Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział kościoła i państwa - chore ateistyczne urojenie

Jednym ze sztandarowych haseł polskiej lewicy jest rozdział Kościoła od państwa. Maniakalną irytację wywołują na przykład kolejne dotacje na budowę Świątyni Opatrzności Bożej.

Pomysł na to, żeby 16 mln zł z budżetu kultury trafiło na rezerwę celową związaną z Muzeum Jana Pawła II w Świątyni Opatrzności Bożej, nie podoba się politykom SLD. Dotacja została już przegłosowana w Sejmie, politycy lewicy skomentowali ją internetowym memem: "by żyło się lepiej biskupom".


Szczurze ateistyczne główki nie pojmują, że decyzja o budowie świątyni podjęta została jeszcze przez posłów I RP jako wotum wdzięczności za Konstytucję 3 Maja 1791. Ma w związku z tym charakter ogólnonarodowy. W projekt zaangażowane były ówczesne środowiska nie tylko katolickie, ale także np. oświeceniowe i masońskie. Budowa została przerwana przez rozbiory Polski, a teraz ją dokończymy, aby udowodnić ciągłość i siłę naszego narodu. Antyreligijni rodzimi debile nie zdają sobie sprawy, że w branej przez nich za wzór Europie Zachodniej właśnie zmienia się podejście do religii. Wymusiła to ofensywa islamu, miażdżąca ateistyczne mrzonki o budowie społeczeństwa laickiego.

Na przykład w Austrii planuje się, że w styczniu parlament przyjmie ustawę w sprawie religii, mającej zapobiegać radykalizacji muzułmanów i kształtować islam o austriackim charakterze. Projekt ustawy wywołał oburzenie i histeryczną wściekłość zrzeszeń muzułmanów, ponieważ ich zdaniem islam rozwija się w Austrii bardzo dobrze. W 8,5 milionowej Austrii mieszka ponad pół miliona muzułmanów. Ich stowarzyszenia i meczety utrzymywane są przez kraje pochodzenia np. Arabię Saudyjską i Turcję. Wielu imamów jest pracownikami utrzymywanymi przez rządy tych państw, co pozwala im wywierać wpływ społeczno-polityczny w Austrii. Na świętą wojnę do Syrii i Iraku wyjechało ponad 160 dżihadystów zwerbowanych przez ziejących nienawiścią kaznodziejów w austriackich meczetach.

Zgodnie z ustawą finansowanie stowarzyszeń i świątyń przez zagranicę będzie zakazane. Imamowie z zagranicy zostaną zredukowani, a ich miejsce zajmą imamowie wykształceni na uniwersytetach austriackich, mówiący po niemiecku, zakorzenieni w kulturze austriackiej i znający problemy lokalnej młodzieży. Ustawa jeszcze raz potwierdzi, że prawo państwowe stoi ponad prawem religijnym. Muzułmańskie wspólnoty wyznaniowe będą zobowiązane przedkładać swoją oficjalną wykładnię wiary, przetłumaczoną na niemiecki stosowaną wersję Koranu oraz unikać jakiegokolwiek wspierania lub usprawiedliwiania przemocy.


Uważam, że w Polsce, dopóki nie jest za późno, powinny zostać wprowadzone analogiczne rozwiązania. Powinny jednak uwzględniać dominującą rolę religii chrześcijańskiej.  Opowiadam się za kontynuacją Funduszu Kościelnego. Natomiast lekcje religii powinny zostać jak najszybciej wycofane ze szkół publicznych.

89 komentarzy:

  1. @Dibelius

    możesz mi wytłumaczyć, ale tak żeby pomieściło się to w mojej szczurzej ateistycznej główce, w jaki sposób fakt podjęcia decyzji o budowie ponad dwieście lat temu jest argumentem za kontynuowaniem budowy w 2015 roku? Już lepszym argumentem - jeżeli chcesz kogokolwiek przekonać - są walory turystyczne i kulturowe. W końcu takie same padały, kiedy budowano muzeum dla Żydów.

    Rozwiązania austriackie wydają się być dobre. Ale zakaz zewnętrznego finansowania dotyczy wszystkich kościołów, jest więc sprawiedliwy (niech sobie mułzumanie protestują). Czy ta ustawa mówi coś o finansowaniu kościołów z państwowej kasy?

    Nie wiem, co to jest Fundusz Kościelny, ale żaden kościelny pracownik nie powinien być opłacany z państwowej kasy, jeżeli nie pełni innej funkcji poza rytualną. Dopóki lekcje religii są w szkołach, logiczne jest, że księża są na garnuszku MEN. Ale też chciałbym wyprowadzenia religii (również dla jej dobra) ze szkół.

    Nie sądzę, żeby chrześcijaństwo było lepszą obroną przed islamizacją niż (prawdziwie) laickie państwo. Ci ekstremiści, o których piszesz, nie zmienią meczetu na katedrę, chyba że księża zaczną rozdawać broń.

    Pozdrawiam, Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kamil.
      Państwo powinno wspierać odbudowę i remonty zabytków sakralnych, Świątynia Opatrzności Bożej jest takim bardzo ważnym zabytkiem, choć przez ponad 200 lat pozostawała w sferze idei. Dla mnie to jest kwestia szacunku dla tradycji narodowej.

      Fundusz Kościelny to obecnie koszt ok. 100 mln zł rocznie. Pozostawiłbym jego funkcje - właśnie poruszona wyżej odbudowa i ochrona zabytków, ale także dofinansowanie edukacji kapłanów w polskich uczelniach. Natomiast po zakończeniu rozliczenia z kościołami zwrotu nieruchomości przejętych przez komunistyczne państwo Fundusz powinien zaprzestać finansowania ubezpieczeń społecznych kapłanów.

      Koszt nauki religii w szkole to koszt ponad 1 mld zł.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. @Kami,

      "możesz mi wytłumaczyć, ale tak żeby pomieściło się to w mojej szczurzej ateistycznej główce, w jaki sposób fakt podjęcia decyzji o budowie ponad dwieście lat temu jest argumentem za kontynuowaniem budowy w 2015 roku?"

      Ano w taki sam sposób w jaki 25 lat po upadku komunizmu, nadal wypłaca się wysokie emerytury komunistycznym zbrodniarzom. To ten sam mechanizm.

      Usuń
  2. W tym roku szkolnym po raz pierwszy jako rodzic musiałam własnym podpisem potwierdzić, ze życzę sobie, aby moje dziecko uczęszczało na lekcję religii /w tzw. normalnym, publicznym gimnazjum/. Jeśli bym sobie tego nie życzyła, kilku nauczycieli ma zaliczony na studiach podstawowy kurs etyki i może uczyć tego przedmiotu /znając poziom dzisiejszej podstawówki i gimnazjum, taki kurs to aż za dość wiedzy w głowie nauczyciela, żeby sensownie poprowadzić takie zajęcia, zresztą jak zwykle wszystko zależy, jak obie strony /n-l i uczniowie/ potraktują te lekcje/. Uczniowie niekatoliccy przynoszą świadectwa ze swoich kursów - nawiasem mówiąc ich wiedza w stosunku do naszych "katolików" to w większości przypadków Himalaje przy kretówce :-) , jak mówią znajomi nauczyciele.

    Wydaje mi się, ze to dobre, kompromisowe rozwiązania.

    Zlikwidowałabym tylko te trzy dni wolnego przeznaczone na farsę pt."rekolekcje szkolne" - zresztą kilku mądrzejszych dyrektorów szkół znalazło już sensowne rozwiązanie tego problemu.

    Ateistom, których światopogląd oczywiście szanuję, jeżeli przestrzegają ogólnie akceptowanych norm etycznych, przypominam słowa Mickiewicza, który wyeliminowanie Boga z tego, co dziś nazwiemy "przestrzenią publiczną" i "kodeksem postępowania" skomentował /cyt. może niedokładnie :-)/
    Głupiec myśli: niech wyschnie źródło w górach
    byleby mi płynęła woda w miejskich rurach"

    Nie znam się na psychologii itp na tyle dobrze, aby wytłumaczyć, dlaczego tak jest, ale faktem jest że ta "duchowa" czy jak kto woli "emocjonalna" część naszej osobowości nie znosi pustki - jeśli nie ma Boga w znaczeniu religijnym, pojawia się np. "kult jednostki", powrót do rytuałów pogańskich, wojujące odmiany innych religii i inne "środki zastępcze" - niestety, często w swojej najgłębszej istocie o wiele groźniejsze niż ten nasz czasem miałki, czasem trochę zacietrzewiony, czasem ludowy, naiwny, czasem upolityczniany, ale i wielu wypadkach czysty, otwarty na innych, ale znający swoją wartość - także tą kulturotwórczą katolicyzm.
    Jeśli mogę: Serdecznie zachęcam dziś do odwiedzin u Klarki /za-wziecie za-zarcie.blog.onet.pl/, jak pięknie o kolędzie pisze osoba, która nie ukrywa, że do kościoła nie chodzi. I jakiego ma proboszcza!

    Kłaniam się noworocznie - Brunetka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także szanuję rozsądnych ateistów, bo są i tacy. Natomiast próby wyeliminowania religii z życia społecznego to naiwne i groźne w swoich konsekwencjach mrzonki. Kwestii lekcji religii w szkołach poświęcę osobny wpis. Dziękuję za namiar do Klarki.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. @Dibelius
      Rozumiem, że religia z życia społecznego nie zniknie, nie może, ponieważ owo życie tworzą ludzie, także wierzący(czy przede wszystkim, nie wiem, nie śledzę statystyk) - OK. Pamiętam swoje lekcje religii - te z okresu szkoły podstawowej. Prowadził je młody, lubiący dzieci ksiądz i to był naprawdę ciekawie spędzany czas. Niestety, ksiądz chorował na białaczkę, więc zastępowała go od czasu do czasu katechetka - i tu my, dzieci, spotkaliśmy się pierwszy raz z fanatyzmem, brrrrr. Nasze lekcje odbywały się w domku pani Zosi, która traktowała nas, jak swoje wnuki (nie miała dzieci, gdyż była lekko niepełnosprawna umysłowo i sama potrzebowała opieki starszej siostry). Nie traktowaliśmy tych lekcji jako części szkolnych zajęć - nie miały nic wspólnego z tradycyjnym uczeniem się, odpytywaniem, stresem. Wyprowadzenie lekcji religii ze szkoły na pewno zmieniłoby stosunek uczniów do tego przedmiotu, rodziców także. Ludzie lubią porządek, oddzielenie poszczególnych dziedzin życia - pewnie dlatego Dibeliusie znam wielu naprawdę wierzących katolików, którzy pragną tego samego, co "szczurze ateistyczne główki" - czyli rozdziału państwa od kościoła.

      @Anonimowy
      Ateistką nie jestem, katoliczką także, do żadnego boga nie znoszę modłów (medytacja to nie modlitwa, prawda?), nigdy nie byłam zakochana w jakimś idolu, nie całowałam śladów stóp żadnego "przywódcy" - i tak niemal od 30 lat. Jestem całkiem normalna, owszem straszliwie zakochana ale w swoim mężu, więc to jako zboczenie się nie liczy (a może jednak? bo spotkałam się z takimi stwierdzeniami w sieci, że prawdziwa miłość to tylko złudzenie, a każdy facet to świnia..)
      Twój wywód zaczynający się od stwierdzenia, że nie znasz się na psychologi ale... można sprowadzić do często powtarzanego stwierdzenia "Człowiek musi w coś wierzyć". Naprawdę????

      P.S. Co do tych straszliwych rytuałów pogańskich - choinka jeszcze się trzyma w domku? Sorry, sama się prosisz :)

      Usuń
    3. @Marzena,

      "znam wielu naprawdę wierzących katolików, którzy pragną tego samego, co "szczurze ateistyczne główki" - czyli rozdziału państwa od kościoła."

      A nie pomyliło Ci się coś? Cała nasza cywilizacja jest oparta na greckiej logice, prawie rzymskim i chrześcijańskiej etyce. Rozdział kościołów chrześcijańskich od państwa musiałby oznaczać usunięcie etyki chrześcijańskiej z życia publicznego. Jaki za przeproszeniem katolik mógłby się opowiadać za taką opcją i nadal mieć czelność nazywać się katolikiem?
      I czym chciałabyś wraz ze swoimi znajomymi niby katolikami zastąpić uprzednio wyrugowaną z życia publicznego etykę chrześcijańską? Może systemem antywartości niejakiego pkanalii, którego ostatnio w jego blogowej latrynie lizałaś po narządach - nazywając dobrym człowiekiem? Zaliczasz się niestety do nielicznej, acz krzykliwej grupy osób, które zatraciły zdolność odróżniania dobra od zła - choćby w rozumieniu Kodeksu postępowania Karnego, a mnie przeraża sama myśl o tym, że tacy ludzie mogliby mieć w tym kraju wpływ na coś więcej niż licznik komentarzy na blogach...

      Usuń
    4. @ Marzena
      " Co do tych straszliwych rytuałów pogańskich - choinka jeszcze się trzyma w domku? Sorry, sama się prosisz :)"
      W nowożytnej Europie choinki zaczęły się pojawiać na początku XVI wieku w Alzacji. Zdobiono je przede wszystkim jabłkami jako nawiązaniem do Adama i Ewy. Zwyczaj ten bardzo spodobał się Marcinowi Lutrowi, który go rozpropagował i choinki pojawiły się w domach protestanckich Niemiec. Potem obyczaj ten przejął Kościół Rzymskokatolicki i już w XIX wieku choinki pojawiły sie w domaxch praktycznie w całej Europie.
      Nie wykluczam, że w czasach pogańskich drzewka iglaste pojawiały sie w jakichś rytuałach typu okadzanie czworograniastych bałwanów przez dwunożne bałwany. Ale w szesnastowiecznej Alzacji pies z kulawą nogą o tym nie wiedział. Tak więc kit, że jest to skradziony poganom zwyczaj, wciskaj takim bałwanom,jak kretynka nie rozumiejąca, że założenie futra zabezpiecza przed zimnem i wiatrem podczas listopadowej wizyty na cmentarzu.
      Sorry, sama się debilko prosiłaś.

      Usuń
    5. @Marzena,
      Starałem się wytłumaczyć na przykładzie Austrii że próba rozdziału religii i państwa prowadzi do kryzysu i katastrofy. Jeszcze lepszy przykład to wspólczesny Irak, albo niedawny ZSRR. Państwo i religie powinny wspóldziałać. Dla mnie ma sens dyskusja na temat konkretów tej współpracy, a nie iluzoryczne hasełko "rozdziału".

      Usuń
    6. @ Dibelius
      Prędzej wytłumaczysz to swojemu psu, niż ateotalibanowi.

      Usuń
    7. @Tie_fighter
      To może do podstaw - kogo nazywam katolikiem mówiąc o katolikach z mojego otoczenia? Takich ludzi, którzy wierzą w Boga, znają swoją świętą księgę, obchodzą wszystkie dni święte i to nie w sposób materialny tylko duchowy, co jest nieczęste ale racji i tak mi nie przyznasz, dla zasady, wychowują swoje dzieci w wierze i są dobrymi ludźmi tj. nie tylko mają Boga na ustach ale i w sercu, a to tez rzadkość, ale i tu na pewno racji mi nie przyznasz. ..
      Wyobraź sobie, że Ci ludzie nie stygmatyzują mnie, jako niewierzącej w ich religię - wiesz co robią? Rozmawiają ze mną, ale nie z pianą na ustach tylko w taki sposób, że z chęcią ich słucham, bo oni naprawdę wierzą i żyją zgodnie ze swoimi wierzeniami. Znam taką parę, która zachowała czystość fizyczną ale i moim zdaniem psychiczną, do ślubu. Dla mnie to kosmos, chociaż sama jestem kobietą jednego mężczyzny - ale to skutek mojej własnej moralności, stylu życia, nie zaś kultywowanej wiary. Dobry katolik to dobry chrześcijanin - tego nauczyła mnie ta część moich znajomych, rodziny, która jest katolikami. To w sieci spotkałam się z agresją i nietolerancją od strony tych, którzy mówią że są katolikami (anonimowość, więc przyjmuję że to prawda).

      Tak, Piotr jest dobrym człowiekiem, bynajmniej takim go poznałam w sieci, nie lubicie się, zwalczacie - to wasze wojenki ale poza tymi przepychankami słownymi jest człowiek. Jeżeli go tak nie cierpisz, to czemu do niego zaglądasz? Prowadzisz wojnę i organizujesz przeszpiegi? Twoja sprawa, Twój sposób na spędzanie czasu w necie. Nie masz prawa mówić drugiemu dorosłemu człowiekowi, co jest dla niego dobre i co ma robić, czego unikać - to nie real, to nie twoja rodzina, bliscy.

      @Dibelius
      Tak, wiem co chciałeś i co wytłumaczyłeś. A robisz to może i czasami kontrowersyjnie (jak na moją skalę wrażliwości:) ale i ciekawie, dlatego czytam dosyć regularnie, chociaż komentuję tylko czasami.

      @Stary Niedźwiedź
      Nie działają na mnie Twoje niewybredne bluzgi (zawoalowane bardziej bądź mniej), więc sobie odpuść i ignoruj moją osobę, co ja także w 99% robię. Świat jest wielki, zmieści się i jakaś tam Marzena i jakiś tam Stary Niedźwiedź.

      Usuń
    8. @Marzena,

      Jak widzę unikasz merytorycznej dyskusji, uciekając się do wycieczek osobistych. Nie odniosłaś się do w ogóle do meritum, które jest niewygodne dla głoszonych tu przez ciebie poglądów.
      To może od podstaw. Dużo napisałaś o swoich znajomych katolikach, ale nic na temat. Moje jedyne pytanie brzmi - czy twoi znajomi katolicy są za wyrugowaniem wartości chrześcijańskich ze sfery publicznej czy nie? Proszę o odpowiedź tylko na to jedno ale kluczowe pytanie. Bo jeśli są za, to nie mają prawa nazywać się ani katolikami, ani szerzej chrześcijanami. Zwyczajni pseudoreligijni oszuści.

      "Tak, Piotr jest dobrym człowiekiem..."

      No to ja nie mam pytań... Nie chciałbym nawet poznać twojej definicji dobra...
      Ciekawe czy twój Piotr był dobrym człowiekiem odsiadując w pierdlu półtora roku za narkotyki?
      Czy może twój Piotr był dobrym człowiekiem kiedy groził pobiciem dwóm komentatorom na tym właśnie blogu?
      A może twój Piotr był dobrym człowiekiem, kiedy bezpodstawnie oskarżył jednego z komentatorów o pedofilię? I odszczekał to dopiero wtedy, gdy blogmaster zachował się jak trzeba i zagroził kanalii, że zgłosi sprawę do prokuratury. Dopiero wizja następnej odsiadki spowodowała, że twój Piotr wycofał oskarżenia.
      A może twój Piotr był dobrym człowiekiem, kiedy oskarżył bezpodstawnie jednego z komentatorów o współpracę z SB?
      Czy może był dobrym człowiekiem, kiedy bronił kazirodztwa, twierdząc, że przecież nie urodzi się z takiego związku półdebil, bo można go zawsze wyskrobać?
      A może permanentna promocja narkotyków w jego blogowej latrynie jest oznaką jego dobroci?
      Czy może wyznawanie przez niego kryminogennej religii jaką jest satanizm przemawia za jego dobrocią?
      Te pytania można oczywiście mnożyć, ale po co? Przecież według ciebie jest to dobry człowiek...

      "Jeżeli go tak nie cierpisz, to czemu do niego zaglądasz? Prowadzisz wojnę i organizujesz przeszpiegi? "

      Widzę, że przeceniłem jednak Ciebie pod każdym dosłownie względem. To nie ja próbuję zrobić z blogów na których bywam szambo na podobieństwo tego które sam prowadzi twój dobry człowiek - ja się tylko przed nim bronię. Może to już dla ciebie za trudne, ale policz sobie ile jego komentarzy zostało wyciętych na blogu Kiry. Absolutny rekordzista. A jak myślisz? Dlaczego jego komentarze zostały wycięte? Bo zawierały chamskie zaczepki i epitety. Na innych blogach nie ma takiej dyscypliny, wiec trzeba się bronić samemu.

      Jak na razie nic mądrego tu nie napisałaś, więc może zachowaj swój potencjał intelektualny na czas, kiedy będziesz dawać nura do blogowego szamba kanalii. Twoje komentarze w latrynie tego dobrego człowieka będą się tam wybijać się ponad przeciętność...

      Usuń
    9. @ Marzena
      Wypominasz Tie Fighterowi wojny blogowe. Ale jakoś te wojny w niczym ci nie przeszkadzały, gdy pod kilkoma kolejnymi wymiocinami pkanalii jego cheerleaderki i on sam bluzgali na Flavię, Tie Fightera i mnie.
      Komentujesz na blogu, na którym notorycznie jest używany "wyluzowany przecinek" na literę K oraz dwa czasowniki uniwersalne, te zaczynające się na J oraz P. I ty masz jeszcze czelność histeryzować u Kiry o brutalizacji języka blogosfery?
      Sama zaatakowałaś Brunetkę i dziwisz się, że twoje łgarstwa zostały zdemaskowane? Chyba wiele od swojego "dobrego człowieka" zdążyłaś się nauczyć,bo iść w zaparte umiesz już niczym rasowy kryminalista.
      A twoje opinie o katolikach "prawdziwych" i "nieprawdziwych" tyle znaczą, co sądy ludożercy o wegetarianach.
      Więc zakłamana histeryczko, taki kit wciskaj w latrynie pkanalii dwóm wywalonym stąd przez Dibeliusa lafiryndom: Ani i Julianne. Bo mimo wszystko są od ciebie trochę głupsze.

      Usuń
    10. @TF - oddzielenie religii od państwa nie jest tożsame z wyrugowaniem wiary/wartości chrześcijańskich z przestrzeni publicznej. Jestem za tym pierwszym i przeciw temu drugiemu ( przeciw wyrugowaniu WARTOśCi , bo wartości chrześcijańskie jako takie , bez wnikania w szczegóły religii są , w ogólnym zarysie, czymś, czym kieruje się każdy przyzwoity człowiek) i większość moich znajomych, zdeklarowanych i praktykujących katolików popiera moja opinię.

      Usuń
    11. @An-Ka,

      Ale co masz konkretnie na myśli pisząc o oddzieleniu religii od państwa? Zagadnienie to ma bardzo szeroki zakres, więc wydaje się właściwe uściślenie go.

      Usuń
    12. Religia poza szkołami . Nie - dla konkordatu. Niefinansowanie w jakikolwiek sposób kleru (podtrzymuję zdanie o łożeniu na zabytki sakralne). Wiara i religia powinny pozostać absolutnie prywatną sprawą każdego obywatela. Oczywiście - niedopuszczalne byłoby dla mnie przechylenie szali w drugą stronę , czyli prześladowanie kościoła lub jego wyznawców. Kościół może ( i powinien) sprawować "rząd dusz" ,ale wyłącznie pośrednio poprzez kształtowanie swoich wiernych , co niewątpliwie może mieć tez pośredni wpływ na całokształt życia publicznego w kraju. Pośredni i tylko pośredni. Żadnych przywilejów dla kościoła (jakiegokolwiek, w sensie wyznania) - ani materialnych, ani pozamaterialnych.

      Usuń
    13. @ An-Ka
      A czy jesteś pewna, że budżet wytrzymałby szybki zwrot tego, co komuniści ukradli Kościołowi Rzymskokatolickiemu i innym chrześcijańskim (na samych Mazurach mój KEA został nielicho okradziony).? Bo my na to jak na lato.
      Umowy analogiczne do konkordatu RP zawarła i z innymi kościołami działającymi w Polsce. Dzięki temu wystarczy ślub w świątyni, mający automatyczny skutek w świetle prawa państwowego. Czyżbyś uważała, że nowożeńcy muszą się również pojawić w magistracie przed jakimś palantem w łańcuchu, jak to miało miejsce w PRL?

      Usuń
    14. @An-Ka,

      Zapomniałaś jeszcze o jednym. Ten kościół otrzymuje w ramach funduszu kościelnego ok 120 milionów złotych rocznie w ramach rekompensaty za skradzione przez komunistów dobra. Jednocześnie ten sam kościół prowadzi domy dziecka, hospicja, domy starców, odwyki, domy samotnej matki, poradnie rodzinne, punkty wydawania żywności, ubrań i leków dla najbardziej potrzebujących itd. Wartość tej działalności szacuje się na min. pięćset milionów złotych. Jeżeli odejmiemy te kwoty od siebie, to wyjdzie nam, że ten kościół więcej daje, niż otrzymuje. I rządzący dobrze o tym wiedzą. Jest im to na rękę, gdyż gdyby zrobić tak jak postulujesz, to całość obciążeń z tym związanych spadłby na państwo. Dobrze wiesz, że w praktyce oznacza to, że całe to dzieło pomocy przestałoby istnieć - czyli kilkaset tysięcy ludzi przestałoby zaspakajać swoje minimalne potrzeby egzystencjalne. Co do religii mógłbym się zgodzić, acz pod warunkiem trzymania z dala od szkół ideologii "gender". Pragnę tez zauważyć, że gminy żydowskie wyciągaja z budżetu kwoty porównywalne do Krk, ale o tym sza. Pytanie ilu jest w Polsce Żydów, a ile katolików i przeliczyć sobie per capita. No i na koniec jedno pytanie - jakież to przywileje ma w Polsce Krk, jakich nie mają inne gminy wyznaniowe?

      Usuń
    15. Moje uwagi dotyczą KAŻDEGO kościoła.

      Usuń
    16. PS. i ZASAD, które moim zdaniem powinny obowiązywać. W żaden sposób teoretyczne rozważania o zasadach, które uważam za rozsądne nie negują faktów czy zaszłości, o których piszecie.

      Usuń
    17. @ An-Ka
      A co z tymi ślubami? Skoro nie konkordat (którego te śluby są fragmentem), to co w zamian?

      Usuń
    18. @Stary Niedźwiedziu - czy formuła ślubu kościelnego i cywilnej rejestracji jest czymś nie do przyjęcia ? Bo nie zauważyłam za mojej młodości , by cokolwiek nawet w PRL stało na przeszkodzie, by katolik mógł wziąć ślub przed ołtarzem. To raz. a dwa- sam ślub kościelny jako równorzędny cywilnemu chyba z punktu prawnego nie wymaga aż konkordatu ?

      Usuń
    19. @ An-Ka
      Moim zdaniem ten dualizm jest bez sensu, bo zostanie skwapliwie wykorzystany do uzasadnienia istnienia tego urzędasa z łańcuchem na szyi. A mnie się kojarzy z PRL, czyli wyjątkowo obrzydliwie. Dlatego będę się upierał przy "dwa w jednym". I dokumencie z kościoła, dla jakichś 90% Polaków wyglądającego bez porównania poważniej od zaświadczenia z USC. Nie mówiąc o tym, że o jedną wizytę w urzędzie mniej.
      A wracając do konkordatu, chyba wszystkie kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej podpisały z RP analogiczne porozumienia (choć nie twierdzę że całkowicie symetryczne, bo nie jestem prawnikiem). I my z tego za cholerę nie zrezygnujemy. Sprawa prestiżowa.

      Usuń
    20. @Tie_fighter
      Nie mogę odnieść się tak jakbyś chciał ale zapytałam wczoraj rozmawiając przez telefon. Nie, nie są. Mimo to nie chcieliby także żyć w państwie wyznaniowym. Sprzeczność? Dla nich nie, dla Ciebie zapewne tak.
      Nie unikam merytorycznych dyskusji, gdy do takiej dojdzie chętnie porozmawiam. Rzucanie oszczerstwami, wyzywanie, używanie pejoratywnie nacechowanych zwrotów, agresja słowna - to nie moja bajka. Wycieczki osobiste to moja słabość, nie chciałam, tak wyszło, zignoruj je skoro Cię drażnią. Ja ignoruję wspomniane powyżej zachowania dyskusyjne.

      Jeżeli mam traktować Cię poważnie w dyskusjach to bez "twoich Piotrów" itp. zagrywek, to takie...słabe.

      Co do Piotra. Wystarczy dodać jeszcze rogi, ogon i mamy dowód, że jeden z częstych bohaterów ludowych klechd, imć diabeł (imiona bywały różne, zależnie od regionu), to nie wymysł - to Piotr!
      Trudno się nie pośmiać z Twojego czarnego PR... To nie jest podejście merytoryczne tylko życzeniowe, rozmawiajmy o sprawach poruszanych przez gospodarza a nie o rzekomych zbrodniach Twojego osobistego wroga, dobrze?

      Dobro to coś, co czujesz, wiesz, definicje są tu zbędne.

      I na zakończenie znowu zamiast naszej dyskusji wracasz do "peanów" na cześć Piotra. I to Ty mi na początku swoje przemowy zarzuciłeś osobiste wycieczki..
      Wybacz, nigdy do żadnej "grupy ideologicznej" nie należałam, nie należę i należeń nie będę. Nie oceniaj innych swoją miarką.

      P.S Nie zasłaniaj się Kirą, bo do jej dystansu brakuje Ci wielu lat świetlnych.

      Usuń
    21. @Stary Niedźwiedziu, nie mam pojęcia kim jest "Brunetka"? Objaśnij mi, nie wiem, nie pamiętam???? O jaki atak Ci chodzi???

      Naprawdę nie trawę agresji słownej, nie próbuj sugerować mojej do niej aprobaty, dobrze?
      Ludzi spotkanych w necie oceniam tylko po ich wypowiedziach i do n ich samych odnoszę się krytycznie, bądź z aprobatą, potrafię jednak docenić ciekawą wypowiedź, choćby jej meritum nie było zgodne z moim światopoglądem. Bywa jeszcze, ze coś mnie potrafi zaszokować ale to i tak wartość dodana w moim życiu, zmuszająca do myślenia. Najłatwiej zebrać się w gronie myślących podobnie i poklepując się po ramieniu ferować wyroki, tylko czy to do czegoś konstruktywnego prowadzi? Nie ukrywam, że Twój sposób rozmowy jest mi obcy ale starając się omijać dziwne nowotwory o nacechowaniu zdecydowanie pejoratywnym, staram się zrozumieć sens danej wypowiedzi. Nie znajdziesz u mnie "piany na ustach" (chyba, że nagle zapadnę na wściekliznę). Chyba denerwuje Cię każdy, kto bywa u Piotra, trudno tego nie zauważyć.
      Wojenki blogowe od czasu do czasu toczą się niemal u każdego - i co z tego? Mam przestać bywać? Nie, z całą pewnością nie. Wybacz - sugerowałeś, że powinnam Ciebie, Flavię bronić? Przecież ja Was nie znam! Mogę bronic np. Kirę, którą przez dłuższy czas miałam już okazję poznać i która ma moją sympatię, broniłabym i An-Ki, jej rzeczowość i spokój jest mi bliski (celowo wymieniam osoby znane Tobie i szanowane przez Ciebie, chyba, tak przypuszczam, inne pomijam bo nie znasz), a pod tym wątkiem wstawiłam się za Piotrem, choć on tego nie potrzebuje i nawet by tego nie chciał. Demonizowanie czyiś oponentów na mnie nie działa - to zagrywka prosto ze sceny politycznej.

      Usuń
    22. @Marzena,

      " Mimo to nie chcieliby także żyć w państwie wyznaniowym. Sprzeczność? Dla nich nie, dla Ciebie zapewne tak. "

      Nie tyle sprzeczność, co zwykła głupota i nieuctwo, oraz obrażanie się na fakty. Wygoogluj sobie jakie cechy ma państwo wyznaniowe - choćby Iran i porównaj sobie wraz ze swoimi pseudo katolikami z Polską. O wnioski już nie proszę, bo to przekracza wasze możliwości intelektualne, ale samo stwierdzenie wyraźnych różnic poczytam za wielki sukces waszego wspólnego wysiłku umysłowego.

      Nie sposób nie pośmiać się z twojego zakłamania, dwulicowości i hipokryzji. Jednym wytykasz wojny blogowe i w przypadku kanalii mówienie o nim prawdy, a już u innych kłamliwe obrabianie dupy innym zupełnie Ci nie przeszkadza. Jesteś zwyczajnie żałosna.

      "P.S Nie zasłaniaj się Kirą, bo do jej dystansu brakuje Ci wielu lat świetlnych."

      W szczególności było ten dystans widać przedwczoraj w stosunku do An-Ki, którą wszakże zna od wielu lat.

      Jak masz prezentować taką zakłamaną intelektualną mizerię, to lepiej w ogóle nie zabieraj głosu. Mniej się ośmieszysz.

      I na koniec mały teścik w stylu twojego dobrego człowieka.
      Otóż słyszałem, że jak chodzisz do tego klechy obrabiać te rzekomo zaniedbane zwierzęta, to podobno obrabiasz im coś więcej niż żłób. Nie wiesz, że zoofilia jest w naszym kraju zakazana?

      Usuń
    23. @ Tie Fighter

      Ależ zapewniam Cię, że z moim dystansem wszystko w porządku. Z dystansem An-Ki pewnie też, bo rozstałyśmy się - jak myślę - w zgodzie.

      A kto przyleciał do mnie robić burdel, jak wściekły kundel? Można zobaczyć.


      @ Marzena

      Dziękuję za dobre słowa, ale proszę, byś już nie wymieniała mojego nicka, kiedy zwracasz się do pewnych osób. W pewnym momencie dotarło do mnie coś, czego przez dłuuuugi czas nie chciałam przyjąć do wiadomości: że dla niektórych nie liczy się, CO kto pisze, tylko KTO pisze. A ja nie chcę być choćby w najmniejszym stopniu powodem zapaskudzenia czyjegoś bloga kolejnymi przepychankami.

      Usuń
    24. @Kira,

      Jak to się mówi - nie mój cyrk, nie moje małpy, ale od wprowadzenia "Prawa Kiry" największym inicjatorem zaczepek na Twoim blogu była kanalia do spółki z pedałem. Jak przytomnie zauważył Morgenstern -wystarczy policzyć wywalone komentarze i wszystko staje się jasne.

      Usuń
    25. @ TF

      I ten sam M. przyleciał srać na "Prawo Kiry". Nagle okazało się niedobre. :)))

      Sorry, TF, ale miałam ostatnio czas przemyśleć pewne sprawy. Szkoda mi życia na debilne wojenki. Lubię komentować u Dibeliusa i mam nadzieję, że nikt mnie stąd nie wygoni. Dlatego proponuję Ci TUTAJ pakt o nieagresji. Tutaj - czyli w blogu D. nie zaczepiamy się.

      Oczywiście możesz tego paktu nie przyjąć.

      Usuń
    26. @Kira,

      Jaki pakt o nieagresji, skoro nie jesteśmy od dłuższego czasu w stanie wojny? Nie ma między nami żadnych zatargów i jak dla mnie obowiązuje to na wszystkich blogach (chociaż niektórych twoich zachowań ni cholery zrozumieć nie potrafię) . Jeśli tylko nie będziesz mnie obrażać w przypadku rozbieżnych poglądów w pewnych sprawach (jak to miało miejsce na twoim blogu w temacie wychowywania dzieci), to jak dla mnie zawarte dawno temu porozumienie nadal jest w mocy. Nie tylko nie mam zamiaru Cię zaczepiać, ale możemy zawsze kilka słów zamienić (bez obrażania się nawzajem - to warunek konieczny).
      A jak chcesz mieć spokój na bogu, to zamiast rozbudowanego prawa, które jest trudne w egzekwowaniu bez krzywdzenia którejś ze stron konfliktu, wprowadź prostą zasadę. Z bloga trwale wylatuje każdy, kto w sposób bezpośredni lub zawoalowany obrazi innego komentatora. Przy czym możliwe byłyby sprostowania cudzych insynuacji i przekręcania pierwotnych słów - jak to ma w zwyczaju czynić choćby pedał komunista. Bowiem tylko sam autor danych słów wie co miał na myśli i tylko on powinien mieć prawo sprostowania nadinterpretacji, tudzież przekręcania sensu pierwotnej wypowiedzi. Przy zastosowaniu takich zasad pokaż mi kozaka, który spróbuje robić dym na twoim blogu. Pytanie brzmi tylko czy sama będziesz na tyle konsekwentna by to prawo egzekwować i wywalić na przykład ciotę komunistkę kiedy przegnie pałę? Nie traktuj tego oczywiście jako próby pouczania Cię, co do prowadzenia swojego bloga. Ja tylko sprzedaję Ci pomysł, który wprowadził za moją radą jeden z blogerów i świetnie mu się to sprawdziło. Po wywaleniu pierwszego delikwenta - takiego nieco mniej parszywego odpowiednika pkanalii, nastąpił taki spokój, że dawni zajadli wrogowie rozmawiają ze sobą spokojnie, bądź nie rozmawiają wcale - ale nikt nie chce być następny do wywałki. Sprawdzono - to działa. Daruj zilustrowanie mechanizmu bodaj najparszywszymi znanymi mi nickami, ale nie przyszło mi nic lepszego na myśl.

      Usuń
    27. @ Tie Fighter

      Po pierwsze, to jeszcze niedawno gratulowałeś mi mojego Prawa. Jeśli teraz je krytykujesz, to brak mi słów.

      Po drugie, stosując Twoje zasady, musiałabym wywalić NA ZAWSZE z bloga BARDZO WIELE osób. W tym tych, których szanujesz. A może i Ciebie.

      Po trzecie, to, co jeden poczyta sobie za obrazę, drugi uzna za neutralną odzywkę.

      Tak więc dziękuję, ale uważam, że moje zasady sprawdzają się w MOIM przypadku znakomicie. Moim - czyli w przypadku towarzystwa, które u mnie bywa. Konsekwentnie stosuję swoje zasady, a że niektórzy igrali na granicy - cóż...

      Nie będę Cię atakować u innych blogerów, ale nie mogę obiecać, że nie odniosę się do żadnej z Twoich wypowiedzi U SIEBIE.

      Usuń
    28. PS. Moje zasady krzywdzą tylko tych, którzy chcą komuś dowalić. :)

      Usuń
    29. @Kira,

      "Po pierwsze, to jeszcze niedawno gratulowałeś mi mojego Prawa. Jeśli teraz je krytykujesz, to brak mi słów."

      "Na papierze" wiele rzeczy wygląda świetnie, a w praktyce już niekoniecznie się sprawdza. Tak też się stało w przypadku Prawa Kiry. To oczywiście moja subiektywna ocena.

      "Po drugie, stosując Twoje zasady, musiałabym wywalić NA ZAWSZE z bloga BARDZO WIELE osób. W tym tych, których szanujesz. A może i Ciebie."

      Ja akurat z Twojego bloga sam odszedłem i masz ten dylemat z głowy. Natomiast jak już pisałem, praktyka pokazała, że już pierwszy wyrzucony skutecznie studził zapędy innych i wywalanie kolejnych nie było po prostu konieczne.

      "Po trzecie, to, co jeden poczyta sobie za obrazę, drugi uzna za neutralną odzywkę."

      Skoro teraz nie masz problemów z arbitralnym rozsądzaniem co jest co, to dlaczego miałabyś mieć w podobnych realiach?

      "Nie będę Cię atakować u innych blogerów, ale nie mogę obiecać, że nie odniosę się do żadnej z Twoich wypowiedzi U SIEBIE."


      Tu z kolei mnie brak słów, bowiem u Ciebie pozbawiony jestem możliwości obrony. Ja dla odmiany w analogicznej sytuacji skieruję do Ciebie kilka słów na Twoją pocztę blogową, gdyż w takiej sytuacji wydaje mi się to jedynym właściwym rozwiązaniem - ale to też moja subiektywna opinia.

      Usuń
    30. W sporcie też obowiązują szlachetne i sprawiedliwe dla wszystkich zasady. Jednak mimo to, sprzedajny sędzia drukarz potrafi wygrywać mecze. tak samo jest z prawem Kiry. Zasady niezłe a sędzia kalosz.

      Oppressor

      Usuń
    31. @ Tie Fighter

      Nie, wybacz, ale nie zamierzam zmieniać swoich zasad za każdym razem, kiedy ktoś "poczuje się pokrzywdzony". Właściwie to muszę przyznać, że to był bardzo dobry test na "jakość" pewnych dyskutantów. Co doskonale potwierdza przypadek osobnika, który się wpisał pod Tobą.

      Nie jesteś u mnie zbanowany, możesz się wypowiadać. Ale jeśli już zechcesz na stałe odejść - to to zrób i tyle.

      Usuń
    32. @Tie_fighter
      Bravo, aluzja na poziomie nastolatka, chociaż nie - nie ma w mojej rodzinie agresywnych nastolatków, snujących dziwne erotyczne fantazje też nie...(brak słów na tego typu zagranie,kręcę głową z obrzydzeniem..).

      Usuń
  3. Szanowny Dibeliusie,

    To jest tak charakterystyczne zachowanie ateotalibanu i wszelkiego lewackiego śmiecia, że aż nie chce mi się tego komentować. Oczywiście wydanie z pieniędzy podatników 180 milionów na budowę Muzeum Historii Żydów, lewackiemu robactwu zupełnie nie przeszkadza. Muzeum, do którego pod przymusem wysyłane będą szkolne pielgrzymki i które polski podatnik będzie utrzymywał ad mortem defecatum. Pomimo, że wersja historii w tym muzeum lansowana, znacznie odbiega od tej, która rzeczywiście miała miejsce. A przeznaczenie dużo skromniejszej kwoty na Świątynię Opatrzności, z której korzystać będą miliony Polaków już bardzo temu robactwu przeszkadza. Ale to nic, lewactwo jest znane z prostowania zakrętów historii. Brak znajomości historii i ogólne nieuctwo są zresztą jedną z bardziej typowych cech lewactwa - postępactwa. Jednym z nielicznych wyjątków może być tu niejaki Andrzej Albert vel Wojciech Roszkowski, którego trudno odsądzić od lewackich poglądów i niechęci do Kościoła katolickiego. A mimo to potrafił on być na tyle uczciwy, aby w swojej książce "Historia Polski 1914-1993" napisać:

    "Szczególne znaczenie dla przetrwania narodu w latach okupacji miał Kościół katolicki. Niezależnie od pracy duszpasterskiej księża angażowali się w różne formy ruchu oporu, udzielali schronienia i wsparcia materialnego, podtrzymywali na duchu. Pod nieobecność w kraju prymasa Polski kardynała Hlonda, przywódcą duchowym Polaków stał się arcybiskup Sapiecha, metropolita krakowski. Księża padali też głównie ofiarami represji, byli wywożeni i zabijani przez Rosjan na Kresach, mordowani w egzekucjach i obozach hitlerowskich [...] Zaprzeczeniem ideologii nienawiści i ludobójstwa oraz symbolem wiary w godność ludzką stało się męczeństwo o. Maksymiliana Kolbe, który ofiarował swe życie za współwięźnia, wybierając śmierć w bunkrze głodowym w Oświęcimiu. Podobną rolę odegrało duchowieństwo protestanckie..."

    Ale on był jednak wykształcony, jak na lewaka w miarę uczciwy i trzymał minimalny poziom rzetelności naukowej.
    Zatem zanim na dobre rozlegnie się jazgot ateotalibańskich szczurzych móżdżków, lewackiego robactwa, czy po prostu zgrai sierot po nieświętej pamięci Marii Dorze, należałoby całą tę hołotę zapędzić do książek i nauczyć porządnie historii swojego kraju, żeby się nie kompromitowali, bo to nie parówkowy portal Lisa, gdzie mogą zwyczajowo brylować jako samozwańcze "ałtorytety" ode wszystkiego.

    Pozdrawiam noworocznie, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie-Fighterze,
      Przedstawiłeś trafną diagnozę odmóżdżenia lewackiego śmiecia. Gdy te osobniki oderwane na chwilę od problemów seksu analnego, czy stymulacji krocza (kiedyś lewak zadał pytanie JKM w tej kwestii) zabiorą głos na tematy ważne dla społeczeństwa, efekt może być tylko i jedynie żałosny. Ubolewamy nad beznadziejnie niskim poziomem ich edukacji historycznej, ale czego oczekiwać, jeśli podręczniki lansowane przez lewicę koncentrują się na tym, co mogą zrobić ze sobą dwa pingwinki tej samej płci.

      Do Muzeum Historii Żydów mam zamiar się wybrać, aby naocznie zapoznać się z prezentowaną tam perfidią zakłamania i nienawiści do narodu polskiego.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Szanowny Dibeliusie!

    Na razie dyskusja o religii toczy się u Ciebie ładnie, grzecznie, bez cienia agresji. Myślę, że ludzie najrozmaitszych światopoglądów mogą dojść w tej sprawie do konsensusu lub przynajmniej kompromisu. Opowiadam się za finansowaniem renowacji zabytków, ale nie Świątyni Opatrzności Bożej czy budowy nowych kościołów. Religii z przestrzeni publicznej rugować bym nie chciała, ale i wspierać jej odgórnie nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Kiro,
      Dla mnie jako katolika i miłośnika architektury Warszawy ważne, że Światynia Opatrzności już jest i będzie...

      Mówisz religii nie rugować - i nie wspierać... Całkowicie zignorowałaś przedstawiony na przykładzie Austrii problem islamizacji i próbę jego rozwiazania. Zamykasz się w naszym grajdołku na zasadzie - skoro u nas nie ma jeszcze problemu, to można sprawę olać i ufnie głosić teorie oderwane od rzeczywistości. Państwo musi religie kontrolować.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. @ Dibelius

      Państwo musi nie tyle kontrolować religię, ile powstrzymywać wszelki fanatyzm, choćby z tego powodu, że prowadzi do aktów przemocy na szeroką skalę.

      Usuń
    3. Czasami religia jest źródłem fanatyzmu, czasami państwo jest źródłem fanatyzmu. Trzeba powstrzymywać fanatyzm - z tym się niestety zgodzę.

      Usuń
    4. Tyle, że w państwach gdzie zwalcza się religię, bardzo często źródłem fanatyzmu staje się właśnie państwo. Przykłady można mnożyć. Natomiast w przypadku religii innych niż islam, te przykłady fanatyzmu są niezmiernie mizerne i do tego odległe w czasie.

      Usuń
    5. @ Tie Fighter

      No weź nie kpij sobie. Religia jest dobra, kiedy jest SŁABA. A jest słaba, kiedy nie ma władzy ani wsparcia u władzy. To, że DZISIAJ Kościół Rzymskokatolicki nie może niemal nic zrobić przeciętnemu Kowalskiemu, nie jest zasługą moralnej ewolucji samych duchownych wszystkich szczebli, lecz wynikiem sprowadzenia tej megakorporacji do właściwego jej poziomu.

      Usuń
    6. @Kira

      Kościół powinien równoważyć zapędy autorytarne państwa i odwrotnie. Natomiast kiedy ten kościół w Polsce jeszcze osłabnie i zacznie się islamska kolonizacja - wrócimy do tematu, ale wtedy będzie już za późno...

      Usuń
    7. Tie Fighterze, stary druhu. Widzę, że nasza lotna niczym cegła i wielce rozwydrzona pyskata pannica nie rozumie najprostszych nawet zależności. Nie pojmuje, że to właśnie słaby kościół katolicki we Francji czy luterański w Szwecji były przyczynkiem do masowej islamskiej inwazji. Efekty możemy sobie obecnie podziwiać. Tylko ostatni debil nie potrafi skojarzyć, że to właśnie stosunkowo silny na tle krajów zachodnich Kościół katolicki i stosunkowo liczna populacja katolików są JEDYNĄ zaporą przed najazdem hord fanatycznych islamistów. Niski socjal nie jest tu żadną przeszkodą, jak twierdzą niektórzy naiwniacy, bo taki kozojebca może pobierać zasiłek w Wielkiej Brytanii czy Niemczech, a mieszkać sobie w Polsce, gdzie jest taniej i zasiłek kozojebcy jest tu więcej wart niż na wyspach. Już nawet co bardziej rozgarnięci ateiści zaczęli sobie zdawać z tego zagrożenia sprawę i wiedzą kto stanowi jedyną zaporę przed islamskim zagrożeniem. Jak można więc pieprzyć o słabym Kościele w przededniu inwazji beżowych barbarzyńców. Zero myślenia, zero instynktu samozachowawczego.
      Żałość jeno...

      Oppressor.

      Usuń
    8. @ ALL
      Do wymienionych tu przykładowo słabiutkich kościołów: katolickiego we Francji czy luterańskiego w Szwecji, dopisałbym anglikański. W którym arcybiskup Canterbury olał kwestie religijne na rzercz walki z globalnym ocipieniem, zaś proboszcz Opactwa Wesminsterskiego chciał się ożenić ze swoim wikarym. A muslimi robią już w Brytanii (na pewno nie Wielkiej) praktycznie co chcą. Pikanterii dodaje fakt, że wielu brytyjskich duchownych anglikańskich, nie mogąc ścierpieć takiego kurewstwa, niedawno posypało głowy popiołek i udało się do Rzymu. Papież Benedykt XVI pokazał swoją wielką klasę. Bo nadał im prawo wykonywania w Kościele Rzymskokatolickim posługi kapłańskiej przy jednoczesnym zaakceptowaniu tego, że praktycznie wszyscy byli żonaci. Co kasa to klasa.
      Wielu Brytyjczyków dokonuje obecnie konwersji na katolicyzm, na czele z byłym premierem Tony Blairem, który uczynił to kilka tygodni po dymisji ze stanowiska premiera.
      Więc "słabych kościołów chrześcijańskich" mogą żądać jedynie osoby kierujące się niechęcią do religii jako takiej, za to bez cienia pojęcia o mechanizmach przemian w krajach europejskich. Bo gdzie islam ma pod górkę? W Szwajcarii gdzie zakazano im budowy minaretów, jako że Helweci nie chcą być budzeni przez muezzina drącego mordę ze szczytu takiej budowli. Ale w Szwajcarii kościoły kalwinistyczny i niewiele mniej liczny katolicki, to łącznie ok 70% obywateli. A do tego wzorowo współpracują one już na szczeblu parafialnym. Więc ma kto wziąć ekstremistycznych beżowych śmierdzieli za ryje.

      Usuń
    9. @ Tie Fighter

      Jedynym ratunkiem przed masową islamizacją jest nie Kościół, tylko PRAWO STANOWIONE.


      @ Oppressor

      Nie bądź kretynem, bo to może zaszkodzić nie tylko tobie, ale i ludziom w twoim otoczeniu. KAŻDA silna religia jest zła. Nie ma silnej ideologii, która nie niszczyłaby ludzi. Włączając w to ideologię zwaną laicyzacją czy też silny ateizm, zwany przez niektórych ateonazizmem.

      Usuń
    10. @Kira,

      "Jedynym ratunkiem przed masową islamizacją jest nie Kościół, tylko PRAWO STANOWIONE."

      A któż miałby stworzyć takie prawo według Ciebie? Chyba jedynie narodowcy.
      To bądź łaskawa zauważyć, że prawo stanowione obecnie w Polsce w 70% tworzone jest w Brukseli, i przyjmowane nawet w przypadku jego sprzeczności z konstytucją. A będzie jeszcze gorzej, bowiem przygotowane są już przepisy mające na celu ubezwłasnowolnienie narodowych parlamentów i 100% prawa będzie stanowione w Brukseli. Jeśli masz jeszcze cień wątpliwości co będzie mówiło to prawo o możliwościach rozpełzania się islamskiego robactwa, to vide GBR, Francja, czy wspomniana już Szwecja.

      Usuń
    11. @ Kira
      Więc warto chyba skończyć z fantasmagoriami i choćby zawrzeć jakiś zdroworozsądkowy kompromis z polskim katolicyzmem. Chyba że wolisz za góra trzydzieści lat paradować po ulicy w burce. A ja z jakiejś chmurki nawet nie będę mógł powiedzieć, czy jest Tobie w niej do twarzy. Bo twarzy nie będzie widać.
      W podobnych kreacjach paradowało by też kilka znanych Tobie i mnie "luzaczek", obecnie ujadających na chrześcijaństwo głośniej od ratlerków. A ćpun i ciota, tak dziarsko wymiotujący na krzyż, w imię Allacha miłosiernego i litościwego poszliby wisieć.
      Więc nie ma co brać swoje marzenia za rzeczywistość i fantazjować, że jest inne wyjście. Bo już prędzej uwierzę w ufoludki.

      Usuń
    12. @ Dibelius

      Najmądrzejsi są wg mnie agnostycy tudzież ludzie wierzący w Boga "po swojemu".


      @ Stary Niedźwiedź

      Jak już kiedyś napisałam, nie dostaję rozwolnienia ani na widok krzyża, ani jakiegokolwiek innego symbolu religijnego. Za to KAŻDY, kto chciałby ingerować w prywatne życie człowieka (poza paroma szczególnymi przypadkami), jest moim wrogiem.

      Usuń
    13. @ Kira
      O ile mi wiadomo (jeśli się mylę, zechciej sprostować) to:
      1. W aptece można kupić hormonalne środki antykoncepcyjne na receptę (bo to nie cukierki) zaś wszelkie "mechaniczne" bez recepty. Mimo że KRK ich nie akceptuje.
      2. Po domach nie grasują żadne katolickie komanda, sprawdzające, czy pod jednym dachem nie zamieszkują osoby nie połączone związkiem małżeńskim lub więzami bliskiego pokrewieństwa.
      3. W przestrzeni publicznej pocałunek dziewczyny i chłopaka nie jest karcony co najmniej dotkliwa chłostą. Tak jak i krótka spódniczka czy głęboki dekolt.
      4. Kobiety uprawiające seks pozamałżeński nie są zagrożone z tego powodu jakąkolwiek karą. A wszystkie wymienione zaxchowania KRK darzy dezaprobata.
      Więc może czas docenić to co mamy i przestać wierci dziurę w tamie, zabezpieczającej prze4d zalaniem przez szariacką gnojówkę. Bo w postulowane przez Ciebie prawo stanowione zamiast silnego chrześcijaństwa jako rzekomo realne remedium (w zjednoczonej Europie! - poczytaj o Francji i Brytanii i nie rozśmieszaj mnie) uwierzę dopiero wtedy, gdy przedstawisz mi kosmitów, którzy je uchwalą i będą egzekwować, gdy w Polsce zabraknie silnego KRK. A gdyby Pan Bóg się od Polski odwrócił i islam wygrał, co byś miała choćby w kwestiach, które wypunktowałem?
      Więc pierdoły o okupacji Polski przez Watykan zostawmy satanistycznemu ćpunowi z kryminalną przeszłością i jego "kurwiarni".

      Usuń
    14. P.S.
      Sorry za tabletowe usterki korektorskie

      Usuń
    15. @ Stary Niedźwiedź

      Zostawmy poczciwych kosmitów w spokoju, oni tego burdelu nie posprzątają. ;)

      Nie porozumiemy się w tej sprawie dopóty, dopóki nie ustalimy, czym dla Ciebie jest "silny Kościół" oraz "silna religia". Bo dla mnie takie określenia sugerują, że ów Kościół (ta religia) mógłby (mogłyby) w każdej chwili wpłynąć na życie niewierzącego, np. wprowadzić niezbyt przyjemne i zdecydowanie nierozsądne zmiany w prawie, podburzyć wierzących do agresji przeciwko niewierzącym, chronić "funkcjonariuszy" Kościoła przed odpowiedzialnością prawną, etc. Może zatem my się po prostu nie rozumiemy?

      Usuń
    16. @Kira
      Chyba naszej "świeckiej tradycji" stało się zadość, bowiem nasz spór jest pozorny i wynika z rozbieżnego definiowania pojęć podstawowych.
      Dla Ciebie zapewne "silna religia" to taka, która swoje nakazy zamienia w prawo stanowione obowiązujące wszystkich obywateli. Czyli coś na kształt Iranu lub Arabii Saudyjskiej.
      A dla mnie silna religia to taka, z której prawie wszystkimi założeniami godzi się zdecydowana większość obywateli danego kraju (stuprocentowej godności w świecie realnych ludzi nie będzie nigdy) i co więcej, ta większość gotowa jest jej bronić. A islamską dzicz pogonić na kopach. Religia taka może wywierać nacisk na prawo państwowe w tak fundamentalnej kwestii jak zabijanie (aborcja!) mimo protestów różnych nielicznych ale wrzaskliwych skurwysynów. Czy ciot, które drą japy dla zasady, bo im wystarczy solidna lewatywa. Ale nie może (że nawiążę do katolicyzmu w Polsce) zakazać usunięcia rozwodu z prawa państwowego, zabronić sprzedaży środków antykoncepcyjnych, podawania dań mięsnych w gastronomii w dni "postne" czy chronić duchownych przed odpowiedzialnością karną za przestępstwa.
      Europrawo mamy kurewskie. Więc jeśli odrzucimy wiarę w pomoc kosmitów, musimy zdać się na ludzi. A w warunkach polskich im bardziej się przyglądam, tym bardziej poza katolicyzmem nie widzę realnie istniejącej siły, która mogłaby pogonić beżowych śmierdzieli. Bo dzielni bojownicy o postęp pokroju "anty" tak by przed islamską dziczą spieprzali, że aż by szminki i puderniczki pogubili.

      Usuń
    17. Korekta:
      1. Oczywiście stuprocentowej ZGODNOŚCI
      2. Pisząc o tej stuprocentowej zgodności nie chodziło mi o to aby wszyscy obywatele wyznawali tę silną religię. Miałem na myśli jedynie to, że w realu wierni praktyczne każdej wspólnoty religijnej mają jakieś drobne problemy. Choćby niektórzy katolicy i protestanci z "filioque".

      Usuń
  5. Ja uważam, ze państwo powinno pomagać w utrzymywaniu zabytków sakralnych i to nawet w sporym zakresie- tak jak każdego zabytku. Jednak nie w budowie nowych. Religia powinna odbywać się poza szkołami - między innymi i dlatego, że wprowadzenie jej do szkół w jakiś sposób odarło ją z należnego jej miejsca, szacunku itd. Nie tylko z powodu lekkiego i nieadekwatnego do przedmiotu jej traktowania przez ateistów czy innowierców, ale i z powodu samych katechetów , niestety nie zawsze na odpowiednim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie zabytków sakralnych - generalnie jesteśmy zgodni. Światynia Opatrzności Bożej jest wyjątkiem. W warszawskim Muzeum Narodowym widziałem plany budynku z końca XVIII wieku i opis ówczesnego zaangażowania społeczeństwa w tę sprawę. Zrealizowany projekt w dużej mierze przypomina ten sprządzony przed III rozbiorem.
      Odnośnie lekcji religii - podzielam Twoje argumenty.

      Usuń
    2. Cóż, przyjmuję argument owej wyjątkowości

      Usuń
    3. @ An-Ka
      Oczywiście masz rację w kwestii wyłączenia religii z programu nauczania szkolnego. Ale tak samo oczywista jest dla mnie potrzeba udostępniania sal szkolnych na tę naukę. Co na pewno wzbudziło by protest postępackich móżdżków, przez Dibeliusa hurra optymistycznie nazwanych szczurzymi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. @ Stary Niedźwiedź

      Moim zdaniem owo udostępnianie sal powinno zależeć wyłącznie od dyrekcji danej placówki.

      Usuń
    5. @ Kira
      Nie masz racji. Owo udostępnianie powinno zależeć od rodziców, będących prawnymi reprezentantami swoich dzieci. Bo szkoła jest dla uczniów, a nie gromadki skurwysynów z MEN, próbujących do programu szkolnego wtłoczyć choćby "lekcje tolerancji". Czyli tłumacząc na polski, apoteozy dowolnego kurewstwa, o ile tylko przeciwstawia się ono chrześcijaństwu.

      Usuń
    6. @ Kira
      P.S.
      Oczywiście miałem na myśli szkołę "państwową" lub samorządową". Bo w "prywatnej" istotnie decyduje dyrekcja. Tyle tylko że z kolei rodzice nie poślą swoich dzieci do dowolnego ateotalibańskiego syfu w takiej ilości, żeby biznes się opłacał. Zatam i tam rodzice mieliby jakiś wpływ na profil szkoły.

      Usuń
    7. Rodzice w świetle prawa mogą w szkole - także tej "państwowej" bardzo dużo. Pytanie - czy chcą, czy są w stanie się zorganizować.
      A jeszcze więcej mogą wymusić na dyrekcji.
      Otwartą pozostawiam kwestię kiedy i po co to robią - zasłyszane "nauczycielskie gadki" sugerują, że niestety często wykorzystują swoją "moc" w niewłaściwy sposób, ale to już nie ma związku z tematem wpisu Gospodarza, więc ... - dobranoc :-) Brunetka

      Usuń
    8. @ Stary Niedźwiedź

      Wybacz, ale jak sobie to wyobrażasz. Że wszyscy rodzice będą mieli wpływ na to, jak będzie wyglądać szkoła ich dzieci? Przecież żaden podmiot nie może mieć kilkuset zarządców! Głosowanie? Toż to megaupierdliwość. Dyrekcja może brać pod uwagę głosy większości, ale nie powinna owej większości zawsze ulegać.

      Usuń
    9. @ Kira
      Oczywiście masz rację, że robienie referendum przy każdej okazji jest nierealne, bo to Polska a nie Szwajcaria. Ale przy okazji "wywiadówki" można rodziców spytać o te pozaprogramowe zajęcia w salach szkolnych i po kłopocie.
      Gwarantuję Tobie że religia by przeszła a kurs seksu analnego czy robienia "blantów" na pewno nie. A gdyby z tego powodu pkanalia, czerwony cwel i kilku innych skurwysynów powiesiło się z wściekłości, zysk byłby jeszcze większy.

      Usuń
  6. Rozdział Kościoła (każdego, ale my piszemy o katolickim) jest dla ludzi myślących, tak jak używanie samochodu. Niby ideał, jakim było połączenie organizmów państwowego i kościelnego w formie Państwa Kościelnego, na przestrzeni dziejów okazał się być potworkiem, w którym nikt rozsądny nie zechciałby mieszkać. Z drugiej strony politowanie budzą fanatycy, którzy nadkładają drogi, by ominąć skrzyżowanie, gdyż to kojarzy im się z dominacją Kościoła nad życiem społecznym. Hierarchia kościoła niestety nazbyt często widzi relacje państwo - Kościół jako odgórne zabezpieczenie pewnych sfery życia społecznego z korzyścią dla duchowieństwa (nauka religii, finanse, obowiązkowy religijny charakter wielu uroczystości), w zamian za co nie mówią o władzy państwowej źle. Rezultat bywa zazwyczaj opłakany, bo odgórnie narzucane powinności wyznaniowo - religijne zamiast motywować i inspirować, dają rezultat odwrotny. Sama ŚOB budzi we mnie mieszane uczucia. Polska już zasłynęła z religijnej megalomanii (Licheń, Świebodzin) i dorzucanie kolejnej cegiełki pewnie niewiele da pozytywów. Znając gusta religijne hierarchów pewnie wyjdzie kolejny przepyszny, nowobogacki potworek, pełen złoceń i wsiowego bezguścia, podszyty architektonicznym modernizmem. Jakich w Polsce (oczywiście na mniejszą skalę objętościową) wiele powstało, gdy ambitny proboszcz chciał przyozdobić swoją sutannę fioletowymi guziczkami czy kanonickim dystynktorium. Chętnie za to sam bym łożył, gdyby ŚOB przybrała postać np. romańskiego opactwa z dostojnym, acz surowym kościołem oraz mieszczącym się obok niego instytutem naukowym zajmującym się popularyzacją i badaniami nad historią Kościoła w Polsce, z możliwością kariery naukowej i prestiżowym periodykiem. Pewnie skończy się "po polsku", czyli lewactwo będzie darło ryja nad kosztami, powstanie modernistyczny bohomaz architektoniczny, który uświetni cały episkopat, mieniąc się złotem i brokatami. Pewnie więcej osób dostrzega ów paradoks, bo jak dotychczas to naród jakoś specjalnie owej wdzięczności zbyt gorliwie nie materializuje w formie datków, a przynajmniej ja nie spotkałem się z sytuacją przetapiania obrączek ślubnych czy sprzedaży rodowych sreber celem przyłączenia się do tego wątpliwego pod względem estetycznym dzieła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoimi tezami odnośnie rozdziału Kościoła od państwa trudno się nie zgodzić, także odnośnie gustu estetycznego hierarchów. Moim zdaniem jednak ŚOB doskonale wpisuje się w architekturę Warszawy. W architekturze kościelnej nie jestem zwolennnikiem kościołów wielonawowych, ideałem jest dla mnie Haga Sofia, ale to temat na osobną dyskusję.

      Usuń
    2. @Celsus,

      Gwoli ścisłości, żadna dotacja z budżetu Ministerstwa Kultury nie była przeznaczona na ŚOB, a jedynie na Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Dla każdego katolika - nawet powierzchownego zasługi tych dwóch wielkich postaci dla naszego kraju są chyba oczywiste. Samo muzeum ma kosztować ok. 31 mln złotych. Archidiecezja warszawska złożyła wniosek do resortu kultury o dotację w ramach priorytetu: Rozwój infrastruktury i otrzymała 6 milionów złotych na ekspozycję główną Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Natomiast koszt budowy samej Świątyni Opatrzności Bożej do stanu otwarcia to ok. 35 mln złotych. Kwota ta w całości będzie pochodzić z wpłat darczyńców. Skoro można z publicznych pieniędzy wydać 180 milionów na Muzeum Żydów, to dlaczego nie można wydać sześciu milionów na muzeum naszego papieża i prymasa tysiąclecia? Wszak tych dwóch wielkich ludzi odegrało ogromną rolę w historii powojennej Polski, a z obecności w Polsce Żydów ni cholery nie mogę od lat dopatrzeć się żadnych korzyści.

      Usuń
    3. @Dibelius
      Masz rację. Każdorazowy rzut oka na architekturę i infrastrukturę Warszawy wyzwala we mnie chęć nadużycia alkoholu celem zapomnienia, że tak wygląda stolica Polski. Wtedy jednak przypominam sobie, że alkohol piję głównie dla smaku i zaczynam podobnie smakować wygląd Stolicy.

      Usuń
    4. @tie_fighter
      Nigdzie nie pisałem o dotacji z Ministerstwa ani o historii Muzeum Żydów, ale dziękuję za uwagi.

      Usuń
  7. "Szczurze ateistyczne główki nie pojmują, że decyzja o budowie świątyni podjęta została jeszcze przez posłów I RP jako wotum wdzięczności za Konstytucję 3 Maja 1791."

    Szanowny Dibeliusie.
    Praktycznie napisałeś wszystko,ponieważ każdy myślący człowiek wie,a czego nie wie,potrafi sprawdzić,czym dla Polaka jest ta Świątynia i dlaczego musi zostać wybudowana..
    Co do kosztów i kto praktycznie ponosi koszty jej budowy fakty podał tie-fighter(serdecznie pozdrawiam),więc dalsze wyjaśnianie porąbanemu lewactwu większego sensu nie ma,moim skromnym zdaniem.
    Mogą sobie co najwyżej pouważać,tyle ich.
    Pozdrawiam serdecznie i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Józefie,
      Lewacy są jak ćmy lecące do ognia, chrześcijańskie miłosierdzie skłania nas do próby ich powstrzymania. Ale jeśli nie reagują...
      Serdecznie pozdrawiam w Nowym Roku

      Usuń
  8. Skoro można za pieniądze z budżetu finansować takie Muzeum Historii Żydów (na którego otwarcie pofatygował się sam prezydent Izraela), i skoro można słuchać przemówienia prezydenta RP o tym, że nie ma Polski bez historii Żydów, to nie widzę przeszkód, by uhonorować prymasa Wyszyńskiego i papieża, których zasługi dla Polski są akurat bezdyskusyjne nawet dla agnostyka. To nie jest sprawa wyłącznie katolików, ale wszystkich Polaków, którzy w jakikolwiek sposób identyfikują się z krajem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że niektórzy identyfikują się wyłącznie z nienawiścią do Polski i poniżaniem Polaków. Na czele z niektórymi naszymi celebrytami, zwłaszcza ze środowiska filmowego. Może oczekują, że za naszczanie na Polskę otrzymają Oskara?

      Usuń
  9. Czcigodny Dibeliusie
    Niech już Tobie będzie, że są to szczurze główki. Choć moim zdaniem lepiej pasuje porównanie do gatunku Periplaneta canadiensa, zarówno z powodów morfologicznych (liczba zwojów w mózgu), jak i geograficznych. Jestem pewny, że jego przedstawiciele skakaliby z uciechy, gdyby za pieniądze podatników wybudowano Muzeum Historii Martyrologii Polskich Pedałów lub Europejską Wyższą Szkołę Biedronienia i Jarania Marychujany. Oczywiście w ramach walki z nietolerancją i odrzucaniem mniejszości.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Wyobraziłem sobie te masy karaluchów skaczące z uciechy. A HGW po odbudowie i obronie tęczy wydaje się gotowa na dalsze pedalizacyjne kroki...
      Pozdrawiam pesymistycznie

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      Gronkowiec walcujący to jeszcze niższy poziom ewolucji, więc trudno sie dziwić. Zaś a propos człowieków postępu, przypomniałeś mi inny dowcip:
      - Co by było, gdyby karaluchy świeciły jak robaczki świętojańskie?
      - Moskwa wyglądałaby jak Las Vegas.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. "Natomiast lekcje religii powinny zostać jak najszybciej wycofane ze szkół publicznych."
    Tutaj pełna zgoda, zaś co do całej reszty, to pozwolę sobie mieć inne zdanie.
    I tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat byłby beznadziejnie nudny, gdyby wszyscy mieli takie same zdanie :)

      Usuń
    2. @Dibelius
      ...i nie rozwijałby się :)

      Usuń
  11. Pozwolę sobie podpisać się pod komentarzem Smurffa - przypadkowo mam takie samo zdanie.

    Szczurza ateistyczna główka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Nitager

      Kto nie widzi Boga, ten ogląda się na innych.

      Usuń
  12. A jak to skomentują "szczurze ateistyczne główki"?

    http://niewiarygodne.salon24.pl/543074,wyburzanie-kosciolow-we-francji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Józef
      Radzieckie komuchy w skradzionych cerkwiach i kościołach urządzały magazyny lub "muzea ateizmu". Więc "szczurze ateistyczne główki" mają już gotowe rozwiązania. Tylko w Polsce jeszcze się boją po nie sięgnąć.

      Usuń
    2. "Radzieckie komuchy w skradzionych cerkwiach i kościołach urządzały magazyny"

      Witaj Niedźwiedziu.
      Polskie komu były nie lepsze.Masz rację,ale ja bym to częściowo rozumiał.Czym była i nadal jest ideologia marksistowska i jej praktyczna realizacja obaj wiemy.
      Ale Francja to teoretycznie państwo cywilizowane.A zachowują się jak prymitywni barbarzyńcy.Gdy pierwszy raz te filmy obejrzałem,to ......
      Nie wiem co napisać.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Polskie komuchy...oczywiście.

      Usuń
    4. Czcigodny Józefie
      Świetnie Cię rozumiem, bo też mam mieszane uczucia. Z jednej strony trudno w sobie wykrzesać choćby okruch sympatii dla tych lewackich czy masońskich skurwysynów. Więc w pierwszym odruchu można im życzyć, aby islamska dzicz wzięła ich pod obcas, skoro katolicyzm kłuł w ząbki. Ale po chwili nachodzi refleksja że w tym kraju żyją nie same cwele. Tyle tylko że posnęli niczym śpiący rycerze ze starej legendy. Więc pozostaje pytanie, czy zdążą obudzić się, zanim będzie za późno. Bo w odróżnieniu od II WOjny Światowej, arabskiej okupacji nie uda im sie przesiedzieć po kafejkach i burdelach.
      na szczęście w Polsce jest inaczej. Więc różnym ateotalibom czy wypierdkom po Marii - Dorze, ohydnej stalinowskiej pudernicy, pozostaje ujadać z bezsilnej wściekłości.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. "Więc w pierwszym odruchu można im życzyć, aby islamska dzicz wzięła ich pod obcas, skoro katolicyzm kłuł w ząbki. Ale po chwili nachodzi refleksja że w tym kraju żyją nie same cwele."

      Szanowny Niedźwiedziu.
      Oczywiście współczuję Francuzom.Mam także nadzieję,że się z tym problemem uporają bo z pewnością większość to normalni ludzie.Mamy teraz dobrą okazję by się przekonać i nadzieję,że na jakiś czas lewactwo skuli skudlone ogony i przestanie trąbić o dobrodziejstwu tzw."multikulti" i wydumanym "państwem świeckim"
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń