Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 września 2012

Zwycięstwo marksizmu

W wyniku reform Husseina Obamy przyznających lub zwiększających Amerykanom zasiłki i wprowadzających przymusowe ubezpieczenie zdrowotne, niemal pewne jest jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich. A będzie ono równoznaczne ze zwycięstwem socjalizmu w najpotężniejszym mocarstwie świata. Państwa europejskie już przeszły ten etap. Pomimo niewydolności ekonomicznej socjalizmu, pomimo przykładów bankrutującej Grecji, Hiszpanii i Portugalii, ustrój ten jest wiecznie żywy i politycznie zwycięża. Przewidział to Karol Marks. Poniżej obfite cytaty z jego teorii:

Ekonomia klasyczna stworzona przez Smitha i Ricardo być może dobrze opisywała panujące stosunki społeczne na wczesnym etapie rozwoju kapitalizmu, natomiast nie dawała sobie rady, nie potrafiła wyjaśnić zjawisk, które miały miejsce w II połowie XIX wieku okresie w którym żył Marks wtedy bowiem dały o sobie znać pewne trendy, które przesądziły, o tym że ten system kapitalistyczny zmienia się, ewoluuje, przekształca się i Karol Marks jako jedyny dostrzegł kierunek tych przekształceń. Ten system kapitalistyczny zdaniem Marksa zmierza w stronę socjalizmu, przekształca się w system socjalistyczny (...)

Marks w dotychczasowym rozwoju ludzkości od najwcześniejszych okresów cywilizacji ludzkiej wyróżnił 5 formacji społeczno-gospodarczych, 5 systemów społeczno-gospodarczych:
1. wspólnota pierwotna
2. niewolnictwo
3. feudalizm
4. kapitalizm
5. socjalizm (najwyższą jego formą miał być komunizm) (...)

Zdaniem Marksa każde społeczeństwo jest zorganizowane w pewnego rodzaju struktury klasowe, zbiory jednostek które posiadają pewien określony status społeczny, jednostek które pozostają ze sobą w określonym stosunku jedne wobec drugich i ten stosunek może być dla nich korzystny lub niekorzystny, to zależy od tego jakie miejsce zajmują te jednostki w hierarchii społecznej.

Czwarte prawo [dialektyki materialistycznej] wchodzi głębiej w to zagadnienie i uzasadnia walkę klas. Podnosi walkę klas do rzędu koniecznego prawa rozwoju społeczno (...)


Dziś wiadomo, że koncepcja Marksa w niektórych kwestiach była błędna. Np. przecenienie znaczenia czynnika pracy, przypisanie wyzysku kapitalizmowi, pozytywna ocena rewolucji. Rewolucja okazała się ślepą uliczką, która przyniosła tylko setki milionów ofiar i zahamowanie rozwoju w krajach opanowanych przez komunizm. W latach 1989 - 1991 przywódcy komunistyczni zakończyli ten nieudany eksperyment. Jednak marksistowska teoria klas społecznych, walki klasowej i ewolucji systemów społecznych pozostaje sensowna i aktualna. Kapitalizm rzeczywiście przeszedł w socjalizm, jednak metodą ewolucji, a nie rewolucji.

Kluczowe znaczenie ma mechanizm wyzysku – klasa społeczna dokonuje przymusowych świadczeń na rzecz innych klas, niewspółmiernych do świadczeń otrzymywanych.

Niewątpliwie wyzysk istniał w feudalizmie.  Na przykładzie historii Polski – gdyby nie pasożytnicze rozpasanie magnaterii i szlachty nie wybuchłoby powstanie Chmielnickiego, lud ukraiński zaakceptowałby państwo polskie, w miastach mielibyśmy polskich mieszczan, a nie tylko Żydów, państwo rozwijałoby się harmonijnie. Przykładem bardziej harmonijnego rozwoju w feudalizmie było np. opanowywanie Śląska i Pomorza przez żywioł niemiecki.

Wyjątkowym systemem był kapitalizm: Wyeliminowanie wyzysku feudalnego i wprowadzenie wolnego rynku. Ograniczenie ingerencji państwa w gospodarkę. Praca opiera się na dobrowolnej umowie. Ustrój ten przyniósł epokę najszybszego rozwoju, stopniowy  wzrost poziomu życia społeczeństw i dominację państw europejskich na świecie.

Przyczyna ekonomicznego sukcesu kapitalizmu – brak wyzysku – stała się przyczyną jego politycznej słabości. Brak wyzysku oznacza harmonijną współpracę w społeczeństwie, oznacza brak klasy dominującej, korzystającej ze świadczeń ze strony innych klas. Klasa dominująca to polityczna siła zdolna w swoim interesie sprawować skuteczną kontrolę nad społeczeństwem. Brak klasy dominującej to polityczna próżnia, która może być tylko przejściowa. Kapitaliści zapewnili społeczeństwom cywilizacji europejskiej pracę, inwestycje, rozwój. Jak widać na przykładzie podwarszawskiego Żyrardowa i Marek zafundowali robotnikom osiedla mieszkaniowe, szkoły i szpitale – do dziś funkcjonujące. Poczciwych kapitalistów niewątpliwie cechowała inteligencja biznesowa lub w zakresie nauk ścisłych, brakowało im jednak inteligencji politycznej. Tej nie zabrakło humanistom, którzy w kapitalizmie znaleźli się na uboczu głównego nurtu życia społecznego. Karol Marks nakreślił wizję, a oni ją skutecznie zrealizowali.

Wykorzystali znajomość natury ludzkiej – większość ludzi woli otrzymywać bezpłatne świadczenia niż pracować, woli mieć zapewnioną opiekę niż zdać się na własną odpowiedzialność. Do tego szczytne hasło demokracji. Wprowadzenie demokracji bezcenzusowej było otwarciem bramy dla socjalizmu. Większość nieuchronnie poprze hasła gwarancji i opieki socjalnej ze strony państwa. Tylko, że państwo nie czerpie znikąd. Podział klasowy na kapitalistów i robotników został zastąpiony przez nowe klasy: donatorów – płatników netto na rzecz państwa, beneficjentów – otrzymujących więcej świadczeń niż płacących podatków, oraz klasę zarządzającą. W uproszczeniu można powiedzieć, że donatorzy to klasa średnia i uczciwi biznesmeni, a klasa zarządzająca to klasa polityczna. Klasa zarządzająca zapewnia sobie największe profity pośrednicząc w przekazywaniu transferów socjalnych od donatorów do beneficjentów. Klasa zarządzająca to nie tylko oficjalni i nieoficjalni politycy partii systemowych, ale także środowisko służb specjalnych,  urzędnicy, pracownicy publiczni oraz współpracujący korupcyjnie biznesmeni.

Od momentu kiedy demokratyczną większość w państwie osiągną członkowie klasy zarządzającej i beneficjentów, a donatorzy znajdą się w mniejszości, zwycięstwo socjalizmu jest nieodwracalne. Skuteczną socjotechniczną kontrolę zapewnia klasie zarządzającej system partii politycznych, różniących się tylko etykietkami. To nieważne, że system jest ekonomicznie nieefektywny z powodu dławienia donatorów podatkami i biurokratycznymi regulacjami. Nawet w przypadku bankructwa państwa masy beneficjentów domagają się jeszcze więcej socjalizmu.

A teraz pesymistyczne wnioski:
Jeszcze parę lat temu wierzyłem w hasło JKM: „Odebrać koryto” – dzisiaj jasno widzę, że od socjalizmu nie ma odwrotu. Stanowi on polityczną siłę, której nic nie możemy przeciwstawić. Karol Marks miał rację. Jedyne, co można robić to wpływać na klasę zarządzającą poprzez naciski wewnętrzne i zewnętrzne w celu optymalizacji systemu. Optymalizacja to zmniejszenie transferu od donatorów do beneficjentów przy respektowaniu interesów klasy dominującej.

10 komentarzy:

  1. Przychylam się do Twoich uwag w całej rozciągłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miałem nadzieję, że jest jakaś luka w mojej teorii...

      Usuń
    2. niestety, prawda bywa bolesna.

      Usuń
  2. Czcigodny Dibeliusie
    Jak słusznie zauważasz, Stany Zjednoczone staja się krajem socjalistycznym. Jak zatem skomentujesz fakt że dawniej niewątpliwie komunistyczne Chiny dążą ewidentnie w stronę nowej mutacji kapitalizmu? Czyli możliwość w zasadzie swobodnego gospodarowania (Index od Economic Freedom to zabawka dla idiotów) przy jednoczesnym skupieniu całej władzy politycznej w ręku "kolektywnego cesarza" (nie jest ważne jak nazwiemy chińską "grupę trzymającą władzę").
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    System chiński jest bardziej wydajny ekonomicznie, zaś europejski bardziej stabilny politycznie. Moim zdaniem dojdzie do specyficznej konwergencji obu systemów.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Takie konwergencje często kończą się w sposób zupełnie inny niż optymiści tego oczekują. Pewien prezydent miał być francuskim arystokratą a był tylko węgierskim handełesem z niewysokiej półki. Więc nie wywołuj wilka z lasu bo może się okazać że do europejskiej słabości ekonomicznej dołączy autorytaryzm i dopiero będzie nieszczęście.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Na konwergencji komunizmu z kapitalizmem jako mieszkańcy Europy Wschodniej skorzystaliśmy. Eurosocjalizm ledwo dyszy i może zdążymy się przekonać, co będzie dalej.

      Usuń
  4. Socjalizm może i byłby się się sprawdził, gdyby każdy uczciwie i serio traktował swoje obowiązki. Ale to utopia, dlatego też socjalizm musiał się skończyć horrorem. Zawsze znajdzie się grupa, która zadowoli się minimum, trochę popyskuje, że to za mało, ale w gruncie rzeczy będzie zadowolona, że inni "frajerzy" na nich pracują.
    Co nas czeka w przyszłości? Tego nie wiem, ale prawdopodobnie doczekamy konsolidacji systemu oligarchiczno - medialnego, w którym będzie rządziła niewielka grupa posiadaczy majątku, media kształtować będą odpowiednie nastroje społeczne, a dla picu, do momentu, aż nie stanie się to kompletnie zbędne, zachowa się demokratyczne formuły. Pozwoli się nawet jakimś idiotom odgrywać "bardzo ważne funkcje państwowe", a nawet może w przypływie dobrego humoru spierać się o kształt państwa i wymieniać sprzeczne poglądy. A cała władza spoczywać będzie w ręku skromnych i pozostających w cieniu oligarchów. Być może jak jakiś będzie miał parcie na szkło, to sam zdecyduje się być premierem.
    Obraz ten kształtuje się coraz wyraźniej w Rosji czy Chinach, a z pewnością dotrze i do nas.
    Ciekawy jestem tylko, kiedy ludzkość zorientuje się, że nie żyje już w demokracji? Prawdopodobnie za kilka wieków, tak samo jak społeczeństwo czasów Średniowiecza wciąż było długo przekonane, że żyje w Cesarstwie Rzymskim :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy kiedykolwiek była gdzieś prawdziwa demokracja, ale na pewno była to demokracja cenzusowa. Np. w starożytnej Grecji lub w XIX wiecznej Europie. Demokracja bezcenzusowa to faktycznie rządy oligarchii sterującej tłumem, w którym ginie głos świadomych wyborców. Rozumieli to twórcy Konstytucji 3 Maja, próbując ograniczyć cenzus wyborczy.
      Nie deprecjonujmy naszej współczesnej demokracji - to perfekcyjny kamuflaż dla klasy rządzącej. Narody nienawidzą i obalają dyktatorów, a u nas rozkoszują się możliwością głosowania na partię systemową A albo partię systemową B. Dlatego myślę, że Rosja i Chiny skorzystają z naszych doświadczeń, a nasza klasa dominująca z ich doświadczeń.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Może będzie jak Ty mówisz... Zobaczymy. Jakkolwiek by nie było, moje obawy (całkowicie akademickie, bo sądzę, że w oligarchicznej pseudodemokracji pożyjemy jeszcze długie dziesięciolecia jako w ustroju wygodnym do manipulacji) budzi fakt, iż uprzywilejowana grupa społeczna widząc, że może wyciągnąć więcej, z pewnością to uczyni. Jak nie wierzę, by żuliki czy któraś z matek rozpłodowych zrezygnowała z możliwości wydojenia państwa, tak samo nie spodziewam się, by władza widząc bezwolne społeczeństwo, przed którym za nic nie odpowiada, nie przykręciła mu śruby. I zacznie się świat orwellowski.

      Usuń