Europa
nie może poradzić sobie z napływem uchodźców. Może powinniśmy skorzystać z
doświadczeń izraelskich. W rozmowie w TVP Info cennych rad udzielił człowiek o gołębim sercu, były
ambasador Izraela w Polsce, profesor Szewach Weiss:
Jak
patrzę się na tych uchodźców, to czuję się uchodźcą, uchodźcą z Auschwitz.
Wiem, że są problemy. Sprawiedliwi wśród narodów świata mieli większe kłopoty,
im groziła kara śmierci. Ale oni otworzyli serca. Pomóc tym, którzy nie mają
innej alternatywy, a może później innym.
Zapytany
o atak terrorystyczny w Paryżu w kontekście uchodźców odpowiedział:
To
co się stało w Paryżu, stałoby się w każdej sytuacji.
Mówiąc
o skorzystaniu z doświadczeń izraelskich naturalnie miałem na myśli jednak nie
to, co Żydzi mówią, ale to, co robią.
Przy
próbie nielegalnego przekroczenia granicy oddawane są strzały ostrzegawcze,
następne strzały wycelowane w nogi intruzów. Myślę, że przy próbie nielegalnego
przekroczenia morskiej granicy UE na przykład pontonem, strzały ostrzegawcze
wywołałyby jeszcze silniejszy efekt psychologiczny.
“Dlaczego
miałbym odczuwać ból lub trudności po odcięciu dłoni, która została podniesiona
przeciwko świętemu Prorokowi?”
To
słowa 15-letniego Pakistańczyka, który odrąbał swoją prawą dłoń zaledwie kilka
dni temu wierząc, iż popełnił bluźnierstwo.
Wieśniacy
zaczęli szydzić z chłopca, kiedy lokalny muzułmański kleryk oskarżył go o
bluźnierstwo – dlatego postanowił udowodnić swoją miłość do proroka Mahometa.
11
stycznia uczestniczył w obchodach dnia urodzin Proroka w swojej wiosce w północno-wschodnim
Pendżabie.
Odprawiający
uroczystość kleryk wprawiał tłum w religijny zapał. Po kilku godzinach
wykrzyczał pytanie: „Kto z was podąża drogą Mahometa?” – wszyscy podnieśli ręce.
Zadał
następne pytanie: „Kto z was nie wierzy w nauki Świętego Proroka? Niech
podniesie rękę!”
Chłopiec
nie dosłyszał i przypadkowo podniósł dłoń.
Przy
około 100 świadkach został natychmiast oskarżony przez kleryka o bluźnierstwo. Chłopiec wrócił do domu aby udowodnić swoją miłość do Proroka – poprzez
odcięcie własnej ręki.
„Wróciłem
do domu i poszedłem do maszyny do cięcia trawy, ale w tym miejscu było tak
ciemno, że wziąłem telefon wujka, żeby poświecić na dłoń. Włożyłem ją do maszyny, została odcięta po jednym obrocie.”
Chłopiec
podniósł odciętą rękę spod maszyny i obficie krwawiąc, położył ją na tacy. Zaniósł ją do meczetu, około 100m od domu.
“Nie
czułem żadnego bólu, kiedy ją odcinałem, więc dlaczego miałbym odczuwać ból
teraz? Dłoń, która popełnia bluźnierstwo musi być odrąbana” – wyjaśnił z
powściągliwym uśmiechem.
Jego
cała wioska podziwia i świętuje ten akt pokuty.
Przytoczona
wyżej historia to tylko jeden z niezliczonych przykładów żarliwej, nieugiętej
wiary muzułmanów. Jakże odbiega od tego pełne dystansu podejście większości
chrześcijan do własnej religii, traktującej ją co najwyżej jako instytucję
oferującą odpłatne usługi obyczajowe w ich dostatnim i nacechowanym hedonizmem
życiu. Na szczęście wyjątkiem jest postawa papieża Franciszka niestrudzenie
popierającego napływ muzułmańskich uchodźców do Europy:
17
stycznia 2016 r. obchodzony będzie już po raz 102. Światowy Dzień Emigranta i
Uchodźcy. Hasłem papieskiego orędzia na ten dzień są słowa: „Migranci i
uchodźcy są dla nas wyzwaniem. Odpowiedź daje Ewangelia miłosierdzia”.
Migranci
są naszymi braćmi i siostrami poszukującymi lepszego życia, z dala od ubóstwa,
głodu, wyzysku i niesłusznego podziału zasobów naszej planety, które powinny
być rozdzielone równo między wszystkich ludzi. Czyż nie jest pragnieniem
każdego poprawienie swoich warunków życiowych i osiągnięcie uczciwego i
słusznego dobrobytu, który by mógł dzielić ze swoimi bliskimi?
Jak
to zrobić, by integracja stała się wzajemnym ubogaceniem, by otworzyła
pozytywne szlaki wspólnotom i zapobiegała ryzyku dyskryminacji, rasizmu,
skrajnego nacjonalizmu lub ksenofobii?
Objawienie
biblijne zachęca do przyjęcia obcokrajowca, zapewniając, że tak czyniąc,
otwiera się drzwi Bogu, a w obliczu drugiej osoby dostrzega się rysy twarzy
Jezusa Chrystusa.
Niemcy,
podobnie jak Rosjanie, jako jednostki są ma ogół sympatyczni w stosunku do
Polaków. Niemców – z którymi miałem do czynienia – określiłbym w porównaniu do
przedstawicieli innych narodów europejskich jako grzecznych, kulturalnych,
solidnych, odpowiedzialnych. Natomiast jako naród albo państwo Niemcy mają
poczucie misji edukacyjnej w stosunku do Polaków. Niesfornych, leniwych,
złośliwych, bałaganiarskich w ich mniemaniu Polaków muszą doprowadzać do
porządku.
Epizod
1 – okres II wojny światowej
kara
za pomoc Żydom – 15 października 1941 generalny gubernator Hans Frank wydał
rozporządzenie o karze śmierci dla Żydów opuszczających wyznaczone im dzielnice
mieszkalne oraz dla osób, które świadomie udzielają im pomocy. Zarządzenie to
było powtarzane i uzupełnianie przez gubernatorów poszczególnych dystryktów
Generalnego Gubernatorstwa, którzy precyzowali, co oznacza pomoc Żydowi:
obejmowała ona nie tylko żywienie i dawanie mieszkania, ale również
przewożenie, handlowanie z nimi, itd. Karę śmierci za ukrywanie Żydów zaczęto
stosować szeroko dopiero w rok po wydaniu zarządzenia. Odpowiedzialność za
ukrywanie Żyda ponosili nie tylko właściciele lokali, ale wszystkie znajdujące
się w nim w czasie rewizji osoby, czyli na ogół rodzina ukrywającego. Szczególnie
we wsiach Niemcy stosowali jeszcze dalej idącą zasadę odpowiedzialności
zbiorowej, karząc za ukrywanie Żydów również sąsiadów ukrywającego. Po wojnie
ustalono nazwiska 900 osób, które zostały zamordowane za pomoc Żydom.
Przewodniczący
PE Martin Schulz w bezczelny sposób skrytykował Polskę i wyrzucił nam, że
jesteśmy roszczeniowi, a od Unii Europejskiej chcemy tylko brać, nie dając nic
w zamian. - Kiedy Polska czuje się zagrożona przez Rosję i domaga się więcej
broni, żołnierzy i funduszy, Europa jest solidarna. Gdy Polska mówi, że jej
gospodarka potrzebuje funduszy, to te fundusze dalej do Polski płyną. Ale w
takiej sytuacji nie można nagle przyjść i powiedzieć, że uchodźcy to tylko
problem Niemców i nie ma się z tym nic wspólnego.
Wtedy
Polacy byli karani za pomoc mordowanej mniejszości, teraz mają być karani za
odmowę współudziału w proimigranckim amoku Niemców. Polacy jak zwykle kierują
się umiarem i zdrowym rozsądkiem. Niemcy w fanatycznym szale zmieniają system
wartości i politykę o 180 stopni. Ale w swoim mniemaniu zawsze mają
rację. Mają także prawo i obowiązek pouczania zapóźnionych ideologicznie
Polaków.
Okres
nazizmu zakończył się dla Niemiec katastrofą, okres miłości do uchodźców już
zaczyna się kończyć katastrofą.
Otóż
nikomu dotychczas nie przeszkadzało gdy dziesiątki Arabów północnoafrykańskich
opanowało uliczki wokół katedry i dworca głównego w Kolonii, nikomu nie
przeszkadzały napady rabunkowe i kradzieże. Tak było do Sylwestra, gdy zebrało
się w okolicy katedry i dworca klikaset, może nawet do 1000 Arabów i urządziło
paniom ścieżki zdrowia.
Tylko
w Sylwestra 30 kobiet zgłosiło się do policji z informacją, że były otaczane
przez grupy do około 20 mężczyzn, przy czym kilku z nich obmacywało je, inni je
okradali. Łączenie molestowanie seksualne zgłosiło 60 kobiet, oprócz tego
obrabowano dalsze 20 osób. Mężczyzn się poszturchuje, podstawia im nogi, szukając
zaczepki i okradając ich.
Jedna
z poszkodowanych kobiet mówi - na szczęście miałam spodnie i płaszcz - ich ręce
były wszędzie. Inne z poszkodowanych kobiet miały mniej szczęścia - im zerwano
pończochy i majtki.
Okrzyki
typu "Ficki, Ficki" (fuck) należą do standartowego słownictwa panów z
kręgu kultury islamskiej.
Wiele
kobiet płakało, siedziało na schodach, nie wiedziały co się z nimi dzieje, były
w szoku.
Wielkie
wrażenie wywarł na mnie film opisujący proces poddawania się tysięcy żołnierzy
niemieckich aliantom w maju 1945. Zaskoczyło mnie, że ich twarze wyrażały
odprężenie i radość. Uszli z życiem, przetrwali kolejny eksperyment niemieckiej
myśli ideologiczno-politycznej. Niemcami i dziś ktoś powinien się zaopiekować.
Reżimowe
media starają się w karykaturalny sposób przedstawić realizację programu PiS „dobrej
zmiany”. Na pierwszym planie prezentuje się zagrożenie demokracji związane z
próbą przejęcia kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym. Nie jestem zwolennikiem
łamania ani naginania prawa, ale nie dajmy sobie wmówić, że aktywność PiS
ogranicza się do walki z TK oraz masowego, zorganizowanego przejmowania posad
kierowniczych.
Naprawa,
dobra zmiana, o której mówimy to pozbawienie pewnych środowisk przywilejów.
Doprowadzenie do tego, że równość obywatelska byłaby bardziej realna – mówił w
Radiu Maryja prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Aby
dokonać obiektywnej oceny, rozglądajmy się wokół siebie, dostrzegajmy, jak
zmienia się otaczająca nas rzeczywistość, jak materializuje się dobra zmiana.
Ja na przykład dostrzegłem zmianę w sferze obyczajowej. Nieraz odwiedzam bar
kebabowy w pobliskim centrum handlowym. Konsumuję całkiem przyzwoity kebeb
rolada – wołowina z małą ilością tłuszczu, jakieś warzywa głównie kapusta,
trochę sosu jogurtowego. Na ogół zamawiam też małą herbatkę z miętą. Wygodnie
się tę roladę zjada – nie tłuści się, nie cieknie. Wnętrze czyste i schludne,
wygodne fotele. Niektórzy narodowcy powiedzieliby, że odwiedzając bar kebabowy
wspieram inwazję muzułmanów – wspierając ich biznes. Ale nie tylko ja wspieram,
przychodzi wielu klientów. Nie walczmy z wiatrakami. Polacy od stuleci nauczyli
się przyjmować z obcych kultur to, co nam pasuje. Na przykład tradycyjny strój
szlachecki – kontusz pochodził z Turcji. Kasjerką w tym lokalu jest Kurdyjka,
zgodnie z zasadami islamu zawsze ubrana w chustkę na głowie.
Powiedz
wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej
czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz;
i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim
mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich
mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich
żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród
mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom,
którzy nie poznali nagości kobiet. I niech one nie stąpają tak, aby było
wiadomo, jakie ukrywają ozdoby. Nawracajcie się wszyscy do Boga, o wy,
wierzący! Być może, będziecie szczęśliwi!
O
proroku! Powiedz swoim żonom i swoim córkom, i kobietom wierzących, aby się
szczelnie zakrywały swoimi okryciami. To jest najodpowiedniejszy sposób, aby
były poznawane, a nie były obrażane. A Bóg jest Przebaczający, Litościwy!
Uczeni
islamscy wywodzą z tych wersetów, w zależności od stopnia swojego zradykalizowania,
konieczność noszenia hidżabu (którego elementem jest chustka na głowę) albo
burki lub nikabu. Jednak z dosłownego brzmienia wynika nakaz skromnego ubioru i
zachowania, i nic ponadto. Nakrycie głowy chrześcijankom jednoznacznie nakazuje
natomiast Nowy Testament, wszakże jedynie podczas modlitwy lub prorokowania.
1
Kor 11, 4-6
Każdy
mężczyzna, modląc się lub prorokując z nakrytą głową, hańbi swoją głowę. Każda
zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę;
wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa
głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest
ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę!
Współczesne
chrześcijanki olewają ten nakaz i przychodzą do kościoła bez nakrycia głowy.
Podczas
ostatniej wizyty w barze kebabowym zaszokował mnie widok kasjerki. Była bez
chusty! Dokonała coming-outu. Okazało się, że to piękna dziewczyna. Włosy
naprawdę dodały jej uroku. Wbrew islamistycznej ideologii nie spowodowało to
żadnej natarczywości mężczyzn klientów, nadal traktowali ją z szacunkiem. Bo szacunek
dla kobiet wynika z polskiej i europejskiej tradycji, wbrew umysłowym
rzygowinom islamistów i lewaków. I nie potrzebujemy do tego hidżabów, burek,
nikabów albo ich lewackiej wersji – kodeksu poprawności politycznej.
W
walce z fundamentalizmem islamskim bezskuteczne okazały się granice państw
europejskich, policje i armie. Bo opanowywani jesteśmy od środka.
Najskuteczniejszą bronią mogą okazać się młode muzułmanki. Bo głównym celem
tego systemu jest ich kontrola, uniemożliwienie naturalnych zachowań. System
popierają mężczyźni, bo zapewnia im uprzywilejowaną pozycję. Gorliwie popierają
go także starsze kobiety. Skoro one przeszły bolesną tresurę, to zgodnie z
psychologicznym mechanizmem racjonalizacji i redukcji dysonansu poznawczego
uznają ją za wartościowe i konieczne poświęcenie. A więc pilnują, aby nie
uniknęły tego kolejne pokolenia. Jednak z natury młodych kobiet, także
muzułmanek, wynika potrzeba miłości, erotyzmu, wolności, bycia atrakcyjną.
Gotowe są walczyć z islamizmem i niektóre ponoszą tego najwyższą cenę – padają ofiarą
rytualnych morderstw. Dlatego potrzebują wsparcia – silnego państwa, które
konsekwentnie przeciwstawia się fundamentalizmowi.
Wsparcia
tego nie zapewniają lewackie cioty rządzące państwami Europy Zachodniej i nie
zapewniał oportunistyczny, antypolski rząd PO. Dzisiaj Polacy mają poczucie, że
nastał czas silnej i patriotycznej władzy. I nie tylko Polacy – także ta
kurdyjska dziewczyna poczuła, że wreszcie może być wolna. Bo na naszych oczach
realizuje się dobra zmiana.