Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 stycznia 2014

Cejrowski o buddyzmie

Uwaga: aby wpisać lub zobaczyć wpisany komentarz kliknij na dole "Wczytaj więcej..." bo liczba komentarzy przekroczyła standardowy limit

Lubiłem programy Wojciecha Cejrowskiego, ale nie spodobał mi się film przedstawiający buddyzm jako religię szatana:




W dalszej części programu autor znalazł posągi Buddy w bardziej ustronnej okolicy i dał upust swoim uczuciom klepiąc je pogardliwie po głowie.

Nie wszyscy katolicy mają taki stosunek do innych religii:

2 lutego 1986 roku, w Madrasie, w Indiach, na czole Jana Pawła II uczyniono znak tilak. Ta czerwona sproszkowana pasta jest znakiem Sziwy, legendarnego hinduistycznego bóstwa. Otrzymanie tilaka pieczętuje odbiorcę na czciciela Sziwy. 5 lutego, będąc jeszcze w Madrasie, Jan Paweł II pozwolił by jego czoło naznaczono "świętymi popiołami" (vibhuti).

Jan Paweł II osobiście zorganizował panreligijne spotkanie, które odbyło się 27 października 1986 roku w Asyżu. Pośród najprzeróżniejszych niekatolickich, antykatolickich i pogańskich osobistości zaproszonych do wzięcia udziału był anglikański arcybiskup Runcie, prawosławny arcybiskup Methodios, buddysta Dalajlama, metodysta Emilio Castro, jak również wybrani hindusi, sikhowie, szintoiści, jainiści, animiści, muzułmanie, wyznawcy zoroastryzmu, żydowscy rabini, i w końcu, szaman z indiańskiego plemienia Crow z Montany – pan John Pretty-on-Top.

Bezsprzecznie, Jan Paweł II hołduje "błędnemu zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne"; czyli, opinii potępionej w Mortalium animos, której zwolennicy "od religii, przez Boga nam objawionej, odstępują zupełnie". Co oznacza, że są apostatami.


Kluczowe znaczenie według mnie ma interpretacja pierwszego przykazania: Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną. Pełna treść tego przykazania zawarta jest w punkcie 2083 Katechizmu i w Księdze Wyjścia:

Wj 20, 3-5

3 Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył (...)

Cejrowski zachowuje się zgodnie z dosłowną treścią tego przykazania – walczy z bałwanami. 

Jednak katolicy i prawosławni także obdarzają obrazy i posągi kultem. Jak wyjaśnia Katechizm:

2132 Chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które odrzuca bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana obrazowi odwołuje się do pierwotnego wzoru"  i "kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia". Cześć oddawana świętym obrazom jest "pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym jedynie samemu Bogu.

Obrazom nie oddaje się czci religijnej ze względu na nie same jako na rzeczy, ale dlatego, że prowadzą nas ku Bogu, który stał się człowiekiem. A zatem cześć obrazów jako obrazów nie zatrzymuje się na nich, ale zmierza ku temu, kogo przedstawiają.

Nie wszystkie treści Pisma Świętego interpretujemy dosłownie. Moim zdaniem istotą pierwszego przykazania jest wezwanie do nie uprzedmiotowienia Boga – w postaci rzeźby, obrazu, ale także słownych opisów teologicznych. Katechizm mówi o niepoznawalności Boga:

42.  Bóg przewyższa wszelkie stworzenia. Trzeba zatem nieustannie oczyszczać nasz język z tego, co ograniczone, obrazowe i niedoskonałe, by nie pomieszać "niewypowiedzianego, niepojętego, niewidzialnego i nieuchwytnego" Boga z naszymi ludzkimi sposobami wyrażania. Słowa ludzkie pozostają zawsze nieadekwatne wobec tajemnicy Boga.

43. Mówiąc w ten sposób o Bogu, nasz język ujawnia wprawdzie swój ludzki charakter, ale w istocie odnosi się do samego Boga, chociaż nie może Go wyrazić w Jego nieskończonej prostocie. Trzeba bowiem pamiętać, że "gdy wskazujemy na podobieństwo między Stwórcą i stworzeniem, to zawsze niepodobieństwo między nimi jest jeszcze większe" , i że "mówiąc o Bogu, nie możemy określić, kim On jest, ale wyłącznie kim nie jest i jakie miejsce zajmują inne byty w stosunku do Niego.

206. (…) To imię Boże jest tajemnicze, tak jak Bóg jest tajemnicą. Jest ono imieniem objawionym, a zarazem w pewnej mierze uchyleniem się od ujawnienia imienia, i właśnie przez to wyraża ono najlepiej, kim jest Bóg, który nieskończenie przekracza to wszystko, co możemy zrozumieć lub powiedzieć o Nim; jest On "Bogiem ukrytym" (Iz 45, 15). (…)

Teologie światowych religii można w maksymalnym skrócie i uproszczeniu scharakteryzować: 
  • judaizm i islam – jeden Bóg
  • protestantyzm – jeden Bóg w 3 osobach
  • katolicyzm i prawosławie – jeden Bóg w 3 osobach plus kult Maryi plus kult świętych
  • hinduizm i większość rodzimowierców – jeden Bóg w wielu osobach
  • buddyzm – prawo karmy (sprawiedliwości moralnej), nirwana jako absolut, kult Buddy

Zakładając, że istnieje kilku konkurencyjnych bogów walczących pomiędzy sobą, wyznawcy boga XXX powinni unieść swoje bałwany i ruszyć przeciwko wyznawcom boga YYY i boga ZZZ. Wtedy taka walka na śmierć i życie ma sens. Także nienawiść i wzajemna pogarda dla swoich bałwanów.

Jeśli jednak pierwsze przykazanie ma sens – Bóg jest jeden i poszczególne religie różnią się jego opisami teologicznymi. Istotny jest Bóg, a nie jego obrazy, rzeźby, opisy, które są tylko środkami pomocniczymi, prowadzącymi ku Niemu. Jako katolik uważam, że moja religia jest najlepsza, ale szanuję inne religie. Jednak w praktycznej ocenie danej osoby bardziej istotna jest dla mnie jej postawa etyczna, niż jej deklaracje teologiczne lub deklaracje ateistyczne.

Zdaję sobie sprawę, że symbole używane przez różne religie są umowne, pomocnicze, niedoskonałe, może przypadkowe – ale szanuję je szanując w ten sposób ich wyznawców. Dlatego nie po drodze mi z nurtem katolicyzmu reprezentowanym przez Cejrowskiego. Ale nie podobają mi się także chamskie, przepraszam – rubaszne, prowokacje ateistów próbujących udowodnić coś, co jest dla mnie oczywiste. (Dlatego przestaję tolerować prowokacje o takim charakterze)

266 komentarzy:

  1. o Cejrowskim nagadałem się już kiedyś dosyć w innym miejscu /puenta - nie cierpię gada/, o jego filmach też /z kolei bardzo je lubię, cenię ich wartość merytoryczną/, ale ten film o buddyzmie /już widziałem go wcześniej/ wykonał niżej wora... to już nie chodzi o moje sympatie probuddyjskie, ani krytyczny stosunek do katolicyzmu... nic z tych rzeczy... tu chodzi o prozaiczne dyletanctwo, kompletny brak wiedzy, plasujące ten film nawet niżej od bajdurzeń innych dyletantów na temat rodzimowierstwa... co tu dużo gadać... WC dał... dał... hm... jestem w kropce, nie wiem, czy to zdanie dokończyć?... chyba nie muszę?...
    pozdrawiać :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie u Cejrowskiego podoba się życzliwe zainteresowanie kulturą ludów, które odwiedza. Nie zadziera nosa jako dumny podróżnik z Europy, integruje się, potrafi zażartować. Ten film jest wyjątkiem.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. @pkanalia,

      A co Cię bardziej w tym filmie zbulwersowało, niemerytoryczne wypowiedzi Cejrowskiego, czy to jak Dibelius był uprzejmy napisać "W dalszej części programu autor znalazł posągi Buddy w bardziej ustronnej okolicy i dał upust swoim uczuciom klepiąc je pogardliwie po głowie."?

      Usuń
    3. Osobie wypowiadającej się autorytarnie na temat obcej kulturowo religii radziłbym zapoznanie się z jej podstawami. To pozwoliłoby na uniknięcie kompromitacji jak w zamieszczonym powyżej filmiku.
      Próba demonizowania buddyzmu przy jednoczesnym przychylnym stosunku Cejrowskiego do islamu wynika prawdopodobnie z odrębnych podstaw tych religii, stawiających buddyzm w innym miejscu niż chrześcijaństwo czy islam, głoszących istnienie osobowego boga. Stąd niezrozumienie (lub brak zrozumienia) wielu spraw.
      Anty

      Usuń
    4. @Anty,,,
      przychylność W.C. do islamu nie może dziwić, skoro jego wersja katolicyzmu mocno się w tym kierunku skłania... ale jeśli chodzi o buddyzm, to raczej nie chodzi o kwestie teologiczne, tylko o społeczne, którymi buddyzm raczej się nie zajmuje, zaś islam i inne religie "abrahamowe" jak najbardziej... tu daje znać o sobie pewna jego schizofrenia, gdyż z jednej strony wychwala zalety wolności z "wzorcowym" miastem Iquitos na czele, z drugiej zaś postuluje totalitaryzm, który jest logiczną konsekwencją państwa wyznaniowego...

      Usuń
  2. Byłoby wiele szumu, gdyby to buddysta spoufalał się ze świętym obrazem.
    Z innymi religiami postępuję z szacunkiem, ale bez nadmiernego kumplowania się. Do buddyzmu jako do religii o mocno rozwiniętym nurcie mistycznym mam pewien sentyment. Natomiast po latach poświęconych na zgłębianie tego problemu uznałem, że ekumenizm i dialog międzyreligijny jest totalną porażką, bzdurą i przynosi trujące owoce, tak jak te wspólne modlitwy. Szacunek na dystans, życzliwość na każdy dzień, ale nie mieszajmy się. Tym bardziej czuję niesmak, gdy używa się tytułów nadanych przez apostołów wobec niegodnych tego heretyków. A zamiast bawić się w chrześcijański zen, to może lepiej ubrać w szaty nowoczesności mistyków karmelitańskich? Ale do tego trzeba trochę głowy, a nie kolorowego, międzyreligijnego supermarketu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dialog międzyreligijny, ekumenizm to jest teologia do kwadratu, a ja mam dystans i do zwykłej teologii. Uważam natomiast za sensowne wykorzystanie technik z innych religii np. klasztor nie tylko jako miejsce odosobnienia mnichów, ale miejsce, gdzie świeccy przyjeżdżają po nauki, odnawiają się duchowo.

      Usuń
    2. Do tego nie trzeba innej religii. Katolicyzm doskonale to wykorzystuje. Także formy życia zakonnego przystosowują się do nowych czasów. Człowiek potrzebuje sfery sacrum i poprzebieranie mnichów w garnitury, rezygnacja z ascezy czy też anglikańskie "róbta co chceta" włącznie z księżmi - ateistami dało opłakane skutki. Jednocześnie nie chcę być posądzony o jakiekolwiek sympatie z tzw. tradycjonalistami, których pobożność uważam za płytko - dziecinną, a ich fascynacje strojem duchownych za godne dojrzewającego młodzieńca, ale nie dorosłego. Natomiast nie widzę powodu, by się szczególnie bratać, jednoczyć czy udawać, że nie ma różnic. Wystarczy codzienny szacunek i wzajemna znajomość. Szukanie braterstwa tam, gdzie są różnice nie do przejścia jest bezsensowne.

      Usuń
    3. Zgadzam się, że instytucjonalne bratanie i jednoczenie nie ma sensu.

      Usuń
    4. Naturalnie z wyjątkiem praktycznych porozumień dotyczących np. małżeństw mieszanych, a w przypadku kościołów chrześcijańskich wzajemnego korzystania z sakramentów itp.

      Usuń
    5. Nie wiem jak można korzystać wzajemnie z sakramentów, bo katolicy (Kościół prawosławny to odrębna sprawa, o której można długo dyskutować) i protestanci mają całkowicie inną ich wykładnię, a dla katolika protestancka "Eucharystia" ma taką samą wartość jak "Msza" odprawiana przez dziecko z czipsem i sokiem w szklance. Ta przepaść wydaje się być nie do zasypania. Co nie oznacza, że należy na protestanckiej liturgii ziewać czy okazywać niechęć. Sam byłem na kilku takowych, okazywałem zainteresowanie i szacunek dla ich przekonań, chociaż dla mnie pod względem teologicznym były to tylko symulacje.
      Co do mieszanych małżeństw i jakichkolwiek porozumień odczuwam duży niesmak, gdyż jak można wprost do kogoś powiedzieć: OK, ty jesteś chłopakiem, to będziesz w Kościele założonym przez Chrystusa, a ty dziewczynką, więc zostaniesz schizmatykiem albo dołączysz do "wspólnoty eklezjalnej" założonej przez jakiegoś buntownika. Powiesz tak jako katolik z czystym sumieniem? Widać w tym konieczność zwycięstwa poprawności politycznej.

      Usuń
    6. Podam przykład. Małżeństwa katolików i muzułmanek. Porozumienie lokalnych społeczności w tym zakresie jest elementem zapewniającym fizyczne bezpieczeństwo. W przeciwnym razie muzułmanie gotowi byliby posunąć się do morderstwa..

      Usuń
    7. @ Celsus
      Zapewniam Cię ze dla protestanta znacznie bardziej komiczna jest katolicka "Eucharystia na sucho". W końcu grono starszych panów w różnokolorowych sutannach i ich dziwne wynalazki w porównaniu z nakazem Zbawiciela "tak czyńcie na moją pamiątkę" naprawdę nic nie znaczą.
      Kłaniam się.

      Usuń
    8. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Znany Ci z "Antysocjala" przypadek udanego i szczęśliwego małżeństwa Marokanki i Polaka zakończył się happy endem jedynie dlatego że mieszkają w tej "kołtuńskiej" i "ksenofobicznej" Polsce. W "światłych" Francji czy Wielkiej Brytanii dziewczyna już dawno dostałaby nożem pod żebra lub w najlepszym przypadku po ojcowsku polano by jej twarz kwasem. Ale postępowi i genderowi debile i debilki (z wyraźną przewagą debilek) nigdy tego nie pojma, nawet jeśli wysilą swoje obydwie szare komórki. Tę z głowy i telefon.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    9. Drogi Stary Niedźwiedziu,
      Jak to klasyk mawia punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Taka jest nauka KK i nie ma się co obrażać. Protestantów szanuję za zdroworozsądkowe podejście do wielu spraw życia codziennego, jednakże pod względem teologicznym są dla mnie bez większego znaczenia. Nie ma co się naburmuszać. Odwzajemniam pokłony.

      Usuń
    10. @Dibelius
      Trudno mi się wypowiadać na temat, z którym nie miałem do czynienia.
      Czasami rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana od teorii. Ufam tu w zdrowy rozsądek i umiejętność zachowania własnej tożsamości.

      Usuń
    11. @ Celsus
      Szanowny Celsusie
      Skoro odczuwasz duży niesmak w stosunku do małżeństw mieszanych (z kontekstu wynika że masz na myśli różne konfesje chrześcijaństwa) to co powiesz o małżeństwach "mieszanych rasowo"? Tu różnice w mentalności obydwojga potencjalnych małżonków są na ogół jeszcze większe więc chcąc być konsekwentnym, powinieneś im być przeciwny.
      Kłaniam się.

      Usuń
    12. Drogi Stary Niedźwiedziu, małżeństwo mieszane wymaga od jednej ze strony uległości albo wielkiej dojrzałości, o co w kwestach światopoglądowych niezwykle trudno. Wystarczy zaobserwować dyskusje mniejszego kalibru na tematy polityczne, jak szybko zmieniają się sympatie.

      Nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałem, ale wydaje mi się, że miałeś na myśli nie tyle rasę, co uwarunkowania kulturowe. Bo ja nie widzę niczego problematycznego, gdy pobiorą się biały Polak z Polką Mulatką, czy z czarnoskórą Angielką. Ten sam krąg kulturowy, światopoglądowy, więc pozostaje jedynie dyskusja o kolorze skóry.
      Dla normalnego człowieka nie powinno to być problemem. Natomiast poważne różnice kulturowe i religijne mogą budzić konflikty, nieporozumienia i zmierzać do uległości jednej ze stron. Jakoś nie wyobrażam sobie, bym mógł się zgodzić na standardową w takich wypadkach umowę, że jak chłopak, to wierzy po tacie, a jak dziewczynka, to po mamie. Takie handlowanie wiarą, czyż nie? To i tylko to budzi mój niesmak. Jeżeli para się kocha i potrafi żyć zgodnie z sumieniem i nauką Kościoła, to czemu nie? Mi nic do tego, tym bardziej, jeżeli są świadomi konsekwencji, wymagań i dysponują konieczną dojrzałością.

      Usuń
    13. Drogi Celsusie
      W gronie kilku moich najbliższych przyjaciół są dwa małżeństwa "mieszane religijnie" (Chinki - "letniej" buddystki z katolikiem oraz luteranki bardzo serio z "letnim" katolikiem). I nie ma w żadnym z nich cienia problemów religijnych. W pierwszym przypadku synowie są katolikami, w drugim cała trójka dzieci to luteranie.
      Czy zechciałbyś uściślić co masz na myśli pisząc o życiu zgodnie z nauką Kościoła? Jako prawnik nie mogłeś użyć liczby pojedynczej kompletnie bezrefleksyjnie więc wydaje mi się że masz na myśli KRK. Jeśli mam rację to wynikałoby z tego że od "strony niekatolickiej" oczekujesz w życiu codziennym kapitulacji we wszystkich istotnych kwestiach różniących różne nurty chrześcijaństwa. Co zadziwiająco zbliżałoby taki punkt widzenia do "Frondy", za którą swego czasu nie przepadałeś.
      Kłaniam się.

      Usuń
    14. Drogi Stary Niedźwiedziu,
      Cieszę się, że kwestie kolorów nie budzą już żadnych nieporozumień.
      W Credo mowa jest o jednym, świętym, powszechnym i apostolskim Kościele, a nie o Kościołach i wspólnotach eklezjalnych.
      Nie wiem co na to "Fronda", ale ja nie przepadam za ekumenizmem. W szczególności, że pewnych różnic nie da się ominąć. Z tym większym zrozumieniem podchodzę do decyzji bodaj czeskich husytów, którzy zrezygnowali z liturgii na rzecz kawki i ciasteczka. Przynajmniej wszystko jasne. Bardzo doceniam kulturotwórczy wkład protestantów, pewnie wiara niejednego z nich jest mocniejsza od wielu niedzielnych katolików, bywają elementy, które mnie przekonują, ale nazywajmy rzeczy uczciwie i po imieniu. A tak ekumenicznie tylko rozmywa się rzeczywistość, np. nazywając protestanckiego superintendenta "księdzem biskupem", chociaż wedle oficjalnej nauki KK żaden z niego ksiądz, nie mówiąc już o biskupstwie. Daleki jestem, Stary Niedźwiedziu, od fanatyzmu, narzucania woli czy religijnej gorliwości. Po prostu lubię jasne deklaracje, które nie oznaczają braku szacunku.
      Porozumienie ponad podziałami wyznaniowymi, także w rodzinie, wymaga jasnego przedstawienia sprawy, szacunku, uczciwości i miłości. Wiarą (czy światopoglądem) nie powinno się handlować albo je rozmywać.

      Usuń
  3. Szanowny Dibeliusie.
    Bez wątpienia,Cejrowski się wygłupił.
    Co prawda teraz się z tego tłumaczy,m.in.tu:

    http://nczas.com/wiadomosci/azja/cejrowski-media-pogryzly-mnie-za-prawde-o-buddyzmie/

    ale mnie tym tłumaczeniem nie przekonał.
    Powinien zwyczajnie przeprosić buddystów.

    Niewiele mogę dodać do Twojego merytorycznego komentarza,więc jeżeli pozwolisz,podpiszę się pod Twoim podsumowaniem:

    "Dlatego nie po drodze mi z nurtem katolicyzmu reprezentowanym przez Cejrowskiego. Ale nie podobają mi się także chamskie, przepraszam – rubaszne, prowokacje ateistów próbujących udowodnić coś, co jest dla mnie oczywiste."

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Józefie,
      Zgadzam się, że najlepiej, gdyby przeprosił.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Czcigodny Dibeliusie
    Buddyzm na pewno nie jest godny potępienia czy lekceważenia tak jak choćby aztecki pierzasty wąż któremu składano w ofierze jeszcze bijące ludzkie serca (do szacunku dla czegoś takiego nikt mnie nie namówi). Zatem Cejrowski w tym przypadku się skompromitował. I po raz pierwszy od niepamiętnych czasów muszę się zgodzić z orkiem. Bo to istotnie poziom jego dyletanckich bajdurzeń i totalnie gołosłownych łgarstw na temat rodzimowierstwa.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Postuluję pewien dystans do teologii, ale zgadzam się z Tobą, że nie może to prowadzić do relatywizmu. Możemy i powinniśmy oceniać efekty etyczne i społeczne religii. A przykład religii Azteków jest rzeczywiście odrażający. Byli zresztą tak znienawidzeni, że grupce Hiszpanów udało się podbić Meksyk.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. @Dibi...
      mam nieco inne zdanie na temat powodów dla których grupka Hiszpanów podbiła Meksyk, zwłaszcza że o detalach praktyk oficjalnej religii Azteków dowiedzieli się dopiero w trakcie tego podboju :D...
      czym byłaby blogosfera bez Twojego poczucia humoru?..

      Usuń
    3. @Peter
      Gdyby mieszkańcy Meksyku uwielbiali Azteków Hiszpanom nie udałoby się z łatwością pozyskać sojuszników:
      Po walkach z Maya, Hiszpanie zeszli na ląd stały. Wkrótce po tym pojawili się azteccy wysłannicy z podarunkami. Cortes obawiał się mimo to zakładania obozu w tym miejscu. Po odejściu Azteków, król Totonaków -jeden z wasali azteckich nawiązał kontakt z Hiszpanami i zawiązał z nimi sojusz.(...)
      Cortes kilkakrotnie starał się porozumieć z Tlaxcaltekami, co mu się w końcu udało. Obie strony porozumiały się i ustaliły kierunek wspólnej walki z Aztekami. Miasto Tlaxcala posiadało zbyt mało wojowników, zdolnych pokonać Azteków, dlatego też pomoc Hiszpanów przyjęta została z nadzieją. Podobnie też Hiszpanie uważali, że pokonanie Azteków, bez pomocy tubylców skazane jest na niepowodzenie.(...)
      cytaty z wiki
      Fakty to czy poczucie humoru?

      Usuń
    4. @Dibi...
      aha, o nienawiść sąsiadów Ci chodziło, trochę źle Cię zrozumiałem, myślałem, że chodzi Ci o to, że Hiszpanie ich tak nienawidzili, że im to ducha bojowego dodawało... okay, wycofuję uwagę, ale wydaje mi się, że imperialnego hegemona żaden sąsiad nie darzy zbytnią sympatią, nawet gdy składa ofiary z kwiatów polnych, więc strategia pozyskiwania sojuszników /chwilowych/ wśród tych sąsiadów jest raczej standardowa?...

      Usuń
  5. Szanowny Dibeliusie,

    Jako narodowiec muszę dać upust swojemu brakowi tolerancji, szowinizmowi religijnemu i w ogóle kołtuństwu i niestety Cejrowskiego za ten epizod potępić. Nie powinno się naruszać uczuć religijnych innych ludzi, bez względu na nasz osobisty stosunek do ich wyznania. Wyłączając oczywiście religie o charakterze kryminogennym, bo te nie podlegają żadnej ochronie. Niemniej jednak Cejrowski się niepotrzebnie wygłupił, bowiem w obliczu skomasowanej nagonki na katolików i chrześcijan w ogóle, dał tylko do łapy amunicję wrogom chrześcijaństwa wiedząc, że te siły dzierżą już pistolet. No cóż, nikt tak nie szkodzi chrześcijaństwu, jak sami chrześcijanie. Cenię Cejrowskiego za jego bezkompromisowość i wojowniczy charakter, oraz za totalną pogardę dla oficjalnego języka sił postępu czyli politycznej poprawności. Lubię też jego programy i nadal nic się u mnie pod tym względem nie zmieni, ale jak przekroczy pewną granicę to niestety, ale należą mu się joby i tyle. Niestety, sami chrześcijanie mogą być i są obrażani bezkarnie i wtedy ani media, ani naprędce wystrugane "autorytety moralne", ani przedstawiciele innych wyznań nawet się nie zająkną w obronie ich uczuć religijnych. No cóż, są równi i równiejsi.

    Pozdrawiam serdecznie, TF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie Fighterze,
      Najlepiej byłoby, gdyby chrześcijanie sami potrafili się obronić. A są tego przykłady - w Republice Środkowoafrykańskiej zaczęli robić porządek z islamistami, którzy weszli im na głowy. Samozwańczy prezydent reprezentujący islamistyczny ruch Seleka prześladujący chrześcijan Michel Djotodia złożył rezygnację i wyjechał z kraju. Jest nadzieja, że chrześcijanie i muzułmanie w tym kraju zaczną żyć w pokoju i harmonii, jak poprzednio.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  6. @ Dibelius

    Nie obejrzałam filmiku, wierzę Ci jednak na słowo, że Cejrowski postąpił, jak postąpił. A postąpił nieładnie. Ale cóż, czyż my wszyscy nie wykazujemy pogardy dla innych wyznań? Albo dla ateistów? Po prostu Cejrowski zrobił publicznie to, co przeciętny polski chamuś zrobiłby w gronie rechoczących koleżków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Media postępowe zarzucają Polakom dziką, zbrodniczą ksenofobię. Jednak przed tragedią II wojny światowej to w Polsce osiedliło się najwięcej Żydów. Mieliśmy też świetnie zintegrowaną społeczność tatarską i ormiańską. W każdym społeczeństwie są chamy, ale od elit wymagajmy kontynuacji naszych tradycji.

      Usuń
    2. OT: Kiro, co się dzieje z Twoim blogiem - od wczoraj wyskakuje mi info, że skasowany, ale może tylko zamknięty przez przypadek dla publiczności?

      Usuń
    3. Wystarczy wejść na mój nick, by zobaczyć profil. Tam też znajduje się link do bloga. :)

      Usuń
    4. Dzieki, musialem zaktualizowac feedlera na nowy url. Juz dziala.

      Usuń
  7. @Dibi
    Cejrowski jest po prostu oszołomem. Wszyscy go tolerują, bo należy, jako jedyny Polak do Towarzystwa Geograficznego w Wielkiej Brytanii a to Polakom imponuję.
    Dziwi mnie jego ciasnota umysłowa, podróże mu nie pomogły w otwarciu na świat a raczej kurczowo trzyma się jakieś idei tu akurat katolickiej czyżby miał jakieś stany lękowe czy coś w tym stylu?

    Nie powinno się wyzywać innej religii ani obrażać cudzych rytuałów czy też miejsc kultu. Byłam bardzo oburzona tym kretynem Nergalem, który palił Biblię (Niech sobie pali w swoim domu a nie publicznie Idiota jeden.)

    To samo Pussy Riot niby popieram te ich poglądy i rozumiem pobudki, wiem, czym się kierowały i co chciały udowodnić, pokazać, ale negliż i obsceniczne zachowanie w Cerkwi?

    Gdyby Pussy Riot zachowały się tak np. w europie zachodniej to myślę, że oburzenie wiernych byłoby podobne. Są pewne miejsca nietykalne gdzie obsceniczne ,wolnościowe zachowanie nie wypada.

    Jedyną religią , którą nienawidzę to Islam mam takie do tego obrzydzenie i pogardę, że żadne tłumaczenia uczuć religijnych mnie nie obchodzi.

    W drodze wyjaśnień faktem jest to, że czasami pozawalam sobie na obrażanie uczuć religijnych twoich przyjaciół, ponieważ nie traktuje ich poważnie ani z żadnym szacunkiem .Są dla mnie jak pijaki, które czasami widuję na ulicy ich bełkotliwe urąganie mnie bawi i tylko bawi. Więc czasami może się zdarzyć, że oberwie ode mnie Matka Boska ze świętym Józefem na czele, włącznie z Jezusem i Bogiem. Nie bierz tego do siebie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego Nergal nie miałby palić SWOJEJ Biblii na SWOIM koncercie? Terlikowski spalił otrzymane karty tarota - i dobrze. Tu nie ma napaści na osobę czy miejsce kultu.

      Usuń
    2. Julianne,
      Dla mnie ten film jest wyjątkiem, bo do krajowców odnosi na ogół z sympatią i szacunkiem.
      Cieszy mnie że generalnie podzielasz mój pogląd o szanowaniu uczuć religijnych. Podjąłem decyzję o kasowaniu lub izolowaniu prowokacyjnych komentarzy w tym zakresie. I także nie bierz tego do siebie.

      Usuń
    3. @Dibi

      I bardzo dobrą decyzję podjąłeś -mam nadzieję ,że będzie ona dotyczyła WSZYSTKICH komentatorów .

      Usuń
    4. @Kira
      Kiro no i klina wbiłaś ;-). Terlikowski nie powinien tego robić ale Nergal tym bardziej .
      Jednak Karty Tarota nie są symbolem kultu ,nie mają emocjonalnego znaczenia nawet dla wróżbitów nie w tym sensie jak Biblia dla katolików . Karty Tarota są tylko narzędziem do przepowiadania przyszłości .

      Usuń
    5. Julianne, wybacz, ale nie podoba mi się, kiedy ktoś węszy wokół cudzej własności. Nikt nie został skrzywdzony ani pobity (jak w przypadku ataku na modlących się ludzi), nie zostało spalone mienie publiczne (jak w przypadku ataku pewnych ścierw, które podpaliły tęczę), obruszyło się jedynie parę osób, że ktoś ośmielił się SWOJĄ książkę (czy karty) poddać procesowi dezintegracji poprzez podarcie lub utlenienie. Tak zwane uczucia religijne zostały - o niebiosa! - obrażone! Śmiać się czy płakać? Durny kraj...

      Usuń
    6. @Kira,
      Symbol pozostaje symbolem niezależnie od statusu własności. Aby się o tym przekonać, możesz pojechać np. do Arabii Saudyjskiej, kupić zieloną flagę z wersetem z Koranu i spróbuj ją publicznie spalić, bo to Twoja własność. Nie wiem czy zdążysz powiedzieć "durny kraj". Podobne rozumowanie odnosi się do symboli pozareligijnych, ale trudno mi podać przykład, bo nie wiem czy jest coś co szanujesz poza zwierzętami.

      Usuń
    7. @Kira
      Z jednej strony masz rację Biblia to tylko książka, ale z drugiej strony niektórzy katolicy zostali przez zachowanie Ne gala obrażeni, bo dla nich ta książka jest święta. Niech sobie np. pali Koran to by raczej długo nie pożył. Koran też jest zwykłą książka jak Biblia, ale taki chojrak nie zadrze z tymi przebrzydłymi Mułami. On chciał obrazić tych Katolików, ponieważ uważał, że może. Jeżeli dla kogoś coś jest ważne ,święte to w jakim celu to co jest dla kogoś święte to niszczyć ?
      Jak byś się poczuła jakby ktoś niszczył to co jest dla Ciebie ważne?

      A co myślisz o Pussy Riot ?

      Usuń
    8. @Dibelius
      Symbole religijne mające znaczenie uniwersalne i przekazujące określony kod kulturowy umieszczone w eksponowanych miejscach, które nikogo nie upamiętniają lub nie są przeznaczone do celów obrządkowych, stanowią jasny komunikat mówiący o przynależności tych miejsc do związku wyznaniowego (lub szerzej: do wyznawców danej religii). W tym kontekście przekaz krzyża (półksiężyca, czy jakiegokolwiek symbolu od razu kojarzonego z określoną religią) umieszczonego na płocie cmentarza i w urzędzie państwowym jest dokładnie taki sam: "to miejsce należy do związku wyznaniowego...".
      Anty

      Usuń
    9. Julianne, głęboko gardzę zarówno muzułmańskimi, jak i chrześcijańskimi fanatykami. Niech się czują obrażeni, proszę bardzo. Czy niedługo zabronimy kpić z Jezusa, z Mahometa, z Buddy? To może od razu ustanówmy prawo zakazujące bluźnierstwa? Będzie tak, jak w Arabii Saudyjskiej czy innym talibanie. Brrr.

      Usuń
    10. Dibeliusie, wybacz, ale nie zamierzam jechać do żadnego zbydlęconego kraju, w którym kamienuje się czy w jakikolwiek inny sposób krzywdzi ludzi za bluźnierstwo, obrazę tego czy innego świętego, proroka, etc. I nie chciałabym, żeby takie zbydlęcenie zapanowało w Polsce. Ups, przepraszam - już panuje! No to może zamiast zniżać się do poziomu talibów, wnieśmy się na nieco wyższy i postarajmy się nie toczyć piany z pyska o głupoty?

      Usuń
    11. Szacunek dla symboli religijnych to szacunek dla ich wyznawców. Nie szanujesz ich. Ludzi nie szanujesz, szanujesz zwierzęta. Twój wybór.

      Usuń
    12. Dibeliusie, pomiędzy szacunkiem a pogardą istnieje coś takiego jak OBOJĘTNOŚĆ. Mnie cudze bałwany nie obchodzą. Nie zamierzam nikogo celowo obrażać, ale i nie zamierzam grać szacunku. I uważam, że każdy ma prawo mówić oraz czynić, co mu się żywnie podoba - o ile nie krzywdzi bliźnich czy zwierząt.

      Usuń
    13. PS. A tak poza tym, Dibeliusie, to za dużo piszesz o szacunku. Jak to się mówi...? Talk is cheap. ;) Czy na Twoim blogu ludzie się szanują? Czy odnoszą się do siebie grzecznie? Nie, przeciwnie. Strasznie dużo tu ostatnio wyzwisk, chamstwa, kpin... Nie kupuję tego, że można CZASAMI szanować nieznanych nam ludzi oraz ich uczucia (religijne, niereligijne - jeden pies), a CZASAMI - mieszać ich z błotem.

      (Uwaga! Powyższy tekst odnosi się do KAŻDEGO, kto się tak zachowuje. Nie rozróżniam teraz na "moich" i "nie-moich".)

      Usuń
    14. Kiro celna uwaga o tym szacunku !

      Usuń
    15. Szacunek czy obojętność - obojętne. Głoszona przez Ciebie tolerancja dla palenia Biblii z przywołaniem absurdalnego argumentu, że jest swoja, to nie jest obojętność, to jest pogarda.
      Rzeczywiście dajesz wyraz SWOJEJ moralności.

      Usuń
    16. @Kira,

      Miałem sąsiada, który na moich oczach utopił cztery małe pieski, bo oszczeniła się jego suka, zapylona przez jakiegoś obiegusa. Na pytanie dlaczego to robi, odpowiedział, że to jego psy i jako ich właściciel może zrobić z nimi co zechce.
      Dla niego te zwierzaki były dosłownie przedmiotami. I wiesz czemu przy okazji tej dyskusji o tym wspominam? Bo ten sąsiad myślał w identyczny sposób jak Ty.
      "A dlaczego Nergal nie miałby palić SWOJEJ Biblii na SWOIM koncercie?"
      Zamień sobie nergala na sasiada, biblię na psa, a koncert na podwórko i masz lustrzane odbicie swojej wypowiedzi i swojego sposobu myślenia.
      Dalej piszesz:
      " I uważam, że każdy ma prawo mówić oraz czynić, co mu się żywnie podoba - o ile nie krzywdzi bliźnich czy zwierząt."
      Otóż poniewierając przedmioty kultu dowolnej religii, obrażasz jej wyznawców i wyrządzasz im krzywdę.

      Usuń
    17. @Kira,
      Nie popieram wprowadzenia do Kodeksu Karnego kar za obrazę uczuć religijnych. ale z drugiej strony postuluję dobrowolny szacunek, lub przynajmniej jak to określasz - obojętność. Szacunek dla tego, co jest dla innych ważne, niezależnie od tego, czy jest to dla nas ważne.

      Usuń
    18. Dibeliusie, każdy ma tylko SWOJĄ moralność. Co chyba sam rozumiesz, skoro nie bawisz się w udowadnianie innym, że istnieje moralność obiektywna. Może dlatego, że musiałbyś wówczas bawić się w udowadnianie istnienia Boga?

      Nie, nie ma we mnie pogardy dla Biblii, nie kłam, proszę. A jeśli prawo własności PRZEDMIOTU jest dla Ciebie absurdem, to marny z Ciebie konserwatysta. Tolerujesz w swoim blogu śmiecia, który drwił ze spalenia tęczy, lecz już podarcie jednej książeczki Cię oburza. Cóż... Talk is cheap...

      -----------------------------

      TF, wielokrotnie mnie obrażałeś, szydziłeś nawet z mojego ateizmu, utożsamiając go z płycizną umysłową. Obrażałeś tez innych. A teraz ośmielasz się pisać o szacunku dla religii??? Nie, zapomnij. Twoje uczucia religijne nie są ani trochę mniej istotne od jakichkolwiek innych uczuć. A jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy zniszczeniem WŁASNEGO przedmiotu a krzywdzeniem zwierzęcia, to jesteś idiotą. Ale nie to jest najgorsze; najgorsze jest to, że nie miałeś odwagi, by powstrzymać swojego sąsiada.

      Taaak, talk is cheap...

      Usuń
    19. PS. Powinnam napisać: "nie są ani trochę BARDZIEJ istotne". Choć oczywiście - mniej też nie. Innymi słowy: na szacunek masz sobie zasłużyć. Nie może być tak, że jeden bałwan (książka) jest bardziej godny ochrony od drugiego (gender).

      Usuń
    20. Kiro mistrzowie klawiatury nie mają odwagi w realu ,są tylko mocni w pysku w necie .
      A zwierzęta to nie rzecz jak Biblia tylko istota żywa . ,(tylko nie wyjeżdżać mi tu z aborcją )

      Usuń
    21. JULIANNE, ja tutaj pyskówki nie mam zamiaru urządzać. Po prostu brzydzi mnie taka moralna (!!!) ślepota: że niby zwierzę to przedmiot...

      Usuń
    22. @Kiro,
      Czy na Twoim blogu ludzie się szanują? Czy odnoszą się do siebie grzecznie? Nie, przeciwnie. Strasznie dużo tu ostatnio wyzwisk, chamstwa, kpin...
      Tolerujesz w swoim blogu śmiecia,
      ...to jesteś idiotą

      Usuń
    23. Nie, nie ma we mnie pogardy dla Biblii, nie kłam, proszę.

      lecz już podarcie jednej książeczki Cię oburza...
      jeden bałwan (książka)...

      Usuń
    24. @kira,

      "A jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy zniszczeniem WŁASNEGO przedmiotu a krzywdzeniem zwierzęcia, to jesteś idiotą."

      No to dowiedz się, że dla niektórych ta "książka" to większa świętość i wartość niż wszystkie zapchlone kundle tego świata, które tak lubisz. Ale Twój sposób myślenia jest tożsamy z myśleniem tego sąsiada co jasno wynika z Twoich wpisów i co udowodniłem, bo dla niektórych taki ledwo wykluty pies to w zasadzie rzecz, jak dla niektórych płód ludzki.
      A co do powstrzymania sąsiada, to gdybym był złośliwy, powołałbym się na wspomnianą przez Ciebie obojętność. Niestety miałem wtedy dwanaście lat i niewiele mogłem wobec dorosłego zbudowanego jak kowadło faceta.
      P.S.
      Dziękuje za "idiotę", bowiem to tryśnięcie jadem przez zaciśnięte zęby przypomniało mi, że w tym przypadku nie ma szans na normalną dyskusję. Sorry, zapomniałem się.
      Bez odbioru.

      Usuń
    25. @ Dibelius

      W moim blogu nie ma takiego burdelu, Dibeliusie. Może dlatego, że wspomniany śmieć tam nie przychodzi.

      To nie ja piszę o szacunku. Nie zgrywam dobrze ułożonej panienki, która wszystkich szanuje - bo tak nie jest i nie będzie nigdy. Moje zasady znasz. A jakie są Twoje? Miałeś kasować wycieczki osobiste, a tymczasem pod poprzednim wpisem zrobił się bajzel. Szkoda...



      @ TF

      Wybacz, jeśli miałeś 12 lat, to jesteś usprawiedliwiony.

      Ale faktycznie, nie mamy szans na dyskusję, jeśli uważasz, że tobie wolno wyzywać kogoś od ciot czy pedałów, ale innym nie wolno podrzeć własnej książki, bo INNI poczuliby się źle. Jak rozumiem, liczą się tylko TWOJE uczucia? Cóż, dzięki za wyjaśnienie.

      Omijam cię. Ty też mnie omijaj. Można przecież, prawda?

      Usuń
    26. @Kira,
      Ten facet, identycznie jak Ty kierował się swoją moralnością.
      I nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałem, bo napisałem tylko, że niektórzy trakują zwierzęta jak przedmioty, a nie że ja sam tak je traktuję. Zatem trzymaj się faktów a nie konfabuluj.

      Usuń
    27. @ TF

      Ja wiem, że kierował się swoją moralnością!!!! KAŻDY kieruje się albo swoją moralnością, albo cudzą - niekoniecznie lepszą. Ty też masz własną moralność, prawda? A jeśli spotykają się dwie osoby o zgoła odmiennej moralności i chcą te swoje moralności realizować w tym samym momencie - oczywiście ODMIENNIE - to co robimy? Hę? Grzecznie akceptujemy każde sk...stwo? Czy może jednak walczymy o to, by to nasza moralność wygrała? Czyli robimy to, co homo sapiens sapiens robi od tysięcy lat? :)

      Tak, wiem, dla ciebie palenie Biblii jest be. Dla mnie - akceptowalne z punktu widzenia prawa. Normalnego prawa, rzecz jasna. Wystarczy?

      Nadal nie rozumiem, dlaczego twoje uczucia są ważne, ale cudze już nie. Cholera, człowieku, weź się uspokój i zastanów trochę nad tym, co sam piszesz - i czy masz jakiekolwiek prawo mnie pouczać. Nie zgrywaj świętego, jako i ja nie zgrywam. Po prostu odejdź ode mnie...

      Usuń
    28. @Kiro,
      Kończę swój udział w tym wątku, zanim dojdziemy do etapu wzajemnych inwektyw.

      Usuń
    29. @ Dibelius

      Na pewno nie zamierzam Cię wyzywać. Pozwalam sobie na to w stosunku do tych, którzy sami nie wykazują się zbytnią kulturą. (I nie mam tu na myśli TF, którego zbyt pochopnie osądziłam, tylko osobę, która od jakiegoś czasu przylatuje tutaj tylko po to, by wyzywać innych komentatorów.)

      Usuń
    30. @Kira,

      Jeżeli nie wiesz to jest coś takiego jak uniwersalna moralność (septalog). I gdyby wszyscy się nią kierowali, to nie byłoby całej tej dyskusji. A ja chciałem tylko obnażyć powierzchowność i beznadzieję lansowanej przez Ciebie moralności własnej, bo jak udowodniłem może ona wydać na świat piękny kwiat, jak i potwora. I na koniec pytanie:
      Gdzieś Ty się dopatrzyła w moich wpisach, że chodzi o jakieś moje uczucia religijne? Pisałem z pozycji osoby trzeciej, patrzącej trochę z boku.
      I nie zgrywaj takiego oburzenie, bo dwa posty wcześniej sama sie do mnie pierwsza odezwałaś i nie robiłem z tego wielkiego halo.
      EOT.

      Usuń
    31. @ TF

      No dobra. MOŻEMY pogadać. Czasem! Potrafisz pisać sensownie, o ile tylko emocje nie biorą góry nad rozumem. Niestety, obecnie balansujemy na cienkiej linie...

      Przykro mi, ale mam swoje poglądy i nie zamierzam ich dopasowywać do opinii większości. Mniejszości zresztą też nie. Jak już WIELE razy pisałam: nie ma szans na przekonanie drugiej osoby do zmiany zapatrywań odnośnie kwestii moralnych na drodze dyskusji. Jesteśmy już dorosłymi, ukształtowanymi ludźmi. Twoja opinia, opinia tego twojego zwyrodniałego sąsiada, moja opinia - ile one się liczą? Absolutnie nic. Liczy się wyłącznie CZYN. Kto działa - może wygrać. Kto tylko peroruje, omawia, polemizuje - nie wygra prawie nigdy (piszę "prawie", bo cuda się zdarzają).

      Septalog można różnie interpretować. Ty zdecydowałeś się współżyć przed ślubem, ktoś inny uzna to za niewłaściwe (nie wracam do dawnej kłótni, tylko podaję to jako przykład). Czytałeś kiedyś wypociny niejakiego Salwowskiego? Polecam. Facet całkiem logicznie przedstawia wizję Polski jako państwa wyznaniowego, w którym nierząd, rozwody, akty homoseksualne - byłyby zakazane! I co? Dyskusja? ;)

      Usuń
    32. :))) Kurcze ...cuda sie zdarzaja:) Cos drga miedzy Kira i TF. Niedlugo udowodnia nam , ze milosc jest w porzo i moze polaczyc to czego po ludzku polaczyc sie nie da.
      jest taki etap ( niektorzy na nim pozostaja do konca) kiedy czlowiek zauwaza wlasna moralnosc, bawi sie nia, zachwyca, odroznia od moralnosci innych. ocenia wedlug niej.... a potem ( przechodzi na wyzszy poziom gry lub tez nie) i szuka septalog:)

      Usuń
    33. @ Ania

      Najwyższy poziom to PRAWDA. A ta jest bolesna, jeśli się wierzyło w piękną, lecz kompletnie fałszywą wizję, jakoby to im więcej osób podzielało jakiś pogląd, tym bardziej był on słuszny.

      Septalog to słowo-wytrych. Zbyt wiele możliwości interpretacji. Czy kradnę, ściągając audiobooki? Czy cudzołożę, uprawiając seks przed ślubem? Czy występuję przeciwko czwartemu przykazaniu, gdy krytykuję rodziców? Czy deklaracja, że mogłabym zabić jakieś ludzkie bydlę, jest odrzuceniem piątego przykazania?

      Usuń
    34. Kira napisała
      JULIANNE, ja tutaj pyskówki nie mam zamiaru urządzać. Po prostu brzydzi mnie taka moralna (!!!) ślepota: że niby zwierzę to przedmiot...

      I tu się całkowicie z tobą zgadzam, ale obawiam się, że dla niektórych nie tylko zwierzęta są przedmiotem, ale także ludzie, którzy mają odmienne poglądy od jednej słusznej według nich idei.

      Usuń
    35. @Kiro:)
      "Najwyższy poziom to PRAWDA. A ta jest bolesna, ..."
      No coz jezeli doswiadczylas to pozostaje mi wierzzyc tylko w owa bolesnosc- inni powiadaja tak, jak Ty
      jestem na nizszym poziomie rozwoju. Jeszcze bawie sie moja moralnoscia, ale powoli budze sie do septalog. nie wiem z czym, co sie je, wiec chetnie poslucham madrzejszych w drodze. Czlowiek ma potrzebe przyotowania sie na to, do czego przygotowac sie nie da...bo wiecej niewiadomych w tym wszystkim, niz pewnikow.
      Nie przecze, ze daze do prawdy...
      Te wszystkie pytania , ktore postwilas po: "Septalog to slowo wytrych, .." jezeli jeszcze budza watpliwosci interpretacyjne w samym czlowieku, w jego jestestwie lub zauwaza sie, ze ten obok moze miec racje ze swoja odrebna, inna od mojej moralnoscia, oznacza, ze dalej babram sie w mojej wlasnej moralnosci...za jakis czas wskoczymy na wyzszy poziom ewolucji, wtedy moralnosc bedziemy mieli rozgryziona:))) jakis kawalek prawdy bedzie poznany

      Hm...przeczytalam to, co napisalam, ale...cos sobie sama nie wierze...musze przemyslec jeszcze raz:))

      Usuń
    36. @Kira,

      Zawsze możemy pogadać, a w razie niebezpieczeństwa - przemilczeć.
      Septalog nic nie mówi o współżyciu przed ślubem, dekalog zresztą też, ale masz rację, że współżyłem przed ślubem i do tego krytycznie patrzę na celibat duchownych - przynajmniej w formie obowiązkowej i mam odrębne zdanie jeszcze w kilku drobnych kwestiach. Na szczęście moje obiekcje nie odnoszą się do Biblii, a jedynie do nazwijmy to otoczki interpretacyjnej, będącej dziełem kolejnych generacji ludzi. Dlatego choćby nie zasługuję na to by nazywać się pełnoprawnych katolikiem, a jedynie tym powierzchniowym. Sam septalog natomiast jest dość przejrzysty i jednoznaczny, a to, jak bardzo się go skomplikuje, zależy już od samych ludzi. Wiem natomiast, że nie ma tam nic, co by mógł zanegować przyzwoity człowiek, bez względu na wyznanie lub nawet jego brak.
      A co do twoich pytań:
      "Czy kradnę, ściągając audiobooki?" - to już sama oceń
      "Czy cudzołożę, uprawiając seks przed ślubem? - septalog nic na ten temat nie mówi, więc zapewne nie, szóste przykazanie dotyczy wierności małżeńskiej i jak pamiętam Dibelius już kiedyś dość przejrzyście Ci to potwierdził.
      "Czy występuję przeciwko czwartemu przykazaniu, gdy krytykuję rodziców?" - tak, o rodzicach jak o zmarłych, tylko dobrze, albo wcale,
      "Czy deklaracja, że mogłabym zabić jakieś ludzkie bydlę, jest odrzuceniem piątego przykazania? - a masz zamiar naprawdę zabić? Bo jeśli w obronie własnej, lub kogoś kogo kochasz to Ci sie upiecze, ale pamiętaj, ze pełna treść piątego przykazania brzmi "Nie zabijaj, bo będziesz zabity"
      Widzisz jakie to proste!

      Usuń
    37. @ Ania

      Żeby "odkryć" moralność, musiałaby istnieć poza naszymi umysłami. Jeśli tak nie jest, odkryjemy tylko... jej kolejną odsłonę. Jedną z wielu możliwych...


      ------------------------------------------------------------


      @ TF

      Ach, jak ja kocham te nasze dłuuuugie polemiki. :) Nie no, jaja sobie robię. Widzisz, tyle razy pisałam o moralności postkonwencjonalnej - właśnie po to, by inni zrozumieli, że ja w żadnym wypadku nie chcę być taka, jak oni. A że uznają mnie za taką czy owaką? Ano trudno. To ich SUBIEKTYWNA OPINIA. :)

      Dzięki za wyjaśnienie mi pewnych kwestii. Pozwól, że odniosę się do poszczególnych fragmentów twojego komentarza.


      "Zawsze możemy pogadać, a w razie niebezpieczeństwa - przemilczeć."

      No i super! Zdarza mi się walnąć grubym słowem, co bierzesz za strzyk jadu w kierunku twoich ocząt. Nie jest aż tak źle... ;)


      "Septalog nic nie mówi o współżyciu przed ślubem, dekalog zresztą też"

      Nie spotkałam się jeszcze z katolicką (!) interpretacją tego przykazania jako zabraniającego jedynie zdradzania partnera; zawsze słyszałam/czytałam, że nie wolno przed ślubem - verboten! Ale nie będę się czepiać, o ile ty nie będziesz się czepiać cudzego stylu życia. Możemy w końcu - jak para dorosłych bądź co bądź ludzi - dojść do wniosku, że cudze łoże to nie nasza sprawa. Prawda? :)


      "[...] i mam odrębne zdanie jeszcze w kilku drobnych kwestiach."

      A ja mam odrębne zdanie w wielu kwestiach. Ot, różnica... :)


      "Sam septalog natomiast jest dość przejrzysty i jednoznaczny, a to, jak bardzo się go skomplikuje, zależy już od samych ludzi. Wiem natomiast, że nie ma tam nic, co by mógł zanegować przyzwoity człowiek, bez względu na wyznanie lub nawet jego brak."

      Przykro mi, ale to, co tobie wydaje się jasne i przejrzyste, mnie jawi się jako punkt WYJŚCIA - właśnie do wielu rozmaitych interpretacji. Co napisałam powyżej.


      ""Czy kradnę, ściągając audiobooki?" - to już sama oceń"

      Ja WSZYSTKO sama oceniam. Musiałabym zwariować, żeby pozwalać innym modyfikować moje sumienie.


      "tak, o rodzicach jak o zmarłych, tylko dobrze, albo wcale"

      Nie, to twoja zasada, nie moja. Rozumując tak, jak ty, nie moglibyśmy przeciwstawić się złu, które wyrządzają rodzice. Ja po prostu mówię/piszę PRAWDĘ. Jak mnie osądzisz - twoja sprawa.


      "a masz zamiar naprawdę zabić? Bo jeśli w obronie własnej, lub kogoś kogo kochasz to Ci sie upiecze, ale pamiętaj, ze pełna treść piątego przykazania brzmi "Nie zabijaj, bo będziesz zabity""

      Co mi się upiecze? Nie wiem, co będzie po śmierci - i ty też nie. A według prawa... cóż, wolę nie myśleć.


      "Widzisz jakie to proste!"

      Widzę, że nigdy się w pewnych kwestiach nie zgodzimy, ale pozostaje nam przecież pakt o nieagresji - tutaj, oczywiście.

      Usuń
    38. @ Kira:)
      "Ja po prostu mówię/piszę PRAWDĘ. "
      Naprawde?

      Usuń
    39. @Kiruś - obiecuję tak się zwrócić do Ciebie tylko raz, a odniosę się tylko do jednej kwestii

      "Nie, to twoja zasada, nie moja. Rozumując tak, jak ty, nie moglibyśmy przeciwstawić się złu, które wyrządzają rodzice. Ja po prostu mówię/piszę PRAWDĘ. Jak mnie osądzisz - twoja sprawa."

      Nie mnie Cię sadzić, ale mogę Ci powiedzieć, że przyjdzie taki moment, kiedy wszystkie twoje pretensje do rodziców staną się niczym i jak puch na wietrze się rozwieją, bowiem kiedyś zostaniesz sierotą i ta chwila w twoim życiu stanie się monumentem wszelkich rozterek. Niczego już wtedy nie będzie można odwrócić, niczego poprawić, a cienie przeszłych animozji staną się ciemnymi plamami naszego życiorysu. Wtedy zrozumiesz, że oddałabyś wszystkie dni wspólnego życia za jedną niepowtarzalną szansę powrotu do jakiegoś momentu w przeszłości kiedy miałaś możliwość powiedzieć rodzicom kocham Cię. Jednak taki moment już nigdy nie nadejdzie, a Ty będziesz żałować wszystkich straconych szans, kiedy mogłaś to powiedzieć , ale tego nie zrobiłaś - ale wtedy już będzie za późno. Wierz mi, wiem co mówię, bo ja to już przeżyłem i wszystkim tym, którzy mają jeszcze swoich rodziców dobrze radzę, mówcie im jak bardzo ich kochacie, bo jak ich już nie będzie, to będziecie żałować swojej oszczędności na słowie, które nie ma piękniejszych od siebie "Kocham Cię tato", "Kocham Cię Mamo" - to nie wstyd, to oznaka miłości - nie wstydźcie się tego, Ty też Kiruś. Dla mnie niestety jest na to już za późno...
      Dobrej nocy wszystkim.

      Usuń
    40. @ Ania

      Opisuję czasem jakieś zdarzenie, oceniam jakąś ich postawę. To wszystko.

      ------------------------------------------------------------------------------

      @ TF

      A można spytać, dlaczego uważasz, że ich nie kocham? Dlaczego uważasz, że tracę czas na animozje? Myślisz, że nie doceniam tego, co dla mnie zrobili i nadal robią tylko dlatego, bo o tym nie piszę? No to wybacz, powaliłeś mnie. Nie możemy rozmawiać, jeśli stworzyłeś sobie w umyśle wizerunek Kiry, który niewiele ma wspólnego z prawdziwą Kirą. Kiedyś uznałeś, że opluwam rodziców, gdyż opisałam ich apodyktyczność, agresję. Ale słów, że są jednymi z najlepszych rodziców, jakich znam, chyba nie zauważyłeś, prawda?

      Osądzaj, jeśli chcesz. Zawsze osądzałeś. Ja też osądzam. I jeśli ktoś próbuje mi wmówić, jaka to ja jestem, to cóż mi pozostaje, jak wzruszyć ramionami i odejść od stolika?

      Usuń
    41. PS. Kiedy poniżej piszę, że wolę gorących katolików od "powierzchownych", to wyrażam swoją opinię o zjawisku, nie o tobie. Muszę to zaznaczyć, bo coś czuję, że jestem przez ciebie często źle rozumiana.

      Usuń
    42. @Kira:)
      No ... to dlaczego piszesz w ten desen : "Ja po prostu mówię/piszę PRAWDĘ.", a nie" ja po prostu mowie/pisze prawde"? Popatrz ilu tu ludzi komentuje, ile tu komentarzy i kazdy z tych ludzi, ze mna wlacznie, pisze prawde. Tylko prawde....swoja prawde. I nie "krzycza. "Ja po prostu mówię/piszę PRAWDĘ.". zderknij...pomysl...piszezs tylko prawde. A ze ona dla Ciebie jest PRAWDA, no oki, dla mnie jest tylko jakims fragmentem zycia- czyjegos zycia i jest jego prawda pokrywajaca sie lub nie z moja prawda.
      Ja wiem, ze Ty nad poziomy wlatasz i takie tam inne....ale pozwol zebysmy to my, czytelnicy ocenili te poziomy. No i z pewnoscia oceniamy, ustawiajac Cie w odpowiednie miejsca w naszym ocenianiu swiata, ludzi i zdarzen....
      Przepraszam, ale ...musialam:))

      Usuń
    43. @Kira,

      Źle mnie zrozumiałaś. Pisałem o zjawisku dotyczącym nas wszystkich bez wyjątku, bowiem w ramach konfliktu pokoleń zawsze dochodzi do różnicy zdań. Niemniej wszystko to przestaje się liczyć w obliczu utraty rodziców, a każdego przykrego słowa skierowanego do rodziców, potwornie się żałuje. Stąd właśnie taka, a nie inna moja interpretacja 4 przykazania. I tylko tyle chciałem powyżej powiedzieć. Nie wyciągaj z tego innych wniosków.

      Usuń
    44. @ Ania

      Myślę, że JA wiem lepiej, jak jest w moim życiu, prawda? Ty możesz ocenić to, co sama znasz.


      @ TF

      Gdyby nie te złe słowa, matka nadal obrażałaby mnie, wypominając bezdzietność. I namawiałaby (za moimi plecami!) mojego chłopaka na zrobienie potomka. Nie ogarniesz tego, bo nie byłeś na moim miejscu.

      Usuń
    45. Bylam raz w sytuacji, kiedy to laska "zeswirowala" troche na punkcie Jezusa i naszly ja mysli , a partnera juz miala u boku, z ktorym juz gadki o przyszlosci wspolnej odbyli, zeby do zakonu wstapic....ze ona nie wie juz jak to ma z nimi byc i moze jednak zakon jest jej pisany. zwierzyla sie z tego i dziwnego zamieszania narobila. Partnerowi jej sie nie dziwie, ze sie chlopak wystraszyl, ale ...jezeli tam milosc miedzy nimi byla powinien ( pomimo przezywania) dac jej zielone swiatlo. I w sumie dawal. No ale kiedys przy wspolnym stole ( i ja tam bylam) wskakuje ojciec owej dziewczyny pod jej chwilowa nieobecnosc do przyszlego ziecia i wypala:
      "Wez ja pokryj. zrobisz jej dzieciaka i nigdzie nie pojdzie". Popie.... to wszystko jak nic. Ona, oni, on..... No ale metody rodzicielskie bywaja tez bezbledne. Tylko wtedy pozwala sie ludziom samym dokonac oceny. o struszkach lepiej nie nawijac na prawo i lewo do ludzi, w necie etc.....
      Choc i mi sie zdarza jezyk popuscic- ale w granicach przyzwoitosci, mam nadzieje:))

      Tak w Twoim zyciu wqiesz lepiej i masz ta swoja PRAWDE, ale pomiedzy nami jest to tylko prawda. Poza tym ilu ludzi tyle tez sposobow patrzenia na Twoich Rodzicow.

      Usuń
    46. Jeżeli Twoja mama wypominała Ci bezdzietność i nawet próbowała temu przeciwdziałać, to wierz mi, że wypływa to z naturalnego pragnienia posiadania następców. Tak jak Twoja mama chciała mieć Ciebie, tak i teraz pragnie wnuka i jest to całkowicie naturalne i zrozumiałe. W pełni rozumiem też rozumiem twoją postawę i daleki jestem od tego, żeby kogoś osądzać, niemniej podtrzymuję, że w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że pewnych słów się żałuje, ale nie można już wtedy nic z tym zrobić. Wierz mi na słowo, bo to przeżyłem, podobnie jak wielu innych i wszyscy mówią to samo.

      Usuń
    47. @ Ania

      Blog prowadzę na własny użytek, piszę w nim to, co mam ochotę przekazać światu. A świat może to ocenić. A ja mogę tę ocenę olać. Itp, itd. ;)

      Odnośnie tej historyjki: córka niedojrzała, ojciec prymityw.


      --------------------------------------------------------------


      @ TF

      Wymuszanie na córce takich rzeczy jak urodzenie dziecka jest czymś odrażającym. A już wpieprzanie się do jej związku może zniszczyć najwspanialszą relację. Kocham matkę i nie zostawię jej na starość samej (ani mojego ojca, chociaż zachowywał się czasami skandalicznie, zwłaszcza, gdy byłam już dorosła), ale to nie znaczy, że dam się niszczyć psychicznie. Aktualnie jest między nami dobrze, pomagamy sobie nawzajem - o cóż więc chodzi?

      W chwili obecnej bardziej martwi mnie bliski koniec moich babć. To kochane kobiety, zwłaszcza matka taty, która zachowała niesamowitą pogodę ducha - jakże rzadka cecha wśród polskich emerytów... I jeśli mam mieć wyrzuty sumienia, to raczej z powodu zaniedbywania moich babć, nie rodziców. Szkoda, że nie chcą z nami zamieszkać na starość; z drugiej strony - rozumiem, że na "własnych śmieciach" najlepiej...

      Usuń
    48. @ Kiro:)
      Twoj Blog, Twoje KROLESTWO . Nic mi do tego, panuja tam Twoje zasady i Twoje PRAWDY. Ale po wytknieciu noska zza prog Twojego Bloga piszesz tylko prawde:))))
      Akurat ocena sytuacji w opisanej przez mnie historyjce dokonana przez Ciebie zgadza sie i z moim patrzeniem na sprawe. I o dziwo dzialo sie to w tzw. srodowisku na poziomie.

      Korci mnie to:
      "Kocham matkę i nie zostawię jej na starość samej (ani mojego ojca, chociaż zachowywał się czasami skandalicznie, zwłaszcza, gdy byłam już dorosła), ale to nie znaczy, że dam się niszczyć psychicznie."

      To niepozostawienie rodzicow w potrzebie, jakby co, jest chwalebne- pozyjesz zobaczysz...natomiast owe niszczenie psychiczne. Dlaczego tam tkwisz? Wyprowadz sie.

      Usuń
    49. Aniu, nie mam pieniędzy ani na kupno, ani na wynajęcie mieszkania. Ogromną naiwnością jest sądzić, że zawsze możemy dokądś uciec. (Może za jakiś czas wyprowadzimy się do mieszkania, które rodzice kupili RZEKOMO dla nas, ale tak naprawdę chyba... dla siebie lub dla mojej bratanicy? Tak czy siak, skoro będzie się czynsz płacić, to można tam też zamieszkać. Tyle, że co najmniej raz dziennie trzeba będzie dojeżdżać do rodziców, by wyprowadzić psy.)

      Usuń
    50. Takie mam wrazenie, ze jak sie czegos bardzo chce to wtedy i mozliwowsci sie znajduja. No tak przynajmniej bywa w moim przypadku, tylko trzeba to wykorzystywac ..nie omijac, nie przegapiac ...
      Natomiast Ty te mozliwosci jako takie masz. Przeciez skoro jest to mieszkanie to czemu niby nie mialabys tam zamieszkac. Myslisz, ze rodzice beda czekac az tak dlugo dopoki wnuczka nie dorosnie i nie zacznie placic czynszu? Trzeba wejsc w uklad z rodzicami- przec na swoje... dogadac sie i zmyc sie spod rodzicielskiej strzechy. Ale bartdzo czesto bywa, ze biadolimy, ze sie meczymy, ale sprobuj ludziom te biadolenia odebrac, meki skrocic to okazuje sie, ze nie o to im szlo, bo czlowiek albo tak wrosl w klimat, ze nie widzi jak moznaby inaczej,. albo po prostu nie chce, bo w sumie w tym w czym tkwi, jest mu ok. W mysl Kargula i Pawlaka- po co nam sie po swiecie blakac i nowego wroga szukac, skoro swoj , stary i znany pod bokiem siedzi:))
      Czyli...albo chcesz i przesz na swoje, albo nie chcesz tylko biadolisz i siedzisz na starym.

      No i to codzienne jezdzenie do rodzicow i wyprowadzanie psow- nie szukaj nitek na nie. Pojedziesz, wyprowadzisz, wrocisz i masz spokoj. Czy Ci chodzi o to, ze musisz ta czynnosc zwiazana z psami wykonywac, czy o to, ze podczas wykonywania owej czynnosci zetkniesz sie z rodzicami? Mysle jednak, ze az takim ...hm...jakby to okresilc wygodnickim czlowiekiem jednak nie jestes, ze nie biega o wyprowadzanie tylko o zetkniecia ze starszyzna...no ale siedzac z nimi masz to codziennie, a na swoim, czy tez w ich mieszkaniu, w ktorym bedziesz mogla zamieszkac przezyjesz to raz na jakis czas...same plusy probuje Ci wynalezc.

      Inna sprawa bywa i to, ze w pieleszach u rodzicow wygodniej. Mysle ze pomagasz im sporo, i swoje w robociznie dokladasz, ale bywa, ze coreczki i synkowie pomimo do dupy atmosfery wola u starych bo w razie co i micha pelna i matka wrzuci ciuchy do pralki, sprzatanie za darmoche,.... takie niewielkie profity.
      Mam znajoma, ktora nie wejdzie w niedokonczony domek...dwa pokoje , lazienka i kuchnia zrobione, ale reszta jeszcze nie...gniezdzi sie z mezem i dziecmi u rodzicow, bo.... kto jej dzieciaki przypilnuje, a kiedy z pracy wraca, ma juz ugotowane...no i wiele innych.
      Czyli chciec to znaczy moc......nie mozesz, czyli nie chcesz tak naprawde:))) Cos musi byc takiego, co Cie przy nich trzyma:)))

      Usuń
    51. @ Ania

      Dzięki za ustawianie mi życia. Wiesz lepiej, jak to ze mną jest, prawda? Dobre rady cioci Kloci... :))) To tak, jakby ja Ci radziła adoptować dziecko, skoro chciałaś mieć trójkę. Ot, słowa...

      Mieszkanie nie jest wykończone. Właśnie pojechał tam mój facet, by "coś" porobić.

      Jasne, że nie mam NIC przeciwko spotykaniu się z rodzicami! Cóż za insynuacje, hę?

      Nie chce mi się tego dalej wyjaśniać, bo jak mi ktoś doradza, że niby wszystko można, to mnie śmiech pusty ogarnia... Super, powiedz to każdemu bezrobotnemu, biednemu, narzekającemu na Tuska. Ja przynajmniej nie skowyczę na rząd. :)

      Usuń
    52. @Kira:)
      nie pisz o sobie w tonie "zagunienia" i "biedy psychicznej" zwiazanej z rodzicami bo ktos "wrazliwszy" moze chciec sie nad tym pochylic i cos niecos doradzic. Swoje zycie ustawisz sama i ustawiasz sama...normalne, ze wykonczone mieszkanie nie jest. tak bywa z kazdym niowym mieszkaniem i trzeba sie sprezac, aby urzadzic.
      Wiesz? Mnie gadki , ze bieda, ze mozliwosci nie te- nie biora.
      Nigdy tego przez 7 lat blogowania nigdy nie opisalam i nikt z blogowego towarzystwa nie wie ( no nie czulam potrzeby i ...jakos tak, aby ludzi nie draznic) . Kiedy mi ktos powie, ze na zachodzie ludzie z wyksztalceniem stoja na zmywakach i ...co to za zycie, wtedy mowie, ze na zmywaku to ja w Polsce w sezonie stalam ( czas moich urlopow) i gary zmywalam po imprezach. Nie przynioslo to ujmy mojemu dyplomowi i urodzie tez nie- troche sie lakier odlupal z paznokci i sie owe paznokcie polamaly. to cala szkoda jaka ponioslam.Cale wyplaty szyl na konto , na kupno mieszkania, a za zarobione na zmywaku gfrosze zylam, nawet udalo mi sie na oplaty uciulac, wynajmowalam mieszkanie pomimo tego, ze rodzice w tym samym miescie.
      Ojciec od pomocy finansowej sie totalnie odwrocil. Pomimo niezlych mozliwosci pokazal mi puste kieszenie. On mial zasade, ze konczysz iles tam latek i spadaj:)))
      A zmywak zalatwila mi kolezanka, bo siostra majaca takie mozliwosci tez sie wypiela, ale ona to myslala, ze ja jako pani mgr bede czula to jako ujme....
      Och...jakaz ja bohaterka, az sie lepiej poczulam, kiedy taki panegirk o wlasnej zaradnosci ulozylam:)))

      Usuń
    53. @ Ania

      No i super, ale ja tutaj nikogo o rady nie proszę, nie zauważyłaś? To, o czym piszesz, to normalka. Ja miałam swoje wzloty i upadki, okresy stagnacji i zapierdalania jak motorek. Obecnie przewartościowuję swoje życie pod kątem zawodowym i gorączkowo planuję dokształcanie się. Ale za rady odnośnie wyprowadzki dziękuję - śmieszą mnie takie pouczania... Należę do tzw. biedoty i nie muszę się z tego tłumaczyć. :)

      Usuń
    54. Super, ze nalezysz do tzw biedoty, ja tez (p)- no dobra teraz swiruje:))) Nie ma sie czego krepowac:))
      Piszac to co napisalam absolutnie nie myslalam o pouczaniu Cie ( jezeli sie wymcknelo wcale nie zaluje) , tylko o pewnym mechanizmie: jak to bywa, a nie Ty jako persona...predzej mnie tym pisaniem o rodzicach draznilas, bo kazdy z nas moglby o wlasnych rodzicach poiwedziec to i owo:)))

      Usuń
    55. Piszę o swoim życiu. Jakbym chodziła do pracy, to bym opisywała pracowników, pracodawcę, klientów.

      Ot, mogę sobie powspominać, jaką wredną [piiiiii] była dyrektorka zespołu szkół, w którym uczyłam przez miesiąc (na tyle miałam umowę ;)): co roku zatrudniała nowego nauczyciela angielskiego, żeby po zrobieniu przez niego stażu nie musiała mu więcej płacić. Tak przynajmniej usłyszałam od jednej z anglistek, a zważywszy na to, jak nieprzyjemną, oschłą i niegrzeczną osobą wydała mi się moja chlebodawczyni, uznałam te rewelacje za prawdziwe. Ową anglistkę spotkałam parę miesięcy później; jak inni - wyleciała po roku pracy.

      Mogłabym też powspominać stare dzieje, jak to remontowaliśmy z Lubym (a raczej on remontował, ja pełniłam funkcję podaj-przynieś-pozamiataj) mieszkanko pewnej emerytowanej prawniczki, która "umilała" nam pracę ciągłym pieprzeniem o swoich sprawach, a potem jeszcze odmówiła pełnej zapłaty. Pracowaliśmy na czarno, takich można "rąbać" do woli...

      Mogłabym opisać perypetie z bratem, który się na mnie jakiś czas temu obraził; przejścia z bratową, która - uwielbiana przeze mnie - nie odwzajemniła sympatii; o ćwokach z miejscowości M., w której mój facet ma działkę (trzeba go pogonić, żeby ją sprzedał, bo coś przez ten remont mieszkania zawala naprawdę istotną sprawę...); o głupawych nauczycielach i jeszcze głupszych uczniach; o sąsiadach...

      Mogłabym... ale AKTUALNIE nie mam takich doświadczeń. A na wspominki mi się nie zbiera. Cóż się dziwisz, że zahaczam o rodziców, skoro są oni częścią mojego życia? Nie zmuszam do czytania.

      Usuń
    56. PS. Obiecuję opisywać/plotkować/obgadywać/relacjonować dzieje także innych napotkanych przeze mnie ludzi. :)

      Usuń
    57. Mi rowniez kiedys nie zaplacono za prace...oszukano- takie doswiadczenia bolesne ma chyba kazdy z nas, albo wielu.
      nie koniecznie trzeba plotkowac, mozna o ludziach tez fajnie pisac. to chyba jest zalezne od tego jak kto z nas patrzy na to wszystko
      Jak sie czlowiek wysili to i dobre cechy w drugim jest w stanie odnalezc:))

      Usuń
  8. Szkoda, że WC nie wspomniał, że buddyzm jest (współ)winny temu, że dziewczyny w Tajlandii kurwią się na potęgę, choć w dobrym celu utrzymania rodziny. Bo to akurat prawda. Co do wymysłów o szatanach, upadłych aniołach, siedmiogłowych smokach, to jest to chyba najbardziej przekręcony obraz buddyzmu, jai miałem nieprzyjemność doświadczyć. Cóż, każdemu wolno dochodzić prawdy po swojemu.
    Tego typu wyskoki WC każą mi jednak zastanowić się, czy on naprawdę lubi tych biednych Indian amazońskich, czy po prostu patrzy na nich z taką samą katolicką wyższością, jak ofiarowują owoce polowania swoim duchom.
    Cóż, facet jest dupkiem, ale na tyle barwnym i wyrazistym, że jakoś nie mogę go nie lubić, mimo nawet tej fanatycznej skorupki.

    Pozdrawiam, yrk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że światowe centrum seksturystyki to nie tylko Tajlandia, ale i Filipiny. Wolne od tego wydają się kraje muzułmańskie, dopóki nie poczyta się o oddawaniu kilku lub kilkunastoletnich córek na czasowe małżeństwo lub służbę domową.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Cejrowski jest zapewne uznawany przez wiele osób za swoisty autorytet od obcych kultur. Jeśli ktoś nie interesował się wcześniej buddyzmem, to może się nabrać.

      Usuń
    3. Muzułmanki muszą najpierw stracić dziewictwo z mężem, po bożemu, bo jeśli tego nie zrobią to zostaną zlinczowane, ale potem hasają sobie, z kim popadnie. Nie są takie świętem tylko muszą się bardziej ukrywać i być bardziej ostrożne...;-)

      Usuń
  9. @Anty,
    Wypracowanie społecznego kompromisu w zakresie rozmieszczenia i funkcjonowania symboli religijnych to osobna sprawa. Awantura o krzyż w Sejmie to drobiazg w porównaniu z próbami okiełznania ofensywy islamu w Europie Zachodniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Już ponad dwa lata temu inna ateotalibka, niejaka Lautsi, też tocząca pianę z otworu gębowego na sam widok krzyża, przerżnęła swój proces z rządem Włoch w sprawie obecności krzyży na ścianach włoskich szkół. Europejski Trybunał Praw Człowieka stosunkiem głosów piętnaście do dwóch odesłał babsztyla na drzewo. Dokąd też powinni się udać grasujący na Twoim blogu jej naśladowcy.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. No Dibeliusie..nic dodac nic ujac. Bardzo celnie, w samo sedno:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kiedy biega o WC to prawdopodobnie z wiekiem nasze cechy charakteru przybieraja na mocy. staja sie coraz bardziej wyraziste,. szczegolnie nasze wady zaczynaja parokroc mocniej meczyc otoczenie,.. czyli jeszcze nie raz WC
      cos zapoda, wychodzac z zalozenia, ze jest zolnierzem armii Boga ( czyli pod jedyna, wlasciwa bandera) i musi walczyc z wrogiem:))

      Usuń
    2. Już w 2009 roku pisałam o tym panu:

      "Chorzy na rozmaite urojenia pragną zbawić świat i zaciągnąć nas wszystkich żywcem do Królestwa Bożego. Niedawno taki jeden agresywnie „troszczący się o dobro” bliźniego błędny rycerz zawitał do Lublina. Nazywa się Cejrowski, Wojciech Cejrowski, i walczy z wszechobecnym rozkładem moralnym. Tak jak o jednych mówimy, że starzeją się jak wino, tak o nim można by powiedzieć, że starzeje się jak ser – z wiekiem gorzknieje i staje się coraz bardziej ciężkostrawny." (to tylko fragment)

      Usuń
    3. @Aniu,
      Dziękuję za normalny komentarz, który jest dla mnie jak balsam :)

      Usuń
  11. Heh,jaki przykładnie zgodny lincz na WC;)"Dupek","oszołom" i "skompromitował się" nawet.A to niby czemu?
    WC to nie biskup,ani rzecznik Episkopatu,ani naczelny filozof kraju.To jest facet,który własnym sumptem i pomysłem kręci filmy o tym jak o n w i d z i
    świat.I te filmy idą jak świeże bułki.Właśnie dlatego,że nie kręci pod cudze zamówienia,nie nudzi tysiące razy młóconymi plewami,w dupie ma opinie większości i mówi to otwarcie..Jeden z jego szlagierów to " P o m o j e m u".
    Ma prawo widzieć jeden z nurtów buddyzmu tak,jak widzi / o tym,że tych nurtów jest więcej uczciwie powiedział,ale oskarżenie przeoczyło;)/bo jest ortodoksyjny,co też uczciwie mówi.
    Heh;)Nergal znalazł adwokatów od ręki,ale Cejrowski to "fanatyk".Widziałem ten film w całości.WC niczego nie podpalał,ani nie podarł.Maestro: mimo to obraził buddyjskie uczucia religijne milionów Lechitów;)
    Tak trzymać,panie Wojtku.Katolicyzm tyle ich obchodzi,co psa piąta noga,ale
    w imieniu Dalajlamy obrazili się wszyscy sprawiedliwi w tej Sodomie.
    ;)))))
    Boso,ale w ostrogach;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skompromitował się swoją niewiedzą na poruszony temat. Choćby w kwestii rzekomego "oddawania czci demonom", percepcji modlitwy, symboli, czy przedstawiania buddyjskich "zabobonów" pochodzenia niebuddyjskiego jako czynnika rzekomo dyskredytującego daną religię (z perspektywy chrześcijanina;)). Okazał się również osobnikiem dwulicowym, pozwalającym sobie z jednej strony na lekceważące traktowanie wyznawców danej religii i drwiny z ich obrządków (filmik przedstawia tylko fragment programu, na którym nie wszystko to widać) z drugiej ciężko obrażonym przez akty artystów, którzy wg niego profanują symbole jego własnej religii i "obrażają jego uczucia religijne".
      Żeby nie było nieporozumień - nie stawiam się w roli adwokata buddyzmu ani żadnej innej zorganizowanej religii, bo dla mnie każda z nich stanowi potencjalne zagrożenie (totalitaryzm tępiący i eksterminujący "odstępców" może się opierać na dowolnej religii).
      Czasami tylko lubię obejrzeć popisującego się osobnika, który potrafi sobie strzelić we własną ostrogę.
      Antydogmatyk

      Usuń
    2. Antyd,czy Ty rozumiesz termin "ortodoksyjny"???
      WC nie twierdzi,że wszystkie religie są tak samo dobre.NIE SĄ.
      Tylko katolicyzm jest PRAWDĄ.Tak otwarcie mówi WC.Chcesz klimatów umiarkowanych,to źle szukasz.Nie u WC
      Ostroga jest cała.

      Pozdro!

      Usuń
    3. A czy Ty odróżniasz perspektywę poznawczą ortodoksa od perspektywy prostaczka formułującego wnioski na podstawie powierzchownych, nieuprawnionych skojarzeń i bazując na tych wnioskach kpić sobie z cudzych wierzeń?
      Oczywiście WC ma pełne prawo przyjmować taki sposób postrzegania świata i jednocześnie oburzać się, że patrzący z tej odmiennej perspektywy postrzegają jego własne wierzenia w ten sam sposób.
      Tyle że wtedy ostroga pozostaje cała tylko jeśli przyjmiemy, że stanowi wyposażenie stroju hipokryty.
      Antydogmatyk

      Usuń
    4. Errata: powinno być: "kpiącego".
      Antydogmatyk

      Usuń
    5. @Antydogmatyk
      "i jednocześnie oburzać się, że patrzący z tej odmiennej perspektywy postrzegają jego własne wierzenia w ten sam sposób"
      On się nie oburza.Ma współczucie dla pogan;)))))

      Usuń
    6. @Antyd
      i da capo:"WC nie twierdzi,że wszystkie religie są tak samo dobre.NIE SĄ.
      Tylko katolicyzm jest PRAWDĄ"

      Usuń
    7. Nie w tym rzecz. Primo - facet sprawia wrażenie KOMPLETNIE nie rozumiejącego o czym mówi. Stąd albo kompromitacja, albo gra. Tertium non datur.
      Secundo - nie zauważyłem jego współczucia np. dla niemieckiej artystki, która powiesiła martwą kurę na krzyżu. Strasznie za to ucierpiały jego uczucia religijne: "Najprawdopodobniej chciała uczynić zło. Bo jak głupim trzeba by być, żeby sobie szczerze nie zdawać sprawy, co poczuje wierzący katolik, gdy zobaczy kurę upozowaną na konającego Chrystusa? Jeśli jest aż tak głupia, to w wyniku protestów i petycji zorientuje się i naprawi szkodę. A jeśli nie jest głupia, tylko cyniczna, wredna i zrobiła to świadomie (tak podejrzewam), wówczas będzie się sycić tymi protestami""
      Wybór należy do Ciebie - Cejrowski jest głupi i popisuje się niewiedzą, czy jest po prostu wrednym i cynicznym hipokrytą?
      Antydogmatyk

      Usuń
    8. @Antydogmatyk
      chytrze,ale niewystarczająco.Rozmawiamy o religii/ach ,czy o nędzy współczesnej "prowokacji artystycznej"typu :wrzucić hostie do miksera ?
      To są dwa różne źródła konfliktu.Pierwszy wynika z różnic natury powiedzmy - ontologicznej,drugi to próba zaistnienia kosztem uznanej wartości - zwykłe żerowanie kornika na szlachetnym drewnie.
      Nie graj ze mną tak - żonglera na kule czarne,kule białe w jednym kapeluszu - nie złapiesz;)

      Pozdro!

      Usuń
    9. Zaraz, zaraz jak się nazywa człowiek, który próbuje narzucać innym zasady, których sam nie zamierza przestrzegać? Chyba coś o tym wspomniałem troszkę wcześniej?
      "Przyjacielskie" klepanie posągu Buddy po pleckach, podśmiewanie się z wiernych jako "głupich ludzi", tudzież z "zabobonów", to konflikt ontologiczny?
      Ejże, stać Cię na lepszy eufemizm.
      Twój ulubieniec nie pozostaje bowiem obojętny na uczucia religijne wyznawców innych religii:
      "Niech "artystka", która wykonała tę bluźnierczą rzeźbę, poeksperymentuje z postaciami które są jej drogie, które kocha. niech na przykład przymierzy do krzyża postać swojej mamusi, lub dziecka, niech powiesi na krzyżu kogoś konkretnego, kogo darzy szacunkiem a ta osoba wciąż żyje (tak jak ja wierzę, że Chrystus żyje). Niech przybije do krzyża figurkę Angeli Merkel... nie wiem kogo tam lubi i szanuje.
      A najlepiej niech przybije Proroka Mahometa i przejdzie się z tym swoim krzyżem do najbliższego meczetu. Może reakcja muzułmanów uświadomi jej co czują katolicy."
      "Przynajmniej ona - zwykła przyzwoitość - wymaga byśmy reagowali."
      No, chyba że sami... Wtedy nasz śmieszny programik urasta do rangi dysputy filozoficznej - przynajmniej w oczach życzliwych recenzentów;)
      Biała i czarna kula zostaje..
      Anty

      Usuń
    10. No to czarna rrrrrrrrrrrrrraz:
      "podśmiewanie się z wiernych jako "głupich ludzi"- nie słuchałeś pan Wojtka..
      "Głupie ludzie" na tym filmie to nie buddyści,tylko chrześcijanie kłaniający
      sie cudzym /fałszywym zatem/ bożkom.To troszeńkę zmienia obraz,prawda?
      Czarna dwa!:
      to,że chrześcijaństwo jest elementem "zniewalającej artystkę kultury"
      nie oznacza,że k a ż d a prowokacja na symbolach chrześcijańskich to sztuka.To,co "artystka" zrobiła to kulturowy wandalizm,nie - łamanie tabu.Cienka granica w tej sprawie rodzi geniuszy i fuszerów,protest albo
      zmianę.Nie przyszło Ci do głowy ,że reakcję j.w.opisana też determinują
      samozachowawcze mechanizmy kultury?Czym jest "przyzwoitość" jeśli nie tym właśnie?

      Dwie czarne z kapelusza;)

      Usuń
    11. @Anty...
      jak się znam na buddyzmie /choć buddystą nie jestem, to znam się lepiej od przeciętnego Polaka/, to najmniejszy problem z tym poklepaniem posążku Buddhy po plecach mają sami buddyści /nawet z nurtu Hinayana, który jest "najsztywniejszy"/, bo w tą religię wbudowany jest duży dystans do niej samej...
      jak trafnie zażartował Juggler /cytuję/: "(W.C.) obraził buddyjskie uczucia religijne milionów Lechitów", co wynika z tego, że większość owych Lechitów patrzy na sprawę z katolickiego punktu widzenia, zaś w tym kraju większość ludzi jest mniej lub bardziej tym katolicyzmem ubabrana /dotyczy to także wielu osób bezwyznaniowych, areligijnych/, który to katolicyzm charakteryzuje się o wiele mniejszym dystansem do siebie, niż buddyzm /choć rzecz jasna większym niż islam/...
      ...
      ciekawy temat, tak swoją drogą, ta "obraza uczuć religijnych", może /może! :D/ pokombinuję nad postem o tym u siebie...
      pozdrawiać :)...

      Usuń
    12. @juggler
      Czy ludzie z filmiku mają wypisane na czołach że są chrześcijanami jeśli nie, skąd niby WC o tym wie?
      Czym jest wygadywanie bzdur o buddyzmie, przez człowieczka przekręcającego interpretację podstawowych symboli i zachowań w tej religii w sposób, który ma u nieświadomego widza demonizować to wyznanie - jeszcze "dyskusją" czy już, jak to określiłeś - kulturowym wandalizmem?
      Czy gdyby buddysta przyjechał do Polski i nakręcił film o chrześcijanach, twierdząc że np. promują kanibalizm, spożywając ciało swojego Boga, a księża upijają się w trakcie mszy, podczas której ministranci klęczą obok w pozie symulującej seks oralny z kapłanem - uznałbyś to za dialog międzykulturowy?
      Antydogmatyk

      Usuń
    13. @Antydogmatyk
      WC nie kręci za abonament.To sa programy autorskie .Można nie kupować i nie oglądać.Telewizor od dawna wie,że WC to nie Żakowski,Szkło Szalenie Wręcz Kontaktowe,czy Kubuś Wiecznie Młody.
      Kupuje ortodoksyjnego katola.Pretensje "nieświadomego widza" biduli do garbatego,że ma proste dzieci.

      Czy na czole - niekoniecznie.Po prostu wiedział,skąd jest dana wycieczka.

      Dialog kulturowy w dzisiejszym rozumieniu to wykoślawiony chciejstwem mit.Kontakty kultur nigdy nie były głaskaniem się po
      główkach .To jest na ogół maksymalnie napięta lina na granicy pęknięcia/konfliktu.Im więcej różnic,tym bardziej jest to naturalne.

      Usuń
    14. @Juggler...
      zgoda, autorskie, ale zastanawia mnie dlaczego w filmach mało jest ideologicznej agitki /oprócz omawianego, który jest wyjątkiem/,a książkach jest tego co najmniej sporo?... to sugeruje, że jednak W.C. wie co robi rezygnując z tych praktyk w filmach, bo mógłby mieć mniejszy popyt...
      o przykłady, cytaty z książek nie pytaj, bo mi się stół przewróci w domu /ma jedną nogę za krótką/...

      Usuń
    15. @juggler
      Oczywiście, można też nie chodzić na koncerty Nergala - to również są koncerty autorskie dla zamkniętego kręgu widzów. WC jednak optuje za tym, żeby protestować przeciwko wszelkiej "obrazie uczuć religijnych", nie tylko publicznie, ale również w prywatnym gronie. Więc niech teraz ma pretensje do garbatego, że złożono an niego doniesienie za nakręcenie tego programu. Chyba, że "jak Kali ukraść krowa..".
      (BTW, po pierwsze - fakt, ze wiedział skąd jest wycieczka, nie ma żadnego znaczenia. Po drugie - starał się ośmieszyć nie tylko samą wycieczkę, ale również samych wyznawców, jako osoby zabobonne i głupie).
      Oczywiście kontakty kultur nie muszą być jak ująłeś "głaskaniem się po główkach" - mogą równie dobrze polegać na wzajemnym demonizowaniu się za pomocą kłamstw, jak zrobił to Cejrowski. Tyle że wtedy nikt nie powinien się dziwić, że jakiś buddysta nakręci w Polsce i wyemituje film o chrześcijanach o takiej treści, jak przedstawiłem w komentarzu powyżej.
      Antydogmatyk

      Usuń
    16. @Antydogmatyk
      No to pójdzie do sądu.Nie słyszałem,żeby chciał się ukrywać w Manaus;)
      Ja jestem bardziej ciekaw tej listy "oskarżycieli".Coś czuję,że umarłbym ze śmiechu na widok spisu tych zranionych w swych uczuciach religijnych mistyków;)))

      "Po drugie - starał się ośmieszyć nie tylko samą wycieczkę, ale również samych wyznawców, jako osoby zabobonne i głupie"
      Bo według niego chrześcijanin na klęczkach w świątyni buddyjskiej to
      zabobonny głupiec,chrześcijanin,któremu się jednak wydaje,że to gest bez znaczenia.Tak,WC to dokładnie miał na myśli.

      Ja się nie zdziwię.W ogóle głowy bym nie dał,czy takich filmów już nie ma,albo nie było w przeszłości.Nie oglądam buddyjskiego telewizora;)Dobrze,że choć Ty czuwasz;))

      Usuń
    17. @Pk
      chyba przeginasz;)
      WC ma stronkę w sieci i za cholerę nie chce mi płacić za pilnowanie jego interesów.;)
      Zapytaj tam.Moim zdaniem książkę można i trzeba przejrzeć zanim kupisz,filmik trafia do szerszego grona z samej swej natury i jest to poniekąd kot w worku,a główną myślą tych filmów nie jest jednak działalność misyjna;)Choć pod tym tu postem Dibeliusa na to zaczyna wyglądać;))

      Usuń
    18. @ Antydogmatyk

      Zawsze mnie ciekawiło, że ktoś domaga się szacunku dla własnej religii, innym go nie okazując. Czyżby nie wiedział, że albo dostanie klapsa w pupę, albo będzie musiał patrzeć, jak drogie mu artefakty zostają "znieważone"? Albo pełen permisywizm, albo fanatyczne pilnowanie granic...

      Usuń
    19. @juggler
      Mam inne rozrywki niż "czuwanie" i toczenie piany w trosce o jednomyślność narodu, które pozostawiam takim osobnikom jak Cejrowski. Jednakże oglądam to co komentuję. Cejrowski w swojej propagandowej agitce stara się dyskredytować nie tylko rzekomych "chrześcijan" w świątyni buddyjskiej, ale również miejscowych buddystów.
      Wyobraź sobie, że ja - biorąc pod uwagę praktykę polskich sądów, rozpatrujących sprawy osób obrażonych rzeczami, których nigdy nie widzieli - będę miał taki sam ubaw z potencjalnego tłumaczenia się Cejrowskiego sądowi z tego, że z upodobaniem łamie zasady, których przestrzegania żąda od innych. A także z tłumaczenia się, co poeta miał na myśli mówiąc, że buddyzm jest uważany za "ogólnie pomyłkę ale niegroźną" albo nazywając Buddę "roześmianym tłuściochem";)
      Antydogmatyk

      Usuń
    20. @Antydogmatyk
      No,to jesteśmy zgodni.Ja też nie mogę się doczekać tego procesu.
      Takiego pokazu świątobliwej "tolerancyjnej" hipokryzji ateistycznych "obrażonych w swych uczuciach religijnych" nadwiślańskich buddystów od zeszłego czwartku - na pewno drugi raz w życiu nie zobaczę.

      Ps.Ale masz rację: mógł powiedzieć: "puszysty";)

      Usuń
    21. @juggler a propos komentarza do pk
      Cejrowski publicznie podkreślił, że jako katolik czuje się zobligowany do prowadzenia działalności misyjnej, więc trudno domniemywać, że propagandowe filmiki o innych religiach, które kręci, są z tej zasady zwolnione.

      @Kira
      Postawa, zgodnie z którą ktoś chce jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko, musi rodzić konflikty.

      Antydogmatyk

      Usuń
    22. @Antyd
      WC ma stronkę w sieci i za cholerę nie chce mi płacić za pilnowanie jego interesów
      a g ł ó w n ą myślą tych filmów nie jest jednak działalność misyjna.

      Co bardziej Cię wkurza?To,że ma prawo robić filmy wg własnej konwencji,czy to,że ludzie je oglądają i Ty też?
      A może to,że pójdzie na ten proces i powtórzy to samo jeszcze raz?
      Bo tak właśnie zrobi?

      Podoba mi się święty płomień ateistycznych obrońców buddyzmu nad Wisłą.
      Że też Tony de Mello tego nie dożył.Dostałby kolki ze śmiechu;)

      Usuń
    23. @juggler
      1) Buddysta może być ateistą, nie ma w tym sprzeczności. Z tego co wiem, akurat nadwiślańscy buddyści dystansują się od ciągania Cejrowskiego po sądach. Inaczej niż organy cenzorskie powołane przez właściwe władze w celu m. in. "obrony uczuć";)
      2) Pokazów hipokryzji mieliśmy już sporo, ot choćby święte oburzenie Cejrowskiego na "obrażanie uczuć religijnych" heretyków judaizmu czy islamu. Kolejny nie będzie niczym zaskakującym.
      3) Mógłby też mówić "ubity Jezusek" zamiast "zarośnięty wisielec" (w państwie pozbawionym religijnej cenzury miałby pełne prawo do jednego i drugiego).
      Antydogmatyk

      Usuń
    24. @juggler
      Wkurzają, ale też trochę bawią mnie świętoszkowaci hipokryci. A wyłącznie bawi postawienie znaku równości między ortodoksem i kłamcą. Przepyszne;)
      Anty

      Usuń
    25. @juggler
      Znasz wszystkie myśli Cejrowskiego, że wiesz co nie jest celem jego działalności (zwłaszcza że wyraźnie określił, co jest tym celem)?
      Anty

      Usuń
    26. "[...] w państwie pozbawionym religijnej cenzury [...]"

      MARZENIE...

      Usuń
    27. @Antydogmatyk
      jak mawiała Madam Gilowska : wrrrrrrrrrrrrrrróć! :
      :"WC nie twierdzi,że wszystkie religie są tak samo dobre.NIE SĄ.
      Tylko katolicyzm jest PRAWDĄ"
      Czy Tobie nie da się wytłumaczyć,że taka postawa to manifest
      i kompromisów nie będzie?
      Nie da się przerobić Cejrowskiego na ekumenistę,św. Laickiego
      i ogólnie spoko gościa do piwka pod tęczową flagą.
      To komiczne do jakiego stopnia czciciele indywidualnej wolności
      oburzają się na wolnych ortodoksów gotowych ponosić konsekwencje swoich wyborów i postawy.
      Jesteś bezradny wobec pyskatego Cejrowskiego,bo on-katol nie zaprzecza,że inne religie to dla niego folklor i błądzenie.
      W głowie Ci się nie mieści,że można tego Faceta na Krzyżu pamiętać tak,jakby umarł wczoraj.I naprawdę.Nie w jakiejś książce do podarcia
      kabotyńskim gestem celebryty.

      Usuń
    28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    29. No tak, jak się OCENIA, to się jest bezradnym... :) Juggler, czy Ty aby nie przesadzasz? Możemy uznać, że Cejrowski jest nie tyle hipokrytą, ile niedojrzałym człowiekiem niezdolnym do pojęcia, że jak Kuba Bogu... i tak dalej. Fanatyzm? To żadne usprawiedliwienie.

      Usuń
    30. "jak się OCENIA, to się jest bezradnym"
      Jak sie ocenia i oskarża ,a oceniany i oskarżany trwa przy swoim bez względu na konsekwencje- jest się bezradnym.

      Usuń
    31. W takim razie Ryszard Nowak jest bezradnym idiotą, który marnuje kasę podatników na pozywanie Nergala za podarcie Biblii.

      Usuń
    32. @Juggler
      ""WC nie twierdzi,że wszystkie religie są tak samo dobre.NIE SĄ.
      Tylko katolicyzm jest PRAWDĄ"
      Czy Tobie nie da się wytłumaczyć,że taka postawa to manifest
      i kompromisów nie będzie?"
      WC ewidentnie sugerował, że "uczucia religijne" wyznawców INNYCH religii niż katolicyzm powinny być chronione.
      Czy Tobie nie da się wytłumaczyć, że istnieje jednak różnica między ortodoksem broniącym swoich wartości, a kłamczuchem i hipokrytą?

      "To komiczne do jakiego stopnia czciciele indywidualnej wolności
      oburzają się na wolnych ortodoksów gotowych ponosić konsekwencje swoich wyborów i postawy."
      Czy oburzanie się na nazistowskich albo maoistycznych ortodoksów, niezdolnych do kompromisów i gotowych bronić swojej postawy bez względu na konsekwencje, było dla Ciebie równie komiczne? A może osoby które ich oskarżały, były bezradne?

      "W głowie Ci się nie mieści,że można tego Faceta na Krzyżu pamiętać tak,jakby umarł wczoraj. I naprawdę.Nie w jakiejś książce do podarcia
      kabotyńskim gestem celebryty."
      Ależ mieści się. Tyle że teatralne impertynencje i puste gesty telewizyjnego chamusia-roztropka przekonują do tego jeszcze mniej niż kabotyńskie darcie. Potrafię sobie również wyobrazić, dla jakich ludzi może być idolem.
      Jeśli to on ma reprezentować vox populi katolików, to cóż... każdy ma takiego Mesjasza, na jakiego zasługuje;)
      Antydogmatyk

      Usuń
    33. @Kira
      Nie pamiętam,żeby Cię oburzył gest Nergala.Ale Cejrowski "obrażający" poklepaniem posąg to eheu!
      Sama sobie wyciągnij wnioski na temat konsekwencji swojej moralności szóstego stopnia.

      FIN


      Usuń
    34. @Antydogmatyk
      "Jeśli to on ma reprezentować vox populi katolików, to cóż... każdy ma takiego Mesjasza, na jakiego zasługuje;)
      Powtórzyć jeszcze raz?
      "WC to nie biskup,ani rzecznik Episkopatu"Mówi swoim głosem i za siebie :Cejrowskiego-katola.
      Zresztą vox populi nie rządzi w KRK .Coś Ci się pomyliło.

      Pk ma rację - Cejrowski "obraził" wyznawców buddyzmu tylko w oczach ludzi,którzy o buddyzmie nie mają pojęcia.Posąg w buddyzmie to nie Madonna z Jasnej Góry.Grasz fałszywką,amigo.


      "Czy oburzanie się na nazistowskich albo maoistycznych ortodoksów"
      Nie,bratku,tak nie gram.Są granice.Takie analogie nie ze mną.

      FIN

      Usuń
    35. @Juggler
      Da capo,
      3. Skoro lubisz się wycofywać... Pokazuję tylko konsekwencje argumentów tego typu.
      2. Pan Cejrowski starał się dyskredytować również wyznawców, a gest w stosunku do posągu ma tu trzeciorzędne znaczenie/ aczkolwiek z punktu widzenia Europejczyka (z jakiego zrealizowano cały program) musi być obraźliwy - i po to został wykonany/.
      1. Nie pisałem o "vox populi instytucji KrK", tylko samych katolików. To miejsce usiłują ostatnio rościć sobie, jakby to powiedzieć... celebryci?
      Antydogmatyk

      Usuń
    36. I żeby nie było: osobiście nie mam nic przeciwko obraźliwym gestom w stosunku do przedmiotów, stanowiących czyjeś wizerunki, dla mnie to po prostu wyrażanie skrajnych opinii.
      Inaczej jest w przypadku "mistrzów" gotowych wsadzać do więzień w obronie symboli.
      Jeśli jednocześnie robią to sami, nie grzeszą nadmiarem konsekwencji;)
      FIN
      Anty

      Usuń
    37. @ Juggler

      Mam podobnie zdanie jak Antydogmatyk: nie oburza mnie ani C., ani N. Po prostu widzę, że w pewnym kontekście jeden i drugi wypadają nieładnie... Ale żeby procesy? Nieee... :)

      Usuń
  12. "[...] w dupie ma opinie większości [...]"

    ALEŻ! :) Przecież my wszyscy mamy się nawzajem głęboko w dupie. :)))))) Wystarczy to tylko ZAUWAŻYĆ, by zostać moralnym relatywistą - czyli olać bajki o możliwości stworzenia jednego zestawu zasad moralnych dla całej ludzkości (tzw. septalog - oczywiście wg interpretacji... ojej, no właśnie - czyjej? :)))). Nie ma szans na porozumienie. Pozostaje kroczyć własną ścieżką, jakkolwiek by się reszta świata nie obruszała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak...nadal byc takim majacym sie w dupie gniazdem szerszeni, i walczyc ze soba o wszystko, az...zostanie tylko jeden najsilniejszy z szerszeni:))

      Usuń
    2. Aniu, a nie zauważyłaś, że tak jest ZAWSZE? :)))

      Usuń
    3. Nie.Ścieżka jest określona przez KRK.I tylko ona nie jest drogą fałszywą.
      Pierwszy raz chyba zobaczyłaś katola traktującego swoją religię serio.
      Żadnego dopasowywania doktryny do swoich poglądzików,swojej wygody,"ducha czasu" i takich tam.WC to jest biała wrona.Unikat.Większość katoli szuka furtek dla siebie,żeby lustro nie kopało.On nie.
      Trzeba docenić.Jak każdą rzadkość

      Usuń
    4. @ Kiro
      To ja coraz czesciej mysle o wypadzie z takiego baru...znalezc sobie jakies ustronie.

      Usuń
    5. @ Juggler

      Wolę gorących katolików niż "powierzchownych", więc Cejrowski mi się pod TYM względem podoba. Ale co to ma do mojego komentarza? Ja tylko pokazuję, że takie nastawienie jest całkiem powszechne, niezależnie od temperatury wiary czy rodzaju samej wiary. Mamy się nawzajem w dupie.

      Oczywiście dorosły, prawdziwie dojrzały człowiek zdaje sobie z tego sprawę i jeśli chce być traktowany co najmniej znośnie, zachowuje się tak, by nie urazić niepotrzebnie bliźnich. Bo jeśli coś jest absolutnym i niepodważalnym faktem - w przeciwieństwie do subiektywnych opinii Jugglera, Kiry, Cejrowskiego czy jakiegokolwiek innego człowieka na ziemi - to jest to zasada: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubusiowi. Pozwól, że Ci to wyjaśnię dobitniej: jeśli Cejrowski zachowuje się jak debil, to nie licz na to, że inni to przemilczą tylko dlatego, że jest to debil szczery, odważny i pełen wiary (w swoje debilizmy). Chcesz szacunku, tolerancji? Okazuj je sam/sama. Inaczej może zrobić się niemiło...

      Usuń
    6. @Ania...
      przykład szerszeni jest mocno chybiony, bo to akurat bardzo zorganizowana społeczność... natomiast prawdą jest, że w społeczeństwie ludzi /czyli zwierzęcia gatunku Homo sapiens/ istnieje mocny trend na stworzenie "społeczeństwa roju" i z lewa /komunizm, lewactwo/ i z prawa /konserwatyzm, np. chrześcijański lub islamski/... ze smutkiem muszę przyznać, że w dobie obecnego przeludnienia jesteśmy na to skazani... można jedynie opóźnić ten proces i walczyć o siebie, o swoją godność, indywidualność, ale tylko opóźnić, tak jak próbujemy /przynajmniej niektórzy/ opóźnić własną śmierć, której uniknąć nie sposób...
      pozdrawiam fatalistycznie globalnie /choć pełen optymizmu lokalnie/...

      Usuń
    7. "Przecież my wszyscy mamy się nawzajem głęboko w dupie."
      niech syczy za siebie. protestuję Dibeliusie przeciw wrzucaniu mnie do wytworów chorej fanazji pokręconej histeryczki.
      obłudne usmieszki tego wytworu braku aborcji jakis czas temu mnie też nie kręca... ;)
      pozdro

      Usuń
    8. Odezwał się największy histeryk blogosfery. :)))

      Usuń
    9. @Kira
      "Oczywiście dorosły, prawdziwie dojrzały człowiek zdaje sobie z tego sprawę i jeśli chce być traktowany co najmniej znośnie, zachowuje się tak, by nie urazić niepotrzebnie bliźnich"
      Klucz jest w słówku "niepotrzebnie".Nie rozumiesz tego jako ateistka i ja ,jako agnostyk też słabo,ale zbawienie jako cel nadrzędny chrześcijanina, zupełnie zmienia perspektywę tego,co potrzebne.
      Chrześcijanin to nie pluszowy miś.Pamiętasz te słowa o zwracaniu się syna przeciw ojcu,brata przeciw bratu?Pamiętasz w jakim kontekście padły?Chrześcijaństwo/katolicyzm to nie marudne jęczenie godzinek,to
      wojna o dusze i trzeba to traktować serio,albo nic się z niego nie rozumie.

      Usuń
    10. @ Juggler

      Może te słowa kieruj do tych, którzy chcą być chrześcijanami? Bo ja Ci nie piszę o tym, co chrześcijanin robić powinien, żeby osiągnąć zbawienie, tak jak nie piszę o zbawieniu buddysty czy muzułmanina.

      Usuń
    11. Kiro,ja nie piszę o Tobie.Bez urazy,ale mam tego dość.Odnoszę sie do ciekawej problematyki,która pojawiła się jako implikacja postu Dibeliusa:
      Cejrowski,ortodoksja,indywidualizm.Uszami mi sie wylewa odbieranie każdej myśli i każdego wpisu jako potencjalnej agitki i powodu do durnej kłótni,z której nic nie wynika.

      Pas.

      Usuń
    12. @ Juggler

      Wybacz, czy nie odniosłeś się w komencie z 23:06 do MOJEGO tekstu? Przecież ja tylko dodałam coś od siebie na temat "mania w dupie", bez chęci polemizowania z Tobą.

      Usuń
    13. @Kira
      "Może te słowa kieruj do tych, którzy chcą być chrześcijanami?"
      Dobra,coś wyjaśnię:Kiro,mnie interesuje problem i jeśli ktoś rzuci interesującą kontekstowo myśl:
      "Oczywiście dorosły, prawdziwie dojrzały człowiek zdaje sobie z tego sprawę i jeśli chce być traktowany co najmniej znośnie, zachowuje się tak, by nie urazić niepotrzebnie bliźnich"
      zdarza mi się zaproponować rozmowę.Taniec wojenny w moim wykonaniu wygląda inaczej.Znaczy..mhy..fatalnie wygląda,jak każdy taniec w moim wykonaniu;),ale jednak inaczej;).
      Spróbuj przyjąć takie założenie.
      Mnie nie przeszkadza,że ktoś mnie nie lubi,czy myśli sobie o mnie nieszczególnie;);),ale kolce na sztorc, jako pierwsza figura stylistyczna
      - to jest finito i pozamiatane.Taka rozmowa nie ma sensu.Można sobie najwyżej wygarnąć,ale zwięzłą charakterystykę mojej plugawej osoby już parę razy słyszałem i nie mogę się wieszać 3 razy w tygodniu.To
      niehigieniczne i rodzina pomstuje,bo ja to zawsze robię stylowo w salonie nad fortepianem
      U sąsiadów;)

      Usuń
    14. @ Juggler

      Odnoszę wrażenie, że po prostu się nie rozumiemy.

      Usuń
    15. @Kira
      I masz rację.O c e n i a n i e ludzi,mechanizmów,społeczności,zachowań
      to nie cel,to lustro.
      Ty chyba jeszcze o tym nie wiesz

      Kłaniam się

      Usuń
    16. @ Juggler

      Lubisz swoje opinie ubierać w szatki argumentów.

      Usuń
  13. Szanowny juggler.
    Co prawda napisałem,że Cejrowski się wygłupił i itd.,z czego się nie wycofuję,ale nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
    Jako stara konserwa,ciemnogrodzianin i wieśniak to tą dyskusję widzę tak:
    Daj "Julianne ,Kirze,anty...i cośtam "grzędę,to jeszcze wyżej siędę.
    Pozdrawiam serdecznie i dzięki z prostowanie co niektórych,mnie nie wyłączając.

    OdpowiedzUsuń
  14. Korekta.
    i dzięki za prostowanie co niektórych,.......oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  15. @Józef
    moim zdaniem blog to jest platforma wymiany poglądów.Nie ma dyskusji bez różnicy zdań.Swojego zdania będę bronił i liczę się z tym,że oponent ma tak samo.To jest blog,jedyną formą wyrazu i sensem jest słowo,czy się to komu podoba,czy nie.

    Jeśli mnie ktoś obraża - przestaję go odróżniać od lamperii.I tyle.Krzyki na piśmie słabo mi wychodzą;))
    Finał nie musi wyglądać jak finał "Hamleta";)Zwłaszcza,że blog,to jednak tylko blog.

    Ja też pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  16. dziś /w sensie tej dyskusji/ postanowiłem kompletnie zlewać stworki /jak rzuciłem okiem, to jeden już zaczął podchody zaczepne/...
    z braku czasu i problemów technicznych /nadal nic się nie zmieniło w tym temacie/ ograniczę się chwilowo do uzupełnienia pierwszego komentarza /adresat wiodący: Dibi/ i odpowiem T.F. na Jego pytanie skierowane do Mnie:

    T.F...
    do tej pory Cejrowski ograniczał swoje wtręty ideologiczne w swoich filmach /czego nie można powiedzieć o książkach/, skupiał się na merytoryce... próbował raczej zrozumieć wyjaśnić w miarę obiektywnie /jak na Cejrowskiego/ istotę, powody pewnych zjawisk istniejących w pokazywanych miejscach... tym razem pojechał niczym Martyna Wojciechowska w swoich pierwszych produkcjach, które można było śmiało zatytułować "Blondynka /mentalna/ pojechała w świat", do tego zaś cały film miał charakter propagandowej agitki "przeciw" adresowanej jedynie do katolickiego odbiorcy... na TV Trwam miałoby to jeszcze sens... W.C. nawet nie podjął próby wyjaśnienia znaczenia symboliki obiektów prezentowanych na filmie, o samym buddyzmie również ani be, ani me... akurat Ja te sprawy znam, mam na ich temat wiedzę, ale przeciętny Kowalski zamiast czegoś się dowiedzieć otrzymał ideologicznego, propagandowego gniota...
    pozdrawiać...

    @Dibi...
    myślę, że prezentując buddyzm warto było wspomnieć o jego istocie, czyli nauce o cierpieniu, jego istocie, przyczynach i proponowanym kierunku, "sposobie" uniknięcia go, zniwelowania /bardzo zresztą ogólnikowo sformułowanym, bo co to znaczy np. "właściwe postępowanie", które wcale nie musi być interpretowane w sensie moralnym/... od tego zaczął Buddha i to jest sedno jego nauk...
    w ramach ciekawostki dodam jeszcze, że na filmie mamy do czynienia z nurtem Hinayana, który Buddhę zdeifikował, wbrew zresztą jego sugestiom, bo sam Buddha nigdy się nie zajmował kwestią istnienia i wiary w żadnego boga, uznając to za jałową stratę czasu... z drugiej strony jednak nie postulował ateizmu /rozumianego jako brak wiary czyli nie tworzenie sobie żadnych bogów umyśle/... to zresztą przyprawia o ból głowy wielu religioznawców i filozofów, którzy do tej pory nie potrafią rozstrzygnąć, jak to jest z tymi bogami w buddyzmie... bo z jednej strony w sutrach /teksty buddyjskie/ są wzmianki o nich, z drugiej uznaje się buddyzm za religię "bez boga", co de facto jest prawdą, ale w tym sensie, że protobuddyzm /nauki Buddy/ wcale się tym tematem nie zajmują... dla prostego chłopka jest to za trudne, on nie potrafi funkcjonować bez stworzenia sobie boga w umyśle, więc jak wspomniałem zrobił tym bogiem Buddę, jak np. we wspomnianej Hinayanie /w przeciwieństwie do Mahayany w której "Buddą" nazywa się pewien stan umysłu, Wajrayanę (buddyzm tybetański) już pominę, bo tam jest jeszcze inna bajka/...
    obawiam się, że W.C. pojęcia nie ma zielonego o tym wszystkim... szeregowy katolik również, bo jest ograniczony do swojego kręgu pojęć, ale W.C. jako inteligentny człowiek /temu nie można zaprzeczyć/ mógł się choć trochę wysilić i te sprawy zgłębić...
    pozdrawiać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Peter,
      Nie zamieściłem szerszej prezentacji buddyzmu, bo pomimo ogólnej sympatii nie mam głębszej wiedzy. Jeśli spojrzeć np. na hasło hinajana w wiki to sami eksperci toczą skomplikowane spory. Dzięki więc za Twoje parę słów wyjaśnienia.

      Usuń
    2. @pkanalia,

      No właśnie Piotrze, moim zdaniem Cejrowski popełnił podwójne nadużycie, bowiem pierwsza przewina polegała na swoistej i pewnie zamierzonej manipulacji faktami, a druga na bezczeszczeniu posągów, ale o tym nie wspominasz, bowiem Tobie zdarza się robić to samo w stosunku do chrześcijańskich przedmiotów kultu. Tu się najwyraźniej różnimy, bo ja nie dopuszczam znieważania przedmiotów kultu żadnych religii, a nie tylko tych w stosunku do których żywię cieplejsze uczucia. Dlatego własnie wyraziłem moje obiekcje w stosunku do "Matki boskiej od wibratora" czy "jasnogórskiego bohomazu".

      pozdr, TF.

      Usuń
    3. P.S.
      @pkanalia,

      Swoją drogą mógłbyś popełnić jakiś post poświęcony buddyzmowi, aby przybliżyć szerszemu gremium zasady i filozofię tej religii.

      Usuń
    4. @T.F...
      o tym Buddzie poklepywanym po plecach napisałem powyżej coś Twojemu "ulubieńcowi" :)...
      tak swoją drogą, to czy można znieważyć przedmiot?... rozumiem, że chyba chodzi o tą panienkę z kontrowersyjną ozdobą na pupie, ale to nie Ja tą ozdobę na tej pupie umieściłem, nawet tej panienki nie znam... tak swoją drogą, to nie bardzo rozumiem, dlaczego czysta, estetyczna kobieca pupcia miała by być gorsza od np. rejonów dekoltu...
      ...
      post o buddyzmie?... hm... bo ja wiem?... o samym buddyzmie jako takim może nie, to szeroki temat, a Ja nawet nie jestem buddystą, tylko domorosłym religioznawcą amatorem... niemniej jednak kilka funkcjonujących popularnych nieporozumień z buddyzmem związanych warto by wyjaśnić... się pomyśli...
      pozdrawiać...

      Usuń
    5. Piotrze
      Skończ raz na zawsze z tym waleniem w człona i pluciem na to co dla mnie jest świętością. Bo zapomniałeś że nie rozmawiasz z jakąś kandydatką na studia genderowe z IQ poniżej 50 (stwierdzenie ogólne do nikogo nie piję personalnie). Albo zaczniesz się zachowywać jak człowiek poważny, a nie złośliwa małpa albo koniec naszych rozmów.
      Pozdr, TF.

      Usuń
    6. @T.F...
      nie wiem, do kogo nie pijesz czy nie palisz, bo nie znam żadnej kandydatki na studia genderowe, ani z IQ = 10, ani nawet 1000... nie robię sobie jaj i na nic nie "pluję", piszę jak najbardziej poważnie... więc spróbuj please nie zaburzać się i uważnie przeczytać...
      odwróćmy sytuację... tak się składa, że dla mnie akurat świętością jest ciało kobiety... nie będę pisał, że "w pewnym sensie", bo "świętość", jako coś nieobiektywnego, zawsze jest w jakimś "pewnym sensie"... załóżmy teraz, że żywię bezgraniczną nienawiść do chrześcijaństwa /jest to akurat kompletna bzdura, którą czasem ktoś mi tu wmawia, ale gwoli eksperymentu myślowego załóżmy, że to prawda/... jedziemy dalej... dwa proste odcinki /kreski, patyki, deseczki, pręty etc/ ułożone pod kątem prostym, nazywane "krzyżem" uchodzą za symbol owego chrześcijaństwa /jest to tylko pół prawdy, bo ów symbol znajduje zastosowanie też w innych kontekstach, ale mniejsza z tym/... i teraz uwaga, stawiam pytanie dotyczące konfiguracji na omawianej fotce:
      czy ów krzyż profanuje ciało kobiety, czy owo ciało podnosi rangę tego krzyża?... przyjmując wspomniane wcześniej założenia w obu przypadkach powinienem być oburzony i na ową profanację, i na owe podniesienie rangi... ale czy kogoś to obchodzi?... nie obchodzi nikogo i bardzo słusznie zresztą...
      podane przeze mnie założenia były fałszywe, ale sam eksperyment myślowy miał za zadanie zadać poważniejsze pytanie... dlaczego wymagasz ode mnie empatii i domyślania się, co jest dla Ciebie świętością, podczas gdy Ciebie wcale nie obchodzi, co może być świętością dla /na przykład/ Mnie?...
      gwoli ułatwienia Ci sprawy i ułatwienia dialogu poinformuję Cię, że niewiele mam tych świętości, nie afiszuję się z nimi, więc nikt inny ich właściwie nie zna, więc jeśli ktoś je sprofanuje, łatwo mu wybaczam, bo zrobił to nieświadomie... jest to pewien sposób sposób na unikanie zbędnych konfliktów z otoczeniem, może by tak "miłujący pokój" chrześcijanie (na przykład, bo nie tylko, ale akurat są najbliżej pod ręką) go spróbowali i przestali swoje świętości narzucać, zajęli się nimi prywatnie, mniej by sztucznych problemów było na świecie...
      nad Twoim szantażem dotyczącym ewentualnego przerwania dialogu spuśćmy tzw. "zasłonę miłosierdzia" i w imię wyższych racji obłudnie uznajmy, że te słowa nie padły, okay?...
      pozdrawiam...
      p.s. nadal mam problemy techniczne i czasowe /real!/, więc moje ew. milczenie nie jest unikiem od dalszej ew. rozmowy...
      a w "tępej trójce" rządzi mi niepodzielnie Venom, co najzabawniejsze, ich późniejsze dokonania, o których kiedyś miałem nie najlepsze zdanie, a teraz odkrywam na nowo...

      Usuń
    7. "czy ów krzyż profanuje ciało kobiety, czy owo ciało podnosi rangę tego krzyża?... przyjmując wspomniane wcześniej założenia w obu przypadkach powinienem być oburzony i na ową profanację, i na owe podniesienie rangi... ale czy kogoś to obchodzi?... nie obchodzi nikogo i bardzo słusznie zresztą..."
      Jako facet z IQ wyzszym niz 10 i jako nie kandydat na genderowskie studia ( przypuszczam li tylko) dokladnie zdajesz osbie sprawe co moze spowodowac takie polaczenie ze soba owych dwoch swietosci. Ciala kobiety, jej pupy z krzyzem. Prawda jest, ze stoi w Pismie Swietym iz jestesmy swiatynia Ducha Swietego, czyli cialo nie powinno budzic niefajnych odczuc, ale obrazek byl prowokacyjny. Natomiast to co dzieje sie w Twojej sypialni i jak swiecisz kobiece cialo- byc moze nawet poprzez proponowanie jej tak niewygodnej pozycji i spieciu miesci posladkow coby ten krzyz utrzymac ( akrobatka jak nic (p) ). Meczenstwo prawdopodobnie uswieca (P). Wez , prosze, nie eksperymentuje myslowo:)))

      Usuń
    8. ...spiecie miesni posladkow...mialo byc:)

      Usuń
    9. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Jak doskonale widzisz, ork ma Cię za osobę o IQ na poziomie jego fanki z gatunku Periplaneta americana. I do tego jeszcze udaje że nie wie iż studia genderowe są tym o czym marzy ta jego "la cucaracha".
      Największą bezczelnością orka są jednak niewątpliwie jego opowieści jakoby brzydził się kłamstwem. Gdyby był w tym choć cień prawdy, już dawno uwolniłby internet od swoich złotych myśli. Poprzez wejście do urządzenia dostępnego w każdym miejskim mieszkaniu i spuszczenie po sobie wody.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    10. @Aniu,
      Jesteśmy zgodni, że mieliśmy do czynienia ze świadomymi prowokacjami. Na początku na blogu Petera, następnie już wyeksportowanymi na mój blog. Jaki może być cel takiej aktywności? Niewątpliwie sprowokowanie środowisk konserwatywno-katolickich, aby wywołać ich gniew, a następnie ośmieszyć. Ale wyraźnie rysuje się i drugi cel - taktyka wstawiania stopy w uchylone drzwi. Jako chrześcijanie jesteśmy stopniowo oswajani z ośmieszaniem i kreowaniem pogardy dla naszych symboli. Ich autor uważnie przygląda się naszym reakcjom. Jeśli stanowczo nie protestujemy, chcąc okazać łagodne i pokorne oblicze chrześcijaństwa, idzie o krok dalej. Stopniowo nasza wiara rozmyje się gdzieś pomiędzy wspomnianą przez Ciebie pupą i wibratorem.

      Ja dostrzegłem to niebezpieczeństwo i poświęciłem mu ten wpis. Ostatnie zdanie tekstu mówi wyraźnie: Ja na tym przystanku wysiadam. Ja wysiadam, a Ty - jak chcesz - baw się dalej. Ale może przynajmniej zastanów się.

      Usuń
    11. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Cieszę się że dostrzegłeś że orkowi nigdy nie chodzi o jakąkolwiek konstruktywną dyskusję a jedynie o "oswojenie" Ciebie aby Twój blog stal sie też oknem wystawowym moralnego kału. Za jakiś czas gotów był podetrzeć się Biblią a Twoje protesty zbyć w stylu "nie bądź Dibi kołtunem, przecież niczego innego nie miałem pod ręką. A poza tym to tylko książka."
      Na wydziałach medycznych osobnym przedmiotem jest diagnostyka chorób a na innych zajęciach uczy się przyszłych lekarzy metod terapeutycznych. Diagnostykę właśnie zdałeś na piątkę.
      Gratuluję i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    12. A ja mysle Dibeliusie, ze nie ma co przed prowokacjami uciekac, bo one beda ludzi wierzacych spotykac coraz czesciej. Prowokacja moze miec miejsce, ale trzeba byc na tyle wprawionym aby jej nie ulegac, aby nie dac sie sprowokowac:))) A my Piotrowi ciagle ow prowokacyjny incydent przypominamy, wyciagamy i biadolimy ....pokazujac w ten sposob, ze bolalo. A on se . byc moze, wala z nas robi ( bo tak ogolnie i nie mowie tego jako litosciwa kobietka, mysle, ze to facet na poziomie- tylko ...no wlasnie) Wlasnie, ze nie bolalo. kobieta na obrazku byla zbudowana swietnie, no..... a moze pojechac z nim w inne klocki. Prowokacje sie koncza, kiedy nie przynosza zamierzonego rezultatu, wzburzenia. A wzburzenia w nas pelno.- do tej pory pelno, ciagle o tym gadamy, czyli mocne to bylo. To wzburzenie ( czyli calkowity brak umiejetnosci panowania nad soba) pojawia sie potem jako odzwierciedlenie w postach Starego Niedziwedzia, w komentarzach ...przybiera forme wulgaryzmow do kobiet ( obrzydliwe to) . Panowie chrzescijanie- trzeba sie akurat w tym przypadku nauczyc panowania nad soba.
      Nikt nie moze nas osmieszyc, osmieszamy sie sami:)))
      Troche pary trzeba spuscic i nauczyc sie z innymi rozmawiac.
      Dibeliusie. nic nie zostalo przeniesione na Twoj blog. Akurat tak masz, ze pozwalasz komentowac ludziom o roznorodnych swiatopogladach. Dopoki nie nauczymy sie ze soba rozmawiac ( a pewne kroki ku tej nauce juz poczyniles- kasuj to co jest wulgarne i osobista wycieczka) bnedzie goraco. Goraco nie znaczy , ze zle.....to jest calkiem ok, ale innym jezykiem:))

      Wlasnie :"Ja wysiadam, a Ty - jak chcesz - baw się dalej. Ale może przynajmniej zastanów się." To dla niektorych TYLKO ZABAWA! :)))

      Usuń
    13. Niniejszym informuję że po pierwsze, nieuprzejmy jestem w stosunku do chamek bez cienia kindersztuby. Które mimo wyraźnej prośby o opuszczenie raz na zawsze mojej witryny, z małpim uporem tam wracają i psują powietrze. Zapominając że "Antysocjal" nie jest jakimś "wolnościowym" szaletem.
      A po drugie, pozwolę sobie przypomnieć niektórym "chrześcijanom" że św. Michał Archanioł trzyma w prawicy miecz a nie tubkę wazeliny.

      Usuń
    14. mimo deklaracji "zlewania stworków" i konsekwentnego jak dotąd trzymania się jej, trudno przejść obojętnie nad wypowiedzią arcystworka /desygnatu nicka "Stary Niedźwiedź"/, który z rozbrajającą szczerością poinformował publicznie o swojej pasji podglądania ludzi podcierających sobie Arsch i analizowania jak i czym to robią, bo jest to dość rzadkie, wręcz unikatowe zwierzenie... być może chciał zaistnieć na ułamek sekundy, być może chciał swoją otwartością udowodnić, że nie jest obłudny /jak większość kołtunerii, która mimo deklaracji braku zainteresowania cudzą prywatnością nieustannie się w nią wtrąca/... odniósł jednak żałosny skutek, pogrążył się ostatecznie w oczach wszystkich ludzi na poziomie, którzy odczuwają w stosunku do niego jedynie obrzydzenie i pogardę...

      Usuń
    15. Blogowych szaletów nie odwiedzam. W tym należącym do orka byłem raz gdy z wiarygodnego źródła dowiedziałem się że ork postanowił "dowartościować" krzyż tyłkiem jakiejś dziewki (zapewne jako dowód braku swojej niechęci do chrześcijaństwa). Więc w tym imputowanym mi podglądaniu jest tyle prawdy co w bezlitośnie obnażonych przez Tie Fightera łgarstwach orka na temat "rodzimowierców" czy "równoległej arytmetyce orka" w której kilka milionów to więcej niż sto milionów.

      Usuń
    16. @Stary Niedźwiedź,

      Szanowny Stary Niedźwiedziu, w świetle zamieszczonego powyżej cytatu:

      "pogrążył się ostatecznie w oczach wszystkich ludzi na poziomie, którzy odczuwają w stosunku do niego jedynie obrzydzenie i pogardę..."

      Wychodzi na to, że jedynymi ludźmi na poziomie na tym blogu jest sam autor tych słów i "la cucaracha".

      Pozdrawiam z poziomu braku poziomu, TF

      Usuń
    17. Dibeliusie, myślę, że Ania ma trochę racji, pisząc: "Nikt nie moze nas osmieszyc, osmieszamy sie sami:)))" Naturalnie rozumiem, że czytając komentarze, w którym treści dostrzegasz nieprzyjemne sugestie odnośnie chrześcijaństwa, możesz się czuć mocno niekomfortowo, ale od czego masz rozum, wiedzę tudzież giętki, a ostry niekiedy języczek, by się stosownie odciąć? ;) Myślę, że z PKanalią DA SIĘ polemizować. I nie piszę tego ze względu na żywioną doń sympatię.

      (Przepraszam za powtórki, ale o tej porze, tuż po powrocie ze spaceru z psami, zdarza mi się popełnić godne potępienia pomyłki...)

      Usuń
    18. @Ania

      Jeśli zapraszasz gościa,podejmujesz go z całą uprzejmością,prosząc grzecznie raz,dwa,sto razy- żeby nie pluł keczupem na krzyż,który wisi na ścianie salonu, bo krzyż ten stanowi symbol Twojej wiary,to gość - nawet jeśli uważa to plucie za ekstraordynaryjną ,figlarną rozrywkę - powinien swoją figlarność egzemplifikować w inny sposób.Nie dlatego,że Gospodarz może mu w końcu przywalić wazonem w rozfiglowaną szyszynkę,tylko dlatego,że jest to prawo cudzego domu
      i prośba Gospodarza.Po prostu.Naprawdę czasy już takie podłe,że trzeba tłumaczyć podstawy kindersztuby?


      Kłaniam się

      Usuń
    19. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      W tym przypadku to nie musi nawet być la cucaracha. Ork już kilka razy pisał o sobie używając pluralis maiestatis czyli "my". Majestatu akurat trudno się w nim dopatrzeć za grosz więc wychodzi na to że raczej ma jakieś problemy z osobowością. Może w świecie jego matematyki 1=2 ?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    20. @Juggler,

      Dokładnie tak szanowny Jugglerze. Wychodzi na to, że za zaszczyt rozmowy z niektórymi komentatorami, należy zapłacić pozwoleniem na znieważanie własnych uczuć religijnych i przedmiotów kultu, a jakiekolwiek uwagi w drugą stronę narażają na utratę poziomu(cokolwiek to by miało znaczyć). Jak dla mnie to zbyt wysoka cena, a jeżeli ktoś twierdzi, że normalną rozmową można nazwać dialog w którym jedna strona okazuje otwartą pogardę dla drugiej, jednocześnie żądając dla siebie bezwzględnego szacunku, to ten ktoś powinien się zastanowić, czy nie ma zbyt nisko ustawionego wskaźnika szacunku dla samego siebie, bo o rzekomo deklarowanej wierze chrześcijańskiej już nie wspomnę.

      Pozdrawiam, TF

      Usuń
    21. No trudno. Ma facet tak, jak ma.... "hasa se" beztrosko z chrzescijanami, ale w sumie przeciwko chrzescijanom ( byc moze jest to wspomniana kiedys tam przez niego postawa K. Wallenroda, wspomniana przy okazji postow o innej tematyce niz chrzescijanska- choc ja go akurat o takie cos nie podejrzewam- nie mam 100% pewnosci). Mowi to co mowi- mysle, ze dokladnie zdaje sobie sprawe dlaczego tak mowi, i tak postepuje. Bywa, ze przegina, ale tak samo jak Wasze blogi sa otwarte tak i jego blog jest otwarty. On tez, jak to sam zauwazyl ma pewne swietosci i az tak sie nie obrusza ( tu mu racji nie przyznam, bo i on bywa z rownowagi wyprowadzony i potrafi miechem porzadnym rzucic, nawet do kobiet) bo uznaje, ze ktos postapil nieswiadomie, wiec wybaczyc laskawie trzeba. Poznajcie te slabe punkty, jego czule punkty i pohasajcie sobie u niego...pobawcie sie Nim jako i on sie bawi Wami :))) Przeciez to tylko ZABAWA ! Doprowadzcie go do takiej czerwonosci, do jakiej on doprowadza Was - mi sie wydaje, ze Dibelius potrafi swietnie sie w klimat wczuc i powiedziec to i owo, Tylko nie wyzwiskami, nalezy pokazac poziom. Nie cweleniem ( tu przyznam racje Kirze) , urzyjcie ostrza jezyka, a nie doslownego miecza- grubianskiego miecza....

      Poza tym to odwiedzanie sie nawzajem , podgladanie w tajemnicy. Przeciez to normalne. Czasami trzeba zrobic wypad do bazy prezciwnika. I nie wazne kto to robi, czy Pkanalia pod stoma nickami u Starego Niedzwiedzia, czy Stary Niedzwiedz na "legalu" czyli przy swoim IP etc. u Pkanalii. NORMALNE panowie, NORMALNE:)))

      I nie bolejmy tak, nad tym naszym umeczonym chrzesciajnstwem. Mozna np.: odwrocic uwage od krzyza a skupic sie na czyms innym na jego obrazkach, jaja sobie zrobic.- pobawic sie z nim, nie obrazajac samych siebie i naszych wartosci. Kiedy zniknie oddzwiek , nie bedzie prowokacji. Bo przestanie to zartownisia bawic:))

      No i coz. Stary Niedzwiedz, nie da rady widocznie wyluzowac, bedzie sie jeszcze bardziej zaciesnial w swym swiatku Michala Archaniola i jego miecza. I co z tego, ze pisze rzeczy sensowne, kiedy pisze w takim sytlu i w takim jezyku, ze nawet gdybys chcial czlowieku przemyslec pewne rzeczy i nawet przyznac mu racje to odrzuca cie forma jaka sie posluguje i w sumie przynosi to odwrotny skutek. Skutek odrzucenia od wartosci bo patrzy sie przez pryzmat czlowieka , ktory je glosi. Wyhamuj Panie:))))

      Usuń
    22. @ Ania

      To jest blog Dibeliusa i to on decyduje o reakcji na czyjeś komentarze. Czy jest sens wciągać w to innych?

      Usuń
    23. @Ania...
      widzę, że zasada Goebbelsa sprawdza się w Twoim przypadku... chodzi o te rzekome "100 nicków"... ubaw miałem straszny, gdy te brednie przeczytałem po raz pierwszy... powtarzaj je /a także inne/ dalej, stworki Cię chętnie dokooptują do ekipy, a Ja Cię zacznę zlewać... cukierek lub psikus... mnie to lotto... wybór należy do Ciebie...

      Usuń
    24. @Ania...
      i jeszcze jedno w kwestii formalnej... czasem /bardzo sporadycznie/ zwrócę się na blogu ostro do kobiety, wytknę że plecie bzdury, gdy bzdurność tej wypowiedzi uważam za ewidentną... czasem pojawia się w blogosferze pewien stworek płci żeńskiej /dawno zresztą Jej nie było/, mimo to jednak pewne minimum ogłady zachowuję, bacząc że jednak to kobieta... ale nie kłam proszę, że zdarzało mi się rzucać mięchem pod adresem kobiety, nie jestem przecież "synem dżentelmena", który miota tym mięchem w kobiety na lewo i prawo, bez powodu, bez ładu i składu w ślepej bezsilnej furii...
      dobra, stop... miała być merytoryka, a wychodzi znowu strata czasu na jałowe gadanie o stworkach...

      Usuń
    25. @ Pkanalia:))))
      "Ja Cię zacznę zlewać... cukierek lub psikus... mnie to lotto... wybór należy do Ciebie."

      O !!!! Obraziles sie:))) No wez przestan:)) Nie unos sie tak. To TYLKO ZABAWA!!!! Cukierek lub psikus...dobrze, ze nie pejcz w zabawie sado macho:))) Musze sie zastanowic co wybrac-wybor taki trudny, umeczy jeszce moja skolowana glowe (p) :)Ty tez wyhamuj Piotr. Jeszcze nie zalapales? Nie naleze do nikogo i do niczyjego obozu... jak kazdy -jednych lubie i lubie z nimi gadac innych tak sobie.
      Przestraszylam sie, ze mnie olewac bedziesz...jak mam sie pokajac? :))) Nie widzialam i nie wiem kto kogo i jak odwiedza..skoro wierze Tobie, ze SN bywa u Ciebie, to wierze tez SN, ze Ty bywasz u niego:))

      @ Kiro:)
      Gdzie? Przytocz fragment bo nie dostrzegam. A jezeli nawet, to pozwolmy Dibieliusowi zareagowac. Niech wypierniczy ten komentzarz w kosmos:))

      Usuń
    26. @ Ania

      Bawisz się w kaznodzieję...

      Usuń
    27. @ Pkanalia
      Nie kazales mi kiedys mojemu mezowi loda zrobic w ramach "odpier..." sie od tematu? No kurczer, kobiety nie potrafia nie powrocic do pewnych wydarzen, ktore dawno powinny miec z glowy wywiane- tak dzialamy, wracamy czasami do spraw, ktore byly nie fair;)))

      Usuń
    28. @ Kiro
      Co Ci do tego jak sie bawie?
      Nie przytoczylas, czyli chyba nie ma, co? :))

      Usuń
    29. @pkanalia,

      Nie dalej jak wczoraj zarzucałeś tu komuś szantaż emocjonalny, a to coś tu powyżej napisał do Ani, to niby co jak nie szantaż?

      Rosiczka.

      Usuń
    30. @ Ania

      A to mi do tego, że skoro Ty pouczasz, to ja pouczam Ciebie. Nie lepiej ignorować...?

      Usuń
    31. @ Rosiczka, Kira:)
      Wszuyscy jestesmy siebie warci:))

      Usuń
    32. @ Ania
      Po prostu uważam że chrześcijanin serio (a nie tylko malowany) nie powinien na prowokacje ateotalibanu reagować pogrożeniem paluszkiem w bucie i nadstawianiem już nie drugiego policzka ale zupełnie innej części ciała. I nie kupuję "polemik" podczas których zoologiczny ateista plucie na wszystko co dla chrześcijanina święte uważa za dobry żart a w przypadku odpłacenia mu pięknym za nadobne histeryzuje niczym Biedroń ciągnięty do policyjnej "suki" po spoliczkowaniu policjanta.
      Proponuję rozejm.

      Usuń
    33. @Ania...
      no, jeżeli żartobliwa rada byś pokochała się z mężem /co wydaje mi się w relacjach żona - mąż dość naturalną aktywnością/ nawet z wyszczególnieniem techniki nazwanej w określony, popularny, lecz nie wulgarny sposób, to jest "rzucenie" w kobietę "mięchem", to... to Ja już nie wiem... zastrzeliłaś mnie, masz u mnie cukierka...
      jedyne, co możesz mi zarzucić /zakładając, że nie zrozumiałaś żartu/, to wtrącanie się w nie swoje sprawy i dyktowanie Ci co masz robić... tu rzeczywiście deko przykołtuniłem, sorrawka... drugi cukierek dla Ciebie...
      razem trzy...

      Usuń
    34. Dubluja sie te komentarze, kiedy chce wykasowac jeden, wtedy znikaja dwa ...czyli musi zostac tak, jak jest:)

      Usuń
    35. Sprobuje po raz trzeci...nie wchodzi mi komentarz.

      @ Stary Niedzwiedz:)
      Jezeli mnie proponujesz ow rozejm, to chcialabym aby doszlo do niego na moich warunkach. Uwazam, ze powinienes mnie przeprosic za skopiowanie mojego komentarza i za niewlasciwe zabawienie sie nim przez Ciebie. na Twoim blogu:)

      @ Pkanalia:)
      Wiedzialam, ze obsypiesz mnie cukierkami:)) Wole czekolade:)) "Zrobic loda" kojarzy mi sie z lachmyckim srodowiskiem i tam funkcjonuje jako najmormalniejsze okreslenie. przeniesione pietro wyzej , uzyte wobec blogierki ( tak mozna mowic za zgoda wlasnej partnerki, do niej) moze zniesmaczac. Jako swietny znawca stosunkow damsko meskich sprobuj owa czynnosc, uzywajac owego okreslenia wobec innych kobiet , ciut wysubtelnic, wtedy byc moze, nie bede sie czepiac:))

      Usuń
  17. Uszanowanie!

    Nie jest prawdą, że wszystkie religie czczą jednego, jedynego Boga na różny sposób. Wręcz przeciwnie, ciężko byłoby poza 3 religiami monoteistycznymi wskazać ze 100 % pewnością choć 1 taki przykład.

    Religie fałszywe czczą więc albo bożków, których stworzyli (wymyślili) sobie ludzie, albo też demony. Jest to dość jasno pokazane w Starym Testamencie, na przykładach takich jak kult cielca oraz kulty diabelskie, np. Molocha, któremu składano ofiary z dzieci.

    Nie jestem fanem Cejrowskiego, ale nie mogę się przyczepić do jego tez przedstawionych w tym filmie. Buddyzm tybetański (lamaizm) ma najwięcej pierwiastków satanistycznych.

    Jako katolik powinien Pan również pamiętać o dogmacie: Poza Kościołem [katolickim] nie ma zbawienia. Pozdrawiam i zapraszam na swój blog http://przedsoborowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Albo drzewko przepelnione, albo...czwarta proba...

    @ Stary Niedzwiedz:)
    Jezeli mnie proponujesz ow rozejm, to chcialabym aby doszlo do niego na moich warunkach. Uwazam, ze powinienes mnie przeprosic za skopiowanie mojego komentarza i za niewlasciwe zabawienie sie nim przez Ciebie. na Twoim blogu:)

    @ Pkanalia:)
    Wiedzialam, ze obsypiesz mnie cukierkami:)) Wole czekolade:)) "Zrobic loda" kojarzy mi sie z lachmyckim srodowiskiem i tam funkcjonuje jako najmormalniejsze w swiecie okreslenie. przeniesione pietro wyzej , uzyte wobec blogierki ( tak mozna mowic za zgoda wlasnej partnerki, do niej) moze zniesmaczac. Jako swietny znawca stosunkow damsko meskich sprobuj owa czynnosc, w slownym okreslaniu jej , ciut wysubtelnic, wtedy byc moze, nie bede sie czepiac:))

    OdpowiedzUsuń