tuska zamiast wesprzeć Rosję, kapituluje.

niedziela, 22 listopada 2015

Nie bójmy się muzułmanów

Niechęć do muzułmanów w społeczeństwie polskim wynika z lęku, a lęk jest efektem naszej niewiedzy. Islam jest religią pokoju i miłości. Natomiast większość terrorystów to analfabeci, którzy nie znają Koranu.

Poznańscy muzułmanie wyjdą na ulicę, aby wyrazić swoje niezadowolenie w związku z zamachami w Paryżu. Manifestacja odbędzie się 29 listopada na Placu Wolności. - Pokażemy wszystkim, że jesteśmy przeciw terroryzmowi - mówi Wirtualnej Polsce imam Youssef Chadid z Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego w Poznaniu, które jest organizatorem wydarzenia.

Jednocześnie chcemy zaprotestować przeciw ksenofobi i rasizmowi. Jesteśmy za tolerancją - tłumaczy Chadid. I zaprasza do udziału w manifestacji.

Wcześniej zamachy we Francji potępiła Liga Muzułmańska RP. Organizacja wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym napisała, że "tego rodzaju czyny są nie tylko niezgodne z nauczaniem islamu, ale najzwyczajniej nikczemne i odrażające"


Zachęcony tak budującą postawą muzułmanów postanowiłem zmniejszyć swoją niewiedzę. Odszukałem werset Koranu mówiący o tolerancji religijnej i niestosowaniu przymusu.

لَا إِكْرَاهَ فِي الدِّينِ قَد تَّبَيَّنَ الرُّشْدُ مِنَ الْغَيِّ فَمَن يَكْفُرْ بِالطَّاغُوتِ وَيُؤْمِن بِاللَّهِ فَقَدِ اسْتَمْسَكَ بِالْعُرْوَةِ الْوُثْقَىٰ لَا انفِصَامَ لَهَا وَاللَّهُ سَمِيعٌ عَلِيمٌ ( 256 ) Al-Baqarah ( The Cow ) - Ayaa 256

Nie ma przymusu w religii! Prawość wyróżniła się od nieprawości. I ten, kto odrzuca fałszywe bóstwa, a wierzy w Boga, uchwycił za najpewniejszy uchwyt, nie mający żadnego pęknięcia. Bóg jest słyszący, wszechwiedzący!

Zaiste wielka jest moja niewiedza o religii pokoju i miłości, ale wiem, że sury w Koranie nie są ułożone w kolejności chronologicznej – daty spisania, a niektóre wersety późniejsze unieważniają wcześniejsze. Sprawdziłem werset 2:256 na stronie  http://www.thequran.com.

Ups! Jest notatka: abrogated - unieważniony przez:

فَإِذَا انسَلَخَ الْأَشْهُرُ الْحُرُمُ فَاقْتُلُوا الْمُشْرِكِينَ حَيْثُ وَجَدتُّمُوهُمْ وَخُذُوهُمْ وَاحْصُرُوهُمْ وَاقْعُدُوا لَهُمْ كُلَّ مَرْصَدٍ فَإِن تَابُوا وَأَقَامُوا الصَّلَاةَ وَآتَوُا الزَّكَاةَ فَخَلُّوا سَبِيلَهُمْ إِنَّ اللَّهَ غَفُورٌ رَّحِيمٌ ( 5 ) At-Taubah ( The Repentance ) - Ayaa 5

A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!

Znalazłem dwa inne wersety i sprawdziłem, czy któryś jest unieważniony:

وَقَاتِلُوهُمْ حَتَّىٰ لَا تَكُونَ فِتْنَةٌ وَيَكُونَ الدِّينُ لِلَّهِ فَإِنِ انتَهَوْا فَلَا عُدْوَانَ إِلَّا عَلَى الظَّالِمِينَ ( 193 ) Al-Baqarah ( The Cow ) - Ayaa 193

I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym!

وَعَدَ اللَّهُ الَّذِينَ آمَنُوا مِنكُمْ وَعَمِلُوا الصَّالِحَاتِ لَيَسْتَخْلِفَنَّهُمْ فِي الْأَرْضِ كَمَا اسْتَخْلَفَ الَّذِينَ مِن قَبْلِهِمْ وَلَيُمَكِّنَنَّ لَهُمْ دِينَهُمُ الَّذِي ارْتَضَىٰ لَهُمْ وَلَيُبَدِّلَنَّهُم مِّن بَعْدِ خَوْفِهِمْ أَمْنًا يَعْبُدُونَنِي لَا يُشْرِكُونَ بِي شَيْئًا وَمَن كَفَرَ بَعْدَ ذَٰلِكَ فَأُولَٰئِكَ هُمُ الْفَاسِقُونَ ( 55 ) An-Noor ( The Light ) - Ayaa 55

A Bóg obiecał tym spośród was, którzy uwierzyli i którzy czynili dobre dzieła, iż uczyni ich namiestnikami na ziemi, jak uczynił namiestnikami tych, którzy byli przed nimi. I On umocni ich religię, którą dla nich wybrał, i zamieni ich obawę w bezpieczeństwo. Oni będą Mnie czcić, nie dodając Mi niczego za współtowarzyszy. A ci, którzy nadal pozostaną niewiernymi, to ludzie bezbożni!

Żaden z tych wersetów nie jest unieważniony. A więc prawdziwa nauka Koranu wzywa muzułmanów do walki z niewiernymi, dopóki nie opanują całego świata i pozostanie tylko jedna religia. Taka jest wola i obietnica Allaha – panowanie muzułmanów nad światem.

W przypadku religii masowych większość wyznawców to ludzie normalni, pragnący spokojnie żyć, choćby ich pismo święte nawoływało do nieustannej walki i zabijania. Niewątpliwie jest tak i w przypadku muzułmanów. Jednak w niektórych krajach – zwłaszcza w Europie – miejsce liderów religijnych zajęli islamiści, dla których Koran pełni rolę taką jak Mein Kampf dla nazistów. Islamiści zdominowali i zastraszyli muzułmanów, podobnie jak naziści Niemców w okresie drugiej wojny światowej.

Dlatego w przypadku islamu postulowanie rozdziału religii od państwa to absurd. Jedyny realny schemat: albo państwo kontroluje islam, albo islamiści kontrolują państwo. Państwa europejskie po nieroztropnym sprowadzeniu mas muzułmanów i przewadze ich przyrostu demograficznego nie mają już odwrotu od tego schematu. Aby państwo kontrolowało islam, należy wdrożyć system sprawdzony już w niektórych państwach muzułmańskich:

1) dokonanie przeglądu działających meczetów - likwidacja głoszących nienawiść i ekstremizm

2) wydalenie wszystkich imamów pochodzących z zagranicy

3) zatwierdzanie przez państwo wyłącznie imamów wykształconych na uczelniach państwowych

4) zakaz i zablokowanie finansowania meczetów i organizacji muzułmańskich z zagranicy

5) dokonanie przeglądu organizacji muzułmańskich i delegalizacja głoszących nienawiść i ekstremizm

6) zmiana prawa umożliwiająca uwięzienie lub wydalenie z kraju osób podlegających islamistycznej radykalizacji religijnej

7) przywrócenie kary śmierci, możliwość stosowania tortur przy przesłuchaniach terrorystów

8) silna władza w państwie

Aby system był stabilny, ograniczenia nie mogą dotyczyć tylko jednej strony. Państwo powinno zapewnić respektowanie w rozsądnym zakresie muzułmańskich norm obyczajowych. Chodziłoby np. o wyeliminowanie gender, propagandy pedalskiej, pornografii. Owoc liberalnej demokracji - czyli lewactwo obdarzyło nasz kontynent masami muzułmanów, a to nieuchronnie doprowadzi do końca liberalnej demokracji.

sobota, 14 listopada 2015

Epitafium dla Dżihadi Johna

Dżihadi John Brytyjczyk pochodzenia kuwejckiego wychowany i wyedukowany w Anglii zasłynął jako bojownik Państwa Islamskiego obcinaniem głów europejskich zakładników. Nie przekonała go chrześcijańska kultura miłości:

Mt 5,38-39,44
Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują

Nie przekonały go obowiązująca w Europie lewacka polityczna poprawność, multi-kulti, zielone światło dla muzułmańskich uchodźców.

Nie przekonał go obowiązujący w Europie zakaz kary śmierci.

Aby wpłynąć na Europejczyków, robił to co robił, z pasją, najlepiej jak umiał. I stał się męczennikiem. Bo dosięgnął go atak drona. Bezlitosny atak nastąpił wbrew chrześcijańskiej kulturze miłości, wbrew politycznej poprawności, wbrew polityce multi-kulti, wbrew oficjalnie nakazanej miłości do muzułmanów i przede wszystkim wbrew zakazowi stosowania kary śmierci. Czy męczeńska śmierć Dżihadi Johna przyniosła przełom?

Niestety nie. Słuchałem dziś w lewackim radiu RDC dyskusji o zamachach w Paryżu. Dyskutanci byli przede wszystkim zatroskani, że zamach ugodzi w liberalną demokrację, ponieważ zostanie propagandowo wykorzystany przez prawicę. Prawica powtórzy swoje głęboko niesłuszne, absurdalne tezy:

- że winni są muzułmanie, a to nieprawda, bo islam to religia miłości

- że winna jest liberalna polityka przyjmowania uchodźców, a to absurd bo zamachów dokonują imigranci w drugim lub trzecim pokoleniu (wiadomo już, że co najmniej jednym z zamachowców był aktualny imigrant)

- że trzeba skończyć z multi-kulti, a to wbrew zasadom humanizmu i liberalnej demokracji

- że trzeba wprowadzić ostry reżim bezpieczeństwa i kar – a to antydemokratyczny autorytaryzm

Dla równowagi przeprowadzono rozmowę telefoniczną z przyszłym ministrem Witoldem Waszczykowskim, który wypowiedział się zupełnie rozsądnie: zablokować imigrację, dofinansować pobyt uchodźców w Turcji, Jordanii, Libanie, realnie zaangażować się w rozwiązanie sytuacji w Syrii i Libii, zlikwidować Państwo Islamskie – pomimo, że nieoficjalnie popierane jest przez niektóre mocarstwa sunnickie. Zapytany o kwotę uchodźców do przyjęcia których zobowiązała się Polska, odpowiedział, że nie ma mowy o żadnych kwotach, należy zgodnie z przepisami dokładnie i wnikliwie rozpatrywać wniosek każdego uchodźcy, który musi udowodnić swoją tożsamość i to że był i byłby w swoim kraju prześladowany, i że nie stanowi dla nas zagrożenia.

Wypowiedź przyszłego ministra spraw zagranicznych wywołała konsternację i zgrozę wśród lewackich dyskutantów. Jeden z nich zauważył, że dobrze, że Polska jest małym krajem, bo nasz minister będzie kompromitował tylko mały kraj, a nie duży.

Ilu jeszcze męczenników będzie potrzeba, dopóki we wszystkich państwach Europy nie zmyjemy lewackiego gówna i nie rozpoczniemy właściwego działania.

Powracam do słów z księgi św. Mateusza, uważam, że współcześnie tak można by je odczytać:

Nie stawiajcie oporu złemu  – jeśli zło się unicestwi, nie trzeba mu stawiać oporu.

Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek – zniszcz go.

Nadstaw mu i drugi! – jeśli to poprzednie nie pomoże, zniszcz jego rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, plemię.

Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują - głęboka miłość musi być odpowiedzialna.

niedziela, 8 listopada 2015

Szariat w Polsce?

Niedawno spotkałem się ze znajomym antyfaszystą Z. Martwił się, że rządy PiS umocnią faszyzm w Polsce. Szczególną jego rozpacz wywołuje program 500 zł na dziecko. Pozytywnym wzorem dla niego jest Wielka Brytania, gdzie muzułmanów obowiązuje prawo szariatu. Jeśli chrześcijanie tak uwielbiają dzieci, to należy i w Polsce ustanowić osobne prawo, które będzie tylko ich obowiązywać. Dla przykładu zaproponował następujące rozwiązanie:

- chrześcijanie dostają 500 zł na dziecko, ale są surowo karani za aborcję

- ateiści nie dostają 500 zł na dziecko, za to legalna darmowa aborcja lub sterylizacja na życzenie

- muzułmanie są surowo karani za aborcję, ale za każde dziecko muszą dopłacać 500 zł

Oczywiście skrytykowałem jego koncepcję, za co naturalnie nazwał mnie faszystą. Skrycie zacząłem się jednak zastanawiać, czy nie kryje się w niej jakiś sens.

Badania prowadzone na przestrzeni ostatniej dekady dowodzą, że jest inaczej - geny w jakiś sposób mogą wpływać na polityczne zachowania ludzi.

Do takich wniosków doszedł prof. Peter Hatemi z Pennsylvania State University (USA). Swoje spostrzeżenia opisał na łamach najnowszego numeru pisma „Trends in Genetics”. W przeszłości uważano, że preferencje polityczne są uwarunkowane wyłącznie przez czynniki społeczne i środowiskowe. Jednak ostatnie badania pokazują, że również geny wywierają pewien wpływ na nasze polityczne upodobania. Na podstawie analizy zachowań bliźniąt prof. Hatemi doszedł do wniosku, że to właśnie geny mogą decydować o różnym podejściu do takich kwestii jak kara śmierci, aborcja czy problem bezrobocia.


Kilka przykładów dziedziczenia poglądów politycznych:

Michał Nowicki to aktywista komunistyczny, który kilka lat temu działał w Organizacji Młodzieżowej "Lewica Bez Cenzury" imienia Feliksa Dzierżyńskiego. Organizacja syna Wandy Nowickiej zasłynęła m.in. wychwalając Józefa Stalina i szydząc z Polaków pomordowanych w Katyniu - czytamy w artykule "Naszego Dziennika" z 2008 roku.


Barbara Nowacka - córka Izabeli Jarugi-Nowackiej

Syn przedwojennych działaczy komunistycznych żydowskiego pochodzenia – Ozjasza Szechtera i Heleny Michnik

Antoni Michnik - lewicowy działacz, prywatnie syn redaktora naczelnego "Wyborczej".

Rdz 19
Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem (...) mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!» Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. (...)

Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru.  A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność.

Bóg zniszczył grzeszników wraz z ich dziećmi, a nawet roślinnością. Może ateiści mordujący własne dzieci są narzędziem w rękach Boga?

Ale nie nam to oceniać, możemy się tylko modlić o ich nawrócenie.

piątek, 30 października 2015

Synod biskupów o rodzinie - dokument końcowy

24 października Synod o rodzinie czyli XIV Synod Biskupów zatwierdził dokument końcowy. Odnośnie osób żyjących w związkach partnerskich podkreślono, że do ich sytuacji należy podchodzić w sposób konstruktywny. Najwięcej kontrowersji wywołały punkty 84-86, przyjęte minimalną wymaganą większością (ponad 2/3 głosujących). Punkty te dotyczyły osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach:

84. Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie (...) trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. (...) Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze.

85. (...) Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne. (...) Co więcej, nie można zaprzeczyć, że w pewnych okolicznościach „poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione” (KKK, 1735) ze względu na różne uwarunkowania. (...)

86. (...) Rozmowa z księdzem, na forum wewnętrznym, przyczynia się do tworzenia prawidłowej oceny, tego co utrudnia możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła oraz kroków mogących jemu sprzyjać i je rozwijać. (...)


Problemy religijne rozpatruję w ujęciu socjologicznym i teologicznym. Kiedy obie te metody dadzą podobny wynik, jestem całkowicie przekonany. Spójrzmy na sakrament małżeństwa z punktu widzenia socjologii religii. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w nauce Kościoła nie funkcjonowało pojęcie sakramentu małżeństwa, kapłani nie uczestniczyli w zawieraniu małżeństwa, małżeństwa zawierano według lokalnych zwyczajów. Wzrost potęgi Kościoła w średniowieczu, dążenie do sprawowania pełnej kontroli nad życiem społeczeństwa zrodziło potrzebę instytucjonalizacji tej władzy poprzez system sakramentów, obejmujących kluczowe aspekty i momenty życia każdego człowieka. Dotychczas za sakramenty – znaki łaski Bożej – uznawano chrzest, bierzmowanie i eucharystię. Dodano małżeństwo, kapłaństwo, spowiedź i namaszczenie chorych. Od tej pory łaska Boża nie mogła już spływać bezpośrednio na wiernego, lecz tylko przy asyście instytucjonalnego pośrednika – kapłana, poprzez sformalizowaną liturgicznie procedurę sakramentu. Sakrament małżeństwa jako narzędzie kontroli Kościoła nad wiernymi sprawdzał się znakomicie od średniowiecza, aż do XX wieku. Rewolucja obyczajowa, która rozpoczęła się wtedy przyniosła fatalne skutki. Jedną z jej przyczyn mogło być faktyczne równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Niezależność ekonomiczna kobiet spowodowała, że mniej obawiają się skutków rozwodu i współżycia przedmałżeńskiego. Do tego doszedł szerzący się hedonizm, lekkomyślność i niedojrzałość emocjonalna młodzieży. Seks stał się formą aktywności towarzyskiej śmiało przekraczając dawniej dozwolone granice: małżeństwo lub dom publiczny, Rozwody i ponowne małżeństwa stały się powszechne, a same małżeństwa zastępowane coraz częściej przez konkubinaty. Nauka Kościoła w kwestii seksu i małżeństwa głoszona według rytu średniowiecznego znalazła się w sprzeczności z praktyką życiową większości lub dużej części katolików. Władze Kościoła w tej sytuacji mogą: ignorować problem; przyjąć twardą linię – odsunąć wiernych nie stosujących w 100% do nauki, choćby nawet pozostałaby mniejszość; albo dostosować naukę do realiów epoki – w dużej mierze wracając na pozycje doktrynalne z pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Dokument końcowy świadczy, że wybrano to ostatnie rozwiązanie. Na razie nieśmiało. Sakrament małżeństwa pozostaje, ale wskazana jest droga, jak go obejść.

Z punktu widzenia teologii małżeństwo jest świętością i było świętością, zanim ujęto je w formę sakramentu.

Rdz 2, 23-24
Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.
Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu.

Dlatego Kościół zawsze będzie wspierał małżeństwo.


Natomiast w kwestii gejów. W sensie socjologicznym – zawsze stanowili marginalną mniejszość społeczeństwa. Obecnie stanowią hałaśliwą mniejszość. Niewątpliwie stanowią też wpływową mniejszość w hierarchii. Balonem próbnym był coming out księdza Charamsy. Ale na szczęście w tej kwestii synod nic nie uchwalił. Nie będzie żadnej zmiany. Bo w porównaniu do standardów średniowiecznych zmiana już nastąpiła. Wtedy karą za sodomię było spalenie na stosie. Obecnie Kościół homoseksualizm potępia, ale homoseksualistów toleruje, w konserwatywnym sensie tego słowa. Zresztą palenie na stosie zwiększyłoby szkodliwą emisję dwutlenku węgla. A pedalskiego Kościoła nie potrzebujemy.

niedziela, 18 października 2015

Michnik ostrzega przed faszyzmem

W kilku ostatnich wyborach PO zdobywało większość w Polsce północno-wschodniej, na obszarze zbliżonym do granic byłych Prus. Wydaje się, że program głoszony przez tę partię – pragmatyzm, racjonalność, praca – odpowiadał mentalności większości mieszkańców tych ziem. W odróżnieniu od programu głoszonego przez PiS – zwiększanie socjalu, demaskowanie wrogów wewnętrznych i zewnętrznych i walka z nimi, kult martyrologii i machania szabelką, nienawiść i pogarda dla wrogów – który znalazł entuzjastów w Polsce południowo-wschodniej, na byłych obszarach zaboru rosyjskiego i austriackiego.





Obecnie nawet najwierniejsi zwolennicy PO przekonali się, że program tej partii od początku do końca był oszustwem. Zamiast obniżenia i uproszczenia podatków podwyższono je i jeszcze bardziej skomplikowano. Zamiast zmniejszenia biurokracji dynamiczny jej przyrost. Zamiast reformy chorego systemu zus chamskie podwyższenie wieku emerytalnego.

Ale nie to jest najbardziej szkodliwe. Liderzy PO zdając sobie sprawę z nieuchronnego bankructwa swojej polityki, zaczęli wdrażać sprawdzony w Europie Zachodniej program genderyzacji społeczeństwa. Społeczeństwo zgenderyzowane to ideał dla partii rządzącej – zbiór ogłupionych matołów, niezdolnych do samodzielnego myślenia, poddanych totalitarnej indoktrynacji od przedszkola. W społeczeństwie zgenderyzowanym zanika rola rodziny, zastąpiona przez totalitarny aparat państwowy. Zanika tożsamość płciowa jednostki – role męskie i kobiece zostają zakazane, zastąpione przez LGBT lub w ostateczności unisex. Dąży się do usunięcia religii chrześcijańskiej z przestrzeni społecznej. Zanika tożsamość cywilizacyjna i narodowa poprzez system masowych imigracji. Próby samodzielnej wypowiedzi jednostek, próby powiedzenia prawdy traktowane są jako przestępstwo – mowa nienawiści, szowinizm, faszyzm.

Proces genderyzacji w Europie napotkał jednak na opór. Sondaże wyborcze wskazują, że także w Polsce. Budzi to zrozumiałe zatroskanie autorytetów moralnych. Na łamach Gazety Wyborczej zabrał głos nasz najwyższy autorytet Adam Michnik – w artykule „Gorzki smak aksamitnej rewolucji”. Poniżej kilka jego głębokich myśli:

Putinizm łączy z faszyzmem instrumentalne zespolenie haseł narodowych z socjalnymi; taka jest retoryka – praktyka rządów to korupcja, centralizacja władzy, dyktatura i polityka knebla. Państwo mafii – tak reżim Viktora Orbana, który w Budapeszcie stosuje putinowski model władzy, nazwał węgierski socjolog. Zaiste to, co nam obiecują, to rządy politycznej mafii.

Śpiewają tak i powtarzają: „Rosja dla Rosjan”, a ich retoryka i symbolika otwarcie nawiązują do hitleryzmu.

W Budapeszcie na rzecz wielkich Węgier dla Węgrów skandują aktywiści faszystowskiej partii Jobbik; z tą partią Orban walczy o elektorat. Polska nie jest krajem tak rozległym jak Rosja, a więc tendencje faszyzujące, tzw. marsze narodowe, protesty przeciw przyjmowaniu uchodźców wydają się bardziej lilipucie, miniaturowe, podobnie Węgry.

Putin rozpoczynał od deklaracji demokratycznych i od odwołań do wartości liberalnych, ale dziś już nazywa się konserwatystą, obrońcą wartości tradycyjnych, głosi chwałę rodziny i Cerkwi prawosławnej, tępi homoseksualizm i feminizm, wspiera kulturę fizyczną i rozmaite skrajne formacje nacjonalistyczne w Europie (np. Front Narodowy we Francji).

Sondaże opinii wskazują na możliwy sukces wyborczy partii Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. (...) Czy Kaczyński za cenę nieistotnych gestów ze strony Putina (zwrot wraku samolotu z katastrofy smoleńskiej) rozpocznie antyeuropejską krucjatę na wzór Orbana? Spoglądając na Rosję i Węgry, można ostrożnie przewidywać, co może czekać Polskę rządzoną przez Kaczyńskiego i Macierewicza.

Wirus szowinizmu jest analogiczny w każdym z tych krajów. „Rosja dla Rosjan”, „Węgry dla Węgrów” – to niczym się nie różni od swojskiego wrzasku: „Polska dla Polaków”. Te hasła godzą w pluralizm kulturowy, a więc w demokrację, ale są też prostą drogą do unicestwienia niezależnych mediów i konstytucji, która mówi, że Polska jest ojczyzną wszystkich swoich obywateli.

Rzec by można: po epoce aksamitnych rewolucji nadszedł czas aksamitnych tyranii.


Uważam, że nie możemy pozostać obojętni na to dobitne ostrzeżenie, wygłoszone przez niezłomnego obrońcę wolności i demokracji. Mnie się najbardziej spodobało na przykład oskarżenie Putina o wspieranie rodziny, a nawet kultury fizycznej.