Mohamed
Mursi, kandydat Bractwa Muzułmańskiego zwyciężył wybory prezydenckie w maju
2012 niewielką przewagą, wykorzystując podziały swoich przeciwników. Wbrew
oczekiwaniom nie stał się marionetką w rękach armii, w sierpniu wymusił
rezygnację wpływowego ministra obrony Mohameda Husseina Tantawiego, szefa
sztabu Samiego Anana i kilku innych wyższych generałów. Można to interpretować
jako przywrócenie cywilnej kontroli nad armią. Zaangażował się następnie w
politykę regionalną, podróżował do Iranu, gdzie oskarżał prezydenta Syrii i
wzywał do zakończenia wojny domowej w tym kraju. W listopadzie wraz z USA wziął
udział w wynegocjowaniu zawieszenia broni pomiędzy Izraelem i Hamasem po
tygodniu walk w Strefie Gazy, co zwiększyło jego autorytet na arenie
międzynarodowej.
Jednak
pod koniec listopada prezydent Mursi wydając dekret o zwiększeniu swoich
kompetencji i ograniczeniu kontroli sądowej nad władzami wywołał największy
kryzys polityczny od czasu rewolucji. 29 listopada liderzy zdominowanego przez
islamistów zgromadzenia konstytucyjnego przeforsowali pospieszne przegłosowanie
tymczasowej konstytucji. Prezydent zarządził zatwierdzenie konstytucji w
referendum 15 grudnia. Proponowana ustawa zasadnicza spełnia niektóre żądania
formułowane podczas rewolucji: nie daje prezydentowi pełni władzy, zwiększa
rolę parlamentu, zakazuje tortur i aresztowania bez decyzji sądu. Jednocześnie
spełnia niektóre postulaty opozycji: pozostawia znaczny zakres wpływów i
przywilejów armii oraz nie wprowadza purytańskiego kodeksu obyczajowego,
którego domagali się ekstremiści islamscy – Salafici.
Gwałtowny
sprzeciw opozycji wywołała jednak nie analiza zapisów prawnych, ale kontekst w
jakim zostały wprowadzone, sugerujący faktyczny powrót do władzy totalitarnej.
Sędziowie odmówili uznania nowych przepisów i wezwali do strajku. Już 23
listopada w wielu miastach egipskich rozpoczęły się protesty uliczne i
podpalenia siedzib partii rządzącej. Największe tłumy przeciwników zebrały się
na Placu Tahrir w Kairze. Szóstego grudnia w starciach przeciwników i
zwolenników prezydenta Mursiego zginęło 6 osób. Interweniowała armia
oddzielając zwaśnione grupy.
Ofensywa
legislacyjna obozu prezydenckiego zjednoczyła podzieloną dotąd opozycję: liberałów,
zwolenników państwa świeckiego, stronników poprzedniego reżimu Mubaraka, oraz sprzymierzeńców
rządów armii. Hasła opozycji to: żadnych negocjacji i rozmów dopóki Mursi nie
odwoła swoich dekretów; sprzeciw wobec Bractwa Muzułmańskiego i państwa
islamskiego. Problemem opozycji jest jednak brak wyrazistego lidera.
Żródła:
http://topics.nytimes.com/top/news/international/countriesandterritories/egypt/index.html
Dlaczego
przebieg wydarzeń w Egipcie jest istotny dla Europy?
Nasz
kontynent poddawany jest intensywnej islamizacji. Masowa imigracja muzułmanów w
połączeniu z ich wyższym przyrostem naturalnym oraz osłoną socjalną zapewnianą
przez rządzących lewaków spowoduje w niedługim czasie osiągnięcie przez nich większości.
Już teraz dzięki polityce multikulti polegającej na bezwzględnym tępieniu
chrześcijaństwa, promowaniu islamu i pobłażaniu aktom agresji ze strony
islamistów muzułmanie osiągnęli w Europie kulturową dominację. Państwa
europejskie powtórzą drogę państw Bliskiego Wschodu i afrykańskich, w których
chrześcijanie stanowiący historycznie większość znaleźli się w mniejszości.
Egipt
jest najludniejszym państwem arabskim i regionalnym muzułmańskim mocarstwem,
obok Turcji i Iranu. Ponieważ Europejczyków czeka przejście na islam lub
pozostanie chrześcijańską mniejszością, jak Koptowie – sytuacja w Egipcie jest
swoistym laboratorium naszej przyszłości.
Z
punktu widzenia lewaków Arabska Wiosna to zwycięstwo demokracji, a jeśli
demokracja przyniosła zwycięstwo islamistów, to można się tylko cieszyć. O
możliwych konsekwencjach: pozbawieniu kobiet wszelkich praw i okutaniu w wory,
rytualnych zabójstwach, wieszaniu pedałów itd. nie można wspominać, bo byłaby
to „mowa nienawiści”, faszyzm i rasizm.
Z
punktu widzenia prawicy nieuchronny jest scenariusz pesymistyczny, który już
zaczął się realizować. Lewackie oszołomy wspierając demokrację w państwach
arabskich wsparły islamistów. Islamiści realizują powrót do średniowiecza. Na
przykład w Libii w podzięce za wsparcie w obaleniu Kadafiego zamordowano
ambasadora USA.
W
mojej ocenie sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Główną przyczyną Arabskiej
Wiosny była niewydolność ekonomiczna państw muzułmańskich, a nie brak
demokracji. Bez demokracji narody te funkcjonowały od tysięcy lat. Grupki
liberałów inicjujące rewolucje nie uzyskałyby wsparcia zdesperowanych milionów,
gdyby nie ich niezadowolenie z ciężkiej sytuacji materialnej. Po rewolucji i
obaleniu reżimów stanowiących odpowiednik naszego PO wyborcy poparli islamistów
stanowiących odpowiednik naszego PiS. Jednak rządy islamistów nie spowodują
poprawy sytuacji ekonomicznej. Zamiast tego spróbują wdrożyć islamski kodeks
obyczajowy, prawo szariatu, igrzyska w postaci prześladowania wrogów islamu.
Rozwój sytuacji w Egipcie pokazuje, że już na tym etapie znaczna część
społeczeństwa sprzeciwia się tej polityce. Nie są fanami multikulti. Powrót do
średniowiecza nie jest taki prosty nawet w społeczeństwie od ponad tysiąca lat
muzułmańskim.
Istotne
jest, czy społeczeństwo egipskie posiada wewnętrzną siłę i stabilność, która
zapewni przetrwanie tego politycznego zawirowania. Swoje rewolucje przetrwały
np. Francja i Rosja. Islamiści stanowią odpowiednik naszych lewaków – ich zwycięstwo
może być tylko przejściowe. Oznacza rozkład i śmierć słabej i starej cywilizacji,
ale na jej gruzach nieuchronnie rodzi się nowa, której jednym z pierwszych
zadań musi być wyeliminowanie lewaków. Ten mechanizm powtarzał się wielokrotnie
w historii.
Być
może państwa arabskie jako pierwsze uporają się z islamistami i pomogą Europie
zrobić porządek z naszymi lewakami i islamistami.
Szanowny Dibieliusie. Temat nikogo nie interesuje. Bo to daleko, egzotycznie. Faktem jest, że nie wiedziałem, iż Europa zachodnia to dla wielu Polaków kraje egzotyczne, ale mniejsza o takie bzdety. Gorsze, że ludzie zapominaja iz Polska należy do Unii gdzie przepływ ludności jest jednym z jej fundamentów. Czyli także fundamenty dowolnego chowu mogą sie przemieszczać swobodnie.
OdpowiedzUsuńMniejsza o postrzeganie rzeczywistości przez rodaków, bo oni raczej postrzegają rzeczywistość wirtualnie, czyli jakis rodzaj matrixa. Dopiero gdy przyjdzie imi się zmierzyć ze szmatogłowymi na własnym podwórko - może, może coś zaczną jarzyć. Na razie sa na etapie kopania leżącego koscioła katolickiego.
Moim zdaniem sytuacja w Europie, a póxniej także niestety, w Europie srodkowej , z wyjątkiem Czech i Węgier będzie sie roziwjać jak w Libanie. Wiesz, że w latach 40-stych w Libanie 84% ludności było chrześcijanami? Że był to zasobny, spokojny kraj?
To samo czeka Europę. To kwestia 20-30 lat...
pozdrawiam ponuro
Szanowny Niedzisiejszy,
UsuńPisząc nawet myślałem o Libanie. Obok Kosowa to świeży przykład. Wcześniej tę samą drogę przeszły Turcja, Syria, Irak, Egipt itd. W Paryżu kiedy przypadkowo trafiałem w dzielnice skolonizowane przez muzułmanów miałem poczucie otaczającej mnie obcości, niechęci, odrzucenia. Aczkolwiek francuscy muzułmanie z którymi współpracowałem na gruncie zawodowym byli sympatyczni i raczej solidni.
Pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńNiejaki Lenin powiedział ,kiedyś swoim kamratom że kapitalista to taki głupiec który pożyczy pieniądze żeby było za co kupić sznur na którym się go powiesi. Europejska pomoc umożliwiła w Afryce północnej obalenie niewątpliwie paskudnych dyktatorów ale utorowała drogę do władzy ortodoksyjnemu islamowi. Bo kilku obłąkanym wyznawcom tego bożka zamarzyła się demokracja w krajach do szpiku kości islamskich! A teraz nie mogą się nadziwić że owa demokracja jest tak Arabom potrzebna jak Beduinowi łyżwy.
Porównujesz szansę na wyjście Egiptu z tego amoku z Francją i Rosją. We Francji Napoleon Bonaparte zapanował nad sytuacją i rozszalałym rewolucyjnym motłochem nieco ponad dziesięć lat po wybuchu rewolucji. W bez porównania mniej cywilizowanej Rosji epoka od Lenina do Jelcyna trwała ponad siedemdziesiąt lat. Więc w przypadku Egiptu należy się spodziewać jeszcze dłuższego tkwienia w ciemności.
Pozdrawiam pesymistycznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńPesymistycznie rokuje też przykład rewolucji irańskiej. Od ponad 30 lat Irańczykom nie udaje się obalić ani złagodzić islamistycznego reżimu.
Serdecznie pozdrawiam
Szanowny Dibeliusie,
OdpowiedzUsuńJa może trochę odejdę od tematu, ale chciałbym tu przywołać wiadomość sprzed zaledwie kilku dni. W holenderskiej lidze juniorów po meczu kilku 15-16-latków rzuciło się na sędziego i go skopało tak, że ten następnego dnia zmarł. W artykule na ten temat, który czytałem , poza wiekiem nie było żadnych informacji na temat sprawców, ale już tak mimowolnie przeszło mi przez myśl pytanie skąd oni pochodzili. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w komentarzach pod spodem wszyscy pisali o tym, że to byli właśnie muzułmanie, a ktoś nawet podlinkował atykuł, który odnosił się do tego, że dziennikarze opisując to zajście skrzętnie pomijają kwestię wyznania i pochodzenia nastoletnich bandytów.
A to nie jest przecież pierwszy tego typu raz.
Pozdrawiam
P.S. A tak przy okazji wspomnianego wyżej Iranu. Akurat właśnie w kinach leci film "Argo" opowiadający o historii ratowania 6 amerykańskich pracowników ambasady z ograniętego rewolucyjnym szałem Teheranu. Wierne odwzorowanie wydarzeń to to oczywiście nie jest, ale i tak film jest świetny.
Szanowny Piotrze,
OdpowiedzUsuńSytuacja chrześcijan w Europie zaczyna przypominać sytuację żydów w Niemczech w latach 30-tych. Dzięki za informację o filmie, postaram się zobaczyć.
Pozdrawiam
Cześć Dibeliusie!
OdpowiedzUsuńPoruszyłeś interesujący mnie temat, o którym jednak mało wiem. Tym bardziej dziękuję za podanie szczegółów, które umykają polskim mediom, o ile w ogóle zechcą poruszyć wydarzenia w tym rejonie w sposób inny niż informacja gdzie wybuchły bomby, i kto się do tego przyznał.
Co do wniosków, zachowałbym powściągliwość. Wiele wskazuje, że trwa tam walka wywiadów wielu stron. Całkiem jak w Polsce. Daleki jednak jestem od bezpośredniego kojarzenia islamistów z ZChNem, który okazał się piątą nogą okrągłego stołu.
Witaj Marku,
UsuńCiekawym szczegółem jest też, że Mohamed Mursi w latach 1978-85 studiował i pracował w USA.
Cześć Dibeliusie!
UsuńTo faktycznie szczegół. Istna kuźnia kadr te Stany. Aż dziw, że nie mają Uniwersytetu im. Lumumby jak w Moskwie. A może mają?