Łączna liczba wyświetleń

sobota, 10 stycznia 2015

Czy jestem Charlie?

W odpowiedzi na tragedię w Paryżu pojawiło się hasło „Je suis Charlie”. Zadałem sobie pytanie, czy ja też jestem Charlie?

"Charlie Hebdo" tworzyła grupa ateistów, stawiająca sobie za cel obronę laicyzmu. Lewicowe poglądy wyrażała, nie tylko komentując sprawy światopoglądowe, ale też kładąc nacisk na sprawy socjalne. Najczęściej obrywało się kultom religijnym (we wszystkich postaciach, od islamu, przez judaizm, aż do chrześcijaństwa) i środowiskom prawicowym.


Z ciekawością słucham bełkotu lewaków, tradycyjnych miłośników multi-kulti, próbujących komentować sytuację:

- przyczyną ekstremizmu jest ubóstwo i brak możliwości awansu młodzieży pochodzenia imigranckiego; niewidzialne, szklane sufity na które napotykają w społeczeństwie francuskim

- Francja ponosi konsekwencje kolonialnej przeszłości, imigranci muszą odreagować tę traumę

- religię katolicką można krytykować i wyśmiewać, ale krytyka Mahometa jest jednak niewłaściwa i posunęli się za daleko

- efektem aktu terroru dokonanego przez ekstremistów będą prześladowania i cierpienie niewinnych muzułmanów w Europie

- wielkim zagrożeniem może być wykorzystanie sytuacji przez ruchy prawicowe i narodowe dla swoich celów politycznych

Zgadzam się z tylko z ostatnim punktem, uznając go jednak nie za zagrożenie, ale szansę, którą prawica musi wykorzystać. Ruchy narodowe są już silne w Wielkiej Brytanii i Francji. W Niemczech jeszcze przed atakiem na paryską redakcję odbywały się marsze przeciwko islamizacji. Niemieckie władze, media, elity zgodnie uznały te marsze organizowane przez Grupę PEGIDA za przejaw rasizmu i faszyzmu.

Podział jest wyraźny, bo na pierwsze protesty media i politycy zgodnym chórem odpowiedzieli: populizm, rasizm i ksenofobia. Minister sprawiedliwości z ramienia SPD wzywał do jedności wszystkich partii wobec populizmu PEGIDA. Fakty przestały mieć znaczenie.

W mediach odmalowywano ruch jako przeciwników uchodźców. Nieważne, że w oficjalnym stanowisku PEGIDA przyjmowanie ofiar wojny figuruje jako punkt numer jeden. Zmiany, jakie postulują aktywiści, to ponoszenie kosztów imigracji centralnie przez Unię Europejską i wydalanie tych, którzy popełniają przestępstwa. Do tego dochodzi sprzeciw wobec imigracji ekonomicznej, kaznodziei nienawiści, radykalnych ruchów islamskich. Czy to rasizm?

Znamienne też jest to, że brak prawie polemiki z postulatami PEGIDA. Żadne poważne media tych postulatów nie opublikowały. Słychać tylko ostrzeżenia i wezwania do uciszenia tego ruchu, rzekomo rasistowskiego. I przemówienia pochodzącego z Turcji niemieckiego pisarza Akifa Pirinçci, który popiera PEGIDA, nie wpływają na to postrzeganie.


Wpływy PEGIDA najsilniejsze są w Dreźnie. Jako Polacy możemy być dumni, bo Saksonia to byłe ziemie słowiańskie, zamieszkałe przez potomków Słowian; w XVIII wieku związana z Polską unią.

Prawica i ruchy narodowe powinny wykorzystać akty terroru, których nieuchronnie będą dokonywać ekstremiści islamscy, do przejęcia władzy w państwach Europy. Program PEGIDA jest dobrym punktem wyjścia, ale niezbędne będzie dokonanie paru kroków dalej:

- natychmiastowe powstrzymanie niepożądanej imigracji poprzez zabezpieczenie granic lądowych i morskich

- natychmiastowe odesłanie wszystkich niepożądanych imigrantów

- wprowadzenie nadzoru państw europejskich nad religią muzułmańską: imamowie tylko wykształceni na europejskich uczelniach państwowych zatwierdzani przez państwo, zatwierdzanie doktryny wyznaniowej wspólnot muzułmańskich przez państwo i zakaz ich finansowania przez zagranicę

- wprowadzenie do Kodeksu Karnego państw europejskich kary dożywotniej deportacji za przynależność do ruchów ekstremistycznych o charakterze religijnym

Ten ostatni punkt byłby dogodnym narzędziem do rozwiązywania problemów społecznych. USA przetestowały to rozwiązanie osadzając grupkę islamistów w Guantanamo. Na przykładzie ostatniego aktu terroru: sprawcy znajdowali się we wszelkich możliwych bazach ekstremistów islamskich, mieli zakaz wstępu na samoloty USA. Gdyby ich w porę deportować...

Dla celów deportacji ekstremistów z Europy będziemy potrzebować jednak Mega Guantanamo – aby pomieścić kilka lub kilkadziesiąt milionów. Najlepszy byłaby zakup lub zdobycie wyspy w ciepłym klimacie, zapewniającej odpowiedni zasób wody pitnej. Deportowanym dostarczano by żywności, leków, ubrań i innego wyposażenia. Koszty byłyby jednak wielokrotnie niższe od obecnie ponoszonych kosztów: socjalu i zapewnienia bezpieczeństwa. Bunt lub próba ucieczki karane byłyby śmiercią.

Nie jestem przeciwnikiem muzułmanów. Niezależnie od tego, co zawierają święte księgi poszczególnych religii natura ludzka jest podobna. Niestety większość to konformiści, którzy chcą mieć spokój. Skoro w Europie panoszą się ekstremiści islamscy, a rządy to tolerują, większość muzułmanów nie wychyla się i dostosowuje do ekstremistów.  Muzułmanie doprowadzeni do ostateczności potrafią jednak stawić opór islamistom. W Iraku i Syrii toczą prawdziwą walkę, gdy Europejczycy dopiero zaczęli nieśmiało maszerować.



46 komentarzy:

  1. Nie jestem Charlie, bo z czymś w rodzaju naszego brukowca prowadzonego przez byłego księdza trudno się utożsamiać.
    O wiele ciekawszym pytaniem jest kryterium, wedle którego należy prowadzić rozwiązania siłowe. Kolor skóry? Poleciałby ów wielki antyterrorysta, który zasadził się na morderców. I ta zastrzelona policjantka. Wyznanie? Po Francku Ribery bym nie płakał, bo piłki nie lubię, ale również by wyleciał ów poległy policjant. Można sięgnąć do wypróbowanych tradycji z wojen religijnych: "zabijać wszystkich, a Pan Bóg swoich pozna...".
    Poza tym ciekaw jestem pierwszych filmików w sieci zamieszczonych przez odważnych krzyżowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaproponowałem kryterium ekstremizmu religijnego, a więc nie odnoszące się do konkretnej religii, ani tym bardziej rasy. Wydaje się, że współczesna prawica przeszła w tym zakresie ewolucję - np. francuski Front Narodowy kategorycznie odrzucił rasizm i ma w swoich szeregach polityków pochodzenia imigranckiego.

      Usuń
  2. No, no, no! Chciałbyś jeszcze utrzymywać deportowanych? Podziwiam dobre serce. Ja bym wywaliła na zbitą mordę z kraju.

    Ciekawostka: Akif Pirinçci jest autorem detektywistycznego cyklu o kocie Francisie. Polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Losem wydalonych niepożądanych imigrantów też bym się nie przejmował, ale deportowani ekstremiści stanowią zagrożenie dla całego świata. Powinno się więc sprawować nad nimi kontrolę, co oznacza też odpowiedzialność.

      Zaciekawiłaś mnie tym cyklem detektywistycznym :)

      Usuń
  3. Czcigodny Dibeliusie
    Guantanamo nie mamy, ale można by pogadać z Duńczykami o Grenlandii. Miejsca dosyć. I niech potem ewentualnie Allach swoich rozmrozi.
    Z Putinem nie ma co paktować. Łagrów ma dosyć, ale sukinsyn mógłby na złość tych śmierdzieli wypuścić. A kanadyjska tundra się nie nadaje, jeśli w tym kraju jest więcej takich popierdoleńców, jak niejaki "yrk".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Obawiam się, że z tych, którzy przetrwaliby na Grendlandii powstała by rasa jakichś islamistycznych wikingów.
      A w klimacie tropikalnym wyluzowaliby się - dżihadyści sięgnęliby po gitary hawajskie, a dżihadystki na burki założyłyby naszyjniki z kwiatów i tańczyłyby na plaży.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. @ Dibelius
      Twoje obawy o Grenlandię są chyba na wyrost. W tamtejszym chłodku zamarza nawet gówno czyli nihilistyczne święte krowy, zdobiące kilka blogów. A co dopiero ciepłolubni isslamiści.
      Serwus.

      Usuń
    3. @Heniek
      W takim razie szkoda tylko Duńczyków, którzy utracą perłę swojego imperium...
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Czcigodny Dibeliusie
      Ta troska o Duńczyków wystawia jak najlepsze świadectwo Twoim wrażliwości i życzliwości dla ludzi. Ale przy obecnym poziomie techniki bez problemu dałoby się wcześniej przygotować odpowiednio głębokie szyby, zaś po hibernacji toto zakopać. Ręczę Ci, że z takiego miejsca nie cuchnęliby nawet najbardziej zdegenerowani "wolnościowcy".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Ja określiłabym to tak - jestem Charlie warunkowo, jako protest przeciw sytuacji, nie jako utożsamianie się z owym brukowcem, jak to słusznie , Dibeliusie, określiłeś. Jednak jakoś tam jestem Charlie, w myśl zasady "wszystkie ręce na pokład"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem sympatykiem ruchu ateistycznego, ale uważam, że powinni mieć prawo wyrażania swoich poglądów. Jestem za tolerancją dla ateistów dopóki nie posuną się do prześladowania, torturowania i mordowania swoich przeciwników. Bo byłby to taki sam ekstremizm religijny, jaki reprezentowali sprawcy zbrodni w Paryżu.

      Usuń
    2. Dibeliusie, ateiści to bardzo wierzący ludzie. Nikt nie ma tyle wiary w to, że Boga nie ma, co oni właśnie.

      Oppressor.

      Usuń
    3. Opressorze,
      Tylko najbardziej się gniewają, kiedy im się tę prawdę przypomni...

      Usuń
    4. Czcigodny Oppressorze
      W uzupełnieniu Twojego komentarza warto dopowiedzieć, że w przypadku ateotalibanu ta ich żarliwa wiara w nieistnienie Pana Boga idzie w parze z graniczącą z mistycyzmem (lub jak kto woli, z paranoją) nienawiścią do Niego. I ślubowaniem (może wiesz, komu?), że będą zwalczać Go ze wszystkich sił.
      Pozdrawiam serdecznie miłego gościa "Antysocjala".

      Usuń
  5. A tak z innej beczki, ale okołotematycznie:

    http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114757,17191161,Szirin_Naeimi__Polacy_to_zimni_ludzie_w_zimnym_kraju.html#TRNajCzytSST

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy artykuł. Opis prześladowań w Iranie ilustruje do czego dojdzie w Europie, jeśli nie uporamy się z islamistami.

      Surowe traktowanie uchodźców w Polsce - tak trzymać! Jeśli któryś uchodźca przez to wszystko przejdzie i mimo to zostanie u nas, to znaczy, że Polskę naprawdę pokochał.

      Usuń
    2. Komentarze pod artykułem sugerują spory rozrzut emocji: od współczucia poprzez wątpliwości aż po niechęć wobec "roszczeniowości" tej kobiety. Ja również mam ambiwalentne uczucia.

      Usuń
  6. Zaciekawił mnie ów, jak to okresliłeś, lewacki bełkot. Można trochę popolemizować?

    - przyczyną ekstremizmu jest ubóstwo i brak możliwości awansu młodzieży pochodzenia imigranckiego; niewidzialne, szklane sufity na które napotykają w społeczeństwie francuskim

    Zdanie jest niepoprawnie sformułowane. Powinno brzmieć: "JEDNĄ Z PRZYCZYN ekstremizmu..." - i wtedy byłoby prawdziwe. Ruchy ekstremistyczne, niekoniecznie religijne, co Europa przetestowała na sobie w latach 30. i 40., najszybciej rozwijają się w społecznościach łagodnie mówiąc niezadowolonych, gdzie bieda, nędza i brak perspektyw. I w tym sensie mogę się z nim zgodzić. To środowisko bardzo podatne na ekstremistyczne hasła. Nie ucieknie się jednak od pytania o źródło tego niezadowolenia. Skąd bierze się bieda w muzułmańskich enklawach? Moim zdaniem, niestety, w bardzo dużej części, z winy samych członków tej enklawy.

    - Francja ponosi konsekwencje kolonialnej przeszłości, imigranci muszą odreagować tę traumę.

    Ponosi konsekwencje jedynie w tym sensie, że imigranci czują się we Francji jak u siebie. Innymi słowy, ponosi konsekwencje polityki POSTkolonialnej, umozliwiającej mieszkańcom kolonii imigrację do Francji. O traumie z czasów kolonializmu nikt już nie pamięta i jest to wielka bzdura. Jakoś nie zauważyłem, by zamachowcy odpalali swoje ładunki z okrzykiem "Niech zyje wolne Maroko!".

    - religię katolicką można krytykować i wyśmiewać, ale krytyka Mahometa jest jednak niewłaściwa i posunęli się za daleko

    No cóż, nie widzę powodów, aby stosować różne kryteria do różnych religii. Uważam, że nie można zabronić śmiechu z absurdów. Problem tkwi w tym, że to co dla katolika jest absudrem, dla muzułmanina jest święte i odwrotnie - a obie te rzeczy są absudrem dla ateisty. Na pojęcie dobrego smaku trudno liczyć. Dobry smak nie ma, niestety, jednoznacznej definicji i jego skala jest inna dla każdego człowieka. Widzę tu tylko dwie możliwości: albo całkowity zakaz wyśmiewania treści religijnych, albo całkowite przyzwolenie. Osobiście jestem zwolennikiem drugiego rozwiązania, choć zdają sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie doskonałe i nie zadawala mnie ono całkowicie. Chętnie posłucham innych pomysłów.

    - efektem aktu terroru dokonanego przez ekstremistów będą prześladowania i cierpienie niewinnych muzułmanów w Europie

    To już się stało - nie wiem, dlaczego uważasz to za bełkot. Swego czasu, po atakach na WTC krążył nawet mało śmnieszny dowcip: "Jaki jest szczyto odwagi? Przejśće się w turbanine po Manhattanie!". Ludzie mają skłonności do traktowania grupy jak jednego organizmu. Skoro skrzywdził mnie muzułmanin, to ja w odwecie też skrzywdzę muzułmanina - nieważne, czy on miał coś wspólnego z moją krzywdą. Nieważne, że to nie ten sam, ważne, że tak samo wygląda, albo modli się do tego samego boga. Owo poczucie wspólnoty jest zresztą przyczyną większości konfliktów na świecie. Jeśli jakiś Tutsi zamorduje Hutu, to Hutu w odwecie zatopi swój dźiryt w szyi pierwszego lepszego Tutsi, nie patrząc na to, czy on jest wuinny, czy nie. Inny Tutsi, oburzony niesprawiedliwością, weźmie odwet na innym Hutu - i tak zaczyna się międzyplemienna wojna.

    - wielkim zagrożeniem może być wykorzystanie sytuacji przez ruchy prawicowe i narodowe dla swoich celów politycznych

    Może być - dlaczego nie? Z tym, że nie ograniczałbym się tu do ruchów narodowych i prawicowych. To może być wykorzystane do własnych celów przez wiele najróżniejszych ugrupowań, choć rzeczywiście, narodowcy wydają się być tutaj na uprzywilejowanej pozycji, bo nie muszą wymyslać pokrętnych tłumaczeń dla swojej ewentualnej działaności. Wiem, że sprzyjasz narodowcom - popraw mnie, jesli się mylę - więc może takie twierdzenie uderza bezpośrednio w Ciebie i dlatego Cię oburza. Ale prawdą jest, że poltycy wszelkiej maści są w stanie wykorzystać każde ludzkie nieszczęście do własnych celów. To wydarzenie promuje akurat narodowców. Inne będzie promowało feministki, albo zielonych - i trudno mi uwierzyć, że jakiekolwiek ugrupowanie cofnie się przed wykorzystaniem takiej szansy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Nitager.

      Z lekkością motyla prześlizgnąłeś się nad kwestią o kapitalnym znaczeniu. A mianowicie, kto tych śniadolicych wyznawców Allacha ściągnął do Francji i dlaczego? Uczynili to twoi ideowi sprzymierzeńcy z francuskiej lewicy. I bynajmniej nie chodziło o poczucie winy za czasy kolonialne, bo te kolonie cywilizacyjnie i gospodarczo na tym zyskiwały. Oficjalnym powodem był brak rąk do pracy. Jednak nawet te francuskie lewicowe głupole musieli sobie zdawać sprawę, że zapędzenie wnuków Mahometa do pracy graniczy z cudem. W rzeczywistości chodziło o wykreowanie sobie w ten sposób żelaznego elektoratu, który hojnie pasiony socjalem zrewanżuje sie swoim dobroczyńcom przy urnach wyborczych. I to rzeczywiście zadziałało, lecz nie przewidziano skutków ubocznych w postaci wierzeń nowych przybyszów. Ten kto powiela brednie typu "islam religia miłości" nie tylko nic nie wie o samym islamie, ale też o mentalności jego wyznawców. Islam jest religią nietolerancyjną i wojowniczą. Rozgranicza Świat na ten pełen pokoju - czytaj ten podbity i ten, który należy podbić. Jak chcesz się przekonać jak to wygląda w praktyce możesz to sobie sprawdzić odbywając wycieczkę po wschodnich dzielnicach Paryża. Jeśli zakończysz ją tylko bez zębów i portfela, będziesz mógł mówić o szczęściu, jednak bardziej prawdopodobne jest to, że twoją urżniętą głowę znajdą na jakimś śmietniku. Bo prawdziwą przyczyną zaistniałej tragedii jest fanatyzm i nietolerancja muzułmanów wpajana im wraz z ich religią od urodzenia. Potwierdził mi to mój kolega ze szkolnej ławy, poseł SLD a obecnie Ruchu Palikota, czy jak to się tam po kolejnej wylince nazywa. Kiedy go zapytałem dlaczego po kilku głębszych mówi mi prawdę a jutro będzie przed kamera twierdził coś z goła innego - odpowiedział mi "wiesz polityka"...

      Następną sprawą jest twoje odniesienie się do ruchów nacjonalistycznych. Otóż nie wiem czy wiesz, ale we Francji Front Narodowy jest trzecią siłą polityczną i tak wybrali sami Francuzi. Chyba werdyktów demokratycznych wyborów nie będziesz negował. Powiem więcej. Izrael jest państwem o pełnym ustroju nacjonalistycznym. Jego ustrój to w 100% wdrożona w życie doktryna państwa narodowego. Nie słyszałem aby z tego powodu ktoś robił Izraelczykom jakieś wyrzuty - no może poza Iranem i Palestyńczykami. Wszakże z twoich wypowiedzi nigdy słowo zaniepokojenia lub krytyki nie padło - przynajmniej z tego, co czytałem. Bo i co tu krytykować skoro państwo to doskonale sobie radzi politycznie oraz gospodarczo i w sposób genialny rozgrywa swoje własne interesy na całym świecie.
      Szukasz przyczyn zaistniałej tragedii tam, gdzie w rzeczywistości ich nie ma. A tak na marginesie, to dobre wychowanie nakazuje uszanować rzeczy będące dla innych świętościami – w szczególności religie. Jest to niestety klasyczny wręcz ubytek wychowawczy w środowiskach ateistycznych. Gdyby to poszanowanie redaktorzy Charlie Hebdo wynieśli z procesu wychowawczego, to nadal by żyli, bowiem o ile pogardzani przez ciebie chrześcijanie zmilczą pewne rzeczy i nadstawia drugi policzek, o tyle muzułmanie już tacy tolerancyjni nie są, czemu właśnie dali wyraz.

      Usuń
    2. Rzeczywiście, mam braki w wychowaniu, bo przez chwilę chciałem odpowiedzieć w sposób bardzo sarkastyczny. Na szczęście w porę się opanowałem.
      Twoja odpowiedź mogłaby być naprawdę cennym głosem w miłej dyskusji, gdzyby nie dziwne zarzuty z Twojej strony, wplecione w tę wypowiedź. Nie neguję minusów francuskkiej polityki imigracyjnej, ani nie bronię enklaw muzułmańskich. Fakt, że Front Narodowy jest potężną siłą polityczną - ale jak to się ma do mojej wypowiedzi? Czy gdziekolwiek pisałem, że mam zamiar go zwalczać, czy coś w tym rodzaju? Nie krytykowałem Izraela, bo nie o tym mówiłem. To całkiem trafny przykład i dobrze że o tym wspominasz, tylko nie rozumiem, dlaczego masz mi za złe, że ja o tym nie wspomniałem. Nie wspomniaełm o wielu rzeczach - nie przewidziałem, że zainteresuje Cię właśnie to.
      Byłbym wdzięczny za wskazanie fragmentu, w którym konkretnie momencie wyrażam pogardę dla chrześcijan. Bardzo cenię sobie gospodarza tego bloga i chciałbym na przyszłość uniknąć słów, które mogą sprawić mu przykrość, a wiem, że jest gorliwym chrześcijaninem.
      I nie szukam przyczyn tragedii - odnosze się wyłącznie do fragmentu tekstu, który wydał mi się na tyle ciekawy, że postanowiłem z nim podyskutować.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. @Grover, Nitager,

      Najtrafniejszą analizę tego co się wydarzyło w redakcji Charlie Hebdo przedstawił jeden z moich ulubionych blogerów, więc pozwolę sobie przytoczyć jej fragment:

      "Prawo do wolnej wypowiedzi i swobody prezentowania własnych przemyśleń, to piekna idea.
      Idea, która niestety dotyczy tylko lewej strony politycznej sceny. Im wolno lansować europejski model wolności – innym nie.
      Oczywiście prawo do krytyki, jest naczelnym prawem każdego obywatela w cywilizowanym świecie.
      Prawo do humoru – również.
      Z tego wynika, że prawo do krytyki poprzez humor – ma się rozumieć, samo przez się....
      Istnieje jednak jakaś granica.
      A gdzie ona przebiega, - to rodzi kwestię sporną.
      Lewica uważa, że granica ta przebiega gdzieś w okolicach pederastów i lesbijek, ewentualnie tematów związanych z tzw. poprawnością polityczną.
      Z tego nie można żartować, kpić i obraźliwie szydzić.
      Reszta podpada, pod „wolność wypowiedzi“.
      Można kpić z chrześcijanina, muzułmanina, zielonoświatkowca z każdego byle nie z pederasty, murzyna czy żydokomunisty..."

      Sama prawda.

      Usuń
    4. @Nitager,
      Dziękuję za obszerny komentarz z którym też trochę popolemizuję. Trochę - to znaczy, że w dużej mierze się zgadzam. W tekście szerzej nie rozwijałem przemyśleń lewaków, więc uzupełniłeś mój wpis.

      Przyczyną ekstremizmu bywa ubóstwo - ale trafnie podkreśliłeś kluczową kwestię - oni sami są przyczyną swojego ubóstwa. Wielu terrorystów wywodzi się jednak z zamożnych rodzin - np. sam Bin Laden.

      Odnośnie cierpień niewinnych muzułmanów - skończy się na próbie podpalenia kilkudziesięciu meczetów i napisach na murach. Nie tylko necie widziałem jak wyglądają dzielnice muzułmańskie - biały niemuzułmanin w zasadzie boi się tam wchodzić. Codziennym faktem są raczej brutalne ataki młodzieży muzułmańskiej na niemuzułmanów - są setki filmików w necie, a jakoś nie widziałem takiego o biciu muzułmanów.

      W tym, że narodowcy mogą politycznie skorzystać, jesteśmy zgodni. Czy stanowi to "zagrożenie" - obszernie odpowiedział Grover.

      Absolutnie nie dostrzegłem w Twojej wypowiedzi obrażania chrześcijan. Zresztą znamy się w necie od dawna i nawet gdyby się pojawiły - wybaczamy sobie drobne uszczypliwości.

      Usuń
    5. W przypadku ludzi, pokroju Bin Ladena, siłą napędową jest władza. On był nie tyle produktem ekstremizmu, co raczej jego użytkownikiem. Podobnie jak Hitler, który wykorzystał ekstremistyczne nastroje do budowy własnego imperium. Nigdy w życiu nie miałem nad nikim władzy, więc może trudno mi to pojąć - dlatego wierzę na słowo, gdy ktoś twierdzi, że władza jest jak narkotyk.
      Fakt, że Francuzi ograniczą się do zdemolowania kilku meczetów, raczej dobrze o nich świadczy. Wielokrotnie powtarzałem, być może i u Ciebie, że zemsta jest pewnym subiektywnym i niedoskonałym rodzajem wymiaru sprawiedliwości - pod warunkiem, że dotyka winnego, a nie kogoś, kto się tak samo ubiera, albo mówi tym samym językiem. Niczego wprawdzie w ten sposób nie zwojują, ale nie zwojowaliby też, gdyby wycięli w pień kilkuset muzułmanów, którzy mieli nieszczęście akurat być w danym miejscu o danej godzinie. Co najwyżej, usprawiedliwienie dla kolejnych ataków. Przecież islamskich fanatyków nie da się w ten sposób odstraszyć - oni wręcz marzą o śmierci z ręki giaurów.
      Co do narodowców - obawiam się, czy nie przerodzi się ten ruch w nacjonalizm, w którym "ktoś" będzie decydował, kto może nazywać się Polakierm a kto nie. Wielu internautów już dziś odmawia mi prawo do polskości, z uwagi na mój sceptyczny stosunek do Kościoła i pewnej partii. Poza tym, od wielu lat pracuję w firmie, której pracownicy są prawdziwym zlepkiem narodowości i zwyczajnie lubię wielu obcokrajowców. Nie ma dla mnie znaczenia, czy on wepnie sobie w klapę znaczek biało-czerwony, czy jakiś inny, przynajmniej dopóki nie będzie ode mnie wymagał, abym zrezygnował ze swojego. Myślę, że mądra polityka imigracyjna jest w stanie ograniczyć obce ekstremizmy, bez uciekania się do nacjonalistycznych porządków. Nie da się ukryć, że narodowość, to coś co cementuje wprawdzie większą, czy mniejszą grupę ludzi, ale dzieli znacznie większe grupy. Zawsze będzie mój naród i pozostałe. Myślę, że teraz bardziej niż narodowe, będą liczyły się wspólnoty ekonomiczne i kulturowe, których granice nie zawsze muszą pokrywać się z narodowymi.
      Staram się nie obrażać nie tylko chrześcijan, ja w ogóle nie lubię obrażać kogokolwiek. Sęk w tym, że każdy człowiek ma inną skalę wrażliwości i u każdego granica między krytyką i obrażaniem przebiega gdzieś indziej - czasami w zaskakująco odległych miejscach.
      Mimo wszystko, naiwnie wierzę, że nawet człowiek nie jest z natury zły, tylko czasem daje się ponieść jakiejś idei. Bo aby poświęcić dla czegoś własne życie, trzeba naprawdę gorąco w to coś wierzyć. Czy zły człowiek byłby gotów do takiego poświęcenia?

      Usuń
    6. "Bo aby poświęcić dla czegoś własne życie, trzeba naprawdę gorąco w to coś wierzyć. Czy zły człowiek byłby gotów do takiego poświęcenia?"

      Tu może być różnie. Taki na przykład Mohamed Atta - pilot jednego z samolotów, który rozbił się o WTC, chyba takim dobrym człowiekiem nie był, choć gorąco wierzył w to co robił i poświęcił swoje życie.

      Oppressor.

      Usuń
    7. @Nitager,
      Podzielam Twoje obawy odnośnie nacjonalizmu - czytałem artykuł o dramacie Wietnamczyków w Polsce. Ciężko pracują, a ich dzieci mówią po polsku, wtopiły się w środowisko i nie chcą kultywować kultury wietnamskiej...

      Usuń
    8. Oppressor,
      Czy dzieci - te dziewczynki, z których jedna zdążyła wysadzić się w powietrze, druga nie - są złe? Nie wydaje mi się, choć oczywiście jest to możliwe. Nie wiem, jakim człowiekiem był pilot. Postąpił źle, ale czy wiedział o tym? Czy sam był zły? Może był przekonany, że spełnia sprawiedliwą, boską wolę i do jej spełnienia był gotów poświęcic własne życie? Może był jak lekarz, który chcąc ratować ludzi przed chorobą, nieświadomie wstrzyknął im truciznę, bo nie wiedział, że ktoś zamienił mu ampułki?

      Usuń
    9. @Szanowny Dibeliusie,

      Wiem, że nacjonalizm jest najgorszym koszmarem sennym każdego człowieka o lewicowych poglądach. Choć sama lewicowość jest najgorszym koszmarem człowieka rozsądnego, to właśnie supernacjonalistyczne państwo Izrael stręczy różne formy komunizmu różnym krajom całego świata. Robi to za pomocą rozbudowanych agend i różnych instytucji - zwłaszcza w Europie. Jakie są tego skutki przekonali się redaktorzy wiadomego szmatławca. Generalnie jednak plan jest bardziej dalekosiężny i ma na celu skonfliktowanie muzułmanów z chrześcijanami, a ujmując to precyzyjnie doprowadzenie do wyżynania chrześcijan przez muzułmanów. Po drodze do celu zdarzają się Oczywiscie wypadki i sytuacje takie jak we wspomnianym szmatławcu, gdzie odpalono na tamten świat 12 użytecznych idiotów, ale przedstawienie trwa nadal. Jak się wczoraj dowiedzieliśmy nakład szmatławca ma być w ramach rzekomego protestu zwiększony z 13 000 do 1 000 000 egzemplarzy. Dla mniej wtajemniczonych zadaje pytanie pomocnicze - czemu ma to służyć?

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    10. @Nitager.


      Dlatego właśnie napisałem, że może być z tym różnie. Nie sądzę, żeby 12-letnie dziecko wiedziało co robi zwalniając detonator bomby, więc nie można mu przypisywać tego, że gorąco w wierzy w to co robi, bo najpewniej nie rozumie tego co robi. Tu ocena moralna spada na zleceniodawców. Ale już Mohamed Atta, to szef jednej z większych komórek Al Kaidy w USA, który zaplanował i koordynował całą akcję na WTC - był bliskim współpracownikiem Bin Ladena. Ten z pewnością wiedział co robi, a kierowała nim czysta, niczym nie zmącona nienawiść.

      Oppressor

      Usuń
    11. Oppressor,
      Nie zaprzeczam - jak wspomniałem, niewiele wiem o tym pilocie. Wydaje mi się jednak, że tak wielką rzeszę zamachowców-samobójców trudno byłoby znaleźć jedynie pośród ludzi, kierujących się nienawiścią. Powięcić siebie tylo po to, by komus zaszkodzić, nie jest łatwo. Znacznie łatwiej, gdy jest się przekonanym o słuszności swego "dzieła". I trudno mi uwierzyć, że ci, ktorzy te zamachy przygotowują, nie wiedzą o tym. Trudno jest zabić w człowieku wrażliwość - znacznie łatwiej przekonać, że ofiary na taki właśnie los zasługują i jest to sprawiedliwe.

      Usuń
    12. @Tie-Fighter
      Nie wierzę w teorię spiskową. W mojej ocenie ekstremistom islamskim odwala, bo mają w Europie cieplarniane warunki, a do tego przejściowo gniazdko w postaci Kalifatu. Z ekstremistami się bezlitośnie rozprawić.
      Prawica powinna natomiast współpracować z muzułmanami, ku rozpaczy lewaków.

      Pomimo krytycznej oceny działań międzynarodowego żydostwa opwiadam się jednak za konstruktywną współpracą z Izraelem. Ale także Kurdami i docelowo z Iranem, aby postawić kontrę nacjonalizmowi arabskiemu. Nie można pozwolić ,aby islam za petrodolary szejków był sprowadzony do nacjonalizmu arabskiego i średniowiecznej obyczajowości pustynnej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Szanowny Dibeliusie,

    Ja nie jestem Charlie. Bo nie jestem wojującym i zaślepionym ekstremistą. Ani ekstremistą ateistycznym - jak w przypadku redaktorów Charlie Hebdo, ani ekstremistą islamskim, jak sprawcy masakry. Niemniej niech to będzie lekcja poglądowa dla europejskich architektów nowej rzeczywistości - pełnej politycznej poprawności, podlanej gęstym sosem swoiście pojmowanej tolerancji, bowiem jak na dłoni widać do czego prowadzi ateistyczny ekstremizm i ekstremizm islamski.
    Na marginesie dodam tylko, że bardzo spodobał mi się akapit o poszanowaniu dla cudzych świętości.

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie Fighterze,
      Opowiadam się za publiczną wolnością słowa. Natomiast osobiście potępiam wyszydzanie religii, ci którzy się tego dopuszczają powinni spotykać się ze społeczną dezaprobatą, a nie być ustawiani na piedestale.

      Paradoksalne jest, że ateistyczna lewica podczepiła do swojego pociągu islamską lokomotywę i coraz wyraźniej widać, że prowadzi ona ten pociąg do przepaści.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Ostatnio wszyscy po francusku :) To ja powiem tylko tyle, w bardziej zrozumiałym dla mnie języku: Lo siento, yo no soy Charlie! A dlaczego? Dlatego, ze nie bawi mnie zdjęcie Chrystusa współżyjącego z papieżem. Widziałam karykatury Mahometa i na żadnym z rysuneczków jego wizerunek nie został zeszmacony tak, jak wizerunek Chrystusa. Mam "Charlie Hebdo" za ichnią wersję "Faków i Szitów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny jest język hiszpański i pięknie brzmi ta sentencja :)

      Usuń
  9. @Nitager

    "Postąpił źle, ale czy wiedział o tym? Czy sam był zły? Może był przekonany, że spełnia sprawiedliwą, boską wolę i do jej spełnienia był gotów poświęcic własne życie? Może był jak lekarz, który chcąc ratować ludzi przed chorobą, nieświadomie wstrzyknął im truciznę, bo nie wiedział, że ktoś zamienił mu ampułki?"

    Muszę przyznać, że czytając twój tekst czułem ciarki na plecach. Wyprowadziłeś dość karkołomną hipotezę, opartą o bardzo niebezpieczny sposób myślenia.
    Spójrz jak niewiele trzeba w tym cytacie trzeba zmienić, aby ustawić Cię w jednym szeregu z neonazistami.

    "Nie wiem, jakim człowiekiem był Adolf Hitler. Postąpił źle, ale czy wiedział o tym? Czy sam był zły? Może był przekonany, że spełnia sprawiedliwą, boską wolę i do jej spełnienia był gotów poświęcic własne życie? Może był jak lekarz, który chcąc ratować ludzi przed chorobą komunizmu, nieświadomie wstrzyknął im truciznę nazizmu, bo nie wiedział, że ktoś zamienił mu ampułki?"

    Mnie osobiście taki sposób myślenia przeraża. Choć dyskusja robi się od tego arcyciekawa.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie z neonazistami, bo jednak o Hitlerze wiemy całkiem sporo - m. in. to, że nikt mu niczego nie wmówił. To raczej on wmawiał coś innym ;) Prędzej można to powiedzieć o jego palladynach. Zresztą, pisałem kiedyś rozprawkę o Heydrichu i wnioski z niej wcale nie były pocieszające.

      Potępienie islamskiego fundamentalizmu, jako czegoś obcego, przychodzi nam stosunkowo łatwo. Trudniej, gdy dotyczy to spraw z naszego kręgu kulturowego. Wtedy juz oceny nie są tak jednoznaczne. A przykłady można mnożyć, bo fundamentalistów, próbujących narzucić swój jedynie słuszny światopogląd nie brak po żadnej stronie. Ani prawej, ani lewej. Na przykład gość, który w USA podłożył bombę pod klinikę, w której dokonywano aborcji. Dobry czyn, czy zły? Trudniej ocenić, prawda? Z pewnością można przytoczyć tutaj przejawy również lewicowego ekstremizmu, aczkolwiek to pozostawię innym komentatorom, którzy z pewnością wynajdą lepsze przykłady, niż ja byłbym w stanie znaleźć. I zauważ, że w takim przypadku trudniej o jednomyslność.
      Jednego jestem pewien - żeby poświęcić życie własne, albo własnych dzieci, trzeba albo być niepoczytalnym, albo naprawdę głęboko wierzyć w słuszność jakiejś idei. Ninenawiść? Być może, nie mówię, że nie. Ale czy np. Ty byłbyś w stanie wysadzić się w powietrze tylko po to, by komuś zaszkodzić? Bardziej prawdopodobne, że samobójcy-zamachowcy są przekonani, że postępują słusznie i sprawiedliwie. A dopiero ci, którzy ich przekonują, kierują się nienawiścią, lub... własnymi interesami.
      To oczywiście czysto teoretyczne rozważania - co kieruje zamachowcem, wie na pewno tylko on sam.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. @Nitager

      "Na przykład gość, który w USA podłożył bombę pod klinikę, w której dokonywano aborcji. Dobry czyn, czy zły? Trudniej ocenić, prawda?"

      Nic podobnego. Nie mam żadnych trudności z jednoznaczną oceną tego czynu. Chrystus słowem nawracał nie bombami. Tylko, że za nawracanie słowem w krajach takich jak Kanada czy USA idzie się do więzienia. Z mocy prawa. Tak tam rozumieją pojęcie wolności.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Oppressor,
      Ty nie masz. Ale pojawiło się sporo głosów, popierających ten czyn.
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Czcigodny Dibeliusie
    Zastanawiam się, czy przypadkiem "największą" winą tych islamskich terrorystów nie jest to, że zabili takich łajdaków jak pismacy z tego szmatławca. A mimo tego nie brak przyprawiających o torsje prób częściowego choćby ich usprawiedliwienia. A teraz wyobraź sobie, że ofiarami byliby pracownicy jakiejś prawicowej gazety. Różne moralne cwele wmawiałyby, że ci biedni terroryści zostali sprowokowani i praktycznie MUSIELI tak zareagować. A temat (gdyby tylko ci redaktorzy zostaliby zabici), zniknąłby z merdiów po tygodniu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Trudno nie zgodzić się z Twoją pesymistyczną diagnozą. Jednak wola Allaha była tym razem inna.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      Przypomniałes mi stary dowcip. Arcybiskup Canterbury grał w golfa z lordem Kundelbury i był w fatalnej formie. Gdy piłeczka mijała dołek, klął (podam wersję soft, bo to nie dół kloaczny pkanalii):
      - O cholera, znowu nie trafiłem!
      W pewnej chwili walnął piorun z jasnego nieba, kilkanaście metrów od arcybiskupa. Gdy ten podnosił się z trawy, jedynie lekko osmalony i potężnie przestraszony, z nieba rozległ się tubalny głos:
      - O cholera, znowu nie trafiłem.
      Więc niejakiemu Allachowi też mógł nawalić celownik.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Wybacz, że zawalam Cię linkami, Dibeliusie, ale Ty masz poważny blog od poważnych spraw:

    http://wiadomosci.onet.pl/prasa/pomagac-czy-wsadzac-za-kratki/lj0mq

    Szlachetni idioci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z komentarzy znalazłam taki fragment: "Zaprawdę, powiadam Wam, nic nie zrobicie ze swoim ciałem jeżeli będziecie się bać stanąć nago przed lustrem." Genialnie podsumowuje ślepotę biednych Duńczyków.

      Usuń
    2. Słyszałem o tym zabawnym pomyśle. Przynajmniej nasi komentatorzy stanęli na wysokości zadania. Znalazłem inny przykład:
      ~Olsen : Resocjalizacja dżichadystów powinna się odbywać 1,5 metra pod ziemią.

      Something is rotten in the state of Denmark.

      Usuń
    3. Wiecznie żywy Bard z Avon. :)

      Usuń
    4. Rzeka Avon mogła się dorobić co najwyżej swojego wodnika Szuwarka. A William Shakespeare pochodził z miasta Stratford, położonego nad tą rzeką.

      Usuń