Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 marca 2016

Moda na sport

Siedzący tryb pracy doprowadził mnie wreszcie do konieczności ćwiczeń rehabilitacyjnych na kręgosłup. W przerwach między kolejnymi porcjami tortur rozmawiam z lekarką. Okazuje się, że sporo jest takich przypadków jak ja, ale większość stanowią sportowcy. Uprawianie sportu powoduje straszliwe kontuzje. Sportowcy zawodowi są pod opieką lekarzy, ich trening prowadzony jest przez fachowców, ale oczywiście nie udaje się im uniknąć problemów. Natomiast sport amatorski w wielu przypadkach okazuje się działaniem samobójczym. Porywy szlachetnego zapału doprowadzają do tego, że ledwo mogą się poruszać i jęczą przy tym z bólu. Wielokrotnie słyszałem ich przypominające odgłos hieny wycie przez parawan w gabinecie rehabilitantki.

Moda na sport owocuje nie tylko utratą zdrowia, może doprowadzać do upodlenia i degeneracji moralnej. Ważą się losy udziału rosyjskiej ekipy lekkoatletów na olimpiadzie w Brazylii. Ale nie mam na myśli tylko dopingu. Osobliwym przykładem jest sąsiednie miasteczko. Popularność zdobył w nim klub karate. Popularność to za mało powiedziane. Ćwiczą wszyscy – młodzież, starcy i dzieci. Szereg za szeregiem karnie wykonują ćwiczenia, wykrzyczane japońskie słowa rozlegają się nad miastem jak grom. W pierwszym szeregu ćwiczą – a jakże – miejscowi dowódca policji, burmistrz i proboszcz. Apogeum następuje w trakcie obchodów chińskiego nowego roku. Na ulicach dominują tłumy w białych i czarnych kimonach, dzieciaki obsługują szalejące czerwone smoki.

Za fasadą demokracji prawdziwym szefem szefów tego miasta stał się sensei. W tej sytuacji nie dziwi, że nie zabrakło pieniędzy na wybudowanie nowego dojo za 65 milionów zł. Nie dziwi, że jednym z udziałowców spółki prowadzącej budowę był sensei. Osoby próbujące cokolwiek kwestionować napotykają na skuteczną perswazję ze strony nieznanych sprawców. Trudno pogodzić się jednak z próbami ingerencji w życie sąsiednich wsi. Konfliktowa sytuacja pojawiła się w moim sąsiedztwie. Niedaleko mieszka 10-letnia dziewczynka, ładna, szczupła brunetka, nazwijmy ją Klara. Nie wiadomo dlaczego sensei zaproponował jej osobiste treningi. Odmówiła. Szok. Senseiowi się nie odmawia. Zaczęły się problemy. Pojawiły się groźby, zaczepki ze strony agresywnych wyrostków. Wreszcie zaatakowali Klarę. I kolejny szok – cała wieś widziała jak wracali słaniając się, zakrwawieni, zmasakrowani przez dziewczynkę. Nie wiem jak to wyjaśnić. Pojawiły się plotki, że to dziadek przekazał Klarze swój styl walki. W każdym razie trzymamy kciuki za  dzielną dziewczynę.

Oczywiście sport bez przesady może być pożyteczny i sympatyczny. Na koniec więc parę propozycji modowych.

ochraniacz na biust


 ochraniacz na krocze


https://www.decathlon.pl/C-614003-karate

8 komentarzy:

  1. Dibeliusie, w ciekawej okolicy mieszkasz!
    w mojej okolicy wszyscy biegają maratony - jakieś szaleństwo wszystkich ogarnęło. Mówi się, że dla zdrowia ale słyszę ,że kończy się na SORze.
    Ludzie po prostu przestali pracować fizycznie i ...głupieją?
    Jakby zatraciła się granica między przyjemnością a obowiązkiem wysiłku? Do tego zbudowano całą infrastrukturę trenerów, siłowni, wzmacniaczy i suplementów diet...
    Ze sportu zrobił się przemysł?

    Pozdrawiam z wiosną!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Makowa,

      "w mojej okolicy wszyscy biegają maratony - jakieś szaleństwo wszystkich ogarnęło. "

      To jest mało powiedziane! Te pojeby ubrane w kondomy biegają o każdej porze dnia i nocy. Właściwie to nie byłoby w tym nic wkurzającego, gdyby nie to, że te ubrane w kondomy pojeby biegają zawsze ulicą, mimo że obok mają chodnik. Ci durnie z lubością utrudniają ruch samochodom i doprowadzają kierowców do szału. A gdy zwrócić takiemu uwagę, że łamie w ten sposób przepisy, to jeszcze ci taki pyskuje. No nie miałem ostatnio wyjścia - musiał dostać jeden plombę. Przynajmniej ostatnio go nie widzę - nie biega.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    2. @Makowa
      Współcześni maratończycy nie umierają jak ich prekursor, ale ponoszą cierpienia i ofiary. Znajomy maratończyk czeka na operację stawu biodrowego. W Warszawie brutalnie zgwałcono biegaczkę w Lesie Kabackim. Jak opowiada Tie-Fighter - jeden dostał plombę. Maratończycy to jakby współcześni powstańcy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. "Maratończyk" stary dobry film. Właśnie skończyłam oglądanie :)
      Człowiek ma nogi do chodzenia ale chce szybciej, to biega, potem, to już się tylko nakręca na sprężynkę i nie może zatrzymać. Najgorsze jest to, że daje się nakręcać tłumowi i wtedy ginie. Traci cel i sens. (to ma swoje zalety przy sterowaniu tłumem, co jest wiadome od czasów Faraona :))
      Współcześni biegacze pokonują czas na własnym zegarku a nie walczą o zwycięstwo. Tracą przy tym ducha odwrotnie niż powstańcy.

      Witaj Tie_Fighter, to musiało być emocjonujące widowisko drogowe, taki sportowy strzał w plombę :)))
      Mam nadzieję, że nie miałeś na sobie tych prezentowanych strojów sportowych :)

      Pozdrawiam Panów.

      Usuń
    4. Witaj Makowa,

      To było wymuszone spotkanie maratonu i boksu. Maratończyk odziany w kondom truchtał sobie niemal środkiem ulicy blokując ruch samochodów, mimo że obok miał szeroki chodnik. Spienił mnie do granic możliwości, bo jak mu zwróciłem uwagę, że łamie przepisy i żeby spierdolił jednak na chodnik, to się pedał jeden zacietrzewił i zaczął pyskować. No to co mi pozostało jak nie wysiąść i nie dać w ryj? Nie pastwiłem się nad nim. Po jednej plombie klapnął na dupsko, a jak się pozbierał, to jednak przeniósł się grzecznie na chodnik. I nie trzeba było tak od razu? Ominęłaby go plomba. Co mnie natomiast zaskoczyło, to żywiołowy aplauz innych kierowców, dopingujących mnie żeby maratończykowi poprawić. To było budujące, bo zrobiłem to, co pozostali kierowcy też chcieli zrobić, ale nie starczyło im determinacji.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    5. dokładnie tak tą sytuację sobie wyobraziłam Tie_Fighter.


      Ja miałam tydzień drogi krzyżowej z duchem, no i też zaliczyłam plombę! Od ducha! Nokaut totalny! Wrócił z efektem jojo!
      Czyli wyglądam jak z krzyża zdjęta. Aż dziwne, że nikt się w pracy nie zapytał kto mi umarł.
      W sumie gdybym kiedyś nie dała się ponieść głupim założeniom, to by mnie ta plomba chyba ominęła :)

      Ale nic to jakoś się pozbieram.
      Najważniejsze, że znalazłam, to swoje miejsce gdzie chciałabym żyć, i nie jest to internet!
      I nie jest to duch!
      Póki co zbieram się do wyjazdu na Święta. Nie będzie tam internetu (z wyjątkiem tego w komórce), to nie wiem czy duchem wrócę po Świętach.

      Tak czy siak jadę zakończyć sezon zimowy i cokolwiek się później wydarzy, to wiem gdzie jest mój dom, albo którą stroną drogi powinnam chodzić :)

      Zdrowych i Pogodnych Świąt Wszystkim życzę!


      Dibeliusie dziękuję za miłą gościnę!

      Usuń
    6. Tobie również Makowa życzę Wesołego Alleluja i wracaj mi zaraz po świętach - kto mnie będzie irytował?:)))

      Usuń
    7. na żywo mi to lepiej wychodzi :)))
      :)

      Usuń