Jako
pasażer korzystałem z lotniska w Adlerze koło Soczi. Pamiętam
nocny lot w burzy, rozbłyski piorunów i kołysanie samolotu. Wtedy
wszystko skończyło się pomyślnie.
Niedawna
tragiczna katastrofa lotnicza nad Morzem Czarnym nieuchronnie
skojarzyła mi się z katastrofą smoleńską.
Nietrudno
spostrzec wiele podobnych elementów:
- Podobny typ samolotu: Smoleńsk – Tu-154M, Soczi – Tu-154B-2
- Zbliżony rok produkcji samolotu: Smoleńsk – 1990, Soczi – 1983
- Podobna liczba pasażerów i załogi, z których nikt nie przeżył: Smoleńsk – 96, Soczi – 92
- W obu wypadkach zginęły elity: Smoleńsk – przedstawiciele najwyższych władz, Soczi – wybitni artyści Chóru Aleksandrowa
- Oba samoloty wojskowe, pilotami byli żołnierze
- W obu samolotach znajdowali się wyżsi dowódcy, mogący wywierać lub stanowić psychiczną presję
- Obydwie katastrofy wydarzyły się rano, przy złej widoczności
- Obydwie katastrofy wydarzyły się w trakcie istotnego manewru: Smoleńsk – lądowania, Soczi – startu
- W obu wypadkach nie stwierdzono śladów materiałów wybuchowych, ale szczątki samolotów rozrzucone były jakby w wyniku wybuchu
- Obydwie katastrofy wydarzyły się na terenach stosunkowo niedawno przyłączonych do Rosji: Smoleńsk zdobyty na Polsce w 1654 roku, wybrzeże Morza Czarnego zdobyte na Turcji w 1829 roku
Pomimo
tych podobieństw podaje się jednak odmienne najbardziej
prawdopodobne przyczyny tych wypadków. W Soczi powodem była awaria
klap na skrzydłach, w Smoleńsku zamach smoleński.
Nie
jestem ekspertem lotniczym, ale skoro eksperci podają rozbieżne
sprzeczne wersję, nie zawaham się przedstawić własnego punktu
widzenia. Zainspirowała mnie hipoteza awarii klap. Tu-154 ma 3
silniki umieszczone na ogonie. Dynamika napędu przypomina rakietę.
Faktycznie w tej sytuacji wydaje się, że jakakolwiek awaria klap
kontrolujących ruch samolotu może spowodować natychmiastową
utratę kontroli. Eksperci Komisji Macierewicza słusznie wyśmieli
hipotezę, że zderzenie z brzozą smoleńską mogło uszkodzić
skrzydło. Przeprowadzono eksperyment w którym skrzydło Tu-154 przy
odpowiedniej prędkości gładko przecinało słup żelbetonowy o
średnicy 80 cm. Ale zderzenie z brzozą mogło uszkodzić klapę! W
efekcie pilot utracił kontrolę. Kwestionuje się rozrzut szczątków
w katastrofie smoleńskiej. Jednak znaczny rozrzut wystąpił także
katastrofie w Soczi – przy uderzeniu o wodę, która powinna
zamortyzować uderzenie.
Jakiekolwiek
jednak nie byłyby techniczne przyczyny w ostatniej fazie katastrofy
smoleńskiej, niewątpliwie mamy do czynienia z zamachem smoleńskim.
Czy
narody polski i rosyjski, doświadczone tak bolesnymi tragediami
narodowymi, dojrzeją w końcu do pojednania i autentycznej
przyjaźni?