Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 22 lipca 2012

Wojna domowa w Syrii

Wojna domowa w Syrii wchodzi w decydującą fazę. Polacy powinni zająć stanowisko w tym konflikcie. Tylko nie kierować się idiotyczną teorią „arabskiej wiosny” wykreowaną przez lewackie media. które upatrują w kolejnych przewrotach walki o demokrację, prawa człowieka. Arabowie mają te sprawy w dupie, dla nich jest ważne kto dorwie się do władzy i zniszczy lub zgnoi przeciwnika.

Mamy do wyboru dwie opcje: reżim prezydenta Asada popierany przez szyicki Iran, oraz rebeliantów popieranych przez sunnicką Arabię Saudyjską. Oba te mocarstwa rywalizują o dominację w świecie muzułmańskim. Pozycja Arabii Saudyjskiej może potencjalnie ulec osłabieniu po wycofaniu sił amerykańskich z Iraku, którzy pomogli miejscowym szyitom w zdobyciu władzy. Nie wiadomo, czy Irak nie przejdzie na stronę Iranu. Dlatego wyrwanie Syrii, a w konsekwencji Libanu i Strefy Gazy spod wpływów Iranu byłoby strategicznym zwycięstwem Arabii Saudyjskiej.

Którą opcję powinna poprzeć Polska – sunnitów czy szyitów. Pomimo powiązań kulturowych z indoeuropejskimi Irańczykami powinniśmy zdecydowanie poprzeć sunnitów. Wynika to z naszej sytuacji geopolitycznej. Najbliżej Polski jest trzecie mocarstwo muzułmańskie – Turcja, z najbardziej odpowiadającym nam liberalnym modelem islamu. Nasz sąsiad Ukraina – granicząca przez Morze Czarne z Turcją znajdzie się nieuchronnie w ich strefie wpływów politycznych i kulturowych. Także drugi nasz sąsiad Niemcy zostanie skolonizowany przez powiększającą się mniejszość turecką. Chcąc mieć przyjazne i harmonijne stosunki z najsilniejszymi sąsiadami musimy postawić na opcję sunnicką. Wynika to także z logiki naszych sojuszy politycznych z USA oraz Izraelem, które preferują sunnitów.
Po zwycięstwie rebeliantów w Syrii Arabia Saudyjska i Turcja będą musiały zadbać o wyeliminowanie wpływów Al-Kaidy. Ale mają wprawę w zmaganiach z tą organizacją. Niekorzystne jest to, że po zwycięstwie rebeliantów syryjscy chrześcijanie zostaną wymordowani, o ile nie zdołają uciec. Na to niestety nic nie poradzimy.

piątek, 13 lipca 2012

Spotkanie z Mietkiem

Z Mietkiem nie widziałem się od czasów liceum. Przypadkowo natrafiłem na niego na warszawskiej Ochocie. Ledwo poznałem, bo zmężniał i zapuścił długą brodę. Naturalnie zaproponowałem piwo, ale wolał odbyć przyjacielską rozmowę w pobliskim kebabie , przy herbatce z miętą. Trochę mnie zaszokował, bo już na wstępie poinformował, że przeszedł na islam. A pamiętam, że jako dziecko był ministrantem. Na Ochocie znalazł się, wizytując budowę meczetu Ligi Muzułmańskiej przy Blue City. Starał się otworzyć mi oczy na wiele spraw. Był upał i sącząc herbatę z małych szklaneczek gapiliśmy się na laski. Zwrócił uwagę na ich nieuporządkowany ubiór. Jedne w dżinsach, inne w szortach. W sukienkach lub spódnicach, w długich lub prawie odsłaniających pupę. W czółenkach lub na szpilkach. Najrozmaitsze kolory, biżuterie, tatuaże, piercingi

- Te dziewczyny nie szanują się – wyjaśniał Mietek.

- Narażają się na zaczepki i molestowanie seksualne. Natomiast Koran nakazuje kobietom skromność – podał mi numer odpowiedniego wersetu, który poniżej cytuję:
24:31 Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet. I niech one nie stąpają tak, aby było wiadomo, jakie ukrywają ozdoby. Nawracajcie się wszyscy do Boga, o wy, wierzący! Być może, będziecie szczęśliwi!

- Strój muzułmanki, czyli hidżab – kontynuował mój brodaty przyjaciel – zakrywa całe jej ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni. W żadnym wypadku nie jest to znak zniewolenia lub poniżenia kobiety. Muzułmanki są dumne, mogąc nosić hidżab. W starożytności zasłona na twarz była przywilejem odróżniającym kobiety wolne od niewolnic. Kobiety z odsłoniętą twarzą traktowane były jak towar, który każdy mógł obejrzeć. Natomiast hidżab jest sygnałem, że tej kobiety nie wolno zaczepiać na ulicy ani w pracy, nie jest narażona na niechciane zaloty. Wytyczne islamu chronią skromność i przyzwoitość kobiety. Zapewniają jej szacunek i traktowanie podmiotowe, a nie przedmiotowe, bo otoczenie koncentruje się na jej osobowości, a nie wyglądzie.
Mietek następnie wyjaśnił mi, że są różne rodzaje hidżabu. Bardziej liberalny to długie spodnie, płaszczyk do kolan i chusta lub szal zakrywające włosy. Ale u nas deprawacja kobiet zaszła tak daleko, że konieczne będą środki radykalne. Po przejęciu władzy muzułmanie planują wprowadzenie w Polsce burek, zakrywających całe ciało z wyjątkiem siateczki na oczy. Nasi żołnierze znają tę modę z Afganistanu. Aby był porządek, każde województwo będzie miało swój kolor burki:

Dolnośląskie - szary
Kujawsko-pomorskie - fioletowy
Lubelskie - kawowy
Lubuskie - brzoskwiniowy
Łódzkie - brunatny
Małopolskie - czerwony
Mazowieckie - biały
Opolskie - jasnobrązowy
Podkarpackie - żółty
Podlaskie - ciemnozielony
Pomorskie - błękitny
Śląskie - czarny
Świętokrzyskie - karmazynowy
Warmińsko-mazurskie - seledynowy
Wielkopolskie - bordowy
Zachodniopomorskie – granatowy

Od razu będzie wiadomo, z jakiego regionu jest laska. Mietek powiedział, że jeszcze mogą zmienić podział kolorów. Dlatego, jeśli czytelniczki mają jakieś uwagi – to bardzo proszę. Sumiennie przekażę, gdzie trzeba.


niedziela, 1 lipca 2012

Rozwalić plemnika

Euro 2012 to okazja do zaprezentowania ideologii drugiej fazy feminizmu. Po faktycznym równouprawnieniu kobiet postępowi aktywiści nie spoczęli, ale kontynuują walkę. Obecnym celem jest przemiana kulturowa. Dotychczasowa cywilizacja stworzona przez patriarchalnych, szowinistycznych, białych, rasistowskich, faszystowskich i seksistowskich mężczyzn musi trafić na śmietnik:

"Bieganie za piłką, która musi trafić do celu, jest jak kibicowanie plemnikowi, który powinien odnieść prokreacyjny sukces, by legalizować męską władzę. Piłka nożna to bardzo falliczny sport. Euro było niewątpliwie świętem fallusa i jego potrzeb" - napisała na łamach "Polityki" prof. Magdalena Środa.

"Euro 2012 to typowo męska rozrywka. Gdyby była szlachetna to korzystałyby kobiety, ale jest to rozrywka z usługami seksualnymi, piciem piwa i wrzaskiem - oceniła nadchodzące mistrzostwa Europy w piłce nożnej w "Kropce nad i" publicystka i feministka Kazimiera Szczuka.

Wbrew opiniom feministek w cywilizacji europejskiej kobiety nawet przed równouprawnieniem pełniły istotną rolę – w rodzinie, w gospodarce i w życiu publicznym. W rodzinach chłopskich, mieszczańskich i szlacheckich mąż i żona dzielili się obowiązkami. Niektóre kręgi prawicowe głoszą, że w dawnych, dobrych czasach rola kobiety ograniczała się do obowiązków domowych – wydaje mi się, że genezą tej tezy są obyczaje rodzin arystokratycznych. Taką arystokratkę po nocnej balandze służąca budziła ok. 14.00, aby raczyła spożyć śniadanie. A rola kobiet w życiu publicznym – porównajmy naszego nieszczęsnego króla Stasia i carycę Katarzynę. Można rzec, że wyruchała go i jeszcze musiał za to zapłacić.

Genezą drugiej fazy feminizmu jest niedowartościowanie seksualne. Wystarczy popatrzeć na wizerunki aktywistek. Pozytywnym wyjątkiem jest ukraińska grupa Femen – działająca w myśl zasady „cel uświęca środki”. „Środki” – czyli gołe biusty tych pań w zasadzie zastąpiły i przesłoniły cele. Cele stały się wyłącznie pretekstem do prezentacji ich pięknych ciał.

Ciekawe jak powinna wyglądać feministyczna alternatywa gry w piłkę nożną? Mam koncepcję: Piłka reprezentuje plemnika. Panie w stroju topless biegają po boisku z bejsbolami. Wygrywa drużyna, której zawodniczce uda się jako pierwszej rozwalić plemnika. A może ktoś ma lepszą propozycję?