Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 stycznia 2016

2016 - rok dobrej zmiany

Reżimowe media starają się w karykaturalny sposób przedstawić realizację programu PiS „dobrej zmiany”. Na pierwszym planie prezentuje się zagrożenie demokracji związane z próbą przejęcia kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym. Nie jestem zwolennikiem łamania ani naginania prawa, ale nie dajmy sobie wmówić, że aktywność PiS ogranicza się do walki z TK oraz masowego, zorganizowanego przejmowania posad kierowniczych.

Naprawa, dobra zmiana, o której mówimy to pozbawienie pewnych środowisk przywilejów. Doprowadzenie do tego, że równość obywatelska byłaby bardziej realna – mówił w Radiu Maryja prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.


Aby dokonać obiektywnej oceny, rozglądajmy się wokół siebie, dostrzegajmy, jak zmienia się otaczająca nas rzeczywistość, jak materializuje się dobra zmiana. Ja na przykład dostrzegłem zmianę w sferze obyczajowej. Nieraz odwiedzam bar kebabowy w pobliskim centrum handlowym. Konsumuję całkiem przyzwoity kebeb rolada – wołowina z małą ilością tłuszczu, jakieś warzywa głównie kapusta, trochę sosu jogurtowego. Na ogół zamawiam też małą herbatkę z miętą. Wygodnie się tę roladę zjada – nie tłuści się, nie cieknie. Wnętrze czyste i schludne, wygodne fotele. Niektórzy narodowcy powiedzieliby, że odwiedzając bar kebabowy wspieram inwazję muzułmanów – wspierając ich biznes. Ale nie tylko ja wspieram, przychodzi wielu klientów. Nie walczmy z wiatrakami. Polacy od stuleci nauczyli się przyjmować z obcych kultur to, co nam pasuje. Na przykład tradycyjny strój szlachecki – kontusz pochodził z Turcji. Kasjerką w tym lokalu jest Kurdyjka, zgodnie z zasadami islamu zawsze ubrana w chustkę na głowie.

24:31

وَقُل لِّلْمُؤْمِنَاتِ يَغْضُضْنَ مِنْ أَبْصَارِهِنَّ وَيَحْفَظْنَ فُرُوجَهُنَّ وَلَا يُبْدِينَ زِينَتَهُنَّ إِلَّا مَا ظَهَرَ مِنْهَا وَلْيَضْرِبْنَ بِخُمُرِهِنَّ عَلَىٰ جُيُوبِهِنَّ وَلَا يُبْدِينَ زِينَتَهُنَّ إِلَّا لِبُعُولَتِهِنَّ أَوْ آبَائِهِنَّ أَوْ آبَاءِ بُعُولَتِهِنَّ أَوْ أَبْنَائِهِنَّ أَوْ أَبْنَاءِ بُعُولَتِهِنَّ أَوْ إِخْوَانِهِنَّ أَوْ بَنِي إِخْوَانِهِنَّ أَوْ بَنِي أَخَوَاتِهِنَّ أَوْ نِسَائِهِنَّ أَوْ مَا مَلَكَتْ أَيْمَانُهُنَّ أَوِ التَّابِعِينَ غَيْرِ أُولِي الْإِرْبَةِ مِنَ الرِّجَالِ أَوِ الطِّفْلِ الَّذِينَ لَمْ يَظْهَرُوا عَلَىٰ عَوْرَاتِ النِّسَاءِ وَلَا يَضْرِبْنَ بِأَرْجُلِهِنَّ لِيُعْلَمَ مَا يُخْفِينَ مِن زِينَتِهِنَّ وَتُوبُوا إِلَى اللَّهِ جَمِيعًا أَيُّهَ الْمُؤْمِنُونَ لَعَلَّكُمْ تُفْلِحُونَ ( 31 ) An-Noor ( The Light ) - Ayaa 31

Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet. I niech one nie stąpają tak, aby było wiadomo, jakie ukrywają ozdoby. Nawracajcie się wszyscy do Boga, o wy, wierzący! Być może, będziecie szczęśliwi!

33:59

يَا أَيُّهَا النَّبِيُّ قُل لِّأَزْوَاجِكَ وَبَنَاتِكَ وَنِسَاءِ الْمُؤْمِنِينَ يُدْنِينَ عَلَيْهِنَّ مِن جَلَابِيبِهِنَّ ذَٰلِكَ أَدْنَىٰ أَن يُعْرَفْنَ فَلَا يُؤْذَيْنَ وَكَانَ اللَّهُ غَفُورًا رَّحِيمًا ( 59 ) Al-Ahzab ( The Combined Forces ) - Ayaa 59

O proroku! Powiedz swoim żonom i swoim córkom, i kobietom wierzących, aby się szczelnie zakrywały swoimi okryciami. To jest najodpowiedniejszy sposób, aby były poznawane, a nie były obrażane. A Bóg jest Przebaczający, Litościwy!

Uczeni islamscy wywodzą z tych wersetów, w zależności od stopnia swojego zradykalizowania, konieczność noszenia hidżabu (którego elementem jest chustka na głowę) albo burki lub nikabu. Jednak z dosłownego brzmienia wynika nakaz skromnego ubioru i zachowania, i nic ponadto. Nakrycie głowy chrześcijankom jednoznacznie nakazuje natomiast Nowy Testament, wszakże jedynie podczas modlitwy lub prorokowania.

1 Kor 11, 4-6

Każdy mężczyzna, modląc się lub prorokując z nakrytą głową, hańbi swoją głowę. Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę!

Współczesne chrześcijanki olewają ten nakaz i przychodzą do kościoła bez nakrycia głowy.

Podczas ostatniej wizyty w barze kebabowym zaszokował mnie widok kasjerki. Była bez chusty! Dokonała coming-outu. Okazało się, że to piękna dziewczyna. Włosy naprawdę dodały jej uroku. Wbrew islamistycznej ideologii nie spowodowało to żadnej natarczywości mężczyzn klientów, nadal traktowali ją z szacunkiem. Bo szacunek dla kobiet wynika z polskiej i europejskiej tradycji, wbrew umysłowym rzygowinom islamistów i lewaków. I nie potrzebujemy do tego hidżabów, burek, nikabów albo ich lewackiej wersji – kodeksu poprawności politycznej.

W walce z fundamentalizmem islamskim bezskuteczne okazały się granice państw europejskich, policje i armie. Bo opanowywani jesteśmy od środka. Najskuteczniejszą bronią mogą okazać się młode muzułmanki. Bo głównym celem tego systemu jest ich kontrola, uniemożliwienie naturalnych zachowań. System popierają mężczyźni, bo zapewnia im uprzywilejowaną pozycję. Gorliwie popierają go także starsze kobiety. Skoro one przeszły bolesną tresurę, to zgodnie z psychologicznym mechanizmem racjonalizacji i redukcji dysonansu poznawczego uznają ją za wartościowe i konieczne poświęcenie. A więc pilnują, aby nie uniknęły tego kolejne pokolenia. Jednak z natury młodych kobiet, także muzułmanek, wynika potrzeba miłości, erotyzmu, wolności, bycia atrakcyjną. Gotowe są walczyć z islamizmem i niektóre ponoszą tego najwyższą cenę – padają ofiarą rytualnych morderstw. Dlatego potrzebują wsparcia – silnego państwa, które konsekwentnie przeciwstawia się fundamentalizmowi.

Wsparcia tego nie zapewniają lewackie cioty rządzące państwami Europy Zachodniej i nie zapewniał oportunistyczny, antypolski rząd PO. Dzisiaj Polacy mają poczucie, że nastał czas silnej i patriotycznej władzy. I nie tylko Polacy – także ta kurdyjska dziewczyna poczuła, że wreszcie może być wolna. Bo na naszych oczach realizuje się dobra zmiana.


4 komentarze:

  1. Czcigodny Dibeliusie
    Co się tyczy islamskiej imigracji, od dawna twierdzę, że nie należy zabraniać wjazdu do polski kobietom. Znane mi dwa przypadki to zbyt mała próbka, by wyciągać bardzo ogólne wnioski. Ale obydwie stworzyły z Polakami bardzo udane związki. Przybyły z Paryża, ale są zachwycone zakresem wolności osobistej. Bo w arabskiej dzielnicy stolicy tej wspaniałej, światłej i tolerancyjnej Francji miały status inwentarza. A w Polsce są ludźmi, z takimi prawami, jak mężczyźni. Gdy ich mężowie wspomnieli kolegom przy piwie o zwyczajach i atmosferze domowej, usłyszeli, że są cholernymi farciarzami. Więc skoro obydwie strony ewidentnie na tym zyskują, uważam że takie związki należy popierać.
    Ale osobników płci męskiej można wpuszczać jedynie wyjątkowo, w uzasadnionych przypadkach. Z długim okresem próbnym. A jakby co, to noga, dupa, brama.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Niestety Polki jako szefowe są na ogół wredne, złośliwe, budują dwór lizusów i wyznaczają czarne charaktery do zwalczania, bez skrępowania rozładowują swoje emocjonalne chandry na pracownikach.
      Miałem kiedyś szefową Turczynkę - stanowczą, ale miłą i kulturalną. Bardzo dobrze się z nią współpracowało.
      Dodaję ten przypadek, aby rozszerzyć Twoją próbkę.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Szanowny Dibeliusie,

    "Niektórzy narodowcy powiedzieliby, że odwiedzając bar kebabowy wspieram inwazję muzułmanów – wspierając ich biznes."

    Narodowcy w przypadku tych arabskich rzygodajni nie tyle zwracają uwagę na wspieranie czyjegoś biznesu, co raczej wyrażają troskę o bezpieczeństwo gastryczne swoich rodaków. Albowiem w przytłaczającej większości tych przybytków poziom higieny jest wprost importowany z ich rodzimych krajów, a poza tym nigdy nie wiadomo czy ten kurczak, to przypadkiem nie wrona, a wołowina to nie pies sąsiada, który zaginął w tajemniczych okolicznościach kilka dni temu. Bawiąc swego czasu w Zakopanem codziennie przechodziłem koło takiego Kebaba widząc uwijającego się tam muslima. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w porze obiadowej spotkaliśmy tego muslima w restauracji w której jadaliśmy obiady. W ciągu dwutygodniowego pobytu spotkaliśmy go tam 9 razy. Wyglądał na stałego bywalca. Mnie to trochę dało do myślenia. Nie twierdzę, że od tej reguły nie ma chlubnych wyjątków, ale nie potwierdzają one bynajmniej reguły.
    Co do postulatu przyjmowania muzułmańskich kobiet i dzieci, to można by taki wariant rozważyć, gdyż stanowią one te 2-3% ogólnej liczby "uchodźców", ale warunkiem koniecznym byłby zakaz stosowania w stosunku do nich polityki łączenia rodzin. Koniec kropka. Tylko wtedy byłaby szansa na spolonizowanie tych przybyszów i ich pełną integrację. Nie jest to oczywiście takie stuprocentowo pewne, bo i muzułmańskie kobiety potrafią być niezłymi fanatyczkami, ale jak sądzę polscy mężowie jakoś by nad tym zapanowali.

    Pozdrawiam serdecznie, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie-Figherze,
      Jeśli tak formułujesz gastronomiczne kryterium narodowców, to mogę się pod nim podpisać.
      Polityka łączenia rodzin imigrantów to bomba wodorowa umieszczona pod naszą cywilizacją.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń