Rządzące
w państwach Zachodu lewicowe elity wspierają napływ imigrantów i
postępującą islamizację uzasadniając to swoim humanitaryzmem,
wrażliwością społeczną, równością kultur. Faktycznie celem
jest zachowanie władzy poprzez stałe powiększanie grupy wyborców
uzależnionych od socjalu. Przedstawiciele lewicowych elit publicznie
głoszą hasła otwartości, ale sami mieszkają na ogół w
zamożnych dzielnicach, gdzie procent imigrantów i związanych z
nimi niedogodności jest minimalny. Klasa polityczna Zachodu
zainteresowana utrzymaniem władzy i wpływów na kolejną kadencję,
nie chce dostrzec długofalowych konsekwencji takiej polityki.
Takie
długofalowe konsekwencje można zilustrować na przykładzie Iranu.
Przed rewolucją islamską był to normalny kraj przypominający
Europę. Zachęcam do obejrzenia poniższych dwóch filmików. Iranki
można zaliczyć do najpiękniejszych kobiet.
Zaś
po rewolucji:
Już miesiąc po powrocie
do kraju Chomeini zwolnił wszystkie kobiety-sędziów i wprowadził
obowiązek noszenia hidżabu, czyli tradycyjnego nakrycia głowy
zakrywającego włosy. Dopuszczalny wiek zawierania małżeństw
przez kobiety – właściwie dziewczynki – obniżono do 13
lat.
Był to dopiero początek
zmian. Już w lipcu 1979 roku kobiety były publicznie chłostane
za przekroczenie norm obyczajowych i nieprzestrzeganie zasad ubioru.
Wkrótce przywrócono też karę śmierci za prostytucję i
„degradację moralną”. Jak zauważa Haleh Afshar, badający
sytuację kobiet w Iranie, zwyczaju tego nie praktykowano w tym kraju
co najmniej od początku dwudziestego wieku.
Po rewolucji przywrócono
też tradycyjną metodę egzekucji, jaką jest kamienowanie. Grozi
ono kobietom przyłapanym na cudzołóstwie i „plamiącym honor
rodziny”
Sytuacja w Europie
Zachodniej zmierza do modelu irańskiego, na razie ewolucyjnie.
Zachęcam do obejrzenia filmiku o urokach Paryża.
Jeśli
ktoś pociesza się, że w Polsce na razie problem jest minimalny –
to jest to po pierwsze postawa nacjonalistyczna – dbanie tylko o
swój kraj i nie przejmowanie się sąsiadami. Po drugie – Polska
jest zbyt małym państwem aby długofalowo obronić się przed
procesami narastającymi w Unii Europejskiej, a także
niestety w Rosji.
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńNie ze wszystkimi Twoimi wnioskami mogę się zgodzić.
Zachodnioeuropejskie lewackie "elity" rządzące eurokołchozem to banda debili, dla których horyzontem czasowym jest termin najbliższych wyborów. CHWILOWO mogą liczyć na głosy ciapatych próżniaków, utrzymywanych przez ciężko pracujących białych frajerów. Ale gdy bomba D (jak demografia) wybuchnie, a ciapaci w demokratycznych wyborach zwyciężą, to właśnie genderowcy, zboczeńcy, ćpuny, ekoterroryści i wszelki ludzki szajs zadyndają w pierwszej kolejnosci na Bramie Brandenburskiej czy na Łuku Triumfalnym w imię Allacha litościwego i miłosiernego.
Reżimowi Putasa można zarzucic bardzo wiele, ale akurat nie wchodzenie do tyłka islamskiemu bydłu.
Dbam wyłącznie o Polskę a żywotne interesy innych krajów zaczynaja mnie interesować jedynie wtedy, gdy nie kolidują z polska racją stanu. A gdy dzicz urządzi rzeź rodowitych Niemców, będę sie temu przyglądał z uśmiechem. Bo wreszcie ten najbardzierj kurewski na całym świecie naród poniesie karę za dwukrotne podpalenie Europy z przyległościami. Swego czasu wspomniałem o wojennym losie mojej rodziny, wiec nie powinieneś się temu dziwić.
A gdy z Frncji, Niemiec czy Szwecji posypią sie trociny (dzicz osadzona mentalnie góra w XI wieku nie będzie w stanie utrzymać na chodzie cywilizacji białych ludzi z XXI wieku), z Europy Wschodniej ruszy rekonkwista. Tak jak na Półwyspie Iberyjskim w XII wieku). Ja mogę tego nie dożyć, ale Ty masz ku temu wszelkie szanse.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńPutinowi nie można zarzucić podlizywania się muzułmanom, ale cytując choćby wikipedię:
Według Pew Research Center Rosja ma największą populację muzułmańską w Europie. W 2010 roku w Rosji miało żyć 16,4 mln muzułmanów (11,6% populacji rosyjskiej). Pew Research Center szacuje, że liczba wyznawców islamu wzrośnie w 2030 do 18,6 mln, czyli 14,4% populacji Rosji. Niestety już nie jest to przyjemne dla prostych Rosjan mających do czynienia z tzw. cziornymi.
Po zwycięstwie Putina w Czeczenii zamiast europeizacji nastąpiła gruntowna islamizacja:
Rząd Czeczenii otwarcie popiera rodziny, które mordują spokrewnione kobiety naruszające ich poczucie honoru.
Dzieje się tak po przyjęciu przez tę republikę rosyjską, po dziesięcioleciach tłumienia religii w czasach ZSRR, fundamentalistycznej interpretacji islamu.
W ciągu ostatnich pięciu lat znaleziono ciała kilkudziesięciu młodych Czeczenek wyrzucone w lasach, porzucone w parkowych alejach czy wzdłuz dróg stolicy, Groznego lub pobliskich wsi.
Odnośnie geopolityki - mam inne zdanie. Według mnie sensowną drogą jest przebudowa unii europejskiej. Już obserwujemy zwycięstwa prawicy w kolejnych krajach. Jeśli nawet muzułmanie przejmą Niemcy to nadal to będzie mocarstwo - np. po upadku Bizancjum mieliśmy Imperium Ottomańskie. Nie za bardzo wierzę w pomoc USA ani Chin - dla supermocarstw najważniejsze są własne interesy. Ale to temat na szerszą dyskusję.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńEurokołchoz teoretycznie uratować mogłyby tylko rewolucyjne zmiany. Czyli marginalizacja lewactwa, powrót do chrześcijańskich wartości i likwidacja urzędniczej czapy, a już zwłaszcza synekur takich, jak te obecne, zajmowane przez zachlanego menela czy ryżego nieroba, bo tak postanowiła baba dotknięta chorobą szalonych świń. A jej oraz pomagierom należałoby zafundować drugą Norymbergę za zalanie Europy islamskim bydłem.
Ale wiesz, że to bardzo mało prawdopodobne. Bo nawet, jeśli na wiosnę prawica zdobędzie w europarlamencie większość, może okazać się równie odważna jak żoliborska ciota. Która odkręca reformę sądownictwa i chyba ze strachu napaskudziła swojemu kotu do kuwety, bo Polsce jednoosobowo pogroziła jakaś lewacka pinda z TSUE.
Pozdrawiam ponuro.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńOdrodzenie Europy widzę w dalszej perspektywie - może dziesięcioleci. Przyznaję, że obecna sytuacja nie napawa optymizmem, ale trzeba cierpliwie pracować na rzecz poprawy.
Serdecznie pozdrawiam
nie wiem dlaczego problem islamizacji tak bardzo jest akcentowany normami życia kobiet, jakoś w dbałość mężczyzn o nasz los, to nie wierzę, tym bardziej, że w normach społecznych i etycznych, to brakuje nam już tylko nakryć głowy i publicznej chłosty,
OdpowiedzUsuńa co się stanie z mężczyznami?
Na filmiku z Paryża widać, że w dzielnicy muzułmańskiej kobiety nie uczestniczą w życiu publicznym. Nie chciano obsłużyć ich w kawiarni powołując się na normy kulturowe. Mnie nudno byłoby bez kobiet. Już wolę uszczypliwość i zmienność humorów płci pięknej niż ciągłe rozmowy o sporcie i polityce.
UsuńInnym argumentem jest bieda w większości państw muzułmańskich. Wyeliminowanie kobiet z rynku pracy powoduje stagnację ekonomiczną i biedę także dla mężczyzn. Co z tego, że są panami i władcami w rodzinach, jak ich na nic nie stać.
Przekonałeś mnie Dibeliusie, ta pierwsze cześć argumentów jest bardzo sympatyczna,
Usuńw tej drugiej: pominę interes żeby spadł na drugorzędny plan, a z biedą chętnie powalczę, żeby mężczyźni mogli być władcami rodzin i dumą naszego kraju.
Nie lubię być wyciorem polityki, społeczności, płci...
w równej walce, trzeba umieć określić swoje słabości, żeby móc sobie pomóc, bo zwyczajnie, lubimy swoje towarzystwo - to jest ważna sprawa, o którą warto zawalczyć.
Pozdrawiam serdecznie :)
Skoro już się przekonałaś, to mogę na koniec wyznać coś pozytywnego o islamie. Prawo muzułmańskie wprawdzie zaleca bicie żony, ale lżej niż niewolnika. Czyli też są na swój sposób postępowi...
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Szanowni rozmowcy,
OdpowiedzUsuńA ja z innej beczki.Najbardziej mnie smiesza kobiety (czasem naprawde wydawac by sie mogla inteligentne) ''walczace'' o to by nie mowic o tym czego sie musilmy w europie domagaja.Czy one naprawde maja tak mala wiedze ze nie zdaja sobie sprawe w ''systemie wartosci'' ktory muslimy chca wprowadzic ich ''pozycja spoleczna'' bedzie na poziomie ''dojnej kozy'' lub 2-ch starych baranow ? .My faceci bedziemy mieli ''latwiej'' .A tam walnac kilka razy dziennie lbem w posadzke i juz bede ''panem i wladca'' tego stada ''kobiet i koz'' ale co na to ''kozy'' ?
wesol dzien
PiotrROI
Szanowny Piotrze,
UsuńKobiety wobec mężczyzn europejskich zaciekle walczą o równouprawnienie, a faktycznie dominację. Z drugiej strony tęsknią za silnymi, prawdziwymi mężczyznami. Niestety wielbiciele kóz niekoniecznie zrealizują te romantyczne marzenia, tak jak by się to paniom wydawało.
Jedyną korzyścią dla społeczeństwa może być zwiększenie przyrostu naturalnego, ale dzieci będą mówić raczej po arabsku.
Pozdrawiam