Nasze
związki zawodowe pod wodzą Dudy walczą o podniesienie w Polsce płacy
minimalnej.
Jak
precyzuje gazeta, uposażenie szefa "Solidarności" Piotra Dudy jest
ustalone na stałym poziomie 2,9-krotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze
przedsiębiorstw, czyli obecnie 10 848,3 zł brutto. Na dodatek szef związkowców
porusza się służbową limuzyną. Na noclegi też nie wydaje, bo
"Solidarność" opłaca mu służbowe mieszkanie.
Faktycznie
płaca minimalna w Polsce zalicza się do niższych w Europie, na przykład:
Portugalia
566 EUR
Polska
1600 PLN 383 EUR
Okazuje
się jednak, że faktycznie przewyższamy Portugalię:
Wg
Eurostatu Polska zaliczana jest wciąż do państw o najniższej stawce płacy
minimalnej. Sytuacja wygląda jednak inaczej po uwzględnieniu parytetu siły
nabywczej tych płac. W tym zestawieniu nasz kraj należy do europejskich
średniaków. W roku 2013 przeskoczyliśmy Portugalię – kraj „starej Unii
Europejskiej”.
W
styczniu tego roku zarobki w Portugalii wynosiły 650 PPS (jest to wirtualna
waluta, uwzględniająca m.in. różnice w cenach), w Polsce zaś 654 PPS. Piotr
Rogowiecki, ekspert organizacji Pracodawcy RP dla dziennika Rzeczpospolita,
tłumaczy, że fakt, iż Polak za swoje minimalne dochody może kupić więcej
towarów i usług niż Portugalczyk, jest znakomita informacją dla społeczeństwa.
Zaznacza ponadto, że może to przekonać związki zawodowe, że nie ma potrzeby
podnoszenia minimalnej pensji.
Portugalia
jest krajem bardziej zaawansowanym we wdrażaniu eurosocjalizmu niż Polska.
Lewicowe rządy i związki zawodowe wywalczyły odpowiednio wysokie podatki,
składki ubezpieczeń społecznych i płace minimalne. Z punktu widzenia ideologii
socjalistycznej i rządzącej biurokracji jest to sukces, jednak w efekcie nowi przedsiębiorcy nie przybywają, a starzy
bankrutują lub przenoszą biznes za granicę. Pracownicy, jeśli mają pracę, mogą
cieszyć się płacą minimalną i przywilejami socjalnymi, jednak stopa bezrobocia
wzrosła do ok. 17%. Problem dotyczy szczególnie młodzieży.
Nie
psuje to wszakże dobrego samopoczucia polityków portugalskich, którzy
bezceremonialnie pouczają swoje byłe kolonie. W październiku minister spraw
zagranicznych Rui Machete wyraził w wywiadzie ubolewanie z powodu korupcji w
Angoli, w którą zdaniem portugalskich prokuratorów zaangażowani są tamtejsi
politycy wyższego szczebla. Trafiła jednak maczeta na kamień:
„My
nie mieszamy się w polityczne sprawy Portugalii” – stwierdził minister spraw
zagranicznych Angoli Georges Chicotty w afrykańskim programie BBC Focus,
komentując wcześniejszą wypowiedź prezydenta Jose Eduardo Dos Santosa
krytykującego niewłaściwy klimat polityczny, nie sprzyjający budowie więzi
strategicznych oraz postrzeganie przez Zachód bogatych Afrykańczyków jako
skorumpowanych.
Minister
Chicotty dodał jednak: „Mamy teraz 250.000 Portugalczyków mieszkających w
Angoli, zajmujących się biznesem. Żaden z nich nie był nigdy prześladowany ani
inwigilowany. Myślę, że to czego potrzebujemy to zachowanie równowagi.”
Angolański
ekspert BBC Zenaida Machado wyjaśnia, że komentarz prezydenta Dos Santosa
ukazuje, że Luanda czuje się wystarczająco silna, aby przeciwstawić się byłej
kolonialnej metropolii.
Angola
i Portugalia są dla siebie głównymi partnerami handlowymi, wielu inwestorów z
zamożnej w ropę naftową Angoli wykupuje udziały w spółkach portugalskich.
Gospodarka
Angoli wykazuje ciągły wzrost, choć mniejszy niż przewidywano na ten rok.
Tymczasem
pogrążona w długach Portugalia została ciężko dotknięta kryzysem finansowym
strefy euro.
Młodzi
Portugalczycy masowo emigrują:
W
przeszłości emigrowały głównie osoby o niskim wykształceniu i kwalifikacjach. Bezprecedensowy
kryzys spowodował odwrócenie proporcji – obecnie emigruje głównie wysoko
wykształcona młodzież.
Jeśli
w latach 60-tych większość emigrantów kierowała się do Francji, to dziś
wyruszają głównie do Szwajcarii, gdzie Portugalczycy stanowią największą
mniejszość, lub do Angoli.
„Zaznacza
się znaczny przyrost w emigracji Portugalczyków do Angoli. Przyznajemy, że w
2012 około 25.000 do 30.000 Portugalczyków wyjechało do Angoli” – stwierdził Jose
Cesario, sekretarz stanu ds. emigracji, dodając iż liczby te są o 5.000 do 10.000
wyższe niż w roku poprzednim.
Dla
Portugalczyków sprawa jest prosta – uciekają do swoich byłych kolonii: Angoli, Mozambiku, Brazylii. A ja pytam – dokąd uciekną Polacy, jeśli socjalizm definitywnie zwycięży w Europie, oraz w
Polsce pod wodzą panów Dudy, Tuska i Kaczyńskiego?
Dziękuje Ci Dibeliusie za wyciągnięcie Portugalii. Będąc tam krótko 2 lata temu zdziwiłem się, zarówno (względnie) niskim poziomem cen, jak i zarobków - zupełnie jak w Polsce. Potem dopytałem portugalskich kolegów w pracy i okazało się, że umowy śmieciowe to również nie tylko polski problem. Przez te wszystkie socjalne zapisy w kodeksie pracy, żaden portugalski przedsiębiorca nie zatrudni młodego człowieka na etat. Nie są rzadkie przypadki darmowych "praktyk" czy zatrudniania na próbę, bez umowy (i później bez wypłaty).
OdpowiedzUsuńPolakom bez kolonii emigrować trudniej, racja, ale to też czyni tych, którzy się na ten krok zdecydują bardzo pożądanymi pracownikami. Na przykład zdziwiłem się słysząc, że w Glasgow w ogłoszeniach typu "help wanted" często pojawia się adnotacja: język polski mile widziany - ale nie dlatego, że praca wymaga języka polskiego, ale że Polacy mają opinię solidnych i pracowitych. Więc będziemy budować potęgę Zjednoczonego Królestwa albo choćby Kanady ;)
Pozdrawiam, yrk
To pocieszające, że jesteśmy mile widziani w UK i Kanadzie. Wpływ przywilejów socjalnych na bezrobocie jest oczywisty, ale mnie osobiście zaintrygował precedens odwrócenia imigracji - z białej Europy do czarnej Afryki.
UsuńNie byłem w Portugalii, ale skoro piszesz, że ceny są przystępne, to może wybiorę się na wakacje, bo jestem koneserem portugalskiego wina i muzyki fado.
Pozdrawiam
W Portugalii spotkałem Polaka z Irlandii, który regularnie wycieczkował raz na pół roku, po prostu po to, by się tanio napić w ciepełku. Polecam ominąć turystyczne Faro i spróbować Lagos.
UsuńA temat "wstecznej" emigracji jest rzeczywiście interesujący. Francuzi jeszcze mają zbyt dobrze, by wyjeżdżać do Maroka czy Algierii, ale Quebec przyjmuje ich z otwartymi rękami. Zresztą nie tylko indywidualnych uciekinierów, ale i całe firmy (kilka lat temu do Montrealu przeniósł się np. Ubisoft).
Wydawać by się mogło, że Portugalczycy są poszkodowani, bo mają "tylko" południowoamerykańską Brazylię i Afrykę. Ale że większość zna dobrze angielski, w dodatku z amerykańskim akcentem (filmy w TV z napisami zamiast dubbingu FTW) jest tu w Montrealu całkiem spora społeczność portugalska (najlepsze kurczaki z rożna w mieście).
Wniosek z tego jeden - dopóki Polacy nie wezmą się za naukę języków, dopóty będą zakładnikami socjalistów w ich walce o utrzymanie emerytalnej piramidy i rozpasanej biurokracji.
Pozdrawiam, yrk
No nie zadbali panowie politycy, kiedys tam, o kolonie dla nas. tak, jak niezaradni rodzice, nie zostawili nam posagu. Nie ma dokad sie udac. Nikt nie zna polskiego. Nic innego "nam", mlodym nie pozostaje , jak uczyc sie jezykow innych. Najlepiej chinskiego- to kraj z przyszloscia:)))
OdpowiedzUsuńO juz bez przesady byly czasy kiedy to "kolonie" Korony Swietego Krolestwa Polskiego graniczyly z w/w "Chinami" . Tyle tylko ze w/w "kolonie" podobnie jak Polska przez 60 lat byly pod panowniem komucha i nie za bardzo sie nadaja na miejsce zamieszkania dla Polakow ;).
Usuńdo powyzszego posta...
Usuńpozdrawiam
PiotrROI
@Aniu,
UsuńPo drodze do pracy mijam tablicę reklamową "nauka chińskiego dla dzieci i dorosłych". Tylko, że nie znam się w ogóle na chińskim. Zamiast dialektu mandaryńskiego nauczę się np. kantońskiego. Ale jeśli fajna Chinka będzie uczyć, to w sumie wszystko jedno :)
@Piotrze,
UsuńZaintrygowałeś mnie tymi polskimi "koloniami". Domyślam się, że chodzi o to, że carowie Rosji byli też królami Polski.
Swoją drogą szkoda, że Polsce nie udało się pozyskać jako kolonii Madagaskaru. Nacjonaliści wywieźli by tam naszych Żydów, którzy w efekcie przeżyliby drugą wojnę światową. A Izrael oprócz skrawka ziemi na wybrzeżu Morza Śródziemnego posiadałby solidną wyspę u wybrzeży Afryki.
Pozdrawiam
Piotrze:)
UsuńNie przypuszczalam nigdy, ze MY az tak...no coz, czas naszej swietnosci minal chyba bezpowrotnie, kazdy powinien miec swoje" piec minut" w historii . Nie mozna byc zachlannym, trzeba ustapic miejsca innym..ah - lza sie w oku kreci za tym panowaniem:))
Teraz każdy może wyjechać wszędzie - oczywiście chodzi o prawo stanowione. Gorzej z możliwościami. Ja np. kompletnie się na emigrację nie nadaję. Pozostaje mi emigracja wewnętrzna. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś jednak w jakimś sensie patriotką. Nie wstydź się tego :)
UsuńDokladnie. idz na calosc.... wynuz sie, nie dus tego w sobie...tu sami przyjaciele:))
UsuńMasz jakieś dane dotyczące cen energii, usług telekomunikacyjnych, kosztów ogrzewania i utrzymania mieszkania w Portugalii? Bez tego nie ma mowy o "realnej sile nabywczej".
OdpowiedzUsuńCzyżby Bank Światowy, IMF i CIA jednak się myliły: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_%28PPP%29_per_capita?
Osoba mająca dochód do 7000 euro płaci w Portugalii podatek dochodowy w wysokości 14,5%. A w Polsce?
Antydogmatyk
GDP (PPP) per capita (uwzględniający siłę nabywczą) w podanym linku: Portugalia 23.800 $ Polska 20.900 $ stosunek 1,13. Ale zamieszczony cytat odnosi się do porównania siły nabywczej płacy minimalnej Portugalia 566 EUR Polska 383 EUR stosunek 1,48. Stąd wniosek, że ceny w Portugalii są co najmniej 1,48 raza wyższe niż w Polsce - nie wydaje się to niewiarygodne. Opieram się na zalinkowanym źródle, osobiście analizy koszyka cen nie przeprowadzałem.
UsuńSprawdziłem za to skalę podatkową w Portugalii: Jest progresywna od 14,5% do 48%
Usuńhttp://lisbon.trade.gov.pl/pl/przewodnik/article/detail,157,System_podatkowy_w_Portugalii.html
W Polsce CIT jest 19%. Natomiast CIT w Portugalii:
OdpowiedzUsuńDo 2018 r. Portugalia obniży stawkę podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) do 17 proc. Obecnie podatek wynosi 24 proc. Obniżka będzie przeprowadzona stopniowo. Premier Pedro Passos Coelho liczy na to, że zmniejszenie obciążeń dla firm sprowadzi do kraju nowych inwestorów.
http://www.podatki.biz/sn_autoryzacja/logowanie.php5/artykuly/podatki-na-swiecie-portugalia-radykalnie-obnizy-cit_16_21711.htm?idDzialu=16&idArtykulu=21711
Ale na możliwości wydatkowania środków przez biednego zjadacza chleba PIT ma większy wpływ niż CIT. Tak, PIT jest progresywny, jednak dla osób zarabiających najmniej jest niższy niż w Polsce, a o tych mowa w artykule.
UsuńCiężko też wyobrazić sobie żeby w tamtym klimacie (i po uwzględnieniu grabieżczych marż w Polsce) koszty stałe w Portugalii przewyższały te polskie.
Antydogmatyk
jak to gdzie - do Azji :)
OdpowiedzUsuńTeż popieram Azjatki.
UsuńPrzykre jest to, że Polacy wciąż gdzieś wyjeżdżają, w ucieczce przed polską biedą. Ciekawe, czy to się kiedyś zmieni. Jeśli nawet, to chyba nie za mojego życia...
OdpowiedzUsuńChyba, że wynajdą jakąś szczepionkę i przedłużą wiek emerytalny do 167 lat.
Usuń"A ja pytam – dokąd uciekną Polacy, jeśli socjalizm definitywnie zwycięży w Europie"
OdpowiedzUsuńSzanowny Dibeliusie.
Postaram się odpowiedzieć na tak zadane pytanie.
Jeżeli zwycięży socjalizm,to moim zdaniem nie będzie to socjalizm bolszewicki.
Czyli nie będą budować zasieki pod wysokim napięciem i strzelać do ludzi przekraczających granicę.
Ludzie od zawsze się przemieszczali.Generalnie z biedniejszego kraju do bogatszego.Tego procesu nie zatrzymasz.
Chyba ze naprawdę zwycięży socjalizm.Ale wtedy po co uciekać?Skoro dostaniesz wg.potrzeb,to po jaką cholerę masz gdzieś wyjeżdżać,żeby na to zapracować?
Pozdrawiam.
Szanowny Józefie,
UsuńTaki socjalizm "każdemu według potrzeb" będzie dopiero w Niebie. Ale ludzie się tam jakoś nie spieszą i nie uciekają.
Serdecznie pozdrawiam