Niezaprzeczalnym
faktem jest, że pisma święte wielkich religii nawołują do
ekstremizmu i fanatyzmu. Osoba realizująca w pełni zalecenia Koranu
w naszej cywilizacji powinna zostać natychmiast zlikwidowana,
uwięziona lub w najlepszym razie skierowana do szpitala
psychiatrycznego. Natomiast w cywilizacji islamu staje się szahidem,
świętym, ekspresowo otrzymuje do dyspozycji 72 dziewice.
I
zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd
oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. –
I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą
was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam,
zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym!
Koran
2:191
Niechże
walczą na drodze Boga ci, którzy za życie tego świata kupują
życie ostateczne! A kto walczy na drodze Boga i zostanie zabity albo
zwycięży, otrzyma od Nas nagrodę ogromną.
Koran
4:74
Ekstremizm
Ewangelii ma charakter odwrotny. Jeśli zgodnie z nakazami swojej
religii muzułmanie mają chrześcijan bezlitośnie okradać, gwałcić
i mordować, ci mają się temu z lubością poddać. Komentatorzy
chrześcijańscy próbują tym oczywistym wezwaniom w jakiś sposób
zaprzeczyć.
Mt
5, 39
A
Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto
uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!
Miłość,
której uczy nas Chrystus, oznacza pragnienie tego aby druga osoba
doświadczała prawdziwego szczęścia, które można osiągać tylko
wzrastając ku dobru. Tymczasem przymykając oczy na błędy naszych
bliskich, pozwalając im „wchodzić na swoją głowę”,
najczęściej utwierdzamy ich w niewłaściwych zachowaniach, a co za
tym idzie odciągamy ich od tego szczęścia. „Nie
określajmy naszego tchórzostwa mianem pokory.
Ktoś mnie wali po łbie, wykorzystuję , a ja za niego odrabiam
angielski, za niego wszystko piszę, za niego sprzątam, za niego
zmywam, bo jestem pokorny i Jezus tak kazał. Absolutnie nie. My mamy
sobie i ludziom pomagać dojść do postawy dojrzałej, a
rozpieszczając kogoś nie pozwalasz mu dojść do postawy dojrzałej.
Trzeba więc nieraz twardości.” dokończył swoją myśl
ksiądz Pawlukiewicz.
„Błędna
jest także interpretacja miłosierdzia. Wedle nauki katolickiej
żadne miłosierdzie, ani Boskie, ani ludzkie nie oznacza zgody na
zło, na tolerowanie zła. Miłosierdzie jest zawsze związane z
poruszeniem od zła ku dobru. Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma
miłosierdzia. (...)Miłosierdzie nie akceptuje grzechu i nie patrzy
nań przez palce, ale tylko i wyłącznie pomaga w nawróceniu z
grzechu”
napisał kiedyś kardynał Karol Wojtyła. Te piękne i mądre słowa,
mogą stanowić dla nas wskazówkę na każdy dzień co do tego jak
odróżnić postawę dojrzałej miłości od naiwności i jak
rozumieć słowa Jezusa o nadstawianiu drugiego policzka.
Mk
10, 21
Wtedy
Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci
brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a
będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»
—
No
i to właśnie jest problem! Powracamy do „wyprzedaj wszystko”.
Czyżbyśmy mieli iść za Jezusem, nie mając co włożyć na
grzbiet?
—
Jezus
miał się w co ubrać i nie był nędzarzem.
Jezus
nie doznawał nędzy. Jadł i pił tak jak wszyscy i nawet zgodził
się na tak szalony wydatek jak olejek, który ofiarowała Mu
Magdalena. Ale nic Go nie zniewalało i mógł wypełnić aż do
końca to, czego wymagała miłość.
Mówiąc:
„Chodź!”, Jezus wzywa nas do pójścia tą właśnie drogą:
mamy się wspinać na szczyty miłości, a nie na szczyty ogołocenia.
Dlaczego zawzięliśmy się, ażeby ewangeliczną radę ubierać w
szatę ascetycznego wyrzeczenia? Wyrzeczenie, owszem, ale żeby
wyzwolić się z wszystkiego, co przeszkadza nam kochać i służyć.
Nic tak nie ogałaca, jak chęć bycia wolnym.
Jednak
wielu chrześcijan, w tym papież Franciszek konsekwentnie i wprost
nawołują do ekstremizmu i fanatyzmu.
Na
terenie bazy lotniczej pod Kairem odprawiona została msza św.,
której przewodniczył papież Franciszek. Wzięło w niej udział
ok. 25 tys. osób. – Bogu podoba się jedynie wiara wyznawana
życiem, bo jedynym ekstremizmem dopuszczalnym dla wierzących jest
radykalizm miłości – powiedział papież.
Wierzący
mogą być fanatykami jedynie w pomocy innym. Każdy inny fanatyzm
nie pochodzi od Boga i nie jest mu miły. Nie bójcie się otworzyć
waszych serc na zmartwychwstanie Pana i pozwólcie mu zmienić waszą
niepewność w pozytywną siłę dla was i dla innych. Nie bójcie
się kochać innych, przyjaciół oraz wrogów, bo siła i skarb
wierzących tkwią w życiu wypełnionym miłością – mówił
Franciszek.
Czy
nie ma ucieczki z tej nakazanej przez pisma święte pętli
szaleństwa i sadomasochizmu? Dla mnie drogowskazem są Tajemnice
Fatimskie.
Chciałbym
na koniec powrócić jeszcze do kluczowych słów «tajemnicy»
fatimskiej, które słusznie zyskały wielki rozgłos: Moje
Niepokalane Serce zwycięży. Co to oznacza? Serce otwarte na Boga i
oczyszczone przez kontemplację Boga jest silniejsze niż karabiny i
oręż wszelkiego rodzaju. Fiat wypowiedziane
przez Maryję, to słowo Jej serca, zmieniło bieg dziejów świata,
ponieważ Ona wydała na ten świat Zbawiciela — ponieważ dzięki
Jej «tak» Bóg mógł się stać człowiekiem w naszym świecie i
pozostaje nim na zawsze.
Kard.
JOSEPH RATZINGER
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/fatima_4.html
Czcigodny Dibeliusie
OdpowiedzUsuńNależy pamiętać o tym że Zbawiciel pojawił się na naszym łez padole "zadaniowo" a nie po to by założyć rodzinę i zyć długo i szczęśliwie. Gdyby ci którzy Mu uwierzyli ślepo i całkowicie dosłownie traktowali przesłanie które głosił, do końca pierwszego stulecia po Jego narodzinach po chrześcijaństwie ślad by nie pozostał.
Dawniejsi chrześcijanie nie byli zgrają masochistycznych ciot. Jeszcze przed podziałem chrześcijaństwa zachodniego potrafili odzyskać cały Półwysep Iberyjski a Maurów zepchnąć do morza czy zdobyć Jerozolimę. Po tym podziale katolicy potrafili pod Lepanto czy pod Wiedniem sprawić Turkom lanie. Z kolei w prawie wszystkich kościołach protestanckich człowiekiem którego pamięć się czci (jak wiesz, naszą listę świętych kończą Dzieje Apostolskie) jest król Szwecji Gustaw II Adolf. Który po rzezi protestantów w Czechach wylądował ze swą armią w Meklemburgii i Szwedzi zawędrowali aż do Alp i Czech, rozdeptując po drodze armie habsburskie jak insekty. A w wyniku pokoju niechlujnie zwanego westfalskim w Rzeszy luteranizm i kalwinizm zostały zrównane w prawach z katolicyzmem.
A dzisiaj totalny upadek chrześcijaństwa w szeroko rozumianej Europie Zachodniej. W Szwecji ta obłąkana lesba nakazuje w kościołach zaznaczać azymut Mekki, by ciapaci wiedzieli jak się ustawić przed waleniem łbami w podłogę. I pozdejmować krzyże aby nie mieli dyskomfortu. Wątku szalonego gaucho w białej sutannie pozwolę sobie nie rozwijać.
Pozdrawiam tyleż melancholijnie co ponuro.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńWarto wspomnieć, że w Moskwie w 2015 otwarto jeden z największych meczetów w Europie. Meczet w Warszawie jest skromniejszy, ale widać jak trenują przed nim dżihadyści.
Pamięć o zwycięstwach z przeszłości jest krzepiąca, jednak dziś nadzieję znajduję tylko w tajemnicach fatimskich.
Serdecznie pozdrawiam
Chyba trzeba znaleźć zdroworozsądkową równowagę, a nie "poddawać się z lubością" prześladowaniom. Coś pomiędzy "jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi", a " jeżeli źle powiedziałem, dowiedź mi, a jeśli nie, to dlaczego mnie bijesz?".
OdpowiedzUsuńMęczeństwo nie jest też celem samo w sobie - Ewangelia nie zabranie usunięcia się, odejścia w inne miejsce, unikania prześladowań. Tylko jeśli już nie ma innego wyjścia (złapali cię i zmuszają do zaparcia się wiary, grożąc śmiercią) trzeba wytrwać. Szary człowiek na samą myśl ma ciary...
To sformułowanie o "lubości" nasunęło mi parę takich myśli.
Pozdrawiam, Brunetka
Chrześcijanie odeszli z Bliskiego Wschodu, Północnej Afryki. Teraz wypadałoby usunąć się z Europy. Tylko dokąd?
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Miałam na myśli postawę jednostki i to, że męczeństwo nie jest ani celem samym w sobie, ani czymś na siłę poszukiwanym przez chrześcijanina.
OdpowiedzUsuńCo do ucieczki czy usuwania się całych społeczności pod naciskiem terrorystów myślę, że jesteśmy zgodni: wolno i trzeba bronić swojej rodziny, swojej ojczyzny, także zbrojnie, ("wojna sprawiedliwa"), wolno i trzeba pomagać tym, którzy taką walkę podejmują.
Bo właśnie: ileż można uciekać? I gdzie?
A to, kto i na ile może się w tę walkę czy tez pomoc włączyć, i czy każdy z nas ma w miarę czyste sumienie na zasadzie "zrobiłem ile mogłem, wg mojego stanowiska, możliwości finansowych, kondycyjnych, dyplomatycznych itd, ofiarowałem modlitwę czy cierpienie w intencji pokoju" to już indywidualnie oceni nas Ktoś inny.
pozdrawiam , Brunetka