Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 kwietnia 2014

Walka z homoseksualizmem

Większość uczestników dyskusji pod poprzednim tekstem zgodziła się, że islam nie powstrzyma homoseksualizmu, orientacja ta wprawdzie nie będzie mogła być jawnie manifestowana, ale wielokrotnie powiększy swój zasięg w społeczeństwie. Bardziej zaangażowani dyskutanci zaczęli natomiast zarzucać adwersarzom, że są ciotami. Narażę się obu stronom sporu, przedstawiając swoją myśl:

Homoseksualizm trzeba zwalczać, ale kto twierdzi, że nie jest homoseksualistą, niech sam w siebie rzuci kamieniem.

Na podstawie obserwacji społeczeństwa sformułowałem teorię, że w każdym człowieku jest określony udział orientacji heteroseksualnej i homoseksualnej, wrodzony lub nabyty. Naturalnie u większości dominuje heteroseksualna, ale to nie znaczy, że w 100%.

Na przykład obserwacje z ostatnich kilku dni. Mam w pracy koleżanki A i B, obie mężatki, mają dzieci. Koleżanka B wydaje mi się jednak aseksualna, zimna, chłodna. Jednak kiedy B przychodzi w pobliże A – jej zachowanie zmienia się diametralnie, język ciała wyraża zaangażowanie erotyczne. B wpatruje się w A, uśmiecha się, jej głos staje się sugestywny, kusząco wyciąga nogi, chodzi wokół A i rozkosznie się przegina. Inny przykład – kolega był na spotkaniu z klientami i z pewnym zażenowaniem zrelacjonował. Siedzieli przy stole w towarzystwie męsko-damskim, atmosfera zrobiła się luźna i jeden z klientów opowiedział anegdotę:

- Wyobraźcie sobie, że ruchacie i nagle czujecie, że ktoś zaczyna was ruchać od tyłu. Co byście zrobili? Ja ruchałbym dalej. Ha, ha, ha.

Ta ostatnia anegdota jest wulgarna i dosyć skrajna, ale wyobraźmy sobie, że heteroseksualny mężczyzna znajdzie się na parę lat na odizolowanej wyspie w towarzystwie wyłącznie starej, grubej, wrednej, agresywnej baby oraz szczupłego, pięknego i miłego młodzieńca. Zapewne w większości przypadków w takiej sytuacji wybrałby celibat...

Skoro twierdzę, że w każdym jest jakiś procent homoseksualizmu, to dlaczego uważam, że homoseksualizm należy zwalczać? Nie przeszkadza mi ta orientacja, dopóki jest sprawą osobistą i prywatną jednostek. Spotykani publicznie geje są na ogół sympatyczni – np. często pracują jako sprzedawcy na stoiskach z odzieżą męską. Osoby heteroseksualne nie miałyby tyle cierpliwości i zaangażowania w kwestii wyszukiwania ciuchów. Ale potrafią też być nieprzyjemni. Wiele lat temu wybrałem się na wycieczkę handlową do Norwegii, podzieleni na grupy przemierzaliśmy ten kraj sprzedając dzieła sztuki. Przez dwa miesiące jeździliśmy z kolegą jego małym fiatem. Okazało się, że prawdopodobnie był gejem. Np. po zakończeniu roboty w moim rejonie czekam na niego w umówionym miejscu. Jest już wieczór, spóźnia się 2 godziny, do kampingu jest kilkadziesiąt kilometrów, wtedy nie było komórek. Wreszcie wraca i rozmarzony opowiada: - wiesz, zasiedziałem się u klienta, był taki sympatyczny... Parę razy się to powtórzyło, pomimo moich protestów. Poza tym świadomie czy podświadomie przyjął taktykę wyprowadzania mnie z równowagi poprzez złośliwości. Pewnie miałoby to zadziałać według schematu: kłótnia, agresja rozładowana w końcu przez seks. Cierpliwie znosiłem te karesy, dopóki nie zaczął snuć dywagacji na temat kobiet: że wszystkie są w gruncie rzeczy kurwami. Wtedy nie wytrzymałem i ostro opierdoliłem go. Stwierdził, że wobec tego nie może kontynuować dalszej współpracy. Zawiózł mnie na najbliższą stację kolejową – mieścina w północnej Norwegii ponad tysiąc kilometrów od Polski. Pożegnaliśmy się i zacząłem szykować się do zakupu biletu. Jednak po kilkunastu minutach wrócił, powiedział, że przemyślał sprawę, przeprosił mnie. Od tej pory do końca wyprawy zachowywał się już poprawnie.

Czyjś homoseksualizm jako sprawa prywatna nie jest więc dla mnie problemem. Jednak aktywiści gejowscy powtórzyli drogę przetartą przez cyklistów, żydów, masonów. Poprzez długotrwałe, dyskretne i konsekwentne wspieranie się opanowali kierownictwo działów gospodarki, korporacji, zwłaszcza mediów, partii politycznych, administracji. Ideologia LGBT współcześnie dominuje w krajach cywilizacji zachodniej. Jest w tym oszustwo. Pierwsze litera L oznacza Lesbian. Ale lesbijki w tym sojuszu są tylko jako ozdobnik. Aktywność genderówek to żałosna fanfaronada. Kobiety nigdy nie będą zdolne do cierpliwej, konsekwentnej współpracy. Zawsze zdążą się pokłócić i znienawidzić nawzajem. Natomiast geje skutecznie i konsekwentnie dążą do utworzenia kasty dominującej. Zaś kobiety są ich rywalkami i w gruncie rzeczy wrogami. Pragną wykopać przepaść pomiędzy kobietami a mężczyznami. Dlatego wprowadzono do Kodeksu Pracy zakaz molestowania dotykiem, słowem i spojrzeniem. To w zasadzie powtórzenie zapisu z Koranu:

Koran 24:31] {Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały swoje spojrzenia i strzegły swych prywatnych części i nie pokazywały swoich ozdób, poza tymi, które są oczywiste, i narzucały swoje zasłony (khumur) na całe dżujub i nie odsłaniały swoich ozdób (zinatahunna), chyba że swoim mężom, swoim ojcom, ojcom swoich mężów, swoim synom, synom swoich mężów, swoim braciom i synom swoich braci, synom swoich sióstr i ich kobietom, i tym, którymi zawładnęły ich prawice, i Tabi‘in spomiędzy mężczyzn, którzy nie czują pożądania, i dzieciom, które nie są świadome nagości kobiet. I niechaj nie stawiają stóp, by ujawnić to, co skrywają ze swoich ozdób. I wszyscy błagajcie Allāha o wybaczenie, o wierzący, abyście mogli zapewnić sobie pomyślność.}

Naturalnie zakaz molestowania w Kodeksie Pracy nie dotyczy gejów, bo gdyby ktoś ośmieliłby się przedstawić im taki zarzut – automatycznie sam naraziłby się na zarzut dyskryminacji ze względu na orientację seksualną – art. 18[3a] KP.

Nienawiść gejów do kobiet wyraża się także poprzez forsowanie przez dyktatorów mody wzoru urody w postaci kobiety nienaturalnie szczupłej. W efekcie część kobiet męczy się odchudzaniem, część wpada w anoreksję często kończącą się śmiercią. Zaś większość wpada w kompleksy i wstydzi się swojego wyglądu. Same lansowane trendy mody są często kuriozalne – ubrania są dziwaczne, niewygodne, oszpecają kobiety. Niedawno np. była moda na buty kobiece na grubych podeszwach z jakąś sierścią, nogi modnych pań wyglądały jak kończyny sarny, czy łosia.

Dlatego lewackie aktywistki typu Środa, Senyszyn czy Szczuka pełnią dla liderów gejowskich rolę pożytecznych idiotek. Nie wnikając jednak w lewackie porachunki – z punktu widzenia większości społeczeństwa światowy ruch homoseksualny, czyli pangeizm, który stał się już właściwie religią, jest takim samym zagrożeniem jak lobby cyklistów, żydowskie, czy masońskie.

184 komentarze:

  1. Czcigodny Dibeliusie
    Najsłuszniej w świecie pokazujesz konieczność wzięcia za pysk "hominternu", dopóki jest to jeszcze możliwe. A z drugiej namawiasz zdecydowaną większość Polaków do dokonania samoukamieniowania. Można wiedzieć skąd się wziął ten ostatni pomysł? Znając Cię wiele lat, traktuję to jako jeden z Twoich licznych pure nonsensowych dowcipów. Ale osoby które przypadkowo weszły na Twój blog, mogą się w tym nie połapać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Po prostu przyszła mi taka myśl do głowy i bezrefleksyjnie dorobiłem do tego teorię.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      Miałem już okazję zapoznać się z wieloma Twoimi teoriami. I na pewno się nie obrazisz gdy powiem że wszystkie bez wyjątku były lepsze. Teoretycznie ta mogłaby Ci przynieść laur w konkursie pod patronatem GW na najlepszy amatorski blog roku. Ale z ponad stuprocentową pewnością wiem że do uczestnictwa w czymś takim nigdy byś się nie posunął.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Potwierdzam, że się nie obrażę.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. @Szanowny Dibeliusie,

    "Autor skandalizującej powieści „Lubiewo” Michał Witkowski potwierdził istnienie lobby homoseksualnego w instytucjach kulturalnych. W jego opinii ułatwia mu to funkcjonowanie w świecie artystycznym.”…”Lobby gejowskie istnieje. To jest tak, że na przykład w instytucjach kulturalnych masz łatwiej. Wszędzie są cioty, gdzie nie spojrzeć. Może nie w górnictwie, nie wiem. Ale już w teatrach, czy wszędzie, gdzie chcesz coś wystawić, w telewizjach, no wszędzie są cioty. Do mnie się odnoszą bardzo dobrze i jest mi łatwiej – podsumował Witkowski.”….”Pisarz przyznał, że w ostatnim czasie otrzymał zaliczkę w wysokości pół miliona złotych. Jego książka, określana przez autora jako „powieść przygodowo – obyczajowa z życia ciot”, została przetłumaczona na dwadzieścia języków. Angielski przekład książki nominowany był do The Independent Foreign Fiction Prize. Pisarz – homoseksualista jest także finalistą Nagrody Literackiej NIKE 2006 i laureatem Paszportu „Polityki”…"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Znana również Tobie absolwentka polonistyki UAM , opowiadała mi że na ćwiczeniach asystent przez pół semestru omawiał arcydzieło tego pedała. A ślepia mu się świeciły gdy mowa była co autor robił, z kim i jak. Ma się rozumieć, tacy autorzy jak Zbigniew Herbert byli omawiani po łebkach. Bo na tak mało istotne ( w porównaniu z wypocinami tej cioty) dzieła jak choćby "Pan Cogito" czasu już nie starczyło.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Tie Fighterze,
      Podany przez Ciebie przykład jest jednym z wielu ukazujących, że to lobby śmiało ujawnia swoją siłę i wpływy. Nadzieja w tym, że są też pisarze heteroseksualni - samoucy, bez przygotowania polonistycznego. Z tego co wiem, dramatyczna jest sytuacja studentek polonistyki - jest ich większość, facetów na wydziale mało, za to w większości geje.

      Usuń
    3. Szanowny Niedźwiedziu,

      Nie mam cienia wątpliwości, iż coraz szerszy wachlarz obszarów społecznych zostaje opanowany, lub steroryzowany przez aktywistów gejowskich. Zaczynają oni stanowić potężną siłę i jednocześnie czynnik nacisku. Skoro potrafili utrącić Brendana Eicha ze stanowiska prezesa Mozilli, to z całą pewnością mogą realnie wpływać na na decyzje polityczne, społeczne, czy gospodarcze na wielką skalę. Stosują przy tym metody dobrze znane z warsztatu pracy tajnych służb, w szczególnosci tych wypracowanych w bloku wschodnim do 1989r. Nie jest to zresztą jedyny ich łącznik z ideologiami Marksa, Lenina, czy Engelsa. To są właśnie podstawy programowe współczesnej lewicy i jej forpoczty w postaci sił postępu spod tęczowej flagi. Tylko środowiska konserwatywne, wspierane przez kościół mogą postawić skuteczną tamę dla cywilizacji śmierci, którą rodzime postępactwo próbuje tu importować ku zgubie całych społeczeństw. Zachód tą wojnę przegrał, a nas czeka dopiero ostateczna rozgrywka z tą zarazą.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    4. Czcigodny Tie Fighterze
      I dlatego właśnie pos-tępactwo z taka furią atakuje w Polsce zarówno KRK jak i konserwatyzm. Pewien eurokomuch napisał niedawno u Dibeliusa że nazizm nie jest ideologią lewicową lecz … konserwatywną! I przytoczył takie „dowody:

      1) Umiłowanie politycznego zamordyzmu, antydemokratyzm; 2) Silny kult wodzostwa; 3) Nienawiść do tradycyjnej lewicy, często łączona z represjami wobec "lewaków" lub ich mordowaniem; 4) Pogarda dla wszelkiej słabości, niedostosowania społecznego, niesamodzielności; 5) Nienawiść do homoseksualistów, często łączona z prześladowaniami o różnym nasileniu; 6) Kult prokreacji, apoteoza poświęcania macic kobiet "dla dobra narodu"; 7) Tworzenie propagandy w oparciu o jasny, klarowny podział na "swoich" i wrogów'; 8) Militaryzm, kult siły, dążenie do rozbudowy i zwiększenia roli armii w funkcjonowaniu państwa; 9) Budowa swojej pozycji oparta na odwoływaniu się do pierwotnych instynktów, ludowego poczucia sprawiedliwości ("oko za oko", kult zemsty, itp.)...

      No to weźmy na warsztat komunizm radziecki.

      1) Zamordyzm nie mający równego w historii. 2) Bezprzykładny kult Stalina. 3) Nienawiść i zwalczanie każdej konkurencji na lewicy (Trocki, Tito, potem Mao). 4) Pogarda dla inteligencji, apoteoza przaśnego chama. 4) Pogarda dla wszelkiego indywidualizmu. 5) Ewidentna niechęć do zboczeń. 6) Ingerowanie metodami policyjnymi w rozrodczość (Rumunia za Ceausescu). 7) Dychotomia „siły postępu” kontra „reakcja”. 8) Militaryzm niespotykany w innych krajach – cała para w technikę wojenną. 9) Odwoływanie się do „sprawiedliwości społecznej”.

      Jak widać, podobieństwo nazizmu do komunizmu jest uderzające, różnice w trzeciorzędnych szczegółach. A poza ewentualnie tym jednym kretynem nikt na blogu Dibeliusa nie uwierzy że komuniści to skrajni konserwatyści.

      A co się tyczy prawdziwych różnic między konserwatyzmem a lewactwem wszelkich mutacji, istnieją dwa fundamentalne kryteria:

      Dla konserwatysty prawo naturalne jest ważniejsze od wypocin iluś tam ludzi w budynku okrągłym czy prostokątnym. A lewica uważa że można zadekretować wszystko i okraść a nawet zabić każdego „podczłowieka” jedynie za samą przynależność do „gorszej” klasy społecznej lub rasy.

      Konserwatysta wie że człowiek rodzi się z bagażem takich wartości jak religia, tradycja historyczna, wartości rodzinne etc. Więc zmiana mentalności może odbywać się jedynie na drodze łagodnej ewolucji. Lewactwo zawsze usiłuje stworzyć „nowego człowieka”, oderwanego od swoich korzeni. Oczywiście aby łatwiej nim sterować. Rosyjskim komunistom nie do końca to się udało, Hitler nie zdążył przez dwanaście lat tego zrobić, jego próby były dopiero w powijakach. Więc miejmy nadzieję że socjalistom, pedałom, ćpunom, genderowcom, proskrobankowcom i innemu ludzkiemu bydłu to też się nie uda.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Stary Niedźwiedziu,

      No cóż, nie pierwszy raz zgubiła go jego ślepa nienawiść, ale z tym to już się do końca pogrążył:

      "4) Pogarda dla wszelkiej słabości, niedostosowania społecznego, niesamodzielności;"

      To już szczyt hipokryzji, bo to właśnie on sam i jemu podobni zapluwają się w obronie aborcji, eugeniki i eutanazji, a zatem eliminowania ze społeczeństwa jednostek niesamodzielnych, słabych, albo zupełnie bezbronnych. Wypalił sobie w kulfona z własnej pukawki. To tylko kolejny dowód na to, że nie ma z kim i o czym rozmawiać.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    6. Czcigodny Tie Fighterze
      Sądząc ze stopnia zaangażowania w walkę o "prawa mniejszości", o pupie (byle tylko nie Maryni czy innej kobiety) mógłby godzinami.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. @Stary Niedźwiedź

      I tak mi się jeszcze nasunęło takie wspomnienie z deklaracji Antify, czyli skrzydła zbrojnego lewactwa:

      " Jeżeli trzeba będzie was wszystkich wymordować nie zawachamy się żeby to zrobić. Do zobaczenia. ANTIFA WARSZAWA” "
      "„Od dziś każdy podejrzany typ w szaliku Legii na ulicach Warszawy jest narażony na to, że zostanie bez ostrzeżenia pocięty kosą albo poważnie okaleczony w inny sposób” – mail o takiej treści otrzymali dziś członkowie kilku grup kibiców klubu piłkarskiego Legia Warszawa. Pod groźbami podpisali się aktywiści skrajnie lewicowej Antify."

      No nie ma co, gołąbki pokoju to nie są, a raczej przypominają brygady NKWD, gdzie tam konserwatystom do takich zawodowców.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    8. @ TF

      Zarzucasz pewnej osobie, że "on sam i jemu podobni zapluwają się w obronie aborcji, eugeniki i eutanazji, a zatem eliminowania ze społeczeństwa jednostek niesamodzielnych, słabych, albo zupełnie bezbronnych". A zatem zapytuję:

      Czy jesteś za tym, żeby prawo pozwalało na aborcję płodów/dzieci nienarodzonych, które są upośledzone czy uważasz, że powinno aborcji w takim przypadku zakazywać?

      Czy jesteś za tym, żeby dorosła osoba mogła zakończyć życie na własne życzenie, jeśli uzna, że jest ono absolutnie nie do zniesienia czy raczej wolałbyś, by państwo rozwiązało ten problem inaczej?


      Dodam, że ja nie jestem za eliminacją "niesamodzielnych, słabych i bezbronnych", lecz zmuszanie kobiety do rodzenia ciężko upośledzonego dziecka uważam za zło. Uważam też, że jeśli takie dziecko się urodzi, to państwo powinno takiej kobiecie pomóc.

      Z kolei jeśli chodzi o eutanazję, to już mój profesor od polskiego w latach w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych tłumaczył nam, że owo pozornie nieszkodliwe prawo do godnej śmierci może być w najróżniejszy sposób nadużywane. Ja jednak uważam, że nikt nie ma prawa zmuszać człowieka do życia pełnego cierpień. Jeśli zatem eutanazji ma nie być, to niech państwo zapewni doskonałą opiekę paliatywną i środki uśmierzające ból na żądanie.

      Usuń
    9. @Kira,

      "Czy jesteś za tym, żeby prawo pozwalało na aborcję płodów/dzieci nienarodzonych, które są upośledzone czy uważasz, że powinno aborcji w takim przypadku zakazywać?"

      W tej materii akceptuję obecnie obowiązujące prawo, będące wynikiem pewnego kompromisu, które tego typu przypadki jasno opisuje, choć zawsze usunięcie płodu jest dla mnie złem, czasem mniejszym, ale złem. Zresztą bywają i takie przypadki:
      http://www.pch24.pl/usa--matka-rezygnuje-z-aborcji-i-oddaje-zycie-za-swe-dziecko,22115,i.html

      "Czy jesteś za tym, żeby dorosła osoba mogła zakończyć życie na własne życzenie, jeśli uzna, że jest ono absolutnie nie do zniesienia czy raczej wolałbyś, by państwo rozwiązało ten problem inaczej?"

      Jestem przeciwnikiem eutanazji, choćby ze względu na dużą liczbę udokumentowanych nadużyć:
      http://www.pch24.pl/informacje/szukaj?q=Krwawe+%C5%BCniwo+legalizacji+eutanazji

      Twój profesor miał rację i słusznie obawiał się nadużyć

      "Jeśli zatem eutanazji ma nie być, to niech państwo zapewni doskonałą opiekę paliatywną i środki uśmierzające ból na żądanie."

      Tu pełna zgoda, tym bardziej, że współczesna farmacja i medycyna paliatywna zapewnia szerokie możliwości w tym zakresie.

      Pozdrawiam, TF

      Usuń
    10. @ Kira
      Rzeczowo poruszyłeś fundamentalne kwestie, bez lewackiego ideolo. Więc mam nadzieje że nie sprzeciwisz się mojemu wcięciu do dyskusji.
      W kwestii aborcji z powodu "trwałej i nieuleczalnej wady..." dziecka nie mam do końca skrystalizowanego poglądu, z bardzo prostej przyczyny; nie wiem na ile wiarygodne są obecne badania prenatalne.
      Z jednej strony spotkałem się z przypadkiem rodziców których dziecko zmarło dwa lata po urodzeniu, w międzyczasie bardzo cierpiąc. A oni, obydwoje wierzący, modlili się o jego szybką śmierć, wiedząc że jest ona nieuchronna.
      A z drugiej gdy żona mojego przyjaciela była w ciąży, lekarze wyli jej nad uchem "niech pani usunie". I urodziło się zupełnie normalne dziecko, rozwija się poprawnie.
      Ale gdyby było wiadomo że te badania są w 99% pewne (wiem że 100% to w praktyce wielka rzadkość) a rodzice podjęliby taką straszną decyzję, nie wzbudziłoby to mojego sprzeciwu.
      Zaś odnośnie eutanazji, kampanię o jej legalizację w Holandii sfinansowały towarzystwa ubezpieczeniowe. No bo co to za biznes płacić takiej babie czy dziadowi emeryturę do 90 roku życia. Uśpić grzyba i po problemie. Więc jestem nieprzejednanym wrogiem "eutanazizmu". A w kwestii opieki paliatywnej, stoi obecnie już na tyle wysoko że przy odpowiednich dawkach odpowiednich środków chory nie cierpi.

      Usuń
    11. A tak na marginesie to wspomniana osoba wypisywała ostatnio takie banialuki, że nie sposób się do tego merytorycznie nie odnieść i obnażyć te wszystkie kłamstwa i manipulacje, bo to już woła o pomstę do nieba. Niepojęte, do jakich nadużyć intelektualnych ludzie się portrafią posunąć, aby tylko uwiarygodnić swoje poglądy.

      Usuń
    12. Nie obrażam się za "wcinanie się". Ja tylko mam nadzieję głęboką nadzieję, że Polska będzie mogła KIEDYŚ zaoferować godziwą pomoc każdemu niechodzącemu, wymagającemu całodobowej opieki człowiekowi. A nie tak, jak teraz, kiedy na przyjęcie do państwowego domu opieki trzeba czekać kilka lat. A i tak nie jest - podobno - bezpłatny.

      Usuń
    13. Kilka postów powyżej mam dowód na to, że pewien zacietrzewiony staruszek nie rozumie (albo udaje, że nie rozumie) słowa pisanego. Szereg elementów charakterystycznych dla innej doktryny prawicowej nie czyni jeszcze niczego doktryną stricte tożsamą (ale lewicową tym bardziej). Cieszy mnie jednak, że poglądy kogoś, z kim podobno nie ma o czym rozmawiać, doczekały się szerokiego "omówienia". Uradowało mnie też przykrywanie zamiłowania do totalitaryzmu i zamordyzmu sloganami-wydmuszkami w rodzaju "prawa naturalnego", które można sobie interpretować równie dowolnie, jak "sprawiedliwość społeczną", nadając przy okazji swoim subiektywnym poglądom boskie przymioty. I na przykład kraść dzieci "niewłaściwie urodzonych", torturować przeciwników politycznych, zamykać w więzieniach "elementy nieprzystosowane", wszczynać "sprawiedliwe" wojny...
      A już najbardziej rozbawiło nieprowokowane porównanie skrajnego konserwatyzmu do komunizmu radzieckiego. Hmm, jeśli się zastanowić nad poziomem kontroli społeczeństwa, kultem wodzostwa, militaryzmem, pogardą dla indywidualizmu - coś w tym jest;)
      Szczerze mówiąc, retoryka dehumanizacji przeciwników ideowych poprzez nazywanie ich "ludzkim bydłem", tudzież pisanie o "ostatecznej rozgrywce", niepokojąco przypomina propagandę pewnego niemieckiego przywódcy. Zgadnijmy, którego...
      Anty

      Usuń
    14. Zdemaskowałem jedynie bezczelne łgarstwo jakoby nazizm NIE BYŁ doktryną lewicową. Bo na kilometr widać że jest i to właśnie wedle kryteriów pewnego manipulatora. Doszukanie się w konserwatyzmie wspólnych cech z doktrynami stricte lewicowymi to już wybroczyna umysłowa komucha, na którą na tym blogu nikogo nie nabierze. Więc nawet nie traciłem czasu na zdemaskowanie tych łgarstw, nie chcąc aby czytelnicy bloga Dibeliusa uznali że mam ich za takich idiotów jak wypisujący tu swoje brednie komuch. Używający swojego codziennego oręża czyli klasycznych chwytów pewnego doktora z Moenchengladbach.

      Usuń
    15. No cóż, doktryny lewicowe stawiają (przynajmniej w sferze deklaratywnej) na internacjonalizm oraz antyrasizm. Tymczasem zarówno naziści jak i konserwatyści, wręcz przeciwnie - zwykle są nacjonalistami i rasistami. Jednym z nadrzędnych celów Hitlera była walka z marksizmem. Oczywiście można również zapytać w czyich interesach Hitler działał, ale to dziś pytanie niepopularne. Dość napisać, że w nazistowskich Niemczech największe plony z hitlerowskiego ustroju uzyskały duże, niemieckie, prywatne firmy, działające z błogosławieństwem wodza. Łączenie tej sytuacji (i ideologii nazistowskiej) z komunizmem radzieckim to nieporozumienie, a łączenie jej z lewicą to znany od dawna prawicowy przekręt.
      Co do podobieństw totalitaryzmów zdawałoby się całkowicie odmiennych, niegdyś udowodniłem jak wiele łączyło Franco i Ceausescu.
      Zacieranie łapek do eksterminacji swoich ideowych przeciwników świadczy wyłącznie o tym, że nazistów i pewnego zwolennika obozów koncentracyjnych dla lewicowców oraz kradzieży dzieci i przekazywania ich "dobrze urodzonym", dzieli już tylko cienka, czerwona linia.
      Anty

      Usuń
    16. No szkoda cię bardzo. Już nawet oczywiste fakty nie docierają do tego zatrutego lewackim jadem umysłu. Tylko tak się głupio składa, że to właśnie tak potępiani przez ciebie "krwiopijcy w białych kołnierzykach", są dzisiaj głównymi sponsorami lewacko-pedalskiej rewolucji. Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „…”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „….”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple’a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „….”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi’s wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „….”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”….”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff. Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „….”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „….”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „….”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan.
      Ciekawe jak to skomentujesz intelektualny oszuście?
      Oppressor

      Usuń
    17. Hitler działał w interesie SWOJEJ ideologii. A zwalczał komunizm bo najzawziętsze są porachunki na lewicy. Tak jak gangsterzy znacznie częściej mordują konkurentów z innego gangu niż policjantów. Właściciele niemieckich fabryk nie utracili jeszcze swojej własności bo tow. Hitler działał krótko. Ale realną władzę w tychże fabrykach sprawowali już partyjni komisarze.
      Nie dziwię się że określenie "prawo naturalne" wywołuje taką panikę komucha. Bo kradzieże i morderstwa to podstawowy oręż komunistów, nazistów i innego lewackiego pomiotu. A szczególnie groźne jest dla niego to co chrześcijaństwo czy zdecydowana większość innych religii sądzi o kłamstwie. Przecież komuch bez posuwania się do niego nie byłby w stanie napisać u Dibeliusa nawet jednego komentarza.

      Usuń
    18. @Kira,

      "A nie tak, jak teraz, kiedy na przyjęcie do państwowego domu opieki trzeba czekać kilka lat. A i tak nie jest - podobno - bezpłatny."

      No i pojawia się Kiro mały problem, bowiem to KK prowadzi lwią część hospicjów czy domów opieki i gdyby nie jego działalność, to ten system zawaliłby się ze szczętem, a ludzie umieraliby pod płotem. Nie wiem jak tą wiadomość przyjmie Twój chory z nienawiści do KK kolega, choć jak sądzę chętnie by do takiej sytuacji doprowadził, gdyż po pierwsze zniszczyłby część znienawidzonego KK i przy okazji zgodnie z założeniami swojej ideologii pozbył się ze społeczeństwa balastu w postaci jednostek słabych, chorych, niesamodzielnych i bezbronnych. Czyli upiekłby dwie pieczenie przy jednym ogniu. W środowiskach lewackich radości nie byłoby końca.

      Pozdrawiam smutna, TF.

      Usuń
    19. @ TF
      Czcigodny Tie Fighterze
      Więc nikogo używającego do myślenia głowy nie powinno dziwić że eutanaziści czy aborcjoniści z taką furią atakują "okna życia" czy Caritas. Gdyby ponownie udało im się , tak jak ich stalinowskim ideowym poprzednikom, okraść KRK, można by "z obiektywnych powodów" usypiać staruchów czy nieuleczalnie chore dzieci. A "zaoszczędzone" fundusze przeznaczyć na szkolne lekcje onanizmu (zalecane dla ośmiolatków przez WHO przed którą to przestępczą organizacją pewien komuch bije tu pokłony) czy pedalskie imprezy. Tyle grosza się marnuje!
      ozdrawiam serdeczznie.

      Usuń
    20. @ TF

      Przestań. Antydogmatyk nigdy nie opowiadał się za eliminacją niepotrzebnych jednostek. W ogóle nie wpieprza się w to, ile ktoś daje społeczeństwu. I nawet gdyby optował za eutanazją, ba, nawet gdyby za nią agitował - to nie oznaczałoby to, że brzydzi się słabszymi, tylko że chce dać człowiekowi wolną wolę.

      Ja bym też opowiedziała się za prawem do śmierci, lecz obawiam się właśnie nadużyć. TYLKO ich się lękam.

      Nie zamierzam się wykłócać o nazizm, eutanazizm, etc. Oceniam ludzi (także polityków) po tym, czy czynią dobro, czy zło.

      Usuń
    21. @ SN

      "Okna życia" są smutną koniecznością w naszym smutnym świecie.

      A w ogóle to chwała każdemu, kto czyni dobro, wyciąga rękę, pomaga, nie zmuszając przy tym do niczego. Bardziej szanuję człowieka, który wyciągnie z bagna alkoholizmu swego kumpla, przygarnie bezdomnego psa czy skanceruje mordę oszustowi, niż kogoś, kto tego nie robi, ale za to grzecznie płaci podatki i wychowuje dzieci "dla ojczyzny".

      Usuń
    22. @Kira,
      Poglądy twojego znajomego są praktycznie tożsame z poglądami satanistów. Z tego samego źródła czerpią lewacy. Wystarczy poczytać jego wypowiedzi na różnych blogach, żeby stało się to oczywiste. Taka krótka analiza może to wyraźniej unaoczni.W pierwszym punkcie jaki zaproponował LaVey, było przedstawienie konceptu Rozwarstwienia. Uważał on, iż egalitaryzm jest mitem, a równość nie istnienie. Nie chodzi jednak o równość, którą możemy rozumieć w sposób prawicowy, gdzie każdy ma prawo do dążenia ku marzeniom, lecz o stosunek do ludzi słabych, chorych i niedołężnych. Autor uważa, że silni powinni rządzić światem, a słabi winni im służyć, zniknąć z życia społecznego. „Czas zerwać wspieranie słabszych kosztem silniejszych“ pisał. Poza oczywistym, niemalże nazistowskim tonem, zdziwienie bierze tym bardziej, gdy spróbujemy wyobrazić sobie tak urządzone społeczeństwo - starsi ludzie, osoby chore, nieraz nie mogące sobie poradzić samemu mają zniknąć, zginąć na skutek selekcji naturalnej. I punkt ten odnosi się nie tylko do osób już narodzonych, ale i dzieci w łonach matek z wadami genetycznymi (brzmi znajomo?). Cofamy się więc o dobre dwa tysiące lat w rozwoju cywilizacji chrześcijańskiej. Drugi punkt odnosi się do wszelkiej maści kościołów i religii. LaVey zachęca do tego, by opodatkować wszystkie kościoły. Podatki mają być nałożone nie z powodu wpływów do kasy państwa, ale po to, aby kościoły te upadły, gdyż uznawał je za „bezużyteczne i niekompetentne“. Co prawda kościoły i związki wyznaniowe płacą podatki, jednak kto w obecnej polityce najgłośniej krzyczy o tym, że Kościół (w domyśle: katolicki) nie jest opodatkowany, że należy nałożyć na niego duże podatki i - o ironio - zarazem te osoby nie kryją swojej ostrej niechęci do Kościoła i kleru? To ci sami ludzie, którzy wychodzą z transparentami „Kobieto - Kościół to twoje piekło!“ Podpowiem, by nie rzucać nazwiskami, iż żadne ugrupowanie prawicowe. Kolejny, trzeci punkt, także dotyczy relacji państwo - Kościół. Widać bardzo wyraźnie protestanckie i oświeceniowe wpływy w rewizjonizmie laveyańskim. Trudno się dziwić, wszak tam właśnie Kościoły Szatana się rozwinęły, a dotarły do innych krajów drogą ekspansji. „Brak tolerancji dla przekonań religijnych zamienianych na prawo“, chęć powrotu do Lex Talonis i promowanie państwa zdecydowanie laickiego, odrzucającego społeczną naukę Kościoła, a wręcz karającego kler za wyrażanie poglądów mających wpływ na politykę. Czwartym punktem jest, o zgrozo, postulat produkcji androidów i sztucznych ludzi, także drogą in vitro i zabaw genetycznych (satanizm nie krytykuje klonowania). Jakiż to cel przyświeca takiemu postulatowi? Autor programu argumentuje to tak: „sposobność (...)przywrócenia niewolnictwa - zaawansowanego, eleganckiego, dającego ludziom możliwość posiadania władzy nad kimś innym“. Jak bardzo zły i przesiąknięty żądzą dominacji jest to punkt, wyjaśni może próba wytłumaczenia słów „nad kimś innym“. Skoro ma się władzę „nad kimś“, to ten ktoś musi być świadomy bycia komuś podległym. Wysuwa więc to jasne obawy co do tego, iż autor chce świadomych niewolników. Sztuczność owej istoty, głównie biologicznej (a nie tylko mechanicznej), nie ma znaczenia, nawet jeśli na chwilę zapomnimy o moralnych konsekwencjach takiego czynu i prób genetycznych na ludzkich embrionach.

      Usuń
    23. Kira CD
      Ostatni już, piąty punkt zaproponowanych zmian, bezpośrednio uderza w jednolitość społeczną i narodową. LaVey uważa, iż „homogeniczne“ społeczeństwo jest negatywne dla jednostki satanistycznej, dlatego każdy powinien dążyć do utworzenia „własnego środowiska życia“. Cóż to oznacza? W dzisiejszych czasach mówimy na tą koncepcję relatywizm moralny. Wszystkie hasła o tym, że darcie Biblii „w gronie ludzi na koncercie“ nie jest złe, wszelkie te próby udowodnienia, że kura przybita do krzyża nikogo nie obraża - to wszystko widzialny wpływ właśnie tego punktu z jakże obrzydliwego i nastawionego na egoizm programu Kościoła Szatana. Widzimy bardzo wyraźnie rysujące się podobieństwa z postulatami lewicy i ruchów antyklerykalnych i nie bez powodu tak się dzieje. Ojciec kłamstwa jest bowiem wciąż ten sam

      Usuń
    24. @Opressor
      Krótko, nadęty dzieciaku: kawiorowa burżuazja nie ma wiele wspólnego z lewicą. Jest emanacją neoliberalizmu, o którym pisałem w poprzednich komentarzach. Nie wiem tylko, co cały twój wywód ma wspólnego z tematyką wątku.
      @All
      Z powyższego wątku wyłowiłem najsmakowitsze kąski:
      "Nie dziwię się że określenie "prawo naturalne" wywołuje taką panikę komucha. Bo kradzieże i morderstwa to podstawowy oręż komunistów, nazistów i innego lewackiego pomiotu."
      Trudno oprzeć się wrażeniu, że prawicowych reżimów również (vide Pinochet, Videla, czy pupil polskich wielbicieli mamrota Franco...). Ale oczywiście ich kradzieże i morderstwa były pobłogosławione przez prawo naturalne, a zabijali przecież tych wstrętnych Ży..., pardon, "lewaków".
      Poza tym,
      @Juggler
      Dalej czekam na wskazanie czegoś nieprawdziwego w moim porównaniu. Podoba mi się Twoje epatowanie słowem "zbrodniczy" w celu oddzielenia murem konserw od nazistów. Niestety coś mi się zdaje, że dotychczasowe reżimy konserwatywne miały sporo za uszami, jeśli chodzi o zbrodnie właśnie.
      Hierarchizacja, nacjonalizm, rasizm, antyliberalizm, pronatalistyczna propaganda, nienawiść do współczesnej sztuki i homoseksualistów - to klasyczne "wartości" lewicowe czy prawicowe?
      @All
      Najciekawsze jest to:
      "No i pojawia się Kiro mały problem, bowiem to KK prowadzi lwią część hospicjów czy domów opieki i gdyby nie jego działalność, to ten system zawaliłby się ze szczętem, a ludzie umieraliby pod płotem. Nie wiem jak tą wiadomość przyjmie Twój chory z nienawiści do KK kolega, choć jak sądzę chętnie by do takiej sytuacji doprowadził, gdyż po pierwsze zniszczyłby część znienawidzonego KK i przy okazji zgodnie z założeniami swojej ideologii pozbył się ze społeczeństwa balastu w postaci jednostek słabych, chorych, niesamodzielnych i bezbronnych. Czyli upiekłby dwie pieczenie przy jednym ogniu. "
      W jednej wypowiedzi odwołanie się do celu działania neoliberalizmu połączone z klasyczną neoliberalną propagandą.
      Organizacje typu Caritas w normalnych państwach nie wyręczają rządów w pełnieniu ich funkcji, a jedynie je uzupełniają. Biorąc pod uwagę środki, jakie państwa przeznaczają na szeroko pojęte cele socjalne, wkład prywatnych organizacji w funkcjonowanie systemu jest niewielki. Gdyby państwo przestało przeznaczać środki na te cele, miliony ludzi mogłyby liczyć jedynie na "co łaska", a wszelki "balast" szybko przestałby istnieć.
      "Co prawda kościoły i związki wyznaniowe płacą podatki"
      Jakie i ile? Jak to wygląda w porównaniu z opodatkowaniem innych firm?
      @Kira
      Odrzucam pojęcie "niepotrzebnej jednostki". "Okna życia"mogą sobie istnieć - nie zapominam jednak że pozostają listkiem figowym systemu zmuszającego kobiety do rodzenia dzieci.
      Anty

      Usuń
    25. Franco i Pinochet to dla mnie bohaterowie, którzy wybrali mniejsze zło. Komunizm trzeba niszczyć, to jest oczywiste.

      Usuń
    26. Komuch pisze o morderstwach i kradzieżach:
      Trudno oprzeć się wrażeniu, że prawicowych reżimów również (vide Pinochet, Videla, czy pupil polskich wielbicieli mamrota Franco...). Ale oczywiście ich kradzieże i morderstwa były pobłogosławione przez prawo naturalne, a zabijali przecież tych wstrętnych Ży..., pardon, "lewaków".
      Adept erystyki ze szkoły Urbana (ta wzmianka o Żydach której niby nie było!) zapomniał o takim drobiazgu jak to że Żydzi byli za samo swoje pochodzenie mordowani przez nazistów, jego sąsiadów z tego samego lewackiego rynsztoka. A Francisco Franco y Bahamonde anulował dekret Izabeli Kastylijskiej, skazujący na banicję tych Żydów którzy nie przyjęli chrztu. Zatem podczas II Wojny Światowej każdy Żyd któremu udało się przedostać do Hiszpanii, był już bezpieczny.
      Wedle „najhojniejszych” szacunków, po zakończeniu hiszpańskiej wojny domowej w więzieniach i w egzekucjach zginęło do 150 tys. przeciwników Franco. Szacując ówczesną ludność Hiszpanii na 25 milionów ludzi, daje to ok. 0.6%. Generał Franco po mistrzowsku przeprowadził Hiszpanie przez II Wojnę światową, stworzył prawne warunki do rozwoju gospodarki i odrabiania dystansu do innych krajów europejskich. Oraz przygotował gładkie przejście do rządów demokratycznych po swoim ustąpieniu.
      Augusto Pinochetowi z czasów jego dyktatury przypisuje się do 3200 ofiar śmiertelnych (przy kilkukrotnie większej podczas lewackiej orgii Salvadora Allende). Szacując ostrożnie ówczesną ludność Chile na 15 milionów, daje to ok. 0.021%. Za jego dyktatury gospodarka Chile przebyła drogę od chorego człowieka Ameryki Południowej (komuniście Allende udało się nawet produkcję miedzi uczynić deficytową) do lidera gospodarczego tego kontynentu.
      Ostrożne szacunki dorobku radzieckiego komunizmu dają ok. 50 milionów ofiar śmiertelnych. Jest to około 20% ludności tego kraju. Jeszcze bardziej imponujący wynik osiągnął inny ideowy pobratymca naszego kłamcy czyli Pol Pot. Któremu oddało się zgładzić około 25% ludności Kambodży.
      Jak zatem widać, w porównaniu z osiągnięciami komunistów, ilość ofiar śmiertelnych dyktatury Franco jest znikoma, nie mówiąc o tym ze większość z nich miała ręce upaprane krwią. Czego o ofiarach Stalina czy Pol Pota powiedzieć się nie da. A już „bezmiar” ofiar Pinocheta to przy lewackich wyczynach wyjątkowo spokojne góralskie wesele.
      Goebbels pouczał swoich propagandzistów że informacja prasowa czy radiowa nie może się składać z samych łgarstw bo nawet głupiec szybko się w tym połapie. Zatem kłamstwo należy dawkować z umiarem, w serwisach informacyjnych nie może go być więcej niż góra 30%. Jak widać z tego, niejaki „Anty” w Ministerstwie Propagandy III Rzeszy nie załapałby się nawet na gońca. Jest zbyt załgany.

      Usuń
    27. ""Co prawda kościoły i związki wyznaniowe płacą podatki"
      Jakie i ile? Jak to wygląda w porównaniu z opodatkowaniem innych firm?"

      Duchowni, którzy osiągają przychody z działalności duszpasterskiej, są płatnikami podatku zryczałtowanego. Księża wikariusze i proboszczowie zostali potraktowani przez państwo podobnie jak osoby fizyczne, które prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą (Dz. U. z 1998 r., nr 144, poz. 930). Obowiązuje ich podatek dochodowy w formie ryczałtu od przychodów z ofiar otrzymywanych w związku z pełnionymi funkcjami o charakterze duszpasterskim.
      Wysokość ryczałtu ustalana jest odrębnie na każdy rok podatkowy przez urząd skarbowy właściwy dla miejsca wykonywania funkcji o charakterze duszpasterskim. Kwartalne stawki ryczałtu zamieszczone są w załącznikach do ustawy (nr 5 i 6) i stosuje się je odpowiednio do osób duchownych innych wyznań, którzy sprawują porównywalne funkcje.
      Przewidziano stawki ryczałtu dla duchownych kierujących parafią i wikariuszy, w zależności od wielkości parafii (liczy się liczba mieszkańców) i miejsca zamieszkania. Statystyczny proboszcz płaci obecnie 344 zł, a wikary 259 zł kwartalnie. Można oszacować, że w sumie księża płacą co najmniej 35 mln zł podatku dochodowego rocznie. Co ciekawe, księża płacą podatek od liczby mieszkańców parafii, a nie od faktycznej liczby wiernych. W ten sposób system podatkowy podkreśla misyjność Kościoła i odpowiedzialność duszpasterską za wszystkich ludzi.
      Instytucje, czyli parafie, kurie, klasztory mogą, ale nie muszą prowadzić działalności gospodarczej. Jeżeli prowadzą działalność gospodarczą muszą ją zarejestrować i płacą takie same podatki CIT, PIT, VAT jak wszystkie podmioty gospodarcze.
      Co prawda kościelne osoby prawne nie płacą podatku dochodowego od dywidendy, ale w podobnej sytuacji są inne instytucje działające na rzecz społeczeństwa np. ochotnicza straż pożarna czy kluby sportowe.
      No i co? Głupio ci ty nienawistniku zaślepiony?
      Żegnam ozięble, TF.

      Usuń
    28. "Organizacje typu Caritas w normalnych państwach nie wyręczają rządów w pełnieniu ich funkcji, a jedynie je uzupełniają. Biorąc pod uwagę środki, jakie państwa przeznaczają na szeroko pojęte cele socjalne, wkład prywatnych organizacji w funkcjonowanie systemu jest niewielki. Gdyby państwo przestało przeznaczać środki na te cele, miliony ludzi mogłyby liczyć jedynie na "co łaska", a wszelki "balast" szybko przestałby istnieć."

      Po pierwsze, w „normalnych” czyli względnie zamożnych państwach, rola prywatnych fundacji dobroczynnych wcale nie jest mała. Socjalu śmierdzącym (a najlepiej islamskim) nierobom one oczywiście nie wypłacają, pozostawiając wyrzucanie pieniędzy podatników w błoto taki mistrzom jak lewica. Za to koncentrują się na prowadzeniu sierocińców, domów starców czy hospicjów.
      A w Polsce działalność państwa w grupie tych ostatnich instytucji jest tak dalece niewystarczająca że bez działających pod egida kościelną domów starców czy hospicjów z opieką paliatywną, system do reszty by się zawalił. Ale aby to wiedzieć, nie wystarczy dostawać sraczki na sam dźwięk słów Kościół Katolicki.

      Usuń
    29. Kolejne piękne pienia, szkoda że tak bardzo odbiegające od rzeczywistości. Szkoda że nikt nie pisze jak wygląda stosunek zryczałtowanego podatku od liczby parafian do rzeczywistych dochodów proboszcza. Gdybyż musiał zapłacić PIT, no cóż, taka kwocina wzrosłaby o rząd wielkości... A gdyby ku uciesze tych wrednych lewaków, zapłacił jeszcze podatek od nieruchomości (teraz nie musi), gdybyż to nie prawo kanoniczne decydowało kto jest osobą prawną kościoła (zresztą dla takich również przewidziano tak szeroki wachlarz zwolnień, że praktycznie nikt nie musi płacić podatku), a kto nie, gdybyż nie był zwolniony z opłat lokalnych... Gdybyż w zakresie tych wszystkich danin (a nie wszystko jeszcze wymieniłem) i specjalnych dotacji święty kościół nie był świętą krową, może byłoby mi głupio.
      W państwach cywilizowanych wartość świadczeń przeznaczanych dla samych osób niepełnosprawnych znacznie przewyższa kwoty zbierane przez wszystkie organizacje charytatywne. A to tylko część wydatków socjalnych państwa. Nawet polski rząd spokojnie znalazłby środki na prowadzenie hospicjów, czy domów starców, bo byłaby to niezbyt wysoka kwota w relacji do innych wydatków. Ale żeby to wiedzieć, nie wystarczy dostawać sraczki na sam dźwięk słowa "socjal".

      Co do wypocin powyżej, do niewątpliwych osiągnięć reżimu Franco w mordowaniu ludzi należy też dodać dziesiątki tysięcy zabranych rodzicom i oddanych w ręce funkcjonariuszy i klakierów reżimu "ninos rabados", ewentualnie setki osób przetrzymywanych w więzieniach za to, że odważyli się przeciwstawić reżimowi. A do osiągnięć junty z Chile (3200 to dużo czy mało? Jaruzelski ma na koncie znacznie mniej ofiar) należy zaliczyć tysiące osób przetrzymywanych w więzieniach, gwałconych i torturowanych przez funkcjonariuszy reżimu (część z nich miała ciała upaprane krwią, ale własną), kradzież pieniędzy przyszłych emerytów i zgromadzenie pokaźnego majątku z łapówek. Kryzys chilijski z początku lat 80. miał dla ludności bardziej poważne następstwa niż dołek Allende. Na szczęście dla Chile Pinochet w gospodarce nie okazał się równie zacietrzewionym bufonem jak Balcerowicz i w obliczu potężnego spadku do którego doprowadził, grzecznie podziękował Chicago Boys za ich "dobre rady". Wtedy gospodarka Chile rzeczywiście zaczęła się rozwijać.Ciekawe jednak czym by była bez państwowych kopalni?
      Ciekawe też, czy Hitler rozwiązał rady robotnicze ze względu na wrodzone lewactwo, czy też przez chwilowe zaślepienie?;)
      "Legendy to dopiero trwałe prawdy" - M. Wańkowicz...
      Anty

      Usuń
    30. W duchowej ojczyźnie komucha czyli ZSRR odebrano "wrogom ludu" i skierowano do indoktrynacji nie dziesiątki tysięcy ale kilka milionów dzieci. Zaś za autentyczne przeciwstawienie się reżimowi nie tysiące przebywały w więzieniach ale miliony leżą do dzisiaj z kulą w potylicy w jeszcze nieodkrytych grobach. Bo jak opisał Sołżenicyn, za prawdziwą niewinność dostawało się osiem lat.
      Więc niech komuch mając czelność porównywać Franco czy Pinocheta ze zbrodniarzami z lewicy (którzy do tego jeszcze zdemolowali gospodarki krajów w których dorwali się do władzy) nie robi z siebie jeszcze większego kretyna niż nim jest.

      Usuń
    31. Duchowy następca Goebbelsa niech już przestanie się kompromitować granym na jedną nutę tematem "a u was Murzynów leją", bo argument z licytacji liczby ofiar to naprawdę dziecinada, na co wskazuje choćby porównanie jego bandyckich idoli z Jaruzelskim. A komucha niech sobie poszuka w swojej służbowej głowie, popierającej typowo postkomunistyczne regulacje dotyczące codziennego życia.
      Anty

      Usuń
    32. @ TF

      Ja również jestem za rozdzielnością Kościoła od państwa, a wpieprzaniem się w to, co ktoś robi na własnym koncercie czy we własnym domu, o ile tylko nie narusza czyjejś nietykalności fizycznej, brzydzi mnie.

      Nie wiem, jak będą wyglądać androidy i czy będą wyłącznie maszynami czy czującymi, także biologicznymi istotami. Jestem jednakże przekonana, iż prędzej czy później powstaną.

      O ujednolicaniu społeczeństwa odgórnie, czyli poprzez finansowaną i/lub wspieraną przez państwo promocję JAKIEJKOLWIEK ideologii - pisałam setki razy. Nie chce mi się powtarzać. http://istota-rzeczy-wg-kiry.blog.onet.pl/2012/10/07/refleksja-o-slusznym-olewaniu-dobra-ogolu/

      Usuń
    33. Komuch sam wyjechał z liczbą ofiar więc niech teraz nie kwiczy niczym Biedroń ciągnięty do policyjnego samochodu. I nie liczy na to mu ten wątek daruję. Równie dobrze jego ideowy pobratymca a zarazem ongiś największy konkurent do władzy czyli nazista, mógłby gadać:
      Skończcie wreszcie z tymi obozami zagłady i Żydami bo to robi się nudne.
      Skoro komuch sięga po Jaruzela to niech porówna stan wojenny i dobicie polskiej gospodarki przez komunistycznych matołków z reanimacją przeprowadzoną przez Margaret Thatcher. Na brytyjskiej gospodarce, rozwalonej przez labourzystów. Żelazna Lady wydała rozkaz likwidacji kilkudziesięciu ludzi. Ale to byli bandyci z IRA, wysadzający w powietrze niewinnych ludzi. Takich właśnie jak ofiary bandyty Jaruzela.
      I żadne kłamstwa na temat rzekomej zapaści gospodarki za Pinocheta nie pomogą gdy ktoś wie co działo się w Chile za bandyty Allende. Gdy zamrożono ceny a uwolniono płace! Ludzie stali w kilometrowych kolejkach próbując kupić coś do jedzenia. A dzięki "radom robotniczym" czyli oczku w głowie komucha, produkcja miedzi stała się nieopłacalna. Bo fabryką kierowali nie inżynierowie i ekonomiści ale fachowcy typu szatniarz, magazynier plus babcia klozetowa plus jakiś wypróbowany towarzysz czyli półpiśmienny cham z zewnątrz. A po Chile grasowały bandy lumpów i pod dowództwem "instruktorów" nadesłanych przez bandytę Castro wdrażały sprawiedliwość społeczną i mordowały "wrogów ludu" Wedle ostrożnych szacunków grubo ponad dziesięć tysięcy.
      Radzę nauczyć się liczyć a nie zasmradzać blog Dibeliusa który czytelnie napisał że Francisco Franco i Augusto Piniocheta uważa za bohaterów którzy uchronili swoje kraje przed ekstremalnym złem. Takimi pierdołami niech się komuch popisuje na blogu niejakiego Michała Nowickiego. Który nie mógł się nachwalić zamordowania przez Stalina polskich jeńców wojennych

      Usuń
    34. "Kolejne piękne pienia, szkoda że tak bardzo odbiegające od rzeczywistości. Szkoda że nikt nie pisze jak wygląda stosunek zryczałtowanego podatku od liczby parafian do rzeczywistych dochodów proboszcza."
      To bardzo proszę o podanie tu na publicznym forum jaki jest ów stosunek zryczałtowanego podatku od liczby parafian do rzeczywistych dochodów proboszcza. Bo jak na razie to co zostało napisane nosi znamiona kiepsko zakamuflowanego oszczerstwa i może prowadzić do odpowiedzi, że ten stosunek jest taki sam, jak stosunek dochodów antydogmatyka do płaconych przez niego podatków - dokładnie taki sam. Tak więc w pierwszym akapicie padło oszczerstwo.
      "A gdyby ku uciesze tych wrednych lewaków, zapłacił jeszcze podatek od nieruchomości (teraz nie musi),
      Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego zwalnia kościelne osoby prawne od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny oraz fundusz miejski z tytułu posiadanej nieruchomości, o ile są one przeznaczone na kult religijny lub cele edukacyjne (szkoły, seminaria). Zwolnione są również: klasztory, kurie i zabytki. Za użytki rolne i lasy Kościół płaci takie same podatki jak każdy inny właściciel. Z identycznych rozwiązań korzystają rozliczne instytucje pożytku publicznego, w tym i prywatne. Zatem po oszczerstwie dla odmiany kłamstwo.
      "gdybyż to nie prawo kanoniczne decydowało kto jest osobą prawną kościoła (zresztą dla takich również przewidziano tak szeroki wachlarz zwolnień, że praktycznie nikt nie musi płacić podatku),
      To proszę wymienić dokładnie ten wachlarz zwolnień, a osobowość prawną określają przepisy przewidziane ustawą, a nie prawo kanoniczne. Zatem znowu manipulacja i kłamstwo.
      "Nawet polski rząd spokojnie znalazłby środki na prowadzenie hospicjów, czy domów starców, bo byłaby to niezbyt wysoka kwota w relacji do innych wydatków. Pół miliarda złotych rocznie musiałby bez problemu znaleźć rząd, aby przejąć funkcję charytatywną KK, że o innych organizacjach nie wspomnę. Zatem hipokryto powiedz komu byś zabrał te pieniądze i ile to rozdawnictwo by kosztowało. Oczywiście twierdzić, że pół miliarda złotych w strukturze budżetu to "niezbyt wysoka kwota" w relacji do innych wydatków, może tylko ekonomiczny debil, albo wyjątkowo podła jednostka, która z manipulacji zrobiła sobie narzędzie polemiki.
      Bez pozdrowień rzecz jasna mały kłamczuchu i wielki manipulatorze. Komunistyczni i nazistowscy ideologowie mogliby się uczyć.

      Usuń
    35. @Kira,

      "a wpieprzaniem się w to, co ktoś robi na własnym koncercie czy we własnym domu, o ile tylko nie narusza czyjejś nietykalności fizycznej, brzydzi mnie."

      Koncert jest wydarzeniem o charakterze publicznym i dotyczą go wszystkie regulacje funkcjonujące w miejscach publicznych, w tym te o obrażaniu uczuć religijnych.

      Usuń
    36. To był zamknięty koncert. Poza tym wiesz chyba, co myślę o prawie zakazującym "obrażania uczuć religijnych". :(

      Usuń
    37. Byłby prywatny, gdyby odbył się na prywatnej posesji, a nie w prywatnym klubie i za pieniądze z biletów, które były powszechnie dostępne. Póki co jednak takie a nie inne prawo obowiązuje i czy to się nam podoba czy nie musimy go przestrzegać.

      Usuń
    38. @ TF

      Im więcej niezadowolonych z takiego prawa, tym większa szansa, że zostanie zmienione. Uważam, że wolność słowa powinna mieć swoje granice, ale niech nie stawia ich żaden kult, lecz choćby poszanowanie dobrego imienia jednostki. Zakaz rzucania oszczerstw rozumiem; zakaz krytykowania czy kpienia z religii lub gejów - nie bardzo.

      Usuń
    39. Anty,

      Dane te podałem aby unaocznić inteligentnym czytelnikom blogu Dibeliusa jak silny jest pedalski terroryzm. Gdyż ulegają już mu nawet największe korporacje współczesnego świata. Skoro komunistyczny kretyn tego nie zrozumiał, mało mnie to obchodzi. W końcu nie on był targetem tej informacji. A dla inteligentnych czytelników bloga jeszcze garść danych o działalności tego znienawidzonego kościola:
      "Świeccy katolicy i instytucje kościelne finansują kilkaset przedszkoli i ok. 600 szkół dla kilkudziesięciu tysięcy dzieci. Rodzice, którzy posyłają dzieci do katolickiej szkoły, nie dostają zwrotu podatku (kiedyś częściowo dostawali), tak więc płacą dwa razy za edukację. Można oszacować, że jest to co najmniej 200 zł od dziecka miesięcznie. Daje to kwotę 120 mln zł rocznie.
      Olbrzymi jest wkład Kościoła w pomoc potrzebującym i najuboższym, co wydatnie wspomaga system państwowej pomocy społecznej. Caritas w 2010 r. przekazała osobom potrzebującym pomoc materialną o wartości 500 mln zł. Caritas prowadzi 9 tys. punktów pomocy, w których na zasadzie wolontariatu pracuje ponad 100 tys. Polaków. Wartość ich pracy to setki milionów złotych rocznie.
      Obok Caritas działają setki ośrodków pomocy. Same zakony, instytuty życia konsekrowanego i stowarzyszenia prowadzą w Polsce 450 placówek opiekuńczo-leczniczych. Są to: domy samotnej matki, ośrodki pomocy rodzinom, domy dziecka, ośrodki wychowawcze, placówki dla upośledzonych dzieci i dorosłych, domy starców, placówki dla osób uzależnionych, hospicja, ośrodki leczniczo-rehabilitacyjne, przychodnie, schroniska dla bezdomnych, noclegownie i kuchnie dla ubogich."
      Oczywiście te dane nie są przeznaczone dla idiotów, więc niech wiadomy podwójny nadczłowiek nie czyta i nie komentuje, bo już wystarczająco dużo bredni i kłamstw na tym blogu napisał.
      Oppressor

      Usuń
    40. TF
      Proboszcz nie musi składać zeznania dotyczącego swoich rzeczywistych prywatnych dochodów i tego nie robi. Może się rozliczać wg stawek PIT, tylko dziwnym trafem żaden proboszcz tego nie robi. Pieniążki zebrane na tacę w ciągu jednej mszy mogą wielokrotnie przekraczać wartość zryczałtowanego kwartalnego podatku.
      Za żadne grunty, które nie są gruntami rolnymi czy lasami, kościoły nie muszą płacić. Nie płaci np. za nieruchomości o znacznej powierzchni, które posiada na terenie miast, a za które każdy normalny podmiot (i osoba prywatna) musiałby płacić wielokrotnie więcej niż za tanie grunty rolnicze. Kościół jako taki nie jest organizacją pożytku publicznego, więc takie ulgi dla niego byłyby kolejnym przywilejem.
      Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP podaje zakres zwolnień. Art. 55:
      "1. Majątek i przychody kościelnych osób prawnych podlegają ogólnym przepisom podatkowym z wyjątkami określonymi w ust. 2-6.
      2. Kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania z tytułu przychodów ze swojej działalności niegospodarczej. W tym zakresie osoby te nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy o zobowiązaniach podatkowych.
      3. Dochody z działalności gospodarczej kościelnych osób prawnych oraz spółek, których udziałowcami są wyłącznie te osoby, są zwolnione od opodatkowania w części, w jakiej zostały przeznaczone w roku podatkowym lub w roku po nim następującym na cele kultowe, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, działalność charytatywno-opiekuńczą, punkty katechetyczne, konserwację zabytków oraz na inwestycje sakralne, o których mowa w art. 41 inwestycje sakralne i kościelne, ust. 2, i te inwestycje kościelne, o których mowa w art. 41 inwestycje sakralne i kościelne, ust. 3, których przedmiotem są punkty katechetyczne i zakłady charytatywno-opiekuńcze, jak również remonty tych obiektów.
      4. Kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski, od nieruchomości lub ich części, stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyjątkiem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej.
      5. Zwolnienie od opodatkowania podatkiem od nieruchomości oraz od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski obejmuje nieruchomości lub ich części przeznaczone na cele mieszkalne duchownych i członków zakonu, jeżeli:
      1) są one wpisane do rejestru zabytków,
      2) służą jako internaty przy szkołach i seminariach duchownych, domy zakonów kontemplacyjnych, domy formacyjne zakonów i domy księży emerytów (sióstr emerytek),
      3) znajdują się w budynkach kurii diecezjalnych i biskupich, zakonnych zarządów generalnych i prowincjalnych w Sekretariacie Prymasa Polski i w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski.
      6. Nabywanie i zbywanie rzeczy i praw majątkowych przez kościelne osoby prawne w drodze czynności prawnych oraz spadkobrania, zapisu i zasiedzenia jest zwolnione od podatku od spadków i darowizn oraz opłaty skarbowej, jeżeli ich przedmiotem są:
      1) rzeczy i prawa nie przeznaczone do działalności gospodarczej,
      2) sprowadzane z zagranicy maszyny, urządzenia i materiały poligraficzne oraz papier.
      7. Darowizny na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą są wyłączone z podstawy opodatkowania darczyńców podatkiem dochodowym i podatkiem wyrównawczym, jeżeli kościelna osoba prawna przedstawi darczyńcy pokwitowanie odbioru oraz - w okresie dwóch lat od dnia przekazania darowizny - sprawozdanie o przeznaczeniu jej na tę działalność. W odniesieniu do darowizn na inne cele mają zastosowanie ogólne przepisy podatkowe."
      Kościół może sobie np. sprowadzać dowolną ilość samochodów z zagranicy, przeznaczyć dowolną ilość pieniędzy na "cele kultowe" czy "inwestycje sakralne i kościelne", przyjąć dowolną sumę darowizn i nie zapłaci od tego ŻADNEGO podatku. Świetna rzecz, ja też tak chcę;)

      Anty

      Usuń
    41. TF - cd
      Jeśli chodzi o ostatni akapit, na opiekę świadczenia na rzecz osób niepełnosprawnych Polska przeznacza obecnie ok 11 mld zł rocznie (wydatki na same świadczenia pielęgnacyjne i dodatki to ok 2 mld, i jest to niewielka suma w porównaniu z państwami zach. Europy); jest to tylko część wydatków socjalnych państwa. Dla porównania, całkowita suma przeznaczona przez Caritas na cele charytatywne w 2013 roku wynosi, jak wspomniałeś ok. 0,5 mld. Jak się mają do siebie te kwoty?
      Wystarczyłoby znieść niektóre zwolnienia podatkowe albo wprowadzić podatek obrotowy dla hipermarketów, a suma która trafiłaby do budżetu, wyraźnie przekroczyłaby całość wydatków Caritasu.
      Anty

      Biedny dzieciaku poniżej TF - niby dlaczego rząd ma dopłacać do prywatnych szkół? Albo do innych prywatnych inicjatyw?
      Na tym właśnie polega neoliberalizm - wyciąganie pieniążków od biednych przez możnych.

      Usuń
    42. DW. zacietrzewionego staruszka
      Reanimacja przeprowadzona przez przeżelazną doprowadziła m. in. do hegemonistycznej pozycji Niemiec w Europie z powodu braku realnej konkurencji dla niemieckiego przemysłu. Ale niech staruszek nie zbacza z tematu swoich zbrodniczych idoli na przeżelazną.
      Każdy, kto ma śladową wiedzę ekonomiczną i potrafi odczytywać choćby wykresy z wartością PKB, wie co się stało w Chile na początku lat 80., kiedy 50% społeczeństwa zepchnięto w obszar biedy. Fartownie dla Chilijczyków krwawy idol staruszka okazał się pragmatykiem i pokazał potem panom z Chicago gest Kozakiewicza - jednakże większość rządów demokratycznych po czymś takim, co wtedy nastąpiło, zostałaby zdmuchnięta z powierzchni ziemi.
      No ale przecież pieszczoch konserw nie mógł sobie pozwolić na to, żeby dalej nie kraść.
      Anty

      Usuń
    43. Z postaci Stalina czy Pol Pota na softcorowego Jaruzela uciekł komuch, przygwożdżony liczbami i wijący się jak robak na haczyku. A jak się miała gospodarka brytyjska do niemieckiej przed i po Thatcher, wie każdy inteligentny człowiek. Więc niech takie idiotyzmy załgany komuch opowiada temu debilowi którego codziennie ogląda w lustrze podczas golenia.

      Usuń
    44. A ja myślę, że najbardziej cię boli to, że ten KK w zasadzie żyje z tego co ludzie z własnej i nieprzymuszonej woli dadzą na tacę lub w formie darowizny i nie wiecie jak to temu kościołowi zabrać. Typowe dla pewnych grup podejście. Poza tym zapomniałeś, że na mocy wciąż obowiązującej ustawy z 1950r, ów kościół w każdej chwili mógłby się domagać realizacji postanowień tej ustawy i wyszlamować to państwo na ponad 30 miliardów złotych. Sprawa wygrana w cuglach, ale w tej swojej chciwości tego nie robi.
      http://prawo.money.pl/akty-prawne/ujednolicone-akty-prawne/prawo-budowlane/ustawa;z;dnia;20;marca;1950;r;o;przejeciu,1950,9,87,DU,72.html
      Czysta i ślepa nienawiść tobą kieruje i nic więcej.
      A co do podanych przez ciebie danych to 11 mld wydawanych przez państwo, które pod przymusem łupi 38 milionów obywateli, zestawiasz z pozarządową instytucją, która może polegać tylko na ludziach dobrej woli i ich ofiarności, bez żadnego wsparcia ze strony państwa odwala za to państwo kawał dobrej roboty wycenianej na 5-7% tego co wydaje państwo. Dodam, że wydaje te środki przy kosztach operacyjnych na poziomie 1%, a te same koszty w przypadku państwa według różnych szacunków to 10-15% wydatkowanych kwot. A gdyby się jeszcze przyjrzeć gdzie te środki trafiają, to włos na głowie się jeży, bowiem są to pijacy i ćpuni którzy dzięki państwu mają za co chlać i ćpać, oraz cała masa innej patologii, którą trzeba leczyć, a nie finansować ich nałogi. Zresztą celowo podałeś tylko kwotę zbieraną przez Caritas, pomijając całe mnóstwo innych tego typu katolickich organizacji, których działalność wyceniana jest na drugie tyle co Caritas, a to oznacza, że stanowią one razem dobrze ponad 10% tego co wydaje to twoje państwo. Przecież to dla ciebie i tak nic i gdybyś tylko mógł, to byś to dzieło pomocy zniszczył - prawda?
      P.S.
      I jeszcze jedno. Dlaczego w ogóle nie interesuje cię ile pieniędzy przewala się przez żydowskie gminy wyznaniowe? Dlaczego nigdy nie pyskujesz, że te gminy też są hojnie futrowane pieniądzem publicznym, nie dając w zamian dla społeczeństwa nic? Nie płacą absolutnie żadnych podatków, a posiadają wielki majątek w nieruchomościach i innych walorach. To są ogromne pieniądze, ale to widać ci nie przeszkadza, bo czepiasz się zawsze KK.

      Nie chce mi się z tobą gadać i muszę zweryfikować, twoją przynależność ideologiczną. Bliżej ci do "kościoła" Szatana niż jakiejkolwiek innej zbrodniczej ideologii, co wyraźnie wynika z założeń tego "kościoła" i prezentowanych przez ciebie poglądów. Pozdrów truchło Antona Szandora LaVeya przy najbliższej okazji. W każdym razie trzymaj się ode mnie z daleka, bo nie zadaję się z ludźmi przeżartymi do cna przez zło.
      Żegnam ozięble.

      Usuń
    45. P.S.
      Reanimacja brytyjskiej gospodarki, przeprowadzona przez Żelazną Lady (i szczęśliwie nie rozpieprzona przez Toniego Blaira) doprowadziła do tego że w roku 2012 PKB per capita (z uwzględnieniem purchasing power parity) wynosiły w Niemczech 39028 USD a w Wielkiej Brytanii 36569 USD. Załgany do szpiku kości komuch pewnie uzna że te dane Europejski9 Bank Centralny sfałszował na rozkaz Konferencji Episkopatu Polski.

      Usuń
    46. Jestem za zwrotem kościołowi wszystkich jego posiadłości. Pod warunkiem że zacznie płacić takie same podatki, jak wszystkie inne podmioty gospodarcze. Dlaczego kościół nie korzysta z ustawy z 1950, pokazały przekręty ze "zwrotem mienia kościelnego".
      Jakie 10%? Wspomniałem jedynie o świadczeniach na rzecz osób niepełnosprawnych, nie o wszystkich wydatkach socjalnych państwa.
      Te stanowią ok. 19% PKB. Wydatki wszystkich organizacji charytatywnych razem wziętych to nawet nie 5% tej kwoty.
      Ile z tej państwowej pomocy trafia do "pijaków i ćpunów" - masz dane statystyczne?

      Nie mam wiedzy na temat żydowskich gmin wyznaniowych w Polsce. Jeśli masz wiarygodne dane pokazujące że ich łączny majątek przekracza choćby 20% tego co posiada KrK, zainteresuję się.

      Mamooo, opętał mnie demoooon :P
      Anty

      Usuń
    47. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    48. Szkoda że dziadziuś neofrankista nie sprawdził innych wskaźników porównujących oba państwa, jak chociażby współczynnik Giniego, ale wtedy dziadziusiowi wyszłoby że przeciętny obywatel UK ma się o wiele gorzej od przeciętnego Niemca. Tym bardziej, że bezrobocie w UK jest ok. 1,5 razy wyższe.
      W 2013r. Niemcy zrównoważyli budżet, UK pogłębia deficyt. Niemcy mają dodatni bilans handlowy ze wszystkimi państwami Europy. Niemiecka gospodarka to wielkie koncerny wytwarzające wszelkie możliwe towary, jak Siemens, Volkswagen, Bosch, BASF, Bayer. Co eksportuje UK poza surowcami i wirtualnymi pieniążkami?

      Anty

      Usuń
    49. To coś z resorem:
      Ot, cała klasa, kultura i wiedza korwino-gimbusów.
      Wpis mówiący więcej niż tysiąc słów;)
      Anty

      Usuń
    50. Komuch początkowo łgał o STANIE GOSPODARKI której najlepszym wskaźnikiem jest PKB per capita (PPP), Więc komuch po raz kolejny wyszedł na debila.
      W czarnej rozpaczy komuch sięgnął po współczynnik Giniego, będący miarą nierównomierności dochodów obywateli a ze stanem gospodarki nie mający nic wspólnego. Czyli odwołał się do "sprawiedliwości społecnej" , oczka w głowie każdego komucha. Nie dziwota że jest on wyższy (a więc nierównomierność dochodów większa) dla Wielkiej Brytanii. W Niemczech wśród imigrantów dominują Turcy i Słowianie, nie mający dwóch lewych rąk do pracy. A wśród brytyjskich Arabowie czy Pakistańczycy (Hindusi pracą się nie brzydzą) którzy zadowalają się niewysokimi (w stosunku do płac) zasiłkami i stąd głównie ta różnica. Bo te zasiłki wystarczają im żeby się mnożyć, psuć powietrze i szykować do zrobienia białasom kuku. Z tego samego powodu, skoro pobratymcy komucha sprowadzili do Wielkiej Brytanii zadeklarowanych próżniaków, bezrobocie tam musi być wyższe niż w Niemczech.
      Po raz kolejny komuchowi blef się nie udał, z butów poza słomą wyleźli Marks, Engels,Lenin i Stalin. Co mnie ani trochę nie dziwi.

      Usuń
    51. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      Przywołanie w dyskusji współczynnika Giniego jest zwykłą głupotą świadczącą o braku wyrobienia ekonomicznego. Dla przedmiotu powyższej dyskusji ten współczynnik jest zupełnie bez znaczenia. No cóż, miało być naukowo, a wyszło jak zawsze. Podobnie sprawa się ma z jego orgazmami zachwytu nad niemiecką nadwyżką w bilansie handlowym, zapominając dodać, że niemiecki popyt wewnętrzny jest na żałośnie niskim poziomie. Zapomina też, że gospodarka oparta na eksporcie może zostać zrujnowana przez utrzymujące się wzmocnienie waluty w której dokonuje się rozliczeń. A to właśnie nikt inny jak Angole są w stanie zagrać na wzmocnienie euro czy dolara i doprowadzić do krachu niemieckiej gospodarki, która nie będzie mogła równoważyć strat poprzez popyt wewnętrzny. To podstawy makroekonomii, ale jestem przekonany, że w jego wykonaniu usłyszymy tu jakąś nowatorską, autorską teoryjkę.
      P.S.
      Mój dobry znajomy, który zbudował wspaniałą firmę eksportującą całość produkcji do USA, został doprowadzony do bankructwa przez utrzymującą się przez dłuższy czas "mocną" złotówkę w latach jeśli dobrze pamiętam 2001/2002. Tak wiec, eksport jest tylko częścią gospodarki jako całości i nie może stanowić jej podstaw jako takiej.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    52. Czcigodny Tie Fighterze
      A czego Ty oczekujesz od komucha? Którego "wiedza" ekonomiczna, a już zwłaszcza na temat współczesnego kapitalizmu, bazuje na "Kapitale" oszusta Marksa plus "Krótkim Kursie Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików)"?
      Ten współczynnik Giniego jest na pewno "lepszy" w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej a i bezrobocia podobno tam nie ma. Może zrobić ściepę na bilet dla niego do takiego raju a na pożegnanie zagrać stary przebój "One way ticket"? Obawiam się jednak że aż takim idiotą nie jest, zostanie w tej rzekomo "neoliberalnej" (oczywiście jedynie w jego chorym łbie) Tusklandii i będzie nadal smrodził na blogu Dibeliusa.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    53. Gospodarka oparta na surowcach jest podatna na wahania cen na światowych rynkach - wystarczą więc spadki cen i spora część eksportu UK dostaje w dupę. Światowe kryzysy powodują w pierwszym rzędzie utratę miejsc pracy w sektorze usług, na którym zbudowano współczesną UK. Miejsca pracy w usługach są zawsze bardziej podatne na fluktuacje koniunktury niż miejsca pracy w przemyśle. W przeciwieństwie do Polaków i innych biednych narodów skazanych na wytwarzanie półproduktów, Niemcy mają szereg powiązanych ze sobą "mobilnych" kooperantów, których w razie potrzeby mogą wykorzystać do obniżenia kosztów wytwarzania towarów.
      To nie eksport jest podstawą gospodarki Niemiec, tylko rozbudowany przemysł. Który można w każdej chwili wykorzystać do wykreowania popytu wewnętrznego.
      Wskaźników gospodarki jest wiele, jednym z nich jest stale rosnący deficyt budżetowy UK, którego sklerotyczny dziadunio jakoś nie dostrzega. Do innych należą eksport, inflacja, bezrobocie czy koniunktura w przemyśle. PKB w oderwaniu od wszystkich pozostałych wskaźników jest jedynie narzędziem propagandy neokonserwatywnych onanistów. Nie uwzględnia zmiennych, które są również składowymi gospodarki danego państwa.

      Twierdzenie o braku wpływu nierównomierności dochodów na jej stan (w tym na wzrost gospodarczy i pośrednio na PKB) może wysnuć jedynie makroekonomiczny ignorant albo manipulator. Bardzo duże nierówności ograniczają właśnie popyt wewnętrzny.
      Ciekawe jak na "nierównomierność dochodów" wg sklerotycznego dziadunia wpłynęła masowa emigracja Polaków do UK.
      Anty

      Usuń
    54. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      Jaką ściepę? Sam mu sfinansuję podróż i jeszcze dorzucę kilka dolców kieszonkowego, żeby tylko chciał się stąd wynieść. Niemniej jednak widzę pewien problem. Co prawda wskaźnik Giniego jest tam na poziomie 0,31, więc stosunkowo blisko niemieckiego (0,28) ale z tego co wiem to zachowania homoseksualne są w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratyczne ostro penalizowane. Zatem może wysłać go na Kubę, gdzie ów wskaźnik jest na poziomie 0,30, komunizm trzyma się mocno, a gospodarka oparta jest o amerykańską seks turystykę, co w praktyce oznacza, że nietypowe zachowania seksualne uchodzą niemal za normę. Koszt biletu będzie porównywalny i długość lotu podobna. Jak widać nasz kieszonkowy Lenin znowu się podłożył, ale przy naszych preferencjach na szczęśliwy finał liczyć nie może.
      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    55. BTW, wśród państw o najwyższym na świecie współczynniku Giniego dominują kraje położone w środkowej i południowej Afryce. Skoro dla dziadunia jest to miarą dobrobytu, proponuję szybki zakup tego biletu. Może ciepłe, afrykańskie powietrze i bogactwo tamtejszych narodów spowoduje szybkie otrzeźwienie z oparów mamrota.
      Anty

      Usuń
    56. Czechy mają wskaźnik Giniego 0.25 a Wielka Brytania 0.36. Gdyby to miało być jakimkolwiek kryterium zamożności a zatem i kierunku migracji za pracą (jak twierdzi komuch - ekonomiczny debil) to Anglicy walili by do Czech jak w dym a nie odwrotnie.
      Prawdziwe kryteria kierunku wyjazdów za chlebem to szansa dostania pracy plus oczekiwana realna płaca (oczywiście PPP). A ten wskaźnik Giniego komuch może wsadzić w "gniazdko miłości" tych w sprawie których zawsze się tu zapluwa.

      Usuń
    57. TF chętnie zaopatrzę w ekwipunek. Ja celuję w państwa o najniższych współczynnikach Giniego, mając do wyboru np. Szwecję, Danię, Norwegię czy Czechy. TF niech liczy na przygodę życia z przedstawicielkami swojej ulubionej rasy w Lesotho, Sierra Leone, Namibii, czy Republice Środkowoafrykańskiej. Miłego pobytu;)
      Anty

      Usuń
    58. Ja napisałem jak sołtys krowie na miedzy że wskaźnik Giniego nie jest jakąkolwiek miarą zamożności kraju. Skoro komuch - debil nie jest w stanie zrozumieć tekstu napisanego drukowanymi literami albo jest do tego stopnia załgany że usiłuje mnie wrobić w autorstwo wypowiedzianych przez siebie bredni (kłamstwo jakobym w ogóle traktował ten wskaźnik serio i jeszcze uważał że im większy tym lepiej) , niech sam spieprza na drzewo (niekoniecznie w Afryce).

      Usuń
    59. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    60. Do wiadomości pozostałych nie umiejących czytać: Gini coefficient jest wskaźnikiem rozwarstwienia dochodowego. Nic nie mówi o "zamożności kraju", ale o zróżnicowaniu zamożności poszczególnych obywateli już sporo.
      Anty

      Usuń
    61. A więc w końcu do komucha jednak dotarło że wskaźnik Giniego nie ma nic wspólnego z "zamożnością kraju". A swoje kłamstwo:
      wśród państw o najwyższym na świecie współczynniku Giniego dominują kraje położone w środkowej i południowej Afryce. Skoro dla dziadunia jest to miarą dobrobytu, proponuję szybki zakup tego biletu.
      odszczekał usiłując jednocześnie swój wcześniejszy debilizm ubrać w szaty ironii. Bo każdy z Szanownych Czytelników, nie mając mózgu zlasowanego postępem (i być może jakąś "nieszkodliwą używką"), w moich wypowiedziach odnajdzie jedynie systematyczne zaprzeczenia jakoby ten wskaźnik miał cokolwiek wspólnego z dobrobytem czy stanem gospodarki. Skoro na Kubie czy w Korei Północnej jest "lepszy" (bo mniejszy) niż w Wielkiej Brytanii.
      Dawno temu o blondynkach złośliwie mówiono że z każdego dowcipu śmieją się trzy razy. Gdy usłyszą, gdy opowiedzą innym i w końcu gdy go zrozumieją. O komuchu można powiedzieć że z każdego pojęcia z zakresu ekonomii cieszy się trzy razy. Pierwszy raz gdy o nim przeczyta. Drugi gdy się nim posłuży w dyskusji. Wychodząc na idiotę ale to bez znaczenia. Grunt że Kali być wielki świat. I po raz trzeci gdy zrozumie jego znaczenie. Co przed chwilą wreszcie jakimś cudem nastąpiło.

      Usuń
    62. Teraz biedny idiota cytuje mój żarcik kontekstowy, zapierając się w obronie jego czci;) Wijąc się jak piskorz...
      W dwóch państwach o podobnych dochodach przeciętnemu obywatelowi lepiej żyje się w tym, w którym Gini coefficient jest niższy. Idealnie opisuje to sytuację Niemcy vs UK. Prościej nie można.
      Anty

      Usuń
    63. Biedny rozdeptany robak z oślim uporem usiłuje swoje brednie i oszczerstwo przedstawić jako "żart". I myśli że ktoś mu uwierzy. Dawniej byłoby to możliwe ale odkąd pewna niepiśmienna genderówa została stąd zbanowana, został się sam jak palec.

      Usuń
    64. @Stary Niedzwiedz,

      Aha! To blamaż na publicznym forum nazywa się teraz żarcikiem, tudzież ironią. No ciekawe, ciekawe. No i widzę, że nerwy puściły i zaczął na Ciebie Stary Niedźwiedziu bluzgać, a jeszcze kilka wpisów wyżej wydawał sie być ponad tym i po zjebaniu przez Oppressora pisał
      "To coś z resorem:
      Ot, cała klasa, kultura i wiedza korwino-gimbusów.
      Wpis mówiący więcej niż tysiąc słów;)
      Anty"
      No cóż, teraz to pozostaje mi napisać tylko parafrazować jego słowa;
      Ot cała klasa, kultura i wiedza komucho-postępacwa. Wpisy mówiące więcej niż tysiąc antydogmatyka słów.

      Usuń
    65. Czcigodny Tie Fighterze
      Takie są obyczaje pierwszego kłamcy polskiego internetu.
      Gdy swego czasu zaświeciłem mu w ślepia danymi bibliograficznymi podręczników ginekologii i położnictwa, opisującymi syndrom poaborcyjny, miał czelność twierdzić że "zostały napisane pod dyktando kościoła".
      Gdy Ty na blogu Flavii (zanim jeszcze ona za notoryczne kłamstwa wywaliła go na zbitą mordę) tłumaczyłeś nieukowi że faszyzm i nazizm nie są synonimami, też szedł w zaparte. Gdy zacytowałeś w końcu encyklopedyczne definicje, wyjątkowo się zamknął (może był to wpływ haszyszu?).
      W rozmowie z Tobą upierał się że w gospodarce grunt to przemysł. Widocznie jeszcze nie dotarło do niego że w USA usługi dają ponad 78% PKB, w Szwajcarii 62% a w Wielkiej Brytanii też ponad połowę. Bo najbardziej uciążliwe produkcje przemysłowe przeniosły się do Chin i Indii. Jak na czerstwego komucha przystało, żyje czasami tow, Stalina i takimi wskaźnikami jak wytop surówki.
      Gdy miał czelność wypominać Franco liczbę ofiar a ja mu udowodniłem że 0.6% ludności kraju to jednak ponad trzydzieści razy mniej niż 20%, próbowało komuszysko wykręcać się Jaruzelem.
      A teraz po raz kolejny rozdeptane, bluzga i udaje "żartownisia".
      Gdyby miał szczyptę honoru, uwolniłby blogosferę od swojego fetoru we właściwy sposób. Wchodząc do muszli klozetowej i spuszczając po sobie wodę.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    66. Stary Niedźwiedziu,

      Jedyne co mnie rozbawiło w jego wpisach, to twierdzenie jakoby za pociągnięciem wajchy można przestawić przemysł z orientacji eksportowej na pobudzanie rynku wewnętrznego. No cóż, takie procesy są czasochłonne, ale rozumiem, że po fifce haszu czas płynie inaczej. Ten sam osobnik wprowadził do rozważań o PKB per capita, wskaźnik Giniego, co przy rozważaniach na temat PKB na łebka nie ma żadnego znaczenia i później rzucał się jak wsza na grzebieniu, żeby się z tej bzdury wyplątać. To też bylo dosyć komiczne. Wreszcie na koniec ten świntuch mnie, żonatemu mężczyźnie proponował obcowanie z hebanowymi pięknościami z czarnego lądu, ale to jestem w stanie mu wybaczyć, bowiem w jego systemie wartości nie ma miejsca na tak obco brzmiące pojęcia jak miłość, wierność i uczciwość małżeńska. Pojęcia te zostały u niego zastąpione przez promiskuizm, a biedaczysko się zapomniało i zaczęło mierzyć innych swoją miarą. Ponadto nie wspominałbym w jego przypadku o honorze, bo i po co ma histerycznie googlować, skoro definicja honoru składa się z zupełnie nieznanych mu słów.

      Pozdrawiam, TF

      Usuń
    67. Odnoszę wrażenie, że - poza ordynarnym Oppresorem - moglibyście wszyscy podyskutować spokojnie i na temat.

      Usuń
    68. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    69. PS. Gdybyż kabaretowy dziadzio miał odrobinę honoru, nie łgałby w żywe oczy, że na początku lat 80. w Chile nie było potężnego kryzysu (który jak na dłoni widać choćby obserwując wskaźnik PKB, do którego się uczepił niczym wesz psiego ogona). Gdyby polski "przedsiębiorca" z mnóstwem wolnego czasu na buszowanie po forach miał odrobię przyzwoitości, nie zapluwałby się w fałszywej obronie rzekomo nieistniejących olbrzymich przywilejów podatkowych KrK, gdyż jego tezy może rozłożyć na łopatki zarówno średnio rozgarnięty licealista posiadający umiejętność "googlowania", jak i wiejski proboszcz (który owe przywileje skwapliwie wykorzystuje).
      "Honor" i "przyzwoitość" wypowiadane przez tych panów brzmią jak pouczenia starej prostytutki o moralności. Byłyby zabawne, gdyby nie nosiły w sobie znamion groteski.
      Anty

      Usuń
    70. @Kira
      Dyskusję merytoryczną można prowadzić opierając się na faktach, nie podbudowanych ideologicznie fantazjach.
      Ale nawet sięgając do meritum, pewnych rzeczy niektórym osobom nie przetłumaczę. Wdrukowane dogmaty będą ważniejsze.
      Np. nie przekonasz do znaczenia przemysłu polskiego handlarza o mentalności narożnego sklepikarza, ograniczającego myślenie o gospodarce do kategorii własnych krótkoterminowych zysków i strat.
      Anty

      Usuń
    71. Stary Niedźwiedziu,

      Jak widzę ta łódzka pluskwa mianowała się nie tylko ekspertem od mikro i makroekonomii, ale również zaczyna się kreować na autorytet w dziedzinie syndromu poaborcyjnego i do tego powołuje się na sprawdzone "ałtorytety" skrobankowe w randze lekarzy/naukowców. Owi lekarze/naukowcy jako drugą specjalność mają na ogół eutanazję, a w wolnych chwilach między zabijaniem nienarodzonych dzieci i staruszków, skrobną jakiś "podręcznik" i wpuszczą go w sprawdzony kanał dystrybucyjny dla miłego grosza i po to by tacy idioci jak ten podwójny nadczłowiek mieli co cytować w swoich wypocinach blogowych. Zresztą czego się się spodziewać po krypto gejowskim sataniście o mentalności troglodyty.
      A na marginesie, zobacz Stary Niedźwiedziu na godziny wpisów, jako żywo pół dnia poświęcił na buszowanie po sieci w poszukiwaniu danych do poparcia swoich kretyńskich teorii, a jak sądzę powinien być pasożyt w pracy. Czyli opierdala się lewak śmierdzący w robocie zamiast uczciwie pracować i jeszcze mu przeszkadza to, że mam dobrze zorganizowaną firmę, która pozwala godnie żyć, nie zabierając mi przy tym większości mojego cennego czasu. No cóż, gdyby jego szef umiał w sferze organizacyjnej to co ja, to ten pętak nie opierdalałby się buszując po necie w godzinach pracy, tylko musiałby zapierdalać uczciwie na swoją wypłatę. No ale lepsi oni do strajków i kradzieży środków produkcji niż do rzetelnej pracy

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    72. P.S.
      Dla wiadomości tego troglodyty podaję fakt, że mam firmę produkcyjno-handlową, a nie stricte handlową.

      Usuń
    73. @ Tie Figjhter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Jako inżynier znam fakty i wiem że w USA usługi wnoszą do PKB cztery razy tyle co przemysł a w Szwajcarii około dwa razy tyle. Techniczno - ekonomiczny ignorant nie musi "guglować" nazw wielkich koncernów przemysłowych. On słyszy o nich pierwszy raz w życiu, ja te nazwy znam od dawna.
      Gdyby to coś nie było załganym do szpiku kości komunistycznym agitatorem, nie udawałoby że problemy chilijskiej gospodarki z początku lat osiemdziesiątych były większe od totalnej zapaści cywilizacyjnej z czasów rządów bandyty Allende. Którą doskonale znam z relacji listowej mojej ś.p. cioci Doroty, żyjącej wówczas i pracującej w Chile jako właścicielka małej prywatnej szkoły czyli "wróg ludu".
      O istnieniu syndromu poaborcyjnego wiem nie tylko z podręczników akademickich, używanych obecnie na polskich uczelniach medycznych. Mój znajomy, lekarz z dwoma specjalizacjami (zarówno położnictwo jak i ginekologia) i dwudziestoletnią praktyką, potwierdził iż spotkał się z kilkoma takimi przypadkami i bez pomocy psychologa (a w jednym przypadku nawet psychiatry) się nie obeszło. Nie każda kobieta jest pozbawioną ludzkich uczuć lewacką szmatą.
      Świrowanie jakoby ta jednostka chorobowa nie istniała to dzieło WHO. która uznała homoseksualizm za normę a niedawno popisała się "wytycznymi w kwestii wychowania dzieci". W którym zaleca namawiać już dziesięcioletnie dzieciaki do onanizmu a dwunastoletnie zachęcać do "radosnego seksu". Ciekaw jestem czy nasz kochany postępak jest jedynie "wierzącym" czcicielem WHO czy też i "praktykującym", na przykład jako pederasta pedofil. Czyli coś bliskiego ideału z punktu widzenia WHO.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    74. Zajebisty eufemizm;), po aktywności na forach widać ile "organizator pracy" (szkoda że cudzej) naprawdę pracuje. Ale nerwy puszczają, prawda? Typowe dla "rasy panów".
      W tym tygodniu mam urlop, w pracy nie mógłbym tyle pisać. No chyba że byłbym prezesem.
      Współczesny naukowiec, aby skrobnąć poważny artykuł, musi się opierać na poważnych, sprawdzonych/potwierdzonych źródłach znajdowanych z bazach danych. Bazowanie na samych podręcznikach z miejsca go dyskwalifikuje na etapie recenzji jego wypocin.
      Dostępne poważne przeglądy systematyczne i meta-analizy przeczą istnieniu związku między negatywnymi objawami poporodowymi a wcześniejszym dokonaniem aborcji. I tyle.
      Widzę że załgany dziadziuś teraz już przyznaje że zapaść gospodarcza za czasów bandziora i złodzieja Pinocheta jednak wystąpiła. Wcześniej pisał coś innego. Punkt widzenia tego patologicznego kłamczucha najwyraźniej zależy od numeru komentarza. Wskaźniki ekonomiczne są bezlitosne i żadna ciocia tego nie zmieni.
      Dziadziuś powinien wnosić paciorki o dobrą kondycję niemieckiego przemysłu. Wystarczy drobne tąpnięcie niemieckiej gospodarki, a miejsca pracy u polskich podwykonawców pójdą na grzyby, przy czym liczba miejsc pracy w sektorze usług delikatnie mówiąc nie wzrośnie. Do tego prowadzi zniszczenie własnego przemysłu i ślepa wiara w zbawczą moc prymitywnego sektora usług.
      Gdyby to zero nie było prymitywnym, załganym do szpiku kości neopinochetowskim agitatorem, nie próbowałoby zakrzykiwać rzeczywistości.
      Anty

      Usuń
    75. Komunistyczny nieuk napisał:
      Dostępne poważne przeglądy systematyczne i meta-analizy przeczą istnieniu związku między negatywnymi objawami poporodowymi a wcześniejszym dokonaniem aborcji.
      No to polecam nieukowi choćby badania które przeprowadzili w Finlandii w latach 1987-94 Gissler, Hemminki i Lonnqvist:
      http://www.bmj.com/content/313/7070/1431?ijkey=o2njWBDkmGz5
      Porównywali oni odsetek samobójstw (czyli najcięższej formy problemów psychicznych) wśród kobiet po normalnym porodzie, samoistnym poronieniu i sztucznym poronieniu. Okazało się że po samoistnym poronieniu odsetek ten był trzykrotnie wyższy a po aborcji sześciokrotnie wyższy niż wśród kobiet które urodziły dzieci.
      Pewnie się okaże że fińscy badacze to "katole" a może nawet "klechy".
      Takie są fakty. Więc wśród postępactwa tym gorzej dla faktów.
      Napisałem komuchowi specjalnej troski żeby nie robi z siebie jeszcze większego durnia niż nim jest, udając że kłopoty chilijskiej gospodarki z początku lat osiemdziesiątych można w ogóle porównywać z kompletną zapaścią wszystkich dziedzin gospodarki za bandyty Allende. Kiedy to nawet główna gałąź chilijskiej gospodarki czyli produkcja miedzi okazała się deficytowa. Było zatem jak w dowcipie Jana Pietrzaka że gdyby na Saharze wprowadzić socjalizm to wkrótce zabrakłoby piasku. No i przeczytałem:
      Widzę że załgany dziadziuś teraz już przyznaje że zapaść gospodarcza za czasów bandziora i złodzieja Pinocheta jednak wystąpiła.
      No cóż, o ile mi wiadomo, organizacje kościelne prowadzą jakieś ośrodki dla półanalfabetów w których i dorosły może się nauczyć czytania i rozumienia tego co przeczytał. Polecam z całego serca.
      Biednemu Tie Fighterowi dostało się od "rasy panów". Jakie to szczęście że nie żyjemy w czasach rozkwitu działalności duchowych mentorów komucha. Bo za posiadanie chusteczki do nosa, brak brudu za paznokciami oraz znajomość języków obcych dostalibyśmy po kuli w tył głowy. A tak komuchowi pozostaje jedynie szczekać na burżujów.

      Usuń
    76. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    77. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      Jak widać nasz kieszonkowy proletariusz był łaskaw mnie ofuknąć i to za co? Ano za to, że osiem lat temu porzuciłem dobrze płatną pracę i ryzykując całym swoim majątkiem postanowiłem spróbować swoich sił w biznesie. No i co się nawyrabiało? Ano to, że kilkanaście osób od ośmiu lat ma u mnie stałą i pewną pracę - no jak by nie patrzeć samo zło. Na domiar złego płacę podatki i jeszcze w miarę możliwości tworzę nowe miejsca pracy. Najbardziej jednak naszego proletariusza boli, że nie muszę się zaharowywać na śmierć, bo umiałem tak poukładać pracę firmy, że mam sporo wolnego czasu. Jak się okazuje w mniemaniu takich zawistników to wada, a fakt, że część moich obowiązków wykonuje pracownik i za to otrzymuje wynagrodzenie, to wręcz zbrodnia. Nie wiem co tego komucha bardziej boli - to że mi się udało i mogę powiedzieć, że stworzona przeze mnie firma odniosła sukces, czy to, że on jest skazany na jebanie u kogoś ad mortem defecatum i wieczną zazdrość wobec tych, którzy okazali się od niego lepsi, mądrzejsi, bardziej zaradni i przedsiębiorczy. Wiem, że w jego bolszewickiej świadomości tli się głęboko zakorzenione przekonanie, że powinienem wszystko co mam rozdać, najlepiej jemu i iść mieszkać pod mostem, bo pewnie w jego popieprzonym łbie sytuacja w której facet przed czterdziestką ma dobrze działającą firmę, własny, zapłacony gotówką dom, kilka środków lokomocji i przyzwoicie wyglądające konto w banku, to dowód, że całe życie okradał wszystkich dokoła, a żywił się tylko i wyłącznie krwią swoich wykorzystywanych pracowników. Takie coś nawet nie dopuszcza myśli, że ktoś, kto ma lepiej niż on, mógł to osiągnąć swoją pracą (niekoniecznie fizyczną), przedsiębiorczością i pomysłowością i to w dodatku zaczynając od zera i tworząc coś od podstaw. Nie pomyślał nawet przez chwilę, że gdyby nie tacy jak ja, to takie nieroby i opierdalacze jak on nie mieliby gdzie zarobić na kolejną działkę haszu. I na koniec muszę przyznać, że jak patrzę na godziny jego aktywności na blogach, to dochodzę do wniosku, że ciągle przebywa na urlopie, lub jak już wcześniej zauważyłem, opierdala się leń jeden i zwyczajnie okrada w ten sposób swojego pracodawcę. Tylko patrzeć jak będzie zakładał związki zawodowe i organizował strajki. W tym to on i jemu podobni są dobrzy, wszak Łódź to polska stolica komunizmu i istny inkubator tej zarazy.
      „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!”

      Usuń
    78. Usunąłem kilka komentarzy agresywnych, wulgarnych, lub wykorzystujących epitet lansowany w kręgach satanistycznych.

      Usuń
    79. Szanowny Panie Szambelanie, drogi Dibeliusie
      Serdecznie dziękuję w imieniu tych czytelników Twojego blogu których umysłów nie przeżarły jeszcze walka klas, pogarda dla prawdy oraz twórców miejsc pracy plus różne nieszkodliwe używki.
      Atmosfera poprawiła się znacząco i wygląda na to że wkrótce będziesz mógł pobierać od odwiedzających taksę klimatyczną.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    80. @Dibelius
      Akurat usunąłeś komentarz w którym udowodniłem że jeden z "rozmówców" pisze niestworzone bzdury dotyczące obszaru wiedzy ścisłej, o którym ma śladowe pojęcie. Natomiast Twój stosunek do komentarzy wulgarnych i agresywnych jest delikatnie mówiąc wybiórczy, co pokazują choćby wpisy powyżej. Dlatego wdzięczność owego osobnika jest poniekąd zrozumiała, ratując go przed kompletną kompromitacją.
      Aby nie być gołosłownym, lub też unikać, jak to określiłeś "komentarzy wulgarnych i epitetów lansowanych w kręgach satanistycznych" pozwolę sobie jeszcze raz przypomnieć, co następuje: jednostkowe badanie obarczone "methodological bias" sprzed 20 lat ma zerową wartość poznawczą w kontekście opublikowanych wiele lat później zbiorczych prac przeglądowych i meta-analiz weryfikujących postawione tezy wiele lat później. Dla przykładu:
      http://www.contraceptionjournal.org/article/S0010-7824%2808%2900369-7/abstract
      http://www.nccmh.org.uk/reports/ABORTION_REPORT_WEB%20FINAL.pdf
      To tyle a propos "pogardy dla prawdy". Pewnie autorami są wyłącznie lewacy, agenci proaborcyjnego WHO i kosmici;) W razie potrzeby służę dalszymi materiałami.
      Jeśli chodzi o to wspaniałe Chile, "rozmówca" raczył odżegnywać się od nazywania zapaścią gigantycznego bezrobocia, ostrego pikowania PKB (które jest ponoć miarą stanu gospodarki) w dół i potężnej inflacji jaka nastąpiła na początku lat 80. Nic dziwnego, gdyż wtedy wyszłoby z worka, że jego idol ratując święty spokój rozpoczął program oparty na przeprowadzeniu częściowej nacjonalizacji i zatrzymaniu prywatyzacji kopalń, które były jednym z głównych źródeł dochodów państwa.
      Państwowa interwencja w gospodarce uratowała Chile przed kompletną ruiną. Zapewne maczały w tym łapy "komuchy":)
      Różnicy między "tworzeniem miejsc pracy" a "korzystaniem z cudzej pracy" nie mam zamiaru rozwijać, bo nie ma dla kogo.
      To jak mocno "twórca miejsc pracy" haruje, widać choćby na tym forum i nie tylko.
      Myśl ekonomiczną zawartą w haśle "gospodarka oparta o usługi" przy destrukcji własnego poważnego przemysłu (bo mikroprzedsiębiorstwa o zerowej innowacyjności trudno za taki uznać) brutalnie zweryfikowała rzeczywistość Polski - co rozsądniejsze państwa już rozpoczęły programy reindustrializacji.
      To że udział płac w PKB Polski jest tak żałośnie niski na tle innych państw Europy, wynika między innymi z istnienia osób dumnie zwących się przedsiębiorcami (w rzeczywistości w większości handlarzy nie wnoszących w rozwój państwa czy gospodarki niczego) o mentalności ekonomów widzących wszędzie wokół "nierobów i opierdalaczy" (no cóż, skąd się bierze taka miara?), którzy w państwach cywilizowanych utonęliby w morzu procesów o mobbing. Cóż, tradycja folwarczno-pańszczyźniana wiecznie żywa....
      Tylko folwarki jakieś nędzne, a właściciele karłowaci.
      Anty

      Usuń
    81. @ TF

      Najwidoczniej podobnie jak EwaL hołdujesz poglądowi, jakoby to sensem życia człowieka była praca. Tymczasem przeciętny ludź pracuje - czy u kogoś, czy sam - dla pieniędzy!!! :) Owszem, niekiedy trafia mu się robota twórcza, fajna, ciekawa, dobrze płatna, ba - sensowna nawet! A bywa i takie dziwo, że jest to praca pożyteczna dla innych. ;) Niemniej dla ok. 95 % ludzi nie tylko głównym, ale i jedynym powodem, dla którego podejmują pracę, jest chęć zarobienia kasy. Tak więc nazywając kogoś pasożytem lub opierdalaczem zachowujesz się albo jak nazbyt troskliwy wujek, który martwi się, że "opierdalaczowi" owej kasy zabraknie (i dlatego chce go "zachęcić" do pracy), albo jak rasowy komunista, wyznający pogląd, iż kto nie pracuje, ten wróg ludu. A może Antydogmatyk idzie w ślady Thoreau i woli pracować jeden dzień w tygodniu, zaś pozostałe przebumelować - hę? :)

      Usuń
    82. Nasz ekonomiczny geniusz myślący, że gospodarka, to tylko przemysł i to najlepiej ciężki, znowu się pokpił. Bowiem zapomniał wspomnieć, że małe i średnie firmy, z których tak kpi, wytwarzają blisko 70% PKB i to nie tylko w Polsce, ale i innych, bardziej rozwiniętych krajach. Kolejny raz zatem wyszedł na ekonomicznego debila.
      "Tymczasem małe i średnie firmy to 99,8 proc. wszystkich w Polsce, wytwarzają 67 proc. PKB, zatrudniają 75 proc. pracowników. Jeśli im jest źle, w gospodarce też musi być niedobrze."
      http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/koszty-pracy-2013-wlasny-biznes-moze-byc-gwozdziem-do-trumny
      Masz ekonomiczny imbecylu i pokpij sobie jeszcze, bo może jeszcze ktoś ma wątpliwości z jakim niedorozwojem ma do czynienia.
      I jeszcze jedno:
      "bo mikroprzedsiębiorstwa o zerowej innowacyjności trudno za taki uznać)" I jak to coś traktować poważnie, skoro właśnie moja firma, ale nie tylko, dostała sporą dotację z funduszu przeznaczonego na wdrażanie innowacji właśnie.
      Granice śmieszności ten kieszonkowy proletariusz przekroczył już dawno, ale teraz, to już nawet nie jest żałosny.

      Usuń
    83. zacytowane przeze mnie wyniki badań, podające tak sprawdzalne informacje jak liczby popełnionych samobójstw w porównywanych grupach kobiet to były fakty. A faktów upływ lat nie jest w stanie zmienić, jak to sobie wymarzyli komunistyczni propagandziści. I te dane na temat Finlandii w podanych latach będą miały dokładnie taką samą wartość za lat trzydzieści jak dzisiaj czy w chwili ich opublikowania. Negować to może jedynie człowiek niezdolny do myślenia. A do tego wychowany w kręgu hochsztaplerskich pseudonauk dla których czas istotnie nie ma litości. Bo okazuje się że wartość wypocin marksistowskich "ekonomistów" zmienia się w czasie, w zależności od wahań cen makulatury. Natomiast fundamentalne dzieło sir Isaaca Newtona "Philosophiae naturalis principia mathematica" z roku 1687, do dzisiaj jest podstawą mechaniki klasycznej. Stosowanej i dzisiaj wszędzie tam gdzie poprawki relatywistyczne są ilościowo nieistotne.
      Prawdziwe prace naukowe, a już zwłaszcza te zawierające zmierzone lub zebrane dane, upływu czasu się nie boją. Śmiertelne zagrożenie stanowi on jedynie dla pseudonaukowych bredni.

      Usuń
    84. Nie będę bluzgał jak wóz drabiniasty, mając na uwadze że tutaj racje ma nie ten, kto przedstawi niewygodne dane, tylko ten kto trzyma nożyce, a na chamstwo mogą pozwolić sobie jedynie wybrani.
      Mikroprzedsiębiorstwa tworzą nędzne i nisko opłacane miejsca pracy - zwykle akurat takie, aby skupić biednych pracujących nie mających perspektyw na inną działalność. Jako że większość z nich jest kompletnie nieinnowacyjna w sensie produktowym lub procesowym, nigdzie na świecie nie są motorem rozwoju. W krajach wyżej rozwiniętych mikroprzedsiębiorstwa odgrywają rolę jako kooperanci lub przedsiębiorstwa prowadzące działalność uzupełniającą aktywność większych podmiotów. W Polsce są często tworzone z braku innych alternatyw.
      Kpie sobie nie z sytuacji, w której obciążenia podatkowe podcinają skrzydła rozwijającej się działalności (to również efekt neoliberalizmu: w krajach cywilizowanych występują np. znacznie większe kwoty wolne od podatków), a z buty i arogancji handlujących buców, którzy z tytułu zatrudniania garstki ludzi i korzystania z publicznych transferów mają się za coś wyjątkowego. Wiem w jaki sposób są pożytkowane dotacje unijne na "działalność innowacyjną" przez niektóre firmy, więc niech arogant przestanie mnie chociaż rozśmieszać, bo mi pękną wrzody;)

      Co do zacytowanej pracy z 1994 roku, nie uwzględnia i nie bada wpływu zmiennych ujętych choćby w podanych przeze mnie artykułach przeglądowych. Ignorując takie zmienne wejściowe, można sobie wyciągać dowolne wnioski, co podkreślono w drugim z cytowanych przeze mnie przeglądów. Ale najwyraźniej #$%^& piszący powyżej nie pokwapił się nawet do przeczytania wniosków. W pewnej dzielnicy mieszkają brodaci fanatyczni wyznawcy islamu, którzy mordują 3 razy częściej niż bogobojni Europejczycy. Stąd "wytrzymujący upływ czasu" wniosek, że noszenie brody prowadzi do popełniania morderstw - nawet jeśli autor pracy niczego takiego nie formułuje, wiejski filozof z Mazur "wi lepiej".
      Jak czytam wypociny takich "naukowców", zaczynam rozumieć dlaczego nauka w Polsce jest tak biedna.
      Anty

      Usuń
    85. @Kira,

      "Najwidoczniej podobnie jak EwaL hołdujesz poglądowi, jakoby to sensem życia człowieka była praca."
      Nic podobnego droga Kiro. Właśnie po to założyłem własną firmę, żeby mieć więcej czasu dla rodziny i korzystać z życia. Akurat wiedziałem jak to wszystko poustawiać, żeby działało i jednocześnie nie harować od rana do wieczora. Jednak dla Twojego kolegi to zbrodnia. Wbrew temu co twierdzi Twój kolega, tą samą filozofię stosuje w do moich pracowników i dlatego wprowadziłem zadaniowy system pracy. Ludzie nie są rozliczani z czasu pracy, ale z wykonania powierzonych obowiązków. Dlatego przeciętna dniówka u mnie trwa 6 godzin. I do tego jestem takim tyranem, że w niezmienionym składzie ludzie pracują u mnie od samego początku, a przynajmniej raz w roku przyjmujemy kogoś nowego - czasem są to dwie osoby rocznie. I tak z pięciu osób na początku, zrobiło się blisko 20. Przez te wszystkie lata nie miałem sporów z pracownikami (poza jednym przypadkiem), a dwóch dopracowało u mnie do emerytury. Niestety dla Twojego kolegi to tez źle. Prosiłem go co prawda, żeby sie trzymał ode mnie z daleka, ale nie posłuchał i nadal pyskuje, a ja to ciągnę tylko dlatego, że co któryś wpis robi z siebie głupka i tak długo jak to robi, nie będę mu tego utrudniał.
      Pozdrówka, TF.

      Usuń
    86. @ TF

      Pogubiłam się już. Przecież to Ty zacząłeś wyzywać go od pasożytów.

      Chwała Ci za ten "zadaniowy system pracy". Moim skromnym zdaniem jedną z bardziej demoralizujących pracowników rzeczy jest konieczność "kiblowania" bezczynnie w biurze. Na szczęście to się zmienia.



      @ Antydogmatyk

      Część kobiet odczuwa żal po usunięciu ciąży, część nie. Część wpada w depresję, obwinia się, część zachowuje się, jakby nic się nie stało. Kwestia wrażliwości, sumienia...?

      Usuń
    87. Każdy położnik czy psycholog wie jak wielką tragedią dla kobiety (a nie jakiejś "wyluzowanej babeczki" czy genderowej ścierki) jest poronienie czy aborcja, nawet jeśli ta ostatnia była niezbędna dla ratowania jej życia. Jak ciężko to przeżywa i jak trudna jest jej psychiczna rehabilitacja. W skrajnych przypadkach może się ona nie udać a koniec będzie tragiczny.
      Korelować samobójstwa po takiej traumie z jakimiś innymi bzdurami może tylko komunista, anarchista czy inny ludzki pomiot, chory z nienawiści do cywilizacji życia. Oraz pseudonaukowe ku*wy które za pieniądze przemysłu aborcyjnego napiszą dosłownie wszystko. A takie samobójstwa będą próbować korelować z kolorem oczu, wzrostem, wagą, obwodem w biuście czy numerem obuwia. W końcu coś znajdą. Prostytutkami ich nie nazwę bo żadna z pań wykonujących ten zawód nie zasłużyła na tak straszną obelgę. Bo one nie wszystko zrobią za pieniądze.

      Usuń
    88. @Kira,

      "Pogubiłam się już. Przecież to Ty zacząłeś wyzywać go od pasożytów."

      Zwróciłem tylko uwagę, że opierdala się w czasie pracy, na co on stwierdził, że jest na urlopie, na co ja zripostowałem, że jak patrzę na godziny jego wpisów to wychodzi, że jest zawsze na urlopie. Opcje są takie:
      - opierdala się w pracy i łazi po necie zamiast pracować
      - nie pracuje w ogóle, co jest zwykłym szczęściem dla pracodawców
      - pracuje rzeczywiście jeden dzień w tygodniu, a resztę poświęca na wkurwianie ludzi. W myśl zasady "Nie masz po co żyć, to żyj na złość innym"
      I tyle.

      Usuń
    89. Stary Niedźwiedziu,

      Syndrom poaborcyjny dla środowisk proaborcyjnych jest niczym bat chłoszczący centralnie przez mordę. To namacalny dowód na to jakie są implikacje utraty dziecka. Oni chcą zafundować sobie listek figowy, który ma ukryć prawdziwe pobudki ich działania. Ten listek miałby stanowić swoiste moratorium na coś, czego oni nie są w stanie odczuwać, czyli wyrzuty sumienia. Oni są w stanie dosłownie zeżreć niewygodne dla nich publikacje na ten temat i zastąpić je tymi pisanymi pod dyktando hominternu. To właśnie jest im potrzebne do ubrania w piękne szatki jednego wielkiego kurewstwa. Im nawet nie chodzi o usprawiedliwienie samych siebie, ale o ukrycie prawdy o tym kim w rzeczywistości są i do czego dążą. Podstawą do ich działania stały się interesy określonych grup biznesowych, które na tym procederze zarabiają miliony (niejaka Nowicka i mnóstwo innych pomiotów jest na liście ich plac) I to jeszcze mogę zrozumieć, bo tego typu agitatorzy w związku z brakiem sumienia i w ogóle ludzkich uczuć wyższych, robią to nie dla chorej idei, ale zwyczajnie dla pieniędzy. Natomiast nasz podręczny kieszonkowy proletariusz, posiadając dokładnie te same cechy, postanowił odegrać rolę pożytecznego idioty, co czyni go równie żałosnym, co odrażającym.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    90. @ Kira
      Powiedziałaś że to kwestia wrażliwości bądź sumienia. Pod taką diagnozą podpisuję się oburącz. Ale jestem skrajnym pesymistą w kwestii tego ze zrozumie to adresat Twojej refleksji. Komuś o takich poglądach wrażliwość a już zwłaszcza sumienie są jeszcze mniej potrzebne niż Beduinowi łyżwy.

      Usuń
    91. @ SN

      Daleko mi do potępienia kobiet, które nie odczuwają wyrzutów sumienia. Nie mnie sądzić cudze serce.

      Usuń
    92. @Kira
      "Odczuwanie żalu" pp utracie ciąży nie ma nic wspólnego z jednostką opisywaną jako "syndrom" i o tym właśnie traktuje druga z cytowanych przeze mnie prac. Żal i poczucie winy po wykonaniu aborcji to najprawdopodobniej wtórny efekt wpływu środowiska zewnętrznego. W państwach w których wykonuje się tysiące aborcji rocznie u większości kobiet jakoś nie słychać o epidemii jakichś syndromów. Naprawdę zachęcam się do zapoznania z treścią choćby wniosków drugiego z moich artykułów, a potem z historią utworzenia samego pojęcia PAS, wtedy zrozumiesz, jaką pseudonaukową (i przez współczesną naukę właściwie nierozpoznawaną) hucpą stworzoną na użytek polityków jest ów"syndrom". Nie ma żadnych dowodów na związek przyczynowo-skutkowy aborcji z próbami samobójczymi i zresztą autor tego tutaj artykuliku z 1994 roku takiego wniosku nie formułuje.
      Jeśli zaś chodzi o wrażliwość, nie ma jej we mnie w stosunku do płodów. Bardziej interesuje mnie los kobiet, który świętoszkowaci polscy pronataliści mają totalnie gdzieś.
      Anty

      Usuń
    93. @Kira
      Dokończenie poprzedniego wątku:
      Oczywiście w obronie tezy że biały sufit jest czarny można się powoływać na prace, których autorzy wyraźnie dystansują się od formułowania jednoznacznych wniosków na podstawie zbyt małej liczby zmiennych - na tym polega nierzetelność naukowa, najwyraźniej miła filozofowi z Mazur, który wie lepiej od autora, co ten miał na myśli. Takie filozofowanie to jednak wyłącznie arogancka błazenada, tym bardziej że cytowane dalej prace omawiające nie jedno, a setki badań, ewidentnie nie potwierdzają wniosków tego typu.
      PAS jest broniony niczym niepodległość wyłącznie przez środowiska pronatalistyczne, dla których ma być elementem usiłującym zastraszyć kobiety chcące wykonać aborcję.

      Wątek "pracy":
      Jak już pisałem chyba u Ciebie, neoliberalizm jest ideologią ściśle kolektywistyczną, sprowadzającą wartość jednostki do jej przydatności dla wspólnoty (w tym wypadku nacisk kładzie się na przydatność dla kasty przedsiębiorców i powiązanych z nimi polityków), tłumiącym wszelkie odruchy buntu przeciwko narzuconej przez siebie wizji świata (mającym nawet pretensje do nazywania się "końcem historii") i zwalczającym wszelkie postawy i dążenia jednostek niezgodne z działaniami na rzecz wzmacniania neoliberalnego modelu. A ten zakłada m.in. stworzenie mechanizmów nieustannego nadzoru i kontroli nad pracownikami (zarówno w godzinach pracy jak i poza nimi, do czego konsekwentnie dążą przedsiębiorcy) w celu sprawowania nad nimi totalitarnej władzy. Zauważ że ujawnione wcześniej intencje naszego ekonoma rozmijają się z jego deklaracjami dotyczącymi stawiania na "zadaniowość" - dla niego miarą pracowitości (oczywiście tylko pracownika) jest praca w pełnym wymiarze godzin bez chwili odpoczynku, stąd oburzenie że ktoś inny w domniemanych godzinach pracy śmie pisać komentarze. Wściekłość i zainteresowanie tym, czego ktoś rzekomo nie robi dla innego pracodawcy (być może dla jego konkurencji) świadczy o kolektywistycznej naturze całego systemu, w którym poszczególni, niezwiązani ze sobą "szefowie" usiłują wchodzić w rolę wzajemnie się wspierających i wymieniających informacje karbowych /stąd również rozpowszechnienie koncepcji "referencji z poprzedniego miejsca pracy"/. Mentalność, która niewiele się zmieniła od XIX. wieku, w którym funkcjonował "wilczy bilet".
      Co do operowania wyzwiskami, no cóż, gdy brakuje argumentów... Nie przeczytałem na przykład żadnej odpowiedzi ekonoma na pytanie, na co ma zamiar reorientować pozbawioną własnego przemysłu gospodarkę opartą na usługach w sytuacji, w której zacznie gwałtownie spadać popyt na usługi.
      Anty

      Usuń
    94. Mieszając z błotem "neoliberalny zamordyzm" specjalnie się nie wysiliłeś. Opisałeś typowe cechy zamordyzmu "realnego socjalizmu", przypiąłeś temu na siłę nazwę "neoliberalizn" i wierzysz w to że na blogu Dibeliusa znajdzie się idiota który w to uwierzy.
      Twój metodologiczny bełkot oznacza jedynie że gdy związek skutków z oczywistymi prawdziwymi przyczynami jest "nielewomyślny", lewactwo będzie wyszukiwać dziesiątki coraz to bardziej idiotycznych rzekomych przyczyn aż znajdzie taką którą na siłę da się skorelować z tym skutkiem.
      Wyjechałeś z absurdalnym stwierdzeniem że być może pracujesz dla mojego konkurenta. Jest to absolutnie wykluczone. Bowiem w branży w której działam, w stosunku do pracowników stawiane są wymagania progowe odnośnie ich inteligencji których ty ewidentnie nie spełniasz. Sądząc po tym pseudonaukowym bełkocie, już prędzej jesteś związany z jakąś "jednostką badawczą" lub którymś z operetkowych wydziałów uniwersyteckich. Czyli pasożytem utrzymywanym między innymi z moich podatków.
      Bez cienia szacunku, TF.

      Usuń
    95. Najwyraźniej neoliberalny zamordyzm jest podobny do zamordyzmu realnego socjalizmu. TF nie wysilił się żeby zakwestionować cokolwiek z tego co napisano powyżej, chyba nie myśli poważnie że erzac argumentacji w postaci nędznych epitetów kogokokolwiek przekona?
      Gdyby TF i pozostali pronataliści z tego forum czytali z cytowanych przez siebie prac cokolwiek prócz nagłówków i abstractów, i gdyby mieli pojęcie o rzetelnej metodologii naukowej, wiedzieliby że na podstawie zacytowanego artykuliku nie można wysnuwać konkretnych wniosków dot. związków - co pisze zresztą sam autor w dyskusji. Nie kompromitujcie się bredniami o pseudonaukowym bełkocie, skoro sami nim operujecie.
      Wasze chciejstwo takiej metodologii nie zastąpi.
      Anty

      Usuń
    96. Wybacz cipciu, że tak długo to trwało, ale oddałem te twoje "naukowe" rewelacje do fachowej konsultacji. No i okazało się "pisana pod zamówienie hochsztaplerka" to najłagodniejsze z określeń jakie padło. Więc co tu jeszcze komentować? Również ciebie cipciusiu należy traktować tak, jak i te twoje "badawcze" rewelacje. Czyli z pobłażliwym przymrużeniem oka. Zatem cipulku zajmij się czymś, na czym się znasz, czyli zorganizuj jakiś pedalski marsz, strajk, albo po prostu zapierdol coś z zakładu pracy, jak na prawdziwego komucha przystało.
      Powodzenia tęczowy landrynku i pamiętaj, żeby używać gumek. Nie chcemy przecież, żebyś kopnął w kalendarz na AIDS.
      Ciao!

      Usuń
    97. A i jeszcze słówko na temat twojej wiarygodności ekonomicznej. U Kiry, pod postem "Myślozbrodnia" piszesz robaczku tak:

      "Zgadzam się. W porównaniu z Bangladeszem Polska niewątpliwie jest państwem bogatym.
      Jednak w porównaniu z np. Czechami, Węgrami, Grecją, a także Urugwajem czy Argentyną - już nie.
      Anty"

      No więc podaję dane PKB per capita
      Polska - 20592$
      Węgry - 19638$
      Argentyna - 18112$
      Urugwaj - 15911$

      Nie ma co, bogactwo jak sie patrzy.
      Grecja ma rzeczywiście wyżej bo 24505, ale przy długu publicznym na poziomie 159% PKB, jest w zasadzie bankrutem.
      Gratuluję robaczku rozleglej wiedzy - moja ty ekonomiczna wyrocznio.

      Usuń
    98. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Gdy zwróciłeś uwagę na fakt że pierwszy kłamca polskiego internetu zebrał symptomy socjalistycznego zamordyzmu i bezczelnie próbował wmówić głupszym od siebie (a więc gadał dziad do obrazu) że są to cechy neoliberalizmu, komunistyczny kłamca leci w zaparte:
      Najwyraźniej neoliberalny zamordyzm jest podobny do zamordyzmu realnego socjalizmu.
      A więc wyszło tak samo jakby:
      1. Inny debil napisał że słoń ma skrzydła, szpony i dziób.
      2. Ktoś litościwy próbował debilowi wytłumaczyć że skrzydła, szpony i dziób maja ptaki drapieżne a nie słonie.
      3. Debil szedł w zaparte twierdząc że w takim razie słonie są podobne do ptaków drapieżnych.
      Dziesięcioletnie dziecko to zrozumie. Ale dla komucha to zapewne okaże się za trudne.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    99. Wybacz ciepły chłopczyku, ale te twoje "naukowe konsultacje" są warte funta kłaków w świetle kilku prostych faktów: 1) nie masz narzędzi statystycznych ani merytorycznych do zweryfikowania faktów ani liczb przedstawionych w opracowaniach - tymczasem w ich przygotowaniu brały udział np. instytuty statystyczne; 2) brak jakichkolwiek rzetelnych opracowań odrzucających "methodological bias", w których przedstawiono by niezbite dowody na związki, których istnienie postulujesz - mało tego baranku, niektóre z istniejących zostały zjebane jak bura suka przez badaczy tematu, co może sprawdzić każdy, kto nie jest medycznym analfabetą i potrafi się poruszać w naukowych bazach danych. Wybacz mały handlarzu, ale wyciąganie prostolinijnych wniosków w stylu aborcja = tendencje do samobójstw, świadczą wyłącznie o prostocie twojego rozumowania, nie zaś o istnieniu tego typu rewelacji, którym świat naukowy zaprzecza, a których nie raczył podać autor twojego artykuliku. Wybacz milutki, ale przeciwstawianie wielkiej liczby zanalizowanych i opracowanych statystycznie usystematyzowanych danych prostemu badaniu kohortowemu, którego autorzy odżegnują się od wyciągania jakichkolwiek jednoznacznych wniosków, zakrawa na kpinę i tylko jako dowcip może być postrzegane.
      Zajmij się lepiej eksportem mydła, bo do tego się najwyraźniej nadajesz, zaś "nauka" to dla tobie podobnych handlarzy najwyraźniej zbyt wielkie słowo.
      Co do wartości PKB jako jedynej miary bogactwa, dalej dowodzisz wyłącznie swojej niezmierzonej ignorancji. Dla bogactwa ludzi mieszkających w danym kraju istotna jest siła nabywcza, nie bezwzględne wartości liczbowe, które guzik mówią jeśli nie uwzględni się udziału płac w PKB czy cen koszyka prozaicznych cen towarów i usług. Wszystkie osoby mieszkające w Argentynie, z którymi miałem kontakt, potwierdzają że średni poziom życia w tym państwie jest porównywalny z polskim z prostego powodu: ceny wielu dóbr są tam zdecydowanie niższe. Natomiast poziom życia u greckiego "bankruta" jest nadal wyraźnie wyższy niż w Polsce. Zobacz sobie prowincjonalny handlarzu, jaki dług publiczny ma np. Japonia i sprawdź, czy może on świadczyć o panującej tam strasznej biedzie.
      Jesteś żywym dowodem na intelektualną mizerię klasy polskich drobnych handlarzyn, ekonomie.
      Anty

      Usuń
    100. Popieprzony dziadzio na górze już tak bardzo odkleił się od rzeczywistości, że nie umiejąc przeciwstawić postawionym tezom jakiejkolwiek kontry, zapluwa się w bełkocie o jakichś słoniach. Bohaterska walka z tezami dotyczącymi systemu za pomocą inwektyw może dowodzić jedynie bezradności i kompletnego intelektualnego skretynienia, a także negatywnych skutków przyklejenia się do ciepłej, państwowej posadki masturbującego się rzekomą "komuchowatością" teoretyka.
      Oj, skarlała i skundlona jest ta nauka w kraju. Czytając biedne wydaliny różowego dziadzia od razu wiadomo, dlaczego.
      Anty

      Usuń
    101. @Anty,
      Prośba o nieużywanie wiadomego satanistycznego epitetu, ani przymiotnika z tego epitetu w połączeniu z innymi rzeczownikami.

      Usuń
    102. Dane podane przez Tie Fightera właśnie uwzględniają koszyk towarów i usług czyli liczone są metodą PPP. Skrót ten oznacza "purchasing power parity" a nie Pieprzenie Paranoicznego Palanta.

      Usuń
    103. Zresztą czy taki produkt PKB można traktować poważnie?
      W dobie KREATYWNEJ KSIĘGOWOŚCI w zasadzie można udowadniać dowolną bzdurę i czyni to zarówno prawica jak i lewica.
      Jak się jeszcze do produktu PKB doliczy dochody z prostytucji, szantażu i napadów rabunkowych jakże powszechnych w biednych i dzikich krajach to dopiero PKB wzrośnie. Zresztą już tak się czyni.
      Zresztą o nędzy i dobrobycie mogą jeszcze decydować czynniki nieprzeliczalne na pieniądze.


      Jeśli na przykład pewna rodzina wielodzietna z dochodem 2500 zł ma gospodarną i znającą się na gotowaniu matkę a także mieszka w pobliżu bazarku gdzie ścinki mięsne da się kupić po 8 zł/kg albo inne podroby ( a z nich da się cuda wyczarować ) a dziecięce ciuchy kupuje na ebayu ( da się nawet za 99pensów i to oryginały! ) to może okazać się że ta rodzina żyje w lepszej sytuacji, niż rodzina B z dochodem 3000 zł ale mieszkająca w wygwizdowie gdzie nie ma ani supermarketów ani takich bazarków mięsnych, gdzie co prawda patologii i ochlejstwa nie ma ale matka umie piec tylko jedno ciasto i dwa rodzaje kluch, dzieciaki chodzą oberwane albo w ciuchach w Caritasu bo "wszystko drogo przez wrednego Tuska" a talent do przeróbek krawieckich to nie każdy przecież ma.

      Bo to że na prowincji jest taniej to taka sama bujda jak to, że mieszkamy na Zielonej Wyspie. Na wiosce handlarze pozwalają sobie nie gorzej niż Żydzi przed wojną z racji Syndromu Drogiego PKSu.

      A co do "neoliberalizmu" to taki to jest liberalizm jak ja moskiewska baletnica. To zwykły etatyzm ubrany w liberalną retorykę i "odwrotny Janosik" łupiący biednych, by dać bogatym.


      Kurna Maciek

      Usuń
    104. Potwierdzam, że w sklepach wiejskich jest drożej. A bilet na autobus do najbliższego miasta to kilka złotych.
      Ale kogo się łupi - nie bogatych, zgoda. Biedni dostają więcej świadczeń od państwa niż płacą podatków. Łupi się średniaków.

      Usuń
    105. A jednak łupi się biedaków. To mit że biedni dostają więcej świadczeń od Państwa. Wiem to, bo właśnie mój spauperyzowany kolega usiłował załatwić sobie dopłatę do czynszu. Najwięcej świadczeń dostają bezczelni i wyszczekani średniacy, którzy wiedzą gdzie uderzyć i komu dać w łapę. No i umieją mocnej walnąć pięścią w stół i ryknąć SIĘ NALEŻY!


      Kurna Maciek

      Usuń
    106. Co innego wyłudzanie indywidualnych świadczeń, a co innego świadczenia systemowe - ochrona zdrowia, szkolnictwo, infrastruktura, armia, policja, zasiłki ustawowe, renty itd. Te wydatki podzielić przez liczbę ludności. Wyjdzie świadczenie na osobę. I to porównać z płaconymi przez daną osobę podatkami pit, zus, vat. Idea w maksymalnym uproszczeniu.

      Większość nie jest głupia i popiera system, bo wie, że im się to opłaca. W przeciwnym razie mielibyśmy rewolucję, albo demokratyczną zmianę systemu.

      Usuń
    107. A tak poza tym Drogi Dibeliusie za bardzo zafiksowałeś się na cyferkach i podatkach jak nie przymierzając Janusz Korwin Mikke!

      Zapomniałeś że najwyższą cnotą w neoliberaliźmie jest KREATYWNOŚĆ!

      A zatem robi się to tak.
      Pewien urzędas w imię Bezpieczeństwa Całej Ludzkości wprowadza obowiązek noszenia kasków przez pieszych poruszających się ulicami i drogami publicznymi.

      Pewien Przedsiębiorca będący kuzynem tegoż urzędola natychmiast otwiera zakład produkujący rzeczone kaski.
      Oczywiście to nie może być byle jaki kask ale kask z PAŃSTWOWYM ATESTEM!
      No i Nasz Zacny Przedsiębiorca atest ów dostaje od ręki a konkurencja po kilku miesiącach z powodu "przewlekłości procedur" więc staje się POTENTATEM. Niemal monopolistą na produkt, który ludzie MUSZĄ kupować bo zostali tam zagonieni POLICYJNĄ PAŁKĄ.

      Nasz Zacny Przedsiębiorca trzepie kasę o jakiej w wolnym, prawdziwie liberalnym kraju nie mógłby nawet marzyć.
      Oczywiście od swoich dochodów płaci podatki. Co prawda 3/4 cyklu produkcyjnego zostało przeniesione do raju podatkowego ale mimo to za sprzedaż produktu finalnego płaci tych podatków całkiem sporo!
      Na pewno więcej niż uboga sprzątaczka - matka dwójki dzieci.

      I teraz ryczy w niebogłosy unisiono ( że nawet libertarianie tak nie potrafią ) jak bardzo ma dosyć tych życiowych oferm, które codziennie mija na ulicy ( to oni nie mają kuzynów na stanowiskach? A co to za postkomusza wyuczona bezradność!!! ), wszędzie wokół widzi nierobów i opierdalaczy "co to im się nie chce i nic tylko wyciągają łapy po socjal z podatków płaconych przez Jakże Zacnego Przedsiębiorcę.

      A każdy kto takiemu Zacnemu Przedsiębiorca nie przytakuje i to WE WSZYSTKIM, to jak wiadomo komuch, pedał i przyjaciel islamistów.

      Tak to właśnie wygląda w neoliberalizmie.
      A zatem pieniądze to nie wszystko i podatki to nie wszystko!


      Kurna Maciek

      Usuń
    108. @Kurna Maciek
      PKB jest wygodnym narzędziem manipulacji i niczym więcej. Onanizowanie się nim przypomina obliczanie średniej inflacji "za komuny" na podstawie cen żywności i lokomotyw, które akurat w danym roku uległy obniżeniu. PKB nie uwzględnia ani produkcji w "szarej strefie", ani efektów zewnętrznych, ani dóbr wytworzonych bezpłatnie, ani transferowania zysków na zewnątrz. PKB wzrośnie np. kiedy rząd wyemituje obligacje. Stosowanie deflatora nie uwzględnia rzeczywistego wskaźnika inflacji, a danymi na temat "cen koszyka podstawowych towarów i usług" można się jedynie podetrzeć.
      Co do neoliberalizmu, cały czas piszę o tym, że jest to system oparty na redystrybucji odwróconej, transferze środków publicznych do najbogatszej warstwy uprzywilejowanej. W dodatku mający tendencję do przeradzania się w technokratyczny totalitaryzm.
      Anty

      Usuń
    109. Jeśli za technokratyczny totalitaryzm uznamy SZTUCZNE kreowanie potrzeb, których ludzie NIE mają i zaganianie ludzi POLICYJNĄ PAŁĄ do kupowania rzeczy, których w normalnym, wolnym kraju nikt by nie kupił jako produkt całkowicie zbyteczny ( jak te "moje" kaski dla pieszych ) to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Anty


      Kurna Maciek

      Usuń
    110. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      No i kolejny raz nasz dzielny internetowy wojownik potknął się o swoje nogi i wyłożył jak długi i to jeszcze na takim banalnym temacie. Teraz oczywiście wije się jak glista i próbuje dezawuować jeden z najważniejszych wskaźników ekonomicznych, który zwyczajnie go przerósł.

      Specjalnie dla naszego robaszka przytaczam definicję PKB, żeby nie było już wątpliwości co do wagi tego wskaźnika.
      "PKB per capita (od Produkt Krajowy Brutto i łac. - per capita na głowę) – jeden z najczęściej stosowanych na świecie wskaźników zamożności obywateli danego państwa. Oblicza się go, dzieląc wartość PKB (produktu krajowego brutto) tego państwa przez liczbę jego mieszkańców. Pojęcie PKB per capita pojawiło się na świecie ze względu na niemiarodajność dochodu narodowego państw przy porównywaniu poziomu dobrobytu jego obywateli"

      No cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz udowodnił, że jest nie tylko ekonomicznym debilem i nie rozumie najprostszych mechanizmów ekonomicznych ale również wielkim entuzjastą mordowania maleńkich istot ludzkich na wczesnym etapie życia. Mam cichą nadzieję, że kiedyś padnie ofiarą tych swoich zwyrodniałych ciągotek i ktoś go uzna za przerośniętą zygotę w czego następstwie zostanie odjebany i spotka go taki sam los jak te małe istoty, których mordowanie tak postuluje i popiera. Z całego serca mu tego życzę, bo świat, bez takiego potwora w ludzkiej skórze może być tylko lepszy.

      Usuń
    111. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Nie licz na to że komunistyczny ekonom, próbujący nieudolnie udawać ekonomistę i postępowy niczym pewna odmiana paraliżu, da dobry przykład i podda się "aborcji po urodzeniu". Starsza skrobankowa Nowicka też urodziła trójkę nie gorszego pomiotu niż ona sama. Ta zbrodnicza ideologia jest do ogłupiania durnych "wyluzowanych babeczek" a przemysł aborcyjny potrafi się tym naganiaczom odwdzięczyć. I to nie tylko "dobrym" słowem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    112. PKB można sobie włożyć w buty, m.in. z powodów przytoczonych powyżej, ale nie tylko. Dlatego jego dzielenie przez cokolwiek ma taki sam sens jak dzielenie skóry na niedźwiedziu.

      @Kurna Maciek
      Pisząc o technokratycznym totalitaryzmie miałem na myśli coś szerszego. Chodziło o koncepcję sprawowania władzy, w której wpływowe ośrodki rozmaitych lobby z pomocą aparatu przymusu i posiadanej przewagi informacyjnej organizują i kontrolują życie społeczności zgodnie z korzystnym dla siebie modelem, prowadzącym do szeroko pojętego zubażania jednostek i utrwalania quasi-feudalnych stosunków społecznych.
      Anty

      Usuń
    113. Jedyne, co można tutaj "włożyć w buty", to ciebie, razem z mendowatym rozdętym ego, kłamstwami, manipulacjami i brakami w wiedzy.
      Siedź poniżej poziomu cholewy i rozkoszuj się smrodkiem. To właściwy dla takiego czegoś biotop.

      Usuń
    114. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Zaraz okaże się że jedynym wiarygodnym wskaźnikiem jest RFC.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    115. @Maćku,
      Możesz wyć z rozpaczy, ale KNP Korwina w oficjalnych sondażach ma już na ogół 5%. A to dopiero pierwsza fala zmian, potem przyjdą narodowcy. A Twój kochany POPiS pójdzie się je.ać...

      Usuń
    116. A od kiedy ja kocham POPiS Dibeliusie? Co to za pomówienia?

      Kurna Maciek

      Usuń
    117. @ Kurna Maciek

      "Jeśli na przykład pewna rodzina wielodzietna z dochodem 2500 zł ma gospodarną i znającą się na gotowaniu matkę a także mieszka w pobliżu bazarku gdzie ścinki mięsne da się kupić po 8 zł/kg albo inne podroby ( a z nich da się cuda wyczarować ) a dziecięce ciuchy kupuje na ebayu ( da się nawet za 99pensów i to oryginały! ) to może okazać się że ta rodzina żyje w lepszej sytuacji, niż rodzina B z dochodem 3000 zł ale mieszkająca w wygwizdowie gdzie nie ma ani supermarketów ani takich bazarków mięsnych, gdzie co prawda patologii i ochlejstwa nie ma ale matka umie piec tylko jedno ciasto i dwa rodzaje kluch, dzieciaki chodzą oberwane albo w ciuchach w Caritasu bo "wszystko drogo przez wrednego Tuska" a talent do przeróbek krawieckich to nie każdy przecież ma."

      Oczywiście, że bieda jest pojęciem względnym. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy ma się do wyboru wiele źródeł pozyskiwania towaru. Szokującym jest dla mnie, jakie ceny osiąga w tzw. prestiżowym miejscu byle łach, byle gówienko, byle gadżecik. Od jakiegoś czasu staram się ograniczyć zakupy do second-handów oraz Internetu.


      @ Kurna Maciek, Antydogmatyk

      Ja też tego "liberalizmu" za bardzo nie widzę. Oczywiście chodzi mi o liberalizm gospodarczy.

      Usuń
    118. Byle łach osiąga absurdalne ceny? Ano prawda.
      Najlepiej to podsumował Hadziuk z Rancza Wilkowyje.

      Bo te Amerykany ze wszystkiego wyduszą kasę. Jak coś jest tego warte to na pewno, a jak coś nic nie warte, to zaraz zrobio żeby było.

      Tak na marginesie to ja od paru lat też kupuję na ebayu. Nie dość że taniej to jeszcze mam pewność że to nie podróby Kiro.


      Kurna Maciek

      Usuń
    119. @Kira,

      "Oczywiście, że bieda jest pojęciem względnym. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy ma się do wyboru wiele źródeł pozyskiwania towaru. Szokującym jest dla mnie, jakie ceny osiąga w tzw. prestiżowym miejscu byle łach, byle gówienko, byle gadżecik. Od jakiegoś czasu staram się ograniczyć zakupy do second-handów oraz Internetu."

      Te prestiżowe miejsca istnieją, aby zaspakajać społeczne zapotrzebowanie na snobizm. Jeden bufon z drugim chwaląc się nowym ciuchem, czy gadżetem, w pierwszej kolejności będzie piał gdzie to kupił. Rozsądny człowiek to samo kupi poprzez net, albo właśnie skorzysta z second - handu, co przy okazji jest i modne i proekologiczne. O jakości już nie wspomnę, bo bardzo często się okazuje, że taka sama rzecz, tej samej firmy, kupiona w modnej galerii w Polsce, różni się jakością od tej kupionej w second - handzie, bo ta ostatnia to rzeczywiście oryginał, a ta pierwsza mimo logo, to wersja ekonomiczna szyta na kraje Europy Wschodniej. Dobrym rozwiązaniem jest też raz na kwartał lot do Londynu (bilety lotnicze kupione odpowiednio wcześniej są naprawdę tanie) i skorzystanie ze słynnych wyprzedaży, gdzie obniżka o 70% jest czymś normalnym, co w praktyce oznacza zakup za cenę o 60% niższą niż w modnej galerii w Warszawie, a różnica w jakości ubrań jest oczywista.

      Usuń
    120. @Kira
      Ja nie widzę w ogóle żadnego liberalizmu, przynajmniej w Polsce. Liberalizm gospodarczy jest mitem, w sytuacji, w której wpływowe grupy uzyskują przywileje na wyłączność w prowadzaniu jakiejś działalności, albo skutecznie lobbują na rzecz rozwiązań prawnych, które mają jak najbardziej utrudnić życie potencjalnym konkurentom. Niestety, taka jest właśnie praktyka neoliberalizmu, systemu mnożącego koncesje i specjalne pozwolenia na prowadzenie działalności, eliminujące mniejsze firmy z rynku, oraz rozszerzającego zakres ochrony patentowej wytwarzanych towarów czy "własności intelektualnej". Założenia współczesnego kapitalizmu o wolnej i uczciwej konkurencji są piękne, jednak praktyka wygląda dość paskudnie.
      Niestety, tak to wygląda jeśli władzy nie sprawują obywatele, lecz lobbyści.
      Anty

      Usuń
    121. @ Antydogmatyk

      No, do tej wypowiedzi chyba nikt się nie przyczepi. Gdyż napisałeś samą prawdę. :)



      @ Kurna Maciek, Tie Fighter

      Wybaczcie mi wyrażenie, ale mam wrażenie (głupi rym), że jeśli chodzi o ceny i jakość sprowadzanych do Polski towarów, to rąbią nas w d...ę, aż miło.

      Nigdy nie zależało mi na marce.

      Usuń
    122. Mnie też nigdy nie zależało na marce Kiruś! Bardziej na funkcjonalności. A snobizm i bufonada to spuścizna feudalizmu i etosu inteligencko-szlachetnego. Najgorsze jest to, że nic z tym się nie da zrobić z powodu braku w Polsce jakiegokolwiek alternatywnego etosu. Cała historia Polski od Mieszka Pierwszego do Króla Bula to:

      feudalizm, postfeudalizm, komuna, postkomuna

      I nic ponadto!

      Jak żądać od ludzi normalności i "rozsądku" skoro ludzie nie wiedzą co to takiego, bo ani oni ani ich przodkowie niczego takiego nie doświadczyli? Zawsze tu był syf! Jak nie taki to inny.
      Dlatego nie traktuję serio opowieści konserwatywnych staruszków święcie wierzących, że końskie łajno spod marszałkowskiej Kasztanki pachniało jak róża a takie samo łajno spod wierzchowca współczesnego nuworysza po prostu śmierdzi.


      A co do cen to nie zaprzeczam, faktycznie nas rąbią w d.. ąz miło.


      Kurna Maciek

      Usuń
    123. @Kira
      Ideałami "klasycznego" liberalizmu były pracowitość, oszczędność, solidność, umiarkowanie, stawianie na rozwój i innowacyjność. Ideałami współczesnego neoliberalizmu pozostają: krętactwo, bylejakość (a nawet celowe pogarszanie jakości) kult państwowych przywilejów (np. patenty obowiązujące po kilkadziesiąt lat), oszukiwanie konsumentów ("produkty żywnościowe"), nienawiść do zdobyczy socjalnych i pogarda dla pracowników oraz żerowanie na "środkach publicznych" na niespotykaną wcześniej skalę. Liberał, przynajmniej w teorii, starał się budować własną pozycję w oparciu o pomysłowość dającą przewagę konkurencyjną, neoliberał stawia na "kreatywność" opisaną przez Kurna Maćka, drenując to co publiczne pod egidą swoich skorumpowanych przyjaciół.
      Nie pochwalam powyżej liberalizmu, gdyż nawet ten "klasyczny" posiada nieusuwalne we współczesnym świecie wady, jak błyskawiczna akumulacja kapitału w rękach nielicznych, czy kult własności prywatnej, która w pewnych obszarach gospodarki się nie sprawdza.
      Anty

      Usuń
    124. No to wygląda na to, że pasowałby ci program gospodarczy narodowców, bo to oni właśnie proponują dekoncentrację kapitału, wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw, zakaz kreacji pieniądza przez kredyt i pozostawienie kluczowych obszarów gospodarki jak energetyka, czy infrastruktura komunikacyjna pod kontrolą państwa na zasadach non profit.

      Kurka Maniek

      Usuń
    125. A któż się próbuje pode mnie podszyć?

      Kurna Maciek

      Usuń
    126. "Narodowcy" po bliższym poznaniu bywają małymi neoliberałami, żeby nie wskazywać nikogo palcem;) O "wspieraniu przedsiębiorstw" nie ma mowy. O zakazie kreacji nic nie pisałem. Prywatyzacja sieci energetycznej prowadzi do wzrostu cen prądu dla odbiorców i do degradacji samej sieci.
      Anty

      Usuń
    127. @ Antydogmatyk

      To, co nazywasz neoliberalizmem, jest po prostu najordynarniejszą na świecie prawną i moralną zgnilizną.


      @ Kurna Maciek

      Moim zdaniem masz zbytniego hopla na punkcie feudalizmu.

      Dlaczego nie założysz sobie konta Google? Skończyłoby się podszywanie.

      Usuń
  3. "Homoseksualizm trzeba zwalczać, ale kto twierdzi, że nie jest homoseksualistą, niech sam w siebie rzuci kamieniem."

    O matko! To ja jestem les? Wez, nie mow, juz sie boje. Czego to sie czloweik nie dowiaduje szwedajac sie po blogach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam okazji, aby Cię dokładnie poobserwować.

      Usuń
    2. Przeciez nie raz tu zachodzilam i zachodze. Nie wykrecaj sie, ze nie masz mozliwosci mnie zauwazyc i pobserwowac. Ale dziewczym to ja raczej nie zaczepiam , co? :)))

      Usuń
    3. No dobra, nie wykręcam się. Przecież wiesz, jak Ciebie lubię i cenię, a do les bym tego nie czuł.

      Usuń
    4. @Aniu,

      Niejaki Freud, z całą pewnością postawiłby diagnozę, iż sam fakt, że się tym tak bardzo interesujesz, ujawnia Twoją seksualną niepewność:)))

      Pozdrawiam serdecznie, TF.

      Usuń
    5. Dibelius mnie uspokoil:)) W sumie ciesze sie, ze pradziadek Freud to nie jedyny wiodacy psycholog:))

      Usuń
  4. "Homoseksualizm trzeba zwalczać, ale kto twierdzi, że nie jest homoseksualistą, niech sam w siebie rzuci kamieniem."

    Drogi, Dibeliusie, dobrze, że nie proponujesz popełnienia samobójstwa poprzez postrzelenie się z łuku lub uduszenie poduszką.


    "Na podstawie obserwacji społeczeństwa sformułowałem teorię, że w każdym człowieku jest określony udział orientacji heteroseksualnej i homoseksualnej, wrodzony lub nabyty. Naturalnie u większości dominuje heteroseksualna, ale to nie znaczy, że w 100%."

    Bogu dzięki za Internet! Można obserwować całe społeczeństwo naraz. :)))


    Nie mam nic przeciwko homoseksualistom, nawet tym głośnym, manifestującym swoją "odmienność" na ulicy, o ile tylko nie narzucają reszcie społeczeństwa miłości do swojego "stylu" życia. Podobnie mówi M. Peszek, tłumacząc wrzaskliwość gejów koniecznością odreagowania po wiekach prześladowań. Być może za jakiś czas wszystko się uspokoi.

    Jeżeli jednak za tymi wrzaskami czy przysłowiowymi piórkami w pupie idą żądania zmiany prawa, i to nie w kierunku ochrony gejów przed przemocą, lecz nadania im jakichkolwiek przywilejów - jestem przeciw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kira,

      "Podobnie mówi M. Peszek, tłumacząc wrzaskliwość gejów koniecznością odreagowania po wiekach prześladowań."

      To oni tą pamięć o prześladowaniach dziedziczą w genach? Bo o ile się nie mylę, to większość tych "wrzaskliwych" gejów urodziła się i ujawniała już w czasach homoterroru, a zatem nie mieli za bardzo czego odreagowywać.

      Pozdro, TF.

      Usuń
    2. Drogi TF, geje wciąż doświadczają przemocy, choćby werbalnej. Nie mówiąc o odrzuceniu przez najbliższe osoby: http://natretne-mysli.blog.pl/2014/04/05/moj-syn-jest-homoseksualny/

      Chciałabym wierzyć, że kiedyś wszyscy uznamy, że nie należy krzywdzić drugiego człowieka.

      Usuń
    3. Tak sie zastanawiam czy okreslenie "pedal" nie jest obrazliwe? Bo to brzmi bardzo niewiarygodnie, kiedy mowi sie o rozroznieniu ich na tych zlych i tych do przyjecia przez spoleczenstwo homo. Wyraza sie opinie, ze jedna z grup trzeba chronic i uzywa sie przy jej opisie okreslenia "pedal". Ja sie im czasami nie dziwie, ze oni sa wkurzeni i odreagowuja.

      Usuń
    4. "Pedał" to bardzo obraźliwe określenie.

      Usuń
    5. @Kira
      Miarą "obraźliwości" danego określenia jest jego odbiór społeczny. W polskiej rzeczywistości "pedał" niesie ze sobą podobny ładunek emocjonalny, co "skur.wysyn";)
      Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której jakiemukolwiek homoseksualiście udałoby się narzucić reszcie "miłość do swojego stylu życia". A może źle to rozumiem? Możesz sprecyzować jak można komuś narzucić siłą miłość do czegoś?
      Anty

      Usuń
    6. @ Antydogmatyk

      Pojedyczemu homo to się nie uda, zresztą, nie będzie nawet próbować. Co innego, gdy w grę wchodzi lobby homoseksualne; wszelka krytyka homoseksualnego stylu życia czy brak aprobaty np. dla adopcji dzieci przez homo pary spotyka się z atakiem ze strony niektórych znanych gejów. A przynajmniej o tym czytałam. Czy uważasz, że jest inaczej i tzw. lobby homoseksualne nie istnieje?

      Nie aprobuję narzucania nikomu jakiejkolwiek ideologii, wartości, mentalności pro- czy anty-coś tam. Nie aprobuję zatykania ust czy odmawiania prawa do głoszenia swoich poglądów. Podobnie jak nie aprobuję rzucania się na Nergala za to, że podarł Biblię czy ścigania Dody za "niepoprawne" twierdzenia. (Uważam, że jednak DZISIEJSI chrześcijanie powinni zachowywać się lepiej niż agresywni muzułmańscy ekstremiści.)

      I tak samo nie popieram wprowadzania przywilejów dla jakiejkolwiek mniejszości. Nie popieram dotowania jakiejkolwiek mniejszości. A już wpychanie dzieci w jakąkolwiek ideologię - czy to katolicką, czy gender, czy jakąkolwiek inną - budzi moją wściekłość (mam na myśli szkoły państwowe).

      Co do nazywania gejów "pedałami", to jest to określenie bardziej obraźliwe od "kur domowych", którymi ja obdarzyłam w poprzednim poście niepracujące kobiety. Tie Fighter, popraw no się! :)

      Usuń
    7. I pomyśleć, że wstaję za trzy godziny... :(

      Usuń
    8. To lobby ma taką wielką moc, że może sprawić, że heteroseksualista pokocha homoseksualizm? Nigdy się z tym nie spotkałem;)
      A co to takiego ten homoseksualny styl życia?
      Tak, lobby homoseksualistów istnieje. Podobnie jak bardzo silne lobby heteroseksualne, które próbuje narzucać swój styl życia wszystkim innym, nazywając inne style nienormalnymi, usiłując nadać swoim odczuciom estetycznym rangę praw fizyki, próbując dyskryminować, obrażać i prześladować homoseksualistów, jeśli nie fizycznie, to choćby werbalnie.
      Na szczęście nie należę do żadnego z nich;) "Pedałami" nazywa się często osoby, które z homoseksualizmem nie mają nic wspólnego - dokładnie w takim samym kontekście, co inne obelgi.
      Je też nie popieram przywilejów dla żadnej mniejszości. Popieram jednak rozwiązania, które umożliwią tym mniejszościom w miarę normalne i godne życie.
      Jak w tym kontekście postrzegasz ułatwienia (np. architektoniczne) dla osób niepełnosprawnych, tudzież zakłady pracy chronionej? Przywileje?
      Anty

      Usuń
    9. http://youtu.be/V1joWlfMwu8

      Usuń
    10. http://youtu.be/V1joWlfMwu8

      Usuń
    11. @Kira, Ania,

      ""Pedał" to bardzo obraźliwe określenie."

      No cóż, określenie "zwykły pedał" zaczerpnąłem z wypowiedzi niejakiej Dunin, która w ten właśnie sposób określiła tych homoseksualistów, którzy nie są homoterrorystami - czytaj aktywistami gejowskimi. Jak widać kapłani tej nowej religii w chwilach nieuwagi potrafią się zdemaskować. Niemniej jednak tych "zwykłych pedałów" powinno się chronić, gdyż grożą im szykany ze strony ziomali z lewego sektora, zwłaszcza, gdy któryś ośmieli się choćby wspomnieć o leczeniu tej dewiacji:
      http://www.pch24.pl/homolobby-rujnuje-kariere-piosenkarza,21940,i.html

      Natomiast druga grupa, czyli tzw. wojujące cioty, w swej chorej mentalności nie różnią się niczym od nazistów, stalinistów i propagatorów innych najpodlejszych wynaturzeń, podlanych gęstym sosem tolerastii. Tych trzeba bezwzględnie zwalczać.

      Usuń
    12. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Doskonale pamiętam tę rozmowę Kingi Dunin z Robertem Mazurkiem. Gdy ten drugi powiedział o swoim znajomym homoseksualiście że ów załatwia swoje sprawy intymne w czterech ścianach swojego mieszkania i nie obnosi się z tym niczym kura z jajkiem, genderowa idiotka prychnęła:
      Ten pana znajomy nie jest żadnym gejem. To zwykły pedał!
      Więc widać gdzie genderowo - hominternowski szrot ma "zwykłych pedałów". Choć grasujący tu apostoł każdego zboczenia pewnie się odszczeknie że dla nich mieć kogoś w dupie znaczy więcej niż w sercu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    13. @ Antydogmatyk

      Ułatwienia architektoniczne dla niepełnosprawnych są oznaką cywilizowania się Polaków. Podobnie byłoby w przypadku ujednolicenia "prawa związkowego" - i nie o związki zawodowe mi chodzi. ;) Pisałam już zresztą w swoim dawnym, Onetowskim blogu, jakie rozwiązanie najbardziej by mi pasowało.

      Wiesz chyba, że najbardziej mi się nie podoba, kiedy państwo wpieprza się w rodzinę, wartościuje (dyskryminując jednych, dając przywileje drugim), próbuje wychowywać. Nie oczekuj więc ode mnie poparcia ani dla większości, ani dla mniejszości, jeśli chodzi o propagandę jakiejkolwiek filozofii. Finansowanie promocji (!!!) jakiegokolwiek stylu życia, jakichkolwiek wartości, etc przez państwo jest wg mnie czymś niedorzecznym. Ba! Samo promowanie, nie mówiąc o wtłaczaniu ludziom do głów jakiejś - jakiejkolwiek! - ideologii jest dla mnie absurdem. To właśnie nazywam "zmuszaniem do miłości". ;)



      @ Ania

      Nie chce mi się oglądać filmiku, ale z tytułu wnoszę, iż omawia on problem, o którym moja mama oglądała niedawno dokument. Cóż, dla mnie to tylko ciekawostka, do której nie podchodzę zbyt emocjonalnie. Z księży-gejów nie kpię, nie wyśmiewam ich, ani nie uważam za niebezpiecznych, gdyż w i e r z ę , że część z nich jest zdolna do zachowania celibatu. Martwią mnie jedynie księża-pedofile (podobnie jak pedofile w szeregach innych zawodów) oraz odrażająca skłonność Kościoła do tuszowania ich zbrodni.



      @ SN

      Z dużą przykrością czytam te rewelacje o Kindze Dunin. Czytywałam (dawno temu) felietony tej pani w "Wysokich Obcasach" i wydawały mi się całkiem rozsądne.

      Usuń
    14. @ Kira
      Tę złotą myśl Dunin wygłosiła w wywiadzie dla "Dziennika" gdzieś między 2006 a 2008. Mazurek (którego uważam za dobrego dziennikarza) łatwo ją podpuścił. Bo wprawdzie nie każda idiotka jest genderówą ale na pewno każda genderówa jest idiotką.

      Usuń
    15. @Kira
      Droga Kiro,
      "dobrze, że nie proponujesz popełnienia samobójstwa poprzez postrzelenie się z łuku lub uduszenie poduszką." - dla Ciebie proponuję alternatywę: zamknąć się na 5 minut z Ewal w małym pokoju:)
      Odnośnie homoproblemu - nie polemizuję, bo wydaje się, że mamy podobny punkt widzenia.

      Usuń
    16. @Dibelius
      Wzięłabym ze sobą dobre wino i pogadałybyśmy o zwierzętach, książkach, muzyce, facetach :)
      Nie tak jak tutaj ;)
      Polityka, pedalstwo, cały syf świata w pigułce :)

      Usuń
    17. @ EwaL

      Bo z Netu trza umić korzystać. Inaczej zatruwa umysł...

      Usuń
    18. @Ewal,
      Twoja wizja brzmi tak sympatycznie, że sam chciałbym się dołączyć, pomimo wysokiego ryzyka.

      Usuń
    19. @Dibelius
      Ryzyka czego?

      @Kira
      Oczywiście jesteś jedyna, która tę wiedzę posiadła :)
      @oboje
      W realu jestem niezwykle sympatyczną, lubianą i wesołą osobą.
      W wirtualu nie da się pokazać całej gamy kolorów swojej osobowości, dobrego serduszka i życzliwego usposobienia dlatego tworzycie jakieś wynaturzone:) wizerunki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
      Potem nakręca się spirala wyobrażeń co do reszty i brakuje tylko dobrego scenariusza żeby powstał słabszy, czasem lepszy film s-f :)
      Miłego dnia rodacy!

      Usuń
    20. @ EwaL

      Nic mnie nie obchodzi, jaka jesteś w realu. Sama sugestia, że MOGŁOBY mnie to interesować, świadczy o tym, że niestety, NIE umiesz korzystać z Internetu.

      Wyobraź sobie, że przychodzisz do klubu dyskusyjnego i pokazujesz, żeś o swoje zdanie będziesz walczyć do upadłego. Można to podziwiać, można się oburzać - mniejsza o to. Grunt, że zdobywasz opinię osoby, hmm, zadziornej. A po ognistej dyskusji stajesz przed wszystkimi i mówisz: "Panie i panowie! Jeśli uważacie mnie za ostrą, to się bardzo, bardzo mylicie. Poza klubem dyskusyjnym jestem miłą, delikatną, pokorną niewiastą." Czaisz, o co mi chodzi? :)

      Nie wyobrażam sobie niczego na twój temat. Oceniam cię TUTAJ. Wypadasz, jak wypadasz. To, ile osób cię lubi czy szanuje w realu, nie ma dla mnie znaczenia. KAŻDY z nas jest nieco inny w realu niż Necie. Ja np. nie mam inklinacji do wdawania się w polemiki, a w razie zetknięcia się z osobą przekonaną o swoich racjach z a z w y c z a j nabieram wody w usta, gdyż nie uśmiecha mi się - choćby i tylko słowna - walka, jeśli nie jest absolutnie konieczną. Mam alergię na działania pozorowane, staram się je ograniczać do minimum...

      Powyższe słowa są wyjaśnieniem mojego stanowiska, nie próbą zaczepki.

      Usuń
    21. Ależ ty jesteś nudziara Kiro :)
      I niezmiennie masz poczucie humoru nosorożca:)
      A tak poza tym miłego popołudnia wszystkim.

      Usuń
  5. O tolerancji:

    http://outsidelando7.blog.onet.pl/2014/02/16/anatomia-tolerancji/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no. Istnieją ateiści domagający się wprowadzenia szariatu? Ci ateiści to jednak masochiści. Życie potrafi zaskakiwać;)
      Anty

      Usuń
    2. Kochany Antydogmatyku, cóż Ci się w tym tekście nie podoba? :)

      Usuń
    3. Tekst mi się podoba. Lubię czasem dla rozrywki poczytać trochę fantastyki;)
      Anty

      Usuń
    4. Wskaż mi, gdzie autorka tekstu oskarża ateistów o wprowadzanie prawa szariatu. Według mnie ona jedynie dziwuje się ślepocie tych niewierzących, których bawi walka chrześcijaństwa z islamem. Bo przecież islam nie jest ateistom w najdrobniejszej mierze przychylny.

      Usuń
    5. Nigdzie ich nie oskarża o wprowadzanie prawa szariatu. Wspomina o tajemniczych ateistach domagających się zwiększenia praw dla wyznawców islamu. Nie wiadomo tylko, czy chodzi o lożę ateistyczną, czy o bojówkę Combat Atheist;)
      Anty

      Usuń
    6. Lewacy przez wiele lat głosili ideologię ateistyczną, ale skoro to zawiodło, poparli islam. Dla mnie konwersja lewactwa na islam absolutnie nie będzie czymś zaskakującym. Ważne, że powróci upragniony totalitaryzm.

      Usuń
    7. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Masz świętą rację. Liczy się przede wszystkim żeby dopieprzyć chrześcijanom a już najlepiej "katolom". Dla tak szczytnego celu nasz komuch gotów jest nawet pięć razy dziennie walić łbem w glebę. To się u nich nazywa bodajże "mądrość etapu".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    8. @Dibelius
      Klasyczni "lewacy" są dzisiaj marginesem. Niewiele znaczącym przy neoliberalnej burżuazji kawiorowej.
      Co do potencjalnych sojuszy, chciałbym żeby niektórzy dostali tyle solidnych kopniaków, ile razy zacierali łapy na myśl o tym, że wojujący islam w pierwszej kolejności wymorduje "lewaków".
      Anty

      Usuń
    9. @ Antydogmatyk

      Chciałabym wierzyć, że jednak większość ateistów ma obydwie te religie... ekhmmm...

      Usuń
  6. " Kobiety nigdy nie będą zdolne do cierpliwej, konsekwentnej współpracy"
    ;)

    To nadzwyczajne jak skutecznie martyrologia pederastów odwraca uwagę od
    ...c y k l i s t ó w.

    Pozdrawiam,Dibeliusie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako jedyny dostrzegłeś wątek cyklistów. Ich determinacja i fanatyzm są straszne zarówno na drogach, jak i w forsowaniu korzystnych dla nich przepisów prawnych oraz rozwiązań infrastruktury miejskiej.

      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Jasne - wszystkiemu są winni żydzi, geje i cykliści. To bardzo przestarzały slogan. Już nie śmieszy, ani nie bulwersuje, podobnie jak zwalanie wszystkiego na zły komunizm.

      Usuń
    3. @Marzena,

      A cóż ty możesz wiedzieć o prawdziwych gejach?

      Usuń
    4. @Marzena
      "Jasne - wszystkiemu są winni żydzi, geje i cykliści"
      Droga Pani,gdyby Dibelius zastawiał tak nieskomplikowane intelektualne pułapki,epatując jedynie znajomością purnonsensownych wiców naszych pradziadów - nie byłbym go czytał z takim zainteresowaniem;)


      " z punktu widzenia większości społeczeństwa światowy ruch homoseksualny, czyli pangeizm, który stał się już właściwie religią, jest takim samym zagrożeniem jak lobby cyklistów, żydowskie, czy masońskie".
      Moim zdaniem akcent położono tu w zupełnie innym miejscu,kilka szczegółów świadczy o tym dość wyraźnie,ale oczywiście nie każdy musi doceniać urok niuansu.

      Kłaniam się

      Usuń
    5. @ Juggler
      Czcigodny Jugglerze
      Aby móc coś docenić, trzeba umieć to dostrzec.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. O sile homolobby niech świadczy tegoroczna Parada Sw. Patryka w Nowym Yorku, w której organizacje LGBT chciały wziąć udział jako osobna grupa z banerami promującymi ich ruch.
    Gdy nie dostali na to zgody wymusili na głównych sponsorach tej parady, czyli Guinnessie, Samuelu Adamsie i Heinekenie, by cofnęli swoje wsparcie finansowe dla tej parady.

    New Jersey

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ New Jersey
      Czyli domaganie się tolerancji dla siebie i zero tolerancji w stosunku do innych. Ja to nazywam "tolerastią".
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Irlandczycy kojarzyli się z dobrym piwem i katolicyzmem. I dobrze, że pozostają temu wierni.

      Usuń
  8. @Dibelius
    Trzeba Ci przyznać, że narrację prowadzisz w bardzo ciekawym stylu. Jednak nie zgadzam się z forsowanym przez Ciebie obrazem DZIEJOWEGO SPISKU GEJÓW. Zwyczajnie się uśmiałam i tyle :) Nie wiem, z jakimi kobietami masz kontakt w swoim życiu, jednak opierając się na moich własnych znajomościach muszę powiedzieć Ci, że nie ma lepszego przyjaciela dla kobiety, jakim jest mężczyzna homoseksualny!!!
    Zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą współpracy między kobietami - prędzej, czy później dochodzi do sporu o pierdołę. Dlatego nie mam przyjaciółek, tylko znajome. Bliższe bądź dalsze. Wychowałam się wśród dwóch starszych braci i ich kolegów - tam relacje wyglądały zupełnie inaczej, niż pośród koleżanek. Kobiety potrafią się do siebie łasić, a po chwili, gdzieś na boku, bluzgać pod adresem własnie wycałowanej psiapsiółki.
    Wracając do homoseksualizmu - zareagowałeś w kontaktach z tym współpracownikiem w bardzo jasny sposób - uciekłeś. Dlaczego? Podejrzewam podświadomy strach, że mógłbyś się skusić...
    Świat nie dzieli się na homo i hetero - są jeszcze biseksualni, stąd takie zachowanie wspomnianej koleżanki z pracy. Chociaż Twoje wrażenia mogą być także wynikiem zbyt dużej ilości obejrzanych filmów dla dorosłych....
    Nie przeszkadzają mi homo, bi ani hetero - świat jest na tyle duży, by pomieścić nas wszystkich. Pod warunkiem, że nikt nikomu nie będzie starał się zaglądać do sypialni!

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę Drogi Dibeliusie jakie się cuda dzieją. Wystarczyło kilkanaście zdań i okazało się, że jesteś nie tylko erotomanem, który pięciu minut nie może przeżyć bez ostrego porno, ale też kryptogejem. Współczuję, ciesząc się jednocześnie, że ów wpis nie był nieco dłuższy, bo wolę nie myśleć, czego byśmy się jeszcze o Tobie dowiedzieli.
    Pozdrawiam zatroskany, TF.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Marzena,
    Uciekłem? Po ostrej krytyce z mojej strony w kwestii pozabiznesowej złamał umowę, zażądał, abym przestał korzystać z jego samochodu i wyniósł się. Co też uczyniłem. Ale kiedy przemyślał sprawę, wrócił i przeprosił, nie miałem problemu z kontynuowaniem współpracy. Nawiasem mówiąc, tyle kasy na miesiąc, co wtedy, to już nigdy w życiu nie zarobiłem.

    Nie ma lepszego przyjaciela dla kobiety jak gej - zgoda, ale gej pasywny, który sam upodabnia się do kobiety. Chętnie z nimi przebywa, aby czerpać wzorce. Dominującą elitą gejów są jednak geje aktywni, których trudno odróżnić od mężczyzn heteroseksualnych. To oni właśnie - delikatnie mówiąc - nie lubią kobiet, które są dla nich rywalkami. Geje aktywni to nie pieszczochy. Są twardzi, bezwzględni, mają świadomość swoich wpływów we współczesnym świecie.

    Z Twoim ostatnim akapitem akurat się zgadzam. Niech orientacja pozostanie w sypialni - a nie narzędziem walki politycznej i prowokacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dibelius
      Ok, skoro tak sprawa wyglądała - zwracam honor :) Jednak czuję u Ciebie pewną obawę przed homoseksualizmem, nie tylko związaną z kwestiami poruszanymi przez Ciebie.....
      Nie spotkałam nigdy geja agresywnego, naprawdę. Były czasy, gdy na studiach i trochę po miałam podejrzenia, co do pewnych facetów - byli delikatni, kobiecy. Miałam rację, teraz już się nie ukrywają, no, oprócz jednego z nich, ale myślę, że gdyby nie chodziło o dużą kasę, majątek żony, to już dawno byłoby po sprawie i człowiek żyłby zgodnie ze swoimi potrzebami.
      Również nie podoba mi się wykorzystywanie orientacji w walce politycznej. Tak samo, jak religii. Polityka to biznes, a gdy chodzi o kasę, ludzie chwytają się WSZYSTKICH trików, byle osiągnąć upragniony cel.
      Świat jednak nie jest czarno-biały - a mam wrażenie, że takim go widzisz. Nikt nie jest TYLKO zły, bądź TYLKO dobry. Tak jak ja, czy Ty :)

      Usuń
  11. witam serdecznie! przez 184 komentarze nie przebrnę, noł czanses, ale temat przypomniał mi przeczytano niedawno inny blogowy wpis, dotyczący agresji lobby gejowskiego

    przepraszam, że po angielsku, ale wpis jest doskonały i zawsze będę takie komentarze reklamować :)

    http://themattwalshblog.com/2014/04/05/hey-gay-rights-militants-your-fascism-is-showing/

    pozdrawiam!
    Ola

    OdpowiedzUsuń