Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 października 2015

Polacy ksenofobiczni czy tolerancyjni?

Niedawno przeszliśmy edukacyjną falę nienawiści i pogardy przeciwko Polakom w związku z tak zwanymi uchodźcami. Przykładowe cytaty z dyskusji blogowej:

I zgadzam się z tym ze większość Polaków obnażyła wstrętną facjatę  - miałcy, zakompleksieni ludzie którzy obrzucają wszystko i wszystkich błotem i to jest ich jedyne osiągnięcie życiowe.

Teraz słyszę jak ta rodzina męża obrzuca błotem uchodźców powołując się na jednolitość naszej kultury nie mając o historii choćby przyzwoitego pojęcia to ludzie prości, ze wsi, bez szkól za to z wielkimi budynkami gospodarczymi i malutkimi ciasnymi rozumkami. Jestem przekonana ze i oni hejtuja anonimowo w Internecie.

Mówią – muzułmanin umarł podczas przeprawy, muzułmanin ukradl itp. to ja proponuje teraz w prawicowych gazetach pisać o wydarzeniach również w tym stylu- katolik zgwałcił dwunastolatkę, katolik ukradl konwojowane pieniądze. Pięknie to brzmi co?

Lewacy świadomie lub nieświadomie mylą zdrowy rozsądek naszego narodu z jakąś niewiedzą, strachem, nienawiścią. Z wieloletnich informacji medialnych dobrze wiemy, że islamiści stanowią problem i zagrożenie, niekiedy śmiertelne zagrożenie. Nie będziemy wpadać do tego piekielnego kotła na życzenie rozhisteryzowanej pani Merkel, której coraz więcej Niemców ma już dosyć. Stulecia najazdów, spustoszeń i zbrodni wojennych wytworzyły w Polakach swoisty czarny humor:

„- A słyszeliście ten żart? Mama muzułmanka zapina pas z ładunkiem wybuchowym na małej dziewczynce i mówi - Wysadzę cię przed szkołą.”

Interpretowanie takich wypowiedzi jako przejawów nienawiści albo realnych złych zamiarów wobec imigrantów jest nadużyciem. Polacy w przeciwieństwie do światłych narodów np. Szwecji, Niemiec nigdy nie najeżdżali sąsiednich państw i nie mordowali ich mieszkańców.

Wręcz przeciwnie. Mamy nie tylko kilkusetletnią tradycję pokojowego i owocnego współżycia z innymi narodami, ale i współczesne tego przykłady. Przypominam sobie letni pobyt w Mrągowie. Kojarzymy to miasto z imprezami w amfiteatrze.

Ale nie każdy wie, że w parku miejskim zachowano wieżę Bismarcka i groby żołnierzy niemieckich z I wojny światowej, szanując dziedzictwo pruskie.





W Mrągowie oprócz kościołów katolickich w centrum miasta znajduje się kościół ewangelicki i cerkiew prawosławna. Potomkowie napływowych Polaków i Ukraińców oraz autochtonicznych Mazurów żyją w harmonii i przyjaźni. Stare miasto połączone jest kilkukilometrową promenadą wzdłuż brzegu jeziora Czos z amfiteatrem i zespołem nowoczesnych hoteli na drugim brzegu.





Ponieważ w lecie mieszkańcami hoteli są głównie Niemcy, można powiedzieć, że promenda jest drogą przyjaźni łączącą nasze narody. I nie tylko promenda. Młodzi pasjonaci historii militarnej utworzyli rotę zaciężną strażnicy Sensburga/Mrągowa zamku Szestno w komutrii Ryńskiej. Nic dziwnego, że rekonstruktorzy wojsk średniowiecznych na tych ziemiach odwołują się do tradycji krzyżackiej.

http://www.it.mragowo.pl/muzeum-w-mragowie,2,806,pl.html


Mrągowo to przykład realnej, harmonijnej i pozytywnej wieloetniczności i wielokulturowości w Polsce. Wbrew nienawistnej histerii lewaków.


49 komentarzy:

  1. Dibeliusie, pamiętam niestety mało chlubny najazd na Czechosłowację, w którym Polska brała udział.

    Co do wielokulturowości, to w moim mieście też są różne cmentarze i kościoły, ale ładnie zaprezentowałeś Mrągowo, a tam jeszcze nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pamiętam - z lektury historii, mało chlubny najazd wojsk czeskich na Śląsk Cieszyński w 1919 roku i oderwanie go od Polski. A dla przypomnienia dodam, że w 1968 roku, Polska była pod sowiecką okupacją i nie posiadała władz zdolnych do podejmowania suwerennych decyzji. Tak więc z pretensjami do Moskwy proszę. To jest Makowa trochę tak, jak z przepraszaniem za Jedwabne. Kto się czuje winny, to niech przeprasza, ale to oznacza, że on, albo ktoś z jego rodziny miał z tym coś wspólnego.

      Usuń
    2. @Makowa
      Faktycznie w 1968 Polska nie była suwerenna, zaś w 1938 odebraliśmy część Śląska zagarniętą wcześniej przez Czechy. Nasza polityka w latach 1038-39 była jednak totalnie pozbawiona logiki. Należało albo od razu przeciwstawić się Niemcom, albo zgodzić się na współpracę.

      Miło mi, że zainteresowłaś się Mrągowem - warto odwiedzić nie tylko z okazji imprez muzyczno-kabaretowych.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. ja Przepraszam! nawet jeżeli, to nie z mojej winy, to jednak z Polaków udziałem.

      Dziękuję Dibeliusie, Mrągowo jest zbyt daleko, ale kto wie...
      Staram się nie używać słowa Nigdy, wtedy wydaje mi się być bardziej uczciwie.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. p.s.
      zastanawiałam się, która kultura z Twoich zdjęć by mi odpowiadała:
      1. klasyczna ale taka mieszczańska
      2. niezależna ale z widokiem na przekaźnik?
      3. taka nowoczesna z żaglem ale nie odpłynie
      4. snobistyczna do bólu głowy
      5.waleczna ale z krzyżami
      6. szósta mnie zainteresowała swoją otwartością, ale czy to czasem nie jest drugi brzeg
      to tak nie wiem czy to objaw ksenofobii, czy zwyczajnie w głowie mi się przewraca, bo ja wybieram siódmą :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Twój lapidarny komentarz jest poetyckim dopełnieniem moich zdjęć.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Myślę, że można być i ksenofobem, i osobą tolerancyjną. Czyż bowiem niechęć do tzw. obcych musi zawsze iść w parze z przemocą? Ludzie zapomnieli najwyraźniej, co pierwotnie oznaczało słowo "tolerancja".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Tobą!
      można nawet być prawdziwym rasistą ale nie manifestować swojego przekonania w postaci przemocy

      po drugie - pojęcie tolerancja koszmarnie wypaczono, tolerować człowieka trzeba, jego złego zachowania czy błędów - nie wolno
      no nie może być tak, że "uchodźców" prawo nie dotyczy! ostatnio w Szwecji jakiś Somalijczyk czy Sudańczyk dostał za gwałt 600 godzin pracspołecznych. Bo on "nie rozumie, no i po przejściach". Acha, no i nie ma żadnej deportacji...
      Powinno się takiego potraktowac identyczne jak każdego innego gwałciciela, a dodaatkowo jeśli nie jest obywatelem - to deportacja. Ale to wcale nie znaczy, że wszystkim Sudańczykom wstęp wzbroniony z definicji, niemniej jednak razismem by nie było nałożenie na tę grupę społeczną specjalnych wymagań, zwłascza jeśli są młodymi mężczyznami bez rodzin. (opisy gwałtów w ośrodkach dla uchodźców przyprawiają mnie o mdłości, jak policja i obsługa może do tego dopuścić?? dlaczego sprawcy nie lądują od razu z wilczym biletem i wszczepionym czipem w kraju skąd przybyli?? nie wierzę, że nie da się ustalić skąd przybywają, nawet bez dokumentów - mieszka tutaj tyle zasymilowanych nacji, w try miga rozpoznaliby kogoś ze swojego kraju, tak jak ja Polaka)

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. "tolerować człowieka trzeba, jego złego zachowania czy błędów - nie wolno"

      A jak to zrobić w praktyce? Jak traktować dzieciobójców na ten przykład? Tolerować w jakim sensie, skoro ich czyny są wyjątkowo odrażające i urągają samemu Bogu?

      Usuń
    3. @Grover,

      Takich ludzi nie można tolerować! Takich ludzi trzeba odrzucić! Może kiedyś Bóg im przebaczy, ale oni raczej nigdy nie żałują szczerze swoich czynów. Zresztą świadome zabójstwo dziecka - narodzonego czy nienarodzonego jest jedną z najohydniejszych zbrodni, jakich może się dopuścić istota ludzka. Ale Oli tego nie wytłumaczysz. Ona słodko sobie na swoim blogu szczebiocze z jedną z najbardziej odrażających kreatur w całej blogosferze. Kreatura ta skrywa się za nickiem pkanalia i obnosi się po internecie ze swoim satanizmem, oraz współudziałem w co najmniej dwóch aborcjach - przez współudział rozumiem kierownictwo sprawcze oraz wkład finansowy. Ola chyba właśnie w ten sposób rozumie to co napisała o tolerowaniu osób, ale nie ich czynów. Cóż, piękne umycie rączek od odpowiedzialności. Ale Oli to nie przeszkadza słodko sobie z nim gaworzyć, więc nie zadawaj jej takich trudnych pytań, bo jeszcze gotowa strzelić focha i skasować swoje komentarze.

      Usuń
    4. @Grover
      tolerować w tym sensie, w którym napisała Kira - znosić
      ktoś obok robi coś, co Tobie się nie podoba, ale jest legalne - znosisz to... jak to, że sąsiedzi są gejami i sobie ze sobą żyją (na przykład)... Bogu urągają, nie musisz do nich chodzić ani zapraszać ich do siebie, chyba że zaplanujesz ich umoralniać, ale jesli takie życie jest legalne to ZNOSISZ ich...

      no a jak popełnia przestępstwo to nie ma mowy o tolerancji wobec czynu - tutaj w sumie wystarczy egzekwować prawo... jeśli ktoś zabije dziecko zostaje skazany, o ile wiem nie wolno zabijać dzieci w majestacie prawa (no chyba że to aborcja - póki co dzieciobójcy dzieci w łonach matek pozostają bezkarni :/ )

      Usuń
    5. @ Ola

      Jak najbardziej zgadzam się z pierwszą częścią Twoich wywodów. Można gardzić i odrzucać, ale to jeszcze nie znaczy, że się nie jest tolerancyjnym. Ja na ten przykład toleruję niemal każdego, co przekłada się na... brak przemocy. ;) Ale już wyciągnąć ręki do każdego raczej bym nie wyciągnęła. Bo niektórzy mnie brzydzą.

      Co się zaś tyczy rewelacji o szwedzkim wymiarze "sprawiedliwości", to jestem zaskoczona tempem, w jakim postępuje jego skurwienie. To jest PARODIA MIŁOSIERDZIA! :(

      Usuń
    6. @ Kira
      Słusznie sięgnęłaś do definicji pojęcia tolerancja. Dopóki ktoś ogranicza się do jedynie werbalnego popierania czegoś plugawego i głosi łajdackie poglądy, można takie coś tolerować w tym sensie, że nie zwalcza sie go fizycznie. Ale w warstwie słownej wręcz należy wyartykułować, jak sie to to ocenia.
      Swego czasu napisałaś post o "pseudochrześcijańskich ciotach". I trochę dyskutowaliśmy na ten temat. A niedawno miałem doskonały przykład swojego rozumienia tego pojęcia, a zarazem potwierdzenie, że wtedy określenia "pseudochrześcijańskie cioty" nie użyłaś na wyrost. Prawdziwy chrześcijanin wywalił ze swojego blogu satanistyczne bydlę na zbitą mordę. A "katoliczka objawowa" tańczy przed nim na dwóch łapkach. Bo albo sie ma jakieś zasady, albo też ich gołosłowne deklarowanie, to jeden wielki kwas.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. @ Stary Niedźwiedź

      Wiele się od Ciebie od tamtego czasu nauczyłam. Między innymi tego, żeby nie osądzać pochopnie czyjejś wiary ani nie zarzucać pochopnie jej braku. Nie mam więc zamiaru wracać do dawnego wyliczania innym uchybień w kwestii wiary. Każdy będzie się rozliczać WYŁĄCZNIE przed Bogiem. Ludzki sąd jest bezwartościowy.

      Usuń
    8. @Kira
      Ksenofobia, jeśli wogóle występuje wśród Polaków, jest czysto werbalna. Natomiast jeśli rozejrzeć się dookoła we własnej miejscowości czy okolicy - spotkamy wiele przypadków osób obcych etnicznie zasymilowanych i zaprzyjaźnionych z Polakami - nie tylko Chińczyków, czy Wietnamczyków ale też arabów, murzynów. Ale te osoby lub ich przodkowie przybyli w sposób legalny, zgodnie z naszymi procedurami, po to aby zaakceptować polską kulturę i uczciwie pracować.

      Odnośnie ostatniego zdania Twojego komentarza proponuję: Zero tolerancji dla tolerancji.

      Usuń
    9. @ Kira
      Poruszyłaś dwie kwestie.
      Co sie tyczy Sędziego który nas oceni, oczywiście pełna zgoda. Tak jak i co do tego, że nasze opinie nie są Sędziemu do niczego potrzebne.
      Ale w ramach wydawania przez nas opinii, oczywiście mogących ewentualnie interesować jedynie innych ludzi, nie cierpię hipokryzji i gołosłownych, a tym bardziej kłamliwych deklaracji. Gdyby ktoś, utrzymujący, że jest miłośnikiem psów, bratał się z producentem psiego smalcu, uznałbym go za zakłamanego ciula, a nie miłośnika psów.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    10. @ Grover & Tie Fighter
      Wyobraźcie sobie (przykład oczywiście czysto abstrakcyjny), że na blogu Oli pojawiłby się Adolf Hitler i napisał, że wszystkich Żydów należy zagazować. Łatwo przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń.
      Najpierw Oleńka pogroziłaby mu palcem w bucie i napisałaby, że komentarz jest brzydki, ale go nie usunie, bo wątek stałby się niezrozumiały.
      Potem by oznajmiła że przecież istnieją Żydzi będący podłymi ludźmi.
      A wreszcie gdyby ktoś zwrócił jej uwagę, że niektórych czytelników tolerowanie przez nią na jej blogu ekstremalnie rasistowskiego zbydlęcenia może zdumiewać, zełgałaby w żywy kamień, jakoby na jej blogu nigdy niczego takiego nie było.
      Pkanalia może być dumny z nowej adeptki. Tak już zapatrzonej w satanistyczne łajno, że nawet przejęła jego gówniany, sprzeczny z zasadami polskiej ortografii sposób pisania (dawniej nigdy tak nie pisała). Czyli wielokropek zamiast kropek kończącej zdanie, rozpoczynanie nowego zdania z małej litery. Zapomniała tylko, że zamiast nawiasów okrągłych powinna używać ukośników. Ciekawe, kiedy wyjara pierwszego jointa.
      Pozdrawiam Was serdecznie.

      Usuń
    11. @ Dibelius

      Wreszcie pojęłam, z kim mi się od dawna kojarzysz: z Mistrzem Yodą! :)

      Usuń
    12. Dibeliusie, czy możesz wykasować komentarze oczerniające mnie? (nie znalazłam maila do Ciebie, więc nie mam jak inaczej napisać)
      Po drugie - te komentarze nijak się mają do tego wątku, są zwykłym wyżywaniem się na rozmówcy, czystym szyderstwem, zresztą niezasłużonym, ale nie będę tego absolutnie drążyć. Pan Bóg zna serca i osądzi.
      Pozdrawiam
      P.S. ten komentarz tez możesz potem wykasować, naturalnie

      Usuń
    13. @ Dibelius
      Po pierwsze, klomentarze Grovera, Tie Fightera i mój nie oczerniają Oli, lecz jedynie przypominają, jaki jest jej modus operandi jako blogmasterki.
      Po drugie, komentarze te doskonale się mają do wątku, bowiem poruszają niezwykle ważną kwestię. A mianowicie taką, że same gołosłowne deklaracje rzekomego wyznawania pewnych wartości stają się śmieszne, jeśli czyny pozostają w rażącej sprzeczności z tymi deklaracjami.
      W swojej przerysowanej dydaktycznie metaforze przypomniałem jedynie fakty. Jako dowody rzeczowe, jak zawsze w przypadku osób, za których uczciwość polemiczną nie dałbym złamanego grosza, mam oczywiście zrzuty ekranu. A fakty są takie.
      1. Najpierw pkanalia używając wyjątkowo plugawych i wulgarnych (nawet jak na niego) slów, obraził ciężko zakonnice, niewątpliwie należące do grona ludzi Kościoła Rzymskokatolickiego.
      2. Ola nie skasowała tego plugastwa pod wiele dającym do myślenia pozorem, że w przypadku takiej jej reakcji wątek stałby się niezrozumiały!!!
      3. Gdy temat ten powtórnie wypłynął, Ola broniła pkanalię, niczym talib mułłę Omara. Pisząc że zdarzają się przypadki łamania przez zakonnice ślubów czystości.
      4. Gdy Kira w komentarzu napisała jejm, że niektórych czytelników mogą zbulwersować takie stwierdzenie pod adresem ludzi Kościoła, jakie się na jej blogu pojawiło, Ola skłamała, że na jej blogu nigdy nie było obelżywych stwierdzeń pod adresem ludzi Kościoła.
      W naszych komentarzach nie było wulgaryzmów kierowanych pod adresem Oli, zaś cały wątek nie został przez nią zainicjowany. Zatem próba wymuszenia kasacji naszych komentarzy, w świetle Twoich reguł gry bezzasadna, jest tylko spóźnioną i rozpaczliwą próbą ratowania jej reputacji.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    14. @Olu
      Gdyby komentarze, których usunięcie postulujesz, znajdowały się pod wątkiem zainicjowanym przez Ciebie, niezwłocznie bym to uczynił.
      Jednak znajdują się pod wątkiem Kiry, a ja nie chcę wnikać kto ma rację.

      Moim zdaniem nawet plugawy komentarz można zostawić jako świadectwo osobowości komentatora. Natomiast może budzić niechęć i przekorę - i są tego wielokrotne przykłady - nachalne pouczanie autora bloga jakich komentatorów ma nie tolerować. Ale przeginanie z tą przekorą może spowodować przekroczenie niebezpiecznej granicy. Ale jak wyżej powiedziałem - ja nie chcę rozstrzygać kto ma rację.

      Ja Ciebie szanuję i uważam, że nie ma sensu zaognianie tego sporu.

      Usuń
    15. Rozumiem. Nie mówiłam o tym kogo masz akceptować, a kogo nie, ale o konkretnym komentarzu.
      Dobrze, nie będę już Cię niepokoić. Pozdrawiam.

      Usuń
    16. @Ola

      "tolerować w tym sensie, w którym napisała Kira - znosić
      ktoś obok robi coś, co Tobie się nie podoba, ale jest legalne - znosisz to... jak to, że sąsiedzi są gejami i sobie ze sobą żyją (na przykład)... Bogu urągają, nie musisz do nich chodzić ani zapraszać ich do siebie"

      Takie zachowanie jest dla mnie, jako katolika oczywiste. Jest to forma odrzucenia tych ludzi, ich stylu życia i ich grzechu. Jako katolik nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, mogę się jedynie za nich pomodlić. Właściwie do tego momentu jesteśmy zgodni. Niestety sprawa mi się komplikuje w dalszej części, albowiem piszesz tak:

      " o ile wiem nie wolno zabijać dzieci w majestacie prawa (no chyba że to aborcja - póki co dzieciobójcy dzieci w łonach matek pozostają bezkarni :/ )"

      Żadne, podkreślam żadne prawo nie stoi ponad prawem Boskim. Dla mnie, jako dla katolika Słowo Boże stoi ponad każdym prawem ziemskim. Jeżeli prawdą jest to co piszą tu komentatorzy o tym pkanalii, a po wizycie na jego blogu upewniłem się, że tak właśnie jest, to w mojej ocenie choćby wirtualne zadawanie się z takim typem jest niedopuszczalne. Ale podkreślam, że jest to tylko moja opinia, aczkolwiek wynika ona z głębokiego oddania słowom naszego Pana. Nie traktuj tego proszę jako jakiegoś ataku, a jedynie jako mój punkt widzenia sprawy. Niedawno byłem świadkiem próby wejścia tego pkanalii na blog pewnego bardzo jeszcze młodego, zaledwie 19-letniego człowieka, który jednak mógłby zawstydzić swoją inteligencją i duchowością niejednego podstarzałego mędrca. Ten młody człowiek (nazywa się Robert Grunholz) zorientowawszy się kim jest ten pkanalia wywalił go ze swojego bloga, nie chcąc mieć z kimś takim nic wspólnego. Teraz dopiero to zrozumiałem, bo wcześniej nie mialem tej wiedzy. Akurat to jego sposób zachowania jest mi bliższy, ale jak mówiłem, to moja subiektywna ocena. Moja ocena sprowadza się więc do tego, że katolik mający świadomość, że ma do czynienia z osobą odpowiedzialną za dwie aborcje, nie powinien się z kimś takim ani kontaktować, ani wchodzić w żadne interakcje. W przeciwnym razie to, co napisałaś Olu w pierwszym akapicie swojej wypowiedzi wyklucza się z tym, co w praktyce ma miejsce. W odniesieniu do pierwszego akapitu przyznałem ci rację, ale nie mogę jej przyznać w odniesieniu do goszczenia tego pkanalii na swoim blogu, bo treść akapitu pierwszego w korelacji z praktyką wzajemnie się wykluczają. Jeżeli przyjmujesz na swoim blogu osobę odpowiedzialną za dokonanie dwóch zabójstw nienarodzonych dzieci (nazywajmy rzeczy po imieniu), to niejako relatywizujesz jego czyny i dajesz fatalny przykład innym, dla których jesteś autorytetem. Chyba, że chcesz sprowadzić tą osobę z powrotem na ścieżkę Pana. Wedy całkowicie cię rozumię. Ja ograniczę się do modlitwy za tego nieszczęśnika, ale wolę trzymać się od takich z dala. Tak to widzę. Nie chciałem cię urazić ani atakować i tego tak nie odbieraj. Wyraziłem swoje zdanie. Chrystus powiedział:
      "Pójdźcie, błogosławieni... Idźcie precz ode Mnie, przeklęci"
      Nikogo nie przekreslam, ale warunkiem po temu jest chęć zmiany ze strony takiej osoby, a w tym konkretnym przypadku tej chęci nie dostrzegam. Poczytaj jego blog i osądź sama.

      Pozdrawiam cię Olu.

      Usuń
    17. @Groover
      Zupełnie nie o Twój komentarz mi chodziło - odpowiedziałam na niego przecież - tylko o te z atakami personalnymi. Ale dziekuję za obszerną odpowiedź.
      Nie dotyczy to jednak tego bloga ani tego wpisu, więc pozwolisz, że nie będę tutaj roztrząsać tego tematu. Blog to nie jest mój dom, to tylko jakaś wirtualna przestrzeń, która jest otwarta (do mojego domu nie wpuszczam przypadkowych ludzi, żeby sobie pooglądali jakie mam meble). Siłą rzeczy merytoryczne komentarze do wpisów są publikowane, chyba, że są niekulturalne/niecenzuralne/ad personam itede. Nie umiem, nie chcę i nie będę oceniać kogokolwiek " na gębę". Nie chcę, by mnie tak oceniano.
      A w zasadzie mogłabym tak pomyśleć, w końcu mam męża niechrześcijanina i to z tego paskudnego bydlęcego kraju - może to dlatego stałam się obiektem drwin z mojej wiary? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Moje serce jest znane mojemu Bogu, więc jeśli na tej linii mam pokój to żadna inna się nie liczy.

      Pozdrawiam

      Usuń
    18. Dziękuję Olu za odpowiedź. jeszcze raz podkreslam, że nie chciałem nikogo oceniać, a przedstawiłem jedynie swój punkt widzenia. Piszesz Olu tak:
      "Siłą rzeczy merytoryczne komentarze do wpisów są publikowane, chyba, że są niekulturalne/niecenzuralne/ad personam itede."
      A co z wypowiedziami kłamliwymi? Przed chwilą przeczytałem twój najnowszy artykuł, gdzie wlaśnie pkanalia wypisuje zwykłe kłamstwa, twierdząc, że katolicy rzymscy w Polsce stanowią 40%. Jest to zwykłe klamstwo, bo wystarczy wejść sobie do Wikipedii i mamy to:


      "Rocznik statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 2012 liczba osób ochrzczonych w poszczególnych obrządkach (rytach) w 2011 roku wynosiła:

      łaciński (33 399 tys.),
      bizantyjsko-ukraiński (55 tys.),
      ormiański (5 tys.),
      neounicki (147)[45].

      Badanie CBOS z listopada 2011 roku wykazało, że 95% mieszkańców Polski deklaruje się jako katolicy[46]. Jest to, po Malcie, największy odsetek w Europie[47]. Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wierzący w Boga stanowią 80% ludności Polski[48][49] (taki też jest wynik badania Eurobarometer 2010[50]). W 2011 roku liczba osób ochrzczonych przez polski Kościół katolicki, wynosząca 33 399 328, stanowiła 86,66% populacji Polski, szacowanej na 38 538 447 osób[51]."
      Nie chciałem prostować tego u ciebie na blogu,bo nie chcę wdawać się w jakiekolwiek dyskusje z tym człowiekiem i prostować jego przekłamań. O tym co zaczął wypisywać na temat aborcji nawet już nie wspomnę.
      Do treści samego artykułu odniosę się u ciebie na blogu, bo wydał mi się bardzo ciekawy, ale z tamtym osobnikiem nie mam zamiaru dyskutowac na żaden temat.

      Pozdrawiam

      Usuń
    19. @ Grover

      Czyli 95 % to katolicy, a 80 % wierzy w Boga? Ciekawe...

      Usuń
    20. @ Kira
      Zauważ, że te dwie liczby pochodzą z RÓŻNYCH źródeł. Ale zglejowanej przez THC zawartości czaszki pkanalii i tych bredni o 40% nie sposób uważać za źródło.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    21. Czcigodny Groverze
      Przytoczyłeś z podaniem źródła dane, rozbijające w pył łgarstwa satanistycznego kału o ilości katolików w Polsce. No i okazało się, że te łgarstwa rzekomo były opublikowane na jakiejś kościelnej witrynie, ale rzecz jasna się zmyły. Gdybyś po obnażeniu tych łgarstw napluł mu w pysk, powiedziałby że te kłamstwa były poetycką przenośnią, otarłby ślinę z gęby i wyjechałby z kolejnym kłamstwem. To typowy modus operandi tego aż tak załganego smiecia. Gdyby był choć cień prawdy w przysłowiu, że kłamstwo ma krótkie nogi, pkanalia musiałaby chodzić na jądrach.
      A skąd biorą się wyroby katolikopodobne, typu gołosłowne deklaracje, plus zero czynów?
      Mało kto wie o chyba największej herezji w dziejach chrześcijaństwa. Jej autorem był katolicki (?) teolog Karl Rahner. Wpadł on na zaiste pirotechniczny pomysł, że dzięki Chrystusowi wszyscy ludzie są chrześcijanami, choć wielu jeszcze o tym nie wie. Wszyscy też będą zbawieni. Papież Paweł VI zamiast kopnąć go poniżej pleców, właczył go do grona trzydziestki teologów, mających opracować dorobek teologiczny Vaticanum Secundum. A obecnie ma swoich apostołów, pokroju żałosnego dupka Adama Bonieckiego, bratającego się z satanistycznum gównem o ksywie "nergal", a do tego prowadzącego rekolekcje. W takim wykonaniu demolujące mózg niczym butapren.
      Chyba porządna podróbka katolika "made in People Republic of China" jest więcej warta niż ktoś ogłupiony do imentu "posoborowym modernizmem", jak te bzdury nazywają katolicy "przedsoborowi". Jak dla mnie, na pewno godni szacunku, bo prawdziwi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    22. @ Stary Niedźwiedź

      Tak, Grover podał źródła. Ale te rozbieżności wskazują na to, że należy takie dane traktować z dużą podejrzliwością.

      Usuń
    23. Z tego co widzę w komentarzu Grovera, to podane są tam aż 4 różne źródła:
      GUS-u
      CBOS-u
      Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego
      Eurobarometer-u

      Tak to bywa jak się czyta coś po łebkach i wyciąga daleko idące wnioski. oczywiście są różnice w wynikach, ale po pierwsze wynikają one z warunków badania, dobranej próby, bądź danych badawczych, oraz przyjętej metody badawczej. Stary Niedźwiedź jako matematyk zapewne moje słowa potwierdzi. Dodatkowo jest dla mnie jasne, że każda z tych danych jest dwukrotnie większa od bredni serwowanych przez kanalię na blogu Oli. I tu płynnie przechodzę do drugiego wątku, albowiem mimo moich zastrzeżeń do zachowania Oli względem kanalii, muszę przyznać, że pod swoim ostatnim postem posłała kanalię na drzewo w sposób stanowczy i bez możliwości negocjacji. Kanalia się jednak przeliczyła i myślała, że już ma przygotowany grunt do kolejnego etapu omotania Oli, a tu przykra niespodzianka. Kanalia oczywiście wycofała się natychmiast na z góry upatrzone pozycje i szykuje alternatywny manewr oskrzydlający - stary numer zgrany niczym przysłowiowa karta, ale skoro udało mu się z Erinti, to i nic dziwnego, że postawił na ograny, ale sprawdzony numer. Niemniej jednak widzę cień nadziei, że Ola nie da się omotać temu satanistycznemu parchowi.

      Usuń
  3. "Moim zdaniem nawet plugawy komentarz można zostawić jako świadectwo osobowości komentatora. Natomiast może budzić niechęć i przekorę - i są tego wielokrotne przykłady - nachalne pouczanie autora bloga jakich komentatorów ma nie tolerować. Ale przeginanie z tą przekorą może spowodować przekroczenie niebezpiecznej granicy. Ale jak wyżej powiedziałem - ja nie chcę rozstrzygać kto ma rację.

    Ja Ciebie szanuję i uważam, że nie ma sensu zaognianie tego sporu."

    Szanowny Dibeliusie.
    Można nieśmiało zapytać kto tu "zaogniania ten spór..i nachalne poucza autora bloga jakich komentatorów ma nie tolerować.." i czy mógłbyś doprecyzować tą niewątpliwie życzliwą radę,że"przeginanie z tą przekorą może spowodować przekroczenie niebezpiecznej granicy",bo być może opacznie zrozumiałem,że Ola przekroczyła tą "granicę" i akceptacja linczu który odbywa się teraz nad Olą jest jak najbardziej zasadna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Józefie,
      Mój komentarz skierowany był do Oli. Mam nadzieję, że niepotrzebne nieporozumienia ulegną wyjaśnieniu.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Z tym poszanowaniem pruskiego dziedzictwa na tych terenach nie zawsze bywa aż tak sielankowo jak to przedstawiłeś w tym poście Dibeliusie. Chociaż muszę przyznać, że za komuny toczona była otwarta walka z tym "pruskim dziedzictwem", obecnie zaś, w ramach integrowania się krajów przyjętych do UE, owo pruskie dziedzictwo przestało obecnej władzy aż tak bardzo przeszkadzać, co bynajmniej nie oznacza, że zostaną odbudowane wszystkie przedwojenne niemieckie pomniki oraz miejsca pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za komuny oddziaływały 2 czynniki: świeża nienawiść do Niemców i wszystkiego co się z nimi kojarzyło po II wś, oraz ideologiczna pozycja władz wzmacniająca ten scenariusz - walka z rewizjonizmem niemieckim itd.
      Jak słusznie zauważyłeś mój tekst odnosi się do sytuacji współczesnej, kiedy mieszkańcy ziem zachodnich i północnych zaczynają odkrywać ich historyczne korzenie i w pewnym zakresie odbudowywać ciągłość lokalnej tradycji i kultury.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Warto tu chyba rozgraniczyć działanie władz i działanie szarych ludzi. Owo pruskie dziedzictwo zachowane zostało głównie dzięki Państwu i jego staraniom. Poza tym, Prusy już nas tak nie gniotą, żebyśmy mieli się od nich odżegnywać.
    Na poziomie szarego człowieka wygląda to inaczej. Bardzo często Polak jest dla inności pełen niezrozumiałej dla mnie pogardy i, co gorsza, daje ją odczuć. Fakt, to bardziej agresja werbalna - ale na inną prawo nie pozwala, więc nie wiem, czy to zasługa samych Polaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla "inności" jako takiej - owszem. Niekoniecznie jednak dla ludzi o odmiennym kolorze skóry, wobec których agresję może demonstrować już właściwie tylko odrażające bydło, a tego jest - na szczęście - w Polsce niewiele. Dlatego nie widzę konfliktu pomiędzy ksenofobią a tolerancją u Polaków. ;)

      Usuń
    2. @Nitager
      Nie zgadzam się z przypisywaniem zasługi wyłącznie państwu. Jak słusznie zauważył Smurff za komuny państwo toczyło wręcz walkę z dziedzictwem niemieckim. W moim rodzinnym mieście w latach 70-ch zniszczono piękny zabytkowy poniemiecki cmentarz z XIX wieku, na ktorego grobach znalazłem wiele polskich nazwisk. Kiedy przeminęła uzasadniona i naturalna nienawiść po II wś oraz programowo antyniemieckie rządy komuny, mieszkańcy ziem zachodnich i północnych zaczęli się interesować ich historią i w pewnym stopniu kultywować ją. Ja osobiście jestem wielkim zwolennikiem nawiązywania do dziedzictwa pruskiego. To Polska odziedziczyła większość ziem i potomków ludności historycznych Prus.

      Mentalność Polaków w zakresie relacji do cudzoziemców nie da się ująć w prosty schemat. Niezrozumiała pogarda np. do Rosjan (przemieszana ze strachem) za to równie niezrozumiały podziw i uniżoność wobec światłych mieszkańców Europy Zachodniej i USA.

      "Fakt, to bardziej agresja werbalna - ale na inną prawo nie pozwala, więc nie wiem, czy to zasługa samych Polaków." - np. we Francji agresja fizyczna też jest zakazana, ale w ostatnich latach zamordowano tam wielu żydów. W Polsce w ostatnich latach wątpię, czy jakikolwiek żyd dostał choćby klapsa.

      Usuń
  6. @ Tie Fighter
    W kwestiach badań sondażowych decydująca byłaby opinia Milom. Nie jestam tak jak ona zawodowcem z najwyższej światowej półki, specjalizującym sie w tej tematyce, ale w odróżnieniu choćby od pedała megalomana, znanego w blogosferze jako Omnibus Pojebus, wiem na ten temat wystarczająco wiele, by potwierdzić Twoje uwagi na temat potencjalnych powodów takich rozbieżności. Poza tym CEBOS już kilka razy się skompromitował, choćby w kwestii preferencji wyborczych. Można podejrzewać, że wyniki tej firmy są koloryzowane pod oczekiwania zamawiającego badanie.
    Poza tym do tych 95% trudno się odnieść, dopóki nie jest wiadome, kogo ci badacze uważają za katolika. Znacznie bardziej wiarygodnie wygląda informacja podana przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Bowiem albo ktoś wierzy w istnienie Boga, albo wierzy iż Jego nie ma, albo uczciwie mówi, że nie wie.
    Nie wiem jak dokładnie brzmiało pytanie postawione przez ISKK ankietowanym. Ale biorąc pod uwagę że w Polsce jest około 500 do 600 tys. wyznawców prawosławia i jakieś 110-120 tys. protestantów, taka poprawka nie zmieniłaby zbytnio wyniku, interpretowanego jako odsetek katolików w Polsce. A "dane" ćpuna - satanisty istniały jedynie pod jego czerepem, dopóki był na haju. Haj przeszedł, to i nie dziwota, że "dane" zniknęły.
    Dzięki za info o zupełnie nieoczekiwanej, ale przez to tym bardziej miłej niespodziance, jaką jest reakcja Oli na aborcyjne wymiociny tego skurwysyna. Może jednak warto było nią potrząsnąć i obudzić z letargu?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ktoś, kto został ochrzczony, podszedł do komunii i bierzmowania, wierzy w Boga, ale w wieku dorosłym olał całkowicie (lub niemal całkowicie) Kościół Rzymskokatolicki, może się zwać katolikiem?

      Usuń
    2. @ Kira
      Bardzo dobre pytanie.
      Moim zdaniem ktoś kto akceptuje fundamenty (Trójca Święta, Dekalog etc.) jest chrześcijaninem. Ale ze względu na to "olanie" katolikiem już nie jest. Bowiem w katolicyzmie kościół ziemski odgrywa bez porównania większą rolę, niż choćby w kościołach protestanckich.
      Znany Tobie z "Antysocjala" Plejboj nie jest chrześcijaninem, bowiem w sposób jak najbardziej poważny i uczciwy wierzy w jednoosobowego Szefa. Ale ze względu na swoją przemianę i sposób postępowania jest osobą jak najbardziej godną szacunku. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego "punkt startowy".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. @Kira
      Wystąpienie z Kościoła musi spełnić określone warunki formalne. Ale pomimo tego ta osoba w sensie teologicznym nie przestaje być katolikiem, jej wspólnota z Kościołem staje się jedynie niepełna.

      "Pomimo aktu odstępstwa niezniszczalny charakter, jaki wyciska sakrament chrztu św. (kan. 849), pozostaje niezatarty. Odstępca, chcący powrócić do wspólnoty Kościoła, zgłasza się do swojego proboszcza. Po odbyciu stosownego przygotowania, może być ponownie przyjęty do pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim. Sprawę należy wówczas przedstawić w kurii diecezjalnej. Jedynie ordynariusz może uwolnić z ciążącej na odstępcy kary ekskomuniki, z zachowaniem przepisu kan. 1357. Po uwolnieniu z kary kościelnej należy dokonać stosownej adnotacji w księgach metrykalnych. Powracający do pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim winien złożyć wyznanie wiary według zatwierdzonego obrzędu"

      Usuń
    4. @ Dibelius
      A więc wychodzi na to, że z punktu widzenia KRK, nawet konwersja nie powoduje, że dana osoba już nie jest katolikiem. Dalej poszedł chyba tylko wspomniany tu przeze mnie Karl Rahner, wedle którego każdy człowiek na tym łez padole jest katolikiem, co najwyżej może o tym nie wiedzieć. I o czywiście każdy będzie zbawiony. Czyżby menele proszący na parkingach, aby "kerownik dał na flaśkę", były bezrobotnymi diabłami?
      To już nie jest nawet śmieszne.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Wygląda na to, że i ja zasilam szeregi wiernych Kościoła Rz-K. Nic dziwnego, że statystyki wyglądają imponująco.

      Usuń
    6. @Kira.
      Jeżeli można się wtrącić.To z bloga Oli,który odwiedzasz :

      "ilość katolików, kto się za takiego uważa to w sumie drugorzędna sprawa, wszystko zależy jak badać... a tak naprawdę jedyną osobą która jest w stanie to ocenić jest sam Bóg. Nasze spieranie się kogo uznać za katolika to żałosna strata czasu".
      Co do statystyk,ogólnie:
      Trzymając nogi w zamrażarce a głowę w piekarniku masz statystycznie optymalne warunki do życia.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    7. @Stary Niedźwiedź
      Jesteśmy przynajmniej łagodniejsi niż islam:
      Apostatą jest osoba, która przyjęła islam, lub według innej opinii, która urodziła się muzułmaninem, a następnie postanawia go opuścić. Co do postępowania wobec takiej osoby, istnieją różne opinie na ten temat. Większość uczonych jest zdania, że należy go upomnieć oraz poprosić o nawrócenie. Jeśli mimo to, pozostanie przy swoim stanowisku, to powinien zostać stracony.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    8. @Kira
      Dla mnie nie ma znaczenia, czy uważasz się za katoliczkę, czy nie. Różnicę pomiędzy doktryną a Twoimi poglądami uważam za marginalną. Natomiast wiem i odczuwam, że Twoje poglądy są głębokie, fundamentalne, szczere, że dajesz im wyraz w swoim życiu - dlatego w sensie teologicznym poważam Cię co najmniej tak samo, jak biskupa.

      Usuń
    9. No Mistrz Yoda w pełnej krasie! :))) Piszesz tak, że człowiek musi przynajmniej udawać, że rozumie, o co chodzi, bo inaczej wyjdzie na durnia. :)))

      Usuń
    10. @ Dibelius
      To że porównanie z islamem wypada korzystnie, jak dla mnie jest słabą pociechą. Tak samo jak twierdzenie, że ze spożyciem alkoholu w Posce nie jest źle, bo statystyczny Rosjanin wypija rocznie więcej. Bo swego czasu znajoma ze śmiechem pokazała mi amerykański leksykon medyczny. W którym przy informacji o śmiertelnej dawce alkoholu, odsyłacz w stopce strony informował, że dane te nie dotyczą Rosjan i Polaków.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń