Co parę lat wybieram się na leczniczy pobyt do Nałęczowa. W centrum miejscowości znajduje się Park Zdrojowy z zabytkowymi budynkami sanatoryjnymi oraz stawem pełnym ryb, kaczek, łabędzi itp. To znaczy staw znajdował się...

Wiadomo, że mieszkańcy Lubelszczyzny to wierni wyznawcy PiS-u, dlatego nie miałem powodu im nie wierzyć. Jednak co innego słuchać codziennie takich informacji we Wiadomościach, a co innego zobaczyć na własne oczy.
Aby ochronić miejscowość przed dalszymi atakami Tuska, aktywiści z Nałęczowa w oknie pałacu umieścili artefakt Jarosława.
Spacerując w okolicach Parku zauważyłem, że wymieniono ogrodzenie na nowe. Niestety metalowe przęsła nie były przyspawane, ale przymocowane na śruby. Dało się dostrzec liczne ubytki. Ale to już chyba nie Tusk, tylko zapobiegliwi lokalsi...
W TVP mają szczęście, że Tusk ma takie krótkie nazwisko. Inaczej Wiadomości trwałyby ze dwie godziny, a informacji tyle samo.
OdpowiedzUsuńI faktycznie, przypominam sobie, że Prezes coś narzekał na stawy - ale nie wiedziałem, że to o ten staw chodzi. Teraz najważniejsze, to wyjaśnić, skąd Tusk wziął gaz do balonu. Z Niemiec, czy z Rosji? Bo przecież u nas dystrybutory uszkodzone...
Wykorzystał gaz zakopany przez dziadka z Bundeswehry.
Usuńnie lubię Tuska, choć bynajmniej nie ze zmyślonych powodów, ale co robić?... czy jest jakiś wybór?... mniejsze zło... ech...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Wydaje się, że dokonując politycznego wyboru jesteśmy skazani na mniejsze zło. Krótkie okresy politycznej euforii i zjednoczenia narodu nieuchronnie przemijają.
UsuńPozdrawiam