Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 lutego 2017

Psychopatyczna Łódź

Łódź zapamiętałem jako miejsce służby wojskowej, gdzie byliśmy szkoleni przez sadystów. Pewnie według najlepszych wzorów Wehrmachtu i Armii Czerwonej, aby po przejściu czegoś takiego rekruci zdolni byli zabijać i torturować bez wahania. Od tego czasu wyczulony byłem na medialne doniesienia z tego miasta, na przykład:

W czwartek w Łodzi znaleziono szczątki noworodka zawinięte w "Kurier Łódzki" z 1926 roku. Z pierwszych oględzin wynika, że to nie był płód, a zdrowy noworodek. 

Morderstwo w Łodzi miało miejsce u zbiegu Wodnej i Złotej. Do stojącej pary podszedł 46-letni mężczyzna i zaatakował nożem 36-latka. Wbił mu nóż w szyję, po czym uciekł z miejsca zdarzenia.

Nadia zmarła w mieszkaniu przy ul. Rewolucji 1905 r. w Łodzi we wrześniu ubiegłego roku. Ojciec trzymiesięcznego dziecka usłyszał zarzut zabójstwa, matka zaś narażenia dziecka na utratę życia.

W latach 1988-1993 w Łodzi doszło do serii morderstw na mężczyznach. Wszystkie ofiary łączyło to, że były osobami homoseksualnymi, zginęły we własnych mieszkaniach i tuż po stosunku seksualnym lub w jego trakcie. Z mieszkań zamordowanych mężczyzn sprawca skradł m.in.: telewizory, magnetowidy, biżuterie, gotówkę oraz inne przedmioty. Ofiary ginęły przez uduszenie, od ciosów nożem lub skatowane na śmierć. Morderstwa nie były przygotowywane, gdyż narzędziami zbrodni były przedmioty pochodzące z mieszkań ofiar.

Utworzyłem sobie teorię tłumaczącą nadmiar doniesień o zbrodniach z tego miasta. Łódź – miasto które nagle rozwinęło się w XIX wieku jest odpowiednikiem Dzikiego Zachodu w USA. Do powstających fabryk i biznesów ruszyli osadnicy – ludzie najbardziej rzutcy, odważni, energiczni. Ale wśród nich pojawił się także zwiększony procent kryminalistów, psychopatów, degeneratów. Upłynęło zaledwie kilka pokoleń, to nie wystarcza aby nastąpiła stabilizacja genetyczna.

Po wielu latach wybrałem się do tego miasta, aby przekonać się osobiście, jak kształtuje się sytuacja. Uwagę zwraca pięknie odnowiona ulica Piotrkowska.




Pozostała część miasta swoją malowniczością przypomina warszawską ulicę Brzeską.




Pilnie wpatrywałem się w przechodniów, zwłaszcza piękne twarze Łodzianek, próbując odnaleźć na nich instynkt zbrodniczy. Najbardziej ujawnił się on w twarzach kilku starszych pań wyrażających pełną bólu paranoiczną wściekłość, że nie mogą już nikogo zamordować. Jedna z nich szarpała przynajmniej smyczą z psem chińskiej rasy chow chow, próbując go udusić. Poza tym generalnie nie było bezpiecznie. Z dachu kamienicy obficie posypały się na chodnik odłamki lodu, a przed samochodem przebiegł dzik. W bezpośrednich kontaktach napotkani mieszkańcy Łodzi okazali się jednak grzeczni i sympatyczni.



Na patriotyczne miasto w centrum Polski z nostalgią spogląda marszałek Piłsudski. Pewnie nie raz się jeszcze do Łodzi wybiorę.

7 komentarzy:

  1. Czcigodny Dibeliusie
    Twoja hipoteza, porównująca gwałtowny rozwój dziewiętnastowiecznej Łodzi z kolonizacją Dzikiego Zachodu brzmi kusząco, ale ciekaw jestem, jak by się do niej odniósł czcigodny Refael, mieszkający w tym mieście od urodzenia.
    Od niego dowiedziałem się o słynnej przedwojennej postaci Menachema Bornsztajna, lepiej znanego jako Ślepy Maks. Oficjalnie był właścicielem "biura pisania podań i próśb" a nieoficjalnie Pierwszym Prezesem Łódzkiej Dintojry (w porównaniu z obecnym sądem najwyższym prezesowej Gersdorf, duże litery w nazwie oczywiste). Słynny był przypadek okradzionej wdowy z trójką małych dzieci, która poskarżyła mu się że została dotkliwie okradziona. Wkrótce anonimowo zwrócono jej to, co utraciła a sprawca został odnaleziony w jakimś cieku wodnym. Bo Ślepy Maks nie był Rzeplińskim, Łączewskim czy Suleyą. A gdyby przyśnił się obecnym komornikom, pranie pidżamy i pościeli byłoby konieczne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korekta: oczywiście STULEYĄ.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Symbolem sprawiedliwości jest grecka bogini Temida przedstawiana z opaską na oczach, a okazuje się, że my mamy Ślepego Maksa. Stanowczo zasługuje na pomnik.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. @SN - Stuleyą - DOBRE!!!
    @Dibelius - swego czasu, gdy w Łodzi gościł premier Składkowski zajumali mu z samochodu wełniany pled - pamiątkę - podarunek z jakiejś zagranicznej dyplomatycznej podróży. Szef łodzkiej policji nie tracił czasu na śledztwo, tylko udał się prosto do biura pisania podań i próśb. Maks się wściekł, że tak znakomitego gościa spotkał taki afront. Pled znalazł się błyskawicznie.
    Szkoda, że Maks już nie żyje. Dziś zajumali mi tablice rejestracyjne z auta. Zapłaciłbym "znaleźnego" pół ceny wyrobienia nowych.
    pozdrawiam

    ps. w wolnej chwili wpiszę coś więcej o Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Refaelu,
      Doceńmy fakt, że zostawili samochód :)
      Z ciekawością przeczytam Twój wpis o Łodzi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Szanowny Dibeliusie,

    Za Twoją teorią przemawia jeszcze jeden przypadek. Otóż z Łodzi właśnie pochodzi jedna z najparszywszych kurew męskich, żeńskich i nijakich - psychopatyczny osobnik o ksywie Antydogmatyk. Odrażająca, chora i wynaturzona do granic możliwości forma życia nie zasługująca na miano istoty ludzkiej. Psychopatyczne środowiska łódzkiego marginesu społecznego zapewne boleśnie odczuły jego emigrację do stolicy, gdzie oddaje się swoim obrzydliwym praktykom sodomickim ze swoim guru degeneracji - niejakim kanalią, w środowisku wymiaru sprawiedliwości znanym jako Piotr.

    Pozdrawiam serdecznie, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie-Fighterze,
      Pkanalia jest wprawdzie wrogiem ideologicznym, ale po zapoznaniu się z Twoim komentarzem zrobiło mi się go szkoda.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń