Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 października 2014

Synod o rodzinie - weto dla zboczeńców

W Watykanie odbył się Synod Biskupów o rodzinie. Synod jest instytucją doradczą. Nie podejmuje decyzji, ale uchwala wnioski większością kwalifikowaną dwóch trzecich.

Dokument posynodalny - Relatio Synodi - którego treść ogłoszono 18 października, przyjęto nie całościowo, ale głosując oddzielnie nad każdym z 62 jego punktów.

Najwięcej zastrzeżeń obecnych wywołały punkty 52-56, dotyczące stanowiska Kościoła wobec rozwiedzionych i homoseksualistów. Stosunkowo najniższą aprobatę zyskał punkt 52., mówiący o możliwości dopuszczenia do Eucharystii rozwodników, którzy powtórnie zawarli związki małżeńskie: poparło go 104 ojców synodalnych, podczas gdy przeciw było 74. Dyskusyjny okazał się też następny punkt, nawiązujący do tej samej tematyki, za którym głosowało 112, a przeciw było 64, podobnie jak punkt 55 (o opiece duszpasterskiej nad homoseksualistami): 118 do 62.

Komentując wyniki głosowania i sam dokument dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SI zwrócił uwagę, że wspomniane wyżej trzy punkty z najniższą aprobatą uzyskały większość nie kwalifikowaną, ale względną.


Zablokowanie liberalizacji wobec rozwodników i homoseksualistów jest sukcesem konserwatywnego nurtu Kościoła, którego przedstawicielem jest nasz arcybiskup Gądecki:

Relacjonując obrady synodalne, abp Gądecki zwrócił szczególną uwagę na konieczność poszanowania tradycji i wcześniejszego nauczania Kościoła na temat rodziny i małżeństwa. 

– Nauczanie o małżeństwie i rodzinie nie zrodziło się na tym synodzie, tylko trwa tak długo, jak trwa Kościół

- Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią – mówił metropolita poznański (...)


Papież Franciszek wezwał do rozsądku i umiarkowania, ostrzegając zarówno skrajnych konserwatystów, jak i liberałów:

- Pokusa, przemienienia kamieni w chleb, aby przerwać długi, ciążący i bolesny (por. Łk 4,1-4), a także przemienienia chleb w kamień, by rzucić nim na grzeszników, słabych i chorych (por. J 8,7), to znaczy, aby przekształcić go „w ciężary nie do uniesienia” (Łk 11, 46).

- Pokusa, aby zejść z krzyża, aby zadowolić ludzi, a trwania na nim, żeby wypełnić wolę Ojca; pochylenia się przed duchem tego świata, zamiast go oczyścić i nagiąć do Ducha Bożego.


Religie potrafią bardzo silnie ingerować w kwestie obyczajowe, czego współczesnym przykładem jest islam. Głównym przesłaniem tej religii stała się kontrola obyczajowa. Muzułmanie mogą cieszyć się takimi atrakcjami jak na przykład chłostanie kobiet za nieodpowiedni strój, kamienowanie kobiet za flirt, wieszanie homoseksualistów.

Obyczajowość to nie moralność. Zasada moralności: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe ma charakter uniwersalny. Obyczajowość zmienia się w czasie i jest inna w różnych kulturach, ma charakter umowny. 100 lat temu w Europie dziecko pozamałżeńskie było hańbą dla kobiety, obecnie taka sytuacja jest akceptowana. Nasz konserwatywny podróżnik Cejrowski zaproszony przez Indian na wieczorne spotkanie nie wahał się założyć obowiązkowego tam stroju – brak ubrania, oprócz owinięcia penisa liściem i podwiązania lianą.

Współczesny świat jest tak wypełniony przez naukę, technikę, media, że mogłoby się wydawać, że nie potrzebuje religii. Wiele osób czuje się jednak zagubionych w tym matriksie i potrzebuje wsparcia. Konwersje na totalitarny obyczajowo islam są jednak wyjątkami. Praktyka religijna we współczesnej Europie powinna skoncentrować się na kwestiach wiary, moralności, wsparcia psychologicznego, doskonalenia duchowego, a nie na teologii oraz kontroli obyczajowości.

Wzorzec obyczajowości wymagany przez Kościół Katolicki był w Europie społecznym standardem do połowy poprzedniego wieku. Współczesne społeczeństwo funkcjonuje pomimo powszechności antykoncepcji, współżycia pozamałżeńskiego, rozwodów, konkubinatów, tolerowania homoseksualistów. Kontrast teorii głoszonej przez Kościół i społecznej praktyki jest tak drastyczny i szokujący, iż powoduje w społecznej świadomości ograniczenie funkcji, roli i misji religii do kilku zakazów obyczajowych, które wypierają kwestie wiary i moralności. Chrześcijaństwo staje się w tym sensie łagodniejszą formą islamu. Większość wiernych nie mając wpływu na zmiany interpretacji doktryny żyje jakby coraz bardziej obok oficjalnej praktyki Kościoła. Nie buntują się, pełni pokory próbują w swoim sumieniu pogodzić sprzeczności, albo też nie poświęcają kwestiom religijnym uwagi.

Z drugiej strony konserwatywna fiksacja obyczajowa Kościoła fascynuje i przyciąga zboczeńców, którzy z rozkoszą pokonaliby ten bastion. Marzą o ślubach pedalskich, zakonnicach z krzyżami w zadku. Nieustannie krytykują przypadki pedofilii kleru, ale tak obleśnie i namolnie, że jawnie przeziera z tego ekscytacja i zazdrość. Trudno sobie wyobrazić, jakie jeszcze robactwo może wypełznąć z ich lewackich mózgów.

Kolejny synod za rok powróci do kwestii rodziny. Mam nadzieję, że Duch Święty wskaże naszym biskupom rozsądne rozwiązanie tych problemów.

41 komentarzy:

  1. miejmy nadzieję że Duch Święty rozbije kamienie...pieniądz zrobiłyby to szybciej ale ciągle Kościół dwie matki ssie, wiernych i Państwo....

    i statystyki pokazały jak Kościół dba o Rodzinę, zamiast ją jednoczyć i zgarniać do siebie dając zbłądzonym wiarę nadzieję i miłość, to bardziej jest zainteresowany mieszaniem choroby,
    cóż Kościół już dawno przykrył misję wiary złotem,
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Makowa

      Zanim na dobre wpiszesz się w nurt retoryczny bezmyślnych krytykantów powtarzających wyświechtane kłamstewka za gazetką wyborczą i TVN, to usiądź sobie z karteczką i korzystając z ogólnodostępnych w necie danych zapisz sobie po jednej stronie te rzekomo bajońskie sumy jakie ten Kościół w ramach rekompensaty za zagrabione mu mienie dostaje, a z drugiej strony wypisz sobie ile ten Kościół łoży na działalność charytatywną i wtedy odejmij sobie to co dostaje od tego co łoży i zobacz ile ci wyjdzie? Bo jak by tego nie liczyć, to wychodzi zawsze, że więcej ten znienawidzony kościół daje niż od tego państwa dostaje. Zauważysz wtedy czy aby się nie ośmieszasz powielając takie fałszywe banały. Liczby są bowiem dla głosicieli takich jak twoje poglądów zabójcze i jakoś jeszcze żaden ateotalib tych liczb nie był w stanie podważyć. Ponadto w swojej ślepej nienawiści nie zauważasz, że równolegle działa Żydowska komisja Majątkowa, która wydziera z państwowej kasy znacznie większe kwoty, a w zamian nie daje absolutnie nic. Ale to oczywiście ci nie przeszkadza. A co do ofiar składanych przez wiernych to wypadałoby dodać, że mają one charakter dobrowolny.

      Usuń
    2. Dzięki Tie_fighter za obszerne wyjaśnienie wirtualnych albo wirujących kwot,
      to Kościół ma mienie? znaczy więcej dostaje niż wydaje
      tak, czy siak, nie o tym rzecz
      Miło było pogawędzić :)
      Pozdrawiam jak zawsze serdecznie.

      Usuń
    3. Miło to jest kiedy posiadając nawet krytyczne stanowisko wobec Kościoła katolickiego zachowuje się elementarną uczciwość. Zamiast powtarzać zasłyszane kłamstewka ateotalibanu. Celowo nie podałem rzeczywistych danych, aby cię nie ośmieszać na tym forum i mam nadzieję, że zapoznasz się z nimi na własną rękę i wspomnianą już elementarna uczciwość zachowasz. A skoro jak twierdzisz nie o tym jest dyskusja, to po co o tym wspominasz. Poczytaj sobie trochę na ten temat zanim następnym razem wywołasz temat, który nie dotyczy notki.

      http://antysocjalbis.blogspot.com/2014/03/ateotalibanskie-faki-i-szity.html

      Również pozdrawiam, choć nieco chłodno

      Usuń
    4. @Makowa
      Ja jako katolik popieram wprowadzenie przejrzystego modelu finansowania Kościoła. Rozliczenie majątku odebranego przez komunistyczne państwo należy zakończyć i Kościół powinien dalej finansować się sam. Ja na pewno nie poskąpię dobrowolnego wsparcia dla KK w miarę moich możliwości.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. No właśnie Dibeliusie, ja również uważam że Kościół ma możliwość, i jest w stanie, finansować się sam, wtedy moje datki będą miały jakąś wartość, i Państwo będzie dotowało i wspierało finansowo tych którzy tego potrzebują a nie rozdawało moje podatki tym którym się należy, albo czują się lepsi...
      co do majątków odbieranych, to grono zainteresowanych jest tak duże że nie wiem czy powierzchni Polski wystarczy i ciągle coś się komuś odbiera, to ja do tego się nie włączę, wolałabym powalczyć o przyszłość na tym co jest dzisiaj, to chyba mamy podobne zdanie, chociaż ja nie jestem dobrym katolikiem ale może mam wiarę :)
      Pozdrawiam również

      Usuń
    6. @ Dibelius

      "Rozliczenie majątku odebranego przez komunistyczne państwo należy zakończyć i Kościół powinien dalej finansować się sam."

      Popieram.

      Usuń
    7. Dibelius, pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Kwestia finansowania Kościoła nie powinna, moim zdaniem, wynikać z czyjegoś uznania. To powinno być wyliczone. Przecież da się chyba, przynajmniej w przybliżeniu, oszacować majątek Kościoła przed 1939 rokiem, który znajdował się na dzisiejszych ziemiach polskich. Podobnie da się chyba policzyć majątek, zabrany przez PRL, majątek podarowany Kościołowi (jak dawne kościoły ewangelickie na ziemiach zachodnich), sumę wypłaconą przez Fundusz Kościelny i wszystkie pozostałe pozycje, których nie wymieniłem. Trzeba zrobić bilans i WYLICZYĆ, czy Państwo dalej powinno płacić Kościołowi, czy może już zaprzestać, czy też może Kościół powinien zwrócić nadpłatę. Ja tego nie wiem, a bez tej informacji nie można podjąć właściwej decyzji. Jeśli pozostawimy tę sprawę czyjemuś uznaniu, to nigdy się nie skończy ten spór, bo decyzja nie będzie miała żadnych podstaw, poza "zdajemisię". W naszym społeczeństwie połowa ludzi uważa, że Kościół niesłusznie doi Państwo, a druga, że choćby Państwo połowę PKB przeznaczało dla Kościoła to i tak za mało. Uznaniowa decyzja, jakakolwiek by była, przynajmniej przez połowę z nich zostanie przyjęta, jako niesprawiedliwa. Stan finansów Kościoła nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby miał, można by okradać wszelkich bogaczy do woli - bo przecież i tak mają za co żyć.

      Usuń
    8. @Nitager,
      Gdzie ja napisałem o "czyimś uznaniu"?
      Pryncypialnie krytykujesz katoli i w zasadzie nie musisz zapoznawać się z tym co oni w danej kwestii napisali.

      Usuń
    9. Twoje własne słowa kilka pięter wyżej, zresztą, zacytowane przez Kirę. O ile dobrze zrozumiałem, nie wynikają ze szczegółowych wyliczeń, ale z Twojego uznania.
      Fakt, że często zdarza mi się krytykować katoli, aczkolwiek nie wiem, dlaczego właśnie teraz zwracasz na to uwagę, gdy akurat ich nie krytykuję. Matematyka jest bezstronna i moje poglądy na temat Kościoła, religii i wiary nie mają tu nic do rzeczy.

      Usuń
    10. @Nitager,

      Ale to już wszystko policzono. To są ogólnodostępne dane. Na dzień dzisiejszy państwo polskie jeszcze winne jest Kościołowi Katolickiemu 10.24 miliarda złotych plus odsetki za 63 lata. I gwarantuję ci, że gdyby ten niby chciwy Kościół złożył w tej sprawie powództwo sądowe, to sprawę ma wygraną w cuglach. Jak widzę jesteś kolejnym nienawistnikiem, któremu nie przeszkadza to, że porównywalne pieniądze wydaje się z budżetu na rekompensaty majątku żydowskich gmin wyznaniowych, ale przeszkadza to, że takie same pieniądze wydaje się na częściowe zrekompensowanie zagrabionego mienia Kościoła Katolickiego. To jak to jest? Uważasz, że są równi i równiejsi? I jeszcze zestaw sobie dane ilu jest katolików w tym kraju, a ilu Żydów? I to nie jest kwestia że połowa Polaków uważa tak, a druga połowa inaczej - choć nie wiem skąd takie dane o rozkładzie poglądów wziąłeś, tylko taki jest stan prawny, z którym się nie dyskutuje. Zagrabione mienie po prostu należy zwrócić prawowitemu właścicielowi - czy ci się to podoba, czy nie.

      Usuń
    11. @Nitager,

      "Rozliczenie majątku odebranego przez komunistyczne państwo należy zakończyć"

      Słownik języka polskiego PWN:

      zakończyć — zakończać, zakańczać
      1. «doprowadzić coś do końca»
      2. «przestać coś robić»
      3. «być ostatnią częścią czegoś»
      4. «wykończyć czymś jakąś rzecz»

      Poza Tobą nikt nie miał wątpliwości, że chodzi mi o znaczenie pierwsze. Przerwanie bez finansowego rozliczenia byłoby pomysłem absurdalnym. Świadczy o tym choćby kalkulacja przedstawiona przez Grovera.

      Usuń
    12. Wobec tego, przepraszam, źle zrozumniałem.

      Usuń
    13. Dzięki za kulturalne zakończenie dyskusji.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Czcigodny Dibeliusie
    Nie mieszajmy ludzi przyzwoitych, którym w życiorysie "wyskoczył" rozwód, bo będąc tylko ludźmi, po prostu się pomylili, ze zboczeńcami.
    U nas osoby rozwiedzione przystępują do Stołu Pańskiego, bo po prostu przyjmujemy do wiadomości, że ludzie są grzeszni i niedoskonali. Dlatego odrzuciliśmy pomysł, iż człowiekowi wolno upaść i pomylić się w każdej innej sprawie, poza tym "tak" przed ołtarzem, będącym rzekomo aż sakramentem.
    Ale co się tyczy pedalstwa, Pismo Święte w tylu miejscach uznaje je za wielki grzech i nazywa obrzydliwością, że wszelkie koneksje dla zboczeńców uważam za idiotyzm. W końcu przynależność do kościoła chrześcijańskiego nie jest obowiązkowa! Więc niech pedały udadzą się do kabaretu prowadzonego przez "biskupa" Niemca, a chrześcijanom nie zawracają głowy.
    Swego czasu niejaki T.W. "Filozof", zwany też arcybiskupem od św.Judasza, nawoływał, aby nad pedałami "pochylić się z troską". Mistrz Michalkiewicz słusznie odpowiedział, że jeśli "Filozof" będzie się tak pochylać nad pedałami, może go spotkać przykra niespodzianka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Niewątpliwie zgodni jesteśmy w kwestii rozwodów. Odnośnie homoseksualistów - także zgadzam się, że niemożliwe jest podważanie zapisów Biblii, ale uznając tę aktywność za grzech, nie powinno się wykluczać określonego zakresu tolerancji.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      Nie można jednocześnie objadać się wieprzowiną i podawać się za pobożnego Żyda. Albo jedno, albo drugie.
      na tej zasadzie jestem skłonny TOLEROWAĆ pedałów, ale zero zgody na zapfekaliowanie przestrzeni publicznej. Co robią w swoich klubach czy w domach, guzik mnie obchodzi. Ale przestrzeń publiczna to nie bajzel. I ludzie o fizjologicznej psychice nie chcą odwracać wzroku tylko dlatego, że kilka procent zboczeńców uroiło sobie, że reszta "musi ich zobaczyć".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. W sumie, nie pwinnam sie tu wpisywac, bo moze zasmierdziec, w koncu fizjologia to fizjologia, ciezko ja opanowac i moze poprowadzic nas swoimi prawami, regulami ale..... kto nie ryzykuje ten nie ma...nie wazne juz czego nie ma...powiedzmy sobie, ze nie ma poszerzonego pola swiadomosci. Poza tym w mysl innego powiedzenia "kto pyta nie bladzi" zaryzykuje.:))
      Co to jest fizjologiczna psychika? Moze to to samo co "tetegejonizm"?
      A moze to po prostu niechec patrzenia na ludzi zachowujacych sie obyczajowo inaczej? Uwielbienie tradycji? Powiedzmy sobie, ze kiedy idzei dwoch facetow trzymajac sie za raczke to wysiada w takim momencie owa fizjologiczna psychika. Samo sie pluje przed nimi, reka sama dziala tak, ze chwyta za pedzel z farba i wypisuje na drzwiach takich ludzi dziwne haselka, twarz wykrzywia sie w grymasie nieakceptacji.... samo sie robi, samo bo fizjologii sie nie utrzyma w ryzach, samonaprowadzajacy sie mechanizm? Ech ta fizjologiczna psychika...coz za wrazliwosc.

      Kiedys w duzym niemieckim miescie ( bo ja to czlwoiek prowincji jestem, czasami mnie wypuszcza do wiekszego miasta, a tam sie dziej, oj sie dzieje....) widzialam dwoch lazacych po starowce trzymajac sie za reke chlopakow. Moj maz byl zniesmaczony: "chorzy, chorzy ludzie "gadal- tez chyba ma fizjologiczna psychike. A ja sobie popatrzylam jak to wyglada. Widok obcy dla mnie, wiec dziwny i nieprzyjemny.... nieobyta jestem z tego typu widokami, ale popatrzylam aby sie obyc i powstrzymac gadki "chorzy, chorzy ludzie". Chce byc pania mojej fizjologii- no ...ciekawe czy mi sie uda:))

      Usuń
    4. @ Ania
      "Wygugluj" sobie, co oznaczają słowa fizjologia i patologia. Nie zajmuję się uczeniem debili.

      Usuń
    5. "Wygugluj" sobie psychika fizjologiczna. Cos ty ulepil idioto? Widze , ze niewiadomo jaki temat by sie nie podjelo ty wiesz wszystko. O czym by sie nie gadalo omnibus pojebus wie w czym rzecz.

      Usuń
  3. W czasach inwazji ideologii postępu i utraty przez Europę podstaw duchowych Kościół nie może pozwolić sobie na ustępstwa. Dziś papież nie powinien pokazywać znaku "OK", wymieniać się czapeczkami, tylko być wielkim strażnikiem ortodoksji. Tak jak św. Piotr wysłał na tamten świat Ananiasza wraz z żoną za, zdawałoby się, lekki przekręcik. Kościół powinien kategorycznie zakazać rozwodów w prawie państwowym pod karą ekskomuniki. Natomiast liberalnych duchownych należy z miłosierdziem znanym Kościołowi od wieków poddać torturom, męcząc ich dla własnego dobra, aż ujrzawszy swoje błędy, będą kroczyć ścieżkami prostymi. Na dalsze rozmemłanie doktryny nie można sobie pozwalać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Celsusie rację. W obecnej sytuacji nie należy popuszczać i trzymać się sztywno doktryny. Wrogowie Kościoła tylko na to czekają i zaczną każde ustępstwo przeciw samemu kościołowi cynicznie wykorzystywać. Konieczne wydaje się być przywrócenie posłuszeństwa wśród samego duchowieństwa i nie mam tu na myśli prowincjonalnego klechy Lemańskiego, czy przyjaciela satanistów Bonieckiego, ale samych biskupów. Przecież to, co wyprawiał na synodzie ten liberalny dywersant, który przemycał do dokumentu podsumowującego obrady synodalne tekstu nieuzgodnione z nikim treści, to zwykła manipulacja i oszustwo. O ile jestem zdania, że na przykład na temat dostępu do sakramentów dla rozwodników można by podyskutować, to na pewno nie teraz. Trzeba poczekać na spokojniejszy moment i to władze kościelne powinny określić sobie czy, a jeśli tak to kiedy o tym dyskutować? A nie Monika Olejnik i jej podobne łachudry.

      Usuń
    2. @Celsus,
      Twoja koncepcja w strategii militarnej realizowała się rozkazem - Ani kroku w tył. Nie zawsze przynosiło to oczekiwane skutki. Nieraz tak dzielna obrona kończyła się okrążeniem.
      Poza tym nie jestem pewien, czy miałbym ochotę bronić tego, co Ty. W religii szukałbym czegoś więcej poza kontrolą obyczajową, torturami itp.

      Usuń
    3. @Dibelius
      Tortury, których stosowania jestem zwolennikiem, były (a niekiedy nadal są) jedynie nikłym dodatkiem do całokształtu życia społecznego. Nie one są istotą.

      Do czego doprowadziło rozmemłanie i bezrefleksyjne akceptowanie doktryn tego świata pokazuje dziś pięknie Kościół Anglikański, którego w zasadzie nie ma już czym posolić. Cieszy mnie każdy przejaw gorliwości w Kościele i rad byłbym ujrzeć chociażby jej minimalny refleks w Polsce. By znalazł się ktoś, to weźmie całokształt za mordę. W Polsce przeprowadzi lustrację duchowieństwa i oczyści szeregi z miernot, miłośników dzieci i malwersantów. A na Zachodzie wymiecie pajaców, którym Kościół pomylił się z komuną hipisów oraz powie prawdę o islamie. Przy tym wszystkim jestem o lata świetlne daleko od tzw. tradycjonalistów, którzy w nieposłuszeństwie niczym nie różnią się od liberalnych mamławców. A w barokowej estetyce i falistym jedwabiu upatrują esencji Kościoła. Która jest gdzie indziej, niż w złocie, ozdobach, szlachetnym materiale, władzy czy torturach...

      Usuń
    4. "By znalazł się ktoś, to weźmie całokształt za mordę. W Polsce przeprowadzi lustrację duchowieństwa i oczyści szeregi z miernot, miłośników dzieci i malwersantów."

      Musiałbyś wskrzesić prymasa Wyszyńskiego.

      Usuń
  4. Tak jakos....ciekawe jak mialby przewalone Jezus wspolczesnie gdyby przyszedl do takich "zdrowach" srodowisk, ktore oczywiscie poprzez swoje zdrowie , kregoslup moralny, jedyne sluszne poglady, 100 krokow w szabat, wlasciwe podejscie do gejow, lesb, rozwodnikow, prezerwatyw, antykoncepcji nie potrzebowalyby go. Przeciez wszystko wiedza...wiedza jak ma byc swiat ustawiony...takie omnibusy pojebusy. Te pojebusy omnibusy same by go ukrzyzowaly ( za czyny by go ukrzyzowaly) bo moze poszedlby i zjad cos u jakiegos pedala, obronilby lesbe przed kamieniowaniem, uzdrowilby z krwotoku babe co antykoncepcje stosowala, przebaczylby nieuczciwemu zarzadcy ..... no jak nic wywrotowiec.
    Bo on przyszedl do tych, ktorzy go potrzebowali. Nie potrzebuja przeciez lekarza "zdrowi".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i jeszcze pobłogosławiłby jakąś lafiryndę świeżo po skrobance...

      Usuń
    2. Są "zdrowe" środowiska, są i "zdrowe inaczej". Gdyby Jezus współcześnie przyszedł - można sobie wyobrazić, co ci "zdrowi inaczej" próbowaliby Mu zaoferować.

      Usuń
    3. Calkiem mozliwe...bo on nie patrzyl na swiat i ludzi jak patrzysz ty. Po skrobance by ja byc moze poblogoslawil... zalezy z jakim sercem by do niego po dokonanym czynie przyszla.

      Usuń
    4. Nie ma zdrowych srodowisk Dibi. wszyscy Go potrzebujemy. Wszyscy jestesmy "zdrowi inaczej".
      Zastanow sie ciut to i u siebie zanjdziesz niejedno poletko do ogarniecia. :))) Ktio jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem. Jak sie jest duchowym debilem to sie miota kamieniami.

      Usuń
    5. @Aniu
      To prawda, że wszyscy mamy problemy, ale nie zgadzam się z Twoją tezą, że jedyną słuszną drogą musi być lewacki fanatyzm i ubóstwianie zboczeń seksualnych.

      Usuń
    6. ale ja przeciez nie mowie nic na temat uwielbiania... i ja nie wszystko uwielbiam. ...zboczenia byly, sa i beda. Ale nie kamieniuje sie ludzi za to ze sa inni niz my sobie to wyobrazamy, ze mysla inaczej, maja inne poglady, ....
      Jezus tak na prawde to wlasnie "fukal" czesto na tych "moralnie zdrowych", co to go ciagle na proby wystawiali. Tych ulozonych, przstrzegajacych szabtow, tych zyjacych "prawo". A jadal z grzesznikami, pozwalal sobie na to aby mu kobita nogi olejami obymywala, co budzilo sprzeciw nawet jego uczniow. ( nie pamietam dokladnie tej ewangeli- znam ja ale na cytowanie bez tekstu przed oczyna sie nie powaze), lazil do celnikow, ludzi przez "prawe" zydowskie spoleczenstwo odstawionych na bok, kobiete przylapana na nierzadzie ocalil... no lamal konwenanse obyczajowe jak nic..wkurwial tych prawych, ze im ich swiat i zasady burzy.
      Wedlug tamtego swiata cale ludzkie gowno bral w obrone.

      Usuń
    7. @Ania
      Katolicyzm nikogo kamieniami nie obrzuca. Nawet nikogo do siebie nie zaprasza. To akurat strona antykościelna wymaga już nie tyle tolerancji, co podziwu. Zachwytu.
      Jezus nie był ciepłym hipiskiem, który akceptował wszystko jak leci. Tak jak Józef wspomniał, nie rozczulał się nad dziwką, nie współczuł, że pewnie miała do szkoły pod górkę, tylko jasno przedstawił sprawę.
      To, że Jezus ustawiał ówczesną hierarchię? Obecnej też by to się przydało, chociażby w przywołanej wyżej kwestii, czy ktoś został księdzem z powołania, czy też został delegowany do objęcia stanowiska przez kolegów z komitetu. Jadał z ówczesnym marginesem? Idąc nieudolnie ścieżkami Mistrza, sam bym nie odmówił spożycia obiadu z Nergalem czy prof. Środą. Co prawda bez wina, bo alkohol pijam z ludźmi, których szanuję i lubię, ale myślę, że do kawy moglibyśmy dotrwać z kulturalną dyskusją. Jezus nie był rozmemłanym ciamciaramciam, tylko stawiał jasne zasady. Nie mówił do dziwki: w sumie to ja ciebie akceptuję taką, jaka jesteś, a dodatkowo miałaś ciężkie dzieciństwo, seks to miłość, jakoś to będzie, akceptujmy się nawzajem, multikulti, tylko sformułował prosty przekaz zawierający szansę dla tej kobiety. Jeżeli teraz, w czasach początkującego tryumfu islamu i antychrześcijańskiej kampanii rozmemła się wszystko, to moje wnuki będą biegać w sukniach i nosić brody, a nie mam tu na myśli, że wstąpią do kamedułów...

      Usuń
    8. On po prostu ludzi kochal. A przeciwstawial sie zyciowej iluzji, zaklamaniu.... z jednej strony nie przyszedl prawa i zasad zniesc, przyszedl to wypelnic ( wedlug mnie miloscia) - sam tak powiedzial, ale z drugiej strony nie ludzie dla szabatu, ale szabat dla ludzi, wiec lamal im ich prawa w imie milosci. Nas na to nie stac...wielu tu obecnych na to nie stac. Bo jak to? Prawo jasno mowi- no nie? Oceniamy jednoznacznie rozmaite srodowiska, a w samym srodowisku roznie bywa. Nie mozna trzymac sie sztywno zasad. Oceniac biorac wszystko pod jedna kreske: ci dobrzy , tamci nie. MY jestesmy jeszcze na etapie ogladania zewnetrznej strony misy. Oceniamy ksiazki po okladkach. Nie umiemy glebiej. Bronimy zastanego swiata, w ktorym akurat nam jest dobrze, w ktorym my czujemy sie bezpiecznie, a ze jest to swiat niebezpieczny dla innych, a co mi do tego?
      Jest taka przypowiesc o dwoch synach (Mt, 21;28-32) i tam pada stwierdzenie: "«Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego."
      Dlatego nie ma co oceniac srodowisk, ludzi, wypowiadac sie o calosci.... genderystki pojebane, bo wywracaja swait do gory nogami, na pewno wywracaj swiat do gory nogami- meski swiat..... pedaly bleeeeee, kurwy bleeeee, te co robia skrobanki bleeeee..... Sama nie wiem. Trzeba z tymi ludzmi rozmawiac a nie ich batem ciagle smagac.
      Szczerze pwiedziawszy, ja lubie moj ulozony, normalny , nie pojebany swiat. To ze mam dziecko, nie musilam sie skrobac, mam wlasciwe seksualne ukierunkowania, skonczylam szkoly, pracuje ( w sumie dzieki feministkom) , ale lubie na ten przyklad dziergac i haftowac, no jakby mi ktos tego zabranial, to bym poszarpala.... taka tam przecietna babka.
      Chyba trzeba postepowac z ludzmi wedlug zasady:
      "Wszystko wiec. co byscie chcieli, zeby wam ludzie czynili, i wy im czyncie". Chesz byc odrzucany, to odrzucaj innych.
      Kiedy mowa o srodowisku koscielnym to wedlug mnie jest ono niesamowicie tolerancyjne kiedy mowa o zboczeniach wewnetrznych. na te zewnetrzne pluja bardzooooo i to swiat mierzi. A znam troche to srodowisko od wewnatrz.


      Usuń
    9. Kosciol nie przyciagnie ludzi klamstwem , a autentycznoscia zycia.

      Usuń
  5. Szanowny Dibeliusie.
    Kościół w swojej dwutysięcznej historii różne zawirowania przechodził.Ale że ma solidny Fundament jakim jest Jezus Chrystus, przetrwa także "postępaków".
    Pozdrawiam serdecznie.
    Szanowna Aniu.
    "Wedlug tamtego swiata cale ludzkie gowno bral w obrone."
    mówiąc:
    Idź i nie grzesz więcej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swietny jest w tej Ewangelii wlasnie OW MONENT. Wszelkiego rodzaju interpretacje skupiaja sie na milosierdziu Jezusa wobec nierzadnicy. Na momencie jej ocalenia, ale przeciez to ocalenie mialo swoj ciag dalszy. "Idz i nie grzesz wiecej"- czyli nie zyj tak, jak zylas do tej pory. Ale na tego typu pouczenie mogl sobie pozwolic Jezus. wiedzial co mowi, a nie pojebusy omnibusy.
      Jezeli jestes prawy, to lam nasz grzeszny swiat wlasnym przykladem zycia. A nie ciaglym potepianiem.

      Usuń
    2. Ja ciebie nie potępiam.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Szanowny Józefie,
      Jasne i proste słowa są Twoje słowa o Jezusie jako fundamencie. Na tym fundamencie będziemy cierpliwie budować.
      Seredecznie pozdrawiam

      Usuń
  6. Mam wrażenie, że powiedzenie "być bardziej papieskim od papieża " nabiera mocy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papież może podejmować decyzje bez konsultacji. Ale podjął konsultacje - po to jest synod. I chwała mu za to.

      Usuń