W
kilku ostatnich wyborach PO zdobywało większość w Polsce północno-wschodniej,
na obszarze zbliżonym do granic byłych Prus. Wydaje się, że program głoszony
przez tę partię – pragmatyzm, racjonalność, praca – odpowiadał mentalności
większości mieszkańców tych ziem. W odróżnieniu od programu głoszonego przez
PiS – zwiększanie socjalu, demaskowanie wrogów wewnętrznych i zewnętrznych i
walka z nimi, kult martyrologii i machania szabelką, nienawiść i pogarda dla
wrogów – który znalazł entuzjastów w Polsce południowo-wschodniej, na byłych
obszarach zaboru rosyjskiego i austriackiego.
Obecnie
nawet najwierniejsi zwolennicy PO przekonali się, że program tej partii od
początku do końca był oszustwem. Zamiast obniżenia i uproszczenia podatków
podwyższono je i jeszcze bardziej skomplikowano. Zamiast zmniejszenia
biurokracji dynamiczny jej przyrost. Zamiast reformy chorego systemu zus
chamskie podwyższenie wieku emerytalnego.
Ale
nie to jest najbardziej szkodliwe. Liderzy PO zdając sobie sprawę z
nieuchronnego bankructwa swojej polityki, zaczęli wdrażać sprawdzony w Europie
Zachodniej program genderyzacji społeczeństwa. Społeczeństwo zgenderyzowane to
ideał dla partii rządzącej – zbiór ogłupionych matołów, niezdolnych do
samodzielnego myślenia, poddanych totalitarnej indoktrynacji od przedszkola. W
społeczeństwie zgenderyzowanym zanika rola rodziny, zastąpiona przez
totalitarny aparat państwowy. Zanika tożsamość płciowa jednostki – role męskie
i kobiece zostają zakazane, zastąpione przez LGBT lub w ostateczności unisex.
Dąży się do usunięcia religii chrześcijańskiej z przestrzeni społecznej. Zanika
tożsamość cywilizacyjna i narodowa poprzez system masowych imigracji. Próby
samodzielnej wypowiedzi jednostek, próby powiedzenia prawdy traktowane są jako
przestępstwo – mowa nienawiści, szowinizm, faszyzm.
Proces
genderyzacji w Europie napotkał jednak na opór. Sondaże wyborcze wskazują, że
także w Polsce. Budzi to zrozumiałe zatroskanie autorytetów moralnych. Na
łamach Gazety Wyborczej zabrał głos nasz najwyższy autorytet Adam Michnik – w artykule
„Gorzki smak aksamitnej rewolucji”. Poniżej kilka jego głębokich myśli:
Putinizm
łączy z faszyzmem instrumentalne zespolenie haseł narodowych z socjalnymi; taka
jest retoryka – praktyka rządów to korupcja, centralizacja władzy, dyktatura i
polityka knebla. Państwo mafii – tak reżim Viktora Orbana, który w Budapeszcie
stosuje putinowski model władzy, nazwał węgierski socjolog. Zaiste to, co nam
obiecują, to rządy politycznej mafii.
Śpiewają
tak i powtarzają: „Rosja dla Rosjan”, a ich retoryka i symbolika otwarcie
nawiązują do hitleryzmu.
W
Budapeszcie na rzecz wielkich Węgier dla Węgrów skandują aktywiści
faszystowskiej partii Jobbik; z tą partią Orban walczy o elektorat. Polska nie
jest krajem tak rozległym jak Rosja, a więc tendencje faszyzujące, tzw. marsze
narodowe, protesty przeciw przyjmowaniu uchodźców wydają się bardziej
lilipucie, miniaturowe, podobnie Węgry.
Putin
rozpoczynał od deklaracji demokratycznych i od odwołań do wartości liberalnych,
ale dziś już nazywa się konserwatystą, obrońcą wartości tradycyjnych, głosi
chwałę rodziny i Cerkwi prawosławnej, tępi homoseksualizm i feminizm, wspiera
kulturę fizyczną i rozmaite skrajne formacje nacjonalistyczne w Europie (np.
Front Narodowy we Francji).
Sondaże
opinii wskazują na możliwy sukces wyborczy partii Jarosława Kaczyńskiego i
Antoniego Macierewicza. (...) Czy Kaczyński za cenę nieistotnych gestów ze
strony Putina (zwrot wraku samolotu z katastrofy smoleńskiej) rozpocznie
antyeuropejską krucjatę na wzór Orbana? Spoglądając na Rosję i Węgry, można
ostrożnie przewidywać, co może czekać Polskę rządzoną przez Kaczyńskiego i
Macierewicza.
Wirus
szowinizmu jest analogiczny w każdym z tych krajów. „Rosja dla Rosjan”, „Węgry
dla Węgrów” – to niczym się nie różni od swojskiego wrzasku: „Polska dla
Polaków”. Te hasła godzą w pluralizm kulturowy, a więc w demokrację, ale są też
prostą drogą do unicestwienia niezależnych mediów i konstytucji, która mówi, że
Polska jest ojczyzną wszystkich swoich obywateli.
Rzec
by można: po epoce aksamitnych rewolucji nadszedł czas aksamitnych tyranii.
Uważam,
że nie możemy pozostać obojętni na to dobitne ostrzeżenie, wygłoszone przez
niezłomnego obrońcę wolności i demokracji. Mnie się najbardziej spodobało na
przykład oskarżenie Putina o wspieranie rodziny, a nawet kultury fizycznej.
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńTe łgarstwa czegoś, czego ojczymem był funkcjonariusz radzieckiej agentury (nazywało się to to Komunistyczną Partią Zachodniej Ukrainy, językiem roboczym był w niej jidisz) a bratem stalinowski morderca w sędziowskiej todze, oczywiście nie zasługują na poważne traktowanie. POważnie odbierają to jedynie bydlęta pokroju niejakiego "Wolanda" i goszczone przezeń gnojki, nienawidzące polskiej państwowości prawie tak bardzo, jak dziadek klozetowy tego szaletu.
A biorąc pod uwagę ataki "nadredaktora" na Victora Orbana czy Milosza Zemana, można wysnuć prosty wniosek. Jeśli wódz agory nazwie obecnie kogoś w Europie "faszystą", u człowieka który myśli głową a "michnika" używa do sikania plus jeszcze czegoś, musi to budzić sympatię do oszczekanego.
Ale ze zmianą warty, poza zablokowaniem obyczajowych łajdactw, nie wiążę zbytnich nadziei. A jeśli premier Szydło w swojej "mowie tronowej" nie powie jasno, że nie wpuści do Polski islamskiej dziczy, będę musiał uznać, że poza odrzuceniem genderowego kurewstwa, w PiS jako naprawiacza Polski mogą wierzyć ludzie wyjątkowo naiwni.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńBiorąc pod uwagę aspekty narodowościowe, nie można wykluczyć, że nastąpiło opętanie przez dybuka.
Także nie mam złudzeń odnośnie PiS w aspekcie polityki ekonomicznej i zagranicznej, możemy jedynie liczyć na złagodzenie genderyzacji.
Serdecznie pozdrawiam
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że żadna ze mnie patriotka czy chrześcijanka, a i do konserwatystki mi baaaaardzo daleko. ;) Ale to, co pieprzą tzw. postępacy, przyprawia o ból głowy. Zachodzę w głowę, czy jest to efekt wyłącznie bezwładnej siły ciążenia milionów konformistycznych jednostek ku kreowanej przez media ideologii, czy jednak TAKŻE sterowany przez "szare eminencje" proces. Ot, weźmy choćby słowa pisarki Olgi Tokarczuk z wywiadu pt. "Polacy, nie bójcie się!":
OdpowiedzUsuń"Ta manifestowana nienawiść bierze się z wewnętrznego niepokoju i ignorancji. Winię też za nią słabość edukacji, słabość szkoły, stopniowe oddawanie wychowania nie zawsze wydolnej wychowawczo rodzinie i tej części Kościoła, która trzyma się najgorszych ksenofobicznych tradycji."
http://wyborcza.pl/magazyn/1,148434,18999849,olga-tokarczuk-laureatka-nike-2015-ludzie-nie-bojcie-sie.html
Być może mi odbija od tej podejrzliwości, ale ja w słowach o RODZINIE nie widzę pochylania się nad problemem ewentualnej patologii czy niewydolności wychowawczej. Wyczuwam za to ubolewanie nad słabością zaangażowania państwa (pod postacią szkoły) w proces kształtowania młodych umysłów. Może nazbyt szybko włączył mi się alarm, ale jestem szczególnie czuła na próby odgórnego lepienia nowego człowieka, a z tym właśnie skojarzyła mi się wypowiedź pisarki. Rodzina, nawet ta chora, durna i godna sprania po mordzie, jest dla mnie zawsze punktem WYJŚCIA. Punktem DOJŚCIA m o ż e być państwo, jeżeli dziecku nie są zapewnione podstawy biologicznej i/lub społecznej egzystencji: pożywienie, ubranie, możliwość dbania o higienę, możliwość nauki, ochrona przez agresją, etc. Tokarczuk wydaje się (to mój prywatny odbiór jej słów) przesuwać ten swoisty "punkt ciężkości" z rodziny na państwo, tak jakby ta pierwsza mogła być co najwyżej d o p u s z c z o n a do procesu wychowawczego, o ile spełnia określone wymogi. A ja jestem zdecydowaną przeciwniczką wychowywaniu dzieci przez państwo, szkołę czy jakiekolwiek instytucje nie wyznaczone do tego przez rodziców (o ile zachowują oni pełnię władzy rodzicielskiej). :)
@ Kira
UsuńMetoda "łapaj złodzieja" jest nieustannie stosowana przez wszelkie lewactwo. Zarówno na szczycie, przez naczelnego "Szmatławer Zeitung", jak i przez jego akolitkę, która za wierne szczekanie jak pan każe, czyli brednie o "polskich kolonizatorach i mordercach Żydów" dostała takie jedne bardzo postępowe nagrode, zwane mich-Nike. A kończąc na blogerskim łajnie, które stosując i popierając stalinowskie metody, nazywa stalinowcami wszystkich nastawionych krytycznie do Parady Oszustów.
Co się tyczy Twoich obaw, są one w pełni uzasadnione. W końcu rodzice niemal na pewno nie wpoją dzieciom "jedynych słusznych wzorców". I nie nauczą, że pedalstwo to taka szlachetniejsza forma miłości, a jaranie green shitu mniej szkodzi niż cukierki. Więc na lekcjach powinni się pojawiać pan pedał, czy jakiś śmieć udający "terapełtę uzależnień". i to wiele razy.
Nie liczę na żadne naprawcze cuda autorstwa PiS w finansach publicznych czy gospodarce. Ale chyba przynajmniej to genderowe kurewstwo pogoni ze szkół na kopach.
Pozdrawiam serdecznie.
Droga Kiro,
UsuńNaturalnie zgadzam się z Twoim poglądem o roli rodziny i roli państwa.
Zastanawia mnie lewacka postawa Tokarczuk. Czy chodzi tylko o kasę? Państwo realizujące program genderyzacji zapewnia profity współpracującym artystom lub pseudoartystom. Ale wielu czyni to spontanicznie. Czy to efekt dominacji lewactwa na wydziałach humanistycznych, czy to owczy pęd?
Porównałbym ten pęd do romantyzmu. Poeci dokonywali apoteozy narodu, pragnąc go opiewać najlepiej na zgliszczach. Obecni poeci najchętniej opiewaliby zgliszcza narodu, wcześniej dokonując jego masakry.
@ Stary Niedźwiedź
UsuńMoim zdaniem szkoła nie jest od wychowywania - ani według linii genderystów, ani według nauk Kościoła, ani według jakiejkolwiek innej ideologii.
@ Dibelius
Co nieco rozjaśnił mi w głowie poniższy artykuł:
http://www4.rp.pl/artykul/824163-Moment-niedzwiedzia--Fragment-ksiazki-Olgi-Tokarczuk.html
Pojęłam, iż pani T. jest po prostu zatwardziałą dziwaczką i niepoprawną fantastką. Jako człowiek jest do mnie szalenie podobna, dzielę również niektóre jej poglądy i fantazje, o których mowa w artykule (szacunek dla zwierząt i przyrody, odrzucenie pracy jako wartości samej w sobie, pochwała ciekawości świata, wątpliwości, innowacyjności, wyobraźni), inne jednak odrzucają mnie, gdyż są durne lub wręcz niebezpieczne (niechęć do szukania twardej i niepodważalnej prawdy chociażby, brak szacunku dla nauki, podporządkowanie jednostki pewnym społecznym tabu, jak niechęć do rozmnażania, pochwała zbiorowego wychowania dzieci). Reasumując: podoba mi się ten nonkonformistyczny, twardo znoszący bluzgi internautów odmieniec o rozszalałej wyobraźni i być może w przyszłości nabędę którąś z jej książek ("Prawiek" już czytałam), ale za żadne skarby nie powierzyłabym tej osobie władzy, zwłaszcza nad umysłami dzieci i młodzieży. Jej urocze skądinąd fantazje powinny pozostać fantazjami.
@ Kira
UsuńA jak odniesiesz się do postulatu, że jeśli większość rodziców chce, aby na przykład zastąpić wchowanie plastyczne wychowaniem muzycznym, to dyrekcja powinna to życzenie spełnić? Oczywiście nie mówię o kasacji lekcji języka polskiego, matematyki, historii czy geografii.
I czy zgodzilabyś się, aby na wyraźne żądanie większości rodziców, jakiegoś nauczyciela odsuni ęto od zajęć z daną klasą?
Prosty przykład. Do liceum (epoka przedłobuzkowa), w którym uczył się syn znajomych, na staż po dyplomie przyszedł polonista. Zniewieściały luzaczek, od którego niekiedy zajeżdżąło marychujaną, na lekcjach furt przerabiający gniot autorstwa jakiegoś pedała. Oczywiście nagrodzony za to, że autor jest pedałem. Rodzice się wkurzyli, poszli do dyrektora, i zagrozili przepisaniem dzieci do innych szkół. I zajączek wyleciał na zbity ryj.
Pozdrawiam serdecznie.
@ Dibelius
UsuńPytasz, czy niejakiej Tokarczuk chodzi o kasę. A o co może chodzić temu czemuś, które za oszczekanie na życzenie klienta Polski i Polaków, dostało mich-Nike? Chyba nie chcesz powiedzieć, że prostytutka oddaje się klientowi z miłości.
Pozdrawiam serdecznie.
@ Stary Niedźwiedź
UsuńGdybym nie buszowała w Sieci od wielu lat, nie uwierzyłabym w autentyczność niektórych postaw, poglądów czy mentalności. Tymczasem właśnie tutaj zetknęłam się z gorącą wiarą w absurdy, dziecięcym idealizmem ocierającym się o totalitarne zakusy, idiotyzmami traktowanymi jak objawienia. Czytając tysiące cudzych wypowiedzi doszłam do wniosku, że ludzie są nie tyle źli i zakłamani, ile raczej nielogiczni, emocjonalni, zakręceni, niezdolni do spojrzenia na daną sprawę z innego punktu widzenia, skłonni do ulegania manipulacji. Taka jest właściwie większość, pewnie w jakimś stopniu ja również. Ta wiedza uzmysłowiła mi, że w zetknięciu się z jakąś niedorzecznością nie trzeba od razu zakładać cynicznej manipulacji. Punktem wyjścia powinno być założenie, że owa niedorzeczność jest przez jej wyznawcę traktowana jak najbardziej serio. Oczywiście po dłuższej obserwacji można zmienić zdanie i uznać, że jednak mamy do czynienia z parszywą interesownością i zakłamaniem. Ale nie od razu. :)
Zasada ta nie dotyczy niemal wszystkich polityków oraz niektórych celebrytów, dla oceny których punktem wyjścia jest - dla mnie przynajmniej - podejrzenie nieszczerości, interesowności i bezduszności. Oczywiście po dłuższej obserwacji również i w takim przypadku można zmienić zdanie i dojść do wniosku, że mamy do czynienia z autentycznym świrem. :)
O pani Tokarczuk wiem niewiele, na dzień dzisiejszy zatem nie przypisuję jej cynizmu i łapczywości na kasę (choć dopuszczam - jak zawsze - myśl, że mogę się mylić). Zbyt wielka z niej fantastka.
Odnośnie edukacji, to nie byłabym taka skora do oddawania całkowitej decyzyjności w ręce rodziców. Mają oni możliwość zabrania dziecka ze szkoły i tylko to powinno być ich kartą przetargową. Ostateczna decyzja powinna należeć do dyrekcji.
@Apropos wychowania w szkole
UsuńWychowanie ideologiczne - nie, ale wychowanie w sensie przestrzegania społecznych norm zachowania, wdrażania dyscypliny i kultury osobistej -tak. Tego drugiego wychowania przez szkołę rozpaczliwie oczekuje większość rodziców, ale państwo pozbawiło i nauczycieli możliwości egzekwowania kar, czyli w praktyce jednego z podstawowych narzędzi.
Nawet bym się zgodziła, Dibeliusie, gdyby mający uczyć młodzież kultury i dyscypliny nauczyciele byli porządniej selekcjonowani. Ten zawód wymaga dowartościowania, nie tylko finansowego, na razie bowiem w oczach społeczeństwa trafiają doń "spady" po uniwerku, czyli ludzie, którzy nie mieli innego pomysłu na życie. Po części jest to uzasadniona opinia.
UsuńArtystom znudziło się już przedstawianie Polski jako cnotliwej dziewicy gwałconej przez obcych najeźdżców. O ileż bardziej atrakcyjna jest wizja ojczyzny jako morderczej i wsztetecznej dziwki - choćby nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością:
OdpowiedzUsuń- Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. (…) Ale kiedy przyszedł test, okazuje się, że nie jesteśmy w stanie zdać tego egzaminu - powiedziała Tokarczuk w programie „Minęła dwudziesta” TVP Info.
- Trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów – stwierdziła pisarka.
Warto zwrócić uwagę, że tezy pani Tokarczuk nie są oryginalne, a podobnych ataków na Polaków dopuszcza się inny „twórca” hołubiony przez to samo lewicowo-liberalne środowisko – Jan Tomasz Gross. Amerykański historyk żydowskiego pochodzenia stwierdził niedawno, że w trakcie II Wojny Światowej Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców. Gross został za swoje słowa skrytykowany nawet przez środowisko „Gazety Wyborczej”, widać więc, że pani Tokarczuk siląca się na wielkie historyczne analizy nie wyciągnęła wniosków ze sprawy swojego starszego, ideowego towarzysza.
Read more: http://www.pch24.pl/polacy-to-mordercy-zydow-i-wlasciciele-niewolnikow---uwaza-tegoroczna-laureatka-nagrody-nike,38648,i.html#ixzz3p8DY0Yd5
@ Dibelius
UsuńPowyżej Kira napisała, że spotykając się w sieci z jakimś idiotyzmem, wstępnie zakłada, że ma do czynienia z durniem, który nprawdę w to wierzy. I dopiero po dokładniejszym zbadaniu sprawy może zmienić zdanie. I uznać, że to nie głupota, lecz interesowność lub podłość.
W życiu i w sieci istotnie może być tak albo siak. Doskonałym przykładem dwie zbanowane przez Ciebie komentatorki. Pierwszą powodowało skrajne moralne kurewstwo, drugą tylko debilizm.
Ale jeśli ktoś w mediach dmucha w micnikowy polonożerczy róg niczym Żydzi w Jom Kippur, narzucającą się hipotezą jest podłość, połączona z korzyściami materialnymi. W przypadku osób produkujących się w "merdiach głównego ścieku", zmiana kwalifikacji po dłuższej obserwacji jak na razie mi się nie zdarzyła.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Dibeliusie,
OdpowiedzUsuńMoja konkluzja jest taka - dlaczego nikt nie ostrzega przed Michnikiem?
Wszak uosabia on najgorsze przymioty stalinizmu. Faszysta przy Michniku, to niemal harcerz.
Serdecznie pozdrawiam, TF.
Szanowny Tie Fighterze,
UsuńGazeta Wyborcza na początku miała w logo napis Solidarność, który zastąpiony został czerwonym prostokątem, czekamy kiedy pojawi się na nim sierp i młot.
Serdecznie pozdrawiam
Szanowny Dibeliusie,
Usuń"Trybuna Ludu" , której Wyborcza jest duchową spadkobierczynią, miała w logo ukośną flagę biało - czerwoną. Michnik poszedł nieco dalej i usunął biel, zostawiając zdeformowaną czerwień. To mówi samo za siebie.
Pozdrawiam serdecznie, TF.
Od pewnego czasu wypociny takich panów jak Lis, Żakowski, Michnik i s-ka przestały mnie interesować. Teraz, gdy już po wyborach można to spokojnie skomentować jednym zdaniem "ciszej nad tą trumną".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W Rosji przemycali w trumnach kawior, ale to nie u nas. Więc zgadzam się z Twoim wezwaniem.
Usuń