Łączna liczba wyświetleń

piątek, 12 kwietnia 2013

Czy istnieje patriotyzm państwowy?

Zaciekła dyskusja na blogu Flavii spowodowała rozszczepienie mojej koncepcji patriotyzmu. Do tej pory bez zastrzeżeń akceptowałem definicję słownikową, np:

Patriotyzm (łac. patria,-ae = ojczyzna, gr. patriates) – postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia za nią ofiar; pełna gotowość do jej obrony, w każdej chwili. Charakteryzuje się też przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny nad osobiste, a także gotowością do pracy dla jej dobra i w razie potrzeby poświęcenia dla niej własnego zdrowia lub życia. Patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka. Patriotyzm oparty jest na poczuciu więzi społecznej, wspólnoty kulturowej oraz solidarności z własnym narodem i społecznością.


Ta definicja nie rozróżnia państwa i narodu/ojczyzny, a są sytuacje kiedy ten podział może być istotny:

  • W sytuacji rozbiorów lub okupacji Polski przez reżim komunistyczny pojawił się istotny dylemat – wybrać lojalność wobec mocarstw zaborczych, uczciwie płacić podatki, przestrzegać prawa, służyć w armii, pełnić obowiązki urzędnicze – czy wybrać lojalność wobec uciemiężonego narodu, sabotować wrogie państwo, a w ostateczności ścisnąć karabin lub ostry sztylet i ruszyć do walki powstańczej.
  • Obecnie, kiedy mamy jedność państwa i ojczyzny, pojawia się u niektórych osób postawa negacji patriotyzmu wobec narodu, natomiast warunkowa gotowość do lojalności wobec państwa.
  • Rzesza polskich emigrantów lub mniejszości w różnych krajach świata może być lojalnymi obywatelami tych państw, ale zachować sentymentalny patriotyzm wobec narodu polskiego i Polski jako ojczyzny.

Dlatego proponuję podział patriotyzmu na: państwowy (lojalność wobec państwa w którym się mieszka) i narodowy (lojalność wobec ojczyzny i narodu).

Na to nakłada się niezależny podział na patriotyzm romantyczny ( służę społeczności kierowany żarliwą ideą, emocjami, lub fanatyzmem), oraz patriotyzm pragmatyczny (służę społeczności, bo mi się to opłaca, bo społeczność zaspokaja w zamian moje potrzeby).

Patriotyzm państwowy ma częściej charakter pragmatyczny. Współczesna Polska nie jest ideałem sprawnego państwa, dlatego na ogół staramy się płacić jak najmniej podatków, omijać idiotyczne i uciążliwe przepisy prawne, z obrzydzeniem i pogardą spoglądamy na nasze władze. Z drugiej strony, w porównaniu z państwami takimi jak Afganistan, Syria, czy raj lewaków Korea Północna, minimum potrzeb jest zaspokajane. Jednak preferujemy pobyt w Polsce i nie przenieślibyśmy się do wymienionych państw. Dlatego wykazujemy pewne minimum lojalności wobec własnego państwa. Czy patriotyzm pragmatyczny wyklucza osobiste ofiary i poświęcenie? Moim zdaniem nie. Jeśli państwo na przykład dobrze opłaca armię, planuje operacje militarne przy założeniu minimum strat własnych, zapewnia skuteczną ewakuację, pomoc i opiekę rannym żołnierzom, to poszczególni żołnierze mogą w walce wykazać poświęcenie i bohaterstwo.

W przypadku patriotyzmu narodowego też preferuję patriotyzm pragmatyczny. Przeciwnicy patriotyzmu narodowego głoszą tezę, że skoro wśród Polaków są ludzie porządni, ale także złodzieje, mordercy, zboczeńcy i mendy to identyfikacja z narodem nie ma sensu, ludzie porządni powinni identyfikować się z ludźmi porządnymi niezależnie od narodowości. Narodowy patriotyzm pragmatyczny – jakie nasze realne potrzeby może zaspokajać naród? Można zaczerpnąć z definicji słownikowej – umiłowanie tradycji, kultury i języka. Dla mnie wartością jest swojskość – nieraz wybieram wakacje w kraju, bo chcę czuć się na luzie, nie chcę silić się na konwersację w obcym języku, dostosowywać do obcej kultury. Cenię polską sztukę – literaturę, muzykę. Nie chcę, żeby to wszystko znikło i zostało zastąpione przez kulturę np. czeczeńską lub somalijską. Pozostaję wierny disco-polo, ale akceptuję także polski folk, pod warunkiem, że jest rzeczywiście wiejski.





33 komentarze:

  1. Szanowny Dibeliusie.
    Kilka miesięcy temu na blogu Erinti napisałem, że patriotyzm to gotowość do oddania życia za swój kraj w czasie wojny, a w czasie pokoju wychowanie takich następców, którzy będą gotowi oddać życie w czasie następnej wojny. Słusznie zauważyłeś, że istnieje opcja ekonomiczna, tyle, że załatwia to stara maksyma - "tam dom twój gdzie serce twoje" Myślę jednak, iż to przywiązanie do wspólnej kultury, dziedzictwa, języka czy religii mocuje w sposób ostateczny patriotyzm narodowy i zarazem ekonomiczny. To w końcu tutaj mamy swoje ziemie, nieruchomości, zabytki itd. To tu zarabiamy na życie a podłe i niegodne rządy można przecież zmieniać, nawet poprzez rozwiązania siłowe - jeśli trzeba. Oczywiście prawdą jest, że w każdym narodzie jest jakiś odsetek szumowin, tyle, że sprawne społeczeństwo powinno takie jednostki usuwać z eliminacją fizyczną włącznie. W Polsce tak się chwilowo nie dzieje, ale nam nadzieję to się zmieni. Sądzę, że zawsze podstawowym kryterium określającym nasz patriotyzm będzie gotowość do najwyższych poświęceń i nie wiem czy można to przełożyć na chłodną kalkulację, o której wspomniałeś we fragmencie o patriotyzmie pragmatycznym - moim skromnym zdaniem trzeba jednak czegoś więcej, gdyż przedstawione przez Ciebie spojrzenie przypomina mi nieco ideę Legii Cudzoziemskiej.
    Pozdrawiam TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie-Fighterze,
      Wydaje mi się, że jesteś zwolennikiem patriotyzmu romantycznego. Ja pozostanę patriotą pragmatycznym. Dla mnie gotowość do oddania życia pojawią się w sytuacji operacji militarnej realizowanej przez żołnierzy zawodowych. Dowódca podejmuje decyzję o ataku licząc się z np. z 10% stratami. Żołnierze realizują to zadanie.

      Dostrzegając podłość i niegodność rządów opowiadam się jednak za zmianami ewolucyjnymi, a nie rewolucyjnymi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Szanowny Dibeliusie.
    Jedynym romantycznym elementem wyznawanego przeze mnie patriotyzmu jest bezwarunkowa miłość do kraju, za który walczyli i nierzadko umierali moi przodkowie. Poza tym tortury w ubeckiej katowni i wieloletnia odsiadka to według mojego śp. Ojca mało romantyczne doświadczenie a on to przeżył to wiedział co mówi. Zarówno mój dziadek jak i ojciec nie byli typami romantyków, ale w obliczu zagrożenia wolności i niepodległości szli na ochotnika pod broń i nie przeprowadzali rachunku zysków i strat. Taki oto model patriotyzmu mi zaszczepiono i może nieco naiwnie będę się go trzymał. Oczywiście nie zamierzam potępiać odmiennych spojrzeń na tą kwestię, ale będę trzymał się swojej wizji.
    Odnośnie zmian ewolucyjnych, to zasadniczą wadą tego modelu jest to, co wydarzyło się właśnie w Korei Północnej. Indoktrynacja i terror były szybsze niż ewolucja poglądów i w tej chwili na zmiany jest już za późno. Gdyby ci biedni koreańscy głupcy odpowiednio wcześnie nakryli tych wszystkich Dzongów czapkami to dzisiaj nie musieliby się odżywiać poprzez fotosyntezę.
    Pozdrawiam TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ustrój do Korei Północnej przybył podobnie jak do Polski wraz z żołnierzami Armii Czerwonej, tak samo nie mieli szansy nakryć komunistów czapkami jak i my. Ich pech polegał na tym , że wykształcili wyjątkowo jadowitą formę ustroju i uniezależnili się politycznie od ZSRR, dlatego ominęła ich liberalizacja z lat 1989-1991.

      Jestem sceptyczny co do osobistego udziału obywateli-ochotników w walce. Wojny w Iraku, czy agresja NATO w Jugosławii pokazują, że nawet wielotysięczna armia z ciężką bronią, czołgami itd. jest całkowicie bezradna wobec silniejszego przeciwnika na współczesnym polu walki. A teren Polski nie sprzyja walce partyzanckiej, jak np. góry Afganistanu. Wystarczyłoby parę dronów, aby wytępić wszelkie formy oporu w naszych lasach.

      Ale wzajemnie - nie potępiam Twojego modelu patriotyzmu.

      Usuń
  3. "[...] służę społeczności, bo mi się to opłaca, bo społeczność zaspokaja w zamian moje potrzeby [...]"

    A kiedy społeczność przestaje zaspokajać moje potrzeby, to mogę kopnąć ją w tyłek, tak? Genialna nowomowa. Tak oto uczyniłeś patriotą każdego normalnego człowieka. Bo każdy normalny człowiek jest lojalny dopóty, dopóki mu się to opłaca. Nie tylko materialnie.

    "[...] ludzie porządni powinni identyfikować się z ludźmi porządnymi niezależnie od narodowości"

    Ja tak właśnie myślę. Tysiąc razy bardziej wolę porządnego Niemca, Rosjanina, Eskimosa czy Araba niż nieuczciwego Polaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiro,
      Zacznę od tyłu. Czy odróżniasz patriotyzm od szowinizmu? Każdy normalny człowiek t.j. nie będący szowinistą woli porządnego cudzoziemca od rodaka mendy. Ale jakie logiczne rozumowanie sprawia u Ciebie, że wynika z tego odrzucenie patriotyzmu, czyli umiłowania i szacunku dla narodowej tradycji, kultury i języka? Jeśli polska tradycja, kultura i język nic dla Ciebie nie znaczą i gardzisz nimi to jest to Twój subiektywny wybór, a nie logiczna konsekwencja odrzucenia szowinizmu.

      Czy każdy normalny człowiek jest patriotą? Można biernie funkcjonować, można się starać, można się poświęcać. Można na przykład zaangażować się społecznie na poziomie samorządowym, można rozważnie wybrać przeznaczenie 1% z odpisu podatkowego zamiast wpłacić dla jaj np. na wspieranie jeży, można segregować śmieci nawet jeśli nie jest to wymagane lub możliwe do skontrolowania, można wejść w struktury władzy i starać się zrobić coś pozytywnego, można wreszcie zdecydować się na posiadanie dzieci. Albo - jak słusznie zauważyłaś - kopnąć społeczność w tyłek i wyemigrować. Wszakże te drobne propaństwowe starania i poświęcenia wielu pokoleń w przypadku niektórych społeczności zaowocowały budową sprawnych, silnych i zamożnych państw.

      Usuń
    2. Widzisz, Ty piszesz o robieniu dobrze samemu sobie POPRZEZ robienie dobrze społeczności. Czysta wymiana. Ja tego za patriotyzm nie uważam. Bo przecież społeczność może przestać zaspokajać nasze potrzeby. Czy wówczas też będziemy patriotami, jeśli ją olejemy?

      Usuń
    3. Jeśli olejemy, nie będziemy patriotami. Ale ta "czysta wymiana" ma pozytywny sens. Ludzie są i pozostaną gatunkiem społecznym. Patriotyzm pragmatyczny widziałbym jako dodatnie sprzężenie zwrotne - działam dla społeczności i mam z tego korzyści. "Olanie" - to przypadek ujemnego sprzężenia zwrotnego - społeczeństwo olewa moje potrzeby i vice versa.

      Usuń
    4. A jeśli społeczeństwo nie tyle olewa, ile nie złożyło najkorzystniejszej oferty? ;)

      Usuń
    5. To jest problem inteligentów. Prostacy próbują jeden biznes/pracę, nie udaje się, drugi, trzeci... I w końcu się dorabiają i są górą. Obawiam się, że sam jestem inteligentem...

      Usuń
  4. Czcigodny Dibeliusie
    Bardzo dobrze zrobiłeś podając używane przez Ciebie definicje co pozwala uniknąć nieporozumień.
    To co Ty nazywasz "ojczyzną" plus "narodem", ja określam słowem "państwo". Zaś Ty słowo "państwo" używasz w takim sensie w jakim ja posługuję się pojęciem "władza". Najważniejsze że obydwaj nie widzimy powodów dla których Polak mieszkający w Kongresówce miałby być lojalnym poddanym cara i z entuzjazmem ginąć za niego na przykład podczas wojny rosyjsko - japońskiej. Mój pradziadek wyczuł wtedy na co się zanosi i dał drapaka z transportu do Mandżurii, ostatecznie trafiając aż do Brazylii. Wrócił z armią Hallera.
    A w obecnych warunkach skoro (nie)rząd Tuska obdziera ludzi podatkami ze skóry zabijając działalność gospodarczą, nie widzę niczego nagannego w unikaniu takowych wszelkimi sposobami tak aby firma przetrwała i dała zarobić na chleb właścicielowi i ludziom których zatrudnia. Nie mam też zamiaru prawić kazań koledze anatomopatologowi który od prawie trzydziestu lat siedzi w Skandynawii, pracuje na jednym etacie z którego może godnie wyżyć i jest szanowanym mieszkańcem swojego miasta. Na wakacje zawsze przyjeżdża do Polski, kultywuje polskie tradycje. A w rozmowach z Wikingami nieustannie prostuje łgarstwa kolportowane przez grandziarzy z "The Holocaust Industry", wiele razy pisał w tych sprawach do tamtejszej prasy. Uważam go za znacznie bardziej wartościowego człowieka od mieszkającej w Polsce gówniarzerii dla której horyzont wyznacza koniec własnego nosa a polska tradycja tak kłuje w ząbki (zwłaszcza jeśli splotła się z chrześcijaństwem) że dla zasady ją olewa lub zastępuje dowolnym zagranicznym barachłem o ile tylko takowe jest dostatecznie obce tej znienawidzonej polskości. A jeśli do tego jeszcze jest pogańskie to już sam miód.
    Uznaję jedynie patriotyzm pozytywistyczny w stylu fińskim. Bo oni pokazali jak w warunkach rosyjskiej okupacji (plus na dodatek obcej narodowo szwedzkiej elity) budować materialne i kulturowe podstawy egzystencji narodu a swój język uczynić urzędowym. Zaś walczyć wtedy gdy ma to sens.
    Dziękuję za ciekawy wpis i pozdrawiam serdecznie.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Moja koncepcja dodatkowego podziału patriotyzmu powstała właśnie w wyniku dyskusji z Tobą. Cieszę się, że przynajmniej my jesteśmy zgodni. Okazuje się, że nasze wydawałoby się zdroworozsądkowe poglądy spotykają się z krytyką zarówno z prawej, jak i lewej strony. Ale to nie umniejszy naszej determinacji w rozważnej walce o prawdziwą Polskę.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  5. Dziś jest jeden patriotyzm. Tych co z pochodniami idą Krakowskim Przedmieściem. Reszta to POlacy. Bo kto nie z Jarosławem, ten POlak. I jak dojdą prawdziwi Polacy do władzy, to zaczną się rozliczenia.
    Zapewne mnie też zajebią. Noszę okulary, więc jak nic młody, wykształcony i z wielkiego miasta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za noszenie okularów to mogliby zajebać cię w Kampuczy. W Polsce mogą Cię zajebać śmiechem za relatywizm i spłaszczanie bardzo ważnych zagadnień.

      Usuń
    2. Współczuję, że potraktowałeś mój wpis poważnie. Mimo wszystko nie będę wyjaśniał, co oznacza emotikon ":)"

      Przecież wszyscy wiemy, że jak prezes i jego ludzie dojdą do władzy, to skończą się bolączki. Nastanie nowa Polska. Jak będzie konkurs na stanowisko w urzędzie, to oczywiście bez znajomości i uczciwie. Wszyscy to wiemy.

      Nie wiemy jeszcze tylko, co prezes zrobi z tą zgrają POpaprańców, POlaków i tym podobnych, co głosowali na PO i Bronka. Reedukacja? Bo dużo tego, psiakrew...

      Mi już zapowiadali prawdziwi Polacy rozliczenia. POpełniam zbrodnię, gdyż żyję godnie, latam w interesach do Belgii, więc jestem POlakiem. Prawdziwy Polak musi mieć źle.
      Inna sprawa, że gdy prawdziwi Polacy żyli losami niejakiej rodziny Mostowiaków, POlak siadywał sobie na bujaku i tak niby od niechcenia, dla przyjemności dzień w dzień zakuwał słówka i gramatykę. I tak powiedzą, że wszystko dzięki układowi, znajomościom...

      Ale nie gaśmy ducha! Zmieni się władza, rozliczą, rozbiją układy i będzie uczciwie. Tego sobie możemy przecież życzyć, nieprawdaż?

      Usuń
    3. Dla mnie POPiS to partie systemowe - dwie strony tej samej monety. Szansą dla Polski jest utworzenie wartościowych elit - poprzez edukację, pracę, osobiste zaangażowanie, które stopniowo przejmą władzę. Gdyby nagle udało się zrobić rewolucję, to nowa władza szybko odtworzyłaby realne działania poprzedniej władzy, tylko z inną etykietką. Ostatnio przećwiczyli to Arabowie w ramach Arabskiej Wiosny. Walczyli, zwyciężyli - a po tych igrzyskach powróciła stara bieda.

      Usuń
    4. @Dibelius

      Przyznaję rację. Prawdopodobnie zestaw wyznawanych przez nas wartości jest bardzo podobny. Od większości bywalców odróżnia mnie to, że nie upatruję szans na wzmocnienie tychże wartości czy wręcz ich realizację w rządach Jarosława Kaczyńskiego. Co zazwyczaj kończy się nieporozumieniami i zakwalifikowaniem mnie do rzędu POlactwa. Co też przyjmuję z pokorą, wielokrotnie nadstawiając drugi policzek, a czasami nawet i pierwszy.

      Usuń
    5. @Celsus.
      Chyba mi nie przypisujesz pokładania zaufania na przywrócenie normalności w tym kraju w Jarosławie Kaczyńskim. Dobrze wiesz z moich wcześniejszych wpisów, że jestem za kuracją przeczyszczającą na polskiej scenie politycznej a jako konserwatywny liberał nie mam na kogo głosować. Jedyne co można mi przypisać to stwierdzenie, że Kaczyński był relatywnie najmniejszym szkodnikiem i uważam go za stosunkowo wiernego swoim ideom - i tyle, nic więcej. A mój wpis dotyczył był równie żartobliwy co twój, aż dziw, że się nie ubawiłeś.

      Usuń
    6. Nie wiem, czy tak bardzo jest wierny swoim ideom. Bardzo szybko w imię lepszych standardów i naprawy państwa dobrał sobie do rządów partię co najmniej szemraną, a wicepremierem uczynił człowieka, o którym nie napiszę nic dobrego. Pytanie co ważniejsze: władza i korytko, czy też wierność zasadom? W tym przypadku zwyciężyła pierwsza opcja. Podobnie jak komunistyczny działacz awansował na "polityka lewicy".

      Nie śledzę Twoich postów, więc wybacz. Piszę tylko o nowej wersji patriotyzmu: kto nie jest za PiSem, ten z pewnością jest esbeckim pomiotem, POpaprańcem itp. Nie ma wybacz. Prawdziwi Polacy jednoczą się wokół Jarosława. Reszta to ZOMO i ruscy zdrajcy.
      Na takie postawienie sprawy nie mogę się zgodzić.

      Usuń
    7. Ostatecznie, mimo lewicowych poglądów i czynów, ś.p. Andrzej Lepper okazał się patriotą. Bezprzymiotnikowym. Udowodnił to oddając życie.

      Usuń
    8. @Celsus
      "Prawdziwi Polacy jednoczą się wokół Jarosława. Reszta to ZOMO i ruscy zdrajcy.
      Na takie postawienie sprawy nie mogę się zgodzić".
      Jaka zatem jest twoja ocena patriotyzmu pozostałych partii politycznych? Jak mają się te partie, które jak wiemy naszpikowane są agenturą i wszelkimi ubeckimi zrzutami, zdrajcami, tudzież pomiotami owych ubeków.

      Usuń
    9. Nie zauważyłem organizmu politycznego godnego zainteresowania. Pomijam organizacje, na które nie głosują nawet ich członkowie, widząc bezsens ich istnienia ;)

      Usuń
    10. @ Celsus
      Czcigodny Celsusie
      Tak jak i Ty nie mam w politycznej ofercie rynku partii z której programem mógłbym się zgodzić w najistotniejszych kwestiach gospodarczo - politycznych. Ale nie mogę nie dostrzegać że za czasów rządu PiS było jednak bez porównania mniej złodziejstwa i ku**wstwa w życiu publicznym. Więc Twoje nieustanne sarkastyczne uwagi pod adresem PiS przy jednoczesnym braku znacznie bardziej zasłużonej miażdżacej krytyki gangu MAK Donalda są dla mnie niezrozumiałe, najdelikatniej to ujmując.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    11. @Stary Niedźwiedź

      Spieszę z wyjaśnieniem :) PiS traktuję jako jedyną partię, która nie należy do cichej koalicji (czyli cała reszta obecna w parlamencie). Co nie znaczy, że wolną od bolączek i utrapień partii systemowych. Poniekąd dla niektórych (np. nauczycieli) jest jedyną zauważalną alternatywą. Dla mnie, przedstawiciela wolnego zawodu, oddanie głosu na PiS, to jak leczenie dżumy cholerą.
      Jest to też jedyna partia, która wprost promuje postawy patriotyczne czy pamięć o żołnierzach niepokornych, bez pierdolenia o trudnych wyborach czy uleganiu powabom marksizmu, czym niektórzy spośród współczesnych "autorytetów" zwykli tłumaczyć pospolite skurwienie się. Stąd też za to PiS ma porządnego plusa. A jako że jestem przede wszystkim zaciekłym wrogiem socjalizmu i jego produktu pod postacią człowieka gierkowskiego, to na wszelkie objawy pochylania się nad jego ciężką dolą czy hojnego wydawania moich pieniędzy, w pierwszej kolejności sprzeciwiam się tym, którzy są przedstawiani jako jedyna alternatywa, a grzeszą socjalizmem.

      O PO nie mogę powiedzieć nic dobrego, a złego już tyle napisano, że nie mam sensu bym powielał to, co inni i tak uczynią lepiej :)

      Usuń
  6. każdy reżim używa /oprócz metod siłowych i zachęt materialnych/ manipulacji emocjami, by wywołać lojalność /jakąś jej formę/ obywateli wobec siebie... nawet reżim Generalnej Guberni III Rzeszy swój brutalny, prymitywny terror /główne, dominujące narzędzie/ wspierał motywami narodowymi, podpuszczając Polaków na Żydów i Sowietów /była w tym "gracja słonia", ale istoty rzeczy to nie zmienia/...
    ...
    natomiast zaciekawiła mnie Twoja próba zdefiniowania "patriotyzmu pragmatycznego"... doszedłem do wniosku, że tak naprawdę, nie jest to nic więcej, jak dążenie do zorganizowania sobie otoczenia po swojemu /w miarę swoich możliwości/... lewicowiec /czy lewak/ lepiej będzie się czuł w otoczeniu, gdzie państwo "daje" /im więcej, tym lepiej/... konserwatysta będzie się czuł lepiej w otoczeniu, gdzie państwo /prawie/ na nic nikomu nie pozwala... naziol lepiej będzie się czuł w otoczeniu, gdzie państwo gnębi inne nacje... wolnościowiec lepiej będzie się czuł w otoczeniu, gdzie państwo chroni jego wolność /gospodarczą, osobistą, itd/ pod warunkiem, że nikt nikogo nie krzywdzi... wędkarz - pasjonat lepiej będzie się czuł w otoczeniu, gdzie państwo koncentruje się na czystości rzek i jezior... ortodoksyjny katolik lepiej będzie się czuł w otoczeniu, gdzie państwo buduje dużo kościołów, a kobiety muszą chodzić zapięte pod szyję i rodzić piątkę dzieci... zaś człowiek z nadmiarem testosteronu i lubiący sobie postrzelać będzie się czuł lepiej, gdy państwo rozbudowuje armię i prowadzi wojny na całym świecie...
    pytanie tylko brzmi, czy takiemu "patriocie pragmatycznemu" powinno zależeć, by państwo jego marzeń nazywało się "Polska"?... jakby nie było, to tylko etykietka, a dla pragmatyka etykietka to sprawa najmniej istotna...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zróżnicowanie interesów poszczególnych grup nie wyklucza istnienia wspólnych interesów. Na przykład większość obywateli będzie zainteresowana sensownym systemem ochrony zdrowia, zapewnienia bezpieczeństwa i ładu prawnego, komunikacji.

      Patriota państwowy nie musi być patriotą narodowym. Na przykład JKM często twierdzi, że każde państwo jest okupantem. Interesuje go aby było jak najmniej szkodliwe i nie ma znaczenia, czy nazywa się Polska. Dla mnie ma znaczenie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. W takim razie bliżej mi do JKM niż do Ciebie. Bo najważniejsze jest dla mnie dobre (i silne) prawo, solidna policja, uczciwi sędziowie tudzież niskie podatki.

      Usuń
    3. Ja nie mogę tej listy nie uzupełnić o najistotniejszy składnik: polskie dziewczyny.

      Usuń
  7. Dibeliusie! Myślę, że na patriotyzm państwowy jest już określenie: konformizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jeśli ktoś jest przekonany, że postępuje słusznie, zawierzając państwu. Konformizm to bezmyślne naśladownictwo, podążanie za większością, choćby robiła niewiarygodnie głupie rzeczy.

      Usuń
    2. Każdy patriotyzm może stać się konformizmem, zwłaszcza kiedy w jego imię ludzie popełniają niegodziwości i zbrodnie. Polacy w odróżnieniu od niektórych sąsiednich narodów potrafią wykazać nonkonformizm. Aczkolwiek szczytem naszego nonkonformizmu był chyba koniec XVIII wieku.

      Usuń
    3. Ja nie przypisuję konformizmowi wyłącznie negatywnych cech, podobnie jak nonkonformizmowi. W pewnym sensie obie postawy są w normalnym społeczeństwie potrzebne.
      W sytuacji zniewolenia moralnego, narodowego, kulturowego i gospodarczego patriotyzm państwowy jest zwykłą konformistyczną wymówką dla zaprzaństwa.

      Usuń
  8. Myślę że patriotyzm jako patriotyzm przestał już istnieć

    OdpowiedzUsuń