Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 kwietnia 2015

Dramat na Morzu Śródziemnym. Tusk proponuje skuteczne rozwiązanie.

Trwa dramat związany z uchodźcami na Morzu Śródziemnym – szacuje się, że 80% z nich dociera do Europy. Staje się to ciężarem nie do wytrzymania dla państw południa Europy, zwłaszcza Włoch i Francji. Na przykład dawniej turystyczna perła – wyspa Lampedusa zamieniła się w śmietnisko i kloakę, to samo czeka Europę kontynentalną. Przybysze nie poczuwają się do żadnej wdzięczności za gościnę w Europie. Uważają, że przysyła ich Allah a ich celem jest dżihad. Rozpoczynają go już na łodziach – na morzu przeprowadzają czystkę mordując chrześcijan:


Akompaniamentem do inwazji dyszących nienawiścią imigrantów jest skowyt rodzimych lewaków, którzy użalają się nad ich losem i żądają, aby sprowadzać ich więcej i więcej. Na tle różnych Amnesty International, Komitet Helsiński bardziej rozsądne stanowisko zajęły władze UE:

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował po zakończeniu szczytu UE, że liderzy państw unijnych zgodzili się na potrojenie funduszy na operację Tryton, której celem jest patrolowanie granic UE na Morzu Śródziemnym. UE ma przeznaczać na to 120 mln euro.

Tusk podkreślał, że działania UE mają się skupić nie tylko na ratowaniu ludzi na Morzu Śródziemnym, ale też powstrzymaniu przemytników, którzy zajmują się przerzucaniem imigrantów.

Liderzy zgodzili się także na powierzenie szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini zadania przygotowania propozycji uruchomienia operacji, której celem będzie tropienie i niszczenie łodzi wykorzystywanych przez przemytników ludzi.


Komisja Europejska w najbliższych tygodniach przedstawi program przemieszczenia imigrantów w ramach UE, by ulżyć krajom południa, na których spoczywa ciężar przyjęcia uchodźców - wynika ze słów szefa KE Jean-Claude'a Junckera.

Juncker zaznaczył, że państwa członkowskie będą uczestniczyć w programie przesiedlania uchodźców na zasadach dobrowolności. Propozycje rozwiązań w tej sprawie Juncker zapowiedział na "kolejne tygodnie".


Dla Polski istotna jest przede wszystkim zasada dobrowolności. Słyszałem, że na odczepnego mamy przyjąć 100 Syryjczyków. Syryjczycy należą do rasy białej i są na stosunkowo wysokim poziomie cywilizacyjnym. Dopóki nie wybuchła u nich wojna domowa nie pchali się na chama do innych krajów.

Zastanawiam się natomiast na czym będzie polegać misja niszczenia łodzi zlecona przez Tuska Frederice Mogherini. Najbardziej skuteczne byłoby wykrywanie i ostrzeliwanie łodzi przemytników przez samoloty lub okręty wojenne, jednak odpada to ze względów medialnych i humanitarnych. Podniósłby się zbyt wielki wrzask. Prawdopodobnie wykorzystane zostaną miniaturowe łodzie podwodne. Metoda zaawansowana technologicznie, ale moralnie tożsama z akcją rozpoczętą przez patriotycznie zaangażowanych obywateli RPA:

W nocy zrabowano sklepy należące do cudzoziemców we wschodnim Johannesburgu, w ciągu ostatniego tygodnia co najmniej 5 osób zmarło w atakach na imigrantów w Durbanie – to tylko ostatnie wydarzenia dwutygodniowej fali przemocy skierowanej przeciwko imigrantom z innych krajów afrykańskich.


Prawdziwie chrześcijański punkt widzenia konsekwentnie przedstawia papież:

Przemawiając w południe podczas spotkania na modlitwie Regina Coeli, papież Franciszek przypomniał, co wydarzyło się tej nocy na Morzu Śródziemnym. Powiedział, że boleśnie dotknęła go ta tragedia i zapewnił o modlitwie za jej ofiary. - Kieruję gorący apel do społeczności międzynarodowej, ażeby w sposób zdecydowany i szybko zapobiegała powtórzeniu się podobnych tragedii - apelował. Dodał, że byli to mężczyźni i kobiety, jak my, nasi bracia. - Szukają lepszego życia, wygłodniali, prześladowani, zranieni, wyzyskiwani, ofiary wojen. Szukali szczęścia - mówił. Na prośbę papieża obecni na placu odmówili za ofiary Zdrowaś Mario.


Dlatego uważam, że problem należy rozwiązać u źródła. Afrykę można porównać do butli z uchodźcami, która została odkorkowana. Miejscem odkorkowania jest Libia – upadłe państwo podzielone na obszary kontrolowane przez rząd w Tobruku, konkurencyjny rząd w Trypolisie, islamistów, oraz Państwo Islamskie. Państwa, które w 2011 roku ochoczo bombardując ten kraj przesądziły o obaleniu i zamordowaniu Kaddafiego powinny teraz pomóc zaprowadzić porządek poprzez interwencję zbrojną. Te mocarstwa to Francja, Kanada, Włochy, USA i Wielka Brytania. Mogłyby liczyć na aktywną pomoc Egiptu, zainteresowanego przywróceniem stabilności u zachodniego sąsiada. Na razie UE zamiast współpracować z Egiptem, otoczonym przez pierścień islamistów (Strefa Gazy, półwysep Synaj, Sudan, Libia), krzywi się na jakość egipskiej demokracji.

Libię można porównać do korka – ale co jest źródłem problemu – obszarów terroru i biedy generujących rzesze fanatycznych uchodźców... islam? Niewątpliwie większość emigrantów na świecie to muzułmanie, ale są państwa muzułmańskie stabilne i dobrze rozwijające się ekonomicznie – np. Turcja, Azerbejdżan, państwa Zatoki Perskiej, Malezja. A może rasa? Najwięcej uciekinierów na świecie jest z Afganistanu, Syrii, Iraku, Erytrei, Somalii – mieszkańcy tych krajów reprezentują rasę zarówno białą jak i czarną. Postawię hipotezę, że źródłem owego terroru i biedy jest mentalność pustynna:

  • przystosowanie wyłącznie do tradycyjnego trybu życia pasterzy, w efekcie niemożność utworzenia kulturowo, ekonomicznie i politycznie sprawnego społeczeństwa
  • elementy współczesnej medycyny zwiększające przeżywalność w połączeniu z powyższym (brak planowania urodzin) powodują demograficzny nadmiar, w efekcie głód i nędzę
  • wrodzona brutalność, skłonność do agresji i terroru
  • islam dostarcza racjonalizacji – jestem wprawdzie biedny, głodny, obdarty i wściekły – ale jestem żołnierzem Allaha. Allah wysyła mnie na dżihad, abym podbił świat i zemścił się na niewiernych.

2:191   I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili - Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. - I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! - Taka jest odpłata niewiernym!

Gdyby Europejczycy mieli jaja, moglibyśmy radykalnie rozwiązać problem naprawdę u źródła. Jeszcze nie jest za późno.

57 komentarzy:

  1. Cóż Dibeliusie, Nie sądzę, aby te lewackie cioty z Brukseli były w stanie zrealizować Twój doskonały pomysł na rozwiązanie problemu. Od siebie dorzuciłbym tylko by z już przybyłych uchodźców wyłuskać mężczyzn i odesłać z powrotem skąd przybyli. Mając nadzieję, że kobiety i dzieci zasymilują się z nowym środowiskiem i nie będą się radykalizować. Natomiast zatapianie jednostek przemytników może być skuteczne tylko wtedy, kiedy zatopi się je z załogami, gdyż te pozbawione swoich balii natychmiast sklecą sobie nowe i zaczną swój proceder od nowa. No chyba, że się ich aresztuje i powsadza na długie lata do więzień, ale jak sądzę nie odstraszy to nowych amatorów łatwego zarobku, a perspektywa zatopienia na pełnym morzu i owszem. Jednym słowem ich "ładunek" przejąć i odstawić skąd przybył, a jednostki pływające zatopić wraz z załogami. Przerażeniem napawa mnie perspektywa realizacji pomysłu, aby tych nielegalnych imigrantów rozdzielić pomiędzy kraje Unii, proporcjonalnie do ilości mieszkańców. Coś mi się widzi, że w dłuższej perspektywie ta koncepcja właśnie zwycięży, a nie sądzę, żeby któryś rząd zdecydował się zapytać o zgodę swoich obywateli na drodze referendum.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że przemytników należy likwidować na miejscu. Precedens jest - amerykańskie drony likwidują wrogów bez żadnych wyroków ani ceregieli. Obamie nie przeszkodziło to zostać laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Może i lewackie cioty z Brukseli się skuszą...
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Jedynym, podkreśla JEDYNYM rozwiązaniem tego supłagordyjskiego z uchodźcami nałódkach jest spowodowanie nieopłacalności całej wyprawy. To jak z walką z narkotykami. Gdy są ogromne zyski, będą uchodźcy.
    Wzorem rozwiązania problemu boat people jest przykład australijski. Można go przenieść na grunt śródziwemnomorski od razu, bez żadnych zmian, poza lokalizacją.
    W Egipcie lub w tunezji otwieramy finansowane przez EU obozy uchodźców. To i tak taniej niż cała akcja wojskowa. Tam umieszczamy boat people wyłowionych z morza. Tam przez lata rozpatrujemy ich wnioski azylowe. Tam fundujemy uchodźcom tylko wikt i opierunek oraz bilet do kraju ich przybycia. Jesli nie chcą wracać, muszą czekać, aż ich wniosek zostanie rozpatrzony. W Hongkongu były takie obozy dla uchodźców z Indochin. Bywały przypadki, że ludzie spędzili tam po 25 lat.
    Takie działania skuteczniej odstraszą nawet najbardziej zdesperowanych. A uchodźcom można pomóc tylko w jeden sposób. Spowodować, aby nie musieli uciekać ze swych krain.
    Czyli pomoc w stabilnych rządach w krajach islamskich poprzez popieranie zamordystycznych dyktatur (lub udawanie jak z Arabią Saudysjką iż to sa kraje demokratyczne) oraz pomoc gospodarczą i wojskową, aby despociu trzymali za mordy islamistów. I tyle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znakomity pomysł z tymi obozami w Afryce. Gdyby rządy europejskie miały jaja - można by podbić część Libii, wysiedlić tubylców, wtedy nie trzeba by płacić za wynajem terenu.

      Odnośnie współpracy z krajami muzułmańskimi - trzeba zaakceptować, że zamordystyczna dyktatura to ich model demokracji.

      Usuń
    2. uwielbiasz , chyba sarkastycznie, mało prawdopodobne rozwiązania. Ja proponuję całkowicie poważnie realne rozwiązania, które już w świecie funkcjonują. Australia ma takie obozy w Indonezji. Płacą rządowi Indonezji za utrzymywanie tych obozów dla boat people.
      jestem pewien, że rząd Egiptu, a pewnie i Tunezji zgodziliby się na takie obozy u siebie. Z gwarancjami opłacania ich przez Unię. Początkowo byłyby to spore kwoty, ale w miarę jak sygnał docierałby do potencjalnych emigrantów, że sprzedawanie dobytku i zapozyczanie się u bandytów może skutkować wieloletnim pobytem w zawszonym, smierdzącym obozie gdzieś na pustynie w Egipcie czy Tunezji, to strumień emigrantów bardzo szybciutko skurczyłbny sie do symbolicznych rozmiarów. Zapewniam Cię, bo tak dokładnie dzieje się z emigracja do Australii...

      Usuń
    3. Twoje rozwiązanie jest sensowwne i realne.

      Moje uzupełnienie jest mniej prawdopodobne, ale proponuję je całkiem poważnie. Świat zmienia się na naszych oczach - kto po kilkudziesięciu latach pokojowej stabilizacji w Europie spodziewałby się np. bombardowania Serbii czy zajęcia Krymu i Donbasu metodą wojny hybrydowej?

      Usuń
  3. Mimo wszystko nie zgadzam się z teorią o "wrodzonej brutalności, skłonności do agresji i terroru" - ona nie jest wrodzona ale nabyta
    A może raczej tak - każdy człowiek ma jaki sam "wrodzony" potencjał, i to, co z niego rozwinie się zależy od wielu czynników... europejska wojna na Bałkanach z udziałem "chrześcijańskich" Serbów i Chorwatów to pokaz wyjątkowego bestialstwa... a mafijne metody na Sycylii czy w Neapolu...? wrodzone?

    Z tematem wpasowałeś mi się dość nieźle, ostatnio sporo o tym myślałam. W związku z niusami, jakoby Polska zdeklarowała się przyjąć proporcjonalną do liczby ludności (!!) ilość uchodźców tudzież z pewną Afganką ścigającą mojego męża w temacie wynajęcia im naszego mieszkania, z którego się wyprowadzamy
    okazuje się, że Szwecja chętnie przygarnia uchodźców, ale po otrzymaniu papierów nie oferuje im większej pomocy w integracji. No więc nikt nie chce wynajmować "takim" mieszkania (tu trzeba mieć zgodę wspólnoty mieszkaniowej na wynajęcie swojego!). Oczywiście strasznie szkoda mi tej dziewczyny i jej rodziny, bo moliy wyjść na ludzi, ale z tych właśnie względów nie możemy im wynająć. Będą się więc tułać po jakichś ośrodkach z kartonów.

    Generalnie w temacie uchodźców myślę tak jak Ty - że trzeba problem rozwiązać u źródła. Uważam, że znakomita większość ludzi nie chce sie wyprowadzać do obcych kulturowo i etnicznie krajów. Robią to z musu, bo im życie miłe.
    Prawdziwa pomoc polegać powinna na pomocy im w przetrwaniu ciężkich chwil, ale wysyłaniu komunikatu, że to "chwilowe", "póki w ich kraju jest źle". A jednocześnie włożenie międzynarodowego wysiłku w pomoc w budowaniu wspólnot w tych krajach, gdzie trwają konflikty. Ale nie tak jak to zrobiło ONZ w Kosowie czy USA w Iraku, tylko na serio, bez rozkradzenia wszystkich funduszy i jeszcze większego skorumpowania lokalnych mafiozów, budując systemy edukacji i służby zdrowia oraz wpsomagając rozwój biznesu i infrastruktury. Wtedy uchodźcy chętnie wrócą do siebie.
    Piękna teoria, nie?

    Pozostaje jednak w sferze marzeń patrząc na standardy międzynarodowych organizacji, gdzie prawa gejów i ilość rozdanych prezerwatyw stoją najwyżej w hierarchi celów...

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, tuznalazłam info, tym, że będziemy przyjmować ucodźwców według LICZBY mieszkaców danego kraju
      http://widzianezdaleka.salon24.pl/642051,bruksela-uszczesliwi-nas-imigrantami

      Usuń
    2. Dzięki za przedstawienie doświadczeń szwedzkich w tym zakresie. Dobrotliwy i humanitarny rząd ściąga tysiące uchodźców, a Szwedzi niech sobie z tym jakoś radzą, choćby z nożem w brzuchu.

      Mogę mieć tylko nadzieję, że nasza premier Kopacz okaże się równie surowa i twarda, jak wyraz jej twarzy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Polecam też lekturę Macieja Zaremby na ten temat
    Długi reportaż, ale warto
    Co się wydarzy gdy ilość uchodźców przekroczy akceptowalny poziom a za prawodawcę mamy mentalą lewicę...
    http://www.miesiecznik.znak.com.pl/9836/calosc/gimo-czarny-zascianek-szwecji-tlum-wojciech-chudoba

    OdpowiedzUsuń
  5. Czcigodny Dibeliusie
    Widzę tylko dwa wyjścia, o ile nie chcemy z pełną świadomością ogłosić końca cywilizacji białego człowieka.
    Wariant extra light, to te obozy w Afryce
    A drugi, to jakby powiedział dziadziuś szefa Rady Europy, offen feuer!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Słabo znam niemiecki, ale lubię ten język.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  6. co to jest Unia Europejska?...
    to jest takie państwo/???/, które bardziej dba o dupy cudzych obywateli, niż swoich, a jego wojsko walczy z przerwą na obiad i tak bije, by za bardzo nie zbić /w końcu jutro też coś trzeba robić?/...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie wybekałeś coś z sensem.

      Oppressor

      Usuń
    2. @Peter
      Nie wiem, czy powinniśmy być zazdrośni, że brukselskie pedały interesują się bardziej cudzymi dupami. I tak źle, i tak niedobrze...

      Usuń
    3. @Dibi...
      no tak... dosłowność metafory rzeczywiście może być dwuznaczna /już nie wnikajmy, co interesuje bardziej pedałów brukselskich z nurtu "passive"/...
      niemniej jednak, nadal jest coś na rzeczy... Europejczyk płaci za leki, przybłęda dostaje je za darmo... dotyczy to również leków na hemoroidy...

      Usuń
  7. Pamiętać należy o tym, że tacy uchodźcy po zawitaniu na nowy teren zaczną na pewno robić dwie rzeczy. Budować struktury przestępcze i mnożyć się jak króliki. W ten sposób, w niedługim czasie będzie ich wielokrotnie więcej niż na początku. Kto nad takim zradykalizowanym i mającym zbrodnię w genach motłochem zapanuje? Chyba tylko armia. Chociaż też nie wiadomo, bo jak słusznie zauważyła kanalia, sfeminizowane armie z przerwą na obiad, nadają się do parad i oprawy uroczystości państwowych.

    Oppressor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to pocieszające, ale Rosjanie mają ten sam problem. Czarni - jak nazywają imigrantów z Kaukazu - mnożą się i budują struktury przestępcze. Może wreszcie pogodzimy się i poszukamy wspólnego rozwiązania.

      Usuń
    2. @ Dibelius
      Gdyby Rosjanom, nie daj Bóg, udało się rozwiązać problem z "czarnymi", natychmiast zajmą się "porządkowaniem" tego, co nazywają bliską zagranicą. Równie dobrze możesz oczekiwać, że wilk stanie się psem pasterskim, doglądającym gromady owiec.
      Gdy słyszę teoryjki o słowiańskich więziach, łączących Rosjan z narodami, które mają takie zasrane szczęście, że z Rosją sąsiadują, ogarnia mnie pusty śmiech. Bo tak kiedyś było, ale się skończyło w roku 1202, gdy po bitwie pod Kałką Tatarzy zwasalizowali Ruś. I tak przeorali ich mentalność, że od ośmiuset lat Rosjanie pod względem psychiki ze słowiańskością już nie mają NICZEGO WSPÓLNEGO.
      Jak wiesz, mam dużo sympatii dla narodowców. Ale jedynie dla tych, którzy wyleczyli się z tradycyjnej endeckiej "rusorastii". Bo tego nie można nazwać nawet rusofilią.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. @ Dibelius
      KOREKTA
      Bitwa nad rzeką Kałką to rok 1223 a nie 1202. Około trzydziestotysięczna armia mongolska przy niewielkich stratach własnych, niemal wybiła (co najmniej 30 tys. zabitych) liczącą ponad 40 tys. armię rusko - połowiecką.

      Usuń
    4. "Gdyby Rosjanom, nie daj Bóg, udało się rozwiązać problem z "czarnymi", natychmiast zajmą się "porządkowaniem" tego, co nazywają bliską zagranicą."

      Tego nie wiemy. Wróżenie z fusów. Pewnikiem jest tylko to, że "czarni" coraz dotkliwiej okupują Moskwę i niektóre części Rosji. Sam widziałem jak się panoszą na Dalekim Wschodzie. Wszystko za milcząca aprobatą kagiebowskiej mafii której twarzą jest Putin. Niemniej po zabójstwie Niemcowa widac coraz wyraźniej, że Kadyrowi rola sowicie sponsorowanego kacyka Kaukazu coraz mniej odpowiada. Jego ambicje sa dużo większe i teraz się toczy w Moskwie zacięta walka buldogów pod dywanem. Mało kto rozumie jak zawikłana jest sytuacja społeczno-polityczna w Rosji. jeśli ktos uważa że Putin to car samodzierżawca, to jest w tzw grubym błędzie.
      Jeśli tę walkę wygrają wilki z Kaukazu, to już mi was żal. przy nich Putin i kagiebowcy , to miłe gołabki pokoju...

      Usuń
    5. "Tego nie wiemy. Wróżenie z fusów."
      To nie jest żadne wróżenie z fusów, tylko ekstrapolacja. Bazująca na nienajgorszej znajomości historii. Taka sama jak założenie, że kuna bądź lis zrobi w kurniku jatkę, jeśli się tam dostanie. Bo do tej pory ZAWSZE tak było.
      Tak samo Rosja, o ile tylko nie targał nią jakiś kryzys, ZAWSZE wyciągała łapy po cudze.

      Usuń
    6. @Stary Niedźwiedź
      W relacjach z Rosją wskazane jest być silnym (samodzielnie lub przez sojusze), a jeśli jest się słabym - nie podskakiwać. Dopóki byliśmy silni, jakoś z tą niedobrą Rosją kilkaset lat wytrzymaliśmy. Rozbiory zafundowała nam Niemka Katarzyna Wielka do spółki z Prusami i Austrią.

      Doktryną polityki zagranicznej powinien byc realizm. Proste modele np. Rosjanie to bracia Słowianie, albo - nie chcemy z nimi mieć nic wspólnego, bo reprezentują mentalność mongolską mają wartość dziennikarskich figur stylistycznych. Wielu podróżników, biznesmenów, dyplomatów podkreśla np. przyjacielskie relacje i wzajemną bliskość prostych Polaków i Rosjan, a za to sprzeczności i konflikt na poziomie rządów. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    7. @ Dibelius
      Twój komentarz pokazuje, jak silnie zakorzeniony jest w Polsce mit, jakoby caryca Katarzyna na rozbiorach Polski cokolwiek ZYSKAŁA, a więc była ich architektką.
      Rozbiory były w 90% dziełem dyplomacji pruskiej (pozostałe 10% można przypisać Austrii). Bo od roku 1717 (Sejm Niemy) Rzeczpospolita przestała de facto być suwerennym państwem, a stała się rosyjskim lennem. tak więc podczas kolejnych rozbiorów Rosja (w odróżnieniu od Prus i Austrii, która przegapiła II rozbiór) nie zdobywała czegoś cudzego, ale oddawała kawałek własnej strefy wpływów.
      A dyplomacja pruska (wbrew obiegowym opiniom, finezyjna w działaniu), potrafiła w Polsce znaleźć użytecznych idiotów. Konfederacja Barska zaowocowała I rozbiorem, haniebnej pamięci Konstytucja 3 Maja ("patriotom" podyktował ją pruski ambasador w Warszawie Girolamo Lucchesini) - drugim a Insurekcja Kościuszkowska - trzecim.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    8. @ Dibelius - P.S.
      Ani kierujący rosyjską dyplomacją do początku lat osiemdziesiątych XVIII wieku hrabia Nikita Panin, ani jego następca hrabia Iwan Ostermann, nie byli entuzjastami rozbiorów Polski. Jako politycy z pierwszej ligi, doskonale rozumieli takie pojęcia, jak strefa wpływów czy protektorat. Do rozbiorów parł ostatni żigolak wtedy już ponad sześćdziesięcioletniej carycy Katarzyny, młodszy od chlebodawczyni o 38 lat Płaton Zubow. A wtedy decyzje władczyni powstawały już nie tylko w jej głowie. Po III rozbiorze, gdy do Rosji przyłączono Wileńszczyznę, amantka obdarowała go wielkimi dobrami ziemskimi na Żmudzi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    9. @Stary Niedźwiedź
      "mit, jakoby caryca Katarzyna na rozbiorach Polski cokolwiek ZYSKAŁA"
      Akurat w mojej ocenie Rosja na rozbiorach Polski straciła, czego efektem są np. obecne granice Rosji - bez południowo-wschodnich obszarów Ukrainy.
      Jesteśmy zapewne zgodni, że Rosja nie zyskała.
      Natomiast racjonalna wydaje się hipoteza, że caryca Katarzyna jako Niemka, niekoniecznie kierowała się interesem Rosji.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    10. @ Dibelius
      Ewidentnym sabotażystą z punktu widzenia rosyjskiej racji stanu był jej mąż kretyn i germanofil car Piotr III, zamordowany na jej polecenie przez braci Orłowów. To on pod koniec Wojny Siedmioletniej uratował Prusy przed zagładą.
      Mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że będąc już w wieku "trolejbusowym" (starsi Warszawiacy pamiętają, że dwucyfrowe numery tych linii zaczynały się od 5), caryca nad rosyjską rację stanu przedłożyła swoje zapędy erotyczne. Ale praprzyczyną nie był świadomy proniemiecki, a zarazem antyrosyjski sabotaż. Bo za jej panowania te cholernie farciarskie Prusy po prostu załapały się na okazje, które same finezyjnie wypracowały.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    11. Szanowny Niedźwiedziu. Żyjesz w jakichś zamierzchłych czasach, nie zauważając, że mamy juz 2-ga dekadę 21 wieku. A nie 19-tego.
      Jedyne czego historia uczy, to tego, że jeszce nigdy nikogo nieczego nie nauczyła.
      To raz. A dwa, że historia lubi się powtarzać, ale jako farsa.
      Rosja 21 wieku po traumie Jelcyna, to nie Rosja cara Mikołaja czy Breżniewa na przykład.
      Rosja to kraj zdegenerowany, słaby i niezdolny do niczego. W Donbasie walczą przeważnie w barwach Rosji kaukaskie psy wojny wysłane tam przez watażkę z Groznego. To on juz sobie ustawia przyszłą, islamska Rosję. Dziś już ponad 20% mieszkańców Moskwy to muzułmanie.
      Watażka potrafi ot tak sobie w protescie przeciw Charlie Hebdo zwołać 800 tysięcy ludzi na wiecu miłości do Mahometa w milionowym kraju!!! Wiem że tego nie czujesz. Przy okazji. widziałeś jak wygląda Grozny obecnie? Wiesz ile to kosztowało Rosję???
      Watażka każe zamordować pod nosem Putina, niemal na Kremlu przywódcę rachitycznej, ruskiej opozycji. I Putinu może mu naskoczyć.
      Watażka wydaje zakaz działalności operacyjnej putinowskiej frakcji FSB! Ostrzega, że będzie do nich strzelał! Czeczeńskie MSW to 30 tysięczna armia, doskonale uzbrojona i niezwykle bitna. Czeka na rozkazy...
      Wiem że nie rozumiesz, wiem że nie doceniasz. Jesteś skarmiany tą samą papką, którą skarmiani są wszyscy Polscy. Od Mchnika aż po Sakiewicza i Terlikowskiego. Uważający Putina za bezwzględnego cara, który nic tylko kombinuje jak tu tę Polske połknąć. Fobie odbierają obiektywny ogląd sytuacji.
      A ta nie jest za dobra dla Polski.
      Niemniej jeśli już porównujemy i czynimy odniesienia do zamierzchłych czasów ( w których utkwiłeś mentalnie) to Putina mozna raczej porównać do Bismarka, podczas gdy Kadyrowa do Hitlera. Takie właśnie stanowią zagrożenie dla Polski....

      Usuń
    12. @Niedzisiejszy

      Chcesz powiedzieć, że Putin nie jest w stanie odjebać czeczeńskiego watażki, który mu skacze po pagonach?

      Oppressor

      Usuń
    13. No właśnie. Co to? W całym KGB nie ma go komu odpalić? Albo co to, starzy czekiści nie potrafią zinwigilować i rozpracować 20% mieszkańców Moskwy, żeby w odpowiednim momencie ich spacyfikować? Przecież mają dekady doświadczeń w tym zakresie.

      Usuń
    14. Dudajewa załatwili rakietą po tym jak namierzyli jego telefon satelitarny. Nawet nie musieli się do niego zbliżać.

      Usuń
    15. wygląda na to, że putinowcy przegapili moment, kiedy kadyrowcy urośli w siłę niezdolną już do pokonania po cichu. Wydaje się, że sprawy zaszły tak daleko, że Putin musiał pogodzić się z sytuacją. Nie wiem ( a pewnie nikt poza wtajemniczonymi nie wie) jakie koncesje czy obietnice putinowcy złożyli w ofercie kadyrowcom. Po zabójstwie Niemcowa putin przyznał kadyrowowi jakiś order. To cos tam w tej mongolskiej dyplomacji oznacza.
      Putinowcy już nie mają szans w starciu z kadyrowcami. Musieliby rozpocząć trzecią wojnę czeczeńska. A na to nie mają pieniędzy, sił, srodków i .... poborowych. Tym razem zamiast wojny w Kaukazie, putinowcy mieliby Majdan w Moskwie.
      A wtedy wojska MSW Czeczeni szybko zrobiłyby porządek w stolicy. I już by tam pozostały...

      Usuń
    16. Myślisz, że jest aż tak źle? Wydawało mi się, że putinowcy mogą utracić wiele zdolności, ale nie tą, polegającą na sianiu terroru i grach operacyjnych. Widać David jest blisko pokonania Goliata. Ciekawe, czy w razie czego sąsiedzi Rosji mogliby uszczknąć coś dla siebie.

      Usuń
    17. Putin zbudował swoją reputację na skutecznym rozwiązaniu kwestii czeczeńskiej. Niezręcznie byłoby teraz przyznać, że jego lekarstwo okazało się gorsze od choroby. Być może dopiero następca Putina zaaranżuje jakiś wypadek w Czeczenii związany z koniecznością powołania nowych władz. tej republiki autonomicznej.

      Usuń
    18. @ Niedzisiejszy
      Rosja przetrwała okres tatarskiej dominacji, kiedy to ruscy książęta byli przez chanów publicznie bici po gębach. I się z tego wygrzebała. Przetrwała też okres "smuty" gdy najpierw dwóch polskich magnatów urządziło prywatną wyprawę do Moskwy, by na tronie osadzić niejakiego Dymitra Samozwańca. A potem car Szujski został przez Stanisława Żółkiewskiego wzięty do niewoli i przetransportowany do Warszawy. A sto kilka lat po tym wydarzeniu Rzeczpospolita stała się protektoratem Rosji.
      Więc byłbym ostrożny z tym składaniem Rosji do grobu. Bynajmniej nie z sympatii do tego kraju. Bo trudno mi uwierzyć, że banda górali - gangsterów całą Rosję potrafi wziąć za pysk. W końcu Mussolini na tyle przetrącił kręgosłup sycylijskiej mafii, że dopiero po lądowaniu Amerykanów na Sycylii odżyła.
      Znam tylko jeden przypadek fenomenu zoologicznego, polegającego na tym, że to ogon merda psem. Psem są Stany Zjednoczone, zaś ogona chyba nazywać nie muszę.

      Usuń
    19. Szanowny Niedźwiedziu. Znowu porównujesz nieporównywalne. Powtórzę jescze raz. Rosja to już nie Rosja. To gnijący organizm, skażony od czubka głowy po palce u nóg. Przypomina nie Rosję sprzed wieków o której piszesz, a ZSRR sprzed upadku, po którym Rosja się ledwo podniosła.
      Udało jej się to tylko dlatego, że miała po swojej stronie sprzyjający jej Zachód zafascynowany "demokratyzującą " się Rosją oraz wysokie ceny nośników energii. Teraz dzięki grze Arabii Saudów na zniżkę cen nośników (która ma swoje dalekosiężnie i strategiczne cele) Rosja po prostu rozpada się na naszych oczach. Nie wiem czy to potrwa 3 czy 5 lat, wiem, że jeśli nie stanie się cud i nośniki energii nie pójdą w gorę, to będziemy mieli powtórkę z rozrywki. Tyle że właśnie Czeczeni odrobili lekcję i już nie są bandą słabo uzbrojonych łapserdaków. Jeśli grupka kilkuset psów wojny, wyekwipowanych przez Kadyrowa potrafi skutecznie walczyć z armią ukraińską, to coś to oznacza. Putinowcy wyhodowali sobie bardzo jadowitą żmiję na swym łonie. Kwestia czasu pozostaje kiedy i jak głęboko będzie kąsać....

      Usuń
  8. Nie mam żadnego rozsądnego pomysłu, co z tym fantem zrobić. Przyszło mi na myśl, że trzeba tych ludzi zagonić do ciężkiej pracy za miskę kaszy, aby samym im odechciało się Europy. I, oczywiście, bezpłatne umożliwienie powrotu dla chętnych. I jeszcze z darmową wyżerką na pokładzie statku. chodzi o to, żeby jak najwięcej z nich wróciło i opowiedziało swoim ziomkom, że tam a Europie to wcale nie jest tak różowo, jak opowiadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyna skuteczna metoda, aby zrealizować Twój pomysł, to reaktywować obozy pracy społecznie pożytecznej. Bo jak się rozejdą po Europie, to nie ma środków ani szans, aby ich upilnować.

      Usuń
    2. chyba czegoś nie rozumiem... płynie łódka po morzu... niech sobie płynie, w końcu to wspólne morze... dopóki nie wpłynie na wody terytorialne... i wtedy krótka piłka:
      - stój, kto płynie?!... papiery są?... jeśli nie ma, to w tył zwrot!... pół godziny do namysłu, potem salwa ostrzegawcza...
      można?... można...
      tymczasem jakieś obozy, cuda wianki, na terytorium europejskim /najczęściej Włoch/, nie pytam już za czyje pieniądze... bo przecież nie za pieniądze uchodźców...

      Usuń
    3. Można, jeśli ustąpi ten paraliż umysłowy rządzących Europą...

      Usuń
    4. Pkanalia,
      No, ale jak się nie zatrzyma, to co? Zatopić, a rozbitków dobić? Czy też miłosiernie nie dobijać, niech sobie spokojnie utoną?

      Usuń
    5. @Nitager...
      oczywiście, że uprościłem maksymalnie sprawę...
      /bo scenariusz można skomplikować, na przykład tak, że z balii podniesie się wrzask typu "mamy chorego"/...
      ale może niestety musi być ten pierwszy raz, by pierwszą łódź zatopić?... "dura lex, sed lex"... w tym wypadku ta maksyma ma sens...
      nie twierdzę, że to jest łatwe... "miłość bliźniego" to fajna sprawa, ale przedawkowana "z torby wybiera"...

      Usuń
    6. @Nitager

      Zastanawiasz się nad miłosierdziem wobec przybyszów. Moja odpowiedź brzmi: zatopić. A jeśli masz wątpliwości, to zachęcam do przeczytania tekstu:

      http://flavia88deluce.blogspot.com/2015/05/bezkarny-gang-gwacicieli-z-uk.html

      Pozdrawiam.

      Usuń
    7. Najprościej byłoby przejąć "ładunek" na statek marynarki wojennej, a następnie zatopić przemytniczą łajbę wraz z załogą. Potem "ładunek" odstawić skąd przybył, wysadzić sto metrów od brzegu (niech sobie dopłyną) i wracać z powrotem.

      Usuń
  9. No dobrze, "góra" - czyli władza nie ma jaj ,żeby rozwiązać problem u źródła.

    A czy mieszkając , podróżując widział ktoś przykłady sytuacji, jak ludzie radzą sobie z problemem tego sąsiedztwa "na dole"? Jakieś straże sąsiedzkie w ramach prewencji przemocy, wzajemnej ochrony, jakieś realnie działające programy integracyjne, zwłaszcza dla młodszych, cokolwiek?

    Bo może ta władza na górze jest po prostu odbiciem nas - małych, skundlonych człowieczków, którym każdy może napluć w twarz?

    Pozdrawiam deszczowo - Brunetka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Brunetka,

      "A czy mieszkając , podróżując widział ktoś przykłady sytuacji, jak ludzie radzą sobie z problemem tego sąsiedztwa "na dole"?"

      Tak owszem - znam taki przypadek. Otóż w Limanowej od lat społeczeństwo jest terroryzowane przez Cyganów, którzy tam właśnie postanowili uwić sobie gniazdko. Policja niemal nie reaguje na zgłoszenia mieszkańców bojąc się panicznie oskarżeń o rasizm. Dodatkowo skutecznie blokują jej działania lokalne władze. Kradzieże, rozboje, włamania i zastraszanie stały się nieodłącznym elementem limanowskiej rzeczywistości. Efekt? Ludzie w końcu nie wytrzymali i postanowili bronić się sami. Zebrali się silni mężczyźni i spuścili brudasom siarczysty wpierdol. Efekt - policja wszystkich wyłapała z niesamowitą gorliwością I WIĘKSZOŚĆ Z NICH STANĘŁA PRZED SĄDEM - wyhaczając surowe wyroki.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Podobnie było kilka lat temu przecież w Łomży, gdzie uwili sobie gniazdko "uchodźcy" z Czeczeni. Ludzie mieli przerąbane, bo kaukascy uchodźcy ich zwyczajnie terroryzowali. Pobicia, ataki z nozami, kradzieże przybrały juz taki obrót, że ludzie atakowali posłów żeby w koncu coś z ta banda nierobow i bandytów zrobili. Jeden jedyny poseł PIS pomógł Łomzyniakom i obóz dla uchodźców w koncu zlikwidowano. Nie wiem, pewnie przeniesiono gdzie indziej. Ale co się ludzie nasłuchali jakimi to sa rasistami. Ile pozwów zostało złozonych przez (podobno) polskich obrońców tej dziczy, to trudno nawet policzyć.
      Ważne, że po wyniesieniu się azylantów (częściowo zresztą do Niemiec, Austrii i Szwecji) w mieście zapanował spokój...

      Usuń
    3. @Brunetka
      Wychodzi na to, że Polacy są mali i skundleni, bo posłusznie głosują w kolejnych wyborach na antypolskie władze.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Po ostatnich wyborach chyba wiadomo, kto tak naprawdę "wybiera".
      Ruch Kontroli Wyborów nie wziął się z przypadku, prawda?
      Ukłony, B.

      Usuń
    5. Na koniec jeszcze jedno - TF, Niedzisiejszy... Nie o to mi chodziło, żeby przywołać przykłady "jak żeśmy sobie nie poradzili", tylko o takie, które pokażą jak sobie poradzić!
      Albo, jeśli chodzi o te sytuacje - jakie wnioski na przyszłość należało by z nich wyciągnąć. Parę mi się nasuwa, zresztą całkowicie zgodnych z prawem...
      Ale skoro na tym zakończyła się dyskusja, to może nie ma o czym pisać...
      Pozdrawiam, Brunetka

      Usuń
    6. @Brunetka,

      Mimo szczerych chęci nie udało mi się dokopać do udanych prób społecznego sprzeciwienia się terrorowi multi - culti, zatem opisałem jedyną, znaną mi nieudaną próbę. A co do rozwiąązań systemowych, to wystarczyłby jeden sensowy zapis w ustawie zasadniczej i po sprawie.

      Usuń
    7. Dzięki za dobrze chęci:-), ale zadając to nieco prowokacyjne pytanie, miałam świadomość, że tak najprawdopodobniej będzie. Tylko skoro nie możemy liczyć na rozwiązania systemowe, to znaczy, że nic się zrobić Nie Da, czy że się nam na dole nic robić Nie Chce?
      Chylę czoła przed osobami, które przynajmniej "budzą" /albo raczej próbują budzić/ ludzi poprzez notki w internecie, ale to za mało...
      Dlatego od wszystkich dostajemy w d...
      Do sklikania :), muszę wracać do pracy - B.

      Usuń
  10. Kilka dni temu słyszałem wypowiedź jednego z tych emigrantów, zacumowanym w jednym z obozów dla uchodźców - narzekał, że dostaje jedną paczkę fajek na tydzień i za mało kasy na swoje potrzeby. Bardzo przepraszam, ale moja empatia w tym momencie zrównała się zeru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swojego czasu polscy pogranicznicy znaleźli mocno zamarzniętą Czeczenkę z kilkorgiem dzieci /chyba trójką?/... po prostu "przewodnik" zrobił ich w wała, wziął kasę i w odpowiednim momencie zniknął... wszystkich odratowano, doprowadzono do w miarę stabilnego stanu, a mamuśka, gdy tylko otworzyła oczy w szpitalu, zapytała ile dostanie zasiłku... dopiero później sobie przypomniała o dzieciach...

      Usuń
    2. "swojego czasu polscy pogranicznicy znaleźli mocno zamarzniętą Czeczenkę z kilkorgiem dzieci /chyba trójką?/"

      Niezupełnie. Czeczenka z dziećmi przeszła szlak od Czeczeni do Polski poprzez Ukrainę, Słowację i tam porzucił je szmugler. Mogli uciekać (gdyby naprawdę było przed czym) z Czeczeni do Turcji, gdzie jest raptem kilkadziesiąt kilometrów. Przyjazny, muslimski kraj. Ale nie. Tam nie dają zasiłków za posiadanie potomstwa i nic nie robienie. Więc ta czeczenka błąkała się po górach z dzieciakami. Zagłodziła po drodze 3 córki, a karmiła się resztkami sama i synka. Bo syn u muslimów to coś, a córka to zwykłe gówno. W końcu dotarła z tym synkiem porzucając głodne córki jedną po drugiej w górach Słowacji.
      Był dalszy ciąg tej historii. "Nasz" prezydent Komorowski w uznaniu zasług tej kobiety dał jej mieszkanie i ufundował stały zasiłek. I tak została w Polsce, choć mówiła że chciała do Szwecji, bo tam znajomi czekali. Zamiast skazać tę babę za karygodne, smiertelne zaniedbanie swoich dzieci i narażenie ich na śmierć, to zaoferowali jej benefity.
      W Polsce zabierają rodzicom dzieciaki za to, że za mało zarabiają, za to że bieda w domu. A tu dają i w dupę włażą odrażającym szczurom, którzy swoje córki zagłodzili na drodze do zasiłkowego raju. Znaleźli też po długich poszukiwaniach męża tej Czeczenki. Okazał się gdzieś coś tam robiącym w Rosji. Mozna się tylko domyslać co on tam robił. Po przyjęciu jakiegoś orderu od Komorowskiego, zniknął ponury typ jak kamfora.
      Rządzą Polską zwyczajne to odrażające skunksy, którzy wszystko zrobią dla nawet najbardziej odrażających obcych. A swoich będą traktowac jak wsciekłych psów....

      Usuń
    3. Czyli nic dziwnego, że nie pytała o dzieci, bo doskonale wiedziała, co się z nimi stało. Kanalia jak zwykle wie, że dzwonią, ale nie wie w którym kościele. A zamiast to sprawdzić, to jak zwykle dorabia do tego swoje konfabulacje. Nic nowego...

      Usuń
    4. @Brunet
      Może to Niemcy powinni zająć się organizacją tych obozów dla uchodźców...

      Usuń