Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 maja 2013

Nowa taktyka islamistów

Europejczycy zaszokowani są najnowszymi wyczynami islamistów. W Londynie zamordowali żołnierza potrącając go samochodem i następnie odcinając głowę tasakiem. W Paryżu napastnik o orientalnym wyglądzie dziabnął żołnierza na służbie nożem w szyję i zniknął w tłumie, zanim koledzy z patrolu zdążyli zareagować. W tym wypadku na szczęście zdołano uratować życie ofiary.

Czyżby to początek nowej taktyki? Do tej pory islamiści preferowali masowe zamachy, w których ginęły setki lub tysiące niewinnych ofiar. Teraz dokonują selektywnych ataków na przedstawicieli sił zbrojnych. Za to spokojnie rozmawiają z cywilami wyjaśniając swoją ideologię. Może wyciągnęli wnioski z propagandowego fiaska poprzedniej taktyki, która zamiast zastraszyć społeczeństwa zachodnie, budziła niechęć do muzułmanów. Niechęć wzrastała pomimo wysiłków eurosocjalistycznych rządów zaangażowanych w budowę społeczeństwa wielokulturowego, walkę z rasizmem, zwalczanie chrześcijańskich tradycji i zapalenie zielonego światła dla islamu. Wzrastającej niechęci dowodzi sukces wyborczy partii Nigela Farage w wyborach samorządowych w Wielkiej Brytanii.

Do niedawna wyśmiewano ich jako politycznych klaunów. Teraz tylko „klaunom” jest do śmiechu. W wyborach lokalnych w Anglii i Walii eurosceptycy z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) odnieśli spektakularny sukces. Stali się trzecią siłą polityczną na Wyspach.

Ponad milion wyborców głosowało na eurosceptyków. Nigel Farage uszczknął duży kawałek wyborczego tortu torysom, laburzystom i liberalnym demokratom. Jego ugrupowanie zdobyło czwartą część głosów. To nie tylko 139 miejsc w radach miejskich. To także największy od czasów II wojny światowej skok politycznego poparcia udzielanego przez elektorat mniejszemu ugrupowaniu.


Nowa taktyka islamistów oznaczałaby zaprzestanie ataków na społeczeństwo Europy i skoncentrowanie się na zwalczaniu zbrodniczych, w ich mniemaniu, rządów – które ośmieliły się uczestniczyć w interwencji w Afganistanie, Iraku, czy Mali.

Faktem jest, że rządy eurosocjalistyczne są przeciwnikiem zarówno islamistów, jak i rzeczywistej europejskiej prawicy. Pomimo tragedii żołnierza i jego rodziny bojówkarze islamscy nie mogli sprawić lepszego prezentu propagandowego dla UKIP – partii Nigela Farage. Ludzie widzą, jak relacje telewizyjne z przebiegu zbrodni są cenzurowane, a koledzy islamistycznych morderców spokojnie występują w mediach tłumacząc ich racje. Lewackie rządy w Europie konsekwentnie prowadzą nasz kontynent do zagłady – dlaczego więc islamiści zaczęli je zwalczać?

Prawdziwą bronią masowej zagłady jest pożądanie męczeństwa.
Miliony z was już są szahidami. Pół miliona męczenników wystarczy
muzułmanom do kontrolowania całej ziemi raz na zawsze. W końcu
dni islam musi kontrolować ziemię, czy nam się to podoba czy nie”

szejk Abu Hamza al-Masri

„Nie jest odpowiednie dla Proroka, aby brał jeńców, dopóki on nie
dokona całkowitego podboju ziemi”

Koran 8:67


Islamiści pragną walki i męczeństwa, nie wystarcza już im obfity socjal i multikulturowe dopieszczanie. Skwapliwie korzystają z tego, ale uważają to w zasadzie za brak szacunku i obrazę. Tylko przejęcie władzy przez europejską prawicę zapewniłoby im to, o czym marzą – rzeczywiste męczeństwo. Może nawet przywrócenie wołoskiej tradycji księcia Włada. Sadzi się lasy specjalnie do wycinania na choinki świąteczne, warto już dziś pomyśleć o zasadzeniu lasów do pozyskiwania pali. 

28 komentarzy:

  1. zawsze byłem przeciwny rasiolstwu i naziolstwu... ale jeśli alternatywą ma być dopieszczanie przedstawicieli innych nacji tylko za to, że nie są Białasami, to jestem po stronie nazioli...
    czaisz Dibii, co chcę przez to powiedzieć... jestem wrogiem ganiania z lagą po ulicy kogoś tylko za to, że ten ktoś jest beżowy, fioletowy, Czukcza lub w jakikolwiek sposób rozumiany "inny"... jestem jak najbardziej za "multi-kulti", ale rozumianym po mojemu, czyli za adaptowaniem różnych patentów z całego świata w temacie sztuki i kultury, bo z takich mixów nieraz fajne rzeczy wynikają...
    ale jestem wrogiem obecnej polityki imigracyjnej, czyli dawaniu michy i ochrony każdemu przybłędzie, który do Europy przybywa i chce w niej zamieszkać... trudno mi ocenić, na ile sprawy wymknęły się z pod kontroli i jakie były motywacje wspomnianych zabójców... ale wygląda na to, że "miłość bliźniego" okazała się strategią samobójczą, że nastąpiło pewne przegięcie i przyszedł czas, by coś z tym konkretniej zrobić...
    pozdrawiać :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wielokrotnie potwierdzałem, że nie mam nic przeciwko osobom innych ras i wyznającym inne religie, ale pod warunkiem ich wzajemnego szacunku dla naszej cywilizacji. Pod warunkiem, że spokojnie i uczciwie żyją, pracują, integrują się. Jednak osoby i środowiska, które zachowują się jak dzikie, agresywne zwierzęta należy odpowiednio potraktować.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Przyjdzie emigrować na Wyspy Owcze...

      Usuń
    3. Dobrze, żeby jakieś kobiety też tam wyemigrowały, bo same owce nie wystarczą:)

      Usuń
    4. Ta...zachodni socjal kreci. Nie jest oin taki intratny w karju w ktorym sie jest. On fajnie wyglada z perspektywy czlowieka dostajacego 50 centow za godzine we wlasnym kraju...kiedy wjezdza sie w realia zachodu i trzeba w nich zyc z owego socjalu to.... nie wyglada to rozowo.

      Usuń
  2. Kiedyś opowiadałam się za najazd na Irak. Teraz uważam, że nie było to słuszne. Ale cóż, czytało się "Wprost", to i się wierzyło naiwnie, że Amerykanie wejdą, zabiją Husseina i wyjdą...

    Zamiast pali wystarczyłyby NORMALNE kary: więzienie, deportacja, etc. Ale te ultrapacyfistyczne ci... waginy, które tłumaczą agresję chuliganów, ekstremistów i innych "przyjezdnych" biedą tudzież poczuciem wyobcowania, nie dadzą zrobić swoim podopiecznym kuku. Nie ma co liczyć na opamiętanie ze strony "tolerancyjnych" lewicowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najazd na Irak - słuszny, niesłuszny. Zależy dla kogo. Nie wiem, na ile to opłaciło się USA ale na pewno zyskali iraccy szyici i Kurdowie, poprzednio uciskani i mordowani przez sunnicką mniejszość.

      Gdyby stosowano "normalne" kary nie byłoby potrzeby powrotu do palowania, zresztą głęboko osadzonego w środkowoeuropejskiej tradycji.

      Usuń
  3. Dochodzenie do władzy partii, które obecnie w mediach są określane jako ultraprawicowe i nazistowskie (a ja bym je określił jako patriotyczne) jest tylko kwestią czasu. I lepiej, żeby nastąpiło szybciej niż później, bo jednak wolę patriotów umiarkowanych, niż ekstremistów. Osobiście duże nadzieje wiążę z powrotem myśli prawicowej do mainstreamowych mediów, oczywiście bardziej ze względu na stronę ekonomiczną niż konserwatywne wartości.

    Co do nowej taktyki islamistów, mogłaby ona przynieść rezultaty, gdyby nie była zbyt trudna do przeprowadzenia. Dużo trudniej jest zaatakować wyszkolonego i przygotowanego na atak przeciwnika (a w tej chwili już wszyscy żołnierze, może z wyjątkiem polskich, dostali już odpowiednie instrukcje), nawet po służbe, niż np. niczego nie spodziewających się kibiców na maratonie. Więc to tylko przejściowy trend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że z Twojej strony Atlantyku dostrzegasz podobny trend polityczny. Im szybciej się zrealizuje, tym lepiej. Aby zamiast fali patriotycznej prawicy nie pojawił się spontaniczny i masowy powrót do narodowego socjalizmu.

      Same instrukcje nie wystarczą żołnierzom europejskim. Znaleźli się w obliczu identycznych wyzwań i zagrożeń, jak żołnierze izraelscy.

      Usuń
  4. Dla mnie zasada jest prosta: przychodząc w gościnę szanujesz obyczaje gospodarza. Nie pali się w domu niepalącego, ściąga się buty u tego, kto sobie życzy takiego zachowania itp. Jadąc do krajów islamskich nie będę pił alkoholu i będę szanował specyfikę ich realiów. Tego samego Europa powinna oczekiwać od gości. Nie ma mowy o pływaniu w burkini, czy podcinaniu gardeł za dżinsy. Obowiązuje prawo państwa, do którego się przybywa, a nie zwyczaje plemienne. Ubieramy się tak, jak przyjmuje to kultura kraju gospodarza.

    Tymczasem w Europie zapanowała moda na odrzucenie tradycji europejskiej i zastąpienie jej nową: wszystko dla wszystkich, przy jednoczesnej pogardzie dla dotychczasowego dorobku, będącego wg twórców multi - kulti ostoją zacofania. Kultura nie znosi próżni i wypełnia ją nie radosna interkulturalna papka, a najbardziej agresywna i roszczeniowa z tych, które przybyły: wojownicza wersja islamu. Taka, która nie jest w stanie zrozumieć współistnienia, bo jej esencją jest wygrana, podporządkowania i panowanie.

    Nie znam dobrego wyjścia z tej sytuacji. Na pewno jest nim niedopuszczenie do takiej sytuacji, jaką mamy na Zachodzie w nowych państwach UE oraz wspieranie tych instytucji, które zachowały europejską kulturę i tożsamość. W przeciwnym razie zamiast wielokulturowej ojczyzny dla wszystkich staniemy się nową Europą, podporządkowaną najsilniejszej, najbardziej bezwzględnej i skrajnie roszczeniowej "kulturze", która wypełni miejsce po dotychczasowym dorobku Europy.
    Nie utożsamiam tego z kolorem skóry ani z wiarą, tylko ze sposobem zachowania się "gościa" w domu "gospodarza". Za tak samo niebezpiecznych uznaję tych, którzy chcą zniszczyć dom gospodarza, by na jego miejscu zbudować swój, jak i tych, którzy po prostu chcą, by nie było niczego (jak klasyk wyborów prezydenckich mawiał) albo obojętne co, byleby kultura znana nam od pokoleń odeszła w niepamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentatorzy polityczni podkreślają, że pokolenie ojców dzisiejszych europejskich islamistów integrowało się ze społeczeństwem europejskim. Tylko że tamto społeczeństwo zachowało konserwatywne wartości, które muzułmanie potrafili uszanować i docenić. Z czym dziś miałaby integrować się muzułmańska młodzież - z rządami lewaków, złodziei, zboczeńców? Źródło problemu jest także w nas.

      Usuń
    2. W sumie to niewiele mnie obchodzi, czy ktoś szanuje i docenia wystrój mojego domu. Pasuje, to OK :) Nie pasuje, za pysk nikogo na siłę nie ciągnę. A jak zaczyna przestawiać meble, traktować żonę jak służbę i zabierać się za córkę, to musi dostać wpierdol i wilczy bilet ;)
      Tak funkcjonuje normalny świat.

      Ale to nie problem. Problemem jest brak alternatywy.
      Odpowiedzią na tęczowe roszczenia i lewackie urojenia nie są rzeczowe argumenty, ale kontratak idiotów, którzy w zamian za zgnębienie lewactwa chcą zakazać rozwodów, aborcji i zapewne antykoncepcji. Oraz wprowadzić pełen pluralizm światopoglądowy pod jednym wszakże warunkiem, że będzie to religia katolicka.
      W zasadzie jak się nie obrócisz - dupa zawsze z tyłu.

      Usuń
    3. Z ostatnią tezą się zgadzam, aczkolwiek fundamentalizm katolicki w mojej ocenie pozostanie marginesem. Realne siły w Europie to lewactwo i fundamentalizm islamski. Jeśli prawica nie wejdzie do gry jako realna siła - jak UKIP w Wielkiej Brytanii - to pozostanie wolne pole do reaktywacji narodowego socjalizmu. W Polsce nieśmiało trenowane są już wieczorne marsze z pochodniami.

      Usuń
    4. Lewactwo i fundamentaliści są realnymi siłami w "starej" Europie. W Polsce fundamentalizm na serio nie istnieje. Lewactwo wychowało sobie co prawda posłuszną elitę i grupę MWzWM, ale to przy zdrowym, polskim społeczeństwie, kultywującym tradycyjną rolę kuchenną kobiety, wąsy i skarpety do sandałów dalej jest margines. Pan Zdzisek, co to rękę ma ciężką i potrafi nieraz przypierdolić za słoną zupę, jest dobrym katolikiem oraz uprawia pole i nosi wąsiska jak jego ojcowie, za Chiny nie będzie NIGDY w klimacie ściskających się różowych facetów. Natomiast jest przyzwyczajony to tego, że władza trzyma za ryj. A czy to władza jest od towarzyszy, czy od "Polski biednej, byle katolickiej", to już dla pana Zdziska jedna i ta sama Warszawa.

      A jak już rozmawiamy: w Polsce prawicy nie ma. Poza śladową ilością koneserów. Są patriotycznie nastawieni katoliccy socjaliści błędnie zwani prawicą.

      Usuń
    5. Kiedy ludzie z komuny probowali sie wydostac na zachod tez ci na zachodzie mieli problem z "ulagodzeniem " nas, "uczesaniem" na ich modle...nie bylismy dla nich latwi...a oni dla nas...troche to trwa zanim jedna i druga strona przyzwyczai sie do siebie i wyjdzie gdzies tam do polowy drogi. Bardzo trudno jest nagle wskoczyc w inna kulture i ci gospodarze z zachodu kiedy jada do tych innych krajow bardzo czesto sa zdziwieni ze tam nie jest tak, jak u nich w domu...i nie moga sie czasami zachowywac tak, jak u siebie. Co tez zarzucaja chociazby kraje w ktoryvh znajduje sie ropa Amerykanom, ze dosyc tej arogancji. nie wszedzie jest Ameryka.

      Usuń
  5. Nie wiem jak to Dibi jest...moze sie myle, bo jakos bezposredniego kontaktu ( sasiedztwo, wspolna stolowka, ...) z islamistami nie mam, ale w pracy juz tak. I tych , ktorych znam nie moge zakwalifikowac jako pasozyty czekajace na socjal. Sa wsrod nich i kierownicy zmian, ludzie wyksztalceni i zwykli koledzy, kolezanki. jezeli chodzi o pracowitosc, nie moge w tym wymiarze powiedziec, ze sa leniwi. Sa i kobietki w chustach na glowie. Na serio...jedno co nas rozni, to ci, ktorzy wierza nie poczestuja sie nasza kanapka z miechem, a nawet kanapka posmarowana maslem ( bo moze akurat jest tam smalec od swiniaka). Tyle tylko o nich wiem.... na kursach jezykowych...pol na pol... Powiedzmy sobie tak, jezeli biega o moje doswiadczenia w kontaktach z islamistami ( mysle, ze ubogie jest to doswiadczenie, ale zawsze jakies). Na 100% znajonosci 15% uprawialo cos co nazwalabym rozmowa o Bogu i religii- reszta byla neutralna wtematach religijnych.
    Aha i w okolicy jest facet, ktory prowadzi swietny imbis...mozna niezla bule wszamac:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jeszcze jedno. W TV pokazuja od czasu do czasu rozmowy na tematy integracyjne....sa wywalane na swiatlo dziennne pociecia zon przez mezow z tamtego obszaru kulturowego...i naglasnia sie to- szkoda, bo tak sobie pomyslalam , ze i bywaja tacy faceci wsrod naszych co to kobiecie twarz zdeformuja, ale tego sie raczej nie naglasinia. A ostatnio mowiono o przypadku faceta, ktory wymordowal cala swoja rodzine... pomyslalam sobie wtedy, ze aby to "rzemioslo" uprawaic wcale nie trzeba byc wierzacym w Mahometa.

      Usuń
    2. Zanim odpowiem, widzę, że warto zdefiniować podstawowe pojęcia. Wyznawca islamu to muzułmanin, zaś islamista to fanatyczny wyznawca islamu. Zarówno ja, jak i inni komentatorzy przyznajemy, że są uczciwi, pokojowi, przyjaźni muzułmanie, do których nie żywimy żadnej niechęci.

      Nie wiem, jak interpretować Twój komentarz - czy twierdzisz to samo, co my - podając przykłady pozytywnych muzułmanów z własnego doświadczenia - z czego można się tylko cieszyć.

      Czy też jesteś za lewackim dawaniem dupy wszelkim islamistom i miłowaniem ich, choćby zamordowali Twoich bliskich?

      Usuń
    3. Pisze o ludzaich , ktorych znam i nie wiem tak gleboko, czy to pokojowo nastawiony muzulmanin, czy fanattyczny islamista. Mysle sobie tylko, ze im musi-wiekszosci- byc starsznie niemilo, kiedy slysza o kolejknym wybuchu gdzies tam i ze to ktos z ich kregu kulturowego cosik takiego zrobil, bo od razu zaczyna sie mierzenie jedna miarka. To tak samo jak mi nie jest milo sluchac opowiesci o Polakach kradnacych samochody i etykietce, ze jestesmy zlodziejami. I jak trudno to etykietowanie w umyslach ludzi odkrecic. Masz etykiete, bo ktos przed toba zaslyna tutaj z czegos podobnego i natyrac sie musisz aby spojrzeli na ciebie innym "okiem", z innym nastawieniem.

      Usuń
    4. Kiedyś będąc na robotach w Niemczech pracowałem w parze z młodym Turkiem Jukselem. Porządny i sympatyczny chłopak, mogłem nawet z daleka spojrzeć na jego siostrę. Nie namawiał do islamu, za to uczył mnie słów tureckich i pytał się nieraz: Willst du ein Türke sein?

      Natomiast do islamu przekonywali mnie Pakistańczycy, wprawdzie nie przekonali, ale zmienili moje postrzeganie religii i dziś islam szanuję, choć jestem świadom konieczności zwalczania jego negatywnych przejawów.

      Usuń
    5. Turcy sa w sumie, jezeli o kraje muzulmanskie biega raczej liberalni. Znam malzenstwo, on Turek, ona Polka mieszkaja w Turcji poznali sie na studiach w Dortmundzie. Ona zyje sobei tak, jakby zyla w jednym z krajow europejskich,. nie jada tylko swininy, bo u nich jej nie kupisz. Wolnosc ma, nie musi meza pytac o pozwolenstwa wszelakie. "I nie balas sie z nim zamieszkac w jego kraju?" - pytam raz. "- No cos ty, gdybym wiedziala, ze tam u niego religijnie za bardzo to bym za niego nie wyszla".

      Pakistanke znalam. miala meza 20 lat starszego od siebie i ja prawdopodobnie tlukl. Ale z drugiej strony i wsrod Polakow takich znajdziesz. Natomiast ogolnie , nie chce brac pod wspolna kreske, bo dwoch spotkalam takich , co mi sie nie podobali, z Turkami idzie sie dogadac- przymajmniej w moim przypadku:))

      Usuń
  6. http://www.youtube.com/watch?v=Gw8j4tHqMv8&feature=share&list=PLCE9D56CAD2262885

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po usłyszeniu o koncepcji szczepionki na fanatyzm religijny przyszła mi myśl, że jak się zacznie stosować takie techniki, to ludzkość właściwie nie będzie potrzebna. Lepiej jej rolę spełniłyby roboty.

      Usuń
    2. Obawiam sie Dibi. Bo moze mi jakis religijny tekst odczytaja i ... zapali mi sie to poletko w mozgu i mnie zaszczepia...a potem to jak rosyjska ruletka...bede soba, albo nie bede, bo mi cos tam nieczynne zrobia:))

      Usuń
  7. "Terroryzm jest niczym innym, jak działaniami ideologicznych fanatyków dysponujących tą samą władzą i tą samą pogardą, która cechowała esesmanów, tyle że z pominięciem struktur państwowych." - Piotr Cywiński
    Porównanie może szokujące, ale coś w tym chyba jest?!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esesmanów potrafimy sobie doskonale wyobrazić, dzięki literaturze i filmom. Mamy nawet sny o wojnie, mimo, że w niej nie uczestniczyliśmy. Zgadzam się, że to celne skojarzenie terrorysty z esesmanem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Niekoniecznie Dibeliusie. Twój błąd polega na traktowaniu całego wojujacego islamu jako całości. To błąd. Oni maja najrózniejsze frakcje. Duzo jest też wolnych strzelców, którzy chca zabłysnąć. I to raczej tacy ostatnio "brylują" w mediach. prawdziwym strategom islamu ci wolni strzelce czy to z Bostonu, czy Londynu, czy Paryża tylko i wyłącznie psuja szyki.
    Ja nawet się zastanawiam czy nie było zgody świątobliwych z Mekki na usunięcie Kaddafiego. On był zbyt głupi i walił prawde prosto z mostu, niechcący ostrzegając przed tym co się w Europie dzieje.
    Stratedzy islamu doskonale wiedzą, że do zwycięstwa mają juz bardzo blisko. Jeszcze 10-15 lat i podobnie jak Hitler w demokratyczny sposób wygrają. Inna sprawa co z tym zwycięstwem zrobią...
    niemniej wiedzą, że jeszcze moga przegrać, że jeszcze mogą podzielić los Żydów w Niemczech w latach 30-stych. Stąd wynika taka ich potulność i skromność. Stąd i tylko stąd wynika ich potepienie londyńskiego zamachu i przepraszanie rodziny zabitego żołnierza....
    Czasem docierają do opinii publicznej odpryski tej walki buldogów pod dywanem.
    Gdy w ubiegłym roku zabitu w muslimskiej juz Brukseli imama i podpalono meczet, juz całe debiln e postępactwo rżało ze szczęścia, że to skrajna prawica, a tu zonk.
    Napastnikami okazali się radykalni muslimy z innej fanatycznej organizacji, którym umiarkowany imam stał na drodze do ich fanatycznej walki o euro-kalifat...
    podobnie zresztą było w Dagestanie gdzie dwóch Czeczeńców zatłukło dwóch imamów , bo nie pochwalali czeczeńskiego terroryzmu....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Twoją tezą, że są różne frakcje - mniej i bardziej przebiegłe. Przyszłość jest jednak niepewna. Zakładając nawet zwycięstwo islamu - wewnątrz islamu mamy gwałtowne spory i walkę: sunnitów z szyitami, fundamentalistów z liberałami. Przejście Europy w obszar islamu dzięki wysiłkowi fundamentalistów może wzmocnić frakcję liberalną.
      Pozdrawiam

      Usuń