Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 lipca 2015

Obrona gejów to rasizm

Nie znalazłem informacji, czy parada gejów w Szwecji się odbyła, wszystkie artykuły są o planowanej paradzie.

W Szwecji doszło do ciekawej zamiany tradycyjnych ról lewicy i prawicy – lewica domaga się delegalizacji organizowanej przez prawicę parady równości środowisk LGBTQ(...).

29 lipca w Sztokholmie ma odbyć się parada równości środowisk mniejszości seksualnych. Do nietypowej sytuacji politycznej doszło dlatego, że parada ma przejść przez dzielnice Sztokholmu zamieszkane w większości przez islamistów. Lewicowcy twierdzą, że "ksenofobiczne, nacjonalistyczne środowiska radykalnie prawicowe" organizują w ten sposób atak na mniejszości muzułmańskie. Postanowili zorganizować kontr-demonstrację, wielu z nich domaga się delegalizacji głównej parady oraz aresztowania organizatorów za "mowę nienawiści" wobec islamistów.

Do krytyki dołączyła jedna z najstarszych na świecie organizacji progejowskich – RSFL (Szwedzka Organizacja na rzecz praw LGBT). Według jej przedstawicieli organizacja parady na terenach zamieszkałych przez muzułmanów jest przejawem "rasizmu i uprzywilejowania białych".


Ale już sama dyskusja jest bardzo ciekawa. Gazeta Wyborcza z dumą donosi o moralnym zwycięstwie lewicy – skoro prawica przejęła lewicowe hasła. Ale nie wspomina o żałosnej, skundlonej postawie lewaków wobec islamistów. Dostali parę razy łomot od muzułmanów i teraz wiedzą, kto jest panem.

Ta sytuacja doskonale ilustruje, że dla lewaków hasło obrony uciśnionej grupy, klasy np. robotników, gejów, kobiet  – jest tylko narzędziem propagandowym. Rzeczywistym celem lewaków jest rozwalenie funkcjonującego społeczeństwa i państwa w celu zdobycia władzy, wpływów, pieniędzy i zemsta nad dotychczasowymi elitami. Metodą działania – skupianie się w grupach rewolucyjnych i bicie słabszych. Kiedy napotkają silniejszych kozaków – potrafią momentalnie zmienić front ideologiczny i przyłączyć się do nich. Historycznym przykładem jest masowy przepływ komunistów do NSDAP w Niemczech, a potem w NRD – odwrotnie. Bardzo prawdopodobne jest, że lewacy odrzucą skąpe tęczowe szaty na rzecz hidżabów, bród i przykrótkich portek, czy też innych islamistycznych atrybutów.

Ciekawe też, że w Europie Zachodniej wydaje się, że część gejów osiągnęła swoje cele społeczne i w miarę normalnie funkcjonuje. Nie potrzebują idiotycznych lewackich „obrońców” bo zdaje sobie sprawę, że ci ich tylko ośmieszają. W niektórych państwach zaistniała współpraca prawicy z częścią środowisk gejowskich. Np przywódca antyislamskiej holenderskiej Partii Wolności Geert Wilders popiera prawa gejów, niewykluczone, że sam jest gejem.

Ale to wszystko jeszcze przed nami, cieszmy się, dopóki możemy, klarownymi podziałami ideologicznymi w Polsce.

32 komentarze:

  1. Niestety nie będę mógł odpowiadać na komentarze z powodu wyjazdu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta sytuacja doskonale ilustruje, że dla lewaków hasło obrony uciśnionej grupy, klasy np. robotników, gejów, kobiet – jest tylko narzędziem propagandowym. Rzeczywistym celem lewaków jest rozwalenie funkcjonującego społeczeństwa i państwa w celu zdobycia władzy, wpływów, pieniędzy i zemsta nad dotychczasowymi elitami. Metodą działania – skupianie się w grupach rewolucyjnych i bicie słabszych."


    niesty tak dokładnie wygląda. Co gorsza, lewactwo sie strasznie obraża na tego typu "insynuacje". Skądże by oni przeciw gejom? (normalnie nienormalne i niewykonalne) . Ale gejami między oczy ich nowym islamskim fuererom? W życiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Określenie "nowi islamscy fuehrerowie" doskonale oddaje istotę sprawy. Wąsik Adolfa zastąpiony islamską brodą, ale przemądrzałość, buta i fanatyzm te same.

      Usuń
  3. "Niestety nie będę mógł odpowiadać na komentarze z powodu wyjazdu."

    poradzimy sobie bez Ciebie. Nie jestes nam do niczego potrzebny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przynajmniej spokojnie można się ponaparzać zanim nie wróci :P

      Usuń
    2. Ponaparzać? Olu kochana, na tym blogu nie ma ani jednej łachudry, z którą trzeba by się naparzać. Są tu ludzie o różnych poglądach, ale żaden nie jest aż taką gnidą, żeby trzeba było się z nim naparzać. To jeden z nielicznych blogów, gdzie komentujących obowiązuje elementarna, progowa przyzwoitość. Kiedyś rozmaite kanalie próbowały przerobić to miejsce na swoją modłę, ale zostały po prostu odrzucone i nie znajdując tu akceptacji wyniosły się na blogi, gdzie mogą liczyć na pobłażliwość, a nawet specjalna ochronę. Odkąd ich tu nie ma, dyskusje są nie mniej ciekawe, a poziom komentatorski znacznie się podniósł.

      Uściski.

      Usuń
  4. szwedzkie media piszą, że w paradzie wzięło udział 20 osób, 100 w kontr-paradzie
    http://www.expressen.se/nyheter/bara-20-tal-personer-deltog-i-pride-jarva/
    było spokojnie i bez walk ;)

    problem z tą paradą jest taki, że jej organizatorem był człowiek z SD, czyli szwedzkich narodowców (ze szwedzką hitlerjugend w tle - kilku liderów było w jakichś faszystowskich organizacjach ponoć), i jej zamysł został odczytany jako prowokacja-li-i-jedynie
    trochę tak jakby Palikot organizował marsz w obronie uciśnionego księdza Lemańskiego, wiadomo, że nie chodzi mu o żadnego księdza ani o kościół, ale o prowokację

    ale całość wydarzenia Pride w Sztokholmie dość komiczna jak dla mnie - w ogóle szwedzka walka o "równość" jest dla mnie mega absurdem, bo wszyscy wiedzą, że rasizm i dyskryminacja są tu super dobrze ukryte, a mordowanie i molestowanie odbywa sie w białych rękawiczkach pod szyldami socjalizmu (aborcje, dziwne przypadki złych diagnoz pacjenów - Maciej Zaremba pisał o tym reportaże, molestowanie psychoczne i emocjonalne w miejscach pracy....)

    miłych wakacji!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój opis sytuacji w Szwecji kojarzy mi się ze swoistą schizofrenią, na wierzchu uprzejmość i polityczna poprawność, w ukryciu wrogie i mordercze myśli. Może stąd wynika światowa sława i popularność szwedzkich kryminałów.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. tak, dokładnie stąd! i dlatego są one takie dobre...

      Usuń
  5. Witaj Dibeliusie,

    Już sam slogan "walka o prawa gejów", jest oznaką "intelektualnego" oszustwa. Celownik tej walki może być ustawiany dość dowolnie, ale jakoś nie słyszymy o walce o prawa osób na wózkach inwalidzkich, schizofreników czy osób z najniższą krajową emeryturą i tworzenie dla nich ekstraordynaryjnych praw. Słyszymy wtedy, że ich prawa regulują przepisy ogólne dotyczące zasad współżycia społecznego. Dlaczego zatem geje mają cieszyć się jakimiś specjalnymi prawami? Dlaczego wprowadza się ustawy o mowie nienawiści, które służyć mają tylko i wyłącznie jednej grupie, obejmującej de facto osoby z zaburzeniami psychicznymi objawiającymi się zboczeniem seksualnym? Zawsze myślałem, że zaburzenia psychiczne należy leczyć, a nie sankcjonować je prawnie jako coś normalnego. Na zasadzie analogii można by wyobrazić sobie walkę o prawa niektórych pensjonariuszy Tworek, jako osób normalnych, a tych, którzy ich w Tworkach umieścili pociągnięcie do odpowiedzialności i ostracyzm. Dlaczego nie mówi się o prawach osób o innych nietypowych skłonnościach seksualnych? Może dlatego, że ci ostatni trzymają swoje upodobania w czterech ścianach swojej alkowy? Dlaczego zatem sami geje nie mogą swojej seksualności zachować dla siebie? Dlaczego muszą swoje skłonności manifestować w przestrzeni publicznej? Może dlatego, że większość z nich przyznaje się do lewackich poglądów? Cóż, masz rację, że generalnie chodzi o zdobycie władzy, wpływów i upasienie się za cudze pieniądze. Innej opcji nie widzę. A, że pedalstwo ze swoją martyrologiczną retoryką idealnie się do tego biznesu nadaje, to wybór padł akurat na nie. Tak bardzo są prześladowni ci geje, że co jakiś czas któryś musi sam się pobić, żeby utrzymać mit prześladowań wiecznie żywym.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Jak wiesz okaz ze mnie zdrowia. Cierpię jednak na pewne schorzenie, które byłoby przedmiotem wielu dyskusji, spekulacji, a może nawet złośliwości osób postronnych. Nie widzę jednak żadnego powodu, aby się ze swoim schorzeniem obnosić. Co to kogo obchodzi. Tak samo powinny postępować pedały. Jak nikt nie będzie wiedział, że są pedałami, to nikt ich nie będzie się nimi brzydził albo prześladował. Dla mnie pedał jest czymś tak obrzydliwym, że wiedząc, że to pedał nie podaję nawet ręki. Brzydzę się i już. gdybym nie wiedział, to bym podał rękę. Może bym się czymś zaraził, bo te środowiska to wylęgarnia wszelkiego syfu, ale nie wiedząc rękę bym podał. I po problemie.

      Usuń
    2. Witaj TF,
      świetnie to podsumowałeś

      ostatnio trafiłam jednak na ciekawy głos w temacie dlaczego "prawa gejów" są akurat tak zazarcie "bronione" i to przez osoby "hetero" - polecam przeczytać
      na razie tylko po angielsku, ale mam plany przetłumaczyć - streścić? - na swoim blogu, bo bardzo mi się ten głos spodobał
      idealnie pokazuje to przykład Szwecji właśnie, gdzie seks już dawno nie jest kojarzony z małżeństwem i rodziną
      http://www.crisismagazine.com/2015/the-protohomosexual
      (może już gdzieś wklejałam ten link, podejście do problemu bardzo mnie ujęło)

      pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dziękuję Olu za link. Chętnie się zapoznam.

      Również pozdrawiam.

      Usuń
    4. Witaj Tie_Fighterze,
      Wydaje się, że większość prawicy obecnie uważa, że homoseksualiści mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie, ale publiczne manifestowanie seksualności i domaganie się specjalnych praw np. zakazu krytyki, gejowskiego małżeństwa, adopcji przez pary homoseksualne budzi zdecydowany sprzeciw. Faktycznie w przeszłości gejowie byli prześladowani, karani więzieniem a nawet śmiercią. Obecna sytuacja jest według mnie rozsądnym kompromisem. Widzę analogię z feminizmem - do pewnego momentu walka o prawa kobiet była usprawiedliwiona i sensowna, ale po przekroczeniu tej granicy stała się lewacką aberracją i służy wylącznie celom politycznym lewaków.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. @ Ola

      Artykuł ładny, ale tendencyjny, próbujący ująć w ramki i schematy zachowania poszczególnych jednostek. Straszliwie uogólnia i podciąga argumentację pod z góry ustaloną tezę. Romeo i Julia byli egoistami, narcyzami zapatrzonymi w siebie, szaleńcami, my krzywdzimy swoją "samorealizacją" w miłości dzieci - i tak dalej. Coś w tym jest, nie przeczę, wszyscy chyba czytaliśmy czy słyszeliśmy o rodzicach, którzy poznali/odnaleźli na Naszej Klasie czy Facebooku swoją (dawną czasami) wielką miłość i porzucili rodzinę, ale na litość boską, nie określajmy wielkich uczuć, spełnienia w miłości i seksie oraz antykoncepcji jako oznaki nieodpowiedzialności i egoizmu, a porządnego, otwartego na płodność i trwałego małżeństwa jako jedynej sensownej drogi.

      "Lovers are bound not by feelings (as the troubadour poets thought) but by the marital bond, to be open to life and to be responsible for one another."

      Nie, jesteśmy ze sobą związani nie uczuciami, ale i nie małżeństwem czy otwartością na życie, tylko AKTEM WOLI, wypływającym z naszego systemu wartości.

      Usuń
  6. Czcigodny Dibeliusie
    ISSlamiści nie kryją sie ani trochę z tym, że gdy już obejmą władzę, różne lewactwo, narkomani czy pedały będą wieszani tak jak miłosierny i litosciwy pedofil z pustyni przykazał. Pedały już zwąchały pismo nosem i wyłamują sie z postępackiego chórku popierającego iSSlamską dzicz i multi kulti. Ale główn masa kałotwórcza postępactwa czyli eurosocjaliści nie patrzą ani na milimetr poza koniec własnego nosa i cieszą się, że ta dzicz raczy do nich przyjeżdżać, przyjmuje łaskawie zasiłki za mnożenie sie, czyny kryminalne (w ich przypadku na ogół bezkarne), i psucie powietrza. Bo po uzyskaniu praw wyborczych zagłosuje na pasących ich frajerów. Aby ci dalej żywili darmozjadów, sprowadzili ich jeszcze więcej a kraje chrześcijańskiej cywilizacji białwego człowieka jeszcze szybciej zamieniły sie w kalifaty.
    Jak już wspomniał Oppressor, pedałów mogę TOLEROWAĆ. O ile w przestrzeni publicznej będą się zachowywać przyzwoicie i nie pchać ludziom przed pczy ze swoją dewiacją. Bo co robia w domach czy swoich klubach, zupełnie mnie nie obchodzi. Ale żadnego operetkowego małpowania przez patologię normalnych, czyli zgodnych z fizjologią człowieka, związków kobiety i mężczyzny. Zero ślubów, a zwłaszcza adopcji.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Biorąc pod uwagę tempo mnożenia się i imigracji tej dziczy eurosocjaliści daleko na kobyle demokracji nie zajadą. Bo państwach muzułmańskich sprawdza się wyłącznie faktyczna dyktatura z co najwyżej fasadową demokracją.
      Odnośnie zakresu tolerancji dla gejów jesteśmy zgodni.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  7. "Ale to wszystko jeszcze przed nami, cieszmy się, dopóki możemy, klarownymi podziałami ideologicznymi w Polsce."

    Bardzo bym chciała, żeby kiedyś przeprowadzono w Polsce referendum z pytaniem: "Jak mocno czujesz się zaangażowany w ideologiczny spór pomiędzy lewicą a prawicą w następujących kwestiach:

    a) poluzowanie/zaostrzenie ustawy (anty)aborcyjnej

    b) stworzenie instytucji związku partnerskiego

    c) refundacja/delegalizacja in vitro

    d) przyjęcie/odrzucenie ustawy o tzw. mowie nienawiści

    e) wychowanie seksualne / brak wychowania seksualnego w szkole

    f) religia w szkole / wyrzucenie religii ze szkoły

    g) multi-kulti / zaostrzenie przepisów imigracyjnych"


    Przy każdej z opcji od "a" do "g" byłyby kratki z takimi oto odpowiedziami:

    1 - "opowiadam się mocno po stronie lewicy"

    2 - "opowiadam się mocno po stronie prawicy"

    3 - "opowiadam się umiarkowanie po stronie lewicy"

    4 - "opowiadam się umiarkowanie po stronie prawicy"

    5 - "(prawie) nic mnie to nie obchodzi"


    I niech mnie kule biją, jeśli znaczna część społeczeństwa nie postawi najczęściej na opcję nr 3 i 4, potem na 5, a jedynkę i dwójkę zakreśli parę procent odpowiadających. To, że w Internecie utworzyły się - że tak powiem - liczne kółka zainteresowań, omawiające z lubością ten czy inny ideologiczny dylemat, nijak się ma do rzeczywistych problemów społeczeństwa. Oczywiście jest ono jak najbardziej podzielone, ale chyba bardziej na linii PiS-PO czy Smoleńsk, niż w sprawach tak egzotycznych, jak "nauczanie gender" czy "homoadopcje". Tak mi się przynajmniej wydaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kira, musiałam przeczytać kilka razy Twók komentarz na dole, ale dalej nie rozumiem co to znaczy "postawi na opcję 3 i 4" - w sensie, że zakreśli, ze zgadza się z prawicą? i czy "3 i 4" znaczy "c i d" ?

      (nie nadaję się chyba na analityka do ankiet)

      Usuń
    2. Chodzi o to, że - moim zdaniem - większość Polaków ma swoje zdanie na dany temat, ale walczyć o swoją rację nie będą, bo ich to aż tak bardzo nie obchodzi. Ja również się mogę "umiarkowanie opowiadać" za lewicą bądź prawicą, ale niech mnie piorun trzaśnie, jeśli miałabym przelewać za to - choćby tylko wirtualną - krew.

      Usuń
    3. @Kira
      Zgadzam się w tym sensie, że większość Polaków ma zdroworozsądkowe, umiarkowane poglądy. Ale w przypadku referendum fanatycy z obu stron mogą skutecznie zmanipulować wyborców, w efekcie tworząc opresyjny i szkodliwy społecznie system. Bo w każdym z tych pytań kryje się potencjalnie silne zgrożenie.

      Usuń
  8. @ Kira
    Dużo, jeśli nie wszystko, zależałoby od odpowiedniej kampanii informacyjnej przed referendum.
    Jeśli ludziom wytłumaczonoby, że pieniądze na in vitro (Twój punkt C) byłyby ZABRANE z innych funduszy celowych (choćby z onkologii czy kardiologii), bo żaden czarodzierj ich nie stworzy z niczego, to wbrew Twoim proroctwom, in vitro przepadłoby z wielkom hukiem.
    To samo ze "związkami partnerskimi" (B), które potrzebne są tylko pedałom
    (metoda salami - krok w stronę "ślubów") czy obyczajowym anarchistom (ci ostatni chcą zjeść ciastko i mieć ciastko). Statystycznemu Polakowi te związki są potrzebne jak wrzód na tyłku.
    Czy naprawdę wierzysz, że ten sam statystyczny Polak chciałby dać się zakneblować (Twój punkt D) i płacić grzywnę lub siedzieć za słowa "pedał" czy "brudas" vel "beżowy"? O święta naiwności!
    Punkt E tak lakoniczny, jak go podałaś, to klasyczny przykład otwarciu drzwi na oścież lewackiej manipulacji. Bo czym innym byłaby choćby czysto medyczna informacja o fizjologii (nie mylić z patologią !!!) i antykoncepcji, a zupełnie czym innym łajdackie broszurki, wydrukowane kiedyś przez MEN za pieniądze podatników. Traktujące o tym, jak chłopak ma koledze włożyć ręke do tyłka. Rozmawialiśmy kiedyś o tym - znasz sprawę.
    W kwestii religii w szkołach (F), podejrzewam że bez trudu ugrałaby ponad 50% na TAK.
    Co do "multi-kulti" (G), byłoby podobnie. Wystarczającym memento byłyby
    reportaże z miast, gdzie są ośrodki dla Czeczenów. Sprowadzonych przez durniów z PiS na zasadzie, że skoro wojują z Rosjanami, to już na pewno są gites tenteges.
    Jak dla mnie, jedyną niewiadomą byłby Twój punkt (A).
    Nie podałaś w tym zestawie pedalskich adopcji. Ale jest pewne, że przepadłyby z hukiem. Takich bydląt jak niejaki "Yrk" czy wiadoma ciota z Twojego blogu, jest w Polsce wrzaskliwa (media głównego rynsztoku sa na ich usługi) ale jednak garstka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Stary Niedźwiedź

      Widzisz, chodzi właśnie o OBOJĘTNOŚĆ na takie sprawy. Myślę, że przeciętny Polak nie walczyłby ani o urzędowy zakaz obrażania gejów (zwanych przez Ciebie pedałami), ani o ochronę "uczuć religijnych". Co do "związków partnerskich", to również masz rację: ani za, ani przeciw - bo to BŁAHOSTKA. Takie referendum ujawniłoby zatem nie tylko zapatrywania, ale także - a dla mnie: przede wszystkim - stopień zaangażowania naszych rodaków w te wszystkie ideologiczne przepychanki. Wydaje mi się - to tylko takie wrażenie, nie przeprowadzałam żadnych badań - że statystyczny Polak ma na głowie inne zmartwienia niż "deprecjacja małżeństwa", spór o in vitro czy tyłek pana Biedronia.

      Oczywiście mogę się mylić. Jestem odludkiem, rzadko rozmawiam z ludźmi. Ale jeśli już mi się zdarzy omawiać z kimś kwestie społeczne, obyczajowe czy polityczne, to najczęściej schodzi na brak pracy, brak warunków do "rozwinięcia skrzydeł", rozszalałą biurokrację, głupotę bądź tumiwisizm urzędników, korupcję, nepotyzm, zachłanność polityków, itp., itd. A może to my na prowincji tacy jacyś przyziemni jesteśmy, a w wielkich miastach ludzie patrzą dalej, szerzej i z chęcią zajmują się przytoczonymi wyżej tematami? :)

      Usuń
    2. Kira - do powyższej wypowiedzi tylko, bo tej o ankiecie nie do końca skumałam

      na tym polega manipulacja władzy, bo uznawanie jednopłciowego związku partnerskiego, a co dopiero małżeństwa ma kolosalne konsekwencje dla statystycznego Polaka, ale skrzętnie się to ukrywa:
      nagle nie można promować małżeństwa i przywilejów dla rodzin, bo przecież są "inne rodziny" które by były poszkodowane
      zaczyna się kneblowanie ludzi, którzy są przekonani, że rodzina to "mama i tata"
      zaczyna się rozpasanie seksualne w szkołach, bo - niestety - związki homoseksualne to w wielkiej mierze (nie mówię, ze wszystkie) czysty hedonizm, ogromna ilość partnerów i brak wierności, a do tego trzeba przygotować już dzieci, zeby sobie potem poradziły w tym hedonistycznym życiu... skutek: odbieranie dzieci rodzinom, które myślą inaczej, dzieje się już w Kanadzie (kiedyś u Erinti cytowałam)

      także "wydumany" problem cudzej dupy niestety nie jest tylko i wyłącznie wydumany, ale jak najbardziej realny i przyziemny, dotyczy zwykłego Kowalskiego

      bo lewactwo nie może pozwolić na wyłamywanie się ideologiczne, z chwilą gdy zaczyna panować zarządza dostosowywanie się w 100%

      to wcale nie katolicy chcą komuś narzucić swoją wizję świata - w naszej wizji jest miejsce na to, że ktoś ma wolność grzeszenia i robi to sobie w swoim domu
      to w wizji lewackiej nie ma miejsca na to, że ja w swoim domu żyję "po mojemu"

      Usuń
    3. @ Ola

      Słusznie prawisz. Tylko jak odróżnić egzotyczną kwestię, która może kiedyś stać się realnym problemem Polaków od egzotycznej kwestii, którą się niepotrzebnie napompowuje?

      Dzieci w Polsce odbiera się obecnie nie po to, by rozdzielać je pomiędzy gejów, ale dlatego, że wg widzimisię urzędników warunki mieszkaniowe nie spełniają obowiązujących standardów. Znam te historie wyłącznie z Netu, ale chyba nietrudno wyrobić sobie zdanie, jeśli się czyta w paru miejscach, że dziecko płakało, oddzielane od rodziny. TO jest realny problem Polski A.D. 2015. Pytanie, czy jest on powszechny - w to wątpię. Ale o odbieraniu dzieci dla gejów jeszcze nie słyszałam i nie usłyszę zapewne, bo sejm powinien "homoadopcje" uwalić z miejsca - i koniec pieprzenia. Aczkolwiek jeszcze lepiej by było, gdyby urzędnicy trzymali się ścisłych wytycznych, komu i za co odbierać dzieci; na pewno nie za bałagan w domu, nie za biedę (nie mylić z nędzą!).

      O "promowaniu małżeństwa i rodziny" (czyt. wychowywaniu przez państwo ku temu celowi bądź finansowym przywilejom) już się wypowiadałam. Tego, co naturalne i PRAWDZIWIE trwałe, promować ani wspierać nie trzeba. Wystarczy nie występować przeciwko rodzinie, nie odbierać dzieci za byle co.

      Usuń
    4. @ Kira
      Masz rację, że na co dzień przeciętni rodacy mają istotnie dużo ważniejsze problemy czysto bytowe, by zajmować się choćby problematyką odbytową różnych zboczeńców. Ale gdyby doszło do referendum, wyniki byłyby na 99% takie, jak pisałem. Bo skoro Kowalski miałby odpowiedzieć na przykład na pytanie, czy nazwanied pedała pedałem powinno być karane, oczywiście odrzuciłaby z obrzydzeniem tak kretyńskie roszczenia garstki zasrańców. W przypadku podatku wprost proporcjoinalnego do dochodu (potocznie zwanego "liniowym") potrzeba wspólnego rozliczania się rodziców po prostu znika. I wtedy zgodziłbym się z Tobą, że ewentualna pomoc powinna być kierowana do realnie istniejących dzieci, a nie rodziców, którzy potencjalnie mogą je spłodzić.
      A co się tyczy narzucania wizji świata, nie jest tak, że po stronie katolickiej są co do sztuki same anioły. Moja koleżanka w pewnym wieku musiała brać hormony, a lekarz jako ich źródło zapisał jej pigułki antykoncepcyjne. W najbliższej aptece pani magister zaczęłą się dopytywać "a na co to pani"? Koleżanka poinformowała babę, że nie jest to jej za...kichany interes, skoro recepta jest OK. I poszła do innej apteki, gdzie sprzedano jej to bez idiotycznych pytań. Ale w małym miasteczku, w którym byłaby tylko jedna apteka, mogłaby mieć problem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. @Ola,

      "nagle nie można promować małżeństwa i przywilejów dla rodzin, bo przecież są "inne rodziny" które by były poszkodowane"

      No właśnie - przywileje.
      Cała patologia obecnego systemu polityki "prorodzinnej" polega na tym, iż najpierw łupi się te rodziny bez litości za pomocą podatków pośrednich i bezpośrednich, a następnie powołuje się specjalne instytucje do niwelowania wyrządzonego przez siebie spustoszenia. Niestety wszystkie partie okrągłostołowe wpisują się w ten model działania. A wystarczyłoby solidne obniżenie podatków i zwiększenie kwoty wolnej od podatku, aby ludzie sami zaczęli dawać sobie radę. Nie było by potrzeby tworzenia mechanizmów prorodzinnych, na których skorzysta tylko patologia mnożąca się jak króliki, albowiem rodziny same dawałyby sobie świetnie radę bez wątpliwej pomocy państwa. Każda złotówka przeznaczona przez państwo na jakiś program pomocowy, dociera do beneficjenta jako 30 groszy. Resztę przejada po drodze sam system, który musi się wyżywić i podatki pobierane niejako z automatu od kwot pomocowych. Jaki zatem taka pomoc ma sens? Prościej by było nie zabierać ludziom lwiej części ich dochodów, a oni już najlepiej będą wiedzieli jak zaoszczędzone kwoty wykorzystać. Przy okazji taki system nie będzie nikogo wyróżniał, toteż nie będzie pożywki dla wiecznie dyskryminowanych i pokrzywdzonych.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    6. @ Stary Niedźwiedź

      Ten mój pomysł z referendum dotyczącym stopnia zaangażowania Polaków w ideologiczne przepychanki jest - przyznaję - dość niemądry. Nikt by na coś takiego nie wydawał pieniędzy. Co innego konkretne pytania.

      Czy można zmusić - w sensie: czy należy zmuszać - aptekarza, żeby sprowadzał określone leki? A co z pigułkami wczesnoporonnymi, gdyby ich produkcja i sprzedaż zostały zalegalizowane?

      Usuń
    7. @TF
      zgadzam się!
      zawsze jak słyszę o "polityce prorodzinnej" ciary mnie przechodzą, bo zwykle oznacza to jakieś wymyślani koła
      nowe "pakiety", zapomogi, "karty dużych rodzin" itede
      a wystarczyłoby zwykłe "nie łupienie" rodzin, wspólne rozliczanie podatkowe (w Polsce jest, dzieki Bogu!), to co napisałeś i zadne sztuczne mechanizny czy promocje nie są potrzebne
      Każda normalna rodzina chce się powiększać, to natura plus sumienie, nie ma co nic na siłę promować

      wszystko, co wymaga promowania przez polityków zawsze wydaje mi się podejrzane, coś jak reklamy

      pozdrawiam!

      Usuń
    8. "A co z pigułkami wczesnoporonnymi, gdyby ich produkcja i sprzedaż zostały zalegalizowane?"

      One już są zalegalizowane! Od niedawna można nabyć pigułkę "dzień po" bez recepty w każdej aptece.

      Usuń
    9. @ Ola

      Mój chłopak i ja jesteśmy widocznie nienormalni, bo o żadnym "powiększaniu się" nie ma mowy. Sumienie mamy czyste. :) A gdybyśmy wzięli ślub, też by nam jednak to wspólne rozliczanie się przysługiwało. Czy to jest sprawiedliwe?

      Oczywiście TERAZ niejednokrotnie bardziej opłaca się nie brać ślubu, gdyż samotnym matkom przysługuje pierwszeństwo miejsca w żłobku czy przedszkolu i być może jeszcze inne przywileje.

      Usuń
  9. "walka o prawa gejów"? to absurd, w żadnym osobowym kwestionariuszu nowych pracowników nie ma rubryki "łózkowej". Co mnie obchodzi kto z kim śpi? To zwyczajna histeria.

    OdpowiedzUsuń