Sympatyczna
blogerka z ironią pisze o inicjatywie ministra Sikorskiego:
Nie,
to nie Rosja zaproponowała plan pokojowy w sprawie Syrii, ale Minister Sikorski
i Anne Applebaum (małżonka ministra o amerykańsko-żydowskich korzeniach) na
Twitterze, Pomysł podchwycił Siergiej Ławrow i przekazał dalej, do Prezydenta
Putina. Nie wiem czy Biały Dom i Kreml wiedzą, że mają pośrednika w Warszawie i
to nie byle pośrednika bo z Twitterem. Podobno amerykańska interwencja miała
być przesądzoną, ale nagle John Kerry zobaczył wpis Ministra Sikorskiego i ….
pokój na świecie uratowany!
Na
czym polegała ta inicjatywa?
W
wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Monde" w końcu sierpnia
minister Sikorski wyraził opinię, że także Rosja powinna pomóc w zaaranżowaniu
negocjacji między władzami i opozycją w Syrii.
"Ponadto
Rosja ma dodatkowe powody, by czuć się współodpowiedzialną za syryjski arsenał:
to broń radziecka lub wyprodukowana dzięki radzieckim technologiom" -
powiedział.
"Gdyby
Rosja, która nie chce interwencji (w Syrii) zadeklarowała, że weźmie na siebie
odpowiedzialność za zabezpieczenie tego arsenału, miałoby to wpływ na bieg
wydarzeń" - dodał.
Rosjanie,
jak przystało na wielki naród, skarcili próbującego podskakiwać Polaczka:
04
września 2013,
Ministerstwo
Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej wyraziło we wtorek zdziwienie z powodu
wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji. W wywiadzie dla francuskiego dziennika
"Le Monde" Radosław Sikorski stwierdził, że Rosja "ma dodatkowe
powody, by czuć się współodpowiedzialną za syryjski arsenał".
"Nie
ma nic dalszego od rzeczywistości" - oświadczyło MSZ Rosji, dodając, że
"u podstaw utworzenia w latach 70. i 80. przemysłu chemicznego Syryjskiej
Republiki Arabskiej legły nie radzieckie, lecz raczej zachodnie technologie i
dostawy związków chemicznych, w tym podwójnego przeznaczenia".
"Jeśli
chodzi o wypowiedzianą przez szefa resortu spraw zagranicznych Polski myśl, iż
Rosja powinna wziąć na siebie odpowiedzialność za nienaruszalność syryjskich
arsenałów chemicznych, to takie postawienie sprawy nie może nie wywołać
zdziwienia" - przekazało MSZ Rosji.
Ministerstwo
oświadczyło, że "odpowiedzialność za nienaruszalność broni chemicznej
ponosi wyłącznie rząd suwerennej Syrii - i nikt inny". "Ani
wewnętrzne, ani zewnętrzne siły nie powinny przeszkadzać w wykonywaniu tego
zadania lub ingerować w dany proces" - wskazało.
Ale
już tydzień później plan zasugerowany przez Sikorskiego był w pełnej
realizacji:
13
września 2013,
-
Sekretarz stanu USA John Kerry i minister spraw zagranicznych Rosji oraz
specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Lakhdar Brahimi uzgodnili w
Genewie, że syryjski konflikt wymaga rozwiązania politycznego - poinformował w
piątek wieczorem MSZ Rosji.
Prezydent
USA Barack Obama powiedział w piątek, że liczy na powodzenie planu objęcia
międzynarodową kontrolą broni chemicznej Syrii, musi jednak istnieć możliwość
zweryfikowania działań Damaszku podczas wdrażania tego projektu.
Obama
dodał, że ma nadzieję, iż powiedzie się też plan zniszczenia syryjskiego
arsenału chemicznego, ale USA będą nalegać na to, by plan ten można było
Damaszkowi skutecznie narzucić i zweryfikować jego wdrożenie.
Prezydent
Obama, który kombinował z interwencją w Syrii jak koń pod górkę, wykorzystał rosyjską propozycję jako koło ratunkowe.
Poparcie syryjskiej opozycji może miałoby sens we wcześniejszej fazie
powstania, ale obecnie przeżarta jest ona islamskimi fanatykami jak rakiem.
Militarne wsparcie opozycji byłoby wsparciem Al-Kaidy.
Wkład
Sikorskiego doceniany jest jednak przez światowe media, mimo że on osobiście
zachowuje zrozumiałą skromność:
-
Jeśli moje sugestie pomogły komuś zmienić zdanie czy wywołać refleksję, to mamy
drobną satysfakcję - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do
komentarzy w światowej prasie, że odegrał kluczową rolę w rozwiązywaniu kryzysu
syryjskiego.
Zdaniem
niemieckiego dziennika "Die Welt" to Sikorski odegrał decydującą rolę
w działaniach, które doprowadziły do powstania planu rozwiązania kryzysu w
Syrii poprzez objęcie syryjskiej broni chemicznej międzynarodową kontrolą. O
roli Sikorskiego napisał też amerykański dziennik "New York Times",
który podał, że pomysł przekazania zapasów broni Rosji Sikorski poruszył
podczas rozmowy telefonicznej z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym 29
sierpnia.
"Przywołując
jej przebieg, minister Sikorski podkreślił, że sekretarz stanu wydawał się
zainteresowany tym pomysłem, wskazując przy tym, że będzie wkrótce rozmawiał z
ministrem Ławrowem. Minister Sikorski kontynuował dyskusję na ten temat z
sekretarzem stanu podczas ubiegłotygodniowego spotkania w Wilnie, sugerując
wyznaczenie limitu czasowego na zniszczenie syryjskiego arsenału
chemicznego" - napisał "NYT"
Osobiście
zachowuję równy dystans do partii systemowych PO-PiS-SLD-PSL. Ponieważ ich
poczynania są na ogół szkodliwe dla Polski, nieuchronna jest pewna doza
krytyki. Jeśli jednak któremuś przedstawicielowi rządu lub opozycji zdarzy się
dokonać czegoś sensownego, to nie mam oporów, aby to pochwalić. Wydaje mi się,
że inicjatywa Sikorskiego jest warta pochwały.
Polska
polityka zagraniczna do tej pory cechowała się serwilizmem, kolejne ekipy
wyszukiwały sobie zagranicznego „pana”, aby mu się na wszystkie sposoby
podlizywać. Do 1989 był to ZSRR, po 1989 – USA. Polska wysłała żołnierzy do
Afganistanu oraz Iraku, ponieśliśmy koszty, ofiary – ale żadnych ekonomicznych
korzyści z „podziału łupów”. Na przykład nasz przemysł zbrojeniowy dogorywa, zamiast
dzięki udziałowi w tych wojnach rozwinąć skrzydła. Amerykanie demonstracyjnie
zrezygnowali z udziału Polski w programie Tarczy antyrakietowej. Do tej pory
nie rozwiązano żenującego problemu zniesienia wiz wjazdowych do USA dla
Polaków. Amerykanie olewają nas na wszystkie możliwe sposoby, ale nawet nie to
jest najistotniejsze, tylko sensowna analiza geopolityczna. Polska jest
pomiędzy Rosją i Niemcami i żaden egzotyczny sojusz nas nie uratuje w wypadku
konfliktu z obu tym mocarstwami naraz. Przetestowaliśmy to w 1939 i w 1945.
Polscy
wielbiciele sojuszu z USA liczyli, że na gwizdnięcie tego supermocarstwa Polacy
wiernie przybiegną, aby posłusznie uczestniczyć w kolejnej idiotycznej walce o
wdrożenie demokracji. Ja liczę na sensowną współpracę z Niemcami i Rosją, w
której Polska powinna starać się w stopniu maksymalnie możliwym zadbać o swoje
interesy. Wydaje się, że ostatnia inicjatywa ministra Sikorskiego była krokiem
we właściwym kierunku.