Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 kwietnia 2015

Dramat na Morzu Śródziemnym. Tusk proponuje skuteczne rozwiązanie.

Trwa dramat związany z uchodźcami na Morzu Śródziemnym – szacuje się, że 80% z nich dociera do Europy. Staje się to ciężarem nie do wytrzymania dla państw południa Europy, zwłaszcza Włoch i Francji. Na przykład dawniej turystyczna perła – wyspa Lampedusa zamieniła się w śmietnisko i kloakę, to samo czeka Europę kontynentalną. Przybysze nie poczuwają się do żadnej wdzięczności za gościnę w Europie. Uważają, że przysyła ich Allah a ich celem jest dżihad. Rozpoczynają go już na łodziach – na morzu przeprowadzają czystkę mordując chrześcijan:


Akompaniamentem do inwazji dyszących nienawiścią imigrantów jest skowyt rodzimych lewaków, którzy użalają się nad ich losem i żądają, aby sprowadzać ich więcej i więcej. Na tle różnych Amnesty International, Komitet Helsiński bardziej rozsądne stanowisko zajęły władze UE:

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował po zakończeniu szczytu UE, że liderzy państw unijnych zgodzili się na potrojenie funduszy na operację Tryton, której celem jest patrolowanie granic UE na Morzu Śródziemnym. UE ma przeznaczać na to 120 mln euro.

Tusk podkreślał, że działania UE mają się skupić nie tylko na ratowaniu ludzi na Morzu Śródziemnym, ale też powstrzymaniu przemytników, którzy zajmują się przerzucaniem imigrantów.

Liderzy zgodzili się także na powierzenie szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini zadania przygotowania propozycji uruchomienia operacji, której celem będzie tropienie i niszczenie łodzi wykorzystywanych przez przemytników ludzi.


Komisja Europejska w najbliższych tygodniach przedstawi program przemieszczenia imigrantów w ramach UE, by ulżyć krajom południa, na których spoczywa ciężar przyjęcia uchodźców - wynika ze słów szefa KE Jean-Claude'a Junckera.

Juncker zaznaczył, że państwa członkowskie będą uczestniczyć w programie przesiedlania uchodźców na zasadach dobrowolności. Propozycje rozwiązań w tej sprawie Juncker zapowiedział na "kolejne tygodnie".


Dla Polski istotna jest przede wszystkim zasada dobrowolności. Słyszałem, że na odczepnego mamy przyjąć 100 Syryjczyków. Syryjczycy należą do rasy białej i są na stosunkowo wysokim poziomie cywilizacyjnym. Dopóki nie wybuchła u nich wojna domowa nie pchali się na chama do innych krajów.

Zastanawiam się natomiast na czym będzie polegać misja niszczenia łodzi zlecona przez Tuska Frederice Mogherini. Najbardziej skuteczne byłoby wykrywanie i ostrzeliwanie łodzi przemytników przez samoloty lub okręty wojenne, jednak odpada to ze względów medialnych i humanitarnych. Podniósłby się zbyt wielki wrzask. Prawdopodobnie wykorzystane zostaną miniaturowe łodzie podwodne. Metoda zaawansowana technologicznie, ale moralnie tożsama z akcją rozpoczętą przez patriotycznie zaangażowanych obywateli RPA:

W nocy zrabowano sklepy należące do cudzoziemców we wschodnim Johannesburgu, w ciągu ostatniego tygodnia co najmniej 5 osób zmarło w atakach na imigrantów w Durbanie – to tylko ostatnie wydarzenia dwutygodniowej fali przemocy skierowanej przeciwko imigrantom z innych krajów afrykańskich.


Prawdziwie chrześcijański punkt widzenia konsekwentnie przedstawia papież:

Przemawiając w południe podczas spotkania na modlitwie Regina Coeli, papież Franciszek przypomniał, co wydarzyło się tej nocy na Morzu Śródziemnym. Powiedział, że boleśnie dotknęła go ta tragedia i zapewnił o modlitwie za jej ofiary. - Kieruję gorący apel do społeczności międzynarodowej, ażeby w sposób zdecydowany i szybko zapobiegała powtórzeniu się podobnych tragedii - apelował. Dodał, że byli to mężczyźni i kobiety, jak my, nasi bracia. - Szukają lepszego życia, wygłodniali, prześladowani, zranieni, wyzyskiwani, ofiary wojen. Szukali szczęścia - mówił. Na prośbę papieża obecni na placu odmówili za ofiary Zdrowaś Mario.


Dlatego uważam, że problem należy rozwiązać u źródła. Afrykę można porównać do butli z uchodźcami, która została odkorkowana. Miejscem odkorkowania jest Libia – upadłe państwo podzielone na obszary kontrolowane przez rząd w Tobruku, konkurencyjny rząd w Trypolisie, islamistów, oraz Państwo Islamskie. Państwa, które w 2011 roku ochoczo bombardując ten kraj przesądziły o obaleniu i zamordowaniu Kaddafiego powinny teraz pomóc zaprowadzić porządek poprzez interwencję zbrojną. Te mocarstwa to Francja, Kanada, Włochy, USA i Wielka Brytania. Mogłyby liczyć na aktywną pomoc Egiptu, zainteresowanego przywróceniem stabilności u zachodniego sąsiada. Na razie UE zamiast współpracować z Egiptem, otoczonym przez pierścień islamistów (Strefa Gazy, półwysep Synaj, Sudan, Libia), krzywi się na jakość egipskiej demokracji.

Libię można porównać do korka – ale co jest źródłem problemu – obszarów terroru i biedy generujących rzesze fanatycznych uchodźców... islam? Niewątpliwie większość emigrantów na świecie to muzułmanie, ale są państwa muzułmańskie stabilne i dobrze rozwijające się ekonomicznie – np. Turcja, Azerbejdżan, państwa Zatoki Perskiej, Malezja. A może rasa? Najwięcej uciekinierów na świecie jest z Afganistanu, Syrii, Iraku, Erytrei, Somalii – mieszkańcy tych krajów reprezentują rasę zarówno białą jak i czarną. Postawię hipotezę, że źródłem owego terroru i biedy jest mentalność pustynna:

  • przystosowanie wyłącznie do tradycyjnego trybu życia pasterzy, w efekcie niemożność utworzenia kulturowo, ekonomicznie i politycznie sprawnego społeczeństwa
  • elementy współczesnej medycyny zwiększające przeżywalność w połączeniu z powyższym (brak planowania urodzin) powodują demograficzny nadmiar, w efekcie głód i nędzę
  • wrodzona brutalność, skłonność do agresji i terroru
  • islam dostarcza racjonalizacji – jestem wprawdzie biedny, głodny, obdarty i wściekły – ale jestem żołnierzem Allaha. Allah wysyła mnie na dżihad, abym podbił świat i zemścił się na niewiernych.

2:191   I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili - Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. - I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! - Taka jest odpłata niewiernym!

Gdyby Europejczycy mieli jaja, moglibyśmy radykalnie rozwiązać problem naprawdę u źródła. Jeszcze nie jest za późno.

sobota, 18 kwietnia 2015

Zgwałcona przez wilki?

"Taki przejazd przez Polskę to przede wszystkim kolejny popis Putina, kolejna prowokacja”

"Gangsterzy, którzy robią, co chcą i strzelają do kogo chcą".

Inni proponują: "Zablokować trasę przy samym przejściu granicznym i nie puścić ich dalej i tyle! Nie dla Ruskich parad jest Polska".

Ten pomysł nie podoba się polskim motocyklistom. Na Facebooku powstały już przynajmniej trzy grupy chcące zablokować przejazd. Najliczniejsza nazywa się "Nie dla przejazdu bandytów z Rosji przez Polskę" i ma 6,4 tys. zwolenników.


27 kwietnia mieszkańcy Terespola organizują pierwszą blokadę przejazdu. „Stańmy im na drodze, przypomnijmy o 22 tysiącach polskich oficerów zabitych w Katyniu, o 111 tysiącach Polaków wymordowanych w ZSRR w 1937 i w 1938 roku, o setkach tysięcy Polaków wywiezionych w bydlęcych wagonach na Syberię i do Kazachstanu” - piszą na facebookowej stronie wydarzenia organizatorzy blokady.


- Zapowiedź przejazdu traktuję jako prowokację - mówiła o "Nocnych wilkach" Ewa Kopacz. Przyznała, że nie wiadomo, czy rosyjscy motocykliści ubiegają się o wizy wjazdowe do Polski. - Jeśli to ma zaburzyć nasze bezpieczeństwo, po to jest prawo, aby się nim posługiwać - zapowiedziała jednak.


Histerię ogólnonarodowych protestów wywołał plan rosyjskiego klubu motocyklowego uczczenia 70 rocznicy zakończenia II wojny światowej. Motocykliści zamierzają pod koniec kwietnia przejechać trasę z Moskwy przez Mińsk, Brześć, Wrocław, Bratysławę, Wiedeń, Pragę do Berlina. Nocne Wilki to klub motocyklowy popierający rosyjski nacjonalizm i prawosławie. Jego członkowie zadeklarowali wierność wobec Władimira Putina, który chętnie się z nimi pokazuje. Aktywnie wspierali działania Rosji w czasie aneksji Krymu, a obecnie separatystyczne republiki na wschodzie Ukrainy. Rosyjscy motocykliści organizują takie rajdy od kilku lat i nie wywoływało to w Polsce żadnego problemu. Dlaczego właśnie w tym roku pojawił się masowy ruch protestu? Zwolennicy blokady tłumaczą, że w poprzednich latach nie było agresji Rosji na Ukrainie.

A ja zadaję pytanie czy duża część Polaków nie oczadziała od bezwarunkowego popierania Ukrainy? Ukraina to państwo utworzone przez komunistyczny reżim sowiecki na etnicznych ziemiach ukraińskich, ale także rosyjskich, polskich, węgierskich, rumuńskich. Czy gdyby hipotetycznie założyć, że Polsce udałoby się odzyskać Lwów, to nasi motocykliści nie powitaliby tego z entuzjazmem? Oczywiście współczesna Polska nie ma żadnych pretensji terytorialnych do Ukrainy, szanuje jej integralność i jesteśmy jej sojusznikiem. Ale nie może to oznaczać bezwarunkowego owczego ukrainofilskiego pędu. Ukraińcy absolutnie nie przejmują się polską wrażliwością historyczną. W dniu uroczystej wizyty prezydenta Komorowskiego ukraińska Rada Najwyższa przyjęła ustawę o uznaniu członków UPA i OUN za bojowników o wolność i niezależność Ukrainy, pomimo ich odpowiedzialności za mordy na Polakach.

Polska jest sojusznikiem Ukrainy, ale Rosja nie powinna być naszym wrogiem. Nie każdy rozumie, że optymalna polityka zagraniczna nie może mieć charakteru totalnego. Konflikt na poziomie politycznym nie wyklucza współpracy ekonomicznej, naukowej, kulturalnej, budowania osobistych więzi przyjaźni pomiędzy obywatelami. To będzie procentować w przyszłości. Polska jest militarnie wielokrotnie słabsza od Rosji, dlatego budowanie wielopoziomowych pozytywnych relacji z tym państwem jest naszym najlepszym zabezpieczeniem. Władze Rosji zdają sobie z tego sprawę i w okresach ochłodzenia relacji politycznych organizują prowokacje – np. medialne rozdmuchiwanie przypadkowej bójki pomiędzy Rosjanami i Polakami na terenie naszego kraju i w efekcie wprowadzanie sankcji np. na mleko. Czy planowany rajd ma doprowadzić do takiej prowokacji? Na pewno nie leży to w naszym interesie. Rozdmuchiwanie sprawy przez nasze media i niektórych polityków jest albo irracjonalne, albo działają one na zlecenie dysponentów, których celem jest definitywne skłócenie Polski z Rosją.

Na szczęście oprócz obecnego konfliktu na poziomie rządów żywotna jest słowiańska inklinacja i tradycja do przyjaźni na poziomie bezpośrednich kontaktów Polaków i Rosjan. Polscy członkowie Motocyklowego Rajdu Katyńskiego byli zawsze serdecznie przyjmowani przez swoich rosyjskich kolegów, także Nocne Wilki. Nie wyobrażają sobie, aby nie odwzajemnić się tym samym w Polsce. Komandor polskiego rajdu Wiktor Węgrzyn zapowiedział, że w razie potrzeby Rajd Katyński będzie chronił rosyjski klub Nocne Wilki podczas przejazdu przez nasz kraj. I tak trzymać. Czasem tak bywa, że prości ludzie przejawiają więcej zdrowego rozsądku od naszego rządu.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Żoliborz Kaczyńskiego

Korzystając z wiosennej wreszcie pogody wybrałem się na zwiedzanie warszawskiego Żoliborza. Plac Wilsona przypominał plac w jednostce wojskowej – grupy mieszkańców karnie ustawiały się w grupy i szykowały do wymarszu – cykliści, biegacze, chodziarze z kijkami, rolkarze, studenci – strażacy. Obok park z pięknie odrestaurowanym carskim Fortem Sokolnickiego. Wewnątrz fortu oddziały dzieci zmierzały się w walce na miecze laserowe. Zdegustowany tym widokiem, poszedłem dalej mniejszymi uliczkami w głąb dzielnicy. Na ogół jednopiętrowe domy w stylu modernizmu. Ogródki z wiosennymi kwiatami. Wrażenie przytulności, wzajemnej więzi i życzliwości mieszkańców. Niesłychany kontrast tej odizolowanej dzielnicy od reszty Warszawy – cechującej się żywiołowym ruchem ulicznym, wysokimi gmachami, natrętnymi reklamami i biznesem, brakiem sentymentalizmu, bezwzględnością, a nawet brutalnością. Żoliborz zachował elitarnego ducha przedwojennej dzielnicy inteligenckiej – oficerów, urzędników, dziennikarzy.

Nie mogłem w tym momencie uniknąć skojarzenia z prezesem i głównym ideologiem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który wychował się i mieszka w tej dzielnicy. Mieszkańcy Żoliborza – swoi, inteligentni, kulturalni, lepsi – w odróżnieniu od podejrzanej zbieraniny z reszty Warszawy. Odnajduję w tej wizji paradygmat PiS: zwolennicy PiS – prawi, sprawiedliwi, uczciwi, patrioci – wszyscy inni to oszuści, złodzieje, aferzyści, degeneraci, zdrajcy. Wpojony w dzieciństwie etos żoliborski uległ genialnej transformacji w etos czołowej ogólnonarodowej partii politycznej.

Po nasyceniu się pięknem promieniujących życzliwością uliczek, ruszyłem dalej. Każdy spacerujący po Żoliborzy nieuchronnie trafi na cytadelę. Mieszkańcy dzielnicy potrafili ten obiekt na swój sposób obłaskawić. Wielka fosa porośnięta trawą zmieniła się w miejsce masowego opalania, grillowania, wybieg dla ludzi i psów. Zafascynowała mnie pomysłowość niektórych – na przykład jako stolik wykorzystywali deskę do prasowania.






Pomimo sielanki w fosie potężne ceglane mury obronne od 1834 roku nadal wyglądają groźnie. To symbol potęgi carów rosyjskich, ich dominacji i władzy nad Warszawą. Nasunęła mi się kolejna refleksja związana z prezesem PiS. Wychował się w cieniu cytadeli – czy nie tłumaczy to jego antyrosyjskości, która stała się podstawą doktryny polityki zagranicznej PiS. A z drugiej strony – potęga cytadeli symbolizuje potęgę państwa. Stąd propaństwowość PiS – doktryna silnego państwa z silnym aparatem urzędniczym, armią, policją, państwa skrupulatnie kontrolującego i nadzorującego wszystkie dziedziny życia społecznego.

Koncepcja odnajdywania źródeł doktryny politycznej partii w etosie miejsca ich zamieszkania w dzieciństwie, zainspirowana wizytą na Żoliborzu, okazała się według mnie niezwykle skuteczna. Dlatego kolejną wizytę złożę na gdańskim blokowisku - środowisku blokersów, w którym mieszkał w Donald Tusk, aby odgadnąć genezę doktryny PO.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Chrześcijaństwo - czyściec - reinkarnacja?

Wspólną cechą religii semickich jest wiara w Sąd Ostateczny poprzedzony masowym wstawaniem ludzi z grobów:

W judaizmie wiara w zmartwychwstanie zakłada przebudzenie się wszystkich prawowiernych Żydów w dniu sądu ostatecznego. Z tego względu Żydzi grzebią zmarłych w pozycji prenatalnej, skierowanej w stronę Jerozolimy, aby mogli oni wstać jak najszybciej z grobu na dźwięk trąb obwieszczających sąd ostateczny. Według niektórych odłamów judaizmu warunkiem zmartwychwstania jest zachowanie w grobie szczątków ciała zmarłego, z czego w dużym stopniu wynikają starania Żydów o zachowanie w stanie nienaruszonym miejsca pochówku swoich najbliższych.

W islamie wiara w zmartwychwstanie w dniu sądu ostatecznego jest zbliżona do wersji chrześcijańskiej, choć Koran nie opisuje jej tak obrazowo jak Apokalipsa. Zgodnie z Koranem jako pierwszy ma być przebudzony Mahomet, który razem z Mojżeszem ma stać przy tronie Allaha. Pozostali ludzie mają być obudzeniu z grobów i zostać poddani sądowi ostatecznemu, który ma trwać 50 000 lat. Wiara w inne formy zmartwychwstania jest w islamie zabroniona.

Przedchrześcijańskie wierzenia aryjskie zakorzenione w Europie śmiertelność ciała przeciwstawiały kontynuacji istnienia duszy, która po śmierci udawała się np. do Walhalli lub podlega reinkarnacji, jak we współczesnym hinduizmie. Rozpowszechnione było palenie ciał zmarłych, zamiast ich skrupulatnego przechowywania. Dlatego Europejczykom trudno było zaakceptować semicką ideę Sądu Ostatecznego:

KKK 996 Od początku chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie spotykała się z niezrozumieniem i oporami. "W żadnym punkcie wiara chrześcijańska nie spotyka więcej sprzeciwu niż w stosunku do zmartwychwstania ciała" Bardzo powszechnie jest przyjmowane przekonanie, że po śmierci życie osoby ludzkiej trwa w sposób duchowy. Ale jak wierzyć, że to ciało, którego śmiertelność jest tak oczywista, mogłoby zmartwychwstać do życia wiecznego?

Religia katolicka śmiało rozwiązała ten problem – nie odrzucając Sądu Ostatecznego wprowadziła koncepcję sądu szczegółowego: bezpośrednio po śmierci dusza trafia do piekła, nieba, lub czyśćca w zależności od oceny uczynków zmarłego. Był to krok teologiczny w stronę wierzeń aryjskich.

KKK 1030 Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba.

KKK 1031 To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. Naukę wiary dotyczącą czyśćca sformułował Kościół przede wszystkim na Soborze Florenckim i na Soborze Trydenckim. Tradycja Kościoła, opierając się na niektórych tekstach Pisma świętego, mówi o ogniu oczyszczającym: Co do pewnych win lekkich trzeba wierzyć, że jeszcze przed sądem istnieje ogień oczyszczający, według słów Tego, który jest prawdą. Powiedział On, że jeśli ktoś wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym (Mt 12, 32). Można z tego wnioskować, że niektóre winy mogą być odpuszczone w tym życiu, a niektóre z nich w życiu przyszłym.

Protestanci generalnie odrzucają tę doktrynę, powołując się na Biblię. Nie wiem, jakie jest stanowisko poszczególnych religii protestanckich, ale na portalu biblijnym z USA znalazłem następujący komentarz:

Czy doktryna czyśćca pozostaje w zgodzie z Biblią? Absolutnie nie!

Jezus umarł, aby zapłacić karę za wszystkie nasze grzechy (Rzymian 5:8). Izajasza 53:5 mówi: “Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.” Jezus cierpiał za nasze grzechy abyśmy mogli zostać uwolnieni od cierpienia. Powiedzenie, że my także musimy cierpieć za nasze grzechy jest stwierdzeniem, że cierpienie Jezusa było niewystarczające. Powiedzenie, że musimy odpokutować nasze grzechy przez oczyszczenie się w czyśćcu jest zaprzeczeniem wystarczalności ofiary przebłagalnej Chrystusa (1 Jana 2:2). Koncepcja, że musimy cierpieć za nasze grzechy po śmierci jest sprzeczna z wszystkim co Biblia mówi o zbawieniu.

Czyściec, jak i wiele innych katolickich dogmatów, jest oparty na niezrozumieniu natury ofiary Chrystusa. Katolicy postrzegają Mszę / Eucharystię jako reprezentację ofiary Chrystusa, ponieważ nie rozumieją, że raz na zawsze ofiara została złożona, że była ona absolutnie doskonała i całkowicie wystarczająca (Hebrajczyków 7:27). Katolicy postrzegają chwalebne uczynki jako przyczyniające się do zbawienia, dlatego, że nie rozumieją, że w ofierze Chrystusa nie ma potrzeby dodatkowego naszego „ wkładu” (Efezjan 2:8-9).


Można prowadzić z protestantami dyskusję na temat interpretacji Biblii, wszakże przyznaję, że na ogół można ufać ich rzetelności w tym zakresie. Źródłem wiary katolickiej nie jest jednak wyłącznie Pismo Święte, ale także Tradycja. Wiele rozwiązań protestanckich jest według mnie sensownych i można by je wprowadzić do religii katolickiej, ale w przypadku idei sądu szczegółowego i czyśćca jestem głęboko przekonany o słuszności naszej doktryny.

Katolicy nie interpretują Biblii dosłownie. Od drugiej połowy XX wieku nie odrzucają teorii ewolucji.

Wspólnota wierzących z uznaniem spogląda na poszukiwania kosmologii, astrofizyki, biologii, fizyki, chemii i najróżniejszych nauk humanistycznych, które wspaniale wzbogaciły naszą wiedzę o wieku i wymiarach wszechświata, o powstawaniu form żywych oraz o pojawieniu się człowieka. Skłaniają nas one do podziwu dla wielkości Stwórcy, do postawy wdzięczności za wszystkie Jego dzieła oraz za rozum i mądrość, których udziela On uczonym i badaczom (por. KKK 283). Warto pamiętać, że już w 1950 r., w Encyklice "Humani generis", Papież Pius XII, uwzględniając stan badań naukowych swojej epoki, a zarazem wymogi stawiane przez teologię, uznawał doktrynę "ewolucjonizmu" za poważną hipotezę, godną rozważenia i pogłębionej refleksji.


Bóg nie jest „czarodziejem z magiczną różdżką, ale Stwórcą, który daje istnienie wszystkim bytom". Papież Franciszek powiedział tak podczas spotkania z członkami Papieskiej Akademii Nauk, wyjaśniając jednocześnie, że teorie ewolucji i wielkiego wybuchu nie są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Wręcz przeciwnie, obydwie wymagają istnienia Stwórcy.


Badania socjologiczne wykazały dosyć powszechną także wśród katolików wiarę w reinkarnację. Reinkarnacja będąca formą ewolucji duchowej byłaby uzupełnieniem ewolucji biologicznej. Teoria ta pasuje do współczesnego racjonalnego obrazu świata. Swoista kontynuacja istnienia duszy odpowiada funkcjonującej w fizyce zasadzie zachowania energii.

Kościół katolicki stanowczo odrzuca ideę reinkarnacji:

Reasumując, doktryna ta jest absolutnie nie do przyjęcia dla każdego, kto wyznaje wiarę chrześcijańską. Reinkarnacji nie da się bowiem pogodzić z ewangeliczną nauką, która głosi, że zbawienie - dar Boży w Jezusie - dokonuje się w jednym tylko życiu. Przez stulecia Kościół powtarzał słowa Listu do Hebrajczyków: "Postanowione ludziom raz umrzeć a potem sąd"(Hbr 9, 27). Na Soborze Florenckim (1439 r.) ogłoszono uroczyście, że los człowieka rozstrzyga się raz na zawsze po śmierci. Podobnie w sposób pośredni reinkarnacja odrzucona została przez Sobór Watykański II (1962-65) w Konstytucji dogmatycznej o Kościele (nr 48), w miejscu, w którym stwierdza się, że życie ludzkie jest niepowtarzalne (...)

Reinkarnacja jest nie do pogodzenia z wielką godnością, jaką zostaliśmy obdarzeni. Bóg stwarza każdego człowieka jako istotę wyjątkową i niepowtarzalną oraz pragnie, aby spełnił się on w wieczności, mając za podstawę wiarę i zasługi zgromadzone w życiu doczesnym. Teoria reinkarnacji kontrastuje również z nauką o zmartwychwstaniu ciał. Bóg nie stwarza dla zagłady i pragnie zbawienia całego człowieka, ostatecznie także w jego cielesności. Które więc ciało miałoby być przeznaczone do zmartwychwstania, co działoby się z pozostałymi?

Wiara w zmartwychwstanie oraz reinkarnacja są całkowicie rozbieżne, tak jak dalekie są od siebie systemy religijne i kulturowe, z których pochodzą chrześcijaństwo i hinduizm. Wiarę w reinkarnację wyklucza chrześcijańska koncepcja zbawienia.


Współcześnie dowody empiryczne na istnienie reinkarnacji nie są jednoznacznie przekonywujące. Opierają się na weryfikacji informacji przekazywanych przez dzieci, które przypominały sobie fakty z domniemanego poprzedniego wcielenia.

Załóżmy, że zjawisko to zostanie poddane systematycznym badaniom naukowym i zostanie w znacznym stopniu potwierdzone, podobnie jak stało się z teorią ewolucji. Czy Kościołowi pozostanie trwanie przy dotychczasowej negacji?

W zacytowanym tekście padły słowa o całkowitej rozbieżności chrześcijaństwa i hinduizmu. O całkowitej rozbieżności możemy mówić w przypadku religii semickich i hinduizmu. Chrystus nauczał w środowisku semickim, ale Żydzi i Arabowie odrzucili jego naukę, zaś trwale przyjęła się ona w aryjskim społeczeństwie Europy. Jak napisałem wyżej – idea sądu szczegółowego i czyśćca była zdecydowanym krokiem w stronę wierzeń aryjskich. Nie jedynym zresztą. Wystarczyłoby zinterpretować reinkarnację jako formę realizacji czyśćca. Niewątpliwie pojawiłyby się kwestie teologiczne – do rozstrzygnięcia przez uprawnione do tego gremia teologów. Przykładowa interpretacja:

Czy podważyłoby to sens zmartwychwstania Jezusa? Skoro każdy i tak podlega reinkarnacji, to na czym polegałaby wyjątkowość tego wydarzenia? Nie byłaby to zwykła reinkarnacja. Jezus, jako człowiek i jednocześnie Bóg, ukazał, że znajduje się ponad cyklem życia i śmierci. Ukazał drogę – sąd ostateczny dla każdego indywidualnie byłby przerwaniem cyklu reinkarnacji i ostatecznym zjednoczeniem się z Bogiem. Sądu Ostatecznego opisanego w Biblii z masowym wstawaniem ciał z grobów nie należałoby traktować dosłownie.

Na dziś są to oczywiście spekulacje. Stanowisko Kościoła jest jednoznaczne.