Zwrócił
się do mnie kolega Lucjan, załamany reformą OFE planowaną przez PiS, z prośbą o
skrytykowanie tego „skoku na kasę”. Pokazał mi swoją informację z funduszu:
liczba zgromadzonych jednostek rozrachunkowych, wartość jednostki, łączna
wartość jednostek na rachunku. Faktycznie imponująca – kilkadziesiąt tysięcy
złotych. Morawiecki zabierze to i rozda biednym, aby zyskać poparcie wyborcze
dla swojej partii.
Przypomnę
zarys historii OFE. Pojawiły się w 1999 jako tzw. II filar reformy emerytalnej
wprowadzonej przez łobuza Buzka.
Pierwszej
reformy OFE dokonał rząd Tuska w grudniu 2013. Przeniesiono część funduszy OFE
do ZUS uzasadniając to koniecznością redukcji długu publicznego. Wprowadzono
minimalny poziom inwestycji OFE w akcje, przyszli emeryci mieli też możliwość
wyboru czy chcą pozostać w pozostałej części OFE, czy przenieść się do ZUS.
Zredukowano maksymalną opłatę pobieraną przez fundusze o połowę. Reforma
wywołała gwałtowne protesty środowisk pseudo wolnorynkowych z Leszkiem
Balcerowiczem na czele.
Rząd
Tuska wielokrotnie udowodnił, że był rządem antypolskim. Ale reformując OFE
wykazał właściwą intuicję. A w gruncie rzeczy nie miał wyboru, musiał ratować
budżet. Działanie OFE sprowadzało się do tego, że państwo przymusowo zabierało
składki obywatelom i wpłacało je do prywatnych funduszy. Fundusze pożyczały te
środki państwu kupując obligacje. Obficie zarabiały na odsetkach i opłatach. Państwo
zadłużało się. Obywatele – nominalni członkowie funduszy – łudzili się
iluzoryczną wizją zgromadzonego kapitału i emeryckich wakacji pod palmami. Tego
akurat nikt z rządzących nigdy nie miał zamiaru dotrzymać. OFE można śmiało określić
jako chamski przekręt. Wadą reformy Tuska była jej połowiczność.
Wizję
docelowej reformy przedstawił prezes Jarosław Kaczyński, a skonkretyzował
minister rozwoju:
To
wstępna koncepcja którą przedstawił wicepremier i minister rozwoju Mateusz
Morawiecki. Jak podkreślał OFE są środkami publicznymi, co usankcjonowało
zeszłoroczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
-
System się nie sprawdził i dziś nie służy nikomu. Nie zapewnia wyższych
emerytur ani nie pomaga rozwojowi gospodarczemu - mówił Morawiecki. - Plan jest
taki, że pieniądze z OFE chcemy przekazać Polakom. One są szczątkową formą
filara kapitałowego, którego nie ma, został zdemontowany przez poprzednią ekipę
- dodał.
Według
rządowego planu otwarte fundusze emerytalne miałyby jedną czwartą kapitału
oddać w formie gotówki do funduszu rezerwy demograficznej. Odpowiada to sumie
35 mld zł. Natomiast 75 proc. aktywów OFE, ulokowanych w akcjach miało by
trafić właśnie jako papiery wartościowe do III filara, który ma zostać
gruntownie przebudowany.
Trzonem
długoterminowych oszczędności emerytalnych mają być Pracownicze Programy
Kapitałowe, do których pracownicy będą zapisywani automatycznie z możliwością
wystąpienia. W początkowej fazie tworzeniem i zarządzeniem tych planów zajmie
się Polski Fundusz Rozwoju.
Do
dobrowolnego oszczędzania na Indywidualnych Kontach Emerytalnych ma być
przeniesionych 103 ze 140 mld zł zgromadzonych w OFE. Miałoby to się stać już 1
stycznia 2018 roku. Pieniądze te miałyby zostać rozdzielone pomiędzy wszystkich
uczestników OFE, których jest w tej chwili ok. 16,3 mln. To oznacza, że każdy
uczestnik dostanie średnio 6,3 tys. zł na swoje indywidualne konto. Nie jest
natomiast jasne, czy to oznacza "każdemu po równo", bo i takie głosy
pojawiały się w niedzielę w Gazecie Wyborczej.
Reforma
ma zakładać utworzenie "Programu Budowy Kapitału", którego podstawą
mają być Pracownicze Plany Kapitałowe. Rząd chce, żeby pracodawcy zapisywali
zatrudnionych do pracowniczych programów, dzięki którym będą się składać na
dodatkową emeryturę. Ma to wyglądać następująco: 2 proc. wynagrodzenia ma na
PPK przekazywać pracodawca, tyle samo - pracownik (będzie to de facto nowa składka
emerytalna).
Wygląda
więc na to, że mój znajomy Lucjan nie tylko straci kilkadziesiąt tysięcy zgromadzonych
na wirtualnym rachunku w OFE, ale dopłaci dodatkowo 2% a włączając składkę
pracodawcy dodatkowo 4%. I nie ma żadnej gwarancji na to, że Pracownicze Plany
Kapitałowe zapewnią realne zabezpieczenie emerytalne. Państwo będzie je mogło w
każdej chwili przejąć, podobnie jak OFE.
Ale
ja na to odpowiem tak. Sorry Lucjan. Nasi przodkowie nie wahali się dla narodu
polskiego złożyć ofiary życia. Więc my tym bardziej nie zawahamy się złożyć
ofiary pieniężnej. Prezes Kaczyński, który sam poświęcił całe życie dla Polski,
wezwał do poparcia reformy emerytalnej. Dlatego i ja gorąco to działanie
popieram.
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńDużo jest wrzasku na ten temat, zwłaszcza tego ajajajajaj z ulicy Oszczerskiej. I straszenia jakimś "wsiem rawno". Zatem przerobię na potrzebę chwili stary szmonces:
- Panie Balcerowicz. To Kowalski będzie mieć swoje imienne konto ze swoimi pieniędzmi, Zielińska też, Malinowski też. To kto na tym straci?
- Wychodzi na to że nasi, panie Buzek.
Popzdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńZ zapowiedzi wynika, że członkowie OFE stracą na pewno co najmniej jedną czwartą zgromadzonych środków. Ale za rozpad tej oszukańczej piramidy finansowej odpowiada polityk, który firmował jej powstanie - łobuz Buzek.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńZawsze to lepiej, niż stracić cztery czwarte w tym Łobuzek Gold.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Dibeliusie,
OdpowiedzUsuńWarto zauważyć, że podczas transferu oszczędności Polaków w OFE do ZUS, część środków (18mld) wyparowała. Dla nadętej purchawki Rzeplińskiego tak kradzież nie była niczym zdrożnym i bez zbędnego zmarszczenia brwi nadał temu czynowi pozory legalności.
Serdecznie pozdrawiam, TF.
Szanowny Tie-Fighterze,
UsuńNiewątpliwie taka kwota przydałaby się działaczom PO na przetrwanie ciężkich czasów.
Serdecznie pozdrawiam
Ja z kolei zgadzam się z kolegą Lucjanem. Wszędzie tam, gdzie nasze państwo próbuje wyręczać obywateli pobierając od nich pieniądze, kończy się podobnie - obywatele w zamian otrzymują grosze, a państwowe świadczenia są na żenująco słabym poziomie.
OdpowiedzUsuńPrzykłady?
Proszę bardzo - ZUS, PPP, NFZ - a OFE będzie kolejnym.
Pozdrawiam.
Lepiej nie mówmy Lucjanowi o opcji nie pobierania składek przez państwo, bo mógłby wyliczyć sobie, ile miałby zaoszczędzonej kasy i dopiero mógłby się załamać.
UsuńPozdrawiam
Takie wyliczenia już się pojawiały w Sieci. Na Youtube widziałam nawet śmieszny filmik, w którym tłumaczono, że bardziej by się opłacało inwestować w butelki po piwie niż ZUS. Nie wiem, na ile był to wiarygodny materiał, ale nie łudzę się, że moje pokolenie otrzyma sowitą emeryturę. Nawet moi rodzice dostaną ochłapy tego, co obecnie zarabiają. Tylko co można z tym zrobić?
Usuń