Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 grudnia 2015

Ukryty cel rozgrywki o Trybunał

Media liberalne oskarżają PiS o gwałcenie prawa i demokracji w działaniach zmierzających do przejęcia kontroli nad Trybunałem Stanu. Powstaje Komitet Obrony Demokracji, odbywają się masowe demonstracje. Porównuje się postępowanie PiS do kroków podejmowanych przez NSDAP podczas przejmowania władzy w Niemczech w latach trzydziestych.

Ja patrzę na to z dystansu. Obie strony naginały prawo. Sejm kontrolowany przez PO usiłował wprowadzić dwóch sędziów spoza swojej kadencji – co stwierdził sam Trybunał Konstytucyjny. Sejm kontrolowany przez PiS usiłuje wprowadzić trzech sędziów spoza swojej kadencji. Były minister sprawiedliwości Borys Budka grzecznie przeprosił, ale co może poza przeprosinami teraz zrobić, kiedy PO straciło władzę. PO usiłowało nagiąć prawo w sposób elegancki, w białych rękawiczkach – media wtedy taktownie nie interesowały się tą sprawą. PiS nagina prawo w sposób bezceremonialny ostentacyjnie ignorując orzeczenie Trybunału.

Wydaje się, że oprócz przejęcia kontroli nad Trybunałem celem Jarosława Kaczyńskiego jest zneutralizowanie Andrzeja Dudy. Podczas pobytu w Chinach urzędnicy prezydenccy sygnalizowali możliwość kompromisu. Prezes szybko przywołał prezydenta do porządku. Duda zamiast wykorzystać możliwość kreowania się na niezależnego arbitra został ubrany w mundurek posłusznego urzędnika partyjnego. Nikt nie spodziewał się, że Andrzej Duda spektakularnie zwycięży wybory. Skoro nie udało się to Jarosławowi Kaczyńskiemu, to przeznaczony był na stracenie. Jego sukces był szokiem i wielu komentatorów przewidywało, że dla prezesa pojawi się wewnątrz PiS poważny potencjalny polityczny konkurent. Konkurent umocowany konstytucyjnie, którego nie można jedną decyzją usunąć, kiedy popadnie w niełaskę. Obecne – wydaje się, że wymuszone – zaangażowanie prezydenta w partyjną rozgrywkę o Trybunał poważnie osłabia jego społeczny odbiór jako niezależnego męża stanu, arbitra, potencjalnego alternatywnego lidera PiS.

Warto przypomnieć, że podczas kampanii wyborczej Beata Szydło ostro skrytykowała Antoniego Macierewicza i oznajmiła, że najbardziej prawdopodobnym ministrem obrony w jej rządzie będzie Jarosław Gowin. Wiemy doskonale, jak się to skończyło – zdyscyplinowaniem pani premier i uświadomieniem jej, gdzie jej miejsce w szeregu.

Jestem przeciwny łamaniu prawa. Rozumiem, że można krytycznie wypowiadać się o metodach prezesa Kaczyńskiego, ale nikt nie może kwestionować jego geniuszu. Nie ma dla niego alternatywy. To jedyny polityk, który może ocalić Polskę przed spedaleniem. Spedaleniem, którego jaskrawym symbolem była warszawska pedalska tęcza, zdjęta przez HGW tuż przed wyborami.

23 komentarze:

  1. Bardzo fajnie mi-się-czytało Twój wpis, wyważony, rzeczowy i - co bardzo u Ciebie cenię - oszczędny w emocjach. Aż do ostatniego akapitu, który zupełnie do reszty nie pasuje. :/

    Swoją drogą, to żałuję oddania głosu na Dudę. Z tego, co czytam tu i ówdzie, jest oślizgłym lizusem bez cienia ambicji. A myślałam, że prędzej czy później ukąsi Kaczyńskiego w dupę, jak na szczwanego lisa przystało. Pomyliłam się jednak, on należy do innego gatunku. Mój wybór był znacznie głupszy niż ten sprzed 15-tu laty, kiedy to głosowałam po raz pierwszy w życiu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niezmordowanie poparłem JKM. Dzięki za uznanie dla racjonalnej części wpisu, ostatni akapit miał charakter emocjonalny.

      Usuń
    2. Kiro, po przeczytaniu tego Twojego komentarza zaczynam żałować, że porzuciłaś pisanie własnego bloga. Bo chętnie bym Cię podpytał, na czym opierasz swój osąd względem PAD, czym ten facet aż tak Ci się naraził i co do tej pory zrobił nie tak. Bo jak dla mnie, to na razie gość działa niemal bezbłędnie, a prezentowaną klasą przebija Komorowskiego o lata świetlne :)

      Usuń
    3. Nie bronię Komorowskiego, po prostu czytam o tym, co robi Duda, jak gnie kark przed Kaczyńskim - i nie podoba mi się to. Opieram się na relacjach z paru blogów, nie na tym, co podają media.

      Powinnam się była w II turze wstrzymać od głosu.

      Usuń
    4. @ Kira
      Na spotkaniu Grupy Wyszehradskiej i w Chinach prezydent Duda zrobił dla Polski więcej dobrego, niż ś.p. Lech Kaczyński przez wszystkie lata swej działalności politycznej. A jeśli te formujące Twoją opinię blogi to ansztalty kieszonkowego Urbana o ksywie Woland, czy tej "terapełtki", serwującej u siebie ćpunom tzw. rimming, to zgłaszam votum separatum.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. @ Stary Niedźwiedź

      Mnie interesują fakty, nie cudze opinie.

      Usuń
  2. Nie wydaje mi się, aby JK chciał obecnie neutralizować PAD. Do realizacji swojej polityki niezbędny jest mu silny prezydent i jakiekolwiek osłabianie jego pozycji byłby ze strony JK klasycznym strzałem we własne kolano.
    Nie kwestionuję, że kiedyś pojawią się pewne rysy na ich wzajemnej współpracy, w zasadzie jest to nie do uniknięcia. Ale JK na pewno ma tego świadomość, a znając jego obycie polityczne, być może sam takie pozorowane kryzysy wywoła, aby stworzyć pozory, że PAD prowadzi niezależną politykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - pozory! :)

      Usuń
    2. A mnie się wydaje, że JK już się nie będzie bawił w stwarzanie pozorów.

      Usuń
  3. "Nie ma dla niego alternatywy. To jedyny polityk, który może ocalić Polskę przed spedaleniem."

    To i owszem. Natomiast jest to też polityk, który bez wahania wepchnie Polskę w jakąś wojnę. Czy ustawi nas w pierwszym szeregu jakiejś koalicji w wojnie z terroryzmem, czy to da się wypuścić samotnie przeciw Rosji, to się okaże, ale pewne jest, że jako wierny sojusznik Waszyngtonu i Tel Awiwu wplącze nas w jakąś wojnę na pewno. I tego się ze strony tego człowieka najbardziej obawiam. Wystarczy bacznie obserwować ministra Waszczykowskiego, aby nabrać obaw. Spedalenie przy tym to mały pryszcz.
    A jeśli chodzi o Dudę, to jego jedyną polityczną szansą jest prowadzenie niezależnej polityki i to takiej polityki, która docelowo prowadzić będzie do zmiany ustroju na system prezydencki. Demokracja parlamentarno - gabinetowa jest dla Polski najgorszym możliwym rozwiązaniem i jest dla Polski szkodliwa i nienaturalna. Wystarczy prześledzić naszą historię i gołym okiem widać jaką katastrofą był dla naszego kraju taki system. Jaskrawym przykładem jest tu historia II RP do zamachu majowego i po nim.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w II RP nie sprawdził się ani jeden system, ani drugi i skończyło się totalną katastrofą.
      Możemy mieć tylko nadzieję, że PiS nie zafunduje nam powtórki z historii.
      Na razie mamy święto Chanuki, to przez kilka dni powinno być spokojnie.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Czcigodny Dibeliusie
    Jestem pewny, że bez Napoliona team Duda - Szydło robiłby swoje bez zbytecznych awantur, co oczywiście nie znaczy, że ten poplątaniec z trybunalską konstytutką nie może przynieść per saldo wiecej dobrego niż złego. Ale bez Antka policmajstra i szeryfa pierdoły, nie byłoby klopsów spowodowanych ich charakteropatią.
    Podzielam też obawy Tie Fightera odnośnie tego, w co nas może wpakować żoliborski Geniuś. Bo do geniusza równie mu daleko, jak do Victora Orbana.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S.
      Rzepliński i Biernat byli współautorami tej łajdackiej ustawy o możliwości wyboru sędziów TK "na zaś". A nawet ich kamraci uznali,że była ona bublem.
      Jakie są kwalifikacje zawodowe tych dwóch ciulów? ZEROWE.
      A jakie moralne? UJEMNE.
      Więc niech TK nie dziwi się, że skoro na własne życzenie kanciarze nadepnęli na grabie, to stylisko rąbnęło ich w te durne łby.
      I poleca ten link:
      http://www.bankier.pl/wiadomosc/Trybunal-pyta-premiera-jak-ucierpi-budzet-jesli-ustawa-o-OFE-bedzie-niezgodna-z-konstytucja-3055466.html
      Po jego przeczytaniu uważam że ten trybunał należy rozpędzić na kopach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Niestety nie można nie zgodzić się z Twoją krytyczną oceną Trybunału i jego funkcjonariuszy.
      Nie pochwalam jednak łamania, ani naginania prawa. Raz można czynić to w szlachetnym celu, ale następny raz?
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Czcigodny Dibeliusie
      W takim razie kolejny link:
      http://wpolityce.pl/polityka/274399-histeria-podszyta-hipokryzja-groza-prezydentowi-dudzie-a-rzady-po-psl-nie-wykonaly-48-orzeczen-tk?strona=1
      Czyli gdy przez osiem lat rządził Chyży Rój i jego szajka, przeciętnie rocznie olewali sześć werdyktów trybunalskiej konstytutki. I co? I pstro!
      Jakoś nie słyszałem wtedy skowytu "ałtorytetów" w obronie tych za przeproszeniem "sędziów". Więc skoro de facto te "werdykty" od ośmiu lat są olewane, narzuca się pytanie: po cholerę ten mendel przepłacanych szuj?
      Ta III RP herbu Okrągły Stolec nie jest dla mnie wartością. Mam do niej niewiele lepszy stosunek, niż do PRL. A gdyby za każde olanie komuszego prawa płacono mi obecnie miesięcznie złotówkę, miałbym znacznie wyższą emeryturę, niż pijaczce i złodziejce Krzywonos przyznał Chyży Rój.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Co konkretnie rozumiesz przez spedalenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robienie z siebie ofiary to częsta metoda walki o swoje. Ja często słyszę narzekanie kleryków, jak strasznie jest przez władze traktowany w tym kraju Kościół Katolicki, choć żadna zinstytucjonalizowana religia nie ma tu takich przywilejów jak on.

      Usuń
    2. Skoro większość jest katolikami, to logiczne, że są pewne przywileje. Ich zakres to kwestia do dyskusji.

      Jednak na przykład dostęp dla tv Trwam do platformy cyfrowej poprzednia ekipa rządząca przyznała dopiero po długotrwałych masowych protestach, podczas gdy bez problemu dostały go niszowe stacje rozrywkowe.

      Usuń
    3. Przepraszam, ze się wtrącę, ale o jakie konkretnie przywileje dla Kościoła Katolickiego chodzi? Chyba nie chodzi o nieprzymusową religię w szkołach, bo to wynika raczej z zasad demokracji. Skoro większość uczniów na religię chodzi, to jej obecność w szkole jest demokratycznym poszanowaniem woli większości. To żaden przywilej. A jakie inne przywileje ma KK?

      Usuń
    4. Nie doczekawszy się odpowiedzi pozostaję w przekonaniu, że pewne hasła rzucane bez pokrycia w faktach są w uczciwej dyskusji nie do obrony. Podobnie jak osławieni "faszyści" czy "antysemici". Kiedy wgłębić się w wątpliwe podstawy tych haseł dochodzimy do wniosku, że podobnie jak ich autorzy są one skrajnie nieuczciwe.

      Usuń
    5. Ależ skąd! Nieprzymusowa religia naprawdę mi nie przeszkadza. Oczywiście, jeśli nie jest wymuszana ani bezpośrednio, ani pośrednio (np. poprzez jej umieszczenie w środku dnia lekcyjnego kiedy z uczniami nie ma co zrobić). Ale finansowanie jej nauki z budżetu państwa - już tak.
      A co do demokratycznego poszanowania woli większości - większość Polaków jest przeciwna nauczania religii w szkołach. Nie nauczania religii w ogóle - w szkołach, żebyśmy się dobrze rozumieli.
      Przywilejów Kościół ma bez liku. Na przykład śmieszne, ryczałtowe podatki, płacone przez kler, czy obowiązkowa msza w publicznej telewizji. Można się spierać, czy jest to wola większości, czy wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji, ale widać wyraźnie, że rzekome prześladowanie Kościoła przez Państwo jest mitem.
      Przy okazji - nie zawsze odpowiadam od razu, bo nie spędzam całego życia w sieci i mam nadzieję, że nikt nie ma mi tego za złe.

      Usuń
    6. Dibi, z tego co pamiętam, w przypadku TV Trwam chodziło o procedurę, a konkretnie o wymagany dokument, którego fundacja Lux Veritas z jakiegoś powodu nie chciała włączyć do akt. Innymi słowy, domagała się szczególnego traktowania, tymczasem została potraktowana na równi z innymi stacjami - również tymi niszowymi, które nie miały kłopotów z dokumentacją.

      Usuń
  6. @ Grover
    Problem polega na tym, że Ty używasz języka polskiego, zaś inna osoba leci żargonem politpoprawnym z komuszym akcentem. W tym bełkocie grasowanie po szkołach libertynów i zboczeńców z "Pontonu" to "neutralność światopoglądowa", ale już lekcje religii, popierane przez większość rodziców, są przejawem "nietolerancji" i "faszyzacji Polski". W końcu tak uczy cadyk z "Agory", wszelkie Skrzeczyszyny czy Szczeki i pomniejszy płaz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń