Nauczyciele
rozpoczęli strajk typu L4 – polegający na masowym korzystaniu ze
zwolnień lekarskich – skutecznie przetestowany przez policjantów.
Powodem strajku miałyby być niskie wynagrodzenia. Dla mnie to jest
przejaw hipokryzji. Wynagrodzenia nauczycieli są rzeczywiście
żenująco niskie, dlatego nikt normalny nie podejmuje pracy w tym
zawodzie. Nie jest tajemnicą, że motywacją kariery pedagogicznej
mogą być skłonności sadystyczne, pedofilia, albo w niewielkim
procencie altruizm i samobójcze poświęcenie dla społeczeństwa.
Dlatego celem walki o podwyżkę jest zamaskowanie tej rzeczywistej
motywacji, która nie ma nic wspólnego z wynagrodzeniem. Wyjątkową
perfidią środowiska nauczycielskiego jest przy tym atakowanie
minister Zalewskiej. Powszechnie wiadomo, że kolejni ministrowie edukacji są
na ogół byłymi nauczycielami i do tego debilami. Każdy kolejny
minister wymyśla i wdraża jakieś wyjątkowe kretyństwo – np.
operacjonalizacja celów, ewaluacja – które co do istoty jest
bezsensowną biurokratyczną masakrą. Akurat na tym tle minister
Zalewska nie wyróżnia się negatywnie. Przynajmniej zlikwidowała
gimnazja, które były ośrodkami deprawacji młodzieży. Zaczynało
się od staromodnej zabawy gimnazjalistów w słoneczko:
Zabawa
była dosyć prosta. Dziewczęta rozbierały się do naga i kładły
na plecach rozwierając nogi. Wszyscy wiemy jak wygląda słońce z
dziecięcy obrazków prawda? Osoby bardziej wrażliwe musiały wypić
sporo alkoholu lub używać innych używek. Zabawa zaczynała się
gdy chłopcy stawali przed dziewczynami i uprawiali z nimi seks
zmieniając partnerki co pół minuty. Orgia grupowa kończyła się
wraz z orgazmem ostatniego z chłopaków.
Z
czasem wprowadzono urozmaicenia np. wymiękam:
Na
początku losowane są pary. Później jedna z osób rozbiera się do
bielizny lub do naga (są dwie wersje gry). Wylosowany lub wylosowana
dotykają poszczególnych partii ciała partnera. Zaczyna się
niewinnie od górnych części ciała np. głowy, twarzy, rąk. Za
każdym razem dotykający pyta, „wymiękasz?”. Jeżeli partner
nie wymięka , dotykający posuwa się coraz dalej i dalej aż do
krocza.
W
momencie gdy osoba powie „wymiękam” to przegrywa i kończy
zabawę.
https://www.o2.pl/galeria/nowe-seks-zabawy-w-gimnazjach-gorsze-niz-sloneczko-5911209806488193g/4
Jakże
kontrastuje z tą deprawacją nauczycieli i ich wychowanków postawa
młodzieży katolickiej. Właśnie w tych dniach około świątecznych
liczne pary wyjeżdżają do Zuzeli, miejsca urodzin Prymasa
Tysiąclecia. I w tym świętym miejscu uroczyście zaręczają się.
To oni będą stanowić przyszłość narodu.
Nauczyciele całkiem dobrze dorabiają sobie korepetycjami. Dorabianie sobie weszło od kelnerów, których pensja jest liczona napiwkami. I tak każdy zawód żyje z "dorabiania" do pensji. Nauczyciele mają do tego więcej czasu "nienormowanego przez pracodawcę".
OdpowiedzUsuńPracująca Wigilia, w państwie katolickim i prorodzinnym? to ja wymiękam w każdej grze i społeczności.
Co do wyboru miejsca zaręczyn to "jeden grzyb". Planowane zaręczyny w miejscu, które rozprasza uwagę? Ja w takie coś nie wierzę.
Prawdziwość jest i już!
Wierzę w taki stan ducha, który ma potrzebę być, bez względu na miejsce i sytuację.
Życie musi wytrwać w każdej pogodzie, to "dorabianie sytuacji" nie jest oznaką szczerości uczuć.
Zdrowych i Pogodnych Świąt w prawdziwym świecie, pomimo tego, że pola są zielone i deszczowe nastały dni, tej zimy :)
Pracowałem kiedyś jako nauczyciel i nie było tak wesoło z korepetycjami. Ma się mniej godzin etatu, ale każda godzina z tymi młodymi potworami była jak kolejna bitwa, ze związanymi rękami. Nie wyobrażam sobie, żeby bez szkody dla zdrowia psychicznego wytrzymać więcej. Ma się mniej godzin etatu, ale są upierdliwe okienka. Korepetycje także powodują dodatkowe okienka i przejazdy. W efekcie stres od rana do wieczora. Zdecydowanie wolę normalną pracę na normalnym etacie.
UsuńZdrowych i Spokojnych Świąt!
Daruj, Dibeliusie, ale to nie gimnazja "zdeprawowały" młodzież, tylko popkultura. Seks jest wszędzie, sprzedaje wszystko - i widać efekty. Zwalanie winy na ministrów edukacji czy nauczycieli to zamykanie oczu na faktyczne źródło deprawacji, źródło, którego, niestety, nie da się niczym przywalić.
OdpowiedzUsuńOwe zaręczające się w Zuzeli parki też pewnie swoje w latach szkolnych odbębniły.
We wpisie potraktowałem temat skrótowo, bo było to już wielokrotnie omawiane.
UsuńPrzyczyną "deprawacji" jest nie tylko popkultura, ale także brak dyscypliny i właściwego wychowania młodzieży w gimnazjach. W okresie burzy hormonalnej przenoszeni są od nauczycieli, których nauczyli się słuchać od dziecka, do nowych, którzy nie mają skutecznych narzędzi wychowawczych. Deprawacja to nie tylko ekscesy seksualne, ale także agresja, nagminne przekleństwa, chamstwo, brak szacunku i tolerancji dla nauczycieli, rodziców, starszych i siebie nawzajem. Nauczyciele nie tylko nie mogą skutecznie stosować kar ( teraz np. za postawienie 1 muszą się tłumaczyć przed dyrektorem), ale przez negatywną selekcję (wynagrodzenia) są nieporadni wychowawczo.
Dlatego mimo wszystko wolę Zuzelę, jeśli nawet wcześniej był u tych par seks chrześcijański.
Gimnazjów już nie ma, zobaczymy, jakie owoce przyniesie ich likwidacja.
Usuń