Ekonomia
klasyczna stworzona przez Smitha i Ricardo być może dobrze opisywała panujące
stosunki społeczne na wczesnym etapie rozwoju kapitalizmu, natomiast nie dawała
sobie rady, nie potrafiła wyjaśnić zjawisk, które miały miejsce w II połowie
XIX wieku okresie w którym żył Marks wtedy bowiem dały o sobie znać pewne
trendy, które przesądziły, o tym że ten system kapitalistyczny zmienia się,
ewoluuje, przekształca się i Karol Marks jako jedyny dostrzegł kierunek tych
przekształceń. Ten system kapitalistyczny zdaniem Marksa zmierza w stronę
socjalizmu, przekształca się w system socjalistyczny (...)
Marks
w dotychczasowym rozwoju ludzkości od najwcześniejszych okresów cywilizacji
ludzkiej wyróżnił 5 formacji społeczno-gospodarczych, 5 systemów społeczno-gospodarczych:
1.
wspólnota pierwotna 2. niewolnictwo
3. feudalizm
4. kapitalizm
5. socjalizm (najwyższą jego formą miał być komunizm) (...)
Zdaniem
Marksa każde społeczeństwo jest zorganizowane w pewnego rodzaju struktury
klasowe, zbiory jednostek które posiadają pewien określony status społeczny,
jednostek które pozostają ze sobą w określonym stosunku jedne wobec drugich i
ten stosunek może być dla nich korzystny lub niekorzystny, to zależy od tego
jakie miejsce zajmują te jednostki w hierarchii społecznej.
Czwarte
prawo [dialektyki materialistycznej] wchodzi głębiej w to zagadnienie i
uzasadnia walkę klas. Podnosi walkę klas do rzędu koniecznego prawa rozwoju
społeczno (...)
Dziś
wiadomo, że koncepcja Marksa w niektórych kwestiach była błędna. Np.
przecenienie znaczenia czynnika pracy, przypisanie wyzysku kapitalizmowi,
pozytywna ocena rewolucji. Rewolucja okazała się ślepą uliczką, która
przyniosła tylko setki milionów ofiar i zahamowanie rozwoju w krajach
opanowanych przez komunizm. W latach 1989 - 1991 przywódcy komunistyczni zakończyli
ten nieudany eksperyment. Jednak marksistowska teoria klas społecznych, walki
klasowej i ewolucji systemów społecznych pozostaje sensowna i aktualna.
Kapitalizm rzeczywiście przeszedł w socjalizm, jednak metodą ewolucji, a nie
rewolucji.
Kluczowe
znaczenie ma mechanizm wyzysku – klasa społeczna dokonuje przymusowych świadczeń
na rzecz innych klas, niewspółmiernych do świadczeń otrzymywanych.
Niewątpliwie
wyzysk istniał w feudalizmie. Na
przykładzie historii Polski – gdyby nie pasożytnicze rozpasanie magnaterii i
szlachty nie wybuchłoby powstanie Chmielnickiego, lud ukraiński zaakceptowałby
państwo polskie, w miastach mielibyśmy polskich mieszczan, a nie tylko Żydów,
państwo rozwijałoby się harmonijnie. Przykładem bardziej harmonijnego rozwoju w
feudalizmie było np. opanowywanie Śląska i Pomorza przez żywioł niemiecki.
Wyjątkowym
systemem był kapitalizm: Wyeliminowanie wyzysku feudalnego i wprowadzenie wolnego
rynku. Ograniczenie ingerencji państwa w gospodarkę. Praca opiera się na
dobrowolnej umowie. Ustrój ten przyniósł epokę najszybszego rozwoju, stopniowy wzrost poziomu życia społeczeństw i dominację
państw europejskich na świecie.
Przyczyna
ekonomicznego sukcesu kapitalizmu – brak wyzysku – stała się przyczyną jego
politycznej słabości. Brak wyzysku oznacza harmonijną współpracę w
społeczeństwie, oznacza brak klasy dominującej, korzystającej ze świadczeń ze
strony innych klas. Klasa dominująca to polityczna siła zdolna w swoim
interesie sprawować skuteczną kontrolę nad społeczeństwem. Brak klasy
dominującej to polityczna próżnia, która może być tylko przejściowa. Kapitaliści
zapewnili społeczeństwom cywilizacji europejskiej pracę, inwestycje, rozwój.
Jak widać na przykładzie podwarszawskiego Żyrardowa i Marek zafundowali
robotnikom osiedla mieszkaniowe, szkoły i szpitale – do dziś funkcjonujące.
Poczciwych kapitalistów niewątpliwie cechowała inteligencja biznesowa lub w
zakresie nauk ścisłych, brakowało im jednak inteligencji politycznej. Tej nie zabrakło
humanistom, którzy w kapitalizmie znaleźli się na uboczu głównego nurtu życia
społecznego. Karol Marks nakreślił wizję, a oni ją skutecznie zrealizowali.
Wykorzystali
znajomość natury ludzkiej – większość ludzi woli otrzymywać bezpłatne świadczenia
niż pracować, woli mieć zapewnioną opiekę niż zdać się na własną odpowiedzialność. Do tego
szczytne hasło demokracji. Wprowadzenie demokracji bezcenzusowej było otwarciem
bramy dla socjalizmu. Większość nieuchronnie poprze hasła gwarancji i opieki
socjalnej ze strony państwa. Tylko, że państwo nie czerpie znikąd. Podział
klasowy na kapitalistów i robotników został zastąpiony przez nowe klasy:
donatorów – płatników netto na rzecz państwa, beneficjentów – otrzymujących więcej
świadczeń niż płacących podatków, oraz klasę zarządzającą. W uproszczeniu można
powiedzieć, że donatorzy to klasa średnia i uczciwi biznesmeni, a klasa
zarządzająca to klasa polityczna. Klasa zarządzająca zapewnia sobie największe profity
pośrednicząc w przekazywaniu transferów socjalnych od
donatorów do beneficjentów. Klasa zarządzająca to nie tylko oficjalni i
nieoficjalni politycy partii systemowych, ale także środowisko służb
specjalnych, urzędnicy, pracownicy
publiczni oraz współpracujący korupcyjnie biznesmeni.
Od
momentu kiedy demokratyczną większość w państwie osiągną członkowie klasy zarządzającej
i beneficjentów, a donatorzy znajdą się w mniejszości, zwycięstwo socjalizmu
jest nieodwracalne. Skuteczną socjotechniczną kontrolę zapewnia klasie
zarządzającej system partii politycznych, różniących się tylko etykietkami. To
nieważne, że system jest ekonomicznie nieefektywny z powodu dławienia donatorów
podatkami i biurokratycznymi regulacjami. Nawet w przypadku bankructwa państwa masy
beneficjentów domagają się jeszcze więcej socjalizmu.
A
teraz pesymistyczne wnioski:
Jeszcze parę lat temu wierzyłem w hasło JKM: „Odebrać
koryto” – dzisiaj jasno widzę, że od socjalizmu nie ma odwrotu. Stanowi on
polityczną siłę, której nic nie możemy przeciwstawić. Karol Marks miał rację.
Jedyne, co można robić to wpływać na klasę zarządzającą poprzez naciski
wewnętrzne i zewnętrzne w celu optymalizacji systemu. Optymalizacja to
zmniejszenie transferu od donatorów do beneficjentów przy respektowaniu
interesów klasy dominującej.
Przychylam się do Twoich uwag w całej rozciągłości.
OdpowiedzUsuńA miałem nadzieję, że jest jakaś luka w mojej teorii...
Usuńniestety, prawda bywa bolesna.
UsuńCzcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńJak słusznie zauważasz, Stany Zjednoczone staja się krajem socjalistycznym. Jak zatem skomentujesz fakt że dawniej niewątpliwie komunistyczne Chiny dążą ewidentnie w stronę nowej mutacji kapitalizmu? Czyli możliwość w zasadzie swobodnego gospodarowania (Index od Economic Freedom to zabawka dla idiotów) przy jednoczesnym skupieniu całej władzy politycznej w ręku "kolektywnego cesarza" (nie jest ważne jak nazwiemy chińską "grupę trzymającą władzę").
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńSystem chiński jest bardziej wydajny ekonomicznie, zaś europejski bardziej stabilny politycznie. Moim zdaniem dojdzie do specyficznej konwergencji obu systemów.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńTakie konwergencje często kończą się w sposób zupełnie inny niż optymiści tego oczekują. Pewien prezydent miał być francuskim arystokratą a był tylko węgierskim handełesem z niewysokiej półki. Więc nie wywołuj wilka z lasu bo może się okazać że do europejskiej słabości ekonomicznej dołączy autorytaryzm i dopiero będzie nieszczęście.
Pozdrawiam serdecznie.
Na konwergencji komunizmu z kapitalizmem jako mieszkańcy Europy Wschodniej skorzystaliśmy. Eurosocjalizm ledwo dyszy i może zdążymy się przekonać, co będzie dalej.
UsuńSocjalizm może i byłby się się sprawdził, gdyby każdy uczciwie i serio traktował swoje obowiązki. Ale to utopia, dlatego też socjalizm musiał się skończyć horrorem. Zawsze znajdzie się grupa, która zadowoli się minimum, trochę popyskuje, że to za mało, ale w gruncie rzeczy będzie zadowolona, że inni "frajerzy" na nich pracują.
OdpowiedzUsuńCo nas czeka w przyszłości? Tego nie wiem, ale prawdopodobnie doczekamy konsolidacji systemu oligarchiczno - medialnego, w którym będzie rządziła niewielka grupa posiadaczy majątku, media kształtować będą odpowiednie nastroje społeczne, a dla picu, do momentu, aż nie stanie się to kompletnie zbędne, zachowa się demokratyczne formuły. Pozwoli się nawet jakimś idiotom odgrywać "bardzo ważne funkcje państwowe", a nawet może w przypływie dobrego humoru spierać się o kształt państwa i wymieniać sprzeczne poglądy. A cała władza spoczywać będzie w ręku skromnych i pozostających w cieniu oligarchów. Być może jak jakiś będzie miał parcie na szkło, to sam zdecyduje się być premierem.
Obraz ten kształtuje się coraz wyraźniej w Rosji czy Chinach, a z pewnością dotrze i do nas.
Ciekawy jestem tylko, kiedy ludzkość zorientuje się, że nie żyje już w demokracji? Prawdopodobnie za kilka wieków, tak samo jak społeczeństwo czasów Średniowiecza wciąż było długo przekonane, że żyje w Cesarstwie Rzymskim :)
Pozdrawiam
Nie wiem czy kiedykolwiek była gdzieś prawdziwa demokracja, ale na pewno była to demokracja cenzusowa. Np. w starożytnej Grecji lub w XIX wiecznej Europie. Demokracja bezcenzusowa to faktycznie rządy oligarchii sterującej tłumem, w którym ginie głos świadomych wyborców. Rozumieli to twórcy Konstytucji 3 Maja, próbując ograniczyć cenzus wyborczy.
UsuńNie deprecjonujmy naszej współczesnej demokracji - to perfekcyjny kamuflaż dla klasy rządzącej. Narody nienawidzą i obalają dyktatorów, a u nas rozkoszują się możliwością głosowania na partię systemową A albo partię systemową B. Dlatego myślę, że Rosja i Chiny skorzystają z naszych doświadczeń, a nasza klasa dominująca z ich doświadczeń.
Pozdrawiam
Może będzie jak Ty mówisz... Zobaczymy. Jakkolwiek by nie było, moje obawy (całkowicie akademickie, bo sądzę, że w oligarchicznej pseudodemokracji pożyjemy jeszcze długie dziesięciolecia jako w ustroju wygodnym do manipulacji) budzi fakt, iż uprzywilejowana grupa społeczna widząc, że może wyciągnąć więcej, z pewnością to uczyni. Jak nie wierzę, by żuliki czy któraś z matek rozpłodowych zrezygnowała z możliwości wydojenia państwa, tak samo nie spodziewam się, by władza widząc bezwolne społeczeństwo, przed którym za nic nie odpowiada, nie przykręciła mu śruby. I zacznie się świat orwellowski.
Usuń