Spośród
pozostałości Ordynacji Zamojskiej w najlepszym stanie zachował się
folwark w Zwierzyńcu, ze znakomitym browarem. Gościom karczmy
oferuje się także koncerty i pokazy filmowe.
Zachowały
się także stawy z czerwonymi rybkami.
W
Szczebrzeszynie można zwiedzić zabytkową synagogę.
Eksponowane
są w niej portrety kobiet z wielkimi cycami.
Na
rynku zwraca uwagę posąg słynnego chrząszcza.
Okazało
się jednak, że to falsyfikat. Oryginalny posąg znajduje się
podobno nad rzeką. Udałem się tam niezwłocznie, ale zwiedzanie
chrząszcza okazało się utrudnione. Miejscowy oddział samoobrony
trenował właśnie strzelanie do owada z wiatrówek. Pomyślałem –
nie mamy śmigłowców, ale te dzielne chłopaki nas obronią. Nie
pozwolili filmować – wiadomo, tajemnica wojskowa, ale wyjaśnili,
że przygotowują się do obrony fortyfikacji twierdzy Zamość. Wróg
nie przejdzie.
Udałem
się więc niezwłocznie do Zamościa. Miasto nadal robi wrażenie.
Jednak
kawa podana na jednym z miejskich rynków fatalna – fusy jakby
niedogotowane, za to cała filiżanka nimi obryzgana.
Po
degustacji zwiedziłem fortyfikacje miejskie. Wyglądały imponująco,
ale okazało się, że to atrapa. Oryginalne fortyfikacje zostały
zdemontowane w roku 1866 na rozkaz cara Aleksandra II. Chłopaki z
samoobrony mogą mieć problem.
Nad Ordynacją czuwa jednak Matka Boska Krasnobrodzka.
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że terminu "samoobrona" użyłeś w stosunku do oczka w głowie Antka Policmajstra, czyli jego ukochanych pospolitaków z Obrony Terytorialnej. Jesli się nie pomyliłem, to sprawa wyglada nieco lepiej, niż przewidywałem. Antek odgrażał się, że to do OT trafią nowoczesne karabinki "Beryl". Ale wiatrówki jednak są. Szczęśliwie nie skończyło się na uszyciu sztandarów i obsadzeniu w 100% etatów kapelanów.
Zaskoczyłeś mnie też informacja o obrazach eksponowanych w tej synagodze. Aż dziw, że człowieki postępu nie ryczą na łamach Michniker Beobachter o kolejnym przejawie wszechobecnego polskiego antysemityzmu.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńWychodzi na to, że michnikowcy nie fatygują się do synagogi. Najwyraźniej tacy z nich żydzi, jak i Polacy.
Młodzież zamojska chwyta się choćby wiatrówek, mając w pamięci traumatyczne przeżycia ich poprzedników, którym okupanci oferowali rozstrzelanie, obóz koncentracyjny, albo jako bonus germanizację.
Serdecznie pozdrawiam
Miło, że wróciłeś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Brunetka
Miło mi,że pamiętałaś.
UsuńPozdrawiam