Wakacyjna tułaczka zaprowadziła mnie
do Świebodzina. Miasto na trasie Poznań – Berlin, historycznie należące do
Dolnego Śląska – Księstwa Głogowskiego, od 1742 włączone do Prus, słynne
dawniej ze świebodzińskiego sukna.
Wbrew GPS i tablicom informacyjnym na
autostradzie A2 najlepiej zjechać na Jordanowo i udać się S3 w kierunku na
Zieloną Górę. Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Na rynku dominuje ratusz
w stylu neorenesansowym, a pod nim ławeczka z rzeźbą miejscowego muzyka Czesława Niemena.
Niesamowite wrażenie wywiera
najcenniejszy zabytek – kościół św. Michała Archanioła.
Harmonię architektury rynku zaburza
brutalna ingerencja postkomunistycznego kompleksu bloków mieszkalnych.
Sam rynek wygląda estetycznie, jednak
większość kamiennic zabytkowego centrum jest zaniedbana. To ogólnopolski efekt
– budynki pozbawione właścicieli, z mieszkaniami komunalnymi systematycznie
niszczeją.
Najbardziej ponuro wygląda wykorzystywany
jako sanatorium zamek Świebodziński.
Zaszokował mnie widok wieży
Bismarcka. Wznosi się na wzgórzu na obrzeżu miasta, dawniej można było wejść
kręconymi schodami na górę i podziwiać panoramę. Prywatny właściciel
zabezpieczył obiekt jak umiał, rozebrał nadbudówkę i zamiast niej umieścił
zestaw anten.
Wprawdzie Bismarck nie był
przyjacielem Polaków, ale wieża sama w sobie miała wiele uroku.
Boli nas
niszczenie polskich zabytków na Białorusi i Ukrainie, jednak nie powinniśmy
odpłacać tym samym. Więcej – uważam, że polska polityka historyczna nie powinna
odrzucać dziedzictwa pruskiego i pozostawiać go Niemcom. Większość historycznych
ziem Królestwa Pruskiego znajduje się na terenie Polski i na terenie Polski
mieszkają potomkowie byłych poddanych królów pruskich. Mnie osobiście bliższe
są tradycje porządku i dyscypliny, niż kojarzącej się z I RP anarchii,
obżarstwa, pijaństwa, roztańczenia i rozśpiewania. Warto przytoczyć przykład
jaki kontakt z naszą ówczesną kulturą wywarł na szesnastoletnim księciu pruskim,
przyszłym królu Fryderyku II Wielkim, który potem zapoczątkował rozbiory
Polski.
W 1728 roku gościł wraz z ojcem i
ministrami pruskimi w Dreźnie, gdzie August II Mocny urządził na ich cześć
pokaz "żywych obrazów", utworzonych przez piękne, nagie kobiety.
Widok ten na wychowanym w surowych zasadach kalwinizmu młodym Fryderyku wywarł
tak silne wrażenie, że do końca życia stracił zainteresowanie kobietami.
Zamiast z wieży Bismarcka ująłem więc
panoramę Świebodzina z okna hotelu. Wygląda nieco ponuro, bo dzień był
pochmurny.
Nie mogłem nie odwiedzić Pomnika
Chrystusa Króla. Znajduje się w nowoczesnej, południowej dzielnicy miasta. Samo
otoczenie pomnika jest w fazie intensywnej rozbudowy – spostrzegłem, że
powstaną tu parkingi, restauracja, hotel, centrum handlowe. Współczesnym
pielgrzymom nie wystarczą same przeżycia duchowe.
U stóp pomnika uroczyście podpisałem
petycję o uznanie Chrystusa Królem Polski.
przez Świebodzin zdarzało mi się jedynie przejeżdżać...
OdpowiedzUsuństop wróć... raz jedyny się zatrzymałem /"zatrzymałem" to zresztą zbyt dużo powiedziane, bo jako małolat miałem niewiele do powiedzenia/ by asystować przy pobraniu próbnych tablic rejestracyjnych z tamtejszego "magistratu" /to się chyba Miejska Rada Narodowa wtedy nazywało/ do samochodu świeżo odebranego z granicy...
ciekawostką jest dla mnie informacja, skąd pochodził Czesław Niemen /vel Wydrzycki/, tego nie wiedziałem... mam tylko drobną uwagę... wydaje mi się, że ów muzyk był kimś więcej, niż tylko "miejscowym"...
masz jak najbardziej rację, że o zabytki należy dbać, niezależnie od tego, czy budowali je /z historycznego punktu widzenia/ "swoi" czy "obcy"... właśnie z tego powodu bardzo mi kiedyś podpadł inny muzyk, niejaki Varg Vikernes, który spalił w Norwegii zabytkowy kościół /na pocieszenie dodam, że od dawna już odrestaurowany/...
zaś z historii młodego Fryderyka wynika nauka, że lecząc pewne choroby należy starannie dobierać terapie, bo można wywołać pogorszenie stanu pacjenta /wg. starego powiedzonka "operacja udana, pacjent umarł"/...
pozdrawiać jzns :D...
Niemen pochodził z Białorusi, ale skoro mieszkał także w Świebodzinie i postawili mu pomnik, to uhonorowałem to nazywając go "miejscowym".
UsuńFryderyk - tak sobie myślę - gdyby rozbierał kobietki, to może by nie rozebrał Polski...
Pozdrawiam
aha, jeszcze w kwestii tego całego "Chrystusa Króla Polski"... nie mam nic przeciwko... ale w gronie własnej grupy wyznaniowej, w swoim kościele czy innej sali parafialnej... na swoim terenie prywatnym... ale o urządzaniu takiej szopki za państwową kasę mowy być nie może, wystarczy że ją się wywala na inne pierdoły... to, że są to grubsze sumy, nie zmienia istoty sprawy...
UsuńJa także jestem przeciwnikiem finansowania religii ze środków państwowych, z wyjątkiem ochrony zabytków i być może wspierania enklaw wielodzietnych ortodoksów. Tylko, że nie ma takich enklaw.
UsuńWitaj Dibeliusie!
OdpowiedzUsuńJest wiele polskich miasteczek, które rażą plombami bloków z lat 70tych. Szkoda, że nie pomyślano o jakiejś ich adaptacji architektonicznej do otoczenia. Na etapie remontów dachów i ocieplania elewacji można było się o to pokusić w państwie, które szafuje dotacjami.
Drogi Marku,
UsuńWspółcześnie na ogół pozytywnie oceniam nowe obiekty architektoniczne w polskich miasteczkach. Są często stylizowane na kamienice, ze spadzistym dachem z ozdobnymi elementami, w pastelowych kolorach - np. Augustów, Giżycko ale i w wielu innych miejscowościach. Kojarzy mi się ten styl ze swoistym neobarokiem.
Ale z tymi potworami z lat 70-tych naprawdę trudno coś zrobić. Np. warszawskie osiedle Za Żelazną Bramą oszpeciło pół miasta.
Pozdrawiam
To wyzwanie dla architektów, ale, kto wie, może istotnie niewykonalne. Faktem, że szpecą.
Usuńmoże wyjdziemy z propozycją skonstruowania większego pomnika - poświęconego np misiowi uszatkowi?
OdpowiedzUsuńWielu wyśmiewa wielkie pomniki Jezusa. Ale mogą doczekać momentu, kiedy nadejdzie inwazja kosmitów. Jezusy majestatycznie wzniosą się w przestrzeń kosmiczną, zniszczą najeźdźców i uratują ludzkość.
UsuńStrzelając zielonymi laserami z oczu... Ten akurat reprezentuje brzydotę monumentalizmu. Poza tym pomysł jest oczywistym plagiatem.
UsuńInaczej jednak prezentuje się strzelista postać na szczycie wysokiej góry, zupełnie inaczej na środku polskiej niziny. Zabrakło wyobraźni...
Antydogmatyk
Kwestia estetyki jest kontrowersyjna. Ale miejsce na pomnik wybrano poza zabytkową częścią miasta. A Jezus Świebodziński, może niekoniecznie piękny, ale jest swojski i na miejscu jest naprawdę sympatycznie.
Usuń27 years old Developer II Thomasina McFall, hailing from Courtenay enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and scrapbook. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Sable. moja strona
OdpowiedzUsuń